Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-07-2013, 19:05   #11
 
JaTuTylkoNaChwilę's Avatar
 
Reputacja: 1 JaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnie
Równomierny i spokojny puls zaczął przyśpieszać. Po wystrzeleniu w dziwny kształt Mordecai podniósł się i już chciał rzucić w stronę leżącego obok towarzysza, ale ten nagle zerwał się i rzucił sprintem w stronę niedaleko leżącego sprzętu.
-Ogłuszony, czy popier... - zaczął mamrotać snajper.
Usłyszał jednak wtedy cichy rotor silniczka napędzającego maleńkiego piewcę zagłady i podniósł broń. Zanim zamurowało Jansona, zdążył już namierzyć lądującego na kontenerze robota. Potem padł strzał. I drugi. Jego nauczyciel ze szkoły policyjnej zawsze powtarzał, żeby dobijać wroga. Po kilkudziesięciu treningach pod jego okiem Mordecai nie musiał o tym myśleć. Po prostu strzelał. Następnie rzucił się w stronę wcześniej upatrzonej skały. Drzeć się do Jansona nie było poco. Jeżeli "Robin" zobaczył latające bydle, a o czym świadczyło jego zamurowanie i jest tak dobrym komandosem, jak się o nim mówi, zareaguje odpowiednio. Oby. Jak nie, to będzie kolejny krzyżyk na cmentarzu i jeden powód więcej, by dorwać szalonego naukowca.

Mimo tego, że zwykle traktował życie niezwykle lekko, tym razem przygotował się do misji. Wkuł wszystko, co było do wkucia, zapamiętał twarz Gizajewa, sprawdził dziesięć razy broń i dał na mszę. A to kurwa nie wystarczyło. Zamiast spokojnego dojazdu do bazy i kilkunastu, no może kilkudziesięciu nawszczepianych psycholi zastał misternie skonstruowane roboty i plan obrony godny generała. Był pod wrażeniem. Teraz misja nie była już tylko kolejnym zadaniem do odhaczykowania, ale też swoistego rodzaju wyzwaniem. A Mordecai lubił wyzwania. I lubił wygrywać.
 
JaTuTylkoNaChwilę jest offline  
Stary 19-07-2013, 21:37   #12
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Jason w pierwszej chwili po zobaczeniu robota lądującego na skrzyni zatrzymał się i odskoczył w bok. Chciał znaleźć się jak najbliżej celu, jednocześnie unikając możliwego ostrzału z działek robota.
Strzały Mordecaia mogły mu to umożliwić niszcząc czujniki optyczne maszyny lub chociaż na chwilę odwracając jej uwagę od nieuzbrojonego człowieka.
Jason wykonał wślizg gdy był już odpowiednio blisko. Treningi sztuk walki miały się teraz stać jedyną linią obrony przed maszyną.
Crook chwycił za działka leżąc pod maszyną i napierając z całej siły zaczął pchać robala do góry aby ten przewrócił się na plecy i zszedł z jego skrzyni.
Jason spojrzał wokół siebie nadal trzymając robota, szukał broni, kija, liany, sporego kamienia.
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline  
Stary 22-07-2013, 15:50   #13
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Samuel obserwował dziewczynę. Jej brak reakcji przy dowódcy mógł oznaczać jedno - nie mieli dowódcy... O ile śmierć tamtego nie obeszła Becketta, o tyle stanowiła pewien problem. Dowódca, choćby z racji pełnionej funkcji, bywa czasem przydatny. Na przykład wtedy, gdy chodzi o szczegóły na temat zadania. Lub ewakuacji.
- Kurwa... - wymamrotał.

- Uważaj! Są przed tobą. - ostrzegł Simonds przez mikrokomunikator. - Przeturlaj się w prawo i biegnij wzdłuż kadłuba. Dawaj na trzy.
- Trzy! - trzypociskowa seria pocisków AP poszła w kierunku mechanicznego pajęczaka znajdującego się najbliżej Simonds.

Thorn liczył na to, że dziewczyna nie pogubi się i zacznie działać. Na to, że nie pobiegnie gdzieś pomiędzy drzewa, gdzie może być więcej tych puszek, tylko w stronę przygniecionego kolegi z oddziału i razem odeprą atak menażerii wyhodowanej przez ich wkrótce martwy cel. Również liczył na to, że bojowe procesory maszynek nie połapią się od razu skąd padły wytłumione strzały i będzie mógł ostrzelać kolejnego, nim odpowiedzą ogniem.

Dużo było tych "jeżeli", ale co zrobić - leżał pod pieprzonym samolotem!
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 23-07-2013, 01:04   #14
 
Proxy's Avatar
 
Reputacja: 1 Proxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputację
Po chwili pochylania się nad dowódcą Kayla zwróciła głowę z panicznym wyrazem twarzy i bezsilnością. Potrzęsła ją powoli informując, że stan tragiczny może zmienić się tylko na jeszcze gorszy. Nie była w stanie nic zrobić a co dopiero mu pomóc. Bała się do niego bardziej zbliżyć, już nie mówiąc o dotykaniu.

Nie wiedziała, co robić, potrzebowała instrukcji od Thorna. Nawet pomimo tego, że widziała, co się dookoła działo, nie umiała tego łączyć w całość, wyciągać wniosków i odpowiednio reagować. Potrzebowała lekkiego popychania albo po prostu głośnego wydawania poleceń.

Popatrzyła się w strachu to na towarzysza, to w stronę z której na początku widziała ruch w gęstwinie leśnej. Zjeżona skuliła się, zniżając się bliżej ziemi. Nie chciała się ruszać, chciała zostać w miejscu, lecz jej nie pozwolono. Musiała biec a nie mając swojego sprzętu nie mogła zostać w takiej sytuacji bez broni. Wzrok spoczął na kaburze udowej umierającego dowódcy do której zabrała się przełamując blokadę psychiczną. Rączkę pistoletu złapała zaledwie paroma palcami i szarpnęła, dopiero by za drugim razem otworzyć zapięcie drugą ręką i uwolnić broń. Złapała ją bardziej jak przedmiot, niż pistolet, po czym błyskawicznie odsunęła się od ciała, obeszła je łukiem na czworakach, by już zgodnie z poleceniem wstać i biec wzdłuż wraku.

Thorn w końcu potrzebował pomocy, której wypadałoby udzielić.
 
Proxy jest offline  
Stary 24-07-2013, 15:30   #15
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Ben Baxter
Dżungla była przerażająca. Wszechobecna bujna roślinność w której w każdym zakamarku mógł się czaić wróg w postaci, jakiegoś cholernego robota, czy nawet zwykłego zwierzaka. W czasie odprawy nikt nic nie mówił o doskonale zaprogramowanych robotach, a jedynie o cyber świrach.
Baxter szedł wolno świadom, że gdzieś czai się robot, który zniknął mu z pola widzenia. Korp szedł za nim i o dziwo z każdym krokiem jakby zyskiwał na pewności siebie.
Po kilku minutach żmudnego przemarszu w końcu dotarli do skrzyni, która na mapie była oznaczona symbolem “2” Baxter nie pamiętał, co w niej było. Nie przypuszczał, że takie informacje mu się do czegokolwiek przydadzą.
Otwieranie kontenera było, więc jak odpakowywanie prezentu urodzinowego. Matsuda wpisał kod, a Baxter odsunął metalowe skoble. Po otwarciu włazu kontenera ich oczom ukazał się najnowszy model Humvee.

Jason Crook, Mordecai Eagels
Niby stanowili bojową drużynę, a już przy pierwszej trudności wyszło, jak bardzo są niezgrani.
Gdy Mordecai strzelał do robota, jego towarzysz broni pchał się wręcz na linię strzału. Nie było czasu, aby krzyczeć i upominać się o choć trochę racjonalności i rozumu w działaniach. Na szczęście dwa szybkie strzały, okazały się bardzo celne i cybernetyczny robal opadł na kontener. Dokładnie w tym momencie do akcji wkroczył Crook, który jakby w amoku chwycił robota i trzymając dwa micro działka dosłownie zrzucił go na ziemię. Nie wiadomo, co by się stało, gdyby robota był nadal sprawny i czy brawurowa akcja skończyłaby się równie pomyślnie, jak teraz. Na szczęście udało im się pozbyć pierwszego przeciwnika i mogli spokojnie
Teraz obaj solosi mogli się zająć otwarcie skrzyni o którą tak zaciekle walczył Crook.
Szybko wpisali kod dostępu i odsunęli zasuwy. Wewnątrz kontenera znajdował się ich cały ciężki sprzęt. Karabiny, granaty i cała reszta niezbędnego osprzętu. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że nie we dwóch nie będą w stanie zabrać ze sobą całego tego żelastwa. A nie wiedzieli, ani gdzie są, ani co się stało z resztą.

Kayla Simonds, Samuel Beckett
Beckett ostrzegł dziewczynę i posłał trzy pociski w stronę będącego najbliżej pajęczaka. Precyzyjne strzały rozbiły korpus robota i mechaniczne części rozsypały się wokół. Pajęczak upadł niczym porzucona zabawka.
Beckett nie widział co się stało z pozostałymi, gdyż Kayla biegnąć w jego stronę zasłoniła mu widok. Gdy ponownie miał przed sobą linię krzaków, po obu robotach nie było śladu.

Wspólnymi siłami uporali się z ciężką blachą, która trzymała w uścisku Becketta.
Dopiero, gdy Samuael stanął na nogi zadał sobie sprawę, że system komunikacji nie działa. Ktoś go w doskonały wręcz sposób zakłócał. Na wszystkich dostępnych częstotliwościach słychać było tylko jednostajny szum.
Na domiar złego nie wiedzieli, czy ktokolwiek poza nimi przeżył. Na pewno nie mieli już dowódcy, gdyż nawet mając jakieś medpacki nie byliby w stanie zabezpieczyć go, aby przeżył do czasu przybycia pomocy.
Teraz to na ich dwójce spoczywała odpowiedzialność za całą misję i nie było to przyjemne uczucie.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline  
Stary 24-07-2013, 15:58   #16
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Ben miał naprawdę niezadowoloną minę

~Na chole... Mi samochód! ~ - Miał nadzieje na jakąś porządną broń, bo pistoletem to w ogóle nie lubił się posługiwać. Jeżeli już musiał używać nowoczesnej broni to wolał jakieś cięższy kaliber niż te zabaweczki


Nienawidził tych piekielnych hałaśliwych machin. Przypomniał sobie jednak o prawie odpustu:

"Wolno używać ci technologii w ograniczonym zakresie, aby spełniać wolę Stwórcy"

W obecnej sytuacji było to koniecznością

- Dobra, mam nadzieje, że potrafisz tym kierować ? - Spytał się kablarza

- Jeżeli tak siadaj za kierownice i jedziemy po naszych, najpierw Niebiescy. - nakazał
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 24-07-2013 o 16:12.
Brilchan jest offline  
Stary 24-07-2013, 16:34   #17
 
JaTuTylkoNaChwilę's Avatar
 
Reputacja: 1 JaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnie
Mordecai podszedł do skrzyni, przy której majstrował Cook.
-Co Ty kurwa chciałeś zrobić? - zapytał zdziwiony. - Rush na coś uzbrojonego w nawet najmniejszego miniguna może nie skończyć się dobrze. Na treningu nie pokazywali Ci po której stronie lufy staje się w takim momencie?
Podszedł do skrzyni i zaczął wyciągać swój złom. Nie zamierzał zabierać nic ponad to, co zaklepał sobie podczas odprawy. W sumie najważniejszy był izraelskikarabin snajperski Super Sniper i oraz Zaawansowany Taktyczny Kamuflaż Szerokozakresowy, który z resztą od razu ubrał. Wyglądał w nim jak krzak, ale czego się nie robi dla przeżycia? Nie wiedział na jakiej zasadzie roboty ich wykrywają. Jeżeli to termowizja, będą miały teraz problemy z trafieniem go.

Po ubraniu się i uzbrojeniu przysiadł koło Skrzyni.
-Proponuję iść w stronę wraku - wskazał słup dymu na zachód od nich. - Komunikacja siadła, a myślę, że jeżeli i inni mają z nią problemy, to właśnie tam się udadzą.
Mordecai podniósł się i ruszył we wskazaną wcześniej stronę.
 
JaTuTylkoNaChwilę jest offline  
Stary 24-07-2013, 21:30   #18
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Jason uśmiechnął się na pytanie Mordecaia ale nie odpowiedział. Crook miał swoje sposoby i nie chciał ich zdradzać towarzyszowi póki nie nadejdzie pora.
Podobnie jak drugi solos, Jason również zabrał swoje rzeczy ze skrzyni.
Zbroja typu Metal Gear, para pistoletów Federated Arms X-22 które przypiął do ud oraz Colt AMT i Sternmeyer przymocowane na pasie. Jednak pistolety nie były główną bronią Crooka.
Solos wyjął ze skrzyni Monokatane Kendachi. Broń ta była jego ulubioną i choć pozwalała na walkę jedynie w zwarciu, Jason wolał patrzeć przeciwnikowi w oczy gdy go zabijał. Solos wyciągnął ostanią swoją rzecz ze skrzyni. Łuk Eagle Techu którego używał do polowań w mieście. Jason nigdy nie lubił broni palnych, niehonorowe i głośne nie były w jego stylu dlatego też miecze, ostrza, szpony no i oczywiście katany w których szkolił się w siedzibie głównej Arasaki były jego specjalizacją, i choć nie był mistrzem broni białej, solos dążył ku temu.
Jason przypiął kołczan ze strzałami do pleców, katanę zamontował niżej, łuk trzymał w rękach.
Mordecai już siedział przy skrzyni gdy Jason skończył się uzbrajać.
- Proponuję iść w stronę wraku. - Eagles wskazał na dym unoszący się ponad linią drzew w dole wzgórza. - Komunikacja siadła, a myślę, że jeżeli i inni mają z nią problemy, to własnie tam się udadzą.
- Tam też udadzą się oddziały Gizajeva. - Odpowiedział Jason. - Więc musimy się pośpieszyć by być tam pierwsi.
Przed odejściem od skrzyni Crook spakował kilkanaście różnych rodzajów magazynków do torby którą rzucił Mordecaiowi.
- Na wszelki wypadek.
Jason zmienił tryb w cyberoku na najlepszy możliwy w tej sytuacji.
Crook ruszył za snajperem ale już wkrótce odłączył się od niego. Solos w końcu lepiej działa gdy był sam. Jason chciał się nacieszyć wolnością dżungli i jej dzikością a Eagles i tak pozostał w zasięgu jego wzroku.
Jason starał się unikać biegania po ziemi. Przewalone drzewa i zwisające liany znacznie przyśpieszały wyścig do wraku gdy się ich odpowiednio używało.
Łuk gotowy do strzału, katana gotowa do wyciągnięcia a mięśnie rozgrzane od biegu i gotowe do walki.
 
__________________
Man-o'-War Część I

Ostatnio edytowane przez Baird : 24-07-2013 o 21:52.
Baird jest offline  
Stary 27-07-2013, 11:02   #19
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
- Dobra. Chwilowo mamy spokój, chociaż kto wie, co te cholerstwa planują... Pewnie miały tylko wybadać kto przeżył i jakim uzbrojeniem dysponujemy. - Spojrzał na Kaylę. - Dzięki.

Zdawkowe podziękowanie było wszystkim na co było go stać. To była misja, a nie szkółka niedzielna i emocje musieli zostawić na później. A na razie zadbać, żeby było jakieś "później".

Dokładnie zlustrował otoczenie, szukając śladów obecności mechanicznych zabawek. Nic nie dostrzegł - pewnie dzięki rozmiarom mogły pozostać niezauważone, gdy ich SI tego wymagała.
- Musimy poszukać sprzętu. Może coś zostało... - poinformował Simonds podchodząc do dowódcy. Bez ekipy medycznej z polowym laboratorium nie było szans wyciągnąć z tego nieprzytomnego agenta. Dzięki chipowi był w stanie opatrzyć złamania, postrzały i inne zwykłe dolegliwości - ale nawet do tego była potrzebna apteczka. Tamtemu był potrzebny zespół reanimacyjny.

Próby wywołania pozostałych były nieskuteczne. Albo coś zakłócało sygnał, albo już nie żyli. Nie dowiedzą się tego siedząc na dupie i organizując piknik.

- Sprawdź tamtego, którego ustrzeliłem - wskazał Simonds podziurawiony, skrzący drobnymi wyładowaniami przerwanych obwodów elektrycznych korpus. - Może dowiesz się więcej o naszym celu i technologii, jakiej używa. Wypatruj wszystkiego, co spartaczył i może być słabym punktem jego konstrukcji. Obawiam się, że będzie ich więcej.

- Uwaga! Zbliża się jakiś pojazd. - ostrzegł Simonds, chociaż niepotrzebnie. Hałas czyniony przez przedzierający się przez dżunglę pojazd obudziłby umarłego.
"No, prawie..." - spojrzał na ciało dowódcy.

Nim zbliżający się obiekt zatrzymał się przy wraku, zdążył przeszukać kieszenie dowódcy. Każda informacja była na wagę złota. Nie był jednak zupełnie nieprzygotowany - w drugiej dłoni ściskał odbezpieczony granat błyskowo-hukowy. W razie kłopotów mógłby dać mu kilka sekund na zmianę pozycji na mniej wystawioną.

Jak się okazało, kierowca i pasażer byli po ich stronie. Chyba. Interes korpa i jego obecność tutaj nie dawała takiej pewności.
- Dowódca nie żyje. Gdzie jest sprzęt? - przywitał ich lakonicznie. Pogaduchy są dobre przy piwie. Tutaj - nie.
- Widzieliście resztę? - dodał jeszcze.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 27-07-2013, 11:55   #20
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Baxter był zadowolony, że znalazł się ktoś, kto umie wydawać rozkazy, wyprężył się zasalutował i złożył raport

- Kablarz sporządził mapę. Skrzynie są jeszcze cztery w jednej znaleźliśmy pojazd. Kolejna jest niedaleko stąd, możemy ją zbadać po drodze do Croocka i Eagelasa którzy są obok jeszcze jednej - Nie dodawał nic o ratowani Korpa ani o swojej ucieczce przed maszyną, zawrze to w pisemnym raporcie jeżeli ktoś będzie takiego wymagać

Gdy skończył raport nieco się rozluźnił


- Nie mamy ani czasu ani możliwości żeby zakopać ciało, ale to tak nie po bożemu jest żeby pożywiały się nim dzikie zwierzęta - Powiedział,

Jeżeli nikt nie wyrazi sprzeciwu weźmie jakieś większy kawałek blachy przykrył nią zwłoki i przycisnął kamieniem żeby utrudnić dostęp drapieżnikom

- Dobra, to najlepsze, co możemy dla niego zrobić. Jedziemy ?- spytał, po czym sam wsiadł do samochodu
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 27-07-2013 o 13:34. Powód: nie chcę narzucać innym akcji stąd ta zmiana
Brilchan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172