Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-07-2013, 01:10   #1
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
[Vortex] Księgowi Narodów


- Pocisk na ekranie! Jeden, drugi, trzy kontakty! Czujniki meldują uzbrojone głowice nuklearne!
- Alarm czerwony! Sześć sekund do uderzenia! -
zaryczał gorączkowo pierwszy oficer. Potężny kadłub "Niezwyciężonego" wszedł w ostry manewr wymijający. Pancerne ceramstalowe płyty poszycia zaryczały z przeciążania niczym konające zwierzę.
- Cele namierzone! Działa przechwytujące jeden do trzy, ognia!
- Cztery do sześć og...

Za późno. Dwie z trzech rakiet zdążyły ominąć spóźnioną obronę. Głowice rozbłysły miniaturowymi słońcami topiąc poszycie niczym...

- Jimmy, kurwa... daj ty już wreszcie spokój - jeden z bywalców portowego baru najwyraźniej nie wytrzymał, przerywając opowieść miejscowego weterana. - Pieprzysz te farmazony już cały dzień, a myśmy nie obwoźni mnisi z Królestwa, by nam kit wciskać!. Od biedy zdzierżę, żeście byli jak zwykle otoczeni, liczebność trzy do jednego - brodaty astro-górnik przewrócił oczami -... Ale, że komuchy za wojny do waszego gwiezdnego pyrkacza z atomówek walili? - parsknął. - Toż wy w zaopatrzeniu byliście i mieliście tam może ze dwa działka, po dupie ich co najwyżej mogliście połechtać...
Podstarzały już grubiutki opowiadacz obruszył się nie na żarty.
- Waść w dupie byłeś i gówno widziałeś! - zadarł oburzonym gestem brodę, dopijając jednym łykiem postawiony mu przez słuchaczy syntkohol i wycofując się dumnym krokiem ku drzwiom. W kantynie stacji górniczej "Nadzieja" wchodzącej w skład instalacji Pasa Tomassa znów zapanowała względna cisza.

Durastalowe wentylatory mozolnie cięły ciężkie od dymu powietrze. Jednostajny szum mieszał się z przytłumionym brzmieniem starego wojskowego radia, przerobionego metodą chałupniczą na odtwarzacz cyfrowy. Po sali leniwie rozlewała się jakaś pół-zapomniana ziemska melodia.


Gdy wkroczyli na przyciemnioną salę, wzrok dopiero po chwili pozwolił przebić im obfite nikotynowe opary i dojrzeć w rogu czekającego na nich mężczyznę. Chudy, ale zadbany starszy człowiek w urzędniczym uniformie kurczowo trzymał kubek z miejscowym lurowatym odpowiednikiem kawy. Starał się nie dać tego po sobie poznać, ale był mocno poddenerwowany, jego oczy płochliwie latały po całej sali. Nie był to zbyt dobry znak, ale w końcu nie miało być łatwo, nie? Jeszcze raz przypomnieli sobie treść tajemniczej wiadomości, którą znaleźli zakopaną w lokalnej górniczej Sieci.

Cytat:
Człowiek w potrzebie szuka sprawnych jednostek do misji najwyższej humanitarnej wagi. Wymagana praworządność, odwaga i wysoki stopień zaradności życiowej. Hojne wynagrodzenie.
Hojne wynagrodzenie i zaradność? To brzmiało dobrze, a resztę można było skutecznie udawać, nie?

***

Dla kantyny raczej nie były to godziny szczytu, lecz mimo luźnego obsadzenia sali nikt nie zwracał na nich przesadnej uwagi. Hardzi i małomówni rezydenci górniczej stacji najwyraźniej przywykli do gości. Placówka Alfa-3 znajdowała się niedaleko obrzeży pasa asteroid Tommasa, była więc naturalnym miejscem do spotkań między światem zewnętrznym, a bywalcami głębiej położonych i znacznie trudniej osiągalnych placówek. Poza nielicznymi grupkami rodzin odwiedzających astro-górników zdarzali się tam też wszelkiej maści przedstawiciele firm i korporacji, w liczbach od pojedynczych do całych przysłanych na negocjacje delegacji. A z górnikami negocjowało się niełatwo, szczególnie od końca wojny, gdy wraz z otwarciem rynku do Pasa przybyły korporacje Zaibatsu. Szczególną niechęcią darzono wysłanników Deep Core Mining, której to zagranicznej firmie przez ostatnie lata udało się zgarnąć dobre 30% wydobywczego rynku. Niejeden górnik połasił się na obiecywane przez nich astronomiczne zyski nie doczytując zastosowanych w umowach zawiłych kruczków prawnych... Oczywiście pogłębiło to tylko paranoję tutejszych pracowników fizycznych i ich niechęć do biurokratów.

Jeśli wierzyć rezydentom Alfa 3 napływ obcego kapitału w ostatnim czasie jednak zwolnił, co widocznym było też po liczbie gości. Mieszcząca ponad stu przyjezdnych stacja obecnie gościła nie więcej niż trzydziestu. Czy winne były liczne doniesienia o tajemniczych atakach na statki wydobywcze i mniejsze placówki w głębi Pasa? A może związane to było z nadchodzącym pakietem poprawek do obowiązującego prawa handlowego Sojuszu, które od miesięcy zapowiadał Senat?

Obecnie nie mieli jednak zbyt dużo czasu na tego typu przemyślenia. Czekający na nich człowiek niepewnie przywołał ich subtelnym ruchem ręki. Umawiali się za pomocą krótkich wiadomości po sieci, rozpoznał ich więc zapewne po liczbie w jakiej się stawili.


- Moi drodzy państwo, proszę usiądźcie - odparł suchym gardłem, nerwowo przełykając ślinę. Rzucił im uprzejme spojrzenie, w którym wyraźnie widoczna była iskierka desperackiej nadziei.
- Nazywam się Schwartz. Edgar Schwartz. Jestem księgowym. - wyznał, odruchowo poprawiając okulary. Przez moment z wycięcia garnituru wychyliły się resztki spalonej końcówki staromodnego krawata, którą, lekko speszony, znów umieścił na swoim miejscu.
- Mam realne obawy, że zawiązano spisek na moje życie...
W tym samym momencie drzwi do kantyny rozsunęły się z głośnym sykiem, wpuszczając do środka głośną grupę spierających się na jakiś temat astro-górników. Księgowy podskoczył wystraszony, i chyba tylko zasady savoir-vivre'u powstrzymały go przed natychmiastowym zanurkowaniem pod stół.
- Proszę o wybaczenie. - wydukał speszony, gdy sytuacja się wyjaśniła. - Ostatnio mam... Drobne problemy z nerwami. - popił spory łyk kawy.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 30-07-2013 o 01:58.
Tadeus jest offline  
Stary 30-07-2013, 11:42   #2
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Nie miał pojęcia co tu robił i dlaczego się na to zgłosił. Tajemnicze ogłoszenia zwykle nie dawały wiele, za to pakowały w bardzo poważne kłopoty. Niestety, ostatnimi czasy nie miał wielu innych opcji na zarobienie jakiejś kasy i wyrwanie się z dziury, do której przypadkiem trafił. Kwestie górnicze nie interesowały go zupełnie, ale skoro już tu był, mógł wysłuchać co mieli do powiedzenia. A raczej miał, jak się okazało po dotarciu na miejsce. Niestety, bardziej to wyglądało na jakiś żart niż poważną pracę.
Patrick wyprostował się, słuchając i obserwując Edgara. Kręcił przy tym głową z niedowierzaniem. Chociaż i jemu samemu czasami wracały odruchy i zwykle czujnie wyglądał niebezpieczeństwa, to ten tutaj wyglądał jakby miał się zaraz ze strachu posrać, mówiąc wprost.

Sam Landra był trzymającym się prosto mężczyzną o wzroście nieco wyższym od średniego i szczupłej, acz noszącej ślady treningu sylwetce. Z twarzy miał ponad trzydzieści lat na karku, z drugiej strony widoczne bruzdy równie dobrze mogły mu dodać wieku, świadcząc o trudnym życiu czy ciężkiej pracy. W sumie wychodziło na to samo. Ubierał się prosto, nie wyróżniał z tłumu, nawet górników. Nie za nowa, ale czysta koszula, spodnie, czapka z daszkiem na głowie, choć tę zdjął siadając do stolika. Ruchy miał pewne i opanowane.

Gdy mężczyzna skończył gadać, Patrick westchnął. Zero konkretów. Czyż nie było tak zawsze?
- Widać, panie Shwartz, widać. Nie powiedział pan nic, jak na razie. Proszę wytłumaczyć, dlaczego jest pan pewien tego spisku, kto za nim ma stać, jak się ma to objawiać, jakie ma pan zasoby oraz oczywiście jaki nasz udział miałby być w tym wszystkim.
Z każdym elementem wyliczanki pokazywał to na palcach, odginając ostatecznie ostatni z nich i na chwilę przenosząc wzrok na pozostałych. Na dłużej zatrzymał go na kobiecie, by ponownie wrócić do Edgara.
- Nazywam się Patrick Landra i jestem pilotem. Niestety na niewiele się przydam bez statku, którego w chwili obecnej nie posiadam.
 
Sekal jest offline  
Stary 30-07-2013, 20:38   #3
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Księgowy przytaknął, zdecydowanie pewniejszy siebie. Najwyraźniej rzeczowe, jasne pytania znów uruchomiły racjonalną część jego umysłu, odganiając przynajmniej na chwile paniczny strach.
- Ma pan rację, panie Landra. Najlepiej będzie jak zacznę od początku... - wyprostował się trochę, przyjmując pewniejszą pozycję. - Jeszcze rok temu byłem starszym księgowym odpowiedzialnym za finansowy audyt w sektorze AF-12 przy granicy Zaibatsu i Królestwa Niebieskiego...
Opowieść ciągnęła się dość mozolnym tempem, obfitując w niezbyt pasjonujące biurokratyczne szczegóły i spostrzeżenia. Opowiadający widząc ponaglające miny słuchaczy starał się streszczać, mimo wszystko uważał jednak najwyraźniej, iż pewne niuanse były konieczne do zrozumienia historii. Poza tym opowieść dobrze mu robiła, miał się na czym skupić.
-... i tak wyszło na jaw, że znaczna część funduszy Rady Dziesięciu od lat defraudowana była na drodze do spółki Thermodynamics i jej dostawców...
Spuentował w końcu.
- Oczywiście odkrycie tego typu nie pozostało bez konsekwencji, wywołało mały lokalny skandal dyplomatyczny, zaś ja na parę miesięcy wysłany zostałem na powiedzmy... Dłuższe wakacje z dala od dokumentów. - dodał poważnym, przepełnionym żalem tonem. Wyglądał jakby czuł się trochę zdradzony przez byłych mocodawców. W końcu nie zrobił nic poza sumiennym wykonywaniem swojej pracy.
- I pewnie nadal sporządzałbym listy zakupowe na jakiejś odległej placówce, gdyby nie tajemniczy posłaniec z Królestwa Niebieskiego...
Ostrożnym ruchem wyciągnął zza połów marynarki niepozorną kartę identyfikacyjną. Położył ją na blacie stołu, kładąc palec na jej rogu. Karta zalśniła i po chwili na blacie pokazała się strona jakiegoś dokumentu. Obok trójwymiarowego holo-zdjęcia Schwartza wyraźnie widoczne było charakterystyczne godło Rady Dziesięciu Królestwa Niebieskiego i niewielki blok tekstu:

Cytat:
Na warunkach i w duchu zawartej 25 maja 2738 umowy Rada Dziesięciu Królestwa Niebieskiego w przyznanej jej roli Arbitra i Gwaranta Pokoju wyznacza Edgara Schwartza na swojego przedstawiciela i obserwatora.
Po minie księgowego, wcale nie widać było, by przesadnie cieszył się z zaszczytu. Na jego twarzy malowały się raczej poczucie porażki.
- Przydzielono mi dość hojne fundusze operacyjne i wyznaczono listę punktów do kontroli. - w jego tonie wyraźnie słychać było, iż był to początek złego. - W czasie lotu na Nautilie na chwilę opuściłem moje miejsce, udając się... W miejsce odosobnienia. Gdy zaalarmowany hałasem otworzyłem znowu drzwi, połowa kabiny pasażerskiej wysysana była właśnie w przestrzeń kosmiczną, a w pobliżu mojego miejsca ziała znacznych rozmiarów wyrwa w poszyciu.
Na chwile zamarł, patrząc gdzieś przed siebie. Wyraźnie dało się poznać, że niełatwo mu było wracać do tych chwil.
- Jakimś cudem odratowano garstkę pasażerów, ja ku własnemu zdziwieniu znalazłem się wśród nich. Wtedy jeszcze myślałem, że był to jedynie tragiczny wypadek, nieszczęśliwy zbieg okoliczności...
Opowiadał dalej, wplatając w historię wiele nieistotnych z ich punktu widzenia szczegółów.
- ...tu na stacji nie byłem w stanie zaznać snu, nim nie poznałem wszystkich przewidzianych tras i systemów ewakuacyjnych. W czasie jednego z takich spacerów udałem się do niższych partii tutejszej placówki, gdzie znajdowały się kapsuły ratunkowe. Wydawało mi się, że byłem sam. W pewnym momencie zwróciłem jednak uwagę na szepczący konspiracyjnie głos, brzmiało to jakby rozmawiał z kimś przez radio, zapewne był to jeden z awaryjnych nadajników kapsuł...
Za grubymi szkłami okularów błysnęła iskierka prawdziwego przejęcia.
- Wspominał o wypadku statku... I o mnie. Mówił też, że z najbliższym promem pasażerskim przyleci tu dwójka, która "ostatecznie rozwiąże ten problem".
Popatrzył na nich poważnym spojrzeniem, skurcz jego ściśniętej krawatem szyi świadczył o tym, iż powstrzymuje się przed nerwowym przełknięciem śliny.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 30-07-2013 o 21:41.
Tadeus jest offline  
Stary 30-07-2013, 21:10   #4
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Mikhaił był zadowolony z życia. Chociaż przez ostatnie dni starał się umówić z jakimś knypkiem w sprawie pracy. Ha! Najwyższa humanitarna waga! Zaradność życiowa! Hojne wynagrodzenie! Wynagrodzenie i do tego hojne jak najbardziej do niego przemawiało. Może i trafił na tą notkę przez przypadek i miał wątpliwości to jednak wygrała ona z perspektywą czekania na kolejny statek w tym powolnym systemie, lub załatwianiem sobie roboty przy konserwacji stacji... niewdzięczna robota.

Potemkin był jak jeden z milionów mu podobnych. Wysokie solidne buty i szaro-brązowe spodnie robocze z wieloma kieszeniami i pasem przybornikowym. Potem ciemnoszara podkoszulka, flanelowa koszula, kamizelka robocza i rękawice, oraz klasyczna czapka Unii Ludowej. Całego ubioru dość młodego i wyraźnie zrelaksowanego mężczyzny o średniej budowie i wzroście uzupełniała nie taka mała, ciężkawa torba.

Słowa pracodawcy jakoś nie zwróciły na niego wrażenia. "Kolejny paranoik. Powinien odpocząć, znaleźć sobie jakieś ciekawe zajęcie, kobietę, zrelaksować się... " Słowa mężczyzny po trzydziestce przyjął z zadowoleniem, sam jakoś nie śpieszył się do zabrania głosu. Wiódł nieśpiesznym, leniwym spojrzeniem po drużynie z którą najpewniej przejdzie mu podróżować, po pracodawcy i otoczeniu... a że zdążył się im wszystkim przyjrzeć , a w szczególności jednej osobie dość dokładnie, zanim zdążyli usiąść przy człowieku w garniturze. Teraz warto było zapoznać się, raz jeszcze, z otoczeniem w poszukiwaniu czegoś co mogłoby zagrażać życiu paranoika.

Jedyne co znalazł to były tumany ciężko pracujących astro-górników którzy zdecydowali się zrobić jedną słuszną rzecz którą robili wszyscy astro-górnicy od Unii po Zaibatsu i na aż na Sojuszu kończąc... napić się! Sama myśl sprawiła, że uśmiechnął się i spojrzał po towarzyszach, potem na... Shwarza? Schartsa? Schwartza? Nie istotne, księgowego.


Opowieść człowieka była interesująca, dziwna i niezrozumiała. Może jednak nie był takim paranoikiem za jakiego go uważał? Tak czy inaczej, dowie się jak przyleci najbliższy prom, tylko czy chciał się narażać za nieznane honorarium? Zresztą, równie dobrze mógł zginąć na jednym z wielu rejsów wśród asteroidów. Co za różnica? Właśnie, wielkość wynagrodzenia i to, że nie uśmiechała mu się kolejna wojna.

- Pan wybaczy, Mikhaił Romanow Potemkin.. - powiedział z wyraźnym akcentem młodzian - ..mechanik pokładowy. Czego Pan od nas oczekuje?
 
Dhratlach jest offline  
Stary 30-07-2013, 22:21   #5
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Pearl słuchała opowieści księgowego ze znudzoną miną jednocześnie obserwując mężczyzn siedzących przy tym samym stoliku. Jedno pytanie cały czas kołatało jej się po głowie: dlaczego księgowi muszą zawsze być tak cholernie nudni?
To nie było jednak pytanie, które należało wypowiedzieć na głos, w sumie też odpowiedź na nie i tak nie miała znaczenia. Znaczenie miało coś zupełnie innego.

Dziewczyna wyciągnęła przed siebie odziane w spodnie z czarnej skórę oraz wysokie do kolan czarne kozaki nogi, i wygodniej rozparła się na siedzeniu, przybierając wyluzowaną, swobodną pozę światowca. Tak przynajmniej miało to wyglądać w założeniu. Czarne, proste włosy rozsypały się na ramionach, przykrywając częściowo obcisłą, zapięta pod szyję kurtkę stanowiącą dopełnienie stroju. Każdy bez trudu mógł stwierdzić, że była zbyt młoda jak na obytego światowca, raczej nie przekroczyła wieku dwudziestu lat i pewnie była także równie mało doświadczona. Każdy też mógł zadać sobie pytanie: Dlaczego otrzymała zaproszenie na obecne spotkanie?

Tymczasem trzy z pięciu osób zdążyły się już przedstawić i ujawnić swoje umiejętności. Dziewczyna poruszyła się niespokojnie na niezbyt wygodnym siedzisku:
- Pearl Klaine – powiedziała obrzucając rozmówców spojrzeniem, jakby oczekując dowcipów odnośnie takiego imienia. - Zdobywam informacje – uzupełniła wiedzę o sobie. - Mnie interesuje co innego... - Popatrzyła na księgowego – jak hojne jest potencjalne wynagrodzenie?
 
Eleanor jest offline  
Stary 30-07-2013, 22:32   #6
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
- Ach, mechanik, pilot i specjalistka od pozyskiwania informacji? Doskonale, doskonale...
Wyglądał jakby zanotował te fakty w myślach, lecz najwyraźniej nie miał obecnie zamiaru rozwijać tematu. Zamiast tego zwrócił się w stronę wszystkich zgromadzonych, nawiązując do pytania Potemkina.
- Drodzy państwo, wstyd mi się przyznać, ale krąg moich zainteresowań był do tej pory raczej ograniczony... Głównie do mojej pracy. - odrzekł lekko zażenowany. - W ostatnim miesiącu jasnym stało się do mnie, iż w pojedynkę nie poradzę sobie z czyhającymi na mnie zagrożeniami i wyzwaniami. Dlatego potrzebuję pomocy ludzi bardziej... jak to się mówi... zaradnych życiowo.
Spojrzał po nich z nadzieją, że wiedzą o co mu chodzi i nie będzie musiał upokarzać się dalszym tłumaczeniem swojej życiowej niedołężności.
- Moim aktualnym celem jest garnizon Zjednoczonego Związku Górniczego znajdujący się głęboko na terenie pasa Tommasa. Jedynym publicznym środkiem transportu, który może mnie tam zawieźć jest prom, który jutro o 11:24 przylatuje z Nautilii... Ten prom. - głos mu lekko zadrżał.
Spojrzeli na wiszący na suficie zegar wskazujący uniwersalny czas ziemski. Była 18:05.
- Jeśli dzięki państwa pomocy dotrę tam w stanie pozwalającym mi na podjęcie mojej pracy, gotowy jestem wypłacić honorarium w wysokości trzystu kredytów od osoby. - uniósł brew. - Oczywiście jest to kwota netto po odliczeniu stosownego podatku, który w tym sektorze dla interesującego nas przedziału kwotowego wynosi trzynaście procent. - dodał niemal odruchowo.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 30-07-2013 o 22:45.
Tadeus jest offline  
Stary 30-07-2013, 23:04   #7
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Trzysta kredytów? To nie była kwota, którą Pearl kiedykolwiek nazwałaby hojnym wynagrodzeniem. Gdyby nie fakt, że utknęła w tym miejscu bez sprzętu i pieniędzy na dalszą podróż pewnie roześmiałaby się temu kutwie w nos. Zwłaszcza gdy wspomniał o stosownych podatkach. Dobre sobie!

Dziewczyna powstrzymała się jednak przed parsknięciem w twarz w odpowiedzi na propozycję potencjalnego pracodawcy, bo mimo wszystko propozycja Edgara Schwartza dawała jej możliwość wydostania się stąd jak najszybciej.
- Rozumiem, każdy inaczej odbiera słowo hojne wynagrodzenie. – Postukała się palcem w policzek – Powiedzmy, że to będzie sześćset kredytów na osobę, oczywiście netto po odliczeniu trzynastu procent obowiązującego podatku, dodatkowo pokrywa pan wszystkie nasze wydatki podczas podróży. Poza tym zastanawiam się... - Powiedziała spoglądając na niego bez mrugnięcia okiem. - Skoro przybycie promu wiąże się ze wzrostem niebezpieczeństwa może należałoby opuścić stację przed jego przybyciem. Przecież możemy poszukać niepublicznego środka transportu.
Skoro mamy pilota możemy też zastanowić się nad wynajęciem statku.
 
Eleanor jest offline  
Stary 30-07-2013, 23:25   #8
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Pearl test przekonywania d20=13. Lekka porażka


Schwartz w spokoju wysłuchał zarzutów, kiwając ze zrozumieniem głową.
- Zgadzam się z częścią argumentów, panno Klaine. Przejmę koszty państwa podróży zarówno w stronę garnizonu, jak i w kierunku powrotnym, ku wybranemu przez państwa portowi w tym systemie. Jeśli nasza współpraca okaże się owocna i zadowalająca dla obu stron, z chęcią zaproponuję jej przedłużenie i ewentualną renegocjację wynagrodzenia. Chwilowo nie mogę jednak zaproponować wyższej kwoty. - powiedział zaskakująco stanowczo jak na jego obecny stan. Najwyraźniej rozmowy o pieniądzach były jego żywiołem.
- Co zaś tyczy się wynajęcia statku. - rozłożył ręce. - Starałem się zbadać ten temat we własnym zakresie, miejscowi jednak na moją aparycję z niewiadomych powodów reagują nerwowo. - popatrzył na nich bezradnie, jakby to oni mieli wiedzieć czemu tak jest. - Przeglądając jednak listę oficjalnych usług stacji nie znalazłem takiej pozycji. - dodał, udowadniając najwyraźniej w swoim mniemaniu, iż temat został przez niego wyczerpany.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 30-07-2013 o 23:39.
Tadeus jest offline  
Stary 31-07-2013, 00:01   #9
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Ależ to był nudziarz! Nawet o zagrożeniu swojego życia i jakimś ataku na statku, którym leciał, potrafił mówić tak, że oczy same się zamykały. Patrick ocknął się dopiero jak w tak zwanej dyskusji pojawił się kobiecy, o ile milszy dla ucha głos. Dał im chwilę rozmawiać, zanim sam postanowił się włączyć raz jeszcze.
- Nie do końca mnie dziwi fakt, że nikt nie chce przyznać, że ma coś latającego. Księgowy z zawodu, gada jakimś kodem, myślą, że chce ich pan sprawdzać, panie Schwartz. Zwykły robotnik nigdy nie polubi nikogo w garniturze.
Zerknął jeszcze na ciągle milczącego człowieka i przesunął spojrzeniem po reszcie, palcem delikatnie wskazując na dziewczynę.
- Pearl umie znajdować informacje, ja znam się trochę na statkach. Proponuję, żebyśmy poszli i popytali. Moje zdolności przekonywania są niestety mierne, zawsze od razu wygadam co i jak. Skoro boi się pan o swoje bezpieczeństwo, pozostała dwójka może pozostać z panem. Chociaż logiczniej byłoby najpierw odzyskać broń. I tak, to oznacza, że raczej zgadzam się na tę propozycję. O ile przy braku dalszej współpracy dostanę również bilet na statek lecący w bardziej cywilizowane rejony.
Landra uśmiechnął się i poprawił koszulę, starając zachowywać się jak profesjonalista nie pierwszy już raz załatwiający taką sprawę. Sam tylko wiedział jak to było naprawdę.
- Ach, i proszę dać znać ile jest pan w stanie wygospodarować kredytów na osobny transport.
 
Sekal jest offline  
Stary 31-07-2013, 08:03   #10
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Naprawdę, ten księgowy był nudniejszy niż flaki z olejem... w tubce. Mikhaił myślał nad możliwościami, zawsze można było nająć się dodatkowo na promie i mieć na oku całą mechanikę, a i dodatkowy kredyt by wpadł. Pomysł z wynajęciem statku był jeszcze lepszy. Tylko...

- Jak już znajdziecie statek, chce go sprawdzić. Jak będzie to latająca krypa to i tak będę musiał poskładać ją w drodze, a może coś da się utargować. - powiedział spoglądając to na pilota, to na specjalistkę.

Nie uśmiechało mu się siedzenie w tym miejscu i czekanie na powrót dwójki.. Tym bardziej, że zostałby sam w doborowym towarzystwie księgowego i milczącego towarzysza. Za bardzo się wyróżniali.

- Myślał pan może o zmianie ubioru na bardziej.. pasujący? W tym garniturze rzuca się pan w oczy. Damy brązową koszulę, spodnie na szelkach, robocze buty... jakiś notes. oblejemy syntkoholem i jak ulał.. brygadzista... - "..ponury, spięty brygadzista.." uzupełnił w myślach. "He, nie rzucałby się w oczy to szanse na jego wykrycie byłyby mniejsze, a kredyty bezpieczniejsze."

- ... a na miejscu by się Pan przebrał w garnitur. - powiedział z uśmiechem Potemkin widocznie zadowolony z pomysłu.
 
Dhratlach jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:59.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172