Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-05-2019, 08:08   #541
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Po cichu Galeb po rozmowie z Pramatką postanowił że nie będzie się już tyle wściekał. I tak uważał że całkiem nieźle sobie radzi z "zarządzaniem gniewem", bo kto inny dawno już by zaczął wymachiwać toporem.

Gdyby nie to że Estalijka pomagała mu przypomnieć sobie lekcje szermierki to by krasnolud przy najbliższej okazji wygarnąłby jej.
Tak tylko przeżuł i połknął przekleństwo.
Jedno słyszy, drugie robi, trzecie mówi, czwarte myśli.

Runiarz wrócił do wozu.
Miał do wyboru podać Gustava jako Shhredera lub jako Parszywca. Uznał że ten pierwszy będzie " mniej rzucającym się w oczy" wariantem. Czy najemnicy coś z tym zrobią? Kto wie. Na pewno to nie było miejsce i czas by wyjaśniać co i jak.

Tymczasem Galeb postanowił udać się do karczmy i dowiedzieć się jak sytuacja na dalszym odcinku drogi na przełęcz. Jeżeli reszta się ociąga to pogoni ich siarczystym przekleństwem.

Musiał ustalić czy jest sens jeszcze ruszać w drogę czy lepiej przenocować tu.
Tylko że jeżeli wyruszą mogą nie znaleźć bezpiecznego miejsca na nocleg.
Szybka analiza sytuacji sprawiła, że pozostanie i blefowanie wydało się rozsądniejsze. Szczególnie jeżeli zrobi się to umiejętnie.

Chwila dumania na wozie i Runiarz miał przygotowaną odpowiednią historyjkę, trzeba było tylko przygotować do niej aktorów. Z ich "dyspozycyjnością" było różnie, ale może dadzą się posterować.
Kiedy miał okazję zaczepić Leo (i powiedzieć jej by zaczepiła Gustava) wyjaśnił obojgu jak mają się zachować i co mówić wieczorem przed dowódcą Wolfem. Oczywiście zwracał się do kobiety bezczelnie ignorując to że szlachcic stoi obok niego. Dobro sprawy wymagała pewnej współpracy z gaar, ale nie miał zamiaru pozwolić mu zapomnieć kim jest dla krasnoludów.

Galebowi w całej tej sytuacji znów przypomniało się Azul i polityczny ogień krzyżowy intryg i zobowiązań w jaki ich władowano. Z twarzy może i źle mu patrzyło, wzrok bił pogardą wobec niekrasnoludów, a w głosie czuć było pretensję, ale umysł był jasny i jeżeli wszystko ma się skończyć szczęśliwie należało z niego korzystać.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 23-05-2019 o 21:27.
Stalowy jest offline  
Stary 23-05-2019, 21:18   #542
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Bert nie odzywał się za wiele na przystani, jeszcze chlapnął by coś głupiego i znowu wyszłaby afera. Bolało go to że dowódca nie mówił jakiej wersji się trzymać, a przecież tyle razem przeszli. W razie draki miał zamiar napchać czymś policzek i udawać ogromny ból zęba, że niby opuchlizna nie pozwala wyraźnie mówić.

Przez cały czas w którym gadano, niziołek dbał o ekwipunek i konie. Rozglądał się także za straganami, wszak musiał uzupełnić ekwipunek, który stracił w przygodzie z wyznawcami syren. Gdy już wróci do cywila, to postanowił że zajmie się takim plugastwem na poważnie.

Ogólnie zadania na dzisiaj to: znaleźć zakwaterowanie, uzupełnić ekwipunek, poszukać weterynarza dla zwierząt i uzupełnić zapasy oddziału. Dodatkowo należałoby oderwać się od najemników, nie wiadomo co i kiedy im strzeli do łbów, dla kasy mogą ich sprzedać każdemu wrogowi. Bert miał zamiar zgłosić to Gustawowi.
 
Komtur jest offline  
Stary 23-05-2019, 22:38   #543
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Leonor była w sumie bardzo zadowolona z zejścia na stały ląd, a także z opanowanego w ostatniej chwili odruchu salutu. Nie uszedł on uwagi akolitki i spowodował, że jej ogromna zwykle duma rozrosła się do rozmiarów Estalii.

Jakież było więc jej zdumienie kiedy ten krasnolud-dowódca-nie-dowódca, zaczął mieć odmienne zdanie na temat jej przebiegłego planu. Ponieważ jednak chciał uczyć się szermierki musiał być mądry, tak więc Leonor postanowiła go wysłuchać. Dziewczyna w swoich przekonaniach dopuszczała fakt, że ktoś może mieć również dobre pomysły i pomimo pewnej niechęci do krasnoluda-dowódcy-nie-dowódcy-mądrego, musiała przyznać, że miał rację.

Chciała powiedzieć, że też na to wpadła, ale zaraz wydało się jej to żałosne. Estalijkę było stać na coś więcej niż podkradanie cudzych pomysłów.

Spojrzała pytająco na Barona i po uporządkowaniu ubioru i wyglądu po podróży stanęła wyczekująco koło niego.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 24-05-2019, 08:11   #544
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Gustaw pokiwał głową po przemowie Galeba do strażnika. Nawet jak na krasnoluda nieźle się pokazał. Gustawowi w sumie o to chodziło. Chciał zobaczyć na własne oczy jak krasnolud sobie w gadce radzi. W końcu będą zdani na niego w Królestwie Karaków.
~ Będzie dobrze.~ Uśmiechnął się do siebie.
Gustaw podszedł do rozmawiających lekko nonszalancko i skinąwszy głową do Galeba rzekł.
- Wybaczcie na chwilę.- Zwrócił się do obandażowanego Ostatniego.
- Mówcie człowieku gdzie macie cyrulika i nocleg można miło i przytulnie spędzić.- Gustaw nie wychylał się z tłumaczeniem kim są bo już Khazad powiedział. Chciał odwrócić trochę uwagę od nich przechodzą do pytań.
- Pewnie od Kapitana się dowiecie co zaszło na wodzie i całe szczęście, że byliśmy z nim. Ten ładunek byłby już na dnie lub gdzieś w posiadaniu zielonych. Mniejsza z Tym. Idziemy odpocząć przed dalszą drogą i dajcie znać kiedy wasz przełożony nadejdzie.- Machnął ręką i ruszył do przybytku gdzie odpoczną.

Gdy już byli sami podszedł do dowódcy najemników.
- Znacie tego Wolfa? Czy jak mu tam?- Wolał wiedzieć nim ustali plan działania.

Gustaw zamierzał uzupełnić zapasy powołując się na glejt Schredera. Najemnicy nawet jak znają dowodzącego Wolfa mogą wesprzeć w oszustwie przytakując a nawet samą ich obecnością. Gustaw zawsze może powiedzieć, że Parszywiec dał jemu kilku swoich ludzi by wykonywał zadania.

Z Ostatnimi usiadł i popatrzył po wszystkich.
- Zostajemy na noc bo i tak trzeba zwierzęta opatrzeć a i niektórzy z nas potrzebują chwili by odzyskać część sił. Wychodzimy o brzasku więc nie rozpijać mi się. Opcja jest, że gramy obstawę Krasnoludów od Lagera. A jak rozpoznają kogoś to albo dorabiamy sobie jako obstawa lub jedziemy wesprzeć naszych szukając tych przeklętych sabotażystów Imperialnych.-
 
Hakon jest offline  
Stary 24-05-2019, 17:55   #545
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Mag z ulgą przyjął decyzję odpoczynku. Co prawda dłuższy pobyt zwiększa ryzyko wpadki i zdrady przez przekupionych najemników, jednak pośpieszny wyjazd w stronę przełęczy mógłby wzbudzić dodatkowe pytania. Do tego spora część oddziału byłą mniej, lub bardziej poraniona. Mniejsza szansa na zaognienie ran w łożu pod dachem niż, gdzieś w terenie. Do tego, któryś z Ostatnich na barce wspominał, że strzały goblinów mogą być zatrute. Łatwiej będzie temu przeciwdziałać w osadzie, niż na przełęczy. Gdyby zostawić najemników u Lagera, to teraz mniej by ryzykowali, z drugiej strony kto wie może wtedy gobliny by nie zaprzestały ataku. Zresztą nadal mogą się przydać, sama ich obecność zwiększa naszą siłę. Ostrożnie można przyjąć, że o ile nie zrobi się niczego głupiego, to przynajmniej zachowają neutralność, nie damy im pretekstu to nie zdradzą. Z takimi przemyśleniami Loftus udał się do gospody.
Szlachetny Rycerz Rudolfa jak dowiedział się Detlef zapewniał solidne jadło i napitki. Warto było się o tym przekonać, zresztą było to zupełne naturalne. Ritter był skłonny wyłożyć pieniądze za najbliższy posiłek i miejsca do spania.
Jeszcze przy strawie , cicho odezwał się do Gustawa i pozostałych obecnych
- Shreder, wzbudziłeś zainteresowanie. Nie wiadomo jakie wieści tu dotarły, czy aby ktoś jeszcze nie miał do Ciebie sprawy i rachunków do wyrównania. Do tego brakuje jednego z naszych, a słowem nic się nie odezwał. Pilnujmy się wzajemnie, chodzić spokojnie trójkami, czy czwórkami możemy. – Zasugerował, po czym wrócił do spożywania ciepłego posiłku, który zapijał cienkim piwem.
Czas do wieczora Loftus spędził na odpoczynku, pilnowaniu dobytku Ostatnich i nadstawianiu uszu. Nie narzucając się nikomu przysłuchiwał się, tylko czasem lekko wtrącając do rozmów prowadzonych we wspólnej izbie. Trzymał się zdecydowanie z dala od kłopotów. Może jedynie raz czy dwa wymieniając informację o działaniach głównych sił, wspomniał bardziej podpitemu, zmarkotniałemu najemnikowi, że: ludzie sierżanta Baryły wspominali, że Imperialni coś szykowali. Jazdę podobno słali traktem z Haverz w stronę Hurlach. Dziewica z Meissen podobno w trakcie obrony Meissen, mimo rany nogi odniesionej od kuszy, nadal przewodziła żołnierzom w walkach o przystań. Zwołuje mieszczan i pospólstwo pod swoim dowództwem, a jej walka polegająca na agresywnym użyciu artylerii i frontalnym ataku.

Wieczorem w zajmowanej przez Ostatnich izbie mag przystał na plan Galeba Galvinsona. Nim Baron i Leo ruszyli na rozmowy z Wolfem mag rzucił na nich drobne zaklęcie.
- Fallaci specie personati. - Zwodniczy wygląd, wspomniał tylko jeszcze,
- Teraz Gładki jest wygładzony. Pamiętacie, że czary działają tylko do północy, nie czekajcie tak z dwie godziny!
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 24-05-2019, 22:28   #546
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Brak inicjatywy sierżanta kolejny raz sprawił, że Ostatni zaczęli realizować swoje własne strategie w kontakcie z wrogiem. Oczywiście każdy miał swój pomysł, jak taka strategia miałaby wyglądać, dlatego zamiast przekonującej historyjki powtarzanej przez wszystkich, Graniczni spotkali się z mało spójnymi wizjami, co na dłuższą metę zapewne wzbudzi ich podejrzenia. Chwilowo główną rolę przejął Galeb, ale w każdej chwili ktoś mógł palnąć coś, co ujawni ich maskaradę.

Detlef nie chcąc powiększać zamieszania grał rolę wyznaczoną przez Galeba, czyli krasnoluda zmierzającego do górskiej twierdzy. Potrafił powozić, do tego miał pokaźną kolekcję oręża, więc jak ulał mógł być ochroniarzem Galvinsona, a jako taki raczej nie będzie wypytywany o szczegóły podróży, co zmniejsza ryzyko wpadki z powodu różniących się detali. Oby tylko ktoś z pozostałych nie wpadł na jakiś idiotyczny pomysł i nie spalił ich przykrywki.

Mimo, że po nieprzyjemnej podróży barką miał ochotę zrelaksować się przy kuflu piwa, jednak cierpliwie grał swoją rolę nie odstępując runiarza na krok i rzucając wokół czujne spojrzenia strażnika przy pracy. Robił to tyle lat, że był w tej roli naprawdę przekonujący.

- Tak mi się przypomniało [/b]- że grobi wycofali się, właśnie - wycofali, a nie uciekli, dopiero po sygnale, który brzmiał jak gwizdek. A niech mi Grimnir świadkiem, że te pokraki nie ogarniają taktyki, a ich krzywe ryje nie nadają się do gwizdania, czy używania gwizdka. Zwykle rogów używają, jak wpadną na to, którą stroną.... - Powiedział do Galeba i tych z Ostatnich, którzy byli w pobliżu. - Coś mi się widzi, że ktoś nimi dowodził. I nie był tak samo zielony, jak oni... może ta elfia dziewka, o której słyszeliśmy? - dodał ciszej kiedy był pewien, że nikt poza Ostatnimi nie usłyszy.

Czekał, aż Galeb załatwi swoje sprawy na przystani i będą mogli udać się do gospody.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 24-05-2019, 22:44   #547
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- To możliwe, bracie. - mruknął Galeb Detlefowi - Acz gobliny czują wielki strach i niechęć przed elfami

- Prędzej jakiś czarodziej lub ktoś kto zdołał te gobliny nająć. Mam nadzieję że Leo i gaar zrealizują mój pomysł i ruszymy dalej czym prędzej. Jesteśmy już tak blisko...


Potem Galeb udał się na zakupy razem z Bertem. Wieczorem po kolacji i piwie miał zamiar zająć się ekwipunkiem swoim i Detlefa by byli gotowi na ostatni etap podróży.

Kontakt z Granicznymi zostawi ludziom. Jeżeli km się uda to jutro powinni wyruszyć bez przeszkód. Jeżeli nie...
To będzie naprawdę źle.
 
Stalowy jest offline  
Stary 25-05-2019, 18:30   #548
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Oleg znalazł potrzebne mu rośliny, a oprócz tego znalazł też bardzo dziwne ślady - ślady konia nagle stały się nieco płytszymi śladami konia i śladami butów obok. I nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie to, że zaraz potem ślady butów oddalały się ku osadzie, a kolejnych śladów kopyt nie było, jakby koń zniknął. A kilkanaście kroków dalej znajdowały się znów ślady butów, tym razem tajemnicza osoba wracała z wioski. I nagle znikały, a dalej pojawiały się ślady kopyt, jakby koń się tam nagle pojawił.

Gustaw radośnie zignorował tyradę khazada pod swoim adresem i nie widział nic problemowego w chwaleniu się uratowaniem ładunku, choć dosłownie sekundy wcześniej Galeb twierdził, że ładunek stracili. Zażądał jeszcze, by wskazano mu cyrulika (niestety, nie było takiego) i powiadomiono o powrocie dowódcy. Najwyraźniej nie ufając też Detlefowi, który znalazł już karczmę, Gustaw pytał także o miejsce, gdzie można się by było zatrzymać, ale dostał tę samą odpowiedź co krasnolud.

Tak więc choć przed spotkaniem granicznych Ostatni przypominali sobie nawzajem, by znów nie pojawiło się kilka sprzecznych wersji, ponownie właśnie to zrobili.

Plan Berta na popołudnie był wypełniony do granic: znaleźć zakwaterowanie, uzupełnić ekwipunek, poszukać weterynarza dla zwierząt i uzupełnić zapasy oddziału. Pierwsze znalazł już Detlef, karczma miała stajnię, a jeden z synów karczmarza znał się na zwierzętach, więc i trzecie udało się za jednym zamachem odhaczyć. Uzupełnienie ekwipunku i zapasów byłoby łatwiejsze, gdyby tylko Bert mówił czego potrzebuje, ale i tak szło mu lepiej niż Galebowi - ostatecznie więc krasnolud przyłączył się do niziołka i udało im się znaleźć wszelkie podstawowe wyposażenie w rozsądnych cenach.
Dodatkowo pomyślał, że należałoby oderwać się od najemników, miał nawet zamiar zgłosić to Gustawowi, ale z jakiegoś powodu tego nie zrobił. Same zamiary to za mało, trzeba podejmować działania - zauważył, gdy Gustaw podszedł do najemników, ale bynajmniej nie po to, by ich odesłać.
Baron zaś dowiedziawszy się, że najemnicy znają bardzo wielu Wolfów, ale nie wiedzą czy tego skoro o nie widzieli, a imię takie nosi z pewnością wielu takich, których nie znają.


W Szlachetnym Rycerzu, do którego ostatecznie większość Ostatnich trafiła można było zjeść, wypić i odświeżyć się, a nawet przenocować, wszystko w najlepszych w osadzie cenach. Co nie było trudne, jako że nie było konkurencji. Niestety, zaopatrzenie było słabe - choć nawet graniczni chcieli mieć miejsce, gdzie mogą odpocząć i nie spalili ani osady ani karczmy, to jednak co cenniejsze alkohole i co lepsze żarcie zabrali.

Galeb szybko i sprawnie opracował plan, który mógł jeszcze uratować sytuację. W końcu gdyby nie wtrącano mu się była szansa, że w dokumentach zostanie wpisane coś w stylu "krasnoludy od Lagera, z obstawą", a takie coś zostałoby zignorowane. Ale "dzięki" żądaniu widzenia się z dowodzącym "oficerem" teraz już z pewnością zostaną zapamiętani.
By tak nie było, chciał by Gustaw i Leo odegrali pewną scenkę. Powiedział ją Gustawowi, który niestety tego nie zauważył. Powtórzyła więc mu to i Leonora.

Rozmowa krasnoludów, a zwłaszcza słowa Galeba o czarodzieju, który mógł nająć gobliny wzbudziły w Loftusie myśli o pewnym magu, który byłby okresowo zdolny do przyjęcia formy goblina, co zgadzałoby się ze śladami znalezionymi przez Olega, bo i znikający i pojawiający się znikąd wierzchowiec brzmiał znajomo. Wyjaśniałoby to też dlaczego gobliny tak doskonale wiedziały, kiedy przybywają transporty.

Tymczasem do karczmy przybył w końcu Wolf na czele swoich ludzi, wróciwszy z patrolu.
- Kto tu chciał się ze mną widzieć i po co? - zapytał.
Galeb i Detlef udający jego ochroniarza spojrzeli na Leonorę i Gustawa. Loftus po cichu rzucił wcześniej czary (choć wyszły, odczuwał przez pewien czas przenikliwy chłód, ale na szczęście na nim się skończyło). Leonora była gotowa do scenki ale Gustaw nie zrobił tego o co go proszono. Leonora czekała i czekała, ale ileż można było... I pewnie wszystko rozeszłoby się po kościach, bo by sobie po prostu poszedł, gdyby nie to, że pogardzany przez Gustawa gryzipiórek rozmawiał na przystani nie tylko z Leonorą i Galebem, ale i z samym Gustawem, który wyraźnie poprosił o informację, kiedy nadejdzie dowódca. A że Gustaw potrafi przekonywać, ów "gryzipiórek" podszedł teraz do Gustawa i zgłosił mu, że Wolf już tu jest, a to już dowódcę zainteresowało.

Plan był taki, że Gustaw miał się upierać, że trzeba odwieźć krasnoludów, a Leo, że trzeba zwalczać gobasów, a tymczasem Gustaw zaczął machać glejtem i gadać, że on ma "odeskortować krasie i wyłapać jakichś sabotażystów".
Na szczęście Leonora umiała improwizować i zamotała Wolfa, że nie chciała z nim rozmawiać służbowo, tylko martwiła się napadami i chciała wiedzieć czy na wszystkich napadają i jakoś odprowadziła go do wyjścia.

Tylko że po takim występie z pewnością w miejsce "krasnoludy szły se do domu" w papierach pojawią się informacje o misji Shredera. Ale cóż, nie było co desperować nad rozlanym mlekiem.

4 Erntezeit, trzy godziny po świcie
Most na dopływie Rzeki Hornberg
Pogoda: zachmurzenie lekkie, dosyć ciepło.


Rankiem Ostatni wyruszyli. Szlakiem podróżowało się szybko i wygodnie. Jeszcze przed południem natknęli się na most na niewielkiej, ale rwącej rzece biorącej swój początek na Wzgórzach Ichen. Mieli deja vu. Tak jak niedaleko Meissen, także i tego pilnowali strażnicy granicznych. Widzieli czterech, a i strażnicy widzieli ich.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 25-05-2019 o 19:03.
hen_cerbin jest offline  
Stary 27-05-2019, 11:14   #549
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Gustaw cieszył się, że nie zrobili wielkiego zamieszania w osadzie. Coś nie dawało mu spokoju i przez to nie był zbytnio obecny wśród ostatnich. Czyżby jakaś choroba go zaczynała brać? Może te urazy głowy czy trafienie przez piorun namieszało mu pod czachą. W każdym razie sierżant już nie był tą samą osobą co dawniej.

Gdy dojeżdżali do mostu Gustaw zwrócił się do pozostałych. Jedziemy jako wysłannicy Lagera a ludzka część jest jej obstawą. Nie chciał już więcej mieszać i chciał postawić sprawę prosto i gładko. Już byli bardzo blisko celu i nie chciał więcej opóźnień czy rannych.

Przy moście jakby Gustaw dostał wiatru w żagle i obudził się z jakiegoś letargu i gdy zbliżyli się do strażników wysforował się na przód ku stającym żołnierzom.
Gdy został zagadany w jakim celu jadą po pozdrowieniu oznajmił iż są obstawą krasnoluda od Lagera z odbudowywanej przez owego browarni Boogmana. Jeśli dowodów chcieli pismo się znajdzie i szlachcic dodatkowo chciał się dowiedzieć jak na szlaku sytuacja się przedstawia. Czy jest bezpiecznie czy mogą się spodziewać problemów.
 
Hakon jest offline  
Stary 28-05-2019, 20:23   #550
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Kiedy Galeb się dowiedział, jak poszły rozmowy z dowódcą garnizonu to nawet się nie wściekł.
Po prostu poczuł wielkie znużenie i przeszła mu przez głowę myśl, że może trzeba było pozwolić, aby gryzipiórek się dowalił do nich… potem wynikłaby walka, a słaniający się co i rusz na nogach Gustav by łaskawie zdechł. Nic dziwnego, że nikt nie miał sił myśleć za szlachcica, skoro ten i tak zrobi po swojemu.

To już nie była kwestia niekompetencji. Zostało mu jasno przekazane co ma mówić i jak. Kanty gaar były słabe, bo były nieprzemyślane i opierały się na zadzieraniu nosa do góry, wywyższaniu się oraz kompletnym braku współpracy z innymi. Gdy w końcu ktoś wyręczył nadętego szlachcica z myślenia ten wolał zrobić i tak po swojemu… i wyszłoby jak zwykle gdyby nie refleks Leo która się zrehabilitowała po przystaniowym wybryku.

Z punktu widzenia sierżanta wszystko mogło być w porządku “bo graniczni ich przepuszczają”, ale przez niego została zrealizowana najbardziej… ryzykancka i głupia spośród udanych wersja planu. Gdyby nie rzucili się w oczy może nikt by nie powiązał, że jakiś transport kupiecki poszedł do Karaku, a parę dni później krasnoludy zaczęły mordować Granicznych. Teraz jeżeli byle dowódca ganizonu wiedział o “jakiejś misji Shredera” idącej na przełęcz i że jest z nią powiązany Lager…
Gdyby okazało się, że Graniczni mają dość czasu i środków aby posłać odwetowy atak na odizolowaną placówkę krasnoludów w Dziedzictwie Bugmana…

Galeb wiedział jedno. Jeżeli przez bufonowatość Gustava przedsięwzięcie Lagera zostanie zrujnowane albo zginie któryś z piwowarów to Runiarz osobiście wypruje flaki szlachcicowi i zrobi to bez oglądania się na “dowództwo” czy “przynależność do armii Wissenlandu”, nawet jeżeli zostanie ogłoszony banitą lub pobratymcy wymuszą na nim zostanie Zabójcą.
To postanowienie zrobił sobie ostrząc o osełkę nowy nóż, który zakupił popołudniu. Dość przeciętnej roboty z rękojeścią owiniętą skórzanym rzemieniem, ale powinien wystarczyć.

Wieczorem zajął się też przeróbką skórzanego czepca. Futerko królika, kilka metalowych elementów i pasków skóry w ciągu godzin wieczornych pozwoliło stworzyć trochę wytrzymalsze i bardziej przystosowane do górskich warunków nakrycie głowy.
Podobne wzory były bardzo popularny pośród członków jego klanu. Tradycyjnie na przednie ucho czapki mocowało się emblemat z klanową runą, jednak wolał tego nie robić dopóki nie dotrą do Karaku.

Ponadto zakupił rzeczy potrzebne do w miarę komfortowego nocowania oraz krótki łuk i strzały. Kusza bardziej pasowała do krasnoludzkiego woja, jednak Galeb uznał, że łuk będzie… użyteczniejszy. Raził na mniejszy zasięg i słabiej, ale dało się go szybko przeładować, co w połączeniu z mobilnością jaką przejawiał było niewątpliwym atutem. Gdyby udało się kiedyś nabyć łuk z refleksem, zrobioną z rogowego kompozytu… póki co mógł jednak tylko o tym pomarzyć.

Kiedy na następny dzień wyruszyli w dalszą drogę Galeb był po prostu ponury. Nie wiedział co się wydarzy, ale widział że Baron był w doskonałym humorze co jeszcze bardziej krasnoludowi psuło humor. Ale pamiętał słowa Pramatki i miał zamiar robić co w jego mocy, aby wszystko zakończyło się dla Imperium i Krasnoludów dobrze.
Co niekoniecznie musiało oznaczać dobre zakończenie dla niektórych indywiduów.
Galeb rozejrzał się tylko jak wygląda otoczenie i pozostawił gadkę gaar.
Byleby tylko dotarli do Karaku...
 
Stalowy jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:03.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172