![]() | ![]() |
![]() |
|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku ![]() | Wygląd ![]() |
![]() | #321 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Gdy goblin skradający się do Gnorixa usłyszał "Pleco-dźgacz" zawahał się przez chwilę. Ten moment idealnie wykorzystał Zarg wpadając całym swym impetem na niedoszłego skrytobójcę. Gibki hobgoblin podniósł się szybko i wymierzył kopniaka prosto w czerep goblina unieruchamiając go do odzyskania świadomości. |
![]() |
![]() | #322 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | -Doskonale- mruknął do siebie Zarg Patrzył na pokonanego chwilkę, chwycił sztylet i podniósł pokonanego goblina za ucho. -Patrz Wodzu, złapałem pleco-dźgacza- trzymając za ucho podsunął śmierdziela blisko Gnorixa -Co z nim zrobić?- zapytał i zaczął się zastanawiać jakież to tortury czekają Gonasa z rąk kogoś kto zwie się Okrutnik a może to jemu spanie zaszczyt torturowania i zjedzenia pokurcza. -Potrzebujesz kogoś kto będzie patrzył ci na plecy wodzu- powiedział nie pewnie Zarg |
![]() |
![]() | #323 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Gnorix skinął głową hobgoblinowi w podzięce. Wierni towarzysze ruszyli mu na pomoc, w sytuacji kiedy nożownik planował atak z ukrycia. Spodziewał się takiego ataku. Ba! Wręcz spodziewał się otwartego konfliktu z przeciwnikami jego kandydatury na herszta. Los jednak tak się potoczył, że towarzyszyło mu kilku zielonoskórych, którzy po za swoim poparciem okazali się wyjątkowo przydatni w boju. Gnorix złapał goblina jedną ręką za szyję i podniósł go na taką wysokość, że ich spojrzenia po sekundzie się spotkały. -Dzisiaj orki odpoczywajom po wielka walka z klanem wilków! Dzisiaj orki bendom żreć, walić w bembny i śpiewać! Na chwałem Gorka i Morka! Jutro, jak słońce zajdzie Gnorix ogłosi co nastompi! Chopoki! Szykujta siem na nowom ere! Tero czas na klan Złamanego Kła! Teraz my tu żondzić i dyktować innym swoje warunki! Ludzie niedługo bendom łkać ze strachów! Skalpy khazadów bendom zdobić nasze flagi! Waaaaaagh!- krzyknął -Orki idźta! Idźta i polujta! Rozpalta ognista i walcie w bembny niech siem niesie echo naszej chwały!- krzyknął, po czym nie czekając na reakcję złapał drugą ręką goblina za łeb i bez większych problemów wyrwał mu żywcem głowę. Szkaradny łeb potoczył się w głąb jaskini a Gnorix cisnął trupem w stadko wygłodniałych snotlingów. -Borgit!- przywołał orkowego kolesia.-Od dzisiaj Ty szefu jeźćcuf! Ty zna na rzeczy. Ty powie Gnorixowi czego nam trza, żeby wiencej świń i jeźćcuf mieć.- zwrócił się do orka. -Hagu! Poprowadźta orki i przynieśta mienso na żarło! Jutro Gnorix ma dla ciebie zadanie! Ale to jutro...- rzekł do dzikiego orka. Następny na liście był Blop. Istota, bardzo potrzebna każdemu wodzowi. -Blop przygotować mikstury... Dużo mikstur... Zabierze inne gobosy, żeby pomogli pozbierać zioła i grzyby. Zarg bystry, Zarg szybki. Zabił nożobija. Zarg bendzie pilnować i chronić Blopa, Blop ważny...- zwrócił się do obu podkreślając im ich wartość w drużynie. -Nozudg! Smostrok! I ty!- zwrócił się do Misichucha, który kręcił się dość blisko grupy. Pójdzieta za Fik. Fik powie co mu trza do zbudowania totema dla bóg! Wy przynieść co mu trza... -Wy chodźta ze Gnorix...- zwrócił się do Urzoga, po czym wejrzał na Bitewniaka. -Podać ich ścierwa świniom!- nakazał na odchodne jednemu z orków, spoglądając na niedobitków z klanu Szarego Wilka. Gnorix szedł przodem dziarskim krokiem chłodnymi korytarzami. -Ty być moja prawa renka. Tylko wam Gnorix ufać. Ty przypilnować czy orki wykonujom polecenia Okrutniaka, czy nie kombinujom przeciwko nam...- Gnorix stanął w miejscu i spojrzał Urzogowi w czerwone ślepia. -Gnorix chce podbić kilka mniejszych klanów i ruszyć po krew ludziów, po skalpy pokurczy. Gnorix ma nadziejem, że ty chce towarzyszyć mu w tych dniach...- zwrócił się do czarnego orka, po czym skinął głową goblinowi. -Bitewniak przygotować nasza jama. Bitewniak znieść drwa na opał. Potem mienso. Orki widziały, że Bitewniak obok Gnorixa. Orki nie zrobiom krzywda. Trza nam map...- rzekł patrząc z góry na goblina. -Gnorix musi mapy. Nie wie skond... Musi mapy, żeby wiedzieć, gdzie atakować, gdzie trza wysłać zwiad, gdzie grabić. Bitewniak musi przynieść mu mapa. Ale to jutro...- wyjaśnił i ruszył dalej w drogę. Po rozdaniu zadań swoim najwierniejszym towarzyszom postanowił odpocząć w jaskini.
__________________ A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny! |
![]() |
![]() | #324 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Zarg ruszył do tego... bobka... a może inaczej, tak inaczej, nikt nie chciał by się nazywać bobek, to imię snota. -E ty ja cię chronić, patrzyć na plec, ale nie pracować, tylko pilnować od krzywda, więc nie próbuj mnie tu wydawać rozkazy, jasne?- Trzeba będzie jakoś to przeboleć, ale głąb wydaje się być ważna dla wodzu. Więc jak skończy to zadanie liczy na chociaż lekki wzrost zaufania. Trzeba też tego tu yyy... trudne słowo hmm... zaprzyjaźnić sobie go, tak zaprzyjaźnić. Rozmyślał Zarg idąc z Blopem i czujnym wzrokiem wypatrując kolejnych pleco-dźgaczy, ohydnych tchórzuf, głodnych trolli i wszystkiego co mogło mu zepsuć dzień lub poprawić. |
![]() |
![]() | #325 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Bełkot, na którego wskazał Gnorix, ani myślał (w animyśleniu był całkiem dobry) iść szukać Totema i innych. Pokiwał jedynie energicznie głową i od tego kiwania wpadła mu do niej myśl. Ten orkas nowa szefo i tak nie rozróżni jednego snota od drugiego. Ani Gobas. Może Nozdug tak, ale Bełkot szybko kłaniał się tak, żeby nie było widać jego twarzy i wycofał jak najszybciej poza zasięg wzorku. Potem pognał co sił do kuchni. *** Mysichuchowi nie było dane długo rozkoszować się spokojem i mięsem. Tak jak podejrzewał, wkrótce do jego tunelu wpełzł Bełkot i zaczął swoim zwyczajem bełkotać. - Szrama zabić stara wódz! - snotling skrzywił się. Szrama był niebezpieczny. - Ale Boga zabić Szrama! - Jaki znowu Boga? - zdumiał się na głos Mysichuch, chowając resztę mięsa za pazuchę. Nie znał żadnego orka o imieniu Boga. - Uuuuch... - poskrobał się po głowie Bełkot. - No... ten od Fika chyba... bo nowa szefo, Gnorix kazał Ci szukać tego Fika... - Gnorix? Jest nowa szefo? - przerwał mu Mysichuch. - Tak! - Bełkot energicznie pokiwał głową, aż ślina prysnęła. - Nozdug teraz jego przydupas. Szefo kazał znaleźć Fika, Boga i Totema. Masz iść z Nozdug! - uśmiechnął się szeroko. Mysichuch zwątpił. Z Nozdugiem nie byli w bliskiej komitywie, ani nie byli wrogami. Dlaczego akurat on miał iść? - Dlaczego akurat ja mam iść? - zapytał podejrzliwie. - Szefo tak powiedziała! - oburzył się Bełkot. - A dlaczego szefo tak powiedziała? - Ja nie wiedzieć. Ale trzeba szukać Fika, a wszystkie snoty wiedzą, że pomagałeś mu szkolić jego pająka. Twój pająk go na pewno wytropi. No i jesteś kwatermajstrem, a szefo powiedziała, że trzeba zaopatrzenia... - Dobra - mruknął Mysichuch i przesunął się obok Bełkota. Znaleźć Fika. Może być. Zaopatrzenie może być. Pomóc nowemu wodza - bardzo dobra. Zostawić za sobą bełkot Bełkota - bezcenna. Podreptał z powrotem do jaskini - dość powoli - ot tak na wypadek, gdyby w międzyczasie nowa wodza został stara, martwa wodza. A nowy wodza pewnie nie będziem Mysichucha potrzebowała. Przeżuł resztkę jedzenia, żeby mu go nikt nie zabrał i rozejrzał się za Nozdugiem, po czym zbliżył się do niego i górującego nad nim gobasa... |
![]() |
![]() | #326 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
__________________ |
![]() |
![]() | #327 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
![]() |
![]() | #328 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Szefu tak na poważnie? Fika? To ten pokurcz został nagle naczelnym szamanem klanu? Rewolucja rewolucją, ale komuś się chyba poprzestawiało w głowie. Tylko kto to szefowi powie? Na pewno nie Smostrok, nie chciał stać się dzieckiem pożartym rewolucją. Musiał zacisnąć zęby i przeboleć, że został niańką snotlingów. |
![]() |
![]() | #329 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Urzog stał pośród hordy wypełniającej wielką jaskinię całkowicie ogłuszony i zdębiały zaistniałą sytuacją. Ostatnie co pamiętał to to że Szrama odbił jego włócznie i miało dojść do rozlewu krwi, teraz jednak czarny ork leżał na wznak z wywalonym jęzorem i z dymiącą dziurą w czole. Nie minęła chwila i w jaskini znowu zrobił się gwar, orki wcześniej stojące przy Szramie teraz całkowicie zdurniały niepewne swojego dalszego losu, na tych trzeba będzie uważać bo nie wiadomo kiedy nie wbiją topora w plecy przy najbliższej okazji. |
![]() |
![]() | #330 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
![]() |
| |