|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
12-02-2021, 22:03 | #1971 |
Reputacja: 1 |
|
15-02-2021, 22:40 | #1972 |
Reputacja: 1 | Przybita do drzwi sporym hufnalem kartka głosiła: „Zakaz wstępu. Miejsce dochodzenia”. Pod spodem widniała pieczęć wyobrażająca głowę wilka. - Ja bym się tak nie interesował – odezwał się ktoś przechodzący obok i splunął na ziemię, równocześnie chwytając za medalion z wilkiem. W oknie domu po przeciwnej stronie ulicy pojawiła się jakaś twarz. Ktoś się Lotharowi bacznie przyglądał. * Nic. Nic. Nic. Wittgenstein nie istniał w Middenheim. Mimo najlepszych starań Leonard nie dowiedział się o ostatnim z rodu niczego. Chodził po mieście w poszukiwaniu szlachcianek spotkanych w dyliżansie, ale i ich nie mógł odnaleźć. Kojarzył nazwisko ich kuzynki, u której miały zamieszkać i zaczął o nią wypytywać. Kirsten Jung była kojarzona z dworem, była jedną z kilku dwórek towarzyszących „księżniczce” Katarinie Todtbringer, córce grafa. Była zaręczona z Dieterem Schmiedenhammerem, czempionem na dworze grafa. Wiele mówiono o ich ślubie, który planowany był na kilka dni po zakończeniu Karnawału. Jednak te informacje w żaden sposób nie przybliżyły Leonarda do jego celu. Ktoś Geldmannowi jednak podrzucił myśl, że być może panienki szlachcianki spotka na jednym z wydarzeń festiwalu. * Zdobycie kolejnej licencji magicznej okazało się formalnością. Wolfgang spisał sprawozdanie, podpisał kilka oświadczeń, zobowiązał się do uiszczania opłat na rzecz kolegium (o niebo wyższych niż poprzednie), a na koniec wysłuchał długiej i nudnej mowy jakiegoś zramolałego, buczącego arcymaga. |
16-02-2021, 13:10 | #1973 |
Reputacja: 1 | Gotthard Wittgenstein miał piastować w Mieście Białego Wilka ważne stanowisko, jednakowoż nikt z rozmówców Leonarda nie kojarzył tego nazwiska. To mogło znaczyć na przykład, że nie było go nigdy w Middenheim. Inną opcją było to, że działał tutaj od początku pod przykrywką, ze zmienionym nazwiskiem, realizując jakiś niecny plan. Czy mógł mieć coś wspólnego z ostatnimi wydarzeniami w tej okolicy, niesnaskami pomiędzy wyznawcami dwóch głównych religii Imperium lub co najmniej zaskakującymi podatkami? Tego Geldmann nie wiedział, ale nie skreślał takiej możliwości. Podzielił się swoimi podejrzeniami z pozostałymi. - Gdyby była to prawda... – zawiesił głos na chwilkę. – Wyznawcy Chaosu robią się coraz bardziej zuchwali. Pochodzę po festiwalu, może wreszcie mi się poszczęści i jakimś trafem znajdę panny szlachcianki lub ich kuzynkę. Jeśli Kirsten Jung jest tak blisko księżnej, być może skojarzy Wittgensteina po opisie.
__________________ Bajarz - Warhammerophil. |
17-02-2021, 08:03 | #1974 |
Reputacja: 1 |
|
20-02-2021, 17:52 | #1975 |
Reputacja: 1 | Berni spoglądał przez chwilę na przeszpiegi Lothara. Panicz wpatrywał się w kartkę na drzwiach i po chwili dał znać, że nici ze zlecenia. Wtedy to kleryk Ranalda postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Wybrał paru przechodniów, którym ewidentnie się nigdzie nie spieszyło. Chciał zebrać od nich informacji o miejscu dochodzenia: grubego niziołka, krępą przekupkę handlującą kwiatami i sędziwego mieszczanina. Wyszczerzywszy zęby w uśmiechu skierował swe kroki ku pierwszemu z nich. - Piękny dzionek. Powitać, chciałem pod ten adres zajść i oddać zgubę, ale widzę, że zamknięte na cztery spusty. Wiecie może co tu się wydarzyło? *** Podczas rozmowy Zingger poparł plan Wolfganga. - Trzeba zacząć rozwiązania problemy z dostarczeniem przesyłki od strony zleceniodawcy. Może nam coś zasugerują? Jeśli zaś chodzi o Wittgensteina, to plan z pojawianiem się na różnych atrakcjach festiwalu, jest sensowny. Jakie jest najbliższe wydarzenie? Zacznijmy od tego. |
20-02-2021, 18:54 | #1976 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 20-02-2021 o 18:56. |
20-02-2021, 20:08 | #1977 |
Administrator Reputacja: 1 | Wyglądało na to, ze sprawa nie tylko się posypała, ale i mogła przynieść dużo, dużo problemów. - Zobaczę - odparł. Przeszedł kilka kroków w przeciwną stronę i zatrzymał się pod ścianą. Pochylił się, poprawiając coś przy bucie. |
22-02-2021, 07:50 | #1978 |
Reputacja: 1 | - Aj, aj drogi panie – tylko przekupka coś wiedziała. Pozostałych dwoje zaczepionych przez Berniego okazało się przypadkowymi przechodniami. – Inkwizycja – wyszeptała, rozglądając się teatralnie. – Któż by się spodziewał? Wszystkich zabrali. Pana Römme, któren był właścicielem kamienicy i miał warsztat zabrali wraz z rodziną. I jego lokatorów, którym wynajmował pokoje na piętrze. Jednego nawet znałam… Kwiaty kupował… Taki pryszczaty młodzian, na imię miał Rigmund. Wszystkich wzięli i nikt nie wrócił. Dom na cztery spusty zamknęli… Taka tragedia… * Lothar wraz z Axelem zastawili pułapkę, ale nikt w nią nie wpadł. Przebrany za posłańca von Essing długą chwilę siedział w karczmie, a nieopodal na ulicy Axel obserwował otoczenie. Po jakimś czasie, kiedy nic podejrzanego nie zaobserwował, wszedł do gospody i dał znak Lotharowi, że jest czysto. Razem opuścili lokal, żeby spotkać się z Bernim, który zasięgnął języka. |
02-03-2021, 07:27 | #1979 |
Reputacja: 1 |
|
02-03-2021, 14:38 | #1980 |
Administrator Reputacja: 1 | Sprawa wyglądała znacznie gorzej, niż się to mogło początkowo wydawać. Skoro we wszystko była zamieszana inkwizycja, to należało bacznie rozglądać się na wszystkie strony... w sytuacji, gdy nie można było zostawić skrzyni i wyjechać jak najszybciej z miasta. - Masz rację. - Axel spojrzał na Wolfganga. - Trzeba zostawić skrzynię z bezpiecznym miejscu i wysłać posłańca. - Musimy cierpliwie poczekać na dalszy rozwój sytuacji - dodał. - Z pewnością sprawa Scharlacha nie zostanie zamieciona pod dywan i usłyszymy, co i dlaczego z nim się stało. Jeśli uda się nam nie wzbudzić zainteresowania inkwizycji, to może wyjdziemy z tego cało. - A Wittgensteina będziemy szukać przy okazji. - Spojrzał na plakat. - Trudno sądzić, by ktoś nie zainteresował się tymi atrakcjami. |