|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
15-03-2018, 12:44 | #91 |
Administrator Reputacja: 1 | Detlef uśmiechnął się lekko, acz bynajmniej nie sympatycznie. - I tak jestem tu tylko przejazdem - powiedział - więc ta wielka liczba żałobników nie zrobiłaby na mnie wrażenia. Nie mówiac już o tym, że wystarczyłoby niby przypadkiem przy piwie się wygadać, że podzielił sie pan paroma informacjami o klientach. Różnych. I że to nie koniec współpracy. Liczba przyszłych żałujących od razu by spadła. Ale jak na razie nie widzę powodów, by podjąć jakieś kroki. Wszak nasza współpraca układa się całkiem nieźle... I w ramach rewanżu podzielę się jedną myślą. Osobiście sądzę, że ci, co zabili Tiluscha, zainteresują się również i panem. Prawdę mówiąc dziwię się, że jeszcze tego nie zrobili. Czy nie zastanawiał się pan, by wziąć parę dni wolnego i wyjechać gdzieś na wieś? - Przejdźmy do sprawy księgi. - Zmienił temat na bardziej go interesujący. - Skoro pan ją sprzedał dopiero po rozpuszczeniu informacji o jej posiadaniu, więc nie była to kradzież na zamówienie, prawda? Przyniósł ją ktoś zaufany, czy też ktoś przypadkowy? I jak wyglądał, tak dokładnie? W swoim fachu z pewnością ma pan dobrą pamięć do twarzy. Mógłby go pan narysować? To był prawdziwy szlachcic, czy farbowany? Płacił złotem, srebrem czy była to wymiana coś za coś? Poza tym... Czy nie wysłał pan czasem ogona za tym kupcem? Nie wierzę, by nie był pan zainteresowany, kto to jest, dokąd pójdzie. Przyjrzał się z namysłem paserowi. |
16-03-2018, 09:36 | #92 |
Reputacja: 1 | - Niechaj będzie, jak poprawi to waszą pewność siebie. Boję się tego co mówicie. Strachać mnie już nie musicie, wszak przekazuję wszystko co wiem. Z tej ścieżki już całkiem jednak zejdźmy proponuję- spojrzał na Detlefa. - Uwaga cenna, dziękuję za nią. Fakt, jest takie zainteresowanie tym tematem, że rzeczywiście lepiej na wakacje się udać dłuższe. I zrobię to. Zbyt dużo gości u mnie ostatnio, zbyt dużo… - zamyślił się, po czym zaczął odpowiadać na kolejne pytania von Halbacha. - Zgadza się, o kradzieży nic nie wiedziałem. Nie odpowiadałem za nią. Księgę przyniesiono do mnie bez wcześniejszej informacji. Bywa i tak. Pomogłem jej jeno zmienić właściciela. Ciężko mówić, że byli to zaufani ludzie, którzy przynieśli mi ją, ale współpracowałem już z nimi wcześniej. A co do kupca, to mógł być tylko przebrany za szlachcica. Trudno rzec, o dokumenty przecież nie prosiłem. Jak rozumiecie, klientom pasuje zasada, in mniej pytań, tym lepiej. Twarzy też nie narysuję. Nie ze złej woli, tylko do takich rzeczy wszak talent trzeba mieć. Jak chcecie opowiem, możecie rysować i rzeknę czy podobny. Zapłacił złotem, sporą ilością. A co do ogona, szczerze, po sprzedaży, nie interesuje mnie co się dzieje dalej. Po cóż mi wiedza taka, a ryzyko tylko rośnie. Jestem tylko pewnym, że nie mieszka w Nuln, w dzielnicy szlacheckiej, bom go tam nie widział nigdy. Prędzej bym rzekł, że spoza miasta jest. |
17-03-2018, 21:09 | #93 |
Reputacja: 1 | - Rudowłosy wyrostek - ni to stwierdził, ni zapytał Madock - Znacy młody był tak? Ile mógł mieć lat ten slachcic? Krasnolud był żywo zainteresowany tą sprawą i miał swoje podejrzenia, tylko wiek rudzielca mu nie odpowiadał. Czyżby to była iluzja, czy może zupełnie fałszywy trop? Znaczy fałszywy z punktu widzenia jego własnych porachunków, a nie spraw gildii inżynierów i "grafitowych". |
19-03-2018, 13:03 | #94 |
Reputacja: 1 | - Tak, młody – odpowiedział Maddockowi paser. - Dwadzieścia parę wiosen miał. - Tak sobie myślę - Willusch spojrzał ponownie na Detlefa. - Pod miastem, w okolicy gdzie waszego przyjaciela znaleziono, jest kilka opuszczonych dworków. Może złym pomysłem nie byłoby kontunuowanie poszukiwań tam. |
19-03-2018, 21:24 | #95 |
Administrator Reputacja: 1 | Detlef przez moment przypatrywał się Willuschowi, po czym skinął głową. - Zapewne skorzystamy z rady - powiedział. - A pan niech jedzie na urlop. Im szybciej, tym lepiej. Ale lepiej nie w stronę Wildbaum. Po drodze... było trochę nieprzyjemnie - dodał. - A problemy nie musiały zniknąć mimo naszej... interwencji. |
19-03-2018, 22:51 | #96 |
Reputacja: 1 | Paser gadał więcej, niż powinien. Najwyraźniej mało przekonująca próba zastraszenia tego przedstawiciela półświatka przestępczego nie rozwiązała mu języka, dlaczegóż zatem mówił o opuszczonych posiadłościach? Czyżby chciał, aby wpadli w pułapkę jak Tilusch? Swoimi wątpliwościami zamierzał podzielić się z pozostałymi, jednak dopiero po wyjściu od pasera. Na chwilę obecną nie mieli nic więcej, niż kilka luźnych tropów do nikogo i niczego nie prowadzących. Potrzebowali więcej informacji. Na przykład z oględzin miejsca zabójstw pracujących dla Grafitowych agentów.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
23-03-2018, 14:40 | #97 |
Reputacja: 1 | Rozmowa przeciągała się. Ellidar obejrzał już każdą półkę dwa razy. Nie było drobinki kurzu, która uciekła by jego spojrzeniu. Mimo to cały czas był obecny w rozmowie. Duchem. Za wiele było niuansów i szczegółów, których mógł nie zrozumieć a nie chciał przeszkadzać w przesłuchaniu. Sama idea kogoś takiego jak paser była dla niego dziwna. Człowiek, który wie że obraca kradzionym albo, w najlepszym wypadku, o niedookreślonym statusie własnościowym. Ludzie potrafili wymyślić naprawdę niesamowicie dziwne rzeczy. -Mówiłeś człowiecze, że sporo osób się interesuje tą księga – wtrącił się bo zmierzali chyba do końca, a ta kwestia skupiła akurat jego uwagę. – Byłbyś skory rozwinąć temat albo wskazać jacy to goście cię w tej sprawie nachodzili?
__________________ you will never walk alone |
09-04-2018, 13:31 | #98 |
Reputacja: 1 | - No sporo, sporo – przytaknął paser. – Wasz przyjaciel… Wy… Czarokleci… |
09-04-2018, 20:20 | #99 |
Administrator Reputacja: 1 | Wycieczka za miasto. Kolejna już w życiu Detlefa, który zdecydowanie przyzwyczaił się do wędrownego trybu życia. Tym razem celem nie była jakaś zapyziała wiocha czy polana w lesie, ale całkiem porządny dom, tyle tylko, że leżący gdzieś na uboczu. Gdyby tak włożyć w budynek i obejście kawał grosza, powstaaby niezła rezydencja. Być może właśnie brak owego grosza sprawił, iż domostwo stało opustoszałe i powoli zaczynała tu panować przyroda. Dlaczego jednak nikomu tego nie sprzedano? Detlef postanowił, przy najbliższej okazji, dowiedzieć się więcej o właścicielach tej posiadości i o przyczynach, które doprowadziły do takiej ruiny. - Trzeba się będzie rozejrzeć - powiedział. - Chyba wystarczy obejrzeć drzwi by się dowiedzieć, czy ktoś tutaj bywa co jakiś czas. A potem zajrzymy do środka - zaproponował. |
11-04-2018, 02:22 | #100 |
Reputacja: 1 | Ellidar wreszcie mógł odetchnąć pełną piersią. Zapach lasu był nawet intensywniejszy niż to zapamiętał. To było jak kąpiel po ciężkim dniu pracy. Jak ciepła pierzyna opatulająca zmęczone ciało. Czuł, że odżywa. Wyraźnie poprawił się mu humor. Nawet pomimo tego, że ich śledztwo jak dotychczas przyniosło małe owoce. Odkrywali strzępki, okruchy wynikające z braku ostrożności. Nadal było to jednak za mało. Tutaj spodziewał się czegoś więcej. Nie miał żadnych dowodów na to, że tak będzie. Podpowiadała mu to jego intuicja, a może sama chęć pomocy tej dziwnej grupie? Tak czy siak las był jego królestwem. Znał jego sekrety i potrafił w nim czytać niby mędrcy w księgach. Liczył, że to przyda się na cokolwiek. Dlatego zaczął od obejścia murów oraz dziedzińca. Może coś przykuje jego uwagę? Nie informował nikogo o swoich planach. Wydawały się mu oczywiste, więc nie było potrzeby strzępić języka. Las lubi ciszę.
__________________ you will never walk alone |