15-03-2017, 07:22 | #301 |
INNA Reputacja: 1 | - Ech, chciałem do morza, to prowadzą mnie w góry... Chyba po to, bym nie spierdolil. Może to sympatia? Choć może i złośliwość, znając to rude... - Baylof nie ukrywał swoich przemyśleń, które wypowiadał na głos i wyraźnie. Śmieszne było, że nikt nie chciał się wrócić po Marco i Shahri. Czemu? Czy po niego też by się nie wracali? - Myślicie, że zdołali uciec? - zapytał wciąż idąc za resztą. Rozgladal się uważnie za możliwymi pulapkami lub ukrytymi przejsciami. W końcu potrafił rozmawiać i robić jednocześnie. Brakowało mu odpoczynku w jakiejś uroczej gospodzie. Chlanie, Hazard, zabawy, kąpiel i łóżko do spania... Tęsknił za tym.
__________________ Discord podany w profilu |
16-03-2017, 21:49 | #302 |
Administrator Reputacja: 1 | I znów się rozdzielili, tym razem z własnej a nieprzymuszonej woli. A może na skutek nieporozumienia? W każdym razie Solo i Baylof ruszyli w jedną stronę, a Garag w drugą... I zapewne każde z nich sądziło, że pozostali idą za nim. Solo i Baylof Kamienne schody wiły się i wznosiły coraz wyżej. Nie były zbyt wygodne, ale bynajmniej nie niebezpieczne. W koncu doprowadziły czegoś, co wyglądało jak niezbyt sympatycznie wyglądające wejście, witające gości opuszczoną stalową kratą. W lewym rogu krata była nadgryziona - nie tyle zębem czasu, co za pomocą potwornej siły. Otwór był na tyle mały, że mógłby się tam przecisnąć Solo... ale Baylof już nie. Garag Krasnolud bez wahania wkroczył w ciemne korytarze, z których wcześniej wynurzyły się minotaury. Wejście było niskie, ale sam korytarz był na tle wysoki, że nawet wyprostowany krowiopyski stwór mógłby swobodnie maszerować. Prawdę mówiąc przypominało to nieco kopalniany chodnik... Od czasu do czasu od głównego korytarza odchodziły boczne - na tyle jednak niskie. że minotaury musiałyby chodzić tam na czworakach... Po kilkunastu minutach wędrówki Garag dotarł do rozwidlenia korytarza. Z lewego wionęło wilgocią, natomiast na końcu drugiego dostrzec można było światło - pochodni lub latarni. A może ogniska? Z tej odległości trudno było to ocenić. |
21-03-2017, 16:22 | #303 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | - Pewnie ten parszywy krasnolud ucztuje sobie w tunelu ze swoimi rodakami, kiedy nam przyszło forsować jakieś obskurnie wyglądające wrota - stwierdziła cierpko Solo, kiedy w końcu dotarli do bramy w kształcie czaszki, lecz na widok poważnego oblicza Baylofa szybko się poprawiła:
__________________ [URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019 |
24-03-2017, 08:20 | #304 |
INNA Reputacja: 1 |
__________________ Discord podany w profilu |
24-03-2017, 23:36 | #305 |
Administrator Reputacja: 1 | Ciemno wszędzie, cicho wszędzie... Przy pomocy Baylofa Solo zdołała sforsować opuszczoną kratę i ruszyła w głąb starego zamczyska... nie zastanawiając się, w jaki sposób zdoła wrócić. Po parunastu krokach mała wojowniczka zapaliła pochodnię. W jej świetle ukazała się kamienna posadzka, pokryta dość grubą warstwą kurzu. Najwyraźniej nikt nie pomyślał o tym, by zatrudnić sprzątaczkę. Albo też zwolniono ją kilkanaście lat temu. Zamek był opuszczony od dawna, o czym świadczyła nie tylko warstwa kurzu, ale i liczne pająki, których sieci zasnuwały sufity komnat, do których zaglądała Solo. Gdyby pająki lub ich nici można było sprzedać, mała wojowniczka zdobyłaby majątek, lecz poza tym w zamku nie było nic - ostatni mieszkańcy wynieśli wszystko, prócz ścian. Nawet żyrandole. Aż wreszcie korytarz doprowadził Solo do okrągłej komnaty, na środku której królował postument, zwieńczony sporych rozmiarów posągiem. Jajokształtny kryształ, wielkości głowy Solo, zalśniło w świetle pochodni, której blask odbił się również w srebrno-czerwonych łuskach bestii i czerwonych ślepiach, ledwo widocznych spod przymkniętych powiek. |
18-04-2017, 22:20 | #306 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Nie widząc innego wyjścia, Solo zbliżyła się do smoka wyraźnie zainteresowana kryształem, który znajdował się u jego stóp. Chwyciła niezwykle wyglądające jajo i spojrzała w górę, spodziewając się, że wielki gad zaraz się poruszy i runie wprost na nią.
__________________ [URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019 |
19-04-2017, 18:47 | #307 |
Administrator Reputacja: 1 | Jajo nawet nie drgnęło, całkiem jakby było przyklejone do podłoża, albo takie ciężkie. Smok również nie drgnął, nawet okiem nie poruszył... ale gdzieś w głowie Solo odezwał się cichy głos. Jedzonko przyszło? Było to wyraźne pytanie, lecz autora pytania nie było nigdzie widać. A może to było tylko złudzenie? |
11-07-2017, 17:37 | #308 |
INNA Reputacja: 1 |
__________________ Discord podany w profilu |
26-08-2017, 22:23 | #309 |
Administrator Reputacja: 1 | - Jedzonko... - Jedzonko... - Jedzonko... Do pierwszego głosu dołączyły następne tym razem nie takie bezcielesne, dobiegające ze wszystkich stron. I szelest. Bynajmniej nie jeden. Całkiem jakby wiele cosiów nagle zaczęło się poruszać. Gdzieś w ciemnym kącie, poza zasięgiem wzroku Solo. Ty, mała, a może pomożesz mi się stąd wydostać? - Solo w żaden sposób nie potrafiła ocenić, co było źródłem tego głosu. Albo kto... * * * Po paru minutach wędrówki Baylof zobaczył w oddali Solo, tudzież posąg, który przykuł uwagę małej wojowniczki. |
26-08-2017, 22:28 | #310 |
INNA Reputacja: 1 | Mężczyzna nie wierzył w to co widzi. To on się martwi, czeka, niepokoi, tupie nogą ze zniecierpliwienia, a ta mała, ruda łajza postanowiła, że sobie dzieła sztuki poogląda?! Natychmiast do niej podszedł i stanwoczo chwycił za przegub ręki. - Idziemy stąd, musimy znaleźć Garaga, nie ma czasu na takie pierdoły - warknął półszeptem ciągnąc wojowniczkę z powrotem w stronę wyjścia. Jak będzie trzeba, to i zwinie ją pod pachę i stąd wyprowadzi jak jakiś towar na sprzedaż.
__________________ Discord podany w profilu |