Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-02-2013, 14:58   #31
 
Khemi's Avatar
 
Reputacja: 1 Khemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znany
Khemorin dopiero co uderzył. W sekundę później wielki szczur wyskoczył przez okno a zagrożenie zdawałoby się minęło. Kowal wypuścił topór obok przypadkowo zdawałoby się zranionego człowieka, by nie zmiażdżyć mu reszty kończyn. Zdążył jeszcze spojrzeć na krew zalewającą okolice nóg leżącego na podłodze izby jegomościa.
Potem do izby wpadł krasnoludzki zabójca. Khemorin nie musiał długo się zastanawiać, żeby to stwierdzić. Nie musiał też długo zastanawiać się, gdy tenże khazad zamachnął się toporem niebezpiecznie blisko jego i niedawnej, przypadkowej ofiary kowala. Następnie jakimś niebywałym zbiegiem okoliczności leżał na leżącym jegomościu, który ponownie stał się ofiarą krasnoludzkiej siły - tym razem podwójnej, przygnieciony dwoma masywnymi krasnoludami.
Ziomek z górskiego ludu był prawdopodobnie cięższy niż Khemorin i z pewnością wlał w siebie o wiele więcej mocnych trunków. Kowal starał się zepchnąć go z siebie na jeden bok, by samemu przekulać się na drugi i tym samym uwolnić ofiarę krasnoludzkiego ciężaru.
Gdy tylko skulał się na lewo -pac- głuche plaśnięcie obwieściło umoczenie tłustego zadku w niewielkiej kałuży krwi, sączącej się z kolana leżącego człeka.
 
__________________
Projektant wie, że osiągnął doskonałość nie wtedy, gdy nie ma już nic więcej do dodania, lecz wówczas, gdy nie ma już nic więcej do odjęcia...
Khemi jest offline  
Stary 02-02-2013, 18:08   #32
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
- Trzeba zatamować krwawienie - Vilis warknęła, przechodząc przez pokój i zerkając z ukosa na uwięzionego pod krasnoludami chłopaka - Nie może zdechnąć zanim nie powie czego ten stwór od niego chciał.
Pokręciła głową widząc hałdę krasnoludzkich kończyn, leżącą na rannym człowieku. Mruknęła cicho pod nosem coś co brzmiało jak "amatorszczyzna" i nadal trzymając kuszę w pogotowiu, podeszła do szkatułki. Złapała ją delikatnie za brzegi i spojrzała do środka, gwiżdżąc przeciągle.
- Ocućcie to ścierwo - spojrzała z odrazą na nieprzytomnego - Mamy do pogadania.
 

Ostatnio edytowane przez Zombianna : 02-02-2013 o 18:12.
Zombianna jest offline  
Stary 02-02-2013, 20:38   #33
 
Ramzes's Avatar
 
Reputacja: 1 Ramzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skał
Lecz człowieka nie trzeba było cucić, choć co prawda wszelaka pomoc medyczna była ponad wszech miar wskazana, zwłaszcza po "interwencji" krasnoludów.
- Zamknij wieczko - powiedział słabowitym głosem - To je tu przyciąga -
Spojrzał na swoją nogę i jęknął przeciągle - Pomóżcie mi -.
 
Ramzes jest offline  
Stary 03-02-2013, 10:16   #34
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Dziewczyna zamknęła szkatułkę, schowała ją za pazuchę i z zatroskaną miną powoli podeszła do leżącego
- Już spokojnie, nie ruszaj się - powiedziała spokojnym tonem, uśmiechając się lekko. Gdy znalazła się obok mężczyzny jej twarz wykrzywiła się nagle w grymasie wściekłości. Wzięła zamach i z całej siły kopnęła go w twarz. Włożyła w ten cios całą wściekłość jaka buzowała w niej od kilku dni.
- Kim jesteś? Skąd taka łajza jak ty ma coś takiego ? Od kogo to dostałeś? Jak długo to masz? Dla kogo pracujesz? Do czego miałeś tego użyć? - wysyczała, każde wypowiedziane zdanie kwitując kolejnymi kopnięciami. Celowała tak by najbardziej bolało: w nerki, żołądek i wątrobę. Nie chciała za bardzo przesadzać. Mężczyzna musiał jeszcze nadawać się do dalszej, przyjacielskiej pogawędki. Po kilku zdaniach cofnęła się dwa kroki, celując w niego kuszą - Odpowiadaj!
 
Zombianna jest offline  
Stary 03-02-2013, 11:21   #35
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Zorientowawszy się, że zamiast na szczuroludzia Hakoon wpadł na innego Khazada i we dwóch przygnietli jakiegoś ludzia sturlał się na bok, śmiejąc się. Normalnie byłby zły lecz to wszystko wyglądało na żart Przodków a i humor zabójca trolli miał niezły. Wstał otrzepując się i wyciągnął rękę do drugiego Khazada mówiąc w ojczystym języku krasnoludów, w khazalidzie :

- Hakoon Rozbity Wóz, ach miło mi spotkać jakiegoś pobratymca na tym zadupiu - spojrzał potem na rannego człowieczka i dodał - Masz babo placek, coś ten człowieczek huderlawy i już ranny. A rozłożył się jak długi jak wpadliśmy... Hehehe

Krasnolud podniósł z ziemi swoją broń patrząc czy nigdzie się nie wyszczerbiła albo co. Czując że w gardle mu zasycha zaczął rozglądać się za jakimś trunkiem w pokoju, zupełnie ignorując kobietę, która nogą zaczęła szturchać rannego i mierzyć z niego do kuszy. Skwitował to tylko rzucając do niej, ale już w staroświatowym:

- Kwiatuszku uważaj z tą kuszą bo jeszcze się postrzelisz, a szkoda by było. Hehehehe. - i wrócił do szukania flaszki.

Skaven wydostał się na zewnątrz i zapewne te długouchie wąskodupce dały mu uciec. Dorwie szczurka potem i poskacze sobie po nim. Szlag by to. Pić się chce..a w gardle zasycha. Pokręcił głową i jeśli nie znalazł niczego to usiadł na krześle spoglądając na całą trójkę.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 03-02-2013, 13:32   #36
 
Ramzes's Avatar
 
Reputacja: 1 Ramzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skał
- Obyś sczezła - wysyczał po czym splunął na kobietę, z marnym rezultatem. Mieszanina krwi i śliny pociekła mu po policzku.
 
Ramzes jest offline  
Stary 03-02-2013, 17:28   #37
 
Khemi's Avatar
 
Reputacja: 1 Khemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znanyKhemi wkrótce będzie znany
- Khemorin, syn Starriego Żelaznej tarczy, uczeń Khanina młotodzierżcy - Odpowiedział kowal w Khazalidzie mocno ściskając masywną dłoń Hakoona. Krasnolud odwykł od takich powitań a mając do czynienia głównie z ludźmi nawet nie spodziewał się tak mocnego uścisku dłoni innego Khazada. Uśmiechnął się jednak serdecznie spotkawszy jednego z długo nie widzianych pobratymców.
- To żeśmy potańcowali, nie ma co - rzekł wesoło kowal w staroświatowym, schylając się po swój młot, który już w kilka sekund później mocno trzymał się za pasem.
- przeżyjesz, tylko leż spokojnie - wypalił w stronę leżącego człowieka. Było to bardziej automatyczne zdanie, które mówi się każdemu rannemu, niźli oparte na jakiejkolwiek wiedzy medycznej. - masz Ci panne do tańca teraz - dorzucił z lekkim uśmieszkiem.
Szybko podszedł do ona i wyjrzał, chcąc dojrzeć cokolwiek w coraz to ciemniejszych uliczkach. Skavena już nie było, albo Khemorin nie mógł go wypatrzeć. Oparł się o ścianę obok okna i patrzył na kobiete pochylającą się nad rannym jegomościem.
 
__________________
Projektant wie, że osiągnął doskonałość nie wtedy, gdy nie ma już nic więcej do dodania, lecz wówczas, gdy nie ma już nic więcej do odjęcia...

Ostatnio edytowane przez Khemi : 03-02-2013 o 17:31.
Khemi jest offline  
Stary 03-02-2013, 22:41   #38
 
SyskaXIII's Avatar
 
Reputacja: 1 SyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnie
Imhol skończył już podziwiać widok uciekającego przez okno skavena. Teraz zostało już tylko się rozejść, a przynajmniej tak mu się wydawało. Po chwili ruszył do karczmy. Zauważył zamieszanie na schodach i dwóch uśmianych po pachy krasnoludów.

- Poszanowanie szanowni Khazzadzi powiedział do nich i ruszył na górę po schodach.

Gdy zauważył kobietę znęcającą się nad rannym i mierzącą w niego z kuszy. Podszedł w jej stronę i stanął za nią.

- Dlaczego w niego celujesz moja pani? Facet leży już w kałuży krwi, dziabnął go pewnie przerośnięty szczur i niedługo pewnie wykituje a ty teraz mierzysz do niego z kuszy. Nic za niego nie zarobisz, co najwyżej stracisz. Daj mu spokój moja pani. Chyba, że lubisz sprzątać krew... Po tej wypowiedzi tylko się popatrzył chwilę głęboko w oczy kobiety i wyszedł. - Żegnam mili państwo, miłej zabawy - powiedział na odchodne

***

Po zajściu na piętrze elf posiedział jeszcze trochę w karczmie. Wiedział, że to dla niego ryzykowne ale i tak zaryzykował. Siedząc przy stole jego uwagę przykuł dziwnie zachowujący się pijak.

- Mości panie, odłóż pan buteleczkę i powiedz dokładnie co widziałeś. Jakiś wielki pająk wchodzący do kanałów ? To ciekawe, tak wielkie pająki nie istnieją. A kim jesteś? Pan pozwoli, że się przedstawię. Imhol, u... elf. Po prostu elf z dalekich stron miło pana poznać.
 
__________________
"Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!"
SyskaXIII jest offline  
Stary 03-02-2013, 22:47   #39
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
Ruppert zerknął na elfa. Przekręcił głowę w bok jak to miał w zwyczaju i powiedział:
- A ja Ruppert. Ruppert z głębokiego wschoda! A no, pająk! Wielki! A może to żuk? Taki w studzience za karczmą. Stał i jakiegoś szczura co jak człowiek stał wciągał do środka. Tak tak! Śmierdzi jak brzydka roślina, co parzy. Pokrzywa! Tak tak! Ruppert czuł i gryzło w nosek, taki brzydki zapach!


***Po rozmowie z elfem.***

Widząc, że krasnolud z czerwonymi włosami zszedł na dół Ruppert zbliżył się do niego. Oglądnął go dokładnie, przyjrzał się jego broni, delikatnie dotknął go palcem i zapytał
- Czemu nosi takie włosy?
Hakoon zobaczył jakiegoś przybłędę, który go jeszcze tykał paluchem brudnym i wzdrygnął się. Fuknął i złapał go za fraki i odepchnął mrucząc:
- No Ty... te łapy to przy sobie bo urwę i psy nimi nakarmię, choć widzę że mamusia nie karmiła zbytnio. A włosy... bo to taka moda.. - pogładził czub na głowie.
Staruszek zatrząsł się na groźbę i cofnął o parę kroków. Przełamując strach, z jąkaniem w głosie powiedział:
- Aaa, b-bo Ruppert myślał, że wielki w-w-woj-jo-ownik! To To Ruppert nie, to Ruppert sobie pójdzie, bo Ru-p-p-pert chce mieć ręce. Tak tak.
Khazad rozglądając się dookoła rzekł:
- Ruppert niech mi piwko postawi i powie co Ruppertowi trzeba.. może Khazad pomoże...a może nie - uśmiechnął się szelmowsko.
- Och! To dobrze dobrze! Ruppert już idzie. - śmieciarz podszedł do karczmarza i zamówił piwko, dwa, ewentualnie tyle ile się da za kwotę jaką rzucił. Była to złota korona. Następnie wrócił do krasnoluda i powiedział:22:30:25
- Ruppert widział, wielkie pająki!Dzisiaj :: 22:33:24 valth :: 4401858
- Jak wielkie ? - zainteresował się krasnolud
- Takie ? - pokazał paluchami długość 5 centymetrów
- A może takie ? - porozrastawszy dłonie na odległość centymetrów
- A może TAKIEEEE duże - wskazał ponad metr od ziemi
A po tym wziął piwko do ręki i walnął sobie porządnego grzdyla.
- Wielości dwóch Ruppertów z wózeczkiem!
- Łoo kurwaa.. Troll to nie jest ale duże..więc i ubić warto. Mów gdzie? A szczurka nie widziałeś ? Bo mi takie małe gówno co jak szczur uciekło ? - Ruppert zaintrygował Hakoona.
- Duże kurwa pająki...oj duże...Smok to to nie będzie, troll też nie...ale może Przodkowie spojrzą przychylniej na Khazada - mimo że kufel nawet do połowy nie został opróżniony to krasnolud krzyknął - karczmarz piwa jeszcze. Albo dwa...
- Ruppert widział szczuroludzia! Tak tak! I właśnie ten pająk go wciągnął do studni takiej! Zjadł chyba.
- Co????!!!! - Khazad wyglądał tak jakby miał zaraz jebnąć Ruppertowi ale... uspokoił się pijąc..piwko
- No nie!!!! Ruppert pójdzie ze mną po towarzysza krasnoluda. Tak to być nie może - głową pokręcił - tak być nie może by mój szczurek został zjedzony. Co za pech.
Ruppert jedynie zatrząsł się widząc jak khazad podnosi rękę. Następnie zszedł z krzesła i pokracznie poszedł za krasnoludem zostawiając swój charakterystyczny smrodek.
- To tu blisko. Ruppert widział jak szczur co na dwóch nogach stał chciał wskoczyć do studnia, a tu hyc! I bęc! I do zębów pająka! I pająk go wciągnął i śmierdziało taką rośliną co parzy!
 

Ostatnio edytowane przez Aeshadiv : 03-02-2013 o 22:55.
Aeshadiv jest offline  
Stary 03-02-2013, 22:53   #40
 
Trollka's Avatar
 
Reputacja: 1 Trollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputację
Agnus milczał jak zaklęty. Prószący śnieżek do reszty zmoczył odzienie Kurta.

- To nie ma sensu - mruknął pod nosem - ONA tu wróci, ale dziś, jutro, za tydzień...

Zamilkł jak zdał sobie sprawę, że powiedział to na głos. Poza dzisiejszym dniem, dawno nie słyszał swojego głosu. W ciągu tych lat w puszczy Kurt bał się, że zapomni jak się mówi, że stanie się bestią podobną do tych przed którymi uciekał.

Z wysoka dobrze widać okolicę. Kurt rozejrzał się - dostrzegł kilka małych sklepików i ciemny zaułek.

Zszedł z budynku i podążył w tamtym kierunku. Wciąż unikając źródeł światła zaczął przegrzebywać okoliczne rynsztoki w poszukiwaniu resztek jedzenia. Znów zebrało go na torsje, ale nadgniłe mięso z suchym chlebem delikatnie tylko wymieszane z błotem i czymś, co chyba niedawno było przez kogoś trawione, było o niebo lepsze od ostatniego posiłku.

Snując się uliczkami dotarł nad rzekę. Sięgnął pod łachmany i wyrzucił kości.

- Żegnaj przyjacielu - rzekł cicho.

Nagle Kurt coś poczuł, jakby... jakiś zapach? Kolor? Nie umiał tego opisać, to było coś zupełnie nowego w jego życiu. Zaciekawiony poszedł w tym kierunku. Jak zahipnotyzowany, zapomniał zupełnie o unikaniu światła i ludzi. Szedł prosto przed siebie aż dotarł do jakiegoś zbiegowiska ludzi przy piętrowym budynku. Był przekonany, że spotka tam Agnusa. Jednakże na końcu "świetlistego szlaku" stała wysoka , blada postać o czarnych włosach.

Nie zwracał uwagi na źródło ulicznego zgromadzenia. Poświęcił cały swój wysiłek na próbie odróżnienia, co jest realne a co widzi tylko on. Tłum na ulicy zmniejszył się o co najmniej połowę, a ból głowy Kurta wzrósł nieproporcjonalnie bardziej. Teraz dopiero zdał sobie sprawę, jak bardzo jest wykończony wydarzeniami ostatnich dni. Obok "jego" człowieka, Kurt zauważył jedną osobę, która nie zniknęła jak reszta. Obróciła swoją głowę w kierunku guślarza. Spojrzeli sobie w oczy.

Kurt jest cierpliwy. Kurt nie ocenia. Kurt zawsze wysłucha.

- Zgoda - wyszeptał w powietrze przed sobą, przez co zwrócił na siebie uwagę jakiegoś dzieciaka, który najprawdopodobniej dobierał się do sakiewek zgromadzonych.

Naciągając mocniej kaptur zbliżył się do wysokiego mężczyzny. Stanął tuż za nim i położył mu rękę na prawym ramieniu zbliżając twarz do lewego ucha. Zanim ten zdążył zareagować Kurt szepnął mu:

- Constantin Hover myślał o Tobie gdy płonął - zaczął szybko i nie czekając na odpowiedź dodał - wybaczył Ci wszystko.
 

Ostatnio edytowane przez Trollka : 03-02-2013 o 23:12.
Trollka jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:21.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172