Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-08-2013, 19:21   #21
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Mikhaił postanowił wykorzystać nadarzającą się okazję, by połączyć przyjemne z pożytecznym. Dziarsko przysiadł się do baru, zamawiając coś na przepłukanie gardła. Siedzący nieopodal niego górnicy zmierzyli go oszczędnie wzrokiem. W końcu wskazali na drzwi, którymi księgowy przed chwilą opuścił salę.
- Ciebie też udupili? - zagadali ze współczuciem. - Cholerni, w mordę jebani prawnicy i te ich zaszczane umowy... - pokiwali zgodnie głowami, popijając na smuta ze stalowych kubków.
Już jednak pierwsze słowa przybysza rozwiały atmosferę bratania.
- Dziwny masz akcent, wiesz, bratku? - łypnął na niego okiem najstarszy z górników. Jego czoło przecinała szeroka bruzda, niewątpliwie ślad po dawnej ranie. - Słyszałem ja takie akcenty... I widywałem takie czapy - wycedził groźnie.
- Mills, pies to lizał! Wojna już się dawno skończyła! - próbowali załagodzić młodsi kamraci. Lecz barczysty Mills najwyraźniej nie chciał odpuścić, wstał gwałtowanie ze stołka.
- Gówno mnie obchodzi, czy się skończyła, czy nie! - warknął, unosząc pięści. - Jego pobratymcy zakatowali trzech moich kumpli! Zatłukli jeńców jak psy!
Barman będący świadkiem tej sceny pobladł i odsunął się od lady, jednak wyraźniej wahał się, czy wcisnąć znajdujący się za jego plecami przycisk alarmowy. Poza tym, ochronie stacji i tak przybycie na miejsce zajęło by z paręnaście minut...

W tym samym czasie, w innej części stacji Denny wpadł z impetem do wynajętego pokoju, gotowy do walki. Nie zastał tam jednak żadnego celu. W samym poku również nie było nic, czego by się tam nie spodziewał. Potrójne piętrowe łóżko, stół z taboretami, stalowa szafa na klucz... I cicho szumiący wentylator wtłaczający do pokoju przefiltorwane powietrze. Nie było tam żadnej kamery, choć jedna była na końcu ich korytarza, blisko publicznego panelu komputerowego.Wychodząc do innych części stacji musieli ją minąć. Sam pokój wyposażony był w standardowy zamek na kartę, którą otrzymali w kasie.
- Cóż.. Chyba dotarliśmy.. - Schwartz nie wyglądał, jakby był specjalnie zachwycony standardem. - Chyba nie pozostaje nam nic innego, tylko urządzić się w tym... - zawahał się. - Apartamencie...
Podszedł z lekkim niesmakiem do łóżka, uchylając ostrożnym ruchem rąbek pościeli, by sprawdzić poziom czystości. Jego mina mówiła wiele.
- Panie Denny, myślę, że w obecnej sytuacji powinniśmy rozważyć przetransportowanie mojego dobytku z mojej starej kwatery do obecnej. Wydaje mi się, że rozważniej będzie, jeśli to pan podejmie się tego zadania, a ja w tym czasie zamknę się w naszym wspólnym lokum w oczekiwaniu na pana powrót.
Ostrożnie usadowił odziany w garniturowe spodnie zadek na taborecie.
- Pokój E-34. - podał mu swoją kartę dostępu. - Może udałoby się panu też zakupić wspomniany przez państwa strój? W pełni zdaje się na pana poczucie gustu, choć preferowałbym coś o prostej, nierzucającej się w oczy elegancji...
 
Tadeus jest offline  
Stary 01-08-2013, 20:14   #22
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
Tak, tak, tak... ― pokiwał głową odruchowo, bowiem potrzebował nieco czasu zanim znaczenie tego, co mówił Schwartz w swój zawiły sposób, do niego dotarło. ― Ale czekaj, jeszcze nie teraz. Poczekajmy najpierw na innych.

Na razie nie zdradzał księgowemu tego, co zauważył, aby go nie przestraszyć jeszcze bardziej. Nie był też do końca pewien, czy ten cały spiskowiec był w to w jakikolwiek sposób zamieszany, być może po prostu ktoś z ochrony zwracał większą uwagę na wyróżniającego się mężczyznę w garniturze. Nie było więc prawdopodobnie żadnego realnego zagrożenia, ale i tak trochę nie podobały mu się te ruchy kamer. Na wszelki wypadek wolał nie opuszczać swojego podopiecznego, postanowił zatem, że na razie tu zostaną. Nawet w najgorszym scenariuszu przecież pojedynczy zamachowiec raczej nie będzie szturmował pokoju. Z drugiej strony lepiej nie kusić losu i nie zostawiać nieporadnego księgowego samego.

Denny upewnił się, że drzwi są zamknięte, po czym wskoczył na materac zaraz nad tym, który zajął jego zleceniodawca, siadając tak, że zwisały mu nogi.
Skąd będą wiedzieć, gdzie jesteśmy? ― zapytał nagle. Nie mieli wszak żadnej bezpośredniej komunikacji ze sobą. ― Widziałem terminal na korytarzu; jeśli ma pan ich adresy mailowe, to możemy wysłać reszcie po wiadomości, a nuż sprawdzą swoje skrzynki. Tylko szkoda, że w pokoju nie ma komputera... można by się trochę rozerwać. Jak przyleciałem, to znalazłem tutaj na stacji fajną stronkę ze zdjęciami dziewczyn. Niezłe panienki, ciekawe, czy miejscowe.

Pochylił się, żeby Schwartz mógł go widzieć, tak że głowę miał między zwisającymi nogami, i wyszczerzył zęby. Rzeczywiście zabił czas w oczekiwaniu na wiadomość zwrotną od tajemniczego zleceniodawcy ― a potem jeszcze trochę ― oglądając sobie trochę stron dla dorosłych na publicznym terminalu. Stanowisko było całe brudne i gdy tylko odnalazł wspomnianą witrynę w lokalnej wyszukiwarce, przyszło mu do głowy wyjaśnienie, czemu klawiatura była taka lepka.
Na takich zadupiach ciężko znaleźć cokolwiek w lokalnej sieci, ale nagie babki to zawsze są, co nie?
 

Ostatnio edytowane przez Yzurmir : 01-08-2013 o 20:42. Powód: dr.
Yzurmir jest offline  
Stary 01-08-2013, 20:23   #23
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
- Szkoda słów... dla nich tylko zysk w głowie cholerni kapitaliści, z ludźmi się nie liczą.. - odparł na próbę zaczepki. Wszystko zdawało się iść dobrze. Cóż, do momentu kiedy jeden ze starszych... Ile razy będzie musiał przez to przechodzić? Ta wojna zbyt wiele wszystkich kosztowała i po co ona w ogóle była?

Westchnął ciężko i spojrzał na górnika ze spokojem i bólem. Współczuł mu, współczuł też sobie. Nonsens wojny która jeszcze trwała w sercach ludzi. Jakie to miało znaczenie?
- Wojna zabrała mi dziadka, a ojca.. prawie nie pamiętam. Ta wojna zniszczyła nas wszystkich, przyjacielu. Morderstwa, grabieże, gwałty.. Wszyscy straciliśmy bliskich. Nie pomścisz ich gniewem, nienawiścią. Chcesz być tacy jak oni? Chcesz bym ja był jak ci co rozstrzelali mi dziadka, co zrobili z babką? To nie ma sensu.. Jesteśmy tu, razem równie wyruchani przez te kapitalistyczne świnie, nie ważne czy Sojuszu, czy Zaibatsu, czy Unii. Nie różnimy się tak bardzo. My nie chcieliśmy tej wojny, tylko ci kurwa na stołkach, a wojna? Wojna wyciąga z ludzi najgorsze, po co ona? - Mechanik był zmęczony, czuć to było wyraźnie w jego głosie. Zmęczony wojną, tą co była, tą co może być, nienawiścią i uprzedzeniami, ludzką głupotą i naiwnością. Był zmęczony i chciał się napić.

- Mam dość tego bólu wojny.. dość tych cholerny garniturkowców.. i chce się kurwa napić. Napije się pan ze mną?
 
Dhratlach jest offline  
Stary 01-08-2013, 23:28   #24
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Nie było już nad czy dyskutować, więc wszyscy rozeszli się we własnych kierunkach.
Perl ruszyła w kierunku portu. Wprawdzie jeden z punktów z komputerami był niedaleko kantyny, wolała jednak oddalić się od tego miejsca. Poza tym o tej porze dnia, w porcie było dużo mniej kręcących się ludzi niż w pobliżu kantyny czy noclegowni, a wolała by jak najmniej osób widziało ją przy komputerze.
Znalazła odpowiednie stanowisko, takie z którego nikt nie mógł jej zaskoczyć czy patrzeć na monitor zza jej pleców oraz z systemu znajdujących się wszędzie na stacji wewnętrznych kamer i zaczęła swoje czary.

Musiała przebić się przez zabezpieczenia tutejszego systemu bezpieczeństwa, by dostać do danych o znajdujących się w dokach statkach, ich właścicielach i ładunkach. Poza tym miała zamiar sprawdzić ich zleceniodawcę, ale to zostawiła sobie na koniec, bo jeśli naraził się komuś jej poszukiwania mogą zostać wykryte i wzbudzić zainteresowanie. To zaś znaczyło, że należało jak najszybciej zniknąć z tego miejsca.

- Pilnuj czy nikt nas nie obserwuje – Powiedziała do towarzyszącego jej pilota. - Stań tutaj - wskazała mężczyźnie miejsce, którym dodatkowo idealnie zasłaniał obraz z ewentualnych ukrytych kamer.
Poprawiła na nosie duże przeciwsłoneczne okulary, które wyglądały dość dziwnie w stacji kosmicznej, która nigdy nie widziała słońca i cała swoją uwagę poświęciła temu co próbowała znaleźć.
 

Ostatnio edytowane przez Eleanor : 01-08-2013 o 23:31.
Eleanor jest offline  
Stary 02-08-2013, 01:01   #25
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Patrick i Pearl opuścili kantynę, kierując się do windy, która miała zabrać ich do niższych, jak mieli nadzieję, mniej zatłoczonych poziomów stacji.


Po paru piętrach światło w windzie lekko przygasło, a za ścianą dało się słyszeć niskie buczenie przeradzające się w wyraźną wibrację wszystkich otaczających ich ścian. Goście nie mieli na te poziomy wstępu, ale z krótkiego pobytu na stacji orientowali się, iż mijali pokłady hutnicze, gdzie wielkie przemysłowe piece przerabiały zwieziony na stację urobek. Odkąd malały przychody z podróżnych, piece znów pracowały pełną parą, pochłaniając znaczne ilości produkowanej przez generatory mocy.

W końcu znaleźli się na pokładzie hangarowym. Po odnalezieniu najbliższego publicznego panelu, Pearl szybko zalogowała się do lekko trącącego myszką systemu. Co za bałagan... Cóż, górnicy raczej nie byli znani ze swoich zdolności informatycznych. Połowa sieci zawalona była jakimiś śmieciami, niekompletnymi plikami i losowymi zrzutami nagrań z prywatnych czytników. Nie mówiąc już o prężnie działającej sieci wymiany treści erotycznych, która skutecznie zapychała niektóre wirtualne dyski. Jakby tego było mało, stacja korzystała z sektorowej sieci Pasa Tommasa, a przekaźniki w pasie między różnymi placówkami były szalenie zawodne i narażone na uszkodzenia i zakłócenia. Niektóre serwery co parę minut pojawiały się i traciły łączność. Jeden wielki burdel...

Pearl test informatyki d20=5 sukces!

Po udanym ominięciu zabezpieczeń i dostaniu się do wewnętrznej sieci administracyjnej wcale nie było lepiej. Tu napotkali na przeszkody w postaci ogromnych luk w danych. Najwyraźniej wgrywanie informacji do systemu było zadaniem wyznaczanym jedynie za karę i od święta. W bazie były jeszcze statki, których najnowsze wpisy datowano na dwanaście lat temu...

W końcu jednak, mozolnie i małymi krokami udało się odfiltrować stosy nieaktualnych śmieci i stworzyć bazę reprezentującą stan faktyczny stacji. Albo coś podobnego...

Obecnie statków, które działały w pobliżu stacji i tu miały bazę było dziesięć. Część z nich w przeszłości wybierała się do różnych innych placówek w obrębie Pasa, jednak zawsze działo się to w nieregularnych odstępach czasu, średnio co parę tygodni. Obecnie zadokowane były trzy z nich i żadne inne nie zapowiadały, iż dokować będą w najbliższych godzinach. Była to jedna ciężka barka górnicza - Orfea i dwa statki bez specyfikacji z branżą opisaną jako "inne usługi techniczne". Nazywały się "Marzanna" i "Czarna Gwiazda", jednak ta druga oznaczona była tagiem "unieruchomiony". Poza statkami tutejszych, w hangarze znajdowała się jeszcze jednostka Deep Core Mining Inc. bez dalszego opisu.

Cóż, pozostało im tylko zobaczyć to wszystko na własne oczy. Kierując się liniami prowadzącymi wzdłuż korytarzy dotarli do hangaru Marzanny.


Gdy tylko rozsunęły się przed nimi drzwi, ujrzeli w oddali sylwetkę całkiem przyzwoicie wyglądającego statku. Był to, jak poznał prawie od razu Patrick, około trzydziestoletni statek wsparcia technicznego, model Astral-34B. Dość zwrotny, choć nie za szybki i jedynie lekko uzbrojony w jedną wieżyczkę. Mieścił do dziesięciu techników i parę ton części zapasowych. Problem tylko w tym, że nigdzie nie było widać właściciela. Silniki anty-grawitacyjne jednostki były uruchomione i wypełniały hangar przenikliwym buczeniem, jak gdyby statek gotowy był do drogi. W kokpicie jednak, o ile byli to w stanie stwierdzić z dołu, nie było nikogo.

Patrick percepcja d20=4 sukces!
Pearl percepcja d20=4sukces!


Może i odeszliby i zostawili go w spokoju, gdyby nie to, że jakimś cudem, mimo hałasu silników, usłyszeli głuche uderzenia w kadłub statku. Zdecydowanie dochodziły ze środka, prawdopodobnie gdzieś z ładowni. Zarówno właz osobowy, jak i towarowy były jednak zamknięte i bez złamania ich kodów nie dało się ich otworzyć.

Patrick inżynieria d20=2 sukces


Nagle Patrick zdał sobie sprawę z faktu, że generatory anty-grawitacji nawet na pełnej mocy nie powinny aż tak bardzo hałasować. A te były coraz głośniejsze. Brzmiały jakby zaraz miały się przegrzać, a to mogło spowodować poważny pożar na pokładzie statku.

***

W tym samym czasie, w kantynie, Michaił starał się przekonać wojennego weterana do zarzucenia morderczych myśli.

Michaił test przekonywania d20=13 porażka
Mills test walki wręcz d20=11 porażka


Na próżno. Potężna pięść poszybowała ku jego twarzy. W tej samej sekundzie w powietrzu rozbrzmiał alarm bezpieczeństwa. Barman najwyraźniej wreszcie zareagował, a hałas chyba rozproszył atakującego, Michaiłowi udało się bowiem w ostatnim momencie zejść z drogi ciosowi, który miał spore szanse pozbawić go kilku zębów.

Na korytarzu rozbrzmiały ciężkie buty ochrony. Jakimś cudem musieli być akurat w okolicy. Mills rozejrzał się zaskoczony szybkim rozwojem wypadków i skoczył ku drzwiom... Akurat w momencie, w którym pojawili się w nich ochroniarze z ogłuszającymi pałkami w dłoniach. Zamarł, patrząc bezradnie na rozwijającą się sytuacje.
- Stać! Co tu się stało? - funkcjonariusze rozejrzeli się, próbując ocenić sytuację. Barman otworzył usta, spoglądając niepewnie to na Michaiła, to na towarzyszy Millsa.

***

Zaś Denny i Schwartz zamknięci w zimnych, stalowych ścianach niewielkiego pokoju konwersowali sobie w najlepsze.

Schwartz słysząc peany na cześć lokalnej sieciowej pornografii najpierw zbladł, a potem strzelił buraka, luzując nerwowo ciasny kołnierzyk...
- Tak... to znaczy nie! - zaprzeczył gwałtownie, wyraźnie speszony. - Faktycznie szukając z państwem kontaktu natknąłem się na tego typu ehm... - zawahał się. - ...treści. Muszę przyznać, że ich nasycenie w miejscowych strukturach informatycznych jest zaskakująco wysokie - odetchnął z ulgą, widząc, że chyba jakoś wybrnął z opałów. Pospiesznie zmienił też temat:
- Ktoś z nas powinien udać się do pobliskiego panelu komputerowego, by wysłać reszcie wiadomość. Potrzebne do tego adresy mam przy sobie.
Nagle usłyszeli dziwny dźwięk dochodzący z zewnątrz. Jakby krótkie zbliżające się do nich stuknięcia. Ktoś chyba szedł korytarzem i delikatnie pukał po kolei we wszystkie drzwi. Schwartz zamarł, spoglądając z obawą na swojego ochroniarza.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 02-08-2013 o 13:28.
Tadeus jest offline  
Stary 02-08-2013, 14:34   #26
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
"No ba, a czyj to był pomysł?", spytał w swojej głowie Denny. Nie zamierzał jednak się spierać ani nic, były ważniejsze sprawy. Stuknięcia nie podobały mu się nawet bardziej niż ruchy kamer, choć nie miał pojęcia, czemu ktoś miałby to robić.
W razie czego schowaj się pod łóżko ― polecił Schwartzowi i natychmiast odwrócił głowę, żeby księgowy nie dostrzegł jego wyrazu twarzy, bo pomimo napięcia perspektywa tego człowieka kulącego się na brudnej podłodze sprawiła, że niemalże parsknął śmiechem. Wciąż uśmiechając się lekko, wyciągnął nóż i stanął tuż przy drzwiach, gotów rzucić się na pierwszą osobę, która przez nie przejdzie.
 
Yzurmir jest offline  
Stary 02-08-2013, 15:35   #27
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
- Pod łó...? - księgowy zaprawdę nie wyglądał na zachwyconego. Jednak posłusznie ruszył w kierunku wyznaczonej mu kryjówki. Gdy Denny zajął pozycję za drzwiami, zerknął na niego kątem oka. Schwartz właśnie kończył układać na podłodze pod łóżkiem wyciągnięte z kieszeni chusteczki i ostrożnie umieszczał na nich swoje dłonie i kolana.

Pukanie dotarło do nich. Lecz puknięcie tym razem nie było kompletne, jakiś inny mieszkaniec otworzył bowiem swoje drzwi. Niewiele było słychać, na pewno odbywała się jednak jakaś wymiana zdań między osobą stojącą pod ich drzwiami, a sąsiadem. W końcu drzwi sąsiada zamknęły się z hukiem i nastała cisza.

Spod łózką wyjrzały niepewnie okulary.
- Czy jest już bezpiecznie, panie Denny? -
 
Tadeus jest offline  
Stary 02-08-2013, 16:06   #28
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Pearl faktycznie wydawała się znać na swojej robocie, chociaż to zdobywanie informacji to zapewne było związane z bardzo zróżnicowanymi działaniami rzadko związanymi z praworządnością. Rozbawiony jej poleceniami zrobił co mówiła, trochę zaglądając jej przez ramię.
- Nie mam może wielkiego doświadczenia, czasami jednak te informacje tutaj są nieprawdziwe. Jeśli tylko załoga potrafi takie wprowadzić do systemu i ma w tym interes... - wzruszył ramionami, decydując się na najbardziej oczywisty obecnie wybór.

Patrick przyglądał się "lewitującemu" statkowi przez chwilę. Nie był taki zły, ale pilot nie robił sobie aktualnie żadnych nadziei.
- Marzanna. Ciekawa nazwa. Pamiętam z dzieciństwa, był taki idiotyczny zwyczaj. Nazywało się topieniem Marzanny na wiosnę. Albo paleniem. Nikt już nie pamiętał o co chodziło, za to pokorne robociki robiły to z przyzwyczajenia.
Westchnął, na chwilę wracając wspomnieniami do młodości. Jednocześnie zbliżał się do statku, próbując coś dojrzeć przez przednią szybę. Brak właściciela albo chociaż jakiegoś mechanika w pobliżu był zastanawiający.
A jeszcze ciekawsze były uderzenia z wnętrza.
- Nie wiem co tam się dzieje, ale coś musiało się tam wydarzyć. Te silniki zaraz się spalą! Razem ze sporą częścią Marzanny. Jesteś w stanie dostać się do środka?
Spojrzał na dziewczynę, w jego oczy wreszcie wkradło się wreszcie jakieś podekscytowanie. Mrugnął do Pearl.
- Nie bój się, nie powiem księgowemu.

Sam zaczął obchodzić statek, szukając jakiś wyraźnych usterek. Z jakiejś skrzynki stojącej obok wyjął metalowy klucz. Podszedł mniej więcej do miejsca, z którego dobiegały uderzenia i spróbował wybić kodem morse'a coś zrozumiałego, żeby sprawdzić, czy to zmieni dźwięki ze środka. W końcu mogło to być spowodowane działaniami człowieka lub tylko wadliwego mechanizmu.
 
Sekal jest offline  
Stary 02-08-2013, 16:44   #29
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
Hmm... Chyba tak ― mruknął w odpowiedzi. Powoli zaczynał rozumieć, czemu księgowy był cały czas taki spięty. ― Ale jakby znowu coś się działo, niech pan wchodzi z powrotem pod łóżko.

Przysiadł na taborecie i odetchnął głęboko. Rozkaszlał się przy tym dość znacznie. Czyżby była już pora na wzięcie Taureksa? Z pewnością poczułby się lepiej, ale z drugiej strony zostało mu już tylko parę tabletek i nie wiedział, czy starczy mu na podróż. Pokręcił głową i wrócił myślami do aktualnych zdarzeń. Na razie postanowił odczekać chwilę, a potem zajmie się wysłaniem tych wiadomości.
A tak w ogóle to może przejdziemy na ty, hm? Głupio tak ciągle mówić do pana "pan". Edward to było? Edgar?
 
Yzurmir jest offline  
Stary 02-08-2013, 18:27   #30
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Gdyby nie alarm... mogłoby się potoczyć inaczej, gorzej i musiałby sięgnąć po coś ostrzejszego. Psia mać, szczęście, musiało mu wyjątkowo sprzyjać, a teraz sytuacja była co najmniej patowa. Westchnął ciężko.
Wstał i podchodząc do funkcjonariuszy ochrony mówił jak gdyby nigdy nic:
- Panowie oficerowie rozumieją, nic wielkiego. Mała, nieistotna sprzeczka o stare czasy i dzieje. Kolega wypił o jeden kieliszek za dużo, ale wszystko jest dobrze, nie trzeba interweniować..
- Prawda Mills? - Mechanik położył dłoń na ramieniu weterana - Zwykła, nieistotna sprzeczka przy kieliszeczku jak to wśród zwykłych chłopaków bywa. - spojrzał na oficerów, mając nadzieję że byli bardziej miejscowi, a mniej Unijni... Tak, gdyby byli oni ze Służb.. sama myśl działała jak kubeł zimnej wody.
- Posprzeczaliśmy się tylko mocniej niż zwykle. - prawde mówiąc miał ochotę przywalić wetaranowi za głupotę, ale cholera, to był tylko człowiek targany jego własnymi demonami dla którego wojna się nie skończyła. Może w końcu zrozumie, że świat się zmienił i nie wszyscy są źli? Warty w maszynowni na statkach Królestwa Niebiańskiego zrobiły swoje.
 
Dhratlach jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:54.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172