|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
07-04-2016, 08:02 | #121 |
Reputacja: 1 | Dieter patrzył z ponurą satysfakcją na śmierć kuzyna Hrabiego. Jak większość jego pokroju, uważał się on za lepszego od ludzi niższych stanem, ale umierał tak samo paskudnie jak wszyscy inni, tak samo jak ten skurwiel, który niegdyś zgubił jego siostrę. A teraz zagłada czekała jego domostwo -pomyślał z oczami rozpalonymi płomieniem nienawiści. |
10-04-2016, 15:33 | #122 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Szaber trwał. Z pokoju gdzie zdybano ową kobietę z dziećmi dochodziły śmiechy i rozdzierający wrzask niewiasty. Krew i przemoc po raz kolejny okazały się doskonałym afrodyzjakiem. Nie przepuszczono także kuchtom, które zdybano w pomieszczeniach gospodarczych na parterze. W miarę upływu czasu zapał do gwałcenia, plądrowania i niszczenia malał. Kolejni uczestnicy "zabawy" obciążeni łupami i syci wrażeń opuszczali kamienicę. Dieter co prawda próbował w nich na nowo obudzić zapał do niszczenia, ale zwyczajnie nikt nie chciał go słuchać. Dniało a jedyne co przychodziło im do głowy to skryć się z łupem zanim światło słońca obnaży ich zbrodniczą nocną działalność. Nie daj Sigmar jeszcze komuś przyszłoby do głowy ich pociągnąć do odpowiedzialności. Także czmychali niczym szczury pozostawiając osamotnionego Dietera i Markusa w holu pośród ciał szlachcica i zabitych przez niego mieszczan. Nie pozostało nic innego jak wyjść na zewnątrz tym bardziej, że z góry zaczął docierać dym. Widocznie ktoś wpadł na pomysł zatarcia śladów poprzez podłożenie ognia. Na ulicznym bruku pośród kałuży krwi leżały ciała trójki dzieci. Wszystkie w koszulach nocnych. Najstarsze miało może pięć lat. Ich delikatne główki nie wytrzymały zderzenia z brukiem, gdy wyrzucono je oknem. Stanie w tym miejscu na pewno zbyt mądre nie było. Pozostało chyba wrócić do karczmy, albo samemu udać się na zamek. *** Po krótkim namyśle akolici ruszyli do karczmy. Rynek miejski był opustoszały nie licząc zabitych zbirów hrabiego. Swąd spalenizny był nadal bardzo mocno wyczuwalny a osmalone ruiny świątyni straszyły pustymi oczami okien. Korzystając z tego, że miasto odsypia nocne wydarzenia udali się nie zaczepiani przez nikogo do karczmy. Drzwi gospody otworzył im nie kto inny jak Otto uzbrojony w rożen do mięsa. - Wszelki duch! To mi się goście trafili! Bodaj by was licho porwało! Na tym utyskiwania karczmarza się jednak skończyły, bo czmychnął z powrotem na zaplecze. Godzina nadal była bardzo wczesna i nic nie wskazywało by małżeństwo karczmarzy miało wkrótce zabrać się za wydawanie posiłków. Udano się do pokojów by złożyć łup i spróbować łapnąć choć kilka godzin snu po nieprzespanej nocy. Gdyście się położyli sen przyszedł szybko i nie był to zwykły sen. Śniliście, że lecicie ponad krainami Imperium i Kisleva na północ do krainy bogów, gdzie wasze dusze łączą się z kotłującymi się esencjami chaosu. Podróż ta była wielce pouczająca. Podczas jej trwania przez wasze umysły przepływał strumień tajemnej wiedzy jaka jest udziałem jedynie demonów i wybrańców bogów. Na zakończenie snu z kotłującego się chaosu wyłonił się wyraźny obraz srebrnej gołębicy pikującej w dół z dużą szybkością niczym rzucona z dużą siłą włócznia. *** Obudziliście się, lub raczej obudził was harmider dochodzący z dołu. Gdy zeszliście do wspólnej sali dostrzegliście sporo osób. Może tłumem tego nie można było nazwać, ale dobre kilkanaście ich było. Ludzie mówili głównie o ostatnich wydarzeniach i ich konsekwencjach. Ponoć chorzy na zarazę zaczęli sami z siebie zdrowieć. Okwist ze swym nowym pomocnikiem i zwerbowanymi naprędce ludźmi zabezpieczyli zamek i bramy oraz posłali po inkwizytorów i kapłanki Shalyi do Talabheim. W innej części sali dostrzegliście Zieleniaków rozmawiających z jakimiś nieznanymi ludźmi, chociaż stał tam również Grani ze swoją nieodłączną fajką. Gdy Hogo zobaczył akolitów odłączył się od rozmawiających i z uśmiechem na pyzatej twarzy podszedł do was. - Witajcie bohaterowie! Okwist był tutaj i mówił to i owo. Miasto odblokowane, zaraza zwalczona, wóz na który czekaliśmy przybył. Pozostaje ruszać w drogę. I tu pojawia się moja propozycja!- niziołek uśmiechnął się chytrze- Nie wiem czy słyszeliście, ale naszych dotychczasowych ochroniarzy spotkało nieszczęście- westchnął mówiąc to, nie widać było jednak po nim smutku- Zostawmy kwestię zbawienia ich dusz i oceny jakimi byli ludźmi bogom. Przed naszą karawana długa droga i chętnie byśmy przyjęli kogoś w ich miejsce. Nie bylibyście chętni? Stawka to sztuka złota tygodniowo. No więc jak?
__________________ Zawsze zgadzać się z Clutterbane! Ostatnio edytowane przez Ulli : 11-04-2016 o 15:17. |
10-04-2016, 19:43 | #123 |
Reputacja: 1 | -Nie, niestety musimy jechać tam gdzie od początku zamierzaliśmy ale postaramy się wam towarzyszyć jak najdłużej się to da dopóki będzie mniej więcej po drodze, z tego co pamiętam umówiliśmy się do konkretnego miejsca- popatrzył na towarzyszy potem na pracodawców -czyż nie mówię prawdy?- |
11-04-2016, 01:18 | #124 |
Reputacja: 1 | Dieter nie był zadowolony, że tak szybko utracił ulotną kontrolę nad motłochem, ale przynajmniej zdobyli łupy. Żeby zdobyć prawdziwą władzę, najwyraźniej potrzebne było dużo więcej pracy. Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 11-04-2016 o 15:26. |
11-04-2016, 13:22 | #125 |
Reputacja: 1 | Markus nie był wielkim entuzjastą wyżywania się na słabszych bo też nie tego od nich ich pan wymagał ale skoro Dieterowi udąło się nakłonić tłum do rozruchów. Poszedł razem z nimi. Zawsze ciekawość w nim zwyciężała. |
11-04-2016, 15:16 | #126 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Nasłuchiwanie plotek przez Dietera nie przyniosło większych efektów. Dowiedział się, że na razie polecenia wydaje Okwist i że wysłano posłańców do Talabheim. Mieszczanie nie za bardzo wiedzieli co należy się w związku z tym spodziewać. Jedni mówili o przybyciu inkwizytorów inni o kapłanach, jeszcze inni o jakimś namiestniku Elektora, wszystko to jednak były niepotwierdzone plotki. Na odpowiedź Bobo Hogo westchnął głośno i splótł dłonie na obfitym brzuchu. - Gadanie, gadaniem a z Averheim też można się dostać do Nuln. Nawet całkiem szybko, a pieniądze z pewnością by się wam przydały. Oczywiście nie będziemy was na siłę zatrzymywać. Może uda się nam znaleźć po drodze inną obstawę. Gdy Markus powiedział jakie ma zamiary Hogo odpowiedział. -Śpieszcie się panie. Chcemy opuścić Obelheim zanim zjawią się tu łowcy czarownic, bo ci mogą ponownie zamknąć miasto. Nie trzeba nam tego. Okwist urzęduje wraz z rannymi w jednym z magazynów kupieckich. Kogo byście nie zapytali na ulicy wskaże wam drogę. *** Gdy ruszyli na poszukiwanie kapłana rzeczywiście nie mieli problemów z jego znalezieniem. Po kilku minutach marszu trafili do dużego magazynu w sporej części wypełnionego leżącymi rannymi. Okwist, jego akolita i mężczyzna ubrany jak cyrulik krzątali się przy nich podając na życzenie wody i zmieniając opatrunki. Gdy Okwist zobaczył was przerwał na moment swoją pracę, wyprostował się i uśmiechnął. -Witajcie, witajcie. Niech Sigmar wam sprzyja, co was do mnie sprowadza?
__________________ Zawsze zgadzać się z Clutterbane! |
11-04-2016, 17:51 | #127 |
Reputacja: 1 | - Witaj kaplanie! Powiedz jak sobie radzisz z tym wszystkim? Jak Twoi towarzysze broni? Wyjdą cała z ran które zadał im Chaos? Markus rozpoczął rozmowę jednak przed właściwymi pytaniami spojrzał na Dietera i czeka czy jego bardziej wygadany towarzysz przejmie inicjatywę |
11-04-2016, 18:25 | #128 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | - Dzięki Sigmarowi wszyscy przeżyją, chociaż ten czarodziej jeszcze długo nie stanie na nogi. Biedak nadal się nie odzywa. Podejrzewam, że to co go spotkało poczyniło większe spustoszenia w jego duszy niż na ciele. Modlę się za niego - tu Okwist złączył dłonie i i wzniósł oczy ku górze. Po chwili ciszy znowu przemówił- a wy co zamierzacie przybysze? Teraz kiedy miasto na powrót zostało otwarte nic was tu już nie trzyma. Żałuję, że po tych nieszczęściach nie jestem w stanie was w żaden sposób nagrodzić. Jestem pewien, że to czego nie otrzymacie na ziemi Sigmar da wam w niebie za waszą odwagę.
__________________ Zawsze zgadzać się z Clutterbane! |
11-04-2016, 20:51 | #129 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Dnc : 12-04-2016 o 00:47. |
11-04-2016, 21:17 | #130 |
Reputacja: 1 | Dieter skinął głową na słowa Markusa. |