Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-12-2009, 13:56   #31
 
Romulus's Avatar
 
Reputacja: 1 Romulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputację
[wcześniej w korytarzu...]

- Z Necromundy - dziewczyna badawczo przyglądała się Szepczącemu z Duchami. Ten nie wiedział jak kontynuować rozmowę, bowiem oczywiście nigdy nie słyszał o takim świecie. Spojrzał w jedną stronę, w drugą, popatrzył na swoje ciężkie i niezgrabne buty z jakąś dziwną skórą na podeszwach. To nasunęło mu myśl:
- Macie ... eee, mieliście tam dużo zwierzyny łownej? Jesteś strasznie chuda, jak kobiety z mojego świata po mroźnej zimie kiedy wojownikom nie uda się wiele upolować... Są u Was niedźwiedzie?

* * *

- Nie to raczej koty, dość duże o grubym futrze i z olbrzymimi kłami, do rozdzierania grubej skóry, oraz z rogowymi płytkami na ciele. Trudno je ubić, a w sezonie godowym są bardzo terytorialne i czasem toczą brutalne boje... zazwyczaj jednak ryczą na siebie nawzajem, aż jeden podwinie ogony i ucieknie. - Kastor tłumaczył z zapałem, co strasznie spodobało się chłopakowi.

- Łasice też są strasznie groźne, pewnie nawet groźniejsze od triggarów - odpowiedział Jerra z przechwałką w głosie. - Nie ryczą tylko atakują znienacka, a ciężko je wypatrzyć, zwłaszcza na wzgórzach. Są długie na dwa a nawet trzy kroki rosłego wojownika a z ogonem to nawet jeszcze dłuższe. No a nie daj Imperatorze trafić na norę z młodymi. Żeby zabić łasicę trzeba trafić w oko albo rozbić czaszkę jednym ciosem, bo inaczej pazurami wypruje wnętrzności albo przegryzie gardło. Czasami łapiemy je ... to znaczy mój lud je łapie, żeby poddać młodych wojowników próbom męskości - z zażenowaniem dotknął klatki piersiowej, nie ozdobionej jeszcze rytualnymi bliznami - do Próby zabrakło mu jeszcze roku czy dwóch...
 
__________________
Why Do We Fall? So We Can Rise
Romulus jest offline  
Stary 13-12-2009, 14:52   #32
 
Puzzelini's Avatar
 
Reputacja: 1 Puzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwu
[wcześniej w korytarzu...]

- Macie ... eee, mieliście tam dużo zwierzyny łownej? Jesteś strasznie chuda, jak kobiety z mojego świata po mroźnej zimie kiedy wojownikom nie uda się wiele upolować... Są u Was niedźwiedzie?
Po tym zdaniu Ashley prychnęła. Chłodnym i obojętnym głosem odpowiedziała:
- O co Ci chodzi Szepczący, co? Chcesz mnie przeprosić, to pokaż swą męskość i to zrób. A jeśli szukasz pretekstu, by znowu spróbować mnie wkurzyć, czy obrazić, to lepiej sobie odpuść...

* * *

Ashley słuchała rozmowy Jerry i Kastora, aczkolwiek nie odzywała się. Spoglądała to na jednego, to na drugiego, w zależności który akurat się odzywał...
 
Puzzelini jest offline  
Stary 13-12-2009, 19:10   #33
 
Romulus's Avatar
 
Reputacja: 1 Romulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputację
[wcześniej w korytarzu...]

- O co Ci chodzi Szepczący, co? Chcesz mnie przeprosić, to pokaż swą męskość i to zrób. A jeśli szukasz pretekstu, by znowu spróbować mnie wkurzyć, czy obrazić, to lepiej sobie odpuść... - rudzielec znowu się obraził.

Jerra spojrzał na dziewczynę złym okiem. Jakoś nie przyszło mu do głowy że pytanie jest niestosowne, zirytował go komentarz Ashley. Znowu wbił wzrok w podłogę. Główkował dłuższą chwilę.
- Przepraszam za nosikieckę - westchnął wreszcie. - To strasznie dziwne że Niebiańscy Wojownicy wybierają też dziewczyny. U nas nigdy tak nie było, ani w legendach ani ostatnio... - machnął bezradnie dłonią. - Żebyś wiedziała jak rywalizujemy między sobą żeby dostać się w szeregi Mrocznych Aniołów... To piękne święto, plemiona Ludu zawarły wtedy pokój i spotkały się na wielkiej uroczystości, szamani i wodzowie rozprawiali z wojownikami Skrzydła Śmierci, my przystąpiliśmy do prób męstwa, a wszyscy biesiadowali - rozmarzył się. - U Was też tak jest?
 
__________________
Why Do We Fall? So We Can Rise
Romulus jest offline  
Stary 18-12-2009, 18:19   #34
 
Rahaela's Avatar
 
Reputacja: 1 Rahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputację
Wybudzanie ze śpiączki farmakologicznej nie należało do najprzyjemniejszych. Smak żelaza w ustach i suchość w gardle były jedynie początkiem zwiastującym większe dolegliwości. Zapach w sali pooperacyjnej był jeszcze gorszy niż na korytarzach. Ostry, chemiczny i gryzący w nos. Cała grupa leżała na twardych łóżkach z powiązanymi kończynami przez grube pasy, maski tlenowe uwierały w twarz, a ciała pocięte były przez liczne kroplówki.

Do pomieszczenia wszedł nadczłowiek z rękawicą medyczną i zaczął po kolei was badać. Gdy skończył odezwał się z ulgą.
- Gratuluje, cała grupa przeszła pomyślnie przez pierwszy zabieg. Wsłuchajcie się w rytm waszego ciała, słyszycie silny rytm serca, a raczej serc? - Uśmiechnął się tajemniczo.
- Oficjalnie przestaliście być ludźmi, a wkroczyliście na ścieżkę Kosmicznych Marines. W przeciągu dwóch lat wasze ciała zaczną się zmieniać i rosnąć w szybszym tempie. Wasza siła i zwinność przekroczą ludzkie normy, zmęczenie i trud będą nikłym wspomnieniem z przeszłości, a rany będą się zasklepiać same z siebie na waszych oczach. Służcie dumnie Imperatorowi, a on uczyni was na swoje podobieństwo! Tymczasem odpoczywajcie. - Zgasił światło i pozostawił was w ciemnościach. Śpiączka powoli i leniwie opuszczała wasze ciała, a tętno rosło z każdą minutą. Drugie serce budziło się leniwie co raz mocniej do życia...

Z dnia na dzień czuliście się lepiej, silniej i inteligentniej. Całe dnie spędzaliście na treningach fizycznych z sierżantem wewnątrz poligonów Skały. Wieczory wypełniały nauki braci zakonnych, a noce posty i modlitwy do Imperatora pod okiem srogich Kapelanów sprawdzających intensywnie i uparcie czystość ducha, zwłaszcza u kobiet. Szkolono was z historii zakonu oraz wpajano zasady boskich wojowników. Dano wam do rąk potężne bronie i uczono oceny sytuacji na polu bitwy. Dni zmieniały się w tygodnie, a tygodnie w miesiące. Tak minęło pół roku od waszego werbunku, a wasze życia zmieniły się bezpowrotnie. W końcu dni treningów ustały i stwierdzono, że jesteście gotowi do stawienia czoła prawdziwemu przeciwnikowi.

Dzień rozpoczął się jak co dzień. Głośna pobudka, szybka toaleta i zejście z sierżantem do ogromnej kantyny. Mieściła ona w sobie wszystkich zwiadowców. Zarówno nowicjuszy, jak weteranów, członków administracji i sztab dowodzenia. Ponad 400 ludzi. Szybki posiłek przy gwarze rozmów i wymiana informacji między weteranami z różnych światów. Na sygnał sierżanta przemieściliście się do jednej z licznych zbrojowni. Na miejscu Płatnerz wydał wam biało zielone mundury wykonane z balistycznego nylonu oraz pancerze zwiadowcze z grubych płyt karapaksu ochraniające tułów i ramiona. Zbrojmistrz wydał każdemu miecz łańcuchowy i pistolet boltowy. Sierżant dostał dodatkowo strzelbę oraz cały pas z amunicją i granatami.
Następnie ruszyliście na lądowisko gdzie oczekiwał was statek transportowy.
Podobny pojazd przywiózł was pół roku temu na te same lądowisko. Sierżant wymienił uprzejmości z dwoma pilotami przekazując pismo upoważniające do startu.

Wasza dziesiątka zajęła miejsca w pojeździe, który wystartował z donośnym rykiem. Pasy lekko szarpnęły, a waszym oczom ukazały się gwiazdy. Ogromna skała z wielką fortecą na grzbiecie zaczęła powoli niknąć wśród gwiazd.
Samir spojrzał na sierżanta i zapytał nerwowo.
- Z kim się zmierzymy sierżancie? Z buntownikami? Z heretykami może?
Sierżant uśmiechnął się paskudnie przeglądając swoją broń. Uśmiech ten był ponury i paskudny, odziany w bolesne wspomnienia pełne grozy. A odpowiedź wywołała potężny skurcz w żołądku u każdego początkującego zwiadowcy.
- Z Orkami...
 
Rahaela jest offline  
Stary 20-12-2009, 18:45   #35
 
kaufi's Avatar
 
Reputacja: 1 kaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwu
Kapitan Dominicus wdrążył młodego sierżanta w rozkład treningów i wykładów jego podopiecznych. Następnie po krótkiej rozmowie i wytłumaczeniu wszystkiego dokładniej odprawił.

I tak rozpoczął się trening bandy dzikusów w oddział zwiadowców. Treningi Azrael prowadził osobiście starając się wdrążyć każdego w każdą możliwą technikę walki, na dystans, w zwarciu, z zaskoczenia a również jak radzić sobie nie tylko z żywymi przeciwnikami ale również pojazdami jak i większymy bestiami. Po każdym miesiącu treningów widział jak coraz bardziej przypominają wojowników niż barserkerów, i czuł się dumny z rezultatów swojej pracy.

Jego opinia wobec kobiet również trochę się zmieniła, choć nadal mial problem z ich zaakceptowniem to widzial że spisywały się całkiem dobrze, nie były tak samo silne ale wykazywały większą grację w tym co robiły.

I w końcu nadszedl ten dzień, po pół roku szkolenia Azrael dostał wezwanie od Kapitna Zwiadowców.

-Bracie Azraelu, szkolenie twojego oddziału przynosi niesamowicie dobre efekty ale jak sam wiesz szkolenie to nie wszystko, twoi rekruci potrzebują doświadczenia... i myślę że są wystarczająco gotowi. Misja na którą się udacię pasuje do twojego stylu walki więc nie powinniście mieć żadnych praoblemów...-

Sierżant wrócił do swojego pokoju i rozpoczął całonocnął modlitwę przed misją. Około pół godziny przed tym jak jego podopieczni wstali do porannej toalety sierżant poszedł wzić prysznic następnie ubral się i stanął zaraz pod dżwiami czekając i obserwując postacie wychodzące z pokoi i kierujące sie do „łaźni”, i z powrotem. Kiedy wszystcy byli już gotowi poprowadzil ich do kantyny.
Jak zwykle tloczne i głośne miejsce wprowadzało Azraela w lekkie zakłopotanie, wybko kierował się po jedzienie a potem po cichu siadał przy stole jego oddziału nie wymieniając z nikim słowa.

Kiedy tylko wszystcy skończyli i byli pewni że ruszą na trening Azrael wstał i zaczął ich prowadzić w całkiem innym kierunku. Kiedy wreszcie się zatrzymał stali w zbrojowni. Sierżant ruszył po swój ekwipunek a następnie skierowal się do głównego hangaru. Następnie wyjął dokument uprawniający ich do stratu i ruszył ku jednej z maszyn transportowych i przekazał papiery pilotom. Następnie odwrócił się do swoich podopiecznych.

-No dobrze... to jest chwila na którą czekaliście i byliście szkoleni przez pół roku mam nadzieję że nie zawiedziecie mnie a co ważniejsze Imperatora. A teraz na pokład.-

Gdy wszystcy znaleźli się już na pokładzie maszyna wystartowała.

Samir spojrzał na sierżanta i zapytał nerwowo.

- Z kim się zmierzymy sierżancie? Z buntownikami? Z heretykami może?-

Azrael podniósł głowę ukazując zlowieszczy uśmiech i pogładził dłonią blizne precinającą jego twarz. Wspomnienia z jego pierwszej misji pod kierownictwem jego sierżanta Dominicusa zaczęły wypełniać jego umysł.

Oddział Dominicusa przemieszczał się przez góry pustynnej planety Talaran, ich zadaniem było dostanie się do posterunku który obserwował doline przez którą biegł trakt hndlowy z północy na południe. Wszystko szło gładko, odnaleźli posterunek, oddział gwardi imperialnej byl w swojej liczbie i uzbrojeniu w którym mial być... gdy nagle rozpętało sie piekło, najpierw świst a potem eksplozje. Moździeże. W pierwszych sekundach zginęło około 35 gwardzistów i jeden zwiadowca. Wszystcy gwardziści ruszyli na swoje stanowiska a Dominicus porowadził zwiadowców na mur po lewej stronie od bramy... ze wzgórza zaczęła wylewać się zielona masa. Setki, tysiące orków rozpoczęły szarżę. Ze względu na wyposażenie tylko w pistolety i piły łańcuchowe oddział musiał czekać aż dystans między orkami a nimi się zmiejszy, gdy orkowie byli około 50 metrów od umocnień ostrzał z moździeży został zaprzestany. Kiedy orkowie zbliżyli się wystarczająco Dominicus wyłonił się zza muru i z okrzykiem na ustach rozpoczął osrzał, a wraz nim i jego ludzie. Umocnienia bazy jak i jej wyposażenie umożliwiły nam na „karczowanie” orków, kotóre nie mogły w żaden sposób sforsować mórów... naglę eksplozja wyrwała kawałek móru zaraz obok Azraela, zabierając ze sobą 6 zwiadowców i około 15 gwardzistów. Zamroczony Azrael obserwował jak orkowie wdzierają się i niemal jak nóż przecina masło przedzierają się przez formację gwardzistów. Główny plac został stracony, a dwa ciężkie boltery powstrzymywały orków przed dostaniem się do głownego bunkru. Naglę jeden z bolterów zaprzestał ognia, prawdopodobnie przeładowywał. Azrael poczył że coś podnosi go z ziemi, to był Dominicus –Musimy im pomóc jedynie przy bunkrze możemy coś zdziałać.- i zaczęliśmy się przedzierać po murze w kierunku bunkru, gdy wreszcie tam doszliśmy tylko Azrael i Dominicus dotarli do wejścia do bunkru. Nadal tylko jeden bolter utrzymywał ogień, Dominicus podszedł do wejścia i krzyknął –musimy ich odeprzeć, w imieniu imperatora do boju- i zza drzwi zaczęli sie wylaniać weterani wyposażeni w szotguny, a Dominicus poprowadził nas do ostatniej szaży. Wielu zgineło podczas tego ostatecznego ataku, zgineliby wszystcy gdyby nie dwa drop pody które spadły na plac i wyłonili się z nich wielcy wojownicy odziani w ciemno zielone zbroje i wyposażeni w święte boltery. Ostrzał z thunderhawków zniszczył większość artyleri jak i orków poza murami posterunku. Z całego posterunku przeżyło kilku gwardzistów i pięciu weteranów, k™órzy po bitwie podeszli do nas –chwała Imperatorowi że tu byliście po inaczej byśmy zginęli wewnątrz bunkru. Jako wyraz naszej wdzięczności i ku honorowi żołnieży przyjmijcie te oto szotguny naszych zmarłych toważyszy.-

-Z orkami... lądujemy na planecie Dyjiynus V a naszym zadaniem jest dowiedzenie się co się stało z oddziałami gwardi które zostały wysłane. Zostaniemy wysadzeni na skraju dżungli i będziemy się musieli przedżeć na północ do jedynego posterunku na tym kontynencie. Jakieś pytania?-
 
__________________
"because, if you confess with your mouth that Jesus is Lord and believe in your heart that God raised him from the dead, you will be saved."

Rom 10:9
kaufi jest offline  
Stary 20-12-2009, 21:00   #36
 
Romulus's Avatar
 
Reputacja: 1 Romulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputację
Szepczący z Duchami spojrzał z niedowierzaniem na sierżanta. Młody dzikus bardzo zmienił się przez ostatnie pół roku i to nie tylko fizycznie. Implanty, nauka i trening zdążyły wycisnąć piętno swego oddziaływania zarówno na ciało, jak i na umysł i duszę Jerry, i teraz nie wierzył własnym uszom, słysząc iście lakoniczne słowa przełożonego. Po króciutkiej pauzie odchrząknął, skupiając na sobie spojrzenie sierżanta Azraela.

- Bracie-Sierżancie, cieszy mnie uśmiech na Twej twarzy, znać że podobnie jak i my nie możesz się doczekać okazji do stanięcia oko w oko z wrogami Imperatora, błogosławione niech będzie jego imię... - Szepczący z Duchami splótł dłonie w znak Aquili. - Byłbym jednak wdzięczny za nieco obszerniejsze wyjaśnienie warunków misji, możliwość zapoznania się z mapami czy zabranie odpowiedniego sprzętu i dodatkowej amunicji. Wszelka informacja, zgodnie z tym czego Codex Astartes naucza a i Ty, Bracie-Sierżancie, niezmordowanie powtarzasz, wpłynąć może na powodzenie misji. Ot, chociażby, jakich niebezpieczeństw oprócz samych zielonoskórych oczekiwać w tej dżungli i jak daleko od miejsca lądowania znajduje się posterunek Gwardii, że wymienię tylko parę z pytań które mi się nasuwają. Co w przypadku gdybyśmy dowiedzieli się w trakcie marszu czegoś nadzwyczaj ważnego o orkoidach? Nie dostrzegam tu komunikatora dalekiego zasięgu, choć, oczywiście, nie wykluczam że otrzymamy go na miejscu... - Jerra spokojnie wpatrzył się w oczy sierżanta, jak zwykle ostatnio z obojętną i ponurą miną - nie tylko umiejętności czytania i pisania nauczył się przez ostatnie pół roku, panowania nad mimiką również...

- Pomijając wszystko inne, ważny byłby dla mnie - tu Szepczący z Duchami zerknął wzdłuż szeregu - i pewnie reszty drużyny, każdy strzęp wiedzy na temat zielonoskórych...
 
__________________
Why Do We Fall? So We Can Rise

Ostatnio edytowane przez Romulus : 21-12-2009 o 00:06. Powód: Błędy
Romulus jest offline  
Stary 20-12-2009, 21:17   #37
 
kaufi's Avatar
 
Reputacja: 1 kaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwu
-Jerra, nie ma żadnych map ani dodatkowych informacji poniewaz takowe nie istnieją. Nie potrzeba nam także zbędnego ładunku jakim byłyby dodatkowe magazynki czy innego rodzaju wyposażenie. Naszym zadaniem nie jest walka czy infiltracja wrogiego terenu, a jedynie zbadanie naszej bazy i dowiedzenie się co tam się stało. Co do kontaktu to mój komunikator został dostosowany do tego żeby mieć kontakt z thunderhawkiem na orbicie, w razie zagrożenia lub po to by dostać się po sprawdzeniu bazy do gubernatora a potem z powrotem na skałę aby zdać raport.-

Odpowiedział spokojnie Azrael, po czym zajął się przeglądaniem ekwipunku i broni.
 
__________________
"because, if you confess with your mouth that Jesus is Lord and believe in your heart that God raised him from the dead, you will be saved."

Rom 10:9
kaufi jest offline  
Stary 20-12-2009, 22:13   #38
 
Romulus's Avatar
 
Reputacja: 1 Romulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputację
Jerra spoglądał beznamiętnie na Azraela, przetrawiając w głowie i akceptując wyjaśnienia. Wzmianka o gubernatorze potwierdziła jego podejrzenia że skąpe wydzielanie informacji ma na celu podniesienie Zwiadowcom poziomu trudności misji ... czy też testu, bo tak właśnie zinterpretował sytuację - skoro planeta posiada gubernatora, oznacza to że musiała zostać objęta patronatem Administratum, ze wszelkimi tego konsekwencjami administracyjnymi... Ponieważ jednak uznał że jest to test, milczał na ten temat...

Zamiast tego postanowił dowiedzieć się jak najwięcej o potencjalnych przeciwnikach i o tym co mógł ustalić już teraz:
- Rozumiem w takim razie że nasz marsz kierowany będzie z pokładu Thunderhawka? Mam również nadzieję że po wylądowaniu podzielisz się z nami, Bracie-Sierżancie, wiedzą o orkach?
 
__________________
Why Do We Fall? So We Can Rise
Romulus jest offline  
Stary 21-12-2009, 00:22   #39
 
kaufi's Avatar
 
Reputacja: 1 kaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwukaufi jest godny podziwu
Sierżant przeniósł wzrok ze swojego szotguna na Jerraego.

-Raczej wątpie czy napotkamy jakikolwiek opór, no i nie wiadomo czy to byli dokładnie orkowie, to właśnie mamy sprawdzić. A co do samych orków to nie ma co dużo mówić są mniej więcej mojego wzrostu... trochę szersi, niezbyt silni ale niezwykle wytrzymali. Nie okazują litości i nigdy jej nie oczekują. Orkowie nie myślą, jedynyą rzeczą którą znają jest wojna. A jedyne doświadczenie jakim się podziele jest to żebyście zawsze się upewniali czy ork którego powaliliście rzeczywiście jest martwy.-

Powiedział a ostatniemu zdaniu towarzyszył słabo widoczny uśmieszek.
 
__________________
"because, if you confess with your mouth that Jesus is Lord and believe in your heart that God raised him from the dead, you will be saved."

Rom 10:9

Ostatnio edytowane przez kaufi : 21-12-2009 o 03:05.
kaufi jest offline  
Stary 21-12-2009, 14:07   #40
 
Romulus's Avatar
 
Reputacja: 1 Romulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputację
Sierżant był w słowach oszczędny jak zwykle, ale Jerra nie powstrzymał już uśmiechu ekscytacji - w końcu dwanaście lat to ciągle nadzwyczaj młody wiek, a to przecież pierwsza misja Szepczącego z Duchami! Skinięciem podziękował za informacje.
- Cóż - odwrócił się do reszty drużyny i wyszczerzył zęby - czas zarobić na skrzydła Mrocznego Anioła!

Zajął się bronią, najpierw przeglądem, potem zaś trzymając ją i dotykając symbolu imperialnego orła wyrytego na rękojeści miecza i gnieździe magazynka bolterka, rozpoczął modlitwę...
- Jestem Twym mieczem, żelazną rękawicą na Twojej pięści, ostrzem Twego gniewu. Od bluźnierstwa upadłych, podszeptów demonów, przekleństwa mutacji wybaw mnie, Imperatorze! Od morderstwa, pokusy, zepsucia i fałszu wybaw mnie, bym stanął przed wrogiem zbrojny w Twój sprawiedliwy gniew. Niech nienawiścią będę silny, w odwadze nieugięty, i pierwszy niech będę w boju, by wywrzeć Twą pomstę...
 
__________________
Why Do We Fall? So We Can Rise
Romulus jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:17.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172