|
Sesje RPG - Postapokalipsa Świat umarł. Pogodzisz się z tym? Położysz się i umrzesz przygnieciony megatonami, które spustoszyły Twój świat, zabiły rodzinę, przyjaciół, a nawet ukochanego psa? Czy weźmiesz spluwę i strzelisz sobie w łeb bo nie dostrzegasz nadziei? A może będziesz walczyć? Wstaniesz i spojrzysz na wschodzące słońce po to, by stwierdzić, że póki życie - póty nadzieja. I będziesz walczył. O przyszłość. O jutro. O nadzieję... Wybór należy do Ciebie. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
11-04-2020, 17:07 | #311 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
18-04-2020, 16:35 | #312 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom. " A. Einstein |
18-04-2020, 16:36 | #313 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
23-04-2020, 10:48 | #314 |
Reputacja: 1 | Ulice Lucatore, 1 lipca 2595 Barthez mimo przyzwolenia jakie dał mu Abdel, starał się odzywać jak najmniej. Uznał, że odezwie się tylko wtedy, jeśli Sanguinowie o czymś sami nie wspomną. Nie chciał wyjść na mądrzejszego od swoich pracodowców i to nie głupich, tego był pewien. Póki skupiał się na trawieniu tego co mówił Szpitalnik. Świadomie lub nie, Carro wyjawiał wiele ciekawych informacji i mozliwych tropów. Barthez już wiedział, że będą musieli odnaleźć tajemniczych ascetów z targowiska i póki co zupełnie anonimowych mieszkańców Lucatore, którzy jako pierwsi widzieli ciało. Mogli być bardzo cennymi źródłami informacji. A może zostali zastraszeni lub przekupieni. Już sama wiedza o tym mogła dać bardzo wiele do myślenia. Bartheza bardzo dziwił fakt, że wbrew zwyczajowi Anababtystów Altaira pochowano ukradkiem, miast wystawić ciało bohatera niczym świętą relikwie. Być może taka wola jaką kiedyś wyraził nieboszczyk, albo najbliższe otoczenie chciało coś ukryć. No i jeszcze jedno trapiło najemnika. Neva. Zdawała się być z opisu medyka prawdziwą heterą i mogła być trudnym orzechem do zgryzienia. Nie obawiał się jej fizycznie rzecz jasna, bo trudno było Nathanowi wyobrazić sobie taką eskalację, że urazona Neva nakazałaby użycie przemocy wobec poselstwa. Bardziej chodziło mu o wspomniany temperament kobiety, który mógł być przeskodą w czymkolwiek. Abdel był wytrawnym mówcą, zręcznie władającym słowem, ale gdyby jego rodzeństwo palnęło coś głupiego, to utrudniłoby życie Sanguine'om. Helweta nie mógł się doczekać, kiedy dotrą do zbiorników, gdzie będą mogli dokonąc hipotetycznej rekonstrukcji zdarzeń. Póki co dla Alpejczyka, cała sprawa śmierdziała mocno. Ciężko mu było uwierzyć, że zabójca mógł się podkraść do ALtaira niezauważony, chyba że był kimś komu nieboszczyk ufał... Ale z tymi komentarzami wolał się jednak powstrzymać, dopóki nie znajdą się na miejscu. Może otoczenie rzeczywiście było tam takie, że pozwoliło mordercy zbliżyć się bardzo blisko bez identyfikacji. |
23-04-2020, 11:50 | #315 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
26-04-2020, 15:02 | #316 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom. " A. Einstein |
26-04-2020, 15:05 | #317 |
Reputacja: 1 | Ulice Lucatore, 1 lipca 2595 Barthez patrzył na ciżbę ludzi, którą na krawędzi jawnej agresji trzymały tylko resztki nerwów, broń w rękach Anabatystów i fakt, że wciąż mogli wchodzić na teren zbiorników i pobierać wodę. - Wasza miłość, tłum jest dość gęsty - wtrącił z ledwie wyczuwalną nutą zawodowego zatroskania Nathan Barthez - W takim ścisku trudno będzie zapewnić waszej miłości bezpieczeństwo. Może powinniśmy zaczekać, aż ten zator zelżeje? Oczywiście tak jak się tego spodziewał Nathan, dziedzic zlekceważył jego uwagę i miał odmienne zdanie wyrażając to w swoim oderwanym od rzeczywistości stylu. Znając wagę jaką Anabatyści przywiązywali do wody, pewnym było, że ta sfera sacrum była sprawdzona po stokroć i nie podlegało to żadnym wątpliwościom. Helweta, gdyby miał tam wejść samemu, to po prostu by to zrobił, nie bał się, ale po co miał to robić, jeśli kręciło się tam dziesiątki ludzi. Uniemożliwiłoby to jakąkolwiek dedukcję na miejscu. Choć był zakontraktowany jako szef ochrony, to uznał wpraszanie się tam z oficjalną delagacją, podkopywanie opinii Anabatystów i denerwowanie nieprzewidywalnej tłuszczy za nienajlepszy pomysł, grożący w najlepszym wypadku obrzucaniem Abdela resztkami. Najemnik lekko uśmiechnął wyobrażając sobie minę Abdela z fryzurą przyozdobioną zepsutym pomidorem i szatach ze stylową broszką ze zbuka i zgniłej kapusty. To był scenariusz niewinny, ale najemnik wiedział, że reakcja mogła być trudna do przewidzenia. Przywiedziony desperacją tłum mógł zrobić gorsze rzeczy niż jedynie ograniczyć się lżenia i próby upokorzenia delegatów. Róznie też mógł zareagować też sam klasztor, na wieść o tym, że obcy kwestionują zdolności Anabtystów w temacie przydatności wody do spożycia. Gdy Abdel skończył Helweta zatrzymał się, zastawił drogę Sanglierom i odpowiedział w wojskowy sposób: - Negative wasza miłość, wejście tam teraz jest dla was zbyt niebezpieczne. Tłum jak sam jaśnie pan widzi jest na krawędzi wybuchu i może skierować agresję na obcych. Myślę, że jaśnie pani Lea zgodzi się ze mną, że lepiej będzie wrócić nieco później. W ten czas można poszukać świadków. - zasugerował Helweta, ale powstrzymał się od oczywistych wniosków, zostawiając je inteligencji Abdela. Nie byli tu po to aby wszczynać rozruchy, a po za tym w takiej ciżbie ludzi nie będą nawet w stanie rozejrzeć się spokojnie po terenie zbiorników. |
03-05-2020, 08:29 | #318 |
Reputacja: 1 |
|
04-05-2020, 19:36 | #319 |
Reputacja: 1 | Ulice Lucatore, 1 lipca 2595 |
04-05-2020, 20:12 | #320 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|