19-10-2020, 19:31 | #51 |
Reputacja: 1 | Spoon nie rozumiał słowa dron, ale szybko zrozumiał, że dwa wampiry szły walczyć i niemal instynktownie ruszył z nimi. Trzeba było teraz odłożyć przepychanki i pomóc to było oczywiste. Coś im zagrażało i musieli to powstrzymać by pomóc reszcie. Wiedział że ma w sobie świerza, dobra krew i mógł to wykorzystać. Poza tym chciał na własne oczy zobaczyć co im tak naprawdę zagraża. Zreszta trzy stare wampiry to była już siła z która trzeba było sie liczyć. Kiedy biegli zapytał tylko Wheelera. -Ludzie czy wampiry? - żeby wiedzieć na co się przygotować. Jakby nie było i jedni i drudzy próbowali go "położyć trupem" nie była to więc w sumie nowa sytuacja. Ostatnio edytowane przez Rot : 19-10-2020 o 19:35. |
19-10-2020, 20:44 | #52 |
Reputacja: 1 | Oczywiście, Catherine nie miała pojęcia czym jest „dron”. Jednak z zachowania innych wywnioskowała, że „dron” to właściwie synonim słowa „szpieg”. Nie było szansy na wyniesienie całego kramu – dzieła życia Dariusa, jak to określał – i choć nie wiedziała, czy to oni byli celem szpiega, czy dron śledził tą lokalizację, czy trafił tu za kimś, to jedno było wiadome: nie mieli czasu do stracenia. Za chwile to wszystko przestanie istnieć. Nie planowała ani walczyć, ani tym bardziej tu spłonąć. Chwilę potem, jak wróciła do życia. I kiedy nagle... to było nowe doznanie ... zaczęła móc decydować o sobie. To było wspaniałe uczucie. Podeszła do Dariusa i ujęła jego twarz w swoje dłonie. - Darius – powiedziała miękko. - Darius, popatrz na mnie. Kiedy skupił na niej swoje spojrzenie, powiedziała. - Musimy iść. Weź, co najważniejsze i wyprowadź mnie stąd. Teraz. - dodała nagląco.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |
19-10-2020, 21:22 | #53 | |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Ombrose : 19-10-2020 o 21:35. | |
20-10-2020, 02:20 | #54 |
Reputacja: 1 |
__________________ The cycle of life and death continues. We will live, they will die. |
20-10-2020, 12:35 | #55 |
Reputacja: 1 | Było coś w słowach jakimi wariat opisał swą wizję, że Tony się ugiął. To co mogło wydawać się szalonym było dla fixera rozsądną, hipotetyczną wersją bliskiej przyszłości. Qwerty wykazał się w swej malkavianistycznej naturze osobą najbardziej logiczną. Brujah kiwnął ze zrozumieniem głową. - Masz całkowitą rację przyjacielu - przyznał szaleńcowi, po czym syknał do Spoona: - Nie ma co kozaczyć, spierdalamy stąd. Tony sięgnął po torbę Wheelera z pucharem, bo nikt nie kwapił się do wzięcia artefaktu Mitry. Nie miał zamairu zostawić ani pucharu, ani torby. Cokolwiek w niej było, mogło coś zdradzić tym, którzy czaili się na zewnątrz. Zwinął jeszcze jednym zamaszystym ruchem ręki trochę papierów z biurka wprost do torby i ruszył w stronę przygotrowanego ogniska. - Oi joe daki, zwijamy ten burdel, capeesh?* - spokojnie powiedział do Shirazziego, po czym nie czekając dłużej podpalił pogrzebowy stos kroniki życia Dariusa. |
20-10-2020, 15:09 | #56 |
Reputacja: 1 | Zaczęło się. Decyzje zapadły szybko. Jak zwykle najszybciej reagowali Ci, którzy nawykli do sytuacji stresowych.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
20-10-2020, 16:19 | #57 |
Reputacja: 1 | Spoon podniósł wyniośle łeb i spojrzał z pod byka gdy usłyszał rozkazy. Nie to że ich nie wykonywał, ale akurat pamiętał de Silve po przebudzeniu i to nie był wampi który zasługiwał by na jego szacunek, bo naprawdę... nic co zachowuje się jak 'potencjalny posiłek' na niego nie zasługiwało. No i… Była jeszcze sprawa, że myślał że będzie walczyć. W sumie odkąd się obudził cały czas działo się coś co podnosiło mu ciśnienie przez co w sumie trudno było mu się rozeznać w sytuacji. W końcu ruszył spełnić to polecenie. I… Dość szybko zorientował się, że kapłan miał rację i ktoś faktycznie był przy tylnym wejściu. Liczył ilość świateł. Zauważył dwa. Dostrzegł też schodzących na dół towarzyszy. Spoon szybko przylgnął do ściany i trzymając się cienia zaczął poruszać w stronę heroldów najciszej jak tyko potrafił. Jak czarny bezgłośny cień. Chciał ich uprzedzić o zagrożeniu. Chwilę nawet myślał o tym by przesłać im wiadomość nowym ‘smartphone’. Ale bał się że się pomyli i telefon ryknie przeciągle. A tego… tego by przecież nie chcieli. Postawił więc na tradycję. Ostatnio edytowane przez Rot : 20-10-2020 o 20:52. |
21-10-2020, 16:00 | #58 |
Reputacja: 1 | Yusuf zareagował niemal natychmiastowo na nagłe pojawienie się nieznajomych w magazynie. Mianowicie... Przestał wydawać jakiekolwiek dźwięki. W nadnaturalny sposób jego ubranie przestało szeleścić, jego buty przestały stukać. Tobra pełna papierów, ubrań Dariusa i z pucharem również zamilkła. Odłożył ją delikatnie na ziemię, mając nadzieję że ktoś z idących za nim ją podniesie. Przerzucił deskę z swojego ramienia, tak że teraz trzymał ją w obu dłoniach, blisko ciała. Ruszył naprzód jak wąż, trzymając się blisko cieni, przemykając z dala od snopów światła latarek. Z każdym krokiem był bliżej przeciwników, a Bestia w jego krwi rwała się do obietnicy przemocy. Wiedziała że jeśli ich pokona to się pożywi. Po raz drugi tej nocy. Ale tym razem Yusuf nie miał zamiaru się ograniczać. Jeśli ktoś na niego nastawał... Winien był umrzeć. |
21-10-2020, 19:39 | #59 |
Reputacja: 1 |
|
22-10-2020, 12:19 | #60 |
Reputacja: 1 | Catherine nie lubiła ognia. Poczuła to bardzo dokładnie, kiedy tylko Qwerty zaczął się bawić zapalniczką. Nie żeby się go bała, lub żeby ją przerażał – nie , po prostu go nie lubiła. Oczywiście rozumiała, że muszą spalić archiwum, zaraz po tym, jak zostali odkryci . Tym niemniej z dużą ulgą opuszczała płonące pomieszczenie. Na szczęście Darius zdołał się otrząsnąć i po prowadził ich w stronę wyjścia. Poprowadził prosto z deszczu pod rynnę, jak się wkrótce zorientowała. Zniknął – mało honorowo – w trakcie ucieczki, pozostawiając ją pośrodku schodów. Odgłosy napastników (pościgu?) , światła ich latarek zbliżały się niebezpiecznie szybko. Catherine zrozumiała, że obdarzyła swoim zainteresowaniem niewłaściwą osobę . Ale teraz było już za późno. Nie da rady zejść dostatecznie cicho i szybko, aby nie zwrócić na siebie uwagi. Znieruchomiała więc, starając się wtopić w otaczającą ją ciemność. Czekała. Miała wprawę w czekaniu.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |