Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-02-2017, 19:19   #21
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację


Graba wypił toast w milczeniu, po czym odłożył pusty talerzyk i kieliszek na stół za sobą, nie podnosząc się z krzesełka, co w efekcie było dość widowiskowym wygibasem.
Przez dłuższą chwilę milczał, bujając stopą w powietrzu.
- Ze wszystkich tu zebranych… to tylko my Szamanie jesteśmy dziećmi Gai… urodziłem sie podczas pełni księżyca, a co za tym idzie, moja dusza żyje w harmonii z duchami wokoło… nigdy nie pełniłem roli wieszcza, to wszak bardzo trudne zadanie. Wymagające ogromnych pokładów cierpliwości, czasu i wiedzy nie tylko tajemnej, ale i czysto historycznej… niemniej, postaram się znaleźć skuteczny sposób na załatwienie tego problemu. Potrzebuje jednak na to trochę czasu… i zapewne pomocy. - Tu kiwnął głową ku nowym jak i starym członkom watahy.

- Spróbujemy polubownie, jeśli nie podziała, spróbujemy go zmusić siłą… w ostateczności, zastanowimy się jaką śmierć mu wybrać i dlaczego akurat tę najboleśniejszą… - Franka błysnął zębami w drapieżnym uśmiechu. Zdecydowanie jego ludzka forma była tylko skórą baranka, której zwykli ludzie na pewno nie byliby w stanie przejrzeć, jednakże nikt z tutaj zebranych sie do nich nie zaliczał.
- Jak mniemam, każdy z nas ma dużo zajęć na swojej działce, proponuję dzisiaj odpoczynek a jutro małą naradę i pierwsze kroki w planach… Pasuje?

 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline  
Stary 07-02-2017, 06:11   #22
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Drapieżny uśmiech zawitał ponownie na twarzy brodatego nadając mu wilczego wyglądu. Jak nie chcieli obrać prostej ścieżki która gwarantowała szybki i co najważniejsze skuteczny sukces to zawsze zostawała druga opcja. Choć wątpił by ten cały komuch był podatny na pospolite środki perswazji. Zastraszanie mogło tylko wszystko wywrócić do góry nogami. W końcu miał gość wtyki w policji i nosił broń, a to nie wyrokowało dobrze.

Na propozycję Wróblicy i Babci odparł krótko i rzeczowo.
- Z chęcią przyjmę każdą pomoc. - powiedział kiwając głową to jednej to drugiej. Po czym zwrócił się do Szamana
- Oczywiście pomocy z paleniskiem nie pogardzę, a będę bardzo wdzięczny. - i już przechodził do właściwej części interesu.

- Jeśli morderstwo nie wchodzi w rachubę jest jeszcze inna opcja, ale do niej będzie potrzebny Tass. Duże ilości łatwo przyswajalnego Tassu, a ja sprawię by trafiły w odpowiednie ręce zdolne załatwić nasz problem bez przelewu krwi i z zadowalającymi rezultatami. Wątpię by Guardians of the Veil o was nie wiedzieli, a 'drobna' łapówka i obietnica możliwości przyszłej współpracy powinna być odpowiednią zachętą. Co prawda nie podoba mi się zadawanie z tymi pozbawionymi skrupułów i sumienia gwałcicielami umysłów, ale znają się na robocie. Oczywiście, nic nowego ode mnie się nie dowiedzą.


Wziął kolejny łyk nalewki starając się w głowie rozłożyć jej skład na części pierwsze. Magia swoją drogą, ale tu było coś jeszcze...

- Co do oporządzania działek mam pomysł. Tak się składa, że prowadzę firmę i mógłbym zebrać od naszych emerytów wnioski i petycje. Stałbym się takim pośrednikiem. Następnie przedstawiłbym ofertę Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego na bezpłatne staże, a szkołom propozycję wolontariatu. Przy tym, można by się ubiegać o dofinansowanie ze środków miejskich i gminnych...

Tu widocznie zamyślił się chwilę i zrobił wielkie oczy jak talerze w nagłym zrozumieniu czegoś..

- Na Golden Ladder... - wymamrotał, gdyż wpadł na genialny pomysł na książkę, a właściwie na serię książek, lecz szybko się opamiętał i uśmiechnął się szeroko, bardzo zadowolony z siebie.

- Co do Twojego pomysłu Franka to jak najbardziej jestem za. Wszyscy wieczorem u mnie? Załatwię coś do picia i... coś jeszcze. Przy okazji lepiej się poznamy i wyklarujemy pomysły.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 07-02-2017 o 09:32.
Dhratlach jest offline  
Stary 07-02-2017, 12:10   #23
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Róża odchyliła głowę do tyłu, wydęła policzki i wypuściła powietrze z głuchym *puff*, co miało zapewne obrazować jej narastające znudzenie. Drapieżne uśmiechy na twarzach wszystkich dookoła zaczynały powoli przypominać swoją bezwzględnością dawne reklamy nabiału – tego nasyconego francuską pleśnią, propagowanego przez Krówkę Śmieszkę. Ale tym, co na poważnie storpedowało jej humor, było absurdystycznie beztroskie nastawienie kilku z jej nowych znajomych do pomysłu pozbawienia kogoś życia. Ot, podleję kwiatki, urwę Witowskiemu głowę przy samym zadzie, a potem zrobimy grilla. Och, po prostu nie mogę się doczekać żeby przetestować nową podpałkę! Dziewczyna rozważyła oczywiście ostateczne rozwiązanie kwestii dziadowskiej, o czym świadczyła jej wcześniejsza wypowiedź, ale dla niej ukrócenie czyjegoś żywota było właśnie tym – ostatecznością, której słuszność uargumentować mogła tylko konieczność zatroszczenia się o własne przetrwanie. W obecnym scenariuszu nie było bezpośredniego zagrożenia ani presji czasu, więc nie było też potrzeby mordu.

- Wiem, że niektórzy z obecnych tutaj myśliwych chcieliby się przerzucić ze zwierząt futerkowych na dwunogą zdobycz, ale zgadzam się z Franką. Spróbujmy najpierw bez przemocy. Ach, jest jeszcze jedna kwestia. Szamanie, co do zwiększenia stabilności finansowej Arkadii, to miałeś w zamyśle kwotę jednorazową czy regularne dotacje? – zapytała mało zobowiązująco, wiedziona głównie ciekawością.

- Różo, ja tam w tych kategoriach nie myślałem, bo to nie jest jakieś legalny biznes. Nigdy nie wiadomo ile da się zarobić w handlowaniu na rynku, nigdy nie wiadomo też, komu trzeba będzie dać akurat łapówkę. Albo czy wiatr nie zerwie trakcji... – zamyślił się, po czym dopowiedział zapobiegawczo – Na pewno tych pieniędzy nie przepierdolimy na byle co. Wszelkie wydatki będą konsultowane z wami i wy też możecie się ubiegać o jakiś potrzebne fundusze. Nie będziemy skąpić.

Róża pokiwała mu uspokajająco głową, dając do zrozumienia, że nie musi się tłumaczyć.

- Oczywiście. O nic takiego was nie podejrzewam. Ani trochę.
Przecież zbyt dobrze im z oczu patrzyło. PRL-owska uczciwość aż z nich biła! To pomyślawszy, obróciła się do Igora, który właśnie kończył proponować urządzenie wieczornej narady celem doszlifowania szczegółów sprawy kłopotliwego komunisty.

- Brzmi super. Kiedy będziesz znał dokładną godzinę, puść mi proszę strzałkę – wręczyła brodaczowi wyrwaną z notatnika kartę ze swoim numerem – Ale teraz naprawdę muszę już uciekać. Obiecałam babci, że zabiorę ją na spacer, a nie chcę żeby zaczęła się niecierpliwić.

Pomachawszy cieple reszcie towarzystwa na do widzenia, ruszyła do furtki.
 
Highlander jest offline  
Stary 07-02-2017, 15:42   #24
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację


- Mówiłem o jutrze, a ty na upartego ciągle dzisiaj i dzisiaj… - Westchnął teatralnie Franciszek, gdy już Róża wyszła z domku. Podpierał głowę na dłoni, opierając się łokciem o podpórkę, przyglądając się Igorowi z obojętną miną mopsa.
Czekało go dużo roboty na działce, a musiał jeszcze dowiedzieć się gdzie są jakieś dobrze zaopatrzone, ale tanie sklepy, do których musi przedrałować, bo na samej bułce z serem i vifonie długo nie wyżyje. Dodatkowo czuł zmęczenie… wszak przyjechał tu z Warszawy na rowerze. Zamiast uskuteczniać tajne narady w klitce jakiegoś anonima, wolałby po prostu pójść w kimę u siebie na trawce i jutro na spokojnie zająć się obowiązkami.

Ale nie. Dzisiaj. Koniecznie.
Graba wstał zamaszyście z krzesła i podszedł do okienka, wyglądając na zielone tereny. Nie widział sensu by dalej tu siedzieć. Wprawdzie było miło, ale… do niczego to nie prowadziło. No… chyba, że do łapania wszystkich srok za ogon, a na tym jeszcze nikt dobrze nie wyszedł.
- W razie problemów… ze zwierzętami… możecie przyjść do mnie. Jestem licencjonowanym weterynarzem… może niedługo otworze sobie przewód doktorski… wyleczę, opatrzę, uśpię takie tam. - mruknął w zamyśleniu, chowając ręce do kieszeni. - Człowieka też poskładam w razie co… - Odwrócił się do zebranych z przyjaznym uśmiechem na twarzy, poświęcając najwięcej uwagi Babci Kwiatek.

- Pozwolicie, że też sie oddalę… skoro nie mogę liczyć na spokojną noc to zdrzemnę sie teraz. Jaki masz numer działki? - Pytające spojrzenie, ciemnych oczu zatrzymało się na chwilę na twarzy Igora.

 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline  
Stary 07-02-2017, 16:21   #25
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Igor słuchał co wszyscy mają do powiedzenia, a kiedy Róża wręczyła mu numer telefony puścił jej oczko. Tak się zdobywało namiary. Ot, prostota była w cenie. Z kolei zaczepki weterynarzyka zignorował. W końcu zgodził się z jego propozycją, to znaczy by spotkanie odbyło się dnia jutrzejszego, a z jego propozycji wieczorem. Widać, albo lekarzyk przerobił jedną wiewiórkę za dużo, albo chciał się droczyć. Tylko, że on nie grał do tej samej brami co on.

- Przemyślcie gospodarze moją propozycję. Dobrze wykorzystany Mastigos ma swoje zalety, a zawiązanie współpracy z Zakonami może wyjść nam na dobre.


Dokończył nalewkę i odstawił szklankę. Potem posłał wszystkim drapieżny uśmiech zadowolenia. Może nie było to idealne rozwiązanie, ale ofiara została zwietrzona i już był na jej tropie. Teraz mu się nie wywinie.

- Dwadzieścia dziewięć. Osiemnasta, nie spóźnij się.
- powiedział do Franki po czym zwrócił się Babci Kwiatek - Mogę liczyć na drobną pomoc z samego rana? Moje terytorium dawno nie widziało pomocnej dłoni.

Po uzyskaniu odpowiedzi od kobiety zamierzał pożegnać się z towarzystwem i udać się na spoczynek. Miał tak wiele planów, że wiedział, że nie wyrobi się w jeden dzień, a co dopiero w dwa tygodnie... Tak czy inaczej, nie miał jak narzekać na nudę.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline  
Stary 10-02-2017, 13:41   #26
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Tass a co to Tass? Zresztą, nieważne opowiesz mi na następnym zebraniu. Dobry pomysł z tym jutrzejszym spotkaniem dzisiaj już załatwiliśmy wszystko, co było do załatwienia - Powiedział Pan Andrzej w ten sposób oficjalnie kończąc naradę wszyscy rozeszliście się do swoich spraw.

Rozdział Pierwszy: Kochani Sąsiedzi i Porządki w Grządkach


Róża

Przeszłaś się razem z babcią na wieczorny spacer po działkach chodzenie alejkami i oglądanie, co mają sąsiedzi było tu bardzo popularną rozrywką, choć niektórzy patrzyli na ciebie podejrzliwie sądząc, że badasz teren pod przyszły szaber koniec końców najwięcej nasadzeń znika z winy "swoich złodziej". Działka komucha była ze wszystkich stron zasłonięta krzakami porzeczek, pergolami wiciokrzewu i wysokimi drzewami owocowymi gospodarz z pewnością był osobą ceniącą sobie swoją prywatność.

Zobaczyła jednak, że prąd rzeczywiście jest pod prądem kabel zasilający schowany został pomiędzy krzakami i odchodził do niewielkiej szopy

- Cholerne latające pasożyty zostawcie moje czereśnie! - Miotał się Witold rzucając przegniłymi śliwkami w ptaki trzeba było przyznać, że miał całkiem dobre oko, bo udało mu się kilka trafić.

Gdy już wróciła do domu i położyła się spać poczuła jak coś ją przyzwa znajomi z Internetu tłumaczyli jej, czym jest wyjście z po za ciała zresztą nie był to pierwszy raz, kiedy doświadczała coś podobnego.


Przeniosło ją do czegoś, co przypominało mroczny zaułek nocą padał deszcz a mimo to czuć było smród uryny pod latarnią stał wóz lodziarnia, jakie czasami można spotkać w Ameryce, ale zamiast jakieś skocznej dziecięcej melodii grał w zapętleniu Ice Cream Man Toma Waitsa.

Sprzedawca też nie wyglądał zbyt zachęcająco normalnie jak jakiś seryjny morderca - Co pięknej Panience podać ?! - Zawołał pod daszkiem stał ktoś jeszcze po chwili Róża zorientowała się, że to jej babcia.

- Róziu, choć tu natychmiast! Mamy do pogadania! To ja ci się staram pomóc dać ci trochę wolności a ty tak mi się odwdzięczasz ?! - Ryknęła - Oj, wnusiu, wnusiu nie dość, że nie pozwalasz mnie na tamten świat iść i zrobiłaś sobie zabawkę z mojego ciała to dodatkowo torturujesz mnie tym radiem, co ma ryja! Nie mogłaś chociaż puścić mi składanki piosenek biesiadnych czy to też wyrzuciłaś razem z moimi zbieranymi przez lata słoikami na przetwory czy ty masz pojęcie ile sobie teraz za takie weki w sklepach liczą ?! - Piekliła się seniorka rodu.

- Dobra, wnusiu może trochę się uniosłam, ale po prostu tyle czasu próbowałam do ciebie dotrzeć a ty mnie w ogóle nie słyszałaś! Dopiero dziś wieczorem poczułam się silniejsza. Nie mogłaś mnie ożywić skoro już się tego czary mary nauczyłaś? I może od razu trochę odmłodzić? Bo to imprezowanie to po mnie wnusiu odziedziczyłaś nawet nie masz pojęcia jak bardzo starość się Panu Bogu nie udała dziecko… Kiedyś to ja byłam królową dancingu! Ile ja dzieciaków miałam skrobanych wiesz wtedy to było dozwolone nie to, co teraz było nawet powiedzenie 500 piczek to moskwiczek! Wiesz to był taki drogi ruski samochód, co to go ginekolog sprawny mógł Se kupić - Po pierwszym ataku złości duch się nieco uspokoił.

Franciszek „Franka” Graba

Dnia następnego po zebraniu o szóstej rano zjawiła się Babcia Kwiatek ciągnąc przed sobą sprytnie skonstruowany wózek wypełniony sadzonkami oraz narzędziami
- Pobudka kochanieńki nie wiem, co tam masz, więc przyniosłam wszystko, co niezbędne! Mam aksamitki znane również, jako byczki, prymulki różnych kolorów, szczepkę różanecznika, oraz bardzo dobrą odmianę borówki amerykańskiej takich już w sklepach nie mają! Masz ty tam jakieś drzewka? Albo krzewy? Trzeba przyciąć i zobaczyć czy nie zrochowaciały a jeżeli tak to mogę zrobić przeszczepię paru dobrych odmian - Trajkotała zachwycona.

Rzeczywiście widać było, że uprawa roślin to pasja jej życia, z której czerpie energię zarówno dosłownie jak i w przenośny spędziliście bardzo miłe przedpołudnie około dwunastej starsza Pani orzekła, że trzeba zejść ze słońca i zjeść obiad poczęstowała Franka kanapkami z własnym ogórkiem na upieczonym przez siebie chlebie.

Po posiłku zaprezentowała mu swoje magiczne zdolności okazało się, że kontroluje wszelką roślinność skorzystała z Blasku, aby zlikwidować grzyb w łazience oraz wzmocnić spróchniałe elementy drewniane domu

- No kochanieńki zdaje mi się, że na dzisiaj już mi starczy pracy czy masz jeszcze jakieś życzenia? Może zrobię ci dywan kwiatowy takie jak mają w Ciechocinku? Kocham dywany kwiatowe to dzięki nim uciekłam z niewoli! Czy masz jakiegoś partnera? Nie sądzę żeby ten Michał Igor czy jak mu tam grał dla twojej drużyny skarbie, ale jak chcesz to mogę ci kogoś znaleźć jak chcesz? Jestem całkiem dobrą swatką, jaki jest twój typ
? - Zapytała z zainteresowaniem.

-Jak wam nie wstyd! Zboczeńcze Bóg was piekłem pokaże bezbożnicy! - Odezwała się sąsiadka zza płota wygrażając groźnie kluczem po nakryciu głowy można było poznać, że należy do spec komando moherowych beretów.

- Gumowe ucho! Nikt cię Jadźka o zdanie nie pytał! Na stare lata się taka święta zrobiłaś? Jeszcze niedawno męża źeś zdradzała tak, że nogi za uszy rozkładałaś a teraz taka, świętojebliwa rydzykowa jesteś?!

Jadwiga poczerwieniała ze złości - Żem się wyspowiadała ze wszystkiego i rozgrzeszenie dostałem sprowadzę tu wikarego ona wam wszystko wyjaśni ratujcie duszę póki można starczy, że mamy tego zboka, co tańczową flagę obok polskiej wywiesza i z własnym bratem pod jednym dachem żyje!

Michał Igor Zgorzelec

Jego kontakt w Srebrnej Drabinie zareagował na pomysł napisania książki przebudzającej śpiących dość entuzjastycznie

- Tyle, że stany zjednoczone to dość wysokie progi na twoje nogi najpierw trzeba spróbować czegoś bardziej lokalnie. Może te wydawnictwa Vanity Press ? Chociaż mają złą opinie i możesz początkowo zostać wyśmiany to nikt ci nie będzie zaglądał do treści… Albo też wydaj samemu niby dużo roboty byłoby z jeżdżeniem po drukarzach, wydawcach i tym podobnych, ale jakość byłaby lepsza niż w tych wydawnictwach krzakach. No, potem będziesz miał zabawę z jeżdżeniem po domach kultury, wysłaniem egzemplarzy recenzenckich do czasopism ezoterycznych i tym podobnych skomplikowana sprawa, ale jeżeli ci się uda może rzeczywiście przebudzisz sporo osób!


Przebudowa działki szła całkiem nieźle czterech Żuli Pana Andrzeja rzeczywiście radziło sobie całkiem nieźle Tomek, Zdzisiek, Wojtek oraz Rafał. Byli w różnym wieku i w różnych stopniach rozkładu łączyło ich jednak umiłowanie do trunków wszelakich, pracowitość a także niewielkie zdolności paranaturalne dwóch ciut za mocno złączyło się z duchami, ale zachowali na tyle zmysłów, że doszli do porozumienia z Alfą domeny dwóch innych wygrało walkę z opętaniem, lecz widok prawdziwej formy wilkołaka spowodowało otrzymanie błogosławieństwa Luny.

Otrzymawszy pomoc od lokalnej żulerii szaman mógł się skupić na medytacji i rozmowie z Duchami chłopaki przestrzegli go, że "Szef skierował do ciebie wszystkie powiedział im, że teraz ty przejmujesz obowiązki łącznika pomiędzy światami" - Rzeczywiście za zasłoną czekała na niego kolejka wściekłych bytów natury z przeróżnymi pretensjami.

Duchy Ziemi narzekały, że za dużo fekaliów ląduje w ich wnętrznościach, trochę nawozu jest dobre, lecz zbyt duża ilość nas wyjałowią - Tłumaczyły - Do tego za dużo tego złego, co wychodzi z maszyn a nie rodzi się z nas - Ekolog mógł się jedynie domyślać, że chodzi o pestycydy i inne chemikalia

Duchy Powietrza narzekały na to, że są zanieczyszczane trującymi wyziewami z ludzkich nor czyżby chodziło o przesławny smog i palenie w piecach śmieciami? O śmieciach wiele miały do powiedzenia duchy dzikości bardzo niepocieszone tym, że ludzie wolą wywozić śmieci na dzikie leśne wysypiska zakłócając im spokój.

Większość z tych bytów nie była zbyt silna, ale było ich dużo zwykle nawet nie przybierały ludzkich ani zwierzęcych kształtów były raczej abstrakcyjnymi konceptami przemawiającymi do niego niepoukładanymi komunikatami, które mógł odczytać tylko, dlatego że nawykł już do dzikich bytów a i one wiedziały już mniej więcej jak składać swoje zażalenia mimo swojej chaotycznej natury widać miały już w tej kwestii doświadczenie wynikłe z kontaktu z jego poprzednikami.

Tym bardziej zwrócił jego uwagę Duch Wielkiego Bagniska, który przyjął wygląd żabki i przemawiał ludzką mową - Domagam się zwrotu mojego bagniska! Złodzieje przyszliście tu i wysuszyliście moje piękne bagno! Kiedyś byłem wielki i potężny a wy mi wszystko odebraliście osuszając mnie z mej siły! - Pomstował za dawnymi dobrymi czasami zupełnie jak jakiś niezadowolony emeryt nie wydawał się groźny inne Duchy zdawały się go wyśmiewać.

Marek Krzykowski

Marka również odwiedziła ekipa przyjaznych fanów tanich win marki wino, aby pomóc mu w stawianiu kamiennego grilla przekazali, że Babcia Kwiatek prosiła, aby zapytać go czy potrzeba mu wsparcia w oporządzeniu grządek?

W trakcie wytężonej pracy Kowal usłyszał nieprzyjemnie znajome zawołanie - Gurek? O kurwa toż to Gurek jak żywy! Cześć stary pamiętasz mnie?To ja Seba! A to moja żonka kochana oraz pociechy Xawery, Cecylia i Witkacy - Rzeczywiście pamiętał Sebe był jednym z tych byczków terroryzujących szkolne ofermy najwyraźniej dorobił się własnej Karyny która wyglądała równie kibolowato co i on oraz gromadki zaniedbanych dzieci chłopców na oko w wieku ośmiu, sześciu lat i dziewczynki jeszcze w pieluchach i co dziwne już wytapetowanej makijażem

- No siemka mówi mi Kaśka ! A na cholerę stawiasz to dziwadło jak w biedrze niedaleko można kupić grilla po taniości do tego jeszcze brykiet, podpałki do tego polskiej kiełbasy i piwka, choć zaraz postawimy, girllunia to ci pokażemy jak się to robi akurat fajnie, bo mamy działeczkę na przeciwko - Zaproponowała wspaniałomyślnie małżonka, choć słońce już zaczynało zachodzić i powinni posłać dzieci spać a nie organizować nocne imprezy.

Już po chwili doleciał do nich gryzący w oczy i płuca chemiczny dym a noc zaczęła rozbrzmiewać klasykami Disco Polo.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 12-02-2017 o 00:25.
Brilchan jest offline  
Stary 10-02-2017, 15:17   #27
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Pierwsze co Thyrsus zrobił po zakończonemu spotkaniu to udał się na zakupy by przygotować się na przyjęcie gości i uzupełnienie zapasów żywności. Może wybitnym kucharzem nie był, ale każdy potrafił zrobić ryż i makaron, oraz prosty sos do tego. Cóż, każdy przędze tak jak umie, czy jak to szło...

Po powrocie z zakupów Igor usiadł na rozkładanej wersalce i odetchnął ciężko. No fakt, nic dziwnego, że nie wiedzieli co to Tass... albo mag który był przed nim utaił ten drobny fakt, albo nawet o nim nie pomyślał. To oznaczało jednak jedno. To miejsce miało dość Tass'u by zaspokoić jego potrzeby i pewnie jeszcze zostanie. Tylko... no właśnie. Była Róża i pewnie trzeba będzie się z nią podzielić...

Tak czy inaczej wstał ciężko i skręcił sobie gieta z prawoślazem lekarskim. Odpalił i wziął głęboki oddech. Lekki, słodki smak wypełnił jego usta i już po ciemku udał się na obchód swoich włości.

Trzy działki połączone w jedną. Łącznie jedna duża jabłoń, trzy średniej wielkości wiśnie i dorodna śliwa. Poza tym, oczko wodne i mnóstwo zarośniętej połaci zieleni. Było już ciemnawo, więc nie miał pewności czy to co teraz widział to były dwa krzaki czarnej, czy czerwonej porzeczki... będzie musiał wrócić rano kiedy się rozjaśni. Do tego trochę dziko rosnącej mięty, melisy i pokrzywy. Czyli całkiem nieźle.

Tylko te dwie stare pustakowe altanki bruździły jego małe królestwo. Będzie musiał je rozebrać, ale kto by mu mógł pomóc w tym karkołomnym przedsięwzięciu? Wynajęcie fachowców by zajęło za dużo gotówki. Choć miał jej trochę to nie nazwałby się bogaczem. Ot, tyle by przetrwać i jeszcze trochę na wydatki, ale szału nie było. Tak czy inaczej, jego relaksujący preparat ziołowy do stosowania do płucnego się kończył, a jego umysł stał się leniwie zrelaksowany. Choć nadal było w nim dużo bystrości i przenikliwości to jednak zbliżała się pora na spoczynek. Jak najbardziej zasłużony spoczynek.

* * *


Słońce przywitało go z samego rana i pierwsze co zrobił to zaparzył sobie mięty i zrobił prostą jajecznicę z serem, tymiankiem, podsmażoną kiełbasą i odrobiną mleka. Obrazu dopełnił chleb wypiekany na starą modłę. Nie znosił tego paskudztwa które sprzedają w większości marketów. Ten chleb pochodził z małej piekarni która robiła je według przepisów prababek. Chleb żytni na zakwasie. Tak to było coś...

Następnie pojawili się tutejsi i zrzeszeni menele gotowi do pracy. Zgorzelec musiał przyznać, że szło im całkiem nieźle, a kamienne palenisko nada się jak ulał. Tym bardziej, że spodziewał się dzisiaj gości i ta myśl nasunęła mu kolejną którą miał zamiar urzeczywistnić.

- Jak by panowie chcieli mi jeszcze pomóc w rozbiórce tych dwóch altanek... - przemówił z uśmiechem do grupy działającej wskazują dwa budynki "szpecące" i wręczając im po butelce "Amarena" na "zaliczkę" i na "rozruch"- ...to dogadamy się co do zapłaty.

* * *


Michał wiedział, że nawet niepozorne duchy w dużej ilości, to jest jeśli by działały wspólnie, stanowiły prawdziwy problem. Szczególnie kiedy na mocy paktu kryły to miejsce mocy. Jeśli pakt zostałby zerwany cała społeczność nadnaturali zleciałaby się jak sępy do padliny, a to by oznaczało... wojnę. Tym bardziej, że Seers of the Throne by na pewno wkroczyli.

Dla spokoju ducha i podjęcia dalszych kroków spisał wszystkie miejsca gdzie palono śmieciami, wszystkie nielegalne wysypiska i przypadki nadużyć pestycydów, chemikali i obornika. Czy ludzie nie widzieli, że na przykład taka gnojówka z pokrzywy czy piołunu działa cuda?

Tak czy inaczej miał zamiar odwiedzić wszystkich "szkodzących". Prozmawiać o tym by palili drewnem, a nie śmieciami i dla przykładu zaprosić do siebie na kawę by zobaczyli ile ciepła drewno daje i jakie jest ekonomiczne. Podobnie z ludźmi używającymi pestycydów i poinformować ich, że chemia tak naprawdę tylko szkodzi, bo niszczy organizm po spożyciu i glebę, oraz dać rady jak robić dobrą, i co najważniejsze, darmową gnojówkę.

Z smogiem był problem, ale jakby poruszył sznurki to zebrałby wolontariuszy i wytoczył wojnę przeciwko przekroczeniu limitu smogowego w tej części stolicy. Zbierze się podpisy, nagłośni w mediach i maszyna ruszy napędzana siłą rozpędu. Był Thearchem, a to znaczyło, że się co nieco na sztuce perswazji znał. Co prawda dopiero zaczynał swoją przygodę w polityce Nadnaturali, ale czym się ona różniła od polityki Śpiących? Niech miasto dofinansuje wymianę piecy na ekologiczne i wprowadzi grzywny za palenie śmieciami!

Co do wysypisk to planował powiadomić Straż Leśną i Urząd Miasta. Jeśli nie podejmą kroków to nagłośni sprawę w mediach. Media kochały takie scenariusze! Tyle gówna do obrzucania! ...a on? On był ekologiem. Miał na to "papiery" by nagłaśniać takie sprawy. Przy odrobinie szczęścia jego wizerunek wzrośnie jeszcze bardziej. Może zyska jakieś kontakty w mediach i polityce przy okazji? W sumie to gdyby skumać się z partią rządzącą...

Drapieżny uśmiech zawitał na chwilę na jego twarzy. Choć starał się być Mędrcem, to Lew był w nim silny. W końcu był drapieżnikiem, a to zobowiązywało. Zabawne jak niekorzystne warunki potrafiły pobudzić pokłady kreatywności. Był Bogiem w ciele śmiertelnika, ale to były ograniczenia narzucone przez Kłamstwo. Kłamstwo, które miał zamiar pewnego dnia znieść i wspiąć się osobiście po Złotej Drabinie!

Kiedy pojawił się Duch Wielkiego Bagniska westchną smutno i powiedział.
- Chciałbym pomóc, naprawdę, ale szkody są zbyt wielkie. Zajęłoby dziesięciolecia nim przywrócilibyśmy dawne czasy i to pod warunkiem, że ludzie którzy zagrabili Twoje ziemie chcieliby współpracować...

Wtedy przyszedł mu pomysł do głowy. Delikatny uśmiech zawitał na jego twarzy i powiedział już pogodniej z nadzieją w głosie.
- ...ale są inne miejsca niedotknięte ręką człowieka. Miejsca w których duchy Dawnych Czasów żyją i mają się dobrze. Miejsca których ludzie nie dotkną bo są chronione ich prawami. Mogę zabrać Ciebie do Twoich braci. Powinni Ciebie przyjąć i razem będziecie radować się z Esencji, i być może sprawicie, że te dziewicze tereny przypomną w końcu sobie o prawdziwych czasach sprzed Upadku. Zapewne masz Dary które mogłyby się przysporzyć społeczności. Sprowadzić nowe zwierzęta, dać szanse nowym roślinom, wzbogacić harmonijnie ekosystem. Duchu Wielkiego Bagniska, czy chciałbyś zacząć na nowo, w nowym miejscu którego nie tknie ręka człowieka?

Zakładał jednak to, że Duch może nie być przychylny tej myśli. Jednak miał również inną propozycję, gdyby na tą się nie zgodził. Co prawda nie była może jakoś szczególnie wybitna, ale prawda była taka, że niewiele widział opcji.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 13-02-2017 o 18:04.
Dhratlach jest offline  
Stary 11-02-2017, 20:24   #28
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Marek do południa pracował w kuźni, ogień w palenisku nigdy nie powinien gasnąć, choć z tym bywało różnie. Nucił hartując ostrze sztyletu, rozmyślając o towarzystwie, w którym się znalazł. Róża była tajemnicza, tak straszliwie tajemnicza, że aż chyba sama nie wiedziała co skrywa, a Igor wyglądał jakby chciał być bardziej wilkołaczy od wilkołaka. Franek był w miarę normalny, no i jak mawiano, zawsze warto mieć wśród znajomych lekarza, a weterynarz to taki prawie lekarz.
Jakiś czas potem przyszli żule, nie miał nic do żuli, bardziej irytujący byli starzy znajomi po czterech piwach… No cóż, widać nawet w tym środowisku była jakaś hierarchia
Potem odezwał się Seba. W szkole właściwie go nie zaczepiano, był zbyt silny by było to rozsądne, raz buła, głupszy kumpel Seby go zaczepił i pożałował. W pewnym sensie już wolałby być ofiarą. Nie pasował do żadnego środowiska. Nie ciął się, ani nie buntował przeciw niczemu, nie uprawiał sportu z powodu nogi, był zbyt zwyczajny dla kujonów. W pewnym sensie, poczuł się zaszczycony tym, że Seba go rozpoznał.
- Byłem Gutan, od orangutana, takiej małpy… Nie ważne. Widzę, że ułożyłeś sobie życie. Co porabiasz – zapytał grzecznie.
- A taki grill to dobry jest, można na nim więcej mięcha upiec, kotlety albo stek, no i targać nie trzeba ze sobą nic
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Ostatnio edytowane przez Slan : 11-02-2017 o 20:29.
Slan jest offline  
Stary 12-02-2017, 13:59   #29
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Stoicyzm Róży stanowił mało atrakcyjną acz stabilną mieszankę aktorskiego autyzmu Christophera Walkena i niemej wyniosłości Dorothy Dalton. Przetwarzając sobie wszystkie dane, dziewczyna uniosła palce wskazujące na wysokość głowy i zaczęła z wolna masować łuk brwiowy. Nic nie mówiła. Jakoś w połowie drugiego zapętlenia utworu muzycznego prychnęła w irytacji, wyciągnęła rękę i zacisnęła palce wokół drewnianego głośnika na boku pojazdu. Pudło brzdęknęło. Podskoczyło. Poszły też zielonkawe iskry oraz dym w pasującym odcieniu zgnilizny. Kiedy rozluźniła swój chwyt i odeszła na bok, wóz zdobił najnowszy LG SH7B, potwór w dziedzinie jakości dźwięku. Zaawansowane technologicznie puzderko głosiło teraz treść Sweet Child O’Mine autorstwa Guns N’ Roses, która, zdaniem Róży, miała znacznie lepszy wydźwięk niż poprzednie eteryczne zamulanie bębenków z podtekstem pedofilii.
- Babciu, może najpierw sobie usiądźmy, dobrze? – odrzekła zbesztana wnuczka i przyklapnęła na jednym z przewróconych pojemni… na kościano białym krześle znajdującym się pod plażowym stolikiem z parasolem, który przecież był tam cały czas! Seniorce wskazała miejsce naprzeciw swojego i poczekała aż ta raczy się usadowić.

- A tobie, pokrako, dobrze radzę, lepiej mnie dziś nie prowokuj. Bo skończysz wyglądając gorzej niż pornograficzne kawałki autorstwa Gigera – warknęła ostrzegawczo do lodziarza. Nie wiedziała czy był bytem niezależnym czy dronem myślą nieskalanym, ale, czysto profilaktycznie, wolała wyłożyć przysłowiową kawę na ławę.

Wnuczka nachyliła się do przodu, łącząc palce w pajęczynkę i krzyżując spojrzenia z babcią. Pewne siebie, trochę władcze nastawienie, które przez większość dnia eksponowała dziewczyna zaczęło zdradzać tu i ówdzie strukturalne pęknięcia – ot, drgnięcie powieki, przygryziona waga. Z pozoru nic wielkiego.

- A co niby miałam zrobić, hm? Może urządzić pogrzeb, pójść na odczyt i z uśmiechem na twarzy czekać aż ojciec sprzeda Twoje mieszkanie pierwszemu chętnemu i wykopie mnie na bruk? Zrobiłam najlepszy użytek z tego, co miałam w tamtej chwili pod ręką. Przyznam, że trochę improwizowałam rzucając tamto zaklęcie... – przerwała na chwilę, maskując speszenie i gotując się na odrobinę szczerości – za co bardzo ale to przepraszam, babciu! Po prostu nie miałam do tej pory pojęcia, że przez przypadek związałam Cię z ciałem, a moich zdolności widzenia zmarłych używałam praktycznie tylko na cmentarzu…– zaczerwieniona na policzkach młódka spuściła głowę w zawstydzeniu, ale kurek jej emocjonalnej wylewności zakręcono bardzo szybko. Po chwili kolory zbledły, a Róża przywdziała znowu swoją ekspresję żelaznej apatii. Tę pokrytą czarnym aksamitem. Dość ładnie zdobionym.

- Źle się z tym czuję, dlatego dostosuję się do Twojej decyzji. Jeśli chcesz, mogę od razu odczynić więź między ciałem i duszą. Dać Ci spocząć. Tylko miej proszę świadomość, że, przez wzgląd na mieszkanie, z Twoją fizyczną formą rozstać się nie mogę – czarnowłosa odchyliła się na krześle, a to dotknęło oparciem murowanej ściany za jej plecami. Licytowanie się o zwłoki kogoś bliskiego w tym ponurym, obszczanym miejscu sprawiło, że odkryła nowe pokłady obrzydzenia względem własnej osoby.
- Pomyśleć, że jeszcze niedawno moim największym problemem było to, że ktoś może spróbować mi wcisnąć woreczek oregano. Dorosłość jest do kitu – skwitowała markotnie.
 
Highlander jest offline  
Stary 16-02-2017, 11:21   #30
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację


Po powrocie na działkę, Franek zdążył jedynie obsikać jeden kąt swojego ogrodzenia, nie wzbudzając jakiś większych podejrzeń u sąsiadów, którzy kisili się już w swoich domkach, oglądając na małych przenośnych telewizorkach opery mydlane.
Alfa mógł mieć cały ośrodek wypoczynkowy pod swoim wiktem, ale ten kawałek ziemi należał do Graby i wkrótce przekonają się o tym wszystkie psy i wilki w okolicy… koty w sumie też, ale tymi to akurat gardził.
Po oddaniu całkiem sporej dawki moczu, która niczym dwumetrowy, neonowy szyld informowała wyczulone zmysły zwierząt, że oto właśnie zbliżają się do terenu wilkołaka, Graba poszedł w kimę.

Rankiem obudzony przez babcię, wystrzelił spod śpiwora w samych bokserkach w jigglypuffy, które dostał od przyjaciółki na urodziny i otworzył szarmancko starszej kobiecie furtkę.
- Nie spodziewałem się gości… jakoś przym się przygotował… - mężczyzna obskakiwał staruszkę ze wszystkich stron, pomagając jej wciągnąć wózek na zaniedbany trawnik.
Para zajęła się przyprowadzaniem dawnej świetności byłej działeczce Piórkowskich. Franka ogołocił Babcię Kwiatek ze wszystkich owocowych i warzywnych sadzonek. Wybrał sobie też kilka kolorów różaneczników, które postanowił zasadzić pod płotem na przodzie działki, co by przechodnie mogli podziwiać piękne okwiecenie.
Starsza pani pozbyła się pleśni i grzybów z mieszkanka wilkołaka, wzmacniając spróchniałe belki drewnianej konstrukcji chatki. Przyprowadziła do życia lub uzdrowiła z wszelkich chorób owocowe drzewka, z których to owoców, dostanie słoiczek dżemu lub buteleczkę nalewki.

Drugie śniadanie, które było dla weterynarza pierwszym, spędzili na miniaturowej werandzie, jedząc kanapki i popijając napar z rumianku. Babuleńka nie owijała w bawełnę i przeszła do frontalnego ataku na status singla graby.
- Nie nie mam… ciężko w tym kraju o dobrego partnera i spokojne życie, w Polsce nie można być szczęśliwym a co dopiero tęczowym i szczęśliwym… - Do rozmowy dołączyła osoba trzecia. Pani Jadźka, okładając się z Kwiecistą na zabójcze argumenty.
Skonfundowany chłopak, posprzątał z krzesełka, które robiło za prowizoryczny stolik i znikł na chwilę w chatce, by powrócić z opakowaniem herbatniczków. Obie kobiety zdążyły już wyhuczeć.
- Igor nie jest w moim guście… za bardzo capi niewykastrowanym kotem, ale… zabawnie się gra na nerwach zatwardziałych heteryków… można ująć, że to takie moje hobby. - odparł częstując staruszkę ciasteczkami i dolewając jej z imbryczka więcej naparu.
- Lepiej zmieńmy temat zanim ktoś ściągnie na nas boską karę… Muszę zrobić trochę zakupów spożywczych i takich bardziej okołodomowodziałkowych. Są tu jakieś dobre sklepy?

 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172