Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-09-2019, 18:27   #141
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Widzieliśmy czterorękiego trupa - mruknął Rusłan do krasnoluda na osobności - krewny jakowyś tego giganta? - zapytał. Gdyby miał więcej wykształcenia i obycia pewnie zapytałby, czy mógł to być efekt wczesnych eksperymentów, których ostateczny efekt mieli okazję oglądać mieszkańcy Polyan. A tak skończyło się na niezobowiązującym pytaniu przy obdzieraniu kuropatw.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 20-09-2019, 12:58   #142
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Ludzie o czarnych oczach. Trójka poszukiwaczy skarbów mogła domyślać się o kogo chodzi. W końcu widzieli jednego z nich. Gigant z wieloma rękami jednak był bardziej tajemniczy. Czy chodziło o jakiegoś zmutowanego potwora? W końcu Putinov, czy też w zasadzie szkielet w jego pracowni też miał więcej rąk niż przeciętny człowiek. A może chodziło tu tylko o rozbuchaną wyobraźnię dzieci przerażonych nocnym atakiem na ich osadę? Kto wie co tak naprawdę widzieli.

Ta noc upłynęła spokojnie, jeśli pominąć okazjonalne chlipanie i pociąganie nosem. Jedynymi odgłosami dobiegającymi spoza ich obozowiska były dźwięki nocnych zwierząt. Krótkie, przerywane poszczekiwanie lisa, długie wycie dzikich psów zwołujących się na polowanie i czasem cichutkie popiskiwanie gryzoni wychodzących z nor gdzieś blisko nich były całkowicie naturalne. Gdzieś w mroku wznosiły się jednak góry. Goromadny rzucały symboliczny cień na ich grupę.

Rankiem rozdzielili resztki zimnego mięsa z kolacji, powkładali dzieciaki na konie i ruszyli w stronę Medvednyj. Młodzi wskazali im dokładny kierunek. Nikt nie narzekał na niewygody czy zmęczenie. Do celu dotarli około południa. Nikt nie wyraził swoich obaw wcześniej, ale każdemu ulżyło, gdy okazało się, że tej osady nikt nie zaatakował pod ich nieobecność. Zostali okrzyknięci z wieży przy bramie, ale potem bardzo szybko Ungołowie zauważyli dzieci, wprowadzili wszystkich do środka. W Medvednyj zaczęło wrzeć jak w ulu. Wojownicy wypytywali o atak na Polyan, kobiety zajmowały się dziećmi, ludzie biegali między budynkami i namiotami, wołano starszych członków klanu na narady.

O Gnimnyrze, Yaroslavie i Rusłanie zapomniano na krótki czas. Zostali jednak w końcu wezwani do namiotu starszyzny. Mężczyźni siedzieli w kręgu ze skrzyżowanymi nogami. Jedynie ataman Mikhaił Gornov stał wyprostowany, z zaciśniętymi szczękami i lekkim grymasem na twarzy.

- Uratowaliście dzieci. Wdzięczni wam jesteśmy za udzieloną im pomoc. Nie zapomnimy i w miarę naszych możliwości odwdzięczymy się. Siadajcie – gestem wskazał parę wolnych miejsc i sam zasiadł na poduszce. – Opowiedzcie, co widzieliście i co wiecie. Musimy szybko działać.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline  
Stary 20-09-2019, 15:18   #143
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
- No ale powiedzcie sami - zagaił do towarzyszy Yarislav podczas pakowania. Miał całą noc na przemyślenie tego, co mówił.
- Dla dziecioka gigant to może być i Rusłan, jak się grubo we skóry oblecze. Dość rosły jest. A jeszczek jakby się darł i siekierą machał? Co, sef?
Niby czekał na znak aprobaty, ale kontynuował nie czekając na choćby skinienie głową.
- Ten nasz alembik mógł mieć więcej rąk albo mógł usiec kogoś, kto go w jego jurcie napadł. Jaskini - poprawił się.
- No a wielki był, ten nie wiadomo kto to co teraz jego kości w ju-askini leżą. Większy od nas, a my kwoce spod kupra nie wydarci - zakończył swój wywód Dolganin pełen dumy, że tak przejrzyście wyłożył swój tok myślenia.


Podczas zamieszania powstałego po ściągnięciu dzieci z Polyan z końskich grzbietów Yarislav oddalił się nieco. Gdy małoletni zajęli się poszukiwaniem krewnych, powinowatych i przyjaciół swych uprowadzonych rodziców Dolganin w szczery sposób dziękował swej klaczy, że ta wiernie mu towarzyszy w jego długiej wyprawie. Karmiąc ją i siebie zdobytymi na małym, lichym straganie jabłkami i marchwią rozważał na głos jak gorące powitanie zgotują im w plemieniu, gdy powrócą ze złotem. Wracając do reszty pod bramę zatrzymał się na chwilę przy namiocie siodlarza, którego produkty przykuły uwagę Dolganina. Na widok jednego oporządzenia poczuł ukłucie zazdrości.
Od tamtej pory myślał już tylko o jednym: jak wyciągnąć z Gnimnyra dość pieniędzy by nabyć to najwyższej jakości, zdobione siodło i uprząż.


Ataman był potężnym człowiekiem nawet, jeśli był mikrej postury. A zwykle nie był. Okłamywanie kogoś takiego jak Mikhaił Gornov mogło skończyć się bardzo przykrymi konsekwencjami.
- Z gór zeszliśmy wczoraj, ale dzień wcześniej napadł nas czarnooki człowiek. Uciekł nam we mgle gęstej jak śmietana. Pies by go gryzł, ale młodzi twierdzą, że tacy właśnie zniszczyli Polyan - zaczął Yarislav poprawiwszy czapkę.
- Dym było widać od wczoraj rana. Jak dotarliśmy tylko ślady były świeże. Pono młodych luzem puścili, to i nie wróżda znaczy. Pewno w niewolę złapali, młody w ciężkiej robocie nie wyżyje długo - zakończył, bo Rusłan już wchodził mu w słowo.
 
Avitto jest offline  
Stary 20-09-2019, 20:14   #144
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Gnimnyr całą drogę do Polyan miał wrażenie, że coś mu umyka. Jakiś drobny element układanki… Za każdym razem, kiedy spojrzał na uratowane na stepie dzieci, w jego głowie zapalał się wątły płomyczek. Krasnolud chciał go rozdmuchać, podsycić, ale jego myślom brakowało paliwa… Kiedy na horyzoncie pojawiła się osada, dał sobie spokój. Musiał sam przed sobą przyznać, że był wycieńczony. Może nie fizycznie, bo droga w góry i z powrotem nie była jakaś szczególnie ciężka, lecz psychicznie. Nie miał ochoty wracać do jaskini, górskich ścieżek, szczytów i przepaści. Nie chciał po raz kolejny zagłębiać się w Góry Szaleństwa.

Nerwowo ściskał w rękach pamiętnik alchemika znaleziony w jego pracowni. Siedzieli na radzie plemienia i wyglądało na to, że mieszkańcy Polyan mają zamiar wziąć odwet za Medvednyj. Yarislav, na szczęście dosyć pobieżnie wyjaśnił co się zdarzyło. I nim Rusłan zdołał powiedzieć coś nieodpowiedniego, krasnolud powstał ze swojego miejsca.

- Szanowni – skłonił się, uznając że tak będzie właściwie. Nie znał obyczaju mieszkających tu ludzi, a nie chciał ich urazić. – Tu zaangażowane są siły nie do końca nam znane. Czarnoocy to jakieś potwory. Podobnie jak ten gigant, co miał więcej rąk niż normalnie bogowie dają – przerwał na chwilę. – Podczas wyprawy trafiliśmy do jaskini. Znaleźliśmy tam szkielet kogoś, kto miał dwie pary rąk… Znaleźliśmy też to – pokazał zgromadzonym zapisany przez Putinova zeszyt. – Niestety nikt z nas nie umie go odczytać. Być może jest w nim jakaś wskazówka, odnośnie czarnookich i wielorękich. Czy ktoś z Was, szanowni starsi umie odczytać kislevskie litery?
 
xeper jest offline  
Stary 25-09-2019, 19:18   #145
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
- Łowcy niewolników? – Gornov wydawał się sceptyczny. – Czasem się pojawiają, zza gór, ale to złe krasnoludy i hobgobliny, nie ludzie... I nigdy nie odważyli się całej osady napaść. Mniejsze klany, pasterze z dala od domu, myśliwi – to były ich cele. Kto wie, może jednak masz rację.

Rada wysłuchała też słów Gnimnyra, dopytując i jednego i drugiego o szczegóły, głównie te związane z czarnookimi ludźmi. Ataman wyciągnął rękę po notatnik i przekartkował go szybko.

- Sporo tu nie po naszemu, tego nie rozumiem. – To co rozumiał, czytał powoli, wyraźnie składając bezgłośnie litery. – Tu na samym końcu coś o chorobie i skarbie w głębi jaskiń. Uhm, pewnie to po ten skarb tu przybyliście.

Oddał notatnik krasnoludowi, patrząc na niego nieco podejrzliwym wzrokiem.

- To wasza sprawa, póki nie łamiecie naszych praw. Alyana czyta lepiej ode mnie. Niech poszuka informacji o tych z czarnymi oczami. My musimy rozesłać posłańców do obozowisk klanów, trzeba ich ostrzec i sprowadzić tutaj. I zastanowić się co dalej.

Gnimnyr za cholerę nie kojarzył Alyany, ale rozmarzone spojrzenia jego przewodników przypomniały mu blondyneczkę, pomocnicę, a być może uczennicę tutejszej wiedźmy.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.

Ostatnio edytowane przez Phil : 28-09-2019 o 14:24.
Phil jest offline  
Stary 27-09-2019, 15:00   #146
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Yarislav opuścił jurtę plecami do wyjścia, w lekkim ukłonie. Poważnie traktował polecenie atamana, zwłaszcza, że okazał się on być nie tylko wojownikiem, ale i uczonym.
Gnimnyra zaczepił szeptem w drodze do Alyany.
- Sefff… A jesteś pewny, że nic za wami z tej dziury w ziemi nie wylazło? Ja nie mówię, że jaki gigant od razu! - Syknął podnosząc w górę dłonie w geście bezbronności.
Namiot wiedźmy znajdował się kilkadziesiąt kroków przed nimi.
 
Avitto jest offline  
Stary 30-09-2019, 21:34   #147
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Skarb w głębi jaskini! Gnimnyr od razu skojarzył wielką, bezdenną otchłań, do której dotarli wraz z Rusłanem, kiedy penetrowali korytarze siedziby alchemika. Wtedy zawrócili, nie mając technicznych możliwości sprawdzenia co znajduje się pod górami. Czyli coś tam było! Krasnolud poczuł euforię, która chwilę później przerodziła się w niepokój. Choroba… Czy chodziło o mutację, czy o przyczynę śmierci Putinova, tego Gnimnyr nie wiedział. Ale wiedział, że Góry Szaleństwa z pewnością i w tej materii szykują jakieś komplikacje.

Alyana… Alyana… Kim ona była? Jakaś dziewka tutejsza. Gnimnyr nie kojarzył imienia. Ale w końcu dotarło do niego, że chodzi o młódkę na naukach u starej znachorki. Trzeba było do niej iść z notatnikiem. Teraz tylko ona mogła pomóc w sprawie alchemika. Wychodząc tyłem z jurty, chwycił Yarislava za rękaw. – Idziemy do tej dziewki – szepnął.

- Wylazło. Niby co? Tłum czarnookich barbarzyńców? A może widmo alchemika, co łańcuchami dzwoni i pod prześcieradłem głowę chowa, a? – Gnimnyr zbył Yarislava, choć do końca nie był pewien co myśleć. Te wszystkie fragmenty układanki mogły w pewien sposób się zazębiać. Mieć wpływ na siebie. – Zagadasz do tej Alyany. Musimy wiedzieć co napisał Putinov, jasne?
 
xeper jest offline  
Stary 01-10-2019, 09:05   #148
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Namiot Matki Olgi nie był zbyt duży. Skóry obciągnięte na szkielecie z giętkich gałęzi ozdobione były magicznymi symbolami. Po odchyleniu jednej z nich weszli do ciepłego, zadymionego lekko wnętrza. Z pałąków namiotu zwisały pęki suszonych ziół i niepokojąca ilość resztek martwych zwierząt – futerka szczurów i wiewiórek, skrzydła kruków, naszyjniki z zębami i pazurami niewiadomego pochodzenia. Wiedźma mieszała chochlą w kotle wiszącym nad małym ogniskiem. Alyana, nie wiedzieć jakim cudem, bo namiot był okrągły, siedziała w kącie i cerowała grubą skarpetę, przetartą na pięcie.

- O, karzeł i jak zawsze dwóch pomocników przy nim. Przypominacie mi mojego pierwszego oblubieńca, a przynajmniej niektóre jego części – zarechotała starucha, a to upodobniło ją jeszcze bardziej do wielkiej ropuchy. Sięgnęła do skrzyni leżącej na ziemi, wyjęła drewnianą buteleczkę z korkiem, wysypała z niej jakiś zielonkawy proszek do warzonego płynu. – Jak wasza wyprawa, znaleźliście to, czego szukaliście? Zdziwiłabym się, gdyby wam się udało, tam tylko obłęd, a nie szczęście. Nic to jednak, z czym przychodzicie do mnie?

Gdy przekazali jej prośbę atamana, wskazała paluchem na pomocnicę, nie przestają mieszać w garze.

- Tam jest, niech czyta. Matołek z niej, ale składać te literki potrafi. – Blondynka w międzyczasie odebrała notatnik, spojrzenia rzucane przez nią zza zasłony długich rzęs mogły roztopić serce każdego mężczyzny. Wiedźma znowu zarechotała. – Dobra jest, he, he, nawet magii do tego nie potrzebuje. Nie uśmiechaj się wywłoko, za parę lat z twojej urody zostanie to – tym razem stara Olga pokazała na swoje ciało, pokręcone, pomarszczone i obwisłe.

Alyana wzięła się do czytania, od czasu do czasu spoglądając na kogoś z nich przeszywającym spojrzeniem swoim błękitnych oczy. Wiedźma tymczasem zakończyła gotowanie wywaru, ze skrzyni wyciągnęła tym razem drewnianą miskę i wlała do niej z pół chochli.

- Ktoś chce spróbować? No nie bójcie się, nie zamienię was w myszy, to zupa z rzepy.


* * *


Alyana czytała znacznie sprawniej, niż ataman Gornov. Była też od niego znacznie ładniejsza. Delikatny uśmieszek na twarzy mógł bez problemy wywołać bójkę między dwoma mężczyznami, a może nawet i pomniejszą wojnę.

- O czarnych oczach jest tylko jeden fragment. – Głos miała słodki, jak całą resztę. – O, tu.

„Znów widziałem jednego z nich, obserwował mnie z daleka. Zdaje się, że nie mają problemu ze wzrokiem, pomimo tych czarnych oczu. Tak jak inni, nie wykazywał żadnych agresywnych odruchów, ale gdy ruszyłem w jego stronę, odszedł szybko, choć wyraźnie pociągał jedną nogą. Coś w Goromadnych zmienia ich oczy, może to samo, co mnie.”

- Te zapisy w kislevickim języku to jakby jego pamiętnik, jakieś prywatne notatki. Mało ciekawych rzeczy i nie ma tu nic o gigantach czy jaskiniach, tylko tu na końcu.

„Umieram. Boli mnie w środku, pewnie zmiany zaczęły się właśnie tam. Żal. Tyle jeszcze rzeczy do odkrycia. I mój skarb, największy na świecie. Nie mam już sił zejść do jaskiń, zobaczyć ten cud po raz ostatni.”
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline  
Stary 01-10-2019, 20:08   #149
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Yarislav drapał się po kosmatej głowie. Wchodząc do jurty wiedźmy zdjął czapkę i szybko zmieszał się słysząc komentarz Matki Olgi. Nie miał jednak czasu skupić myśli na jej wspomnieniu. Ledwo nad sobą panował. Wlepiał w Alyanę bezczelnie wzrok niepomny, że uczennica wiedźmy może podać mu nie tylko zupę z rzepy.
- Sef, ja pójdę już - burknął gdy skończył jeść.
Podczas posiłku w głowie ułożył plan zaimponowania dziewczynie. Nie wiedząc czy Rusłan nie knuje czegoś podobnego postanowił przejąć inicjatywę. Wyszedł z namiotu i przesiąknięty zapachem ziół ruszył do koni. Po skrzynkę ze złotem, a ze złotem na stragany, póki jeszcze stały na swoich miejscach.
 
Avitto jest offline  
Stary 01-10-2019, 21:37   #150
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Rusłan nie knuł niczego podobnego.
- A spojrzałabyś na mojego wierzchowca, Alyano? - zapytał uczennicy wiedźmy, jako że istniała szansa, że ta chcąc się popisać rzeczywiście mu pomoże zamiast zaszkodzić - Szybki jak wiatr na stepie, zwrotny jak kurzowy diabełek, a mądry jak nie przymierzając, głupi człowiek, ale nie zaszkodzi zabezpieczyć go przed złym okiem. A i jakiś gościniec ze znalezionych rzeczy sobie za fatygę wybierzcie - poprosił.
- A i jakby jakieś słowo było, żeby był czasem jeszcze szybszy i zwrotniejszy... - dodał nieśmiało.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172