|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
21-02-2008, 22:11 | #371 |
Reputacja: 1 | Gustav zniknÄ…Å‚ za rogiem karczmy. ZieleÅ„sza zostaÅ‚a sama pod wozem. Choć sama w tym wypadku to nadużycie, bowiem niedaleko, przy pÅ‚onÄ…cym ognisku, nadal siedziaÅ‚a wesoÅ‚a grupa woźniców pijÄ…ca i Å›piewajÄ…ca piosenki. Konie staÅ‚y w stajni i wszystko zapowiadaÅ‚o, że raczej na wieczór nikt nie szykuje siÄ™ do odjazdu. ♫♫Karczmo, nasza karczmo! ♫♫Wiernie ciebie bÄ™dziem strzec. ♫♫Mamy rozkaz ciÄ™ utrzymać, ♫♫Albo na dnie, na dnie z kuflem lec, ♫♫Albo na dnie, z honorem lec! ♫♫Å»adna baba, żadna burza, ♫♫Nie odbierze kufla nam, ♫♫Kompanija choć nieduża, ♫♫Strzeże czujnie karczmy bram! Gruchnęło od ogniska. Na szczęście wozy byÅ‚y bezpieczne od ludzi, którzy najwyraźniej mieli już ich dość po caÅ‚ym dniu siedzenia w koźle. Wóz, pod którym ZieleÅ„sza czekaÅ‚a na swoich kompanów, staÅ‚ lekko zasÅ‚oniÄ™ty i tylko czysty przypadek mógÅ‚ sprawić, by jej kryjówka zostaÅ‚a odkryta. A tej nocy Ranald byÅ‚ szczodry dla wszystkich zsyÅ‚ajÄ…c Å‚askÄ™ szczęścia i pecha na wszystkich, którzy tylko na to zasÅ‚użyli. Po kolejnej odÅ›piewanej piosence i kilkunastu kÄ…Å›liwych uwagach odnoÅ›nie rodziny jednego z mężczyzn, ZieleÅ„sza usÅ‚yszaÅ‚a jak ktoÅ› idzie od strony karczmy. - Psst. ZieleÅ„sza to my. ZieleÅ„sza ??? GÅ‚os Gustava, choć drżący i nieprzywykÅ‚y do szeptu, byÅ‚ jak wyczekiwany deszcz na pustyni. Jednak nie tylko kowal przyszedÅ‚, ale przyprowadziÅ‚ ze sobÄ… GerdÄ™ oraz Torina. Widać byÅ‚o, że Gerda jest jakaÅ› nieswoja. Z obawÄ… popatrzyÅ‚a na wóz, choć sam widok pozostaÅ‚ych towarzyszy byÅ‚ bardzo pocieszajÄ…cy. Jednak nie tylko spojrzenia dziewczyny z jasnym warkoczem padaÅ‚y na plandekÄ™ zasÅ‚aniajÄ…cÄ… wnÄ™trze wozu. Każdy byÅ‚ ciekaw tego, co też jest w zagadkowej skrzyni stojÄ…cej w jego Å›rodku.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |
23-02-2008, 13:01 | #372 |
Reputacja: 1 | Torin Chłopak rozglądał się gorączkowo, gdy dotarli wreszcie do wozu. -Czy to aby to miejsce?-szepnął zdenerwowany, tak jakby w pobliżu istniał jeszcze jakiś pojazd z czarną plandeką.-A jeśli strażnicy wrócili z przerwy. Mogli jeno pójść sie ogrzać, przecie nie zostawiliby. Pilnowali. Przecie skrzynia.-urywki zdań wydobywały się z jego ust. Co chwila wtórował im cichy jęk, powodowany pohukiwaniem sów, lub głośniejszym śmiechem w oddali. Naraz zamilkł uświadomiwszy sobie, że w pierwszej kolejności może ich wydać jego gadanie. Uspokoił się dopiero widząc Zieleńszą całą i zdrową. Z głośnym świstem wypuścił powietrze z płuc, oddychając z ulga. Z ciekawości spojrzał w wnętrze wozu. Stojąca w głębi wozu skrzynia nęciła. -Wejdźmy do środka.-zaproponował przytomnie-Jeśli kto przejdzie tędy i nas zauważy, będziemy mieć nieliche kłopoty. |
24-02-2008, 14:21 | #373 |
Reputacja: 1 | Zieleńszej zdawało się, że minęły całe godziny od kiedy Gustav zostawił ją samą i poszedł po ich towarzyszy. Co i rusz przez jej głowę przelatywały straszne myśli - a jeśli coś im się stało? A jeśli spotkali ich tamci źli zamaskowani ludzie i rozpoznali? Każde poruszenie przy ognisku, chrapnięcie koni, każdy podmuch wiatru szeleszczący w konarach drzew - wszystko to przyprawiało ją o palpitacje serca i nieomal doprowadzało do omdlenia. Nagle usłyszała cichutkie szuranie, jakieś dziwne odgłosy. Zamknęła oczy i wstrzymała oddech, gdy... - Psst. Zieleńsza to my. Zieleńsza ??? - wołał ją Gustav,a chwilę później usłyszała dobrze znany głos Torina. Omal nie krzyknęła z radości i ulgi, ale w samą porę opanowała się. Bardzo uradował ją widok przyjaciół, zaraz też wyszła spod wozu. - Co tak długo? Odchodziłam już od zmysłów! - powiedziała szeptem, a potem spostrzegła minę Gerdy - Co się stało? Nic Ci nie jest, Gerdo? Nie wiem czy wchodzenie na ten wóz jest rozsądne. A jeśli to pułapka? |
26-02-2008, 11:53 | #374 |
Banned Reputacja: 1 | Gustav - A mamy inne wyjście Zieleńsza ? Chcesz czekać, aż Twe ciało pokryją krosty i cieknące wrzody i umrzesz w mękach ? Musimy zaryzykować, ale poczekajcie chwilę... Wyciągnął z kieszeni nóż i zaczął żłobić krawędzie koła wycinając na nich głębokie bruzdy. Mozolił się i wyjaśniał. - Jeśli nie uda się skrzyni otworzyć, ani zabrać, będziemy mogli śledzić ich nie pokazując się im na oczy. Kto wie dokąd jadą, ale nie wiadomo czy nie będziemy musieli za nimi jeszcze dzień czy dwa podążać. No gotowe... - uśmiechnął się z zadowoleniem. - Wchodzmy zanim jak dobrze powiedział Thorin ktoś nas zauważy... I dał innym przykład ostrożnie wdrapując się na pakę wozu. Ostatnio edytowane przez Arango : 26-02-2008 o 11:58. |
26-02-2008, 23:12 | #375 |
Reputacja: 1 | Wejście do środka nie sprawiło problemu dla rosłego Gustava. Pod czarną płachtą zasłony nadal tkwiło czarne wnętrze wozowej budy skrywającą czarną skrzynię. Gdyby nie poblask z ogniska, to nie byłoby nic widać. A tak, przynajmniej kształty są rozpoznawalne. Żaden z woźniców nie zwrócił uwagi, że ktoś kręci się wokół wozów. Jednak z każdą dokładaną szczapą do ogniska może się to zmienić. Ktoś może zwrócić uwagę na trzy postacie stojące nieopodal wozu. Oczywiście o ile będzie chciał się dokładnie przyjrzeć i być zdolnym do tego po kilku dzbanach wina.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |
27-02-2008, 11:28 | #376 |
Reputacja: 1 | Torin -Nie dowiemy się, póki nie sprawdzimy. Jeśli to pułapka, jest ich tylu, że z łatwością mogli nas otoczyć i się nie wymkniemy.-szepnął przełykając nerwowo ślinę i począł szukać pośród mroku zarysów ukrytych postaci. W końcu podążył za Gustavem wdrapując się z lekkimi trudnościami na wóz i znikając w głębi. Zaraz jednak zreflektował sie wrócił i wyciągając do dziewcząt dłoń, chcąc pomóc im wejść . Nie byłby przecie sobą, gdyby nie pomógł damom w potrzebie. Ostatnio edytowane przez Glyph : 27-02-2008 o 11:32. |
01-03-2008, 10:37 | #377 |
Banned Reputacja: 1 | Gustav Zabrał się za metodyczne badanie wnętrza wozu. Może skryto pod coś pod podłogą ? Panujące ciemności z początku utrudniały mu to zadanie, wkrótce jednak wzrok przyzwyczaił sie do mroku. Ostrożnie macał dłońmi szorstkie deski podłogi, palcami badając każdą szczelinę między nimi. Jednocześnie zastanawiał się. Dlaczego skrzyni nikt nie pilnuje ? A może jest to pułapka ? Jeśli skrzyni nie da się otworzyć, tak by nie pozostawić śladu, co wtedy ? Czy po rozcięciu plandeki na wozie da się ją wynieść niepostrzeżenie ? Takie pytanie nurtowały Gustava podczas mozolnego badania wozu. Ostatnio edytowane przez Arango : 02-03-2008 o 12:58. |
06-03-2008, 15:36 | #378 |
Reputacja: 1 | Zieleńsza, choć nadal zdenerwowana i niepewna, przyjęła pomoc Torina. Po wdrapaniu się na wóz od razu przeszła na jego tyły. Była bardzo przejęta, nie wiedziała co ze sobą zrobić i naprawdę bała się tego, co może im się tu przytrafić. Wciąż pamiętała karczmarza w tamtym zajeździe, pamiętała potęgę tamtych złych ludzi i wiedziała, że zabicie ich przyjdzie im z łatwością. - Zachowujcie się cicho - szepnęła do reszty - W każdej chwili ktoś może tu przyjść. Gdy Gustav przeglądał rzeczy znajdujące się na wozie Zieleńszej wpadła do głowy dość oczywista myśl. Nigdy nie była złodziejką i nie zabierała cudzych rzeczy bez pytania, ale przecież "ci źli" pierwsi ukradli skarb, zabili człowieka, sprowadzili na nich chorobę... Pociągnęła mężczyznę za rękaw i szepnęła niemal wprost do jego ucha, starając się zachowywać jak najciszej: - Gustavie, zabierzmy szybko co się da i uciekajmy stąd! Jeśli tutaj będziemy to wszystko przeglądać na pewno ktoś tu przyjdzie. Szybciej będzie, jeśli każdy z nas coś weźmie i uciekniemy do lasu, może nawet z powrotem do domu Huberta, i tam dopiero przejrzymy co znaleźliśmy. |
08-03-2008, 14:25 | #379 |
Reputacja: 1 | Torin Spełniwszy swój obowiązek Torin przyłączył się do prowadzonych przez Gustava poszukiwań. Obszedł ze wszystkich stron skrzynię bacząc czy nie ma tam większej szczeliny pomiędzy nią, a podłogą. Gdy w pośpiechu przenosili te skrzynie mogli przecie coś upuścić i omyłkowo zakryć skrzynią. Mały płaski kluczyk, czy blaszka metalowa jest niczym wobec ciężaru skrzyni, a lekkie chybotanie umknie uwadze zwykłego obserwatora. Ba, nawet sam pomysł ukrycia czegoś miast we wnętrzu pod spodem wydał mu się iście przebiegły. Szturchnął też delikatnie skrzynię, badając jej wagę i obejrzał z bliska zamknięcia. Z boku dojrzał zatroskaną minę Zieleńszej. Domyślał się, że takie włamanie nie jest dla niej łatwym przeżyciem, lecz nie było innej rady. Żeby wygrać muszą walczyć takimi samymi środkami jak ich adwersarze. Wielce zaniepokoiły go jednak słowa zielarki. -Nie możemy tam wrócić.-pisnął zaniepokojony. Zaraz poprawił się opanowanym, lecz wciąż drżącym głosem-Nie, nie powinniśmy tak narażać tego szlachetnego człowieka. I bez nas ma dość kłopotów, a my nie powinniśmy spuszczać z oczu tych ludzi. Są naszym przekleństwem, ale i jedyną szansą. I po co mieliby w nocy tu przychodzić właściwie? Rozejrzyjmy się szybko póki Ranald nam sprzyja. |
09-03-2008, 07:17 | #380 |
Reputacja: 1 | Gerda trzymała się blisko przyjaciół, ale po znalezieniu Zieleńszejmyślała tylko o tym aby stąd uciec. Dopiero gdy Gustaw z Torinem zaczęli badać skrzynię zaczęła się jej przyglądać z rosnącym zainteresowaniem. Czy dałoby się ją otworzyć.... Nie odzywała się do przyjaciół, ale zaczęła podobnie jak Torin przyglądać się tym wszystkim "śmieciom" wokół skrzyni. Nieświadomie tez co chwilę uspokajająco dotykała figurki, którą jeszcze dodatkowo do siebie przywiązała aby mieć pewność, że nie zginie.
__________________ "Było tak zimno, że gdyby termometr był o cal dłuższy, zamarzlibyśmy na śmierć". Mark Twain |
| |