Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-05-2019, 14:22   #521
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Galeb odruchowo sięgnął ręką do pasa po swój hełm, jednak dopiero po chwili przypomniał sobie, że dał go jako ofiarę dla Valayi.
Trudno. Sytuacja nie była ciekawa. Mógłby po prostu przylgnąć do burty by w razie ataku bezpośredniego przytrzymać abordażujące ich gobliny. Z trudem opanował nienawiść do zielonych i podbiegł do zapasowych tyczek, by chwycić jedną z nich (młot zatknął za pas), by pomóc przy odpychaniu barki od brzegu.
Nurt był zbyt silny dla jednej osoby, ale może w kilka osób zdołają uniknąć władowania się na mieliznę.
 
Stalowy jest offline  
Stary 06-05-2019, 19:39   #522
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Nie do końca zrozumiał rozkaz sierżanta - czy miał na myśli to, żeby tyczkami okładać grobich próbujących dostać się na pokład, czy raczej żeby tyczkami odepchnąć barkę dalej od brzegu zajętego przez zielonoskórych. Po chwili konsternacji (że też dowódca musi wydawać niezrozumiałe rozkazy w czasie potyczki z wrogiem) uznał, że musiało mu chodzić o to drugie, co również prowadziło do kolejnej rozterki.

Wykonanie rozkazu rodziło dwie komplikacje - po pierwsze niechybnie stanie się celem dla wrogich łuczników, którzy może nie grzeszą celnością, ale ich liczebność sprawi, że szanse na kawał zaostrzonego patyka w bebechach zdecydowanie rosną. A po drugie - musiałby zbliżyć się do samej burty, czego z powodów osobistych wolałby uniknąć. Alternatywą było jednak niewykonanie rozkazu dowódcy, czyli kolejny dyshonor do powiększającej się kolekcji.
- Przeklęty umgi... - wymamrotał niezadowolony szukając wzrokiem tyczki.

Mimo niechęci zamierzał wykonać polecenie i pomóc w odepchnięciu łajby od brzegu. O ile pozwoli mu na to długość przewiązanej w pasie liny zamocowanej do polera na środku pokładu. Niestety będzie musiał odłożyć tarczę (oprzeć o burtę), co wystawi go na ostrzał, ale co było robić.

Brodacz wiedział, że będzie bardzo niezadowolony, jeśli zielone pokraki zrobią z niego jeża. Tym bardziej, jeśli przed atakiem wymazały koślawe groty swoich strzał jedną z trucizn warzonych przez ichnich tropicieli...
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 06-05-2019, 20:02   #523
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Oleg schowany pod pokładem jak to zwykł już robić rozglądał się za czymś.. ciekawym. Wymachiwanie mieczem nacierając na wroga po prostu nie było w jego stylu. Za to dywersja, sztuka rozproszenia uwagi i zaskoczenia to było coś, co lubił o wiele bardziej. Może znajdzie coś co wprowadzi nieco zamieszania, albo ułatwi obronę. Wcześniej niestety nie wpadli na to by dokładnie sprawdzić co kryje się na łajbie oprócz domniemanego ładunku.
`Przydałoby się coś co się kopci, jak pojebane` pomyślał.
 
Morel jest offline  
Stary 07-05-2019, 14:38   #524
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację

Oleg nie miał problemu ze znalezieniem czegoś co "kopci jak pojebane" - smoły i dziegciu, używanych do uszczelniania kadłuba barki i sklejania ze sobą desek było sporo.

Czar Loftusa zadziałał. Nagłe zaciemnienie zaskutkowało wrzaskami przerażenia i kilkunastoma pluskami - zwykle do wody wpadała broń, ale i kilka goblinów zaliczyło nieplanowaną kąpiel.

Szkolony na dworach Gustaw może nie bardzo potrafił odróżnić nadbudówki od przybudówki, ale potrafił zauważyć, że nie ma się jak za nią schować, chyba że chciałby dopchać barkę do brzegu zamiast ją od niego odepchnąć, więc czytając najwyraźniej w myślach maga zdołał wpaść nie tylko na to, co ów mag zrobi ale i jaki czar rzuci i natychmiast gdy tylko ciemność przysłoniła część goblinich pozycji wyskoczył zza osłony i chwycił tyczkę.

Za tyczki chwycili też Karl i Detlef oraz Galeb. Razem było ich czterech, a do tego łączyła ich siła fizyczna. Choć więc ich wysiłki były spóźnione, doprowadziły do częściowego sukcesu - barka nie władowała się w brzeg. Ale zanim skręciła znalazła się na tule blisko brzegu, że najbardziej wysunięte gałęzie nadbrzeżnych drzew były już nad barką, a z nich zaczęły na pokład "sypać się" gobliny. Z dziesięciu jakie spadły, na pokład trafiło czterech, ale jeden zaraz dostał strzałą w plecy od swoich, a pozostała szóstka została z tyłu.

Czar oraz pozostałe działania Ostatnich sprawiły, że plan goblinów zaczął się sypać. Z gęstwiny wyleciało prawie trzydzieści strzał, ale trafiło tylko siedem. Z czego sześć obrońców, a jedna "goblińskiego desantowca" w plecy.
Jedna, niesiona chyba przez samego Morka czy Gorka przebiła lewą rękę Gustawa, poważnie go raniąc. Druga i trzecia zrykoszetowały po hełmie Detlefa i napierśniku Karla, a czwarta trafiła Galeba w głowę. Przy ranach jakie odnosił ta jednak wydawała się niewarta wzmianki, ot, draśnięcie.

Nie licząc "tyczkarzy", najwięcej strzał przyciągnął mag - ale trafiła go tylko jedna. Niegroźna rana uda nie przeszkodzi mu jednak w rzucaniu zaklęć.

Wśród zwierząt tym razem dostał Prosiak, ale rana nie wyglądała poważnie. Niestety, sprawiła ból, a krzyki dookoła potęgowały panikę. Kuc wierzgnął, ale Bert ponownie był na posterunku i ponownie zdołał uspokoić ranne zwierzę.
Coś niepokoiło celujące w Leonorę gobliny i decydowały się na strzelanie do kogoś innego, a Walter, wdający się w pojedynek strzelecki z całą bandą goblinów był chyba zbyt dobrze schowany.

Druga barka skorzystała z doświadczeń pierwszej i odsunęła się już na środek nurtu, a teraz najemnicy odstawili tyczki i wyjęli broń, gotując się do dołączenia do walki.


Czy sprawdzą się przewidywania Detlefa odnośnie zatrutych strzał tego jeszcze nie wiedzieli. Ale Loftus przewidział słusznie - z zarośniętego przepływu między bagnami a rzeką wypłynęło kilkanaście łódek z zielonoskórymi na pokładzie. Łódki były z trzciny, większość z nich przeciekała a połowa pewnie sama zatonie w ciagu godziny - ale niestety aż tak daleko nie były. Przynajmniej żadnego Allandora Jednouchego nie było wśród nich.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 09-05-2019 o 14:52.
hen_cerbin jest offline  
Stary 09-05-2019, 21:49   #525
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Kiedy dojeżdżali do Ruin Browaru Galeb przytoczył znaną powszechnie wersję sagi o Josefie Bugmanie. Była jeszcze inna, ta którą znali świadkowie tych wydarzeń i niewiele osób poza ich kręgiem.

Na przykład niewielu wiedziało o tym, że najazd goblinów nie był przypadkowy, a stał za nim Król Goblinów Git Guzzler z Gór Czarnych, goblin wielki jak czarny ork, który sam "ważył" trunki... w większości niewiele różniły się one od trucizn. Niewielu wiedziało też, że Guzzler posłał przywódców plemion które zjednoczył do walki z Bugmenem i jego towarzyszami jeszcze przed tragicznym zdarzeniem..

Teraz kiedy Runiarz odpychał tyką barkę od dna rzeki, by wspólnym wysiłkiem swoim i kamratów skierować ją na właściwe rzeczne prądy poczuł dziwny dreszcz. To było bardzo podobne do tego co mu opowiedział ojciec. To było jakby teraz on i jego kamraci mieli przeżyć to samo.

Mistrz-Piwowar powracał właśnie na barce Grima "Dead Eye'a" Grunnsona i jego Morskich Psów z kursu do Imperium. Dostarczył słusznej wielkości ładunek najlepszego ze swoich wyrobów, za który zapłacono mu niemałą ilością złota. Jednak powrót nie obył się bez niemiłych niespodzianek. Guzzler nasłał na krasnoludów Kaptyna Skabenda, herszta plemienia goblinich piratów zwanych River Ratz. Skabend był odwiecznym wrogiem Grunnsona, więc rzeczna bitwa jaka się rozpętała była niezwykle brutalna nawet jak na walkę między zielonoskórymi a krasnoludami. Ostatecznie ataki na barkę zostały odparte, a gobliny zabite.
Z tego co pamiętał Galeb z tej całej opowieści Rzeczne Szczury atakowały właśnie w taki sposób. Chaszcze, atak po gałęziach i niewielkie łódki.

Kiedy opowieści nałożyły się na to co widział i ten dziwny moment zamyślenia minął Galeb wyjął tyczkę i rzucił ją na pokład, a potem dobył młota. Jego oczy rozszerzyły się od narastającej w nim ekscytacji zbliżającą się walką. Teraz barka płynęła tak jak trzeba, wystarczyła jedna osoba do sterowania...
Lecz nie będzie to on. On musi dołożyć swoją część do wyrównania niezliczonych Uraz jakie zielonoskórzy uczynili krasnoludom.
Runiarz z furią ruszył na gobliny które spadły na pokład barki, a słowa przypisywane Bugmanowi brzmiały w jego głowie.
Znajdziemy i wymordujemy jedno plemię po czym znajdziemy następne i ich też dorwiemy, aż do skutku."
Tak miał powiedzieć Mistrz kiedy wraz ze swoimi Rangerami tropili armię goblinów które umknęły spod browaru z zapasem piwa i jeńcami, a potem rozdzielił się u podnóża Gór Krańca Świata.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 10-05-2019 o 05:40.
Stalowy jest offline  
Stary 10-05-2019, 09:57   #526
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Do żeliwnego naczynia, które w czasach swej świetności mogło być garnuszkiem wpakował unurzany w smole, zrolowany kawał szmaty służącej zapewne do ścierania pokładu. Tak powstała znana powszechnie w tułaczym środowisku "bieda świeca". Pali się długo i bezpiecznie. Robocze kawałki drewna, kliny, belki, łaty i inne przedmioty, które w swych gabarytach i wadze nadawały się do rzucania zostały zebrane i mianowane przez Olega na amunicję. Ciężko było zabrać wszystko naraz, więc przede wszystkim pierwsze na pokład Oleg wyniósł drewniane wiadro ze smołą. I całe szczęście, bo mógł w drugiej dłoni trzymać broń, a ta również mogła się przydać, Gdyż znikąd pojawiły się na pokładzie zielone maszkary.
Frietz nie miał jeszcze okazji z tak bliska oglądać tych paskudztw, ale okazało się, że są tak brzydkie, jak przypuszczał.
Odstawił więc wiadro w rogu schodów by się nie przewróciło i obrał na cel goblina znajdującego się najbliżej burty. Ustawił drzewiec poziomo, blisko przy ciele. Szpic wycelował w zieloną pokrakę zaczął nabierać tempa. Jeśli nabicie na grot nie pozbawi goblina życia to i tak jest szansa, że ofiara zostanie zepchnięta z pokładu i wyłączona z walki.
 
Morel jest offline  
Stary 11-05-2019, 22:00   #527
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Bert dwoił się i troił, starając się uspokajać zdenerwowane zwierzęta i nawet mu się to udawało. Nie miał z resztą wielkiego wyboru, bez broni dystansowej nie wiele mógł zdziałać przeciwko goblinom, a nikt z kompanów nie kwapił się by go w tej czynności wyręczyć.

Gdy zobaczył wyłaniające się z zakola rzeki łódki zielonoskórych, to postanowił wspomóc kumpli dobrą radą - Taranujcie skurwieli! Skierujcie barkę prosto w nich!
 
Komtur jest offline  
Stary 12-05-2019, 08:50   #528
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
- A żeby was pokraki zaraza wybiła... - pacnięcie w hełm zirytowało Detlefa. Mocniej naparł na żerdź i razem z pozostałymi tyczkarzami skierowali barkę na środek nurtu. Dalsze zajmowanie się łodzią musiało jednak poczekać, bowiem na pokładzie pojawili się sprawcy zamieszania - kilka zielonych poskud nadzierających się w swoim plugawym języku nie wiadomo, czy z przerażenia, czy raczej chcąc dodać sobie animuszu. A może jedno i drugie.

- Kuzynie, przywitajmy naszych zielonoskórych gości tak, jak nasza tradycja nakazuje! - zawołał do Galeba odkładając tyczkę i sięgając po tarczę i topór. Dziesięć metrów liny pozwalało mu na całkiem spory zakres ruchów na pokładzie - dla tych goblinów, którzy uciekną poza jego zasięg miał jeszcze pistolet i garłacz.
- Bij grobich! - zaryczał i rzucił się do ataku na najbliższego wroga.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 12-05-2019, 09:56   #529
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Gustaw nie dawno zarzucał Loftusowi, że tchórzy i nie podejmuje ryzyka nie zgadzając się na popełnienie samobójstwa… Zapomniał, że choćby w Meissen, to on dostawał najtrudniejsze odcinki muru do obrony z garstką osób z miasta do pomocy. O późniejszym powstrzymaniu desantu nie wspominając. Mag potrafił ryzykować dla dobra Ostatnich, ale musiał mieć choć cień szansy na przeżycie. Dlatego teraz tylko skrzywił się i wydał z siebie cichy syk, gdy został trafiony jedną ze strzał. Rana zapiekła, zabolała ale nie był już taki zielony jak choćby przy bitwie nad rzeką Soll, nie panikował. Oczywiście Ritter wiedział, że strefa mroku nie pochłonie wszystkich zielonych, nie wyeliminuje ich na zawsze, za to wyłączy część z nich z tej potyczki. Strefa miała ograniczyć ich ostrzał i tak się stało. Nie zawsze trzeba zabić wroga, aby go pokonać. Loftus był zadowolony, ale nie spoczął na laurach. Na wprost nich tworzyło się nowe zagrożenie, przeciw któremu dobrze by było jakoś spróbować zaradzić.
Odkrzyknął jeszcze niziołkowi
- Barki to nie statki, płyniemy z nurtem ciężko będzie manewrować tak aby skutecznie taranować. Jeśli się zrównamy z drugą barką, to możemy sami wpaść na siebie. - Do takich zadań potrzebowali by doświadczonych flisaków przy tyczkach, chyba żaden z Ostatnich nie miał doświadczenia w takich sprawach. Po czym zaczął ponownie czarować.
- Autem, o'-the-ignis fatuus.- Błędne ogniki miały pojawić się pomiędzy barką, a łódeczkami goblinów. Czar był prosty i szybki, jeśli się udał to magiczne punkty światła powoli pomknęły wprost w stronę łódek wroga. Gobliny nie słynęły z inteligencji, może spanikują, albo zaczną wymijać te ogniki i się wywrócą lub wpadną na siebie. Mag mógł mieć nadzieję, że choć trochę wzbudzi tym zamieszania w szeregach rzecznej gobliniej floty.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 13-05-2019, 11:06   #530
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Gustaw oberwał i to solidnie. Mroczki przeleciały mu przed oczyma i na chwilę zamroczyło go to. Jednak nie był laikiem na polu walki i szybko odzyskał jasność umysłu. Już chciał chwycić za miecz i stanąć na przeciw golinom, ale trzeba było pilnować by barka sprawnie dalej oddalała si od brzegu.
Zaparł się i odpychał dalej. zerkając w stronę krzaków uważając by nie być nieruchomym celem.

Gdy spostrzegł wypływające łódki z goblinami przeklną pod nosem i rzucił do kapitana.
- Wy znacie rzekę. Co robić?- Zakrzyknął i odpychał dalej.

Gustaw był również gotowy stanąć do walki jeśli zajdzie taka potrzeba a sam jeszcze rzucił do Wlatera.
- Strzelaj do ich sterników! Może powpadają na siebie te łajzy niemyte.-
 
Hakon jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:00.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172