Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-05-2008, 17:14   #41
 
Maju's Avatar
 
Reputacja: 1 Maju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwu
Tiberius zaczął przypominać sobie konflikt w jaki popadł jego zakon z jednym z plemion orkowskich. Orki stały się w stosunku do rycerzy agresywne i rozpoczęły wojnę z nim. Zamiast wysłać na obóz orków ciężką konnicę , aby zrównać go z ziemią , jak to proponował mistrz zakonu , Tiberius zaproponował iż pójdzie do nich sam , nieuzbrojony. Całe bractwo uważało to za czyn odważny , lecz nierozważny. Wszyscy mieli pewność iż orki są po prostu złe z natury. Młody paladyn miał jednak przeczucie , że rozmowa będzie odpowiedniejsza niż bezmyślny atak.
Gdy poranne promienie oświetliły obwarowany obóz orków , strażnicy zdumieni zauważyli młodego , nieuzbrojonego mężczyznę pod swoją bramą.
Pomimo trudności z komunikacją , Tiberiusowi udało się doprowadzić do rozmowy z wodzem.
Okazało się iż orkowie mieli problem z kłusownikami na ich terytorium , z których większość była ludźmi , przez co oskarżenie padło pod adresem braci zakonnych.
Cała sytuacja została wyjaśniona , a kłusownicy przepędzeni z lasów . Od tamtej pory Żelaźni Bracia Heironousa mają przyjazne stosunki z orczym plemieniem Szarej Wilczycy.
Stare dobre czasy , mam nadzieję , że cała sytuacja zostanie rozwiązana równie pokojowo.
- Chcemy zakończyć ten bezsensowny rozlew krwi orku , chcemy pokoju między ludźmi a orkami. W sojuszu znajdziemy zdecydowanie więcej pożytku niż w wojnie między sobą.

Paladyn miał szczytny zamiar zakończyć walkę między nacjami i pozyskać sojusznika.
 
__________________
Here we stand, bound forevermore we're out of this world ,until the end...Here we are, mighty, glorious
At The End Of The Rainbow with gold in our hands...
Hammerfall - At The End Of The Rainbow
Maju jest offline  
Stary 18-05-2008, 18:59   #42
 
Smoqu's Avatar
 
Reputacja: 1 Smoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodze
"A to niespodzianka! Krasnolud! Sprawa jest coraz bardziej tajemnicza."

Wyglądało na to, że widmo, które tak nieprzyjemnie potraktowało ich z samego rana, nadal próbuje się dostać do znanego sobie pomieszczenia. Coś jednak mu na to nie pozwalało. I wszystko wskazywało na to, że to właśnie właściciel karczmy blokował ten dostęp.

Bithore wstał i podszedł do szynkwasu. Poczekał, aż krasnolud zwróci na niego uwagę i skinął mu lekko głową.

- Przyjmij na wstępie przeprosiny za moje niezbyt właściwe zachowanie rano. Oczywiście jesteśmy ... jestem Ci wdzięczny za ocalenie nas od tej poczwary. Sam rozumiesz, że po takim zdarzeniu człowiek jest trochę wytrącony z równowagi. Czy moglibyśmy porozmawiać na uboczu, jeśli masz chwilkę czasu? Coś tu się dzieje i, mam nadzieję, że będziesz mógł mi pomóc to zrozumieć. Od tego może zależeć moje życie.

Starzec rozejrzał się po izbie, zatrzymując dłużej wzrok na kącie, gdzie siedziała zakapturzona postać, a przed chwilą dwukrotnie wyczuł z tamtej strony silne napięcie magii, jakby starcie dwóch potężnych mocy.
 

Ostatnio edytowane przez Smoqu : 18-05-2008 o 22:08.
Smoqu jest offline  
Stary 18-05-2008, 22:51   #43
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Azael wyszedł z karczmy, zaczynając przebijać się przez tłum ludzi. Nie myślał o tym wiele, gdyż obiektem jego zainteresowania byli teraz Orkowie. Był prawie pewien, że zaatakują przy wejściu na ich terytorium, więc już obmyślał plan działania.
Nagle zorientował się co robi. Na siłę przepychał się przez tłum. Hańba. Przecież istniała setka sposobów, żeby przejść przez morze suchą stopą.
Uśmiechnął się tajemniczo, po czym zmienił kilka parametrów w swoim ciele, zaś temperatura wokół niego spadła poniżej zera. Gdyby ludzie pozostali tak blisko niego, jak byli teraz, nabawiliby się odmrożeń i z pewnością jakiejś choroby. Ludzie nie byli głupcami, więc odsunęli się do strefy zimna.
Zaraz, usłyszał za sobą kroki Paladyna.
-Chyba powinieneś chociaż powiedzieć, że idziesz polować na orki co?-rzekł.
-Może tak, a może nie. Nie jestem waszą własnością i nie muszę was o niczym uprzedzać. Jedna drużyna nie powołuje do życia obowiązków tego typu. Nie jesteście moimi żonami, żebym musiał się wam spowiadać. Drużyna polega na założeniu: chcę, a nie, mam obowiązek. Narażam swoje życie, a nie wasze, więc to tylko i wyłącznie mój problem-mówił spokojnym, zrównoważonym głosem, idąc spokojnie przed siebie.
Nagle zobaczył odblask oczu lub Słońca na toporze.
Nie mniej jednak bez strachu wszedł do lasu. Wiedział, że nie wypłynie tam ani kropla jego krwi. Szedł spokojnie, łopocząc szatami, zaś z każdym kolejnym krokiem pnie stawały się grubsze, liście nienaturalnie ciemne, zaś korony przepuszczały coraz mniej światła, aż w końcu światło słoneczne przestało tu dochodzić, zaś młot Paladyna błyszczał niebieską poświatą.
Nagle oczy Półelfa zapłonęły, czyniąc świat dookoła o niebo bardziej widocznym, a za chwilę coś zawyło. Poczuł na sobie kilkoro par oczu, jednakże patrzył na wszystko bez strachu. Patrzył jak z ciemności wyłania się Ork z toporem, zaś Azael założył ręce na piersiach, chwytając dyskretnie miecz i czekając ze spokojem na atak.
-Odsuń się, bo może ci być za gorąco-mruknął cicho do Paladyna.
-Wy wkroczyć my teren. Szaman mówić, że wy potenżne. My oszczendzić wy. Wy mówić czego chcom i odejźć, albo my nie oszczendzić-powiedział Ork, a Samael uśmiechnął się przewrotnie. Nie spodziewał się tego. Myślał, że napadną na niego, ale spotkała do miła niespodzianka pomimo, że celowało w niego pięciu Orków z kuszami. Nie szkodzi. Podniesienie temperatury trwa krócej niż lot bełtów.
-Nie chcemy walczyć, chcemy porozmawiać z waszym dowódcom, nie chcemy rozlewu krwi, waleczny orku-powiedział Tiberius, rzucając mu spojrzenie mówiące, by nie zrobił nic głupiego. Miał przekorną ochotę wyciągnięcia ostrza i zaczęcia zabawy nim.
-Wy naiwne. Wy mówić, nie chcieć zabijać? Człowiek od wieki zabijać ork, a ork sie mźcić. Wy pójźć za mnom do szaman, tak, i nie próbować żadne sztuczki, albo wy zginonć-powiedział, wywijając nim młynka, po czym wydał kilka poleceń i ruszyli do przodu.
-Chcemy zakończyć ten bezsensowny rozlew krwi orku, chcemy pokoju między ludźmi a orkami. W sojuszu znajdziemy zdecydowanie więcej pożytku niż w wojnie między sobą-odpowiedział Tiberius.
-Mów za siebie Paladynie!-rzekł głośno, zatrzymując się, a oczy mu płonęły.
-Oferujesz teraz pokój między Orkami i Ludźmi. Nic już na ten temat nie mów, gdyż zabierasz głos w sprawie wszystkich ludzi. Gdybyś jeszcze był ich przedstawicielem, ale oni nic o tym nie wiedzą. Nie będą mogli dotrzymać tego sojuszu. Paladyn chciał powiedzieć o sobie. On chce z wami sojuszu. Ja również-rzekł ruszając do przodu. Jeżeli któryś zacznie się śmiać lub poczyni złośliwe uwagi, serce zacznie mu płonąć z żalu za swe nieprzemyślane słowa, zaś temperatura wokół niego gwałtownie wzrośnie.
Zastanowił się chwilę, po czym stwierdził, że najpierw zmieni temperaturę, lecz tylko w najbliższym sąsiedztwie siebie, by Orkowie niczego nie zauważyli. Potem ich serca zapłoną z żalu za swoje słowa.
Wyrzuty sumienia to rzecz straszna. Czasami może nawet zabić.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline  
Stary 19-05-2008, 08:41   #44
 
Maju's Avatar
 
Reputacja: 1 Maju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwu
Paladyn z gniewną miną przybliżył się do półelfa i powiedział :
- Możesz na chwilę powstrzymać się od komentarza? Spróbujemy załatwić to po mojemu , potem pogadamy z ludzkimi przedstawicielami ! A jak nic z tego nie wyjdzie to ostrzegę orków o ludzkiej agresji i przewadze liczebnej , po czym zaoferuję protektorat mojego zakonu , na terenach odległych o ok. 75 mil stąd.
Mamy szanse zakończyć odwieczny konflikt między dwoma rasami , a Ty znowu unosisz się swoją wyższością. Chodzi Ci tylko o głowy tych orków prawda? Marne 50 sztuk złota za cenę Twojego honoru i Twojej duszy?
Zrekompensuję Ci to , jeśli przynajmniej w tej sytuacji nie będziesz robił niczego głupiego.

Po tych słowach Tiberius odsunął się z podenerwowaną miną . Wiedział iż słowa półelfa mogły wywołać niechcianą reakcję orków , a nawet zadufany w sobie czarodziej , nie był w stanie zniszczyć całego plemienia orków. Jego pewność siebie zdawała się paladynowi niebezpieczna . Wiedział iż kiedyś może ona im przynieść wiele złego.

Nie powiedział jednak słowa o tym teraz. Nie przy orkach.
Zamiast tego zwrócił się do jednego ze strażników. :
-Jestem emisariuszem zakonu Heironousa , boga męstwa , wiemy iż nasze dwie rasy , pomimo wielu różnic , mogą żyć w pokoju , nie prowadząc ciągłych , wyniszczających wojen. Jak daleko do waszego szamana?
 
__________________
Here we stand, bound forevermore we're out of this world ,until the end...Here we are, mighty, glorious
At The End Of The Rainbow with gold in our hands...
Hammerfall - At The End Of The Rainbow
Maju jest offline  
Stary 19-05-2008, 15:00   #45
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Na słowa Paladyna prychnął pogardliwie, zaś temperatura wokół niego znacząco spadła poniżej zera tak, że szron zaczął mu chrzęścić pod nogami, po czym podszedł do Tiberiusa, który mógł odczuć jego przejmujące zimno.
-Nie powstrzymam się od komentarza, bo nie od ciebie to zależy-warknął.
-Oczywiście nie pomyślisz co stanie się, jeżeli Orkowie potraktują cię jako sojusznika i przyjmą ofertę pokoju, zaś pół godziny później nastąpi atak ludzi! Oczywiście ty w swej bezgranicznej mądrości nie uwzględniłeś tego w swoich arcygenialnych obliczeniach! Wtedy nie tylko ty, ale też ja i wszyscy ludzie będą traktowani jako ci źli, którzy łamią sojusz i właśnie wtedy rozpocznie się rzeźnia! Pomyślałeś o tym? Nie! Przemyśl to geniuszu!
Pomyśl co będzie, jeżeli Orkowie przyjmą twój zasrany sojusz i potraktują cię jako reprezentanta wszystkich ludzi, a potem co zrobisz? Pójdziesz do władz i powiesz "a poszedłem sobie do lasu i w waszym imieniu zaoferowałem Orkom sojusz, na który się zgodzili, musicie teraz przestrzegać jego warunków". Twój geniusz nie przewidział, że wtedy zostaniesz pojmany i prawdopodobnie wtrącony do lochu!
Proponuj sobie co chcesz, ale mieszaj w to tylko i wyłącznie swój zakon i siebie samego, arcygeniusza przewidywania przyszłości!
Chcesz międzyrasowego pokoju?! To wyjdź mi z tego lasu i spiesz biegiem przekonywać ludzi do tego i oferuj siebie, zanim zaoferujesz coś Orkom!
Zrób z łaski swojej coś jeszcze, zdejmij z oczu te różowe szkiełka, bo one ci nic nie dadzą. Każda akcja wywołuje reakcję i jeżeli nie przewidzisz reakcji, nie możesz zaplanować akcji, a kiedy reakcja zostanie przewidziana błędnie, akcja również będzie niewłaściwa, przez co możesz niechybnie zginąć, więc słuchaj kogoś, kto lepiej przewiduje reakcje niż ty, mistrzu!
-wysyczał, dźgając Paladyna palcem w pierś, po czym ruszył, ale za chwilę odwrócił się i spojrzał Tiberiusowi prosto w oczy.
-A może ja nie mam duszy...-rzekł tajemniczo, uśmiechając się kpiąco.
-Ale honor mam i jeszcze jedno słowo, które może je urazić, to wkroczę do miasta z twoją głową-rzekł, a następnie ruszył dalej.
-Jestem emisariuszem zakonu Heironousa, boga męstwa, wiemy iż nasze dwie rasy, pomimo wielu różnic, mogą żyć w pokoju, nie prowadząc ciągłych, wyniszczających wojen. Jak daleko do waszego szamana?-rzekł Paladyn, a Azael od razu sprostował.
-Ten człowiek niesie propozycję pokoju w imieniu TYLKO I WYŁĄCZNIE swojego zakonu, swoim i moim, a nie wszystkich ludzi. Kiedy tylko propozycja obejmie miasto, z którym wasze domostwo sąsiaduje, niechybnie ktoś przyjdzie z tą oto wiadomością-rzekł głośno.
-Tak, muszę porozmawiać z waszym szamanem. Dwie rozsądne osoby zawsze znajdą wspólną drogę porozumienia-rzekł ze spokojem, nie odstępując od swoich zamiarów. Odsunął się od Paladyna i Orków na tyle, by nie poczuli gorąca, po czym podniósł temperaturę do zdolnej stopić stal, po czym od spodu zabezpieczył podłoże oraz wszystko dookoła, by nie zapaliło się pod wpływem jego przejścia.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline  
Stary 19-05-2008, 15:14   #46
 
Maju's Avatar
 
Reputacja: 1 Maju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwu
Paladyn po długim wywodzie swojego niemalże pieniącego się na twarzy towarzysza wywrócił oczami po czym kontynuował , zmieniając gniewny ton w podobny temu , którego używał do komunikacji z orkami :
- Chcę być łącznikiem tego pokoju , emisariuszem , pierw jako przedstawiciel zakonu , później , jako emisariusz ku dowódcom ludzi.
Nie mam zamiaru nikogo okłamywać , mam zamiar być kimś kto zrobi pierwszy krok w stronę sojuszu.
Po tych słowach przyśpieszył kroku , lecz za chwilę odwrócił się i powiedział trzymając głowę wysoko z dumną postawą :
- To nie są różowe szkła , to droga sprawiedliwości magu , może i idealistyczna , lecz jedyna słuszna i nie pozwolę , abyś ją kwestionował.
A co do mojej głowy...
Pochylił się do przodu , aby jego twarz była jak najbliżej maga
- ...Spróbuj mi ją zdjąć

Ruszył przed siebie , doganiając orka na przodzie. W drodze rzekł nie odwracając wzroku w tył.
- Mam nadzieję , że na tym zakończymy nasze nieporozumienia.
Nędzna gnida , jak on śmie ?? Gdyby nie obecna sytuacja , dostałby w twarz z otwartej ręki , co w połączeniu z moją rękawicą spowodowałoby , iż szukałby swoich zębów w promieniu dziesięciu metrów.

Gdy szedł szepnął tylko po cichu , jakby do siebie
-... Magowie...
 
__________________
Here we stand, bound forevermore we're out of this world ,until the end...Here we are, mighty, glorious
At The End Of The Rainbow with gold in our hands...
Hammerfall - At The End Of The Rainbow
Maju jest offline  
Stary 19-05-2008, 21:10   #47
 
Jons's Avatar
 
Reputacja: 1 Jons nie jest za bardzo znany
Aureliusz
Krasnolud niechętnie odwrócił głowę gdy się zbliżyłeś. Wstał, otrzepał się i spojrzał na Ciebie wyniosłym wzrokiem.
- Wiedz, że tylko resztki mojej kultury powstrzymują mnie od powiedzenia ci, ile znaczy dla mnie twoje życie. Jednak przeprosiny przyjmuję. Karczmarz bez słowa przeszedł przez obraz - iluzję, dając znak byś poszedł za nim. Znaleźliście się na kamiennych, krętych schodach prowadzących zapewne do piwnic karczmy. Zeszliście kawałek w dół, a krasnolud upewniwszy się, że tutaj nikt Was nie podsłucha rzekł:
- Rzuciłeś przed chwilą zaklęcie i domyślam się jakie - zaczął bez wstępów. - Nie dziw się, przeszedłem w życiu wiele, a ta karczma to jedyne co mam, więc nauczyłem się o nią dbać. Spytaj mnie o co chcesz, jeśli będę mógł to ci pomogę.

Samael, Tiberius
Orki szły do przodu niezwykle szybko. Mimo uwagi Samaela żaden z orków nie odezwał się. Kiedy Tiberius zadał pytanie, ork odburknął coś niezrozumiałego po czym zademonstrował napiętą kuszę. Wątpliwe było czy w ogóle zrozumiał pytanie. Po Waszej wymianie zdań ork idący z przodu zatrzymał się.
- Jak jeszcze ktoź z wy odezwać sie słowem, to osobiźcie pozbawić go łeb. - Warknął, po czym znów zatoczył toporem spore koło. - A teraz iźć. Wódz czekać.
Po godzinie marszu las znów stał się normalny. Wysoko nad drzewami słońce przebijało się promieniami przez zielone liście dębów, brzóz i gdzieniegdzie rosnących wiązów. Z minuty na minutę las przerzedzał się. Nielicznie rosnące już drzewa były wysuszone i obdrapane, gałęzie zaś pozbawione liści. Widzieliście już wcześniej takie drzewa rosnące pojedyńczo, i o ile wtedy można było przypisać to działalności słońca i rzadkim deszczom, to teraz widok ten przypominał przejście huraganu - zbyt słabego, by przewrócić drzewo, ale dość silnego, by pozbawić je liści i kory. Po chwili marszu wyszliście z lasu i Waszym oczom ukazała się wioska...

Szałasy zrobione były ze skór trudnego do określenia stworzenia. Skóry zamocowane był na kościach, najprawdopodobniej ludzkich. Całego efektu dopełniały porozstawiane gdzieniegdzie totemy, składające się z ludzkich, i nie tylko, czasek oraz różnych, innych... narządów. Jeśli gdzieś, kiedyś były plemienia orków skłonne do negocjowania, to to plemie na pewno na takie nie wyglądało. Prowadzący Was ork wydał kilka okrzyków w swoim języku. Żaden ze znajdujących się w obozie orków, a było ich przynajmniej stu, zdawał się nie zwrócić na to uwagi. Po chwili jednak spomiędzy szałasów wyłoniło się dwóch orków. Obaj ubrani w płyte, miejscami lekko zardzewiałe zbroje i uzbrojeni w długie, dwuręczne miecze przerzucone przez plecy.
- Iźć za nimi i nie próbować sztuczek - powiedział ork, który prowadził Was przez las, po czym obrócił się i odszedł w stronę obozu razem z resztą swojej "kompanii".

Poszliście za orkami do centrum obozu, gdzie stał duży szałas, złożony równie prymitywanie jak pozostałe, tyle, że od tego aż biło magią. Jeden z orków gestem nakazał Wam wejść. Pomieszczenie do którego weszliście wypełnione było skrzyniami i skórami najróżniejszych stworzeń, niewątpliwie wartymi małą fortunę dla ludzi. Na przeciwległym końcu pomieszczenia przy biurku siedział mężczyzna. Mężczyzna o długich blond włosach i ciemnoniebieskich oczach, typowych dla osób z domieszką elfiej krwi...
 

Ostatnio edytowane przez Jons : 19-05-2008 o 21:26.
Jons jest offline  
Stary 19-05-2008, 21:37   #48
 
Smoqu's Avatar
 
Reputacja: 1 Smoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodze
Aureliusz podążył bez słowa za krasnoludem, przeszedł przez iluzję i zszedł za nim do piwnicy.

"A jeśli to zasadzka?" przemknęło mu jeszcze przez głowę. "Cóż, kto nie ryzykuje, ten nic nie osiąga. A ja potrzebuję informacji." Dla informacji był gotów zaryzykować wiele. Tym bardziej, że ten krasnolud wydawał się dysponować potężnym wsparciem lub umiejętnościami.

Słysząc wstęp, uśmiechnął się szeroko do krasnoluda ... a może do swoich myśli.

- Rozumiem Twoje podejście. Jednak chyba nie jesteś aż tak naiwny, żeby sądzić, że teraz Twoje zdrowie i życie nie jest w jakiś sposób związany z moim ... i moich towarzyszy. Domyślam się, że to Ty w jakiś sposób przeszkodziłeś temu stworowi w zrealizowaniu do końca swoich zamiarów, czyli uśmiercenia nas. Zauważyłem również efekt starcia dwóch potężnych zaklęć w kącie, gdzie ta istota siedziała. Zapewne znów Ty zablokowałeś próbę dostania się w to miejsce kogoś z zewnątrz. Być może nawet tego stwora. Więc znów przeszkodziłeś w realizacji jego planów. Chyba nie myślisz, że pozbywając się nas z Twojej karczmy spowodujesz, że to coś zapomni o Tobie? Jak załatwi porachunki z nami bez wątpienia przypomni sobie również, kto mu przeszkodził w załatwieniu tego, gdy byliśmy nieprzygotowani.

Starzec oparł się o swój kostur.

- Chcę Ci zwrócić jedynie uwagę, że już jesteś zaangażowany w sprawy, które przerastają nas wszystkich. I powinniśmy połączyć siły i wiedzę, aby się temu przeciwstawić i uratować nasze skóry. Dlatego proszę Cię, powiedz mi, czy wiesz coś więcej na temat tego stwora? I opowiedz, co tak naprawdę się stało, gdy straciliśmy świadomość? Czy moje wnioski są prawdziwe? A może jest coś, co mógłbyś dodać od siebie, a co jest istotne w tej sprawie, według Twojej oceny, a co umyka mojemu rozumowaniu. Jestem gotów odpowiedzieć również na Twoje pytania, o ile jakieś będziesz miał.

Aureliusz patrzył uważnie na karczmarza oczekując odpowiedzi i potwierdzenia (lub zaprzeczenia), że jego domysły są słuszne ...
 

Ostatnio edytowane przez Smoqu : 19-05-2008 o 21:41.
Smoqu jest offline  
Stary 19-05-2008, 23:45   #49
 
Maju's Avatar
 
Reputacja: 1 Maju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwu
To co paladyn zobaczył w obozie , wcale nie zachęcało do pertraktacji. Części ludzkich ciał , służące jako ozdoby. Plemię wydawało się być wrogo nastawione , lub jedynie na takie pozowało. Coś mu się tutaj nie zgadzało . Ork powiedział , że ich plemię mści się na ludziach za ataki , a to co zobaczył , świadczyło raczej o lubowaniu się w rzezi , nie zaś o zemście.
W jego głowie zaczęły rodzić się wątpliwości , co do planu sojuszu.
Niechętnie , lecz z niewątpliwej konieczności zwrócił się do maga szeptem , tak aby żaden strażnik go nie usłyszał :
- Powinniśmy się zastanowić nad planem B . W razie jakiejkolwiek potyczki zapewnię Ci wszelkie wsparcie jeśli chodzi o walkę wręcz i nie dopuszczę żadnego orka do Ciebie , lecz Ty musisz zająć się potencjalnymi kusznikami.
Nie możemy walczyć z całym plemieniem , więc w razie takiej sytuacji ja odciągnę ich uwagę , a Ty pobiegniesz w stronę lasu , a gdy będziesz w odpowiedniej odległości to wypalisz jakieś efektywne zaklęcie i razem zmyjemy się stąd jak najszybciej. Nie pora na kłótnie , musimy się przygotować na najgorsze.
Heironousie , wspomóż swojego sługę w godzinie próby.

Kiedy weszli do promieniującej magią chaty , Tiberius osłupiał.
- Co do .....
Nie wiedział jak interpretować tą sytuację.
- Kim jesteś ?
 
__________________
Here we stand, bound forevermore we're out of this world ,until the end...Here we are, mighty, glorious
At The End Of The Rainbow with gold in our hands...
Hammerfall - At The End Of The Rainbow
Maju jest offline  
Stary 20-05-2008, 15:44   #50
 
Jons's Avatar
 
Reputacja: 1 Jons nie jest za bardzo znany
Aureliusz
Twarz krasnoluda przybrała surowy wyraz. Karczmarz milczał jeszcze przez chwilę po czym odezwał się, a jego głos był stanowczy i surowy:
- A więc chcesz wiedzieć co stało się naprawdę? Dobrze. Po pierwsze przeceniasz mnie, potrafię doskonale wyczuć magię w tej gospodzie oraz w pobliżu, jednak blokowanie dostępu do niej potężnym stworom dalece wybiega poza moje umiejętności.
- Po drugie przeceniasz siebie. Twierdzisz, że mój los związany jest z twoim, a ja zaangażowałem się w jakieś wielkie sprawy. Może masz rację, jednak ja przez lata słyszałem takie rzeczy wiele razy i nadal żyję.
- Gerthan jest nie tylko kupcem, ale i magiem. Może niezbyt potężnym, ale w jedej dziedzinie doskonałym. W ukrywaniu swojej mocy. To właśnie on uratował wam życie. Kiedy bestia dostała się do waszych umysłów Gerthan wstał, najpierw naturalnie otrzepał się i dopił wino, a potem rzucił na potwora kilka zaklęć. Najpewniej przez chwilę walczył z nim w umyśle, bo stał bez ruchu, a po chwili stwór zakwiczał i zawył. Razem z jednym strażnikiem się na bestię rzuciliśmy, wtedy jednego potwór pocharatał - karczmarz zamilkł na chwilę. - Mi udało się przejechać go toporem po twarzy. Wtedy się ścierwo teleportowało.
- Właśnie tak to było - rzekł, znów robiąc krótką pauze. - Tylko nie rozmawiaj o tym z Gerthanem. Mało kto wie o jego zdolnościach magicznych, a jemu na rozgłosie nie zależy.
- A co do tego stwora, to ja sam niewiele o nim wiem. Gerthan mówił mi, że czytał o takim czymś. O potworach pokrywających swoje szpony trucizną na którą nie ma lekarstwa, ukazujących się pod postacią starca w kapturze i zabijąjących, poprzez wyniszczanie ludzkiego umysłu. Pokazują ludziom przerażające wizje, a kiedy wyniszczą już kogoś od środka, dobierają się do strony zewnętrznej. To musi być straszne uczucie. Nikt nie wie skąd to ścierwo się bierze ani gdzie występuje, dlatego gdziekolwiek chcesz się udać, musisz na siebie uważać. To wszysto co wiem w tej sprawie.
 

Ostatnio edytowane przez Jons : 20-05-2008 o 17:23.
Jons jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:31.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172