|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
05-10-2018, 08:51 | #1141 |
Reputacja: 1 | Rozdzielili się. Bernhardt naładował kuszę i przycupnął na krawędzi pomostu, obserwując wieżę. Widział wejście główne i wyjście na galeryjkę – dwa miejsca, którymi znajdująca się w wieży para mogła próbować wydostać się z potrzasku. Axel, Wolfgang i Lothar tymczasem okrążyli semafor i weszli do wnętrza tajnym przejściem. Znaleźli się w podziemiu, tuż przy szybie wiodącym na parter wieży. Od ogólnodostępnej części dzieliła ich tylko magiczna płyta podłogowa otwierana za pomocą jednego z kluczy. Nad głowami słyszeli odgłosy ludzi schodzących po drewnianych schodach. To Etelka, Ernst i ich zakładnik opuszczali poziom mieszkalny. Chyba na razie nie zdawali sobie sprawy, z faktu że ostatnie żądania Ernsta nie zostały spełnione i trójka awanturników znajduje się dokładnie pod nimi. Zingger wciąż odtwarzał sobie w pamięci twarze osób, które spotkał niedawno. Wciąż miał wrażenie, że Ernsta już gdzieś widział. Również w pamięci Wolfganga zaświtało pewne podobieństwo porywacza, do jednej z osób jakimi w nieodległej przeszłości miał do czynienia. I w końcu, zarówno mag, jak i kapłan skojarzyli: podróżowali z Ernstem dyliżansem, dokładnie w dniu kiedy ta cała draka się rozpoczęła. Techler chyba nawet zagadał do niego w karczmie „Dyliżans i konie”. |
05-10-2018, 15:44 | #1142 |
Administrator Reputacja: 1 | Sytuacja była... ciekawa. Etelka, Ernst i prowadzony przez nich zakładnik byli o krok... Jeden, malutki krok do zrobienia, a potem pozbędą się wiedźmy i jej towarzysza. Wystarczyło niepostrzeżenie wydostać się z podziemi, za plecami tamtej trójki, i pozbyć się raz na zawsze Etelki. Ale skoro mieli do czynienia z czarownicą, to inicjatywę Axel wolał pozostawić w rękach Wolfganga. Na dany przez niego znak Axel był gotów wyjść i strzelać. |
05-10-2018, 16:09 | #1143 |
Reputacja: 1 |
|
05-10-2018, 21:12 | #1144 |
Reputacja: 1 |
|
07-10-2018, 09:26 | #1145 |
Reputacja: 1 | Zingger skojarzył wreszcie gębę Ernsta z postacią z zajazdu niedaleko Delberz. - Nie może być. Świat jest za mały na takie hece. Przypadek czy nie? - zachodził w głowę. - Jeśli Ernst przeżyje muszę się z nim ostro rozmówić - postanowił. Wodził celownikiem kuszy po blankach wieży, ale na razie nic nie zapowiadało pojawienia się kultysty. W końcu zdecydował opuścić pokład barki i zbliżyć się do semaforu, aby zmniejszyć dystans ewentualnego strzału z kuszy. Po chwili Bernhard był gotowy na najgorsze. Nasłuchiwał okrzyków potyczki zdecydowany pomóc towarzyszom w potrzebie. |
08-10-2018, 09:48 | #1146 |
Reputacja: 1 | Etelkę i Ernsta wciąż słychać było na górze. Z tego co znajdujący się tuż poniżej wciąż zamkniętej płyty Wolfgang mógł wywnioskować, stali przy drzwiach wejściowych do semafora. Posiłkując się swoim magicznym zmysłem, Techler stwierdził, że Ernst zajęty były rozbrajaniem magicznej pułapki umieszczonej w drzwiach. Mag wspiął się o stopień wyżej. Usłyszał, jak Etelka pośpiesza swojego kompana. Klapa zniknęła, odsłaniając wnętrze pomieszczenia. Techler nie wychylał się, ale wciąż schowany w szybie wymówił zaklęcie… Schody zaskrzypiały i rozległy się kroki, jakby ktoś schodził z góry. - Na bogów! Są na górze! – wrzasnęła Etelka, chwytając semafornika i zasłaniając się nim. Patrzyła w kierunku wejścia na górę, z sztyletem wbijającym się w szyję nieszczęsnego, przerażonego mężczyzny. – Zostańcie tam! Bo biedak zginie! Ernst uporał się z zabezpieczeniem i magia oplatająca drzwi zniknęła. Otworzył wyjście… Bełt wystrzelony przez Zinggera, który tylko czekał na jakikolwiek ruch przy drzwiach, odłupał kawałek kamiennego muru powyżej framugi. Wolfgang błyskawicznie wychylił się, splatając magię i formując ją w podmuch powietrza. Uderzenie rozpędzonej fali powietrza, wtłoczonej w wąski korytarz porwało całą trójkę, skotłowało ją, wywróciło i wypchnęło przez drzwi. Wolfgang szybko wygramolił się na górę, robiąc miejsce Lotharowi i Axelowi. Z zewnątrz dobiegały krzyki i przekleństwa. Wypchnięta podmuchem trójka wyleciała przez drzwi, pokonała krótki dystans dzielący mury od skraju rampy, przetoczyła się i spadła na dół, boleśnie lądując u podnóża wieży. |
08-10-2018, 14:59 | #1147 |
Administrator Reputacja: 1 | Plany często to mają do siebie, że ledwo zacznie się ich realizacja, to od razu coś trzeba zmieniać, przestawiać, dopasowywać, bo coś zaczyna się walić. Tym razem plan powiódł się nadspodziewanie dobrze. Nim Axel zdołał się do końca wydostać z piwnicy, Etelka, jej przydupas i zakładnik z łomotem wylądowali na ziemi. Axel poczekał, aż Lothar wyjdzie z podziemi, po czym ruszył biegiem w stronę "upadłej kobiety" i Ernsta, by dopaść ich, nim zdołają się otrząsnąć po upadku i stanąć na nogi. Miał nadzieję, że nie będzie musiał strzelać. I że, w razie konieczności, wystarczy kogoś walnąć w łeb kolbą garłacza. Ostatnio edytowane przez Kerm : 10-10-2018 o 12:56. |
08-10-2018, 15:15 | #1148 |
Reputacja: 1 |
|
09-10-2018, 13:23 | #1149 |
Reputacja: 1 | Zingger widząc lecącą trójkę, wybałuszył oczy ze zdumienia, ale już po chwili ochłonął. Cisnął bezużyteczną kuszę na trawę i wyszarpnął miecz. Semafornik i kultyści byli zaledwie parę kroków od niego. Życie jeńca nadal wisiało na włosku, ale przynajmniej nie miał przystawionego noża do gardła. Należało wykorzystać element zaskoczenia i rozprawić się raz na zawsze z Etelkę i Ernstem. - Oj ptaszyny, teraz dostaniecie za swoje - Berni wiedział, że zaraz Etelka ciśnie w niego jakimś czarostwem i nie zamierzał jej na to pozwolić. Prędko ruszył ku niej, choć w razie potrzeby gotów zdzielić był Ernsta mieczem przez łeb. |
09-10-2018, 15:07 | #1150 |
Reputacja: 1 |
|