Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-03-2017, 19:59   #41
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Loftus powoli zaczął pojmować, że krótsza i "prostsza" droga do zdobycia upragnionej licencji wcale taka być nie musi. Co prawda nie był tak naiwny, żeby mieć nadzieję na prace pisarza jak wspominali mu werbownicy. Mimo wszystko łudził się, że jako ochotnik z szczególnymi talentami nie trafi do zwykłej biednej piechoty. Piechoty która najpierw będzie tonąć w błocie, żeby potem ktoś przejechał się po ich brzuchach. Zgłoszenie sierżantowi swoich "talentów", albo rezygnacja skończyła by się pewnie nie za wesoło, tak więc mężczyźnie pozostała nadzieja, że zostaną w garnizonie.
Starszy sierżant Gruber kazał truchtać, ale bieganie z taką piką raz, że było by męczące, a dwa do jasnej cholery przy tej długości drzewca prędzej komuś lub sobie zrobi krzywdę niż będzie w stanie z tym biegać w koło... Gdyby to był jakiś marsz, albo nie było by ostrza. Zmienić ostry sztych w płaskie, tępe zakończenie albo zabezpieczenie go kołkiem?. Z drugiej strony sierżant nic nie mówił, że mają biegać z bronią. Wręcz można by uznać, że mają zła broń skoro poszedł wyjaśnić tą sprawę. A jeśli tak, to była ona zdecydowanie nie potrzebna. Zresztą wcześniejsi rekruci biegali z halabardami (zdecydowanie poręczniejsze dziadostwo). Długie rozmyślania Rittera spowodowały, że reagował z opóźnieniem choćby na rozkazy Gustawa. Nie bardzo wiedział, też jak reagować na komendy. W efekcie oparł pikę w najbliższym możliwym miejscu i zaczął truchtać bez niej, starając się zachować bezpieczną odległość od reszty towarzystwa uzbrojonego w piki. Martwił go trochę chłopiec, wyglądał zdecydowanie za młodo, a na jego twarzy widać było wysiłek już od samego trzymania piki. Może go odeślą do kuchni? oby, szkoda głupiego lub głodnego i zdesperowanego wyrostka.
Tak jest zdecydowanie prościej (przynajmniej do czasu, aż nie zwrócił na siebie większej uwagi - wtedy Loftus pochwycił tą długą i nieporęczną broń). Po przebiegnięciu/przejściu z piką 20 kółek stanął z swoją przydzieloną bronią i starał się zrozumieć wskazówki Gustawa. Obecnie domyślał się, że z piką ciężko się walczy, można ją pchać i że należy to robić jej ostrym końcem. Tak czy inaczej powinni robić to w zapewne w szyku, a ich wyszkolenie raczej to uniemożliwiało.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 03-03-2017, 20:19   #42
 
Anvan's Avatar
 
Reputacja: 1 Anvan wkrótce będzie znanyAnvan wkrótce będzie znanyAnvan wkrótce będzie znanyAnvan wkrótce będzie znanyAnvan wkrótce będzie znanyAnvan wkrótce będzie znanyAnvan wkrótce będzie znanyAnvan wkrótce będzie znanyAnvan wkrótce będzie znanyAnvan wkrótce będzie znanyAnvan wkrótce będzie znany
-Co za pierdolnik- Rzekł Roland patrząc na oddalającego się sierżanta. Najpierw nikt nie wie gdzie rekruci mają się udać i do tego dają im nie właściwą broń. Pokręcił głową, zaklnął szpetnie i udał się w kierunku biegających w kółko rekrutów.
Jakąś chwilę póżniej zobaczył że jeden z biegnących odłożył pikę na bok.
-Hej ty!- Wskazał palcem na niego. -Lepiej weź tę pikę z powrotem, bo jak sierżant zobaczy ciebie bez niej to może się wkurwić a tego byś niechciał, wierz mi.- Popatrzył jeszcze chwilę czekając na odpowiedź tamtego i potem postanowił poczekać na sierżanta i nowe rozkazy.
 
Anvan jest offline  
Stary 03-03-2017, 20:56   #43
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Mężczyzna zatrzymał się i udał zdziwionego.
- Ja? Sierżant mówił, że na chuj nam te piki, jak na huj to ją odłożyłem. Kazał biegać to biegam? Ale skoro tak mówicie.
Loftus chwycił pikę i wrócił do wykonywania rozkazu, starając się zbytnio nie zmęczyć oraz nikogo nie nadziać/uderzyć bronią.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 03-03-2017, 21:00   #44
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Po chwili Allandor uświadomił sobie, iż pewnie pomylił sierżantów, w końcu ledwo dwa dni temu wypuszczono go z lazaretu, w którym leczono mu rany zadane przez zwierzoludzi. Do znienawidzonych rakowych narośli na zdrowym ciele Armii imperium Allanador dodał biurwy, bez poczucia humoru, co to nawet prochu nie wąchały a zwierzoludzi i mutantów chaosu widziały tylko na obrazkach.
Po jakimś czasie odnalazł swego przełożonego starszego sierżanta Max Kutz.
- Melduje się jeździ... Allandor S'Lommel Starszy sierżancie. Miałem zameldować, że magazynierowi brakuje poczucia humoru. Na żart, że nie można wymagać zawsze rozkazów na piśmie, bo wielu sierżantów nie potrafi czytać i pisać, które to zadnie jest zadaniem wszak oficerów. Pokazałem mu też zaciśnięta pieść bo tylu znałem do tej pory sierżantów potrafiących pisać.
Po tych słowach wyprężył się jak struna , mając nadzieję, iż nie urazi ledwo zagojonej rany na lewym boku.

Czekała decyzje wszak nie znał tego starszego sierżanta, którego zobaczył pierwszy raz dwa dni temu. Nie obchodziła go zresztą wiele. Miał własny cel, jeszcze tylko dziewięć lat służby w dowolnej armii imperialnej a otrzyma na własność, od społeczności morskich elfów, elfią fregatę. Jest to cel dla, którego warto walczyć, a nie jakiś tak honor czy ojczyzna.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 03-03-2017, 23:25   #45
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
W końcu ktoś zorientował się, że sterczą jak stado baranów nie tam, gdzie powinni, więc cała ich żałosna gromadka ruszyła dupska by po chwili trafić we właściwe miejsce.

Świadczył o tym czerwony na gębie sierżant, który najwyraźniej za punkt honoru przyjął sobie przećwiczenie z rekrutami elementów musztry i zadbanie o ich kondycję fizyczną. Jaki był w tym sens, skoro przeznaczeniem takiej formacji jest umierać wystarczająco długo, by lepiej wyposażone i przeszkolone oddziały zaszły wroga z flanki i zgarnęły chwałę za zwycięską bitwę? Od stania na baczność lub biegania z patykiem w łapie dookoła placu umierać wcale nie będzie lżej, ale co było robić - zgarnął drąga na ramię kompletnie ignorując to, czy komuś wytłucze nim ślepia i rozpoczął nieśpieszny trucht wokół majdanu. Biegł swoim rytmem, właściwym krasnoludom przemierzającym podziemne chodniki - miarowo, niezbyt szybko, ale mógłby biec w ten sposób godzinami i to dźwigając na plecach nielichy ciężar.

Z każdym okrążeniem narastało w nim zniecierpliwienie i chęć przypierdolenia komuś tą cholerną imitacją piki. Dla postronnych byłoby lepiej, gdyby celem okazał się ćwiczebny manekin - wnerwionemu brodatemu kurduplowi było wszystko jedno.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 04-03-2017, 21:51   #46
 
Cohen's Avatar
 
Reputacja: 1 Cohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputację
Karl otworzył oczy, usłyszawszy nowy głos, spławiający elfa.
Podniósł się więc i dołączył do reszty łuczników in spe.
Gdy sierżant skończył wywód i zarządził ćwiczenie, Karl bez entuzjazmu zabrał się do jego wykonywania, pozwalając przy tym umysłowi nieco błądzić.

Ożywił się nieco, usłyszawszy jak niziołek zagaduje sierżanta o kusze. Przesunął się bliżej, by podsłuchać rozmowę.
- Sierżancie, garnę się po kusze razem z tym oto rekrutem, za pozwoleniem. Dwóm będzie trudniej odmówić, nie?

Następnie wrócił do ćwiczeń, starając się wykonywać je i uzyskać żądane efekty przy minimum wysiłku.
 
__________________
Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan
- Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money"
Cohen jest offline  
Stary 06-03-2017, 14:53   #47
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Diuk był wkurwiony.
Kazano mu biegać, i to jeszcze bez śniadania. Dodatkowo zamieszanie i niekompetencja dowodzących świadczyły o tym, że wszyscy oficerowie i sierżanci z olejem w głowie dawno ruszyli pod Middenheim.
Nie było jednak tego złego co by na dobre nie wyszło, jak mawiają. Diuk zauważył w tym burdlu okazję do szybkiego awansu, to jednak z czasem. Teraz musiał biegać 20 okrążeń z tym pierdolonym kijem, a dodatkowo okazało się, że dostał nie ten kij. Karl czyli Otwin nie zamierzał się jednak przemęczać i owy bieg zamienił w trucht, a gdy nikt nie patrzył w spacer. Z 20 planowanych okrążeń zrobiło się nagle 10, gdy został zdublowany przez resztę oddziału.
Na pytanie o zły ekwipunek, Karl nie powiedział ani słowa. Wiedział, że jakiś debil zaraz zgarnie się do odpowiedzi i tym samym przyjmie na siebie cały wkurw podoficera.
Podczas biegu Diuk zastanawiał się, dlaczego nie szkolą ich w obsłudze dział. Wszak Nuln z ich produkcji słynie, a i te z murów miejskich pod Middenheim nie ruszyły, więc do obrony miasta w pierwszej kolejności powinny być użyte. Tymczasem ochotnicy, w tym i on, zamiast uczyć się jak owe działa obsługiwać, by atakujących zalać ołowianym deszczem, są zmuszani do pierdolonego maratonu z dzidami. Diuk zastanawiał się, jaki geniusz militarny wpadł na ten pomysł, niemniej uznał, że musi on być równie mądry co Ci z magazynu.
Podczas spaceru Diuk zagadał do khazada. Człowiek interesu od razu potrafił poznać drugiego tego rodzaju człowieka, bądź też krasnoluda.
- Pojebało ich. Dali by nas do armat, to byśmy im obronili te miasto z palcem w dupie, co nie? Przy okazji, jestem Otwin, ale wołają na mnie Diuk.-
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline  
Stary 06-03-2017, 15:37   #48
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Bert ucieszył się, że nie tylko on doceniał zalety kuszy. Wszak broń ta była o wiele celniejsza i łatwiejsza w obsłudze niż łuk. Słabszą szybkostrzelność rekompensowała większa siła uderzenia.
Dodatkowo facet z blizną wyglądał na nielichego twardziela, więc dobrze byłoby z nim trzymać.

Truskawa strzelał i strzelał, aż ten ochraniacz otrzymany od sierżanta przestał mu przeszkadzać. W sumie dobrze zrobił że posłuchał szefa, bo po ćwiczeniach nie bolały go paluchy tak bardzo jak innych rekrutów.

Po ćwiczeniach Bert poszedł z twardzielem do kwatermistrza. Żeby tylko jakiś dureń nie uszkodził mu "kłujnicy".
 
Komtur jest offline  
Stary 06-03-2017, 19:20   #49
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Dzień pierwszy:

Aubentag (Dzień Poboru), 14 Vorgeheim 2522, południe do wieczora
plac apelowy / strzelnica,
Koszary Armii Wissenlandu,
Nuln



@ "łucznicy"

Sierżant roześmiał się na słowa Niklausa - Ha, zawsze lepiej przesadzić w tę stronę niż odwrotnie. Nie znam słowa "przybandzić" ale się domyślam. Taki spryciarz też się przydaje i może kiedyś poproszę o małą przysługę w rewanżu - ścisza głos przy ostatnim zdaniu, po czym znów mówi głośniej - Przynieś zatem i procę, mały.

- Spanie kiedy się da. Maksimum efektu przy minimum wysiłku podczas szkolenia. Mechaniczne ruchy, konkretna gadka... Ktoś tu ma za sobą takie szkolenie. I doświadczenie w wojsku. Dezerter czy były najemnik? Zresztą, chuj z tym. Ty też przynieś jutro swoją kuszę. - zwrócił się do Karla.

Co prawda sierżant co jakiś czas przerywał ćwiczenia strzeleckie i kazał wam się rozciągać, biegać i rozluźniać mięśnie, jednakże niewiele pomagało to na nasilający się ból ramion, barków, kręgosłupa... Nie mówiąc już o rwących bólem, piekących i okrwawionych opuszkach palców i przedramionach pokrytych czerwonymi liniami tam gdzie uderzała w nie cięciwa.
Przerwa obiadowa okazała się być nie tylko okazją do odpoczynku, ale także do mini-wykładu/prezentacji produktu:

- Spójrzcie na palce niziołka -wskazał na Berta - a teraz na swoje. Ta śmieszna rzecz, która mu je osłoniła nie wchodzi w skład standardowego ekwipunku, z jakiegoś powodu znanego jedynie wyższym szarżom. Podobnie karwasze, czyli ochraniacze na ramię, takie jak ten tutaj - pokazuje na swój -do takiego właśnie karwasza za dziesięć szylingów nasz dobry kwatermistrz dorzuca ochraniacz na palce zupełnie gratis za darmo.



Po obiedzie rytm ćwiczeń nieco zwolnił, a sierżant, korzystając z bardzo małej liczebności grupy starał się korygować postawę każdego potrzebującego tego strzelca i co jakiś czas przerywał ćwiczenia na kolejne porcje wiedzy:
- W bitwach ze słabo opancerzonym a licznym wrogiem łucznicy są niezastąpieni. Nie ma bardziej szybkostrzelnej broni. Dobry łucznik wypuści dziesięć strzał w minutę. Niestety, łuk ma też wady. Jest zupełnie bezużyteczny podczas deszczu. Po namoknięciu cięciwa traci swą elastyczność i pęka przy każdym silniejszym naciągnięciu. Trochę może pomóc wosk, dlatego właśnie Allandor kazał wam ją nim smarować. Ale nie jest to stuprocentowe zabezpieczenie. Wynik wielu bitew został zmieniony przez niespodziewane przejście deszczu, który wyłączał z gry łuczników
Łuku nie można też przewiesić sobie "przez ramię", cięciwa przy takim traktowaniu pękłaby zanim przeszlibyście staję. Choć niby można nieść łuk z naciągniętą cięciwą w ręku, ryzykujecie, że straci swoje właściwości i strzał straci zarówno na sile jak i celności. Właściwie powinno się ją zdejmować po skończeniu użytkowaniu łuku i zakładać tuż przed następnym. Co prowadzi nas do wniosku, że jak wpadniecie w zasadzkę to zanim przygotujecie łuk do strzału będziecie już dawno martwi. Jeśli natraficie na ciężkozbrojnego, a nie jesteście mistrzem, który trafi w szczelinę zbroi czy wizjer hełmu - też jesteście martwi. I tu właśnie przychodzi nam na pomoc kusza. Ale o niej jutro.


@ Cohen, Komtur, dnc

Okazało się, że dotrzymał umowy i już wieczorem mieliście w swoich rękach wasze kusze (i procę), "wyłącznie w celach szkoleniowych". Zorientowaliście się też, gdzie leżą rzeczy odebrane wcześniej rekrutom - czekały posegregowane i oparte o stojaki tuż za wejściem do magazynu, najwyraźniej je też trzeba było wciągnąć do rejestrów. A wciągnięte w oficjalny rejestr mogą szybko stać się nieodzyskiwalne, jak się domyśliliście.

@ Goel

Na sam koniec podszedł do cyrulika:
- Ty też masz wolne chłopcze. Możesz odpocząć, iść spać czy co tam lubisz robić. Albo zostać tu z łukiem i poćwiczyć. - uniósł dłoń by uciąć ewentualną odpowiedź i odszedł.

@ Cedryk

Kiedy w końcu starszy sierżant Max Kutz znalazł dla Ciebie czas i powtórzyłeś mu to co powiedziałeś kwatermistrzowi przemilczając niewygodne dla siebie fakty ten postąpił podobnie jak poprzednia osoba, której o tym powiedziałeś, czyli kazał Ci spadać i nie zajmować go głupotami.

Później jednak zostałeś do niego wezwany ponownie. Tym razem nie był w dobrym nastroju.
- Magazynier to szuja i donosiciel, to jedno. Włazodup liżący dupę kapitana - to drugie. Ale wyobraźcie sobie żołnierzu, że pisać umie i zapisał sobie to co mówiliście. Opisał to inaczej niż wy mi opowiedzieliście. A ja, wyobraźcie sobie, przeczytałem, mimo mojej niskiej szarży.
Arogancja i pycha kiedyś was zgubią. Ale pomogę wam przezwyciężyć te wady. Przeglądałem papiery ostatnich rekrutów... I wiecie co? Sporo z nich umie czytać i pisać. Oficerowie znaczy według was. I tak będziecie się do nich odnosić dopóki nie zarządzę inaczej. Odmaszerować!
- chwilowo bez rozkazów, Allandor mógł dołączyć do dowolnej grupy.


@ "pikinierzy" (a teraz to właściwie "halabardnicy")




Pandemonium. Chaos. Bałagan. Te słowa opisywały w ogólności cały ten zaciąg i szkolenie, ale w szczególności pasowały do widoku, na jaki natrafił starszy sierżant Gruber po powrocie. Chwiejące się piki, ich końce kreślące ósemki nad głowami rekrutów wpadających na siebie, starających się nie przewrócić i upuszczających czasem broń... Nikt nie został ranny ani nie stracił oka niewytłumaczalnym cudem...

Wrócił po niecałej godzinie i widząc, że wszyscy akurat biegają i ćwiczą, także ci, którzy się spóźnili zaczął:
- No, tak lepiej, zafajdańcy. Nie myślcie że wam to na sucho ujdzie, latryny czekają... - gdy jednak zmrużył oczy i lepiej przyjrzał się temu, jak rekruci biegają przerwał i wybuchnął śmiechem.
- Piki? Biegają z pikami? A to dobre!- Gruber, człowiek o prostym żeby nie rzec prostackim poczucie humoru uznał całość za zamierzony żart i postanowił nikogo już za nic nie karać.
Odpuścił nawet tym z kwatermistrzostwa - dwóch osobników odpowiedzialnych za niewydanie Wam skórzanych hełmów przyniosło je biegiem jeszcze zanim wrócił, a później na zmianę biegali przynosząc halabardy z magazynu - pozwolił im resztę przywieźć na wózku.

Trzydziestu nowych, tak jak pięćdziesięciu wcześniejszych rekrutów było zatem w końcu wyposażonych w podobną broń i mogło ćwiczyć pod okiem sierżanta i żołnierzy - Gustawa i Rolanda. Trzeba przyznać, że zarówno bieganie jak i inne czynności wykonywał tak samo jak każdy, od którego ich wymagał.

- Halabarda to potężne ostrze osadzone na długim drzewcu, a jej cięcia mogą przebić ciężką zbroję i twardą skórę stworzeń takich, jak Orki czy Zwierzoludzie. A jak będzie potrzeba to i jeździe dotrzymać pola halabardnicy potrafią - okazało się, że kiedy przekazywał wiedzę potrafił nie przeklinać przez całe zdanie. A nawet dwa - I nimi będziecie, kurwa, ćwiczyli - ale jak okazało się jeszcze szybciej, nie dłużej - Nie nadajecie się na razie do prawdziwego wojska, łajzy, i jeszcze długo nie będziecie się nadawać. A takie patałachy jak wy to pewnie i nigdy. Może dla kilku jest nadzieja. Za jakieś trzy miesiące można by was było wysłać, porozdzielać po jednym po drużynach oddziałów pomocniczych i tam może byście się nauczyli walczyć...
Chyba, że wyższe szarże rzeczywiście uparły się, żeby z was zrobić pikinierów, jak ci idioci co wam piki wydali mówili. Wtedy staniecie z pikami w pięciu rzędach i będziecie osłaniać jebanych w dupę strzelców. Ale moich rozkazów nikt nie zmieniał, więc zrobię z was halabardników. Na szczęście was ten burdel w rozkazach nie obchodzi, wy macie tylko jedno, kurwa, do zrobienia. Robić to, co ja, kurwa, wam każę, najlepiej, jak, kurwa, umiecie.


Po kolejnych czterech godzinach, wypełnionych bieganiem dookoła dziedzińca, ćwiczeniami, bieganiem dookoła dziedzińca, "fechtowaniem się", bieganiem dookoła dziedzińca, pozorowanymi walkami, bieganiem dookoła dziedzińca, tłumaczeniu teorii walki za pomocą pik i halabard i oczywiście bieganiem dookoła dziedzińca, gdy nawet najtępsi rekruci zrozumieli którym końcem piki należy dźgać, a który opierać o ziemię oraz to, że pchnięcie halabardą jest sporo szybsze od cięcia i wszyscy ociekali potem, sierżant jest z was wreszcie zadowolony i każe wam się zebrać w dwuszeregu... no, może "zadowolony" to jednak słowo nieco na wyrost...

- Łamagi zatracone! Trupy chodzące. Co to za pierdzące dźwięki które wydajecie? To ma być wojsko? Halabardy to wy możecie co najwyżej nosić za innymi. Zrobię z was żołnierzy, choćby połowa z was zamiast w szeregi żołnierzy Imperium trafiła na żalnik. Co to za mamrotanie w szeregu? Obiad?! Jaki obiad?! To ja decyduję czy jecie czy nie jecie! Na psie gówno takimi "umiejętnościami" sobie nie zasłużyliście nawet. Ale idźcie jeść, macie wolne. Aż do popołudnia.

Po obiedzie, jak łatwo się domyśliliście, było to samo, tylko więcej i ciężej. Niemniej, ku zdumieniu zarówno Was samych jak i starszego sierżanta, przeżyliście i tylko ten młody chłopiec zwymiotował z wysiłku.

- No, na dziś starczy. Zrobicie jeszcze dziesięć okrążeń i macie wolne. Ty mały już sobie odpuść, a jutro idź postrzelać czy coś - zauważył jak się na niego popatrzyliście i doszedł do wniosku, że jeszcze pomyślicie, że zna słowa litość albo współczucie - Powiedziałem dziesięć? Musiałem się pomylić. Dwadzieścia kółek! Chyba że ktoś z was, posrańcy, zamiast biegać chce sprawdzić czego się nauczył. No co, tchórze śmierdzące? Stanie któryś?

Widzicie jak jeden rosły chłopak, jeden z grupy "zaawansowanych" wychodzi na środek. Posłanie go na ziemię zajmuje sierżantowi mniej czasu niż wam zajęłoby wypowiedzenie "doświadczony starszy sierżant zawsze zna o jedną sztuczkę więcej niż myśli jego przeciwnik". Nawet nie użył ostrza, które, choć stępione (w końcu ćwiczebna broń) mogło zrobić krzywdę. Ujął broń oburącz, skrócił dystans unikając zamaszystego uderzenia przeciwnika i uderzył drzewcem w czoło rekruta, nie spodziewającego się niczego w tym stylu. Kiedy tamten siedział na tyłku solidnie zamroczony, Gruber ponowił pytanie:

- Ktoś jeszcze? No, wszarze, który chętny?


Aubentag (Dzień Poboru), 14 Vorgeheim 2522, wieczór
stołówka/koszary,
Koszary Armii Wissenlandu,
Nuln



W czasie kolacji pojawiła się mała "uroczystość" - z niezwykle zadowoloną miną starszy sierżant Max Kutz, "szef" do spraw rekrutów odczytał "wyrok" na Allandora. Ogłosił, że każdy umiejący czytać i pisać może domagać się wykonywania swoich poleceń od niego.

A po kolacji czekała was jeszcze jedna niespodzianka - Gruber zajrzał do was do sali i nie zaczął od razu wrzeszczeć - Nowy podpułkownik na jutrzejszy wieczór umyślił sobie apel... Was tu ilu? Piętnastu? Tamta sala pełna była, czyli dwudziestu... Razem... Trzydziestu pięciu. Jak to podzielić po równo? Da się na pięć dziesiątek, choćby i niepełnych? Na owłosioną orczą dupę... - przerwał na chwilę - Na razie podzielę was na dwie drużyny. Wybierzcie spośród siebie dowódców. I ich zastępców. Metoda gówno mnie obchodzi. Jak mi się spodoba to może nawet ich zaakceptuję i przedstawię do stopnia kaprala. Żesz kurwa, zapomniałbym. Ty, jak ci tam krasnoludzie... i ty, z blizną... Kondotier? - zostaliście wciągnięci na listę żołnierzy, nie ochotników... wychodząc nadal mamrotał do siebie
Wczorajsi jebani rekruci byli łatwiejsi. Równo pięćdziesięciu, jak obszył, sami ochotnicy, każdy dostał halabardę, komu to kurwa przeszkadzało... Ciekawe ilu jest jeszcze tych co ich dostarczyli po południu... Kurewsko dużo, to pewne
- narzekał wychodząc.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 06-03-2017, 20:18   #50
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Allandor szedł właśnie wściekły po reprymendzie udzielonej przez przełożonego. Usłyszał wyzwanie sierżanta Grubera. Nic nie poprawia humoru jak dobra walka.
- Tak, sierżancie wołaliście mnie. Z chęcią zaprezentuje ochotnikom jak wygląda walka wyszkolonych w tej broni żołnierzy.
Powiedział to z uśmiechem wbił trzewikiem niepotrzebną bojową halabardę w ziemię, w końcu nie chciał pociąć w serdelki sierżanta. Oparł o nią, rusznicę, łuk, tarczę.

Sierżant korzystając z okazji, że elf podjął wyzwanie, a później zajął się odkładaniem sprzętu zaatakował chwilowo bezbronnego przeciwnika. Allandor jednak kątem oka zauważył nadchodzący atak. Nie dał się zaskoczyć niehonorowej zagrywce sierżanta. Unikiem zszedł z linii ciosu. Elf w ostatniej chwili pochylił się w prawo. Toporzysko halabardy zaświstało tuż nad jego uchem. ~„Niewiele brakowało” - pomyślał przygotowując w myślach taktykę walki
- Lekcja pierwsza: Nigdy nie rezygnuj z elementu zaskoczenia. Na wojnie nie ma miejsca na honor i rycerskość! - zawołał sierżant
Allandor z uśmiechem pokiwał głową, chwycił podaną ćwiczebną halabardę.

Żołnierz podejrzewał, że halabarda może być ulubioną bronią sierżanta. Zamierzał zakończyć szybko walkę wykorzystując przewagę szybkości.
Zamarkował skrętem ciała cios toporem, potem szybka zmiana uchwytu i z odejściem w bok, zaatakował pchnięciem, wkładając w atak całą siłę nabytą podczas szkoleń. Chciał oszołomić sierżanta, by ten nie był w stanie wykonywać ataków.
Finta była doprawdy znakomita. Wydawało się już, że sierżant uniknie ciosu, jednak zadecydował wzrost Allandora. Wyższy od przeciwnika miał też większy zasięg. Stępiony grot halabardy trafił w głowę nieco przekrzywiając hełm.
Sierżant potrząsną głową w ten sposób pozbywając się dzwonienia w uszach, lecz po tym ciosie stał się ostrożniejszy i zaatakował tak, by w każdej chwili móc odbić kontrę elfa.
Allandor próbował desperackim unikiem ujść ciosu topora halabardy. Jednak Sigmar nie był łaskawy tym razem. Sierżant wyczuł unik elfa i zmienił kierunek ciosu. Elf odleciał kilka stóp, wypuszczając z rąk halabardę i znieruchomiał oszołomiony.

- Cholernie dobra walka i kurewsko dobry refleks. Doskonały unik biorąc pod uwagę sytuację. Podobał mi się ten szybki atak pchnięciem. Mało brakowało, a ogłuszyłbyś mnie, gdyby nie hełm i kolczyk kaptur... - Gruber nie dokończył, podszedł i pomógł wstać elfowi.
- Po to macie hełmy. Nie dla ozdoby, tylko by chroniły wasze puste głowy. Jeśli kogoś z oddziału halabardników zobaczę bez hełmu to cały oddział otrzyma dodatkową porcje ćwiczeń. Zapamiętacie wtedy do czego służy każdy element pancerza, broni i jak się nazywa. Będziecie pamiętali to nawet obudzeni ze snu.
Kontynuował mentorskim tonem sierżant.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 07-03-2017 o 14:09.
Cedryk jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:15.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172