Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-07-2013, 20:14   #21
 
Proxy's Avatar
 
Reputacja: 1 Proxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputację
Potrząsła lekko głową, gdy jej towarzysz w końcu wywlókł się spod ciężkiego kawałka wraku. Następnie kucnęła nisko przy ziemi tuż obok, jakby chowając się za nim. Zadrżała gdy ten oddalił się bardziej niż trzy metry. Chciała podążać za nim, ale strach wyjścia jeszcze raz na w pełni odkryty teren trzymał ją w miejscu.

Raz nerwowo rozgląda się po okolicy, raz precyzyjnie śledziła ruchy i czynności. Wyczekiwała aż w końcu skończy i do niej wróci. Bez niego czuła się jak bez żadnej ochrony.

- Muszę znaleźć swoje drony i sprzęt - powiedziała na tyle cicho, by było słyszalne.

Gdy usłyszała polecenie wyjścia do zestrzelonej kupki elektroniki, zamarła. Jak kucała skulona, po tym prawie usiadła na leżących nogach i przywarła do ziemi. Jej najeżona postura i wielkie oczy wraz z negatywnie kiwającą głową wyraźnie oznajmiały, że nie jest w stanie zrobić tego typu rzeczy.

Taka sytuacja wywoływała na niej presję. Wiedziała, że jeśli będzie nie przydatna w misji takiego typu, zacznie być kwestionowana i ignorowana. Zbędny balast zostawia się w dogodnej sytuacji. Wystarczy znaleźć śmietnik i po problemie. Z drugiej strony nie kontrolowała w pełni swojego zachowania. Była po raz pierwszy w terenie. Była po raz pierwszy uczestniczką katastrofy lotniczej. Już samo to wystarczyło, by schować się w ciemniej dziurze, przeczekać wszystko. Czekać, aż nerwy się uspokoją, aż psychika zacznie odpowiadać jak należy.

Z chwili na chwilę jej zachowanie nie uległo zmianie. Na nadjeżdżający samochód zareagowała tak samo, jak wcześniej - Ucieczką. Na czworakach szybko przepełzła do wnęki wraku, by móc się schować. Siedziała tam dłuższą chwilę.

- Nie możecie go tutaj zostawić. Wyciągną z jego mózgu wszystkie informacje - odpowiedziała niepewnie wyłaniając się trochę zza zasłony.

Najrozsądniejszym było zapakowanie go do wozu, jednak Kayla pozostawiła tę część niedopowiedzianą.

Czekała z wyjściem, czekała aż Thorn się ruszy w kierunku samochodu. Dopiero wtedy całkowicie wyszła zza zasłony. Nisko przebiegła i wpadła nagle do kabiny zajmując najgłębsze miejsce, jakby chcąc schować się w samym pojeździe.

 
Proxy jest offline  
Stary 27-07-2013, 20:22   #22
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Ben zostawił blachy w spokoju, zmielił w ustach przekleństwo ~Z kim ja się zadaje ?!? Technolodzy grzebiący w łbach trupom!!! ~

Niechęć na twarzy mężczyzny była oczywista, nie mieściło mu się w głowie jak ta obrzydliwa kobieta mogła wyczyniać takie rzeczy

- Dobra, Tak jak mówiłem po drodze do reszty są dwie skrzynie ze sprzętem. Mam nadzieje, że szybko się uwiniesz przy trupie, bo w tym klimacie to szybko zacznie cuchnąć

Bez ceregieli przerzucił sobie trupa przez ramie. Chciał wrzucić go na pakę samochodu i ruszyć zanim znajdzie ich jeszcze więcej blaszaków
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 27-07-2013 o 20:30.
Brilchan jest offline  
Stary 30-07-2013, 16:19   #23
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
W solidnie opancerzonym Humvee, wszyscy poczuli się znaczniej bezpieczniej. Dżungla miała coś w sobie, co nawet wśród najtrawdszych z nich wywoływało niepokój i niepewność. Napięte do granic możliwości mięśnie i nerwy, reagowały na każdy szmer, czy szelest. Szybki raport uświadomił im, że przeciwnik już wie o ich przybyciu.
Nie było więc czasu na dalsze dyskusje i trzeba było ruszać. Silnik pojazdu zawył doniośle i samochód wjechał pomiędzy gęste zarośla.

Po kilkunastu minutach byli w komplecie. Poza dowódcą, który odszedł już z tego świata, nikomu innemu nic się nie stało. Lekkie zadrapania i siniaki nie mogły uchodzić, bowiem za poważne rany po takiej katastrofie.
Śmierć dowódcy była dotkliwym ciosem. To on miał plany, wytyczne od góry oraz odpowiednie doświadczenia, aby poprowadzić akcję. Teraz ten ciężar spadł całkowicie na ich barki. Jak na razie nie było nikogo, kto pchałby się na czoło i chciał grać pierwsze skrzypce. Decyzje jakie na razie podejmowali były oczywiste i nie trzeba było ich nawet konsultować.
Zebrać ludzi i sprzęt, to priorytet przy każdej akcji.

Zebrali się wszyscy na niewielkiej polance wokół opancerzonego pojazdu. Tuż obok stała ostatnia skrzynia w której znaleźli niespodziankę od dowództwa. Solidny, jednoosobowy mech z wyposażeniem pierwszej klasy.
Coś takiego na pewno im się przyda w akcji, jaka ich czeka.

W pozostałych skrzyniach znaleźli wszystkie inne swoje ulubione zabawki. Broń, osprzęt i kamuflaż. Łączność nadal nie działała, ale dzięki zaradności Matsudy udało się ją odzyskać przynajmniej w części. Nadajniki działał na mały zasięgu, tak mniej więcej do 20-30 metrów. Co prawda to niewiele, ale zawsze coś.
- I co dalej panie i panowie? - zapytał w końcu Matsuda - Zarówno nasz przeciwnik, jak i wszyscy w promieniu 50 km stąd wiedzą, że tutaj jesteśmy. Do bazy Gizajewa mamy około 5km. Mamy sprzęt, ale zarówno Humvee, jak i mech są dość głośne. Dają spore bezpieczeństwo, ale w element zaskoczenia możemy w takim wypadku wykluczyć. Nasz dowódca niestety zszedł, więc czekam na wasze propozycje i decyzje. Co prawda mam jako takie doświadczenie w misjach bojowych, ale nie jestem taktykiem i nigdy nie działałem na takim terenie. Jakieś propozycje? Byle szybko, bo i tak już straciliśmy masę czasu.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline  
Stary 30-07-2013, 20:03   #24
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Jason stał oparty o potężnego mecha i podziwiał kunszt jego wykonania. Crook zdjął przednią część pancerza, tak zwaną maskę by nie wprowadzać towarzyszy w zakłopotanie w czasie narady. W głowie Jasona krążyła myśl. ''Zawsze chciałem się przejechać takim czymś.'' Uśmiechnął się lekko pod nosem ale teraz nie był czas na zabawy z bronią, choć i na to przyjdzie pora. Pytanie Matsudy było istotną kwestią i Jason miał pewną propozycję co do planu.
- Nie możemy atakować na ślepo, a jak na razie o przeciwniku wiemy tyle że ma nad nami przewagę. Proponuję mały zwiad w okolice ich bazy, sprawdzić ile skurwysyn ma ludzi, zapewne większość ochrony to roboty. Musimy też ukryć swoją pozycje by kolejne drony jak te które ja i Mordecai napotkaliśmy po katastrofie nas nie wyśledziły. Robot fajny. - Tu Jason kopnął lekko stalową stopę mecha. - Autko też ale jak pan wspomniał panie Matsuda, cholerstwo głośne a my nie mamy dość siły by w szóstkę. - Jason zrobił mała pauzę. - W czwórkę przypuszczać sztorm na ich bazę. Mury, drony, wieże i całe te cholerstwo da nam pożyć minute, dwie jeśli mamy szczęście. Jeśli chodzi o plan ja mam taki. Najpierw zwiad. Wroga trzeba poznać. Mogę się tego podjąć osobiście. Choć Mordecai zapewne też by wziął udział w takiej misji. - Crook spojrzał na snajpera. - Nie mówię nie. Snajper za plecami to zawsze dobra rzecz. W tym czasie może skupcie się na zakamuflowaniu pojazdów żeby ich zwiad nie wykrył. Dodatkowo musimy podzielić wroga. Na miejscu Gizajeva wysłał bym już część sił by przeszukały za nami dżungle, a ten staruch tylko kilka dronów posłał. Wiec albo nie ma nas za zagrożenie albo nie ma tyle sił ile myśleliśmy. Tak czy inaczej to dobrze dla nas.
Crook podszedł do Matsudy i poprosił go po japonsku o pokazanie mapy terenu i przyjrzał się jej uważnie.
- Dżungla jest duża. Nas jest niewielu. Wróg nie wie gdzie ma atakować więc zaatakuje tam gdzie będzie myślał że jesteśmy tak? - Jason nie czekał na odpowiedź towarzyszy tylko kontynuował. - A jeśli to my wybierzemy gdzie Gizajev pośle swoje siły. Jeśli zastawimy pułapkę na polującego? Wtedy myśliwy stanie się zwierzyną. Jednocześnie wysłanie ludzi do lasu osłabi bazę Gizajeva. Jak mawiał Sun Tzu. Podziel armie wroga i uderz tam gdzie jest najsłabszy. Użyj luk w jego formacji by przełamać obronę i złamać szyki. Bądź jak woda. Jak tsunami. - Crook wskazał na rzekę. - My co prawda nie mamy tu oceanu wojowników ale mamy spryt.
Jason spojrzał na Kayle a następnie na jej drony.
- Kayla. Czy któreś z tych badziewi lata? Może przeprowadzić skan okolicy? Potrzebny nam wodospad. - Następnie rzucił ogólne pytanie do grupy. - A swoją drogą to czy ktoś wie jak prowadzić Dużego? - Jason wskazał na mecha nie odwracając się od towarzyszy.
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline  
Stary 30-07-2013, 21:33   #25
 
JaTuTylkoNaChwilę's Avatar
 
Reputacja: 1 JaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnie
-Ogar kwadrat ludzie - prychnął Mordecai spod swojego krzaka. - Takie sentencje można obić sobie o kant dupy w takiej sytuacji jak nasza. Proponuję nieco zweryfikować tę taktykę. Ja i Janson ruszymy w kierunku bazy. To jest jakaś godzina, półtorej drogi... No, trudny teren, więc może dwie. Przeprawimy się po cichu i postaramy się zinfiltrować siły, znaleźć miejsca, gdzie chowają paliwo, bądź mają generatory prądu. Takie mechy muszą się jakoś ładować. W tym czasie podjedziecie Wy. Oczywiście nie kryjcie się. To da nam dodatkowy czas. Jebniemy ich z dwóch stron. Można też to wszystko zrobić po cichu i bez zabijania wszystkiego dookoła, co w sumie mi jeszcze bardziej pasuje. To jak?

Snajper usiadł na najbliższym kamieniu. Nie miał zaufania do zwalonego pnia nieopodal. Oglądanie filmów przyrodniczych wyryło w jego psychice trwały ślad. Na jednym z nich było pokazane, jak taki pieniek może być żywy. Ile tego życia zawierać... No i pozostawał przeciwnik, ale kto by się tym przejmował.
 
JaTuTylkoNaChwilę jest offline  
Stary 31-07-2013, 04:56   #26
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Jason zadumał się chwilę po czym odpowiedział na słowa Eagelsa.
- Poczekał bym z planowaniem ataku dopóki nie otrzymamy dokładnych informacji o trasie przed nami.
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline  
Stary 31-07-2013, 11:27   #27
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Thorn sprawdzał zawartość skrzyni z jego sprzętem. Samą skrzynię poznał po gumie do żucia przyklejonej do zatrzasku. W środku niczego nie brakowało. Pewnymi, oszczędnymi ruchami przekładał zawartość do wojskowego plecaka.

Kilka kilogramów C6 w półkilogramowych kostkach ze sterowanymi zdalnie zapalnikami, granaty zapalające, błyskowo-hukowe i odłamkowe, zapasowe granaty i naboje śrutowe do podwieszanego minigranatnika Militechu, zapasowa amunicja do karabinka M-31a1 i Glocków, długi zwój Detocordu z paczką zapalników, kilkadziesiąt metrów cienkiej i wytrzymałej linki (kevlar w oplocie), zapasowe baterie do latarki, tuzin pałeczek żarzących, zaciski paskowe, apteczka pierwszej pomocy, a nawet tak prozaiczna i równie przydatna w czasie przedłużającej się akcji rzecz, jak Usypiacz. W końcu zmęczony żołnierz to martwy żołnierz.

Sporo przedmiotów znalazło także miejsce w wielu kieszonkach opancerzonej kurtki i spodni - kilka granatów różnego rodzaju, latarka, kompas, lornetka, wykrywacz ruchu i wkładki douszne (niefajnie jest ogłuszyć się własnoręcznie rzuconym flash-bangiem). Miejsce połamanych w czasie przyziemienia okularów TV zajęły gogle ochronne z kilkoma opcjami wizyjnymi, uzupełniające cyberoptykę lewego oka.

- Wrzuć mi plan bazy, jeśli to nie problem... - zwrócił się do korpa, pokazując mu MapMaker z satelitarnym modułem Navstar. Dobrze wiedzieć, gdzie się człowiek znajduje zwłaszcza, kiedy wokół sama pieprzona dżungla.

W czasie, kiedy Matsuda wczytywał plan zabudowań, Beckett sprawdził stan smartlinkowanego karabinka Militechu M-31a1 w opcji z podwieszanym granatnikiem. Wszystko działało bez zarzutu, co potwierdzały ciche kliknięcia przełącznika trybu ognia i mechanizmu zwalniającego magazynek.

Podłączył cyfrowe złącze uzbrojenia Techtronica do broni, a drugi koniec do gniazda smartguna w przedramieniu. Moduł diagnostyczny wyświetlający dane na wyświetlaczu cyberoka dokonał analizy stanu karabinka i zaznaczył po kolei wszystkie elementy na zielono. Stan połączenia, temperatura lufy i ilość amunicji w 150-nabojowym magazynku pojawiły się w prawym dolnym rogu wyświetlacza.

Był gotów.

Prawie.

- Wszystko super - zaczął - tylko my tutaj nie jesteśmy na występach solowych, ani nawet na wakacjach. Swoją drogą znam lepsze miejsca na spędzanie urlopu... - mruknął.

- Jak wygląda sytuacja? - zapytał. - Dowódca nie żyje. Mamy mgliste pojęcie o detalach akcji, ale za to mamy jasny cel: schwytać lub zlikwidować szaleńca. Nie wiemy za dużo jakimi środkami dysponuje i czego możemy się spodziewać po systemie ochrony kompleksu, ale wiemy, co zafundowała nam firma - wskazał na mecha i Humvee.

- Czyli jest źle. - Podsumował. - Będzie gorzej, jeśli będziemy działać na własną rękę, zamiast realizować plan. Jakikolwiek. - zawiesił na chwilę głos. - Potrzebujemy dowódcy. - Powiedział na głos to, co chyba wszystkim chodziło po głowie.

- Jakieś kandydatury? - spytał. - W wojsku dowodzenie przejmuje najwyższy stopniem żołnierz. Ja byłem starszym sierżantem, zanim odszedłem na emeryturę... - roześmiał się. - Nieważne kogo wybierzemy. Ważne, żeby ten ktoś miał w głowie jakikolwiek plan i wziął na siebie jego realizację oraz życie podwładnych. A reszta MUSI wykonywać rozkazy. Albo zginiemy.

- Jeśli nie ustalimy dowódcy, to wolę iść sam. Dostałem zlecenie na misję, więc je zrealizuję. Opracuję plan i go wykonam. Możecie iść ze mną, a wtedy oczekuję wykonywania poleceń, albo działajcie sami.

- Możemy też przedstawić po kolei swoje plany i wybrać najlepszy. Autor będzie dowódcą oddziału, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Pasuje?
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 01-08-2013, 12:18   #28
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Ben milczał przez całą podróż i zbieranie reszty. Nie miał nic do powiedzenia, cały aż się trząsł do jakieś akcji niestety wredne blaszki nie próbowały ich dopaść. Znudzony wystukiwał jakieś skomplikowany rytm na obiciu krzesła



W końcu udało się wszystkich zebrać do kupy, zignorował wielki pancerz bojowy, do którego nie chciał się nawet dotykać. Udało mu się odnaleźć swoją skrzynkę.



Zgodnie z zamówieniem czekało tam na niego kilka granatów: EMP, fosforowe, oraz ogłuszające. Jako broń zapasową miał mini uzi z pociskami rozpryskowymi. To cudeńko sprawdzało się pięknie na bliską odległość! Pozaczepiał wszystko na skórzaną uprząż. Była również lekka zbroja kevlarowa



W końcu odnalazł swoje ukochane maleństwo Furie Boga

[MEDIA]http://custom-sword-shoppe.com/images/Lunaman/LM-CFVB-02.jpg[/MEDIA]



Miecz półtora ręczny zwany popularnie Bastardem, wykluto go specjalnie na jego zamówienie w Hiszpanii według starych wzorców. Do tego naostrzono za pomocą nowoczesnej technologii tak, że nie ustępował tym kitajskim Nano katanom



Tłumaczyli mu jeszcze coś o wzmocnionym stopie, ale nie pamiętał jak to dokładnie szło, zresztą nie obchodziły go szczegóły. Skóra na pochwę wzięto z jednej z zamkniętych farm Braci Ludystów a sam Oświecony Starszy Brat pobłogosławił ostrze, aby dopomogło mu w wysłaniu Heretyków do czeluści piekielnych

Zawsze, gdy miał je ze sobą czul się łączność z Bractwem


Podczas dyskusji na temat planu, Baxter bujał się na lekko ugiętych kolanach i rzucał nożem w rozmiękłą glebę, wyrwał z niej ostrze i rzucał znów. Sprawiał wrażenie bardzo zniecierpliwionego


- Ja byłem starszym szeregowym, ale zdegradowali mnie po dyscyplinarnym wyrzuceniu. Zbyt dobitnie sprzeciwiałem się szybszemu awansowi fagasów z wszczepami, jeden koleś miał inne zdanie i stracił oko - roześmiał się chrapliwe do wspomnień



- Chce ktoś zapasowy pistolet ? Nie lubię tych małych dziadostw mają za małego kopa- zaproponował



- Mój plan polegałby na wjechaniu tam z pieśnią na ustach i zabiciu wszystkich zanim się zorientują. Więc sami widzicie nie nadaje się na dowódcę


- Skoro masz doświadczenie wojskowe, to proponuje żebyś ty się tym zajął. Umiem wykonywać rozkazy, pod warunkiem, że będę miał okazje zabić kilka Heretycki ścierw. Chcę iść na pierwszą linie, mogę robić za dywersje. I pospieszmy się z atakiem dopóki moje leki działają, bo potem mogę być mniej przyjazny - Wybuchł gromkim śmiechem tak jakby właśnie powiedział wspaniały dowcip
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 03-08-2013 o 16:58.
Brilchan jest offline  
Stary 03-08-2013, 20:59   #29
 
Proxy's Avatar
 
Reputacja: 1 Proxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputację
Całą podróż w Humvee przesiedziała kryjąc się w rogu. Co jakiś czas tylko jej oczy ze środkami uszu rozświetlały się w kolor błękitu. Nie trwało to długo, jednak co bystrzejsi mogli to ukradkiem zauważyć.

Chwilę przed podjechaniem do jednej ze skrzyń, ta dygnęła w miejscu, podniosła prosto podświetloną czuprynę.

- Są! - wtrąciła sama do siebie po czym nagle wyrwała się z siedzenia w kierunku drzwi.

Pojazd stanął, Kayla zuchwale wydostała się z niego tylko raz spoglądając na okolicę. Pobiegła nieco schylona do skrzyni i rzuciła się do otwarcia. Ze środka po chwili wyłonił się latający obiekt. Był to rzeczowy latający dron. Bryła utrzymująca się na dwóch wirnikach umieszczonych po bokach. Na środku zestaw soczewek, kamer i filtrów. Od dołu wisiał podczepiony karabin automatyczny. Model kroczący, który wyłonił się również po chwili, był dość podobny do pierwszego. Utrzymywał swój ciężar na czterech rozsuniętych po krawędziach nogach załamujących się w paru miejscach. Miał wyszczególniony ruchomy łeb, na którym znajdowała się optyka i analogiczne uzbrojenie. Każdy z dwóch modeli był niewiele większy od typowego modelu quada. Ich barwy ani kształt nie przypominał nikomu żadnego producenta podobnego sprzętu. Wyglądało na to, że był to jakiś prototyp.

Do każdego robota z osobno podeszła na chwilę. Jedni widzieli oznaki troski, drudzy widzieli czysto techniczne podejście do sprawdzenia stanu po dość silnym upadku. Następnie roboty jak małe mrówki zaczęły pomagać przy przeładowaniu reszty sprzętu, który był w skrzyniach. Ładunkiem okazały się ich kopie, złożone i wyłączone. Sama Technik grzebała się jeszcze z osobistym wyposażeniem. Plecak okuty w większości metalem, lekki szkielet wspomagający, prawdopodobnie pomagał przy serwisowaniu dronów, których bez pomocy a własnymi mięśniami nie byłaby w stanie ruszyć. Na końcu na jej przedramieniu prawej ręki pojawiła się ciężka do określenia gruba tuba. Po wszystkim wróciła do pojazdu na swoje miejsce już mniej chowając się w siedzeniu.

Drużyna zebrała się na polance. Stała na uboczu, gdzieś z boku Becketta. Spod czupryny patrzyła na zebranie, nie chcąc sama brać w nim udziału. Na domiar złego została bezpośrednio wywołana i zadano jej pytanie, którego nie oczekiwała. Chwilę wystraszona patrzyła się na wszystkich starając się ominąć ich wzrok. Jednak odpowiedzieć musiała, więc skupiła się przez chwilę.

- Jeden lata. Łączność radiowa, na której bazują ich nadajniki, poddaje się tłumieniu częstotliwości i amplitudy powyżej pięciu setnych kilometra. - odpowiedziała wyczerpująco chcąc pozbyć się z siebie wzroku. Niestety było to niewystarczające, więc powtórzyła oczywisty sens jej wypowiedzi - Nie chce ryzykować jego utraty jak będzie poza zasięgiem.

Po czym wróciła do pasywnego obserwatora trzymającego się na uboczu. Natomiast nie wytrzymała wzmianki o wszczepach mając o nich zupełnie inne zdanie.

- Pier*ol się Baxter - oznajmiła prawie natychmiastowo, mierząc go surowym wzrokiem pełnym złości, starając się pilnować, by nie wybuchnąć bardziej, co nie było trudne do zauważenia przez wszystkich.
 
Proxy jest offline  
Stary 03-08-2013, 21:24   #30
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Słysząc androgeniczne coś, (bo kobietą trudno to było nazwać) znów się roześmiał


-, Więc Wiedźma odzyskała głosik? Mam nadzieje, że rzeczywiście jesteś jakiegoś rodzaju specjalistką, która powie nam gdzie najlepiej uderzyć żeby szybciej wykończyć mechaniczne monstra. Jak na razie wiedzę tylko słabowite chuchro z chorym przywiązaniem do blaszaków, niejeden CyberPsychol tak zaczynał, więc lepiej uważaj... - Przez chwilę patrzył się Kayle jakby chciał ją przeszyć wzrokiem. Gdyby spojrzenia mogły zabijać już padłaby trupem


Potem uśmiechnął się nieco sztucznie i dodał nie chcąc budować niepotrzebnych napięć


- Ale, nie mnie oceniać czyjeś żałosne przywiązanie do technologii. Winnych osądzi Sędzia Najwyższy i Sprawiedliwy. Szefostwo zebrało nas do kupy znaczy się, że każdy umie coś, co ma pomóc w unieszkodliwieniu tego chorego śmiecia a o różnych pomysłach na życie możemy pogadać przy piwie po robocie

- Może lepiej schowaj się w tej stalowej puszcze żeby nie stało ci się kuku ? - Dodał nieco, prześmiewczo wskazując na Mecha

~Podobno, im ktoś lepszy w te techniczne klocki tym bardziej pokręcony, więc wychodzi na to, że ona jest genialna. Oby tak było ~ - pomyślał zniechęcony
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 03-08-2013 o 21:27.
Brilchan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:07.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172