Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-02-2012, 14:59   #41
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Knut uspokajał konie, nienawykłe do zamieszania i zapachu krwi. Na pytanie Zebedeusza odparł:
- Skrzynka to po piersze, ale rozwiedzieć się o tamtych też warto. W końcu jak już przyjdzie nam ich bić, to lepiej zawczasu wiedzieć, co mogą. We wojsku to się nazywa rozpoznanie.
I tego rozpoznania zabrakło w Taugegebergu.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline  
Stary 10-02-2012, 19:54   #42
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Atmosfera na wozie zrobiła się nieco senna. Całkiem jakby zabrakło tematów do rozmów, albo też wszyscy nagle zaczęli rozmyślać nad tym, co mądrego powiedzieć lub wymyślić. Ciszę przerywało jedynie skrzypienie wozu, pochrapywanie Mordrina i (od czasu do czasu) tak zwane odgłosy natury - na przykład śpiew ptaków.
Monotonię podróży przerwało pojawienie się niziołka, o tyle nietypowego, że przeszytego na wylot bełtem. Aż dziw brał, że malec w ogóle był w stanie iść.

Detlef wraz z paroma innymi osobami znalazł się przy leżącym. Zrobił to na tyle wcześnie, by móc przyjrzeć się wisiorkowi i usłyszeć ostatnie wypowiedziane przez umierającego słowa i przyjrzeć się kluczykowi.
Nawlekanie na rzemyk szylingów było dość nietypowym sposobem przyozdabiania kluczy. Czyżby miał to być jakiś znak rozpoznawczy? Tylko co to miało wspólnego z jej wysokością elektorką, miłosiernie panującą w Wissenlandzie Emanuelle von Liebowitz? Ktoś ma plany związane z elektorką? Jakie?
Gdyby wiedzieli... Jako szlachcic zapewne zdołałby się jakoś dostać przed jej oblicze. Tylko co miałby powiedzieć? Że znaleźli trupa? Który na dodatek miał puste kieszenie i żadnych znaków szczególnych, nawet marnego medalionu czy tatuażu.
- Trzeba by go ukryć - powiedział Detlef - zanim ktokolwiek nadjedzie. Zaś poszukiwanie kultystów proponowałbym na razie odłożyć.
Najlepiej na zawsze.
 
Kerm jest offline  
Stary 11-02-2012, 10:44   #43
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
- No, schowajmy go gdzieś - Knut złapał za nogi małego, martwego grubaska i czekał, aż ktoś złapie za ręce i pomoże go zanieść - na przykład do lasu.

- A ja to wam powiem, że u nas w Stirlandzie niziołków jak mrówków. I one osobliwie na chaos odporne, no jakby się ich mrok nie imał. A ten na tym kluczyku nosił dwa szelongi. Dwa szelongi - symbol kultu! Nie dziwne to?

W temacie poszukiwania kultystów Knut też zamierzał się wypowiedzieć:

- Eee, niby kultysta nie zając, nie ucieknie. Ale przecież to chaośnickie ścierwa i skurwysyny, trzeba im będzie sprawiedliwą karę wymierzyć... Z resztą jak znam życie, sami się napatoczą...
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline  
Stary 11-02-2012, 11:21   #44
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Dla Melissandry było jasnym niczym słońce na niebie, że za owym kultem trzeba się będzie rozejrzeć. oczywiście dla niej zapewne oznaczało to coś zgoła innego niż dla pozostałych. Był to ejdnakże szczegół którym nie należało się zbyt głośno przechwalać. Wręcz pasowało by zatrzymać go tylko dla siebie nie dzieląc się nim nawet ze słodkim Zebedeuszem. Nie wiedziała wszak jeszcze ile jej kochanek znieść by mógł z natury która niczym smoliście czarny cień wisiała nad nią i tuliła jej troski. Póki co miała jednak przed sobą sytuację dość podejrzanie wyglądającą. nigdy specjalnie nie interesowała się innymi rasami, a niziołków spotkała w swym życiu tylu że nie potrzebowałaby drugiej ręki by ich zliczyć. oczywiście pomijając drogę do klasztoru ale to już był szczegół, o którym nawet wspominać nie trzeba było. Z zaciekawieniem spoglądała wiec na trupa, bynajmniej nie strwożona, zatroskana, współczująca czy coś w tym stylu. Nie,w ręcz przeciwnie. Jej oczy lśniły jakby miast krwi i martwego niziołka, widziała jakiś drogocenny klejnot po który tylko silna wola nie pozwala jej sięgnąć.
Poklepała uspokajająco szyję wierzchowca, po czym zapytała:
- Czy ten kluczyk to wszystko co miał przy sobie, Albercie?
Nie zeszła jednak z wierzchowca niepewna owej woli, a wątpiła szczerze by pozostali zrozumieli jej fascynację śmiercią. Zamiast tego przytaknęła słowom Detlefa i Knuta.
- Bez dwóch zdań mamy do czynienia z kultem - przytaknęła Knutowi, skłaniając przy tym lekko głowę w jego stronę. - Nie ma jednak sensu ślęczeć na środku drogi przy martwym niziołku i dyskutować o tym co znaczą jego słowa, czym zajmuje się ów kult i jaka w tym wszystkim ma być nasz udział - powtórzyła gest w kierunku Detlefa. - Nie zaszkodzi jednak gdy podzielimy się na dwie grupy. Jedna zajmie się skrzynią, druga rozpocznie badania. Jeżeli najpierw wszyscy ruszymy po skrzynię może się to skończyć utratą szansy na dowiedzenie się jaki w tym wszystkim udział miałaby mieć elektorka. - Spojrzała w stronę Zebedeusza by sprawdzić co też on sądzi o tym pomyśle. Nie dało się bowiem ukryć, że zdanie żaka liczy się dla niej bardziej niż całej grupy.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline  
Stary 11-02-2012, 22:51   #45
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
- Nie wiem o Pani. - powiedział Albert wsiadając na wóz i przyglądając się kluczykowi.
Wysłuchał dalszego wywodu Mel i dodał tylko:
- Niechaj więc szlachta zajmie się szlachtą, ja i Knut pewnie weźmiemy się na skrzynię. Wydaje mi się, że nasz krasnoludzki towarzysz także nie będzie chciał wałęsać się po dworach elektorów, ani żadnych wyższych sferach. - dodał tylko zerkając na moment na Mel.

W sumie dobrze by było. Mel i Zebi gdzieś tam w dal. A zlecenie dla tych, którzy je otrzymali. Kasa do podziału, sława dla Alberta, walki, ból i rany dla Mordrina, doświadczenie i nowe przygody Knuta. Ten układ mu pasował!
 
Aeshadiv jest offline  
Stary 13-02-2012, 10:13   #46
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Po uprzątnięciu trupa martwego Niziołka rozpoczęli naradę. Ujrzawszy całą sytuację, która wydarzyła się przed momentem, uznali za najwyższą porę, by uzgodnić w jaki sposób dostać się do wioski wzbudzając jak najmniej podejrzeń. Po trwającej parę minut naradzie ustalili, że się podzielą. Około kilometra przed samym Heisenburgiem mieli uformować trzy grupki. Pierwszy miał jechać na koniu samotny szlachcic Detlef. Za nim wóz z podróżnikami, Knutem, Albertem i zbierającym siły podczas drzemki Mordrinem. A na piechotę miała dojść parka zakochanych, Melissandra z Zebedeuszem. Gdy ją zakończyli wyruszyli w drogę, chwilę jeszcze rozprawiając nad kluczem z szylingami, które przekazał im konający niziołek. Albert schował go jednak prędko w obawie, że ktoś niepożądany go dostrzeże.

W końcu dotarli do miejsca w którym postanowili się rozgrupować. Wśród nocnych ciemności było już widać światła Heisenburgu, jednak byli na tyle daleko, żeby nikt nie miał szans ich dostrzec.

***

Dojeżdżając do palisady wsi Detlef miał około minuty-dwóch przewagi nad wozem, a Ci kolejne sześć nad spokojnie idącymi piechurami.

Gdy szlachcic mijał prymitywną konstrukcję obronną Heisenburgu usłyszał z dala krzyki i wołania o pomoc. Odwrócił się w ich stronę, jednak przy panującej ciemnocie nie dostrzegł nic. Ruszenie na pomoc byłoby wielce ryzykowne, więc w tym momencie porzucił tą myśl. Zwolnił jedynie chód wierzchowca, by towarzysze go nieco nadgonili, podążał jednak cały czas przed siebie.

Gdy wóz się zbliżał do palisady, krzyki się nasiliły. Zbudziło to nawet Mordrina. Ten w ciemności dostrzegł uciekającego mężczyznę … tylko uciekającego przed czym? Tego khazad nie był w stanie ujrzeć. Z dala wróg mu się rozmywał jakby był zjawą. Poinformował od razu o tym co widział towarzyszy na wozie. Uciekający mężczyzna wciąż się zbliżał. W końcu jakieś dwadzieścia metrów od nich, gdy już praktycznie byli przy palisadzie, mężczyzna padł jak rażony. W tym momencie khazad dostrzegł w miarę dokładnie napastników. Były to trzy demony, wszystkie ciemne, wyglądające niczym cień. Pierwszy nienaturalnie chudy o posturze człowieka, jednak z kostnym grzebieniem na plecach. Drugi, bestia o wyglądzie dwugłowego wilka. Trzeci, który również posiadał zwierzęcą posturę, miał troje oczu, a z paszczy wystawał mu długi, ruchomy, ociekający śliną kolec. Nie da się ukryć, napastnicy wyglądali dość strasznie, nawet jak dla krasnoluda. Czyżby to była dla niego kolejna szansa, by odzyskać swój honor?

***

W tym samym czasie nie spodziewający się zagrożenia panującego z przodu Melissandra z Zebedeuszem szli spokojnym krokiem w kierunku wioski.
 
AJT jest offline  
Stary 13-02-2012, 11:45   #47
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Knut stanął na koźle wozu, wpatrując się w ciemność.

- Mordrin! Chciałeś trolla, a masz trzy. Ale nie trolle, ino też paskudne!

Mimo chwackich słów, żołnierzowi głos nieco się załamywał. Fakt, mierzył się już z przyzwańcami chaosu... fakt, obiecał tępić mrok i spaczenie... Ale chyba nikt nie staje oko w oko z demonem bez niepokoju w sercu?

- Wozem ich zaszarżujem, a potem lejemy najlepiej kilku na jednego, hę?

Mocniej ścisnął lejce, a w pogotowiu miał tasak i tarczę.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline  
Stary 13-02-2012, 16:31   #48
 
chaoelros's Avatar
 
Reputacja: 1 chaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodze
Mordrin wyjrzał zza ramienia Knuta.
-Demony. Ja łowcą trolli jestem nie demonów. Co za los...
Mordrin wziął tarczę i włócznie. Poprawił miecz w pochwie. Podczas szarży zamierzał wystawić włócznię tak aby ostrzem pochwycić jednego z demonów.
 
chaoelros jest offline  
Stary 13-02-2012, 17:16   #49
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Otaczająca miasto palisada znajdowała się coraz bliżej. Mimo zbliżającej się ciemności nie warto było się spieszyć. Nie chodziło nawet o to, że ktoś wjeżdżający galopem do miasta wywołuje powszechną uwagę (jeśli oczywiście był ktoś, kto obserwował bramę). Po co męczyć wierzchowca?

Krzyk, pełen przerażenia, świadczył o tym, że w pięknym Heisenbergu i jego okolicach coś jest nie w porządku. I to bardzo nie w porządku. Co prawda w zapadającym zmierzchu nie było widać wszystkich szczegółów, ale sam ton zdecydowanie nie świadczył o tym, by z tego zdarzenia dla krzyczącego płynęły jakiekolwiek przyjemności.
Detlef wstrzymał wierzchowca i ładując kuszę obrócił się w stronę, z której dobiegał głos.
 
Kerm jest offline  
Stary 13-02-2012, 22:50   #50
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
Albert gdy tylko ujrzał dwójkę gości z innych wymiarów przełknął ślinę. To mogło znaczyć, że albo skrzynia już dostała się w ręce kogoś, kto potrafi ją spożytkować lub tutejsi kultyści nie są jakimiś tam początkującymi akolitami.

Wilczur, kolec zamiast języka... i chude coś... Z czym może się kojarzyć takie coś... jaką mogą mieć symbolikę? Włóczęga zamiast czuć strach i robić w portki zaczął... rozmyślać i interpretować?!
~ Wilczur... śmierdzi Khorne'm. On chyba lubi psy i inne takie bojowe zwierzęta. Grzebień kości na plecach... też pasuje pod niego... Chociaż... Cholera to wie... Kolec, język... plugawa rozkosz? Znów Slaanesh...
W końcu Lynre doszedł do wniosku, że ma za mało doświadczenia w tych wszystkich kultach. Może kiedyś się doszkoli...

Tymczasem Knut zaplanował dziką szarżę na demony... Albert tylko złapał się najbliższego czegoś, aby nie stracić równowagi i ponownie modlił się rozpaczliwie.
 
Aeshadiv jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:47.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172