|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
26-08-2015, 23:30 | #61 |
Reputacja: 1 | Usta starszego wioski używały mowy pełnej ogłady, lecz oczy błyszczały mu wrodzoną tradycją pierwotnej dziczy. Wielkoludy patrzyły spode łbów zajadle i czujnie. Spostrzegłszy to, awanturnicy przestali rzucać mdłymi frazesami i czym prędzej opuścili osadę. Nie zamierzali daleko podróżować po zmroku. Kto wie, na co może się natknąć, jeśli zgubi szlak po ciemku? Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 27-08-2015 o 14:03. |
27-08-2015, 00:22 | #62 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Hazard : 27-08-2015 o 12:57. |
27-08-2015, 01:29 | #63 |
Reputacja: 1 |
|
27-08-2015, 11:03 | #64 |
Reputacja: 1 | - Wokół czyha pełno niebezpieczeństw, ale na razie od strony olbrzymów nic nam nie grozi - wtrącił się Zygfryd który właśnie kończył czesać konie - Nie znamy też intencji tego kogoś od cygara, ale skoro żyjemy to nie ma co gdybać tylko wreszcie trza zacząć myśleć o swoich korzyściach z całej tej wędrówki. Zbadałbym te ruiny, bo może znajdziemy w nich coś ciekawego. |
27-08-2015, 12:47 | #65 |
Administrator Reputacja: 1 | Jakiś nieśmiały gość się trafił, co miast w głos ogłosić swą obecność, prezent jeno zostawił, pomyślał z ironią Reiner. Ostatnio edytowane przez Kerm : 27-08-2015 o 15:43. |
27-08-2015, 14:03 | #66 |
Reputacja: 1 | Wszyscy przespali się nieco i teraz czuli się bardziej wypoczęci, choć już po godzinie znów garbili się w siodłach. Znajdowali się w drodze już od wielu dni. Rozmawiali półgłosem, dyskutując na temat najdogodniejszej trasy wiodącej ku ruinom. Volker po drodze zebrał pułapki na zwierzęta bez ani jednej zdobyczy i - niepocieszony - miał już wracać do pozostałych, gdy natknął się na opróżnioną butelkę po gorzałce. Włóczęga spojrzał z niepokojem na zieloną ścianę drzew. Kim był tajemniczy jegomość, który nie zostawiał po sobie śladów innych niż cygara i butelki? Przez moment zwiadowca stał niezdecydowany, zastanawiając się, co lub kto mogło czaić się w zdradzieckiej, zielonej otchłani. Spojrzawszy drugi raz na butelkę, Volker przypomniał sobie o zaschniętym gardle i dołączył do kompanów. Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 27-08-2015 o 14:10. |
27-08-2015, 15:10 | #67 |
Reputacja: 1 | Felix spojrzał na uśmiechniętego Rorana i odwzajemnił grymas. |
27-08-2015, 15:25 | #68 |
Reputacja: 1 | Na widok pustej butelki nałóg Volkera przypomniał o sobie. Zaś grymas krasnoluda i słowa czarodzieja jeszcze bardziej wzmogły jego pragnienie. Sięgnął po własną flaszkę i pociągnął z niej dwa solidne hausty. Smak alkoholu nieco go uspokoił, lecz wciąż nie wystarczająco. Westchnął ciężko i przełamując swój strach, rzekł: |
27-08-2015, 17:50 | #69 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Icarius : 27-08-2015 o 17:52. |
27-08-2015, 18:08 | #70 |
Reputacja: 1 | Krople wody spłynęły po policzkach krasnoluda wprost w sploty jego wielkiej brody. Wydął pogardliwie wargi. Tylko kompletny gołowąs wymieniłby walkę na możliwość uniknięcia takowej. Wziął jeszcze mały łyczek. Pulchne wargi skrzywiły mu się w niebezpiecznym grymasie. Lepiej by było, gdyby uniknęli tej utarczki. W powietrzu czuł nikły i metaliczny zapach krwi. Nawet przegotowana woda miała posmak posoki. Wszystko zapowiadało śmierć i agonię. Runiarz uśmiechnął się nagle szeroko. Plany zostały poczynione i wszystko wskazywało na dobrą walkę. Za wyjątkiem kilku bójek, nie walczył w prawdziwym starciu od czasu potyczki z Tileańczykami. |