Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-02-2021, 21:20   #11
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Rada w radę uradzili, że chociaż informacji o potencjalnym zleceniodawcy zbyt dużo nie było, to wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, iż spotkać się można z nim było warto. Poza tym spotkanie miało się odbyć "Pod Żeglarzem", a to miejsce cieszyło się dobrą opinią.

Sam baron wywołał w Estalijczyku mieszane uczucia, a gdy padła nazwa Księstwa Graniczne, to i sam tytuł barona zdał się Felixowi nieco na wyrost. Plotki głosiły, iż wystarczy zająć kawałek ziemi i można ogłaszać się baronem, zaś trzy takie kawałki zrobią z człowieka hrabiego... a stąd do księcia bardzo blisko.
W takim przypadku trudno było się dziwić, iż takie nazwy jak Vidovdan czy Styracja nic Felixowi nie mówiły.
Nieco więcej mówiły do niego korony. Dwa razy po sto koron.

- Mało bezpieczne tereny - powiedział, wpatrując się w mapę. - Ale cel jest szczytny - dodał, po czym spojrzał na swoich towarzyszy, ciekaw, co oni powiedzą.
 
Kerm jest offline  
Stary 21-02-2021, 21:25   #12
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

- Wino? - skrzywił się Bardin, który preferował mocniejsze trunki. Wódkę, grog. Albo piwo. Ale wino? -Dobra, jak najlepsze, to dawajcie, spróbuję - i nie czekając na innych, sięgnął po trunek. Siorbnął sobie solidnie.
- No, może być. Pijałem gorsze - skomentował i klapnął na ławie, słuchając dalszych wypowiedzi.

Na propozycję Felixa wstał, podszedł i poufale mu wyszeptał prosto w ucho
- Biermy tę robotę, tylko wycygań od niego ile się da. A ja chcę kuca.
 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 22-02-2021 o 12:47. Powód: Dodano: A ja chcę kuca.
Gladin jest offline  
Stary 22-02-2021, 12:30   #13
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Wiele się w “Czarnym Orle” nie dowiedział, ale zawsze coś. Więcej światła na sytuację rzucił Bardin. Jeśli baron, czy też bardziej “baron” przyjechał aż z Księstw Granicznych, to mogło być ciekawie. Klaus trochę słyszał o królestwach renegatów, ale osobiście nigdy na tych ziemiach nie był.

W karczmie “Pod Żeglarzem” ich tajemniczy zleceniodawca czekał na nich o wyznaczonej godzinie. Weghorst bez żadnych emocji wypisanych na twarzy przysłuchiwał się opowiadanej przez tęgiego mężczyznę historii. Wina nie pił, ale i za nie kurtuazyjnie nie podziękował.

- Weźmiemy tę robotę, ale za sto pięćdziesiąt koron na głowę - odezwał się w końcu, krzyżując spojrzenie z baronem. - Jak sam wspomniałeś, panie, niebezpieczna to podróż będzie, a na Szlaku Mroźnych Kłów ostatnio jeszcze częściej bandy orków i banitów grasują. Jeśli mamy narażać życie, to za porządny pieniądz. Z naszej strony możesz być pewien, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by księciuniowi włos z głowy nie spadł.

Nie obiecywał, że dowiozą go całego i zdrowego, bo różnie po drodze mogło być. Mówił spokojnie, w żadnej chwili nie unosząc głosu i nie wplatając w niego niepotrzebnych emocji. Jeśli baron proponował im po setce na głowę to i dodatkowe pięć dyszek też znajdzie. Zwłaszcza, że nie miał zbytnio wyboru.

Klaus w ochroniarza jeszcze się nie bawił, ale za takie pieniądze może się skusi. Poza tym, słyszał parę razy, że na tamtych ziemiach też grasują nieumarli, więc możliwe, że miałby co robić i w tym temacie.
 
Ayoze jest offline  
Stary 22-02-2021, 13:26   #14
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Vessa po śniadaniu ruszyła z Klausem ale szybko ich drogi się rozeszły. Łowca czarownic nie zdziadział aż tak pod “czarem” owej zielarki by towarzyszyć wojowniczce w zakupach.
Kobieta odebrała nowy miecz od kowala i była bardzo zadowolona, oręże tak jak chciała było dobrej jakości. Dobrze wyważone, lżejsze. Do niego był też zrobiony pasujący stylem sztylet. kosztowało to trochę ale warto było zostawić tam pieniądze.

Potem udała się po swoja nową skórzaną kurtę, też nie szczędziła grosza. Była szyta z ciemnobrązowej skóry lżejsza niż jej poprzednia i robiona specjalnie dla niej więc leżała na niej jak druga skóra. U aptekarza odebrała mikstury lecznicze oraz specjalne zamówienia jakimi był ‘Dar Grety’ i zestaw odtrutek.
Ostatnim miejscem była szwaczka u której Vessa bywała ostatnio regularnie. Oddając się typowo kobiecym przypłyną próżności. Vessa znała się na machaniu mieczem i podziwiała u innych umiejętność tworzenia przepięknych przedmiotów. A dzisiaj właśnie Katarzyna, miała skończyć szyć dla Vessy nowy komplet ubrania. Vessa naciskała na praktyczność stroju a Kataryna przemycała w nim ozdobne elementy, mały haft tu, ozdobna wstążka tam. Ostateczny efekt podobał się wojowniczce mimo że w porównaniu z jej stylem było to coś bardziej strojnego. niemniej było wykonane z dobrych trwałych materiałów więc powinno starczyć na dłużej nawet jeśli przez następne parę miesięcy przyjdzie jej tarzać się w błocie i krwi.

Vessa nie zdobyła żadnych informacji ale inni potwierdzili, że osoba która ich zaprosiła istnieje naprawde i nie jest to raczej postęp. Vessa postanowiła nie ryzykować...i może jednak trochę się pokazać..a dokładniej jej nowe nabytki.

Na spotkanie poszła ubrana w jasno brązowe spodnie z podwójnym pasem, jeden służył do trzymania spodni drugi do noszenia pochwy na miecz. Wysokie buty na wszelki wypadek miały ukryty jej nowy sztylet. Ciemnobrązowa kurtka lśniła i pachniała nowością spodniej jednak wystawał kołnierz i dłuższe rękawy koszuli w kolorze niebieskim. Szwaczka twierdziła że kolor sprawia że oczy Vessy są mniej szare a bardziej niebieski. Sama wojowniczka nie wiedziała różnicy ale kolor jej się spodobał. Podobnie jak haft małych laurowych listków na ramionach. Jej brązowe włosy miała jak zwykle związane w kucyk. Vessa była wysoką dobrze zbudowaną i umięśniona kobietą o Tileańskiej urodzie, można było ją określić jako przystojna kobietę o zawsze poważnym wyrazie twarzy.
Ostatnim przygotowaniem do spotkania było pochowanie po kieszeniach kurty swoich kastetów. Nie to że liczyła na bójkę tego wieczoru ale wolała je mieć niż mieć kogoś zdzielić kogoś więcej razy po czerepie gołymi pięściami.

Na spotkaniu usiadła na końcu ławy tak taktycznie łatwiej chwycić broń czy zareagować. Wina się napiła w końcu była to “kolacja” mająca dobić targu. Słuchała uważnie planu. Polityczne przepychanki były zawsze brudne i niebezpiecznie...bo nigdy nie wiadomo bylo kiedy wystawiają ci jako kozła ofiarnego.
- Wyznaczani nas jako ochroniarzy księcia to dosyć duża wiara w nasze umiejętności i okazanie dużego zaufania grupie obcych. Dlaczego nie lepiej dać nam “fałszywki “ i po prostu rozpuścić plotki że ochraniany księcia? - Zapytała.
 
Obca jest offline  
Stary 22-02-2021, 17:03   #15
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Dlatego droga Vesso, bo jaśnie oświecony dziedzic jeżeli ma się dobrze zaprezentować przed poddanymi musi jechać na czele gwardii. Tak mu wypada - podróżować w pełnej chwale, a nie jak jakiś skundlony, okryty kapturem złodziejaszek w obstawie awanturniczych drabów. - rzekł Galeb ochrypłym tonem uśmiechając się paskudnie, aż mu bandaże się trochę rozjechały i ukazały pokiereszowane przez ogień usta - Panicz jeżeli nie będzie się obnosić ze swoim pochodzeniem będzie mógł spokojnie uchodzić za kolejnego awanturnika, członka grupy a nie ochranianą przez nas osobę. Dziedzic ma głowę na karku, baronie? Rozumie niebezpieczeństwo? Nie będzie robił z siebie przedstawienia? - zapytał Runiarz.

Negocjowanie ceny pozostawił reszcie.

Sto na łeb to i tak była całkiem niezła kwota. Co do tego co czekało chłopaczka na miejscu, miał to głęboko w poważaniu. Znał Księstwa Graniczne na tyle dobrze by wiedzieć że panujący tam bezustanny zamęt czyni wszelkie kwestie szlachectwa, dziedzictwa, posiadania i tak dalej bardzo płynnymi.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 22-02-2021 o 17:09.
Stalowy jest offline  
Stary 23-02-2021, 07:14   #16
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- A to ci historia dopiero – Zachariasz bez skrępowania raczył się winem proponowanym przez barona von Schtauffena. Nie pogardził też drożdżowymi paluchami z kminkiem, które gospodarz postawił na stole w ramach przekąski. – Viborne – stwierdził z pełnymi ustami, ocierając okruchy z twarzy. – Historia niczym z bretońskiego poematu rycerskiego, prawie jak Bergolin Wielki albo Huiscent i Agmunda. Ja sobie jeszcze jednego zjem… Chociaż brzmi też trochę jak wiekopomne dzieło, nieznanego w szerokich kręgach pisarza dworskiego Jana Ulma z Bogenhaffen. On takie na kolanie pisał w karczmie Złote Ucho, gdzie doskonałą zupę rybną podawano. Zapłata brzmi godnie, zwłaszcza po tych poprawkach co je pan Weghorst przedstawił. Ale ja kilka pytań mam.

- Po pierwsze czy wina jeszcze dostać mogę, bo karafa już pusta, a u mnie i moich kompanionów szklanice wyschły… Drugie: po cóż tyle zachodu? Co takiego specjalnego jest w tej Vidacji, że Styrania chce ją przejąć? Czemuż to Panie baronie nie ugadasz się z bratem jaśnie pana Maksymiliana, któren zamiast rządzić swoim księstewkiem na zagraniczne wojaże sobie pozwala? Gdzież tu jest haczyk, co? Bo mnie to przypomina historię jaka przydarzyła się Ergbertowi von Vollenhaup, któren zamiast na ojcowiźnie siedzieć jak bogowie kazali zagraniczne podróże podejmował do Arabii i dalej jeszcze, a na miejscu zostawił młodą żonkę i młodszego brata, któren dzierżawy w Robitz i Małym Wale trzymał. I kiedy panicz u jakiegoś szejka gościł na piaskach pustyni, jego braciszek z żonką baraszkował i włości przejmował. Dobrze im było razem, gołąbeczkom, ale Herr Egbert w końcu z wojaży wrócił i gdy się zwiedział, co się na jego ziemiach wyrabia, w wielki gniew popadł. I słusznie, pravda? Po dobroci nie planował nic robić, krew w nim szlachecka wrzała, więc swój poczet jakimiś rabusiami i wywołańcami wzmocnił i na Vollenhaup uderzył. Ale nie spodziewał się, że braciszek ludność ma za sobą, bo o nich dba i dobrze z nimi żyje. I cóż się stało? Pan Ergbert z podkulonym ogonem uszedł pod próbie zajazdu, a brat sądownie go władzy pozbawił i przywilejów i ostatecznie jako Ergbert Oszukany wraz ze swoją bandą rabusiów śmierć na rynku w Kemperbadzie znalazł. Ciekawa opowiastka, prawda? I niech pan baron służbie rzeknie, żeby więcej tych paluchów kminkowych przynieśli, bo przednie.
 
xeper jest offline  
Stary 23-02-2021, 16:33   #17
 
Quantum's Avatar
 
Reputacja: 1 Quantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputację
Ochroniarze barona zaczęli mruczeć pod nosem, gdy Klaus postanowił negocjować warunki finansowe, ale baron uciszył ich ruchem dłoni.
- Mogę dać maksymalnie sto dwadzieścia. To i tak jest bardzo dużo pieniędzy, nawet jak na powagę i niebezpieczeństwo całego zadania - powiedział, po czym wezwał do siebie służkę i zamówił kolejny dzban wina i paluchy kminkowe, które tak podchodziły Zachriaszowi.

- Tak, jak herr krasnolud mówi - spojrzał na Galeba, a potem na Vessę. - Maximilian będzie uchodził za kolejnego awanturnika w waszym gronie. Nie sądzę, by w miasteczku znajdowali się już wysłannicy Henninga, więc nikt was nawet nie rozpozna, gdy książę będzie miał na sobie zwykłe łachma… znaczy ciuchy podróżne i kaptur na głowie. Chłopak chociaż młody, bo zaledwie dwadzieścia wiosen ma, to do rzeczy jest i żadnych problemów stwarzał nie będzie. W podróż uda się z nim jego zaufany sługa, Viggo, więc nie będziecie musieli nad nim nadskakiwać.

Po słowach Zachariasza baron nieco spochmurniał.
- Henning to zło wcielone, wiedzieliśmy że może coś kręcić na boku, ale nikt nie podejrzewał, że od razu zechce przejąć koronę. Jeśli to zrobi, będzie to oznaczać kłopoty dla całej okolicy i innych królestw. A Maximilian wysłany został, by się dokształcić na jednym z najlepszych uniwersytetów imperialnych, co by w przyszłości rządzić mądrze i dobrze. Okoliczności jednak nie sprzyjają dalszej edukacji, dlatego książę musi wrócić do swego królestwa, by zapobiec katastrofie.

Sigfrid nalał sobie wina i wypił niemal do dna.
- To jak będzie? Bierzecie tę robotę? Jeśli tak, jeszcze dzisiaj dostaniecie pieniądze, a ja zacznę przygotowania do jutrzejszego wyjazdu. - Spojrzał po twarzach bohaterów.
 
Quantum jest offline  
Stary 23-02-2021, 18:08   #18
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Vessa popiła łyk wina. Poslała reszcie swojego towarzystwa swoje twarde spojżenie i lekko kiwneła glową. Był to ciche potwierdzenie że jesli się zgadzają to ona w to wchodzi.
Następni wstala i poszla zająć inny stolik w glownej sali. Skoro jutro wyjezdzają to ma ostatnia szansę zjeśc coś naprawdę dobrego. A pewnie i parę dobrych rzeczy.
 
Obca jest offline  
Stary 23-02-2021, 19:05   #19
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Klaus uchwycił potwierdzające spojrzenie Vessy, sam zresztą też nie miał zamiaru już dłużej upierać się przy wyższej kwocie. Baron płacił sowicie, a nie było sensu przeginać pały w drugą stronę.
- Sto dwadzieścia na głowę załatwia więc sprawę. Przynajmniej dla mnie. - Zerknął w przelocie na krasnoludy, niziołka i Felixa. - O której jutro wyruszamy i gdzie mamy się stawić?

Dowiedziawszy się wszystkiego, na czym mu zależało, pożegnał się z baronem i kompanami, po czym odszedł od stolika. Jeśli pojawi się jakaś kwestia, której nie dogadali, kompani na pewno się z nim tym podzielą później. Skoro wyruszali jutro, musiał jeszcze podejść do Kayi i się z nią pożegnać. Pewnie trochę czasu go nie będzie w mieście, a w jego ocenie nie po męsku byłoby zniknąć bez choćby zamienienia kilku słów, zwłaszcza, że kobieta była dla niego wyjątkowo dobra i sympatyczna. I chyba nawet trochę mu na niej zależało.

Nie miał zamiaru zasiedzieć się u zielarki, gdyż pozostała jeszcze kwestia spakowania się na wyprawę - wolałby wszystkie klamoty przygotować dzisiaj, niż robić wszystko na szybko jutro. Nie lubił się spieszyć, bo pośpiech oznaczał, że mógł czegoś zapomnieć. Dlatego postara się wyjść od Kayi przed północą, choć czasami dłużej im się schodziło na rozmowach…

* * *

Pod drzwi jej małej chatki na obrzeżach miasta dotarł, gdy było już całkiem ciemno. Żółte światło wylewające się przez okno na nierówny chodnik oznaczało, że jeszcze nie położyła się spać. Zapukał i czekał chwilę, aż drzwi uchyliły się nieznacznie, a potem szerzej, gdy na ładnej, choć bladej twarzyczce zagościł szczery uśmiech.
- Klaus? Ty tutaj? O tej porze? - zapytała zdziwiona.
- Jutro wyjeżdżam, a nie chciałem tego robić bez pożegnania - powiedział, przyglądając się jej.
- Och… a na długo?
- Nie wiem jeszcze, ale na pewno kilka tygodni mnie nie będzie.


To nie była dla niej miła wiadomość. Widział to po wyrazie jej twarzy, a przede wszystkim oczach.
- Szkoda… wejdź, proszę. - Odsunęła się od drzwi, wpuszczając go do środka.
Gdy znalazł się w środku, przeszli do niewielkiego salonu, gdzie w równie niewielkim kominku płonęły polana.
- Napijesz się czegoś? Herbata ziołowa? - zaproponowała.
- Nie trzeba, po prostu… - odchrząknął, jakby w gardle ugrzęzła mu ogromna klucha. Okazywanie jakiegokolwiek zainteresowania czy uczuć przychodziło mu z trudem. - chciałem się z tobą zobaczyć przed wyjazdem.
- Cieszę się, że o mnie pomyślałeś. Naprawdę
- uśmiechnęła się szeroko, nieco zawstydzona i wskazała na krzesło przy kominku. - Siadaj, porozmawiajmy. To gdzie wyjeżdżasz na tak długo?
- Dość daleko, tylko tyle mogę ci powiedzieć. Dostaliśmy z przyjaciółmi pewną robotę, która wymaga, byśmy wyjechali za granicę.
- Wyjaśnił.
- Rozumiem - odparła. Wyczuł w jej głosie smutek.
- Wrócę. Przecież wiesz - powiedział. - To nie jest pożegnanie na zawsze.
- Wiem
- odrzekła z udawanym, lekkim uśmiechem. - Gdybym mogła, to bym jednak rzuciła na ciebie jakiś urok, żebyś został.

Klaus uśmiechnął się spod wąsa.
- Wtedy, gdy już bym się z niego otrząsnął, musiałbym cię zabić - rzucił i odchrząknął. - Wybacz, skrzywienie zawodowe.
- Nic nie szkodzi, wiem, jakimi zasadami się kierujesz. I dobrze, że jednak nie jestem żadną wiedźmą.
- Zaśmiała się krótko.
- Dobrze. Nawet bardzo - odrzekł. Taak, w podtrzymywaniu rozmowy Weghorst był prawdziwym mistrzem.

Przez chwilę panowała cisza, przerywana jedynie trzaskiem palących się drew w kominku. Patrzyli sobie w oczy i to wystarczało. To Kaya wykonała pierwszy krok, kładąc swoje dłonie na jego dłoni.
- Słuchaj… skoro jutro wyjeżdżasz i nie zobaczymy się przez tyle czasu… - Jej policzek drgnął. Pewnie dopuszczała do siebie możliwość, że mogą się nie zobaczyć już nigdy. Nie dziwił jej się. Takie było życie na tych ziemiach. - To... może zostaniesz na noc?

Nie spodziewał się tego, ale jej propozycja sprawiła mu jakąś wewnętrzną przyjemność. Chciał zostać, ale nie przyszedł tutaj w tym celu. A może podświadomie jednak tak?
- Zostanę, jeśli chcesz - odpowiedział.
- Gdybym nie chciała, to bym nie proponowała - rzuciła wesoło, po czym uniosła się z krzesła i podeszła do Klausa. Ujęła jego twarz w obie, ciepłe dłonie i złożyła gorący pocałunek na jego ustach. On szybko go odwzajemnił i już wiedział, że z rana będzie musiał jednak pakować się na szybko...
 
Ayoze jest offline  
Stary 23-02-2021, 19:53   #20
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Felix po raz kolejny przemyślał sprawę.
Teoretycznie wszystko było jasne i proste - za określoną opłatą mieli dostarczyć "przesyłkę" żywą (i najlepiej zdrową) w określone miejsce. Opłata zaś była na tyle wysoka, że opłacało się zaryzykować, chociaż podróż do Księstw Granicznych nie była łatwa, prosta i bezpieczna nawet w normalnych warunkach.

- Dobrze, że teraz dostaniemy pierwszą część zapłaty - powiedział. - Parę rzeczy muszę dokupić. Zapasy, namiot, koce... Noce w górach bywają zimne. Może parę mikstur znalazłoby się u zielarki... - Spojrzał na Klausa, który (jego zdaniem) miał w tej dziedzinie największe możliwości negocjacyjne, a jeśli można było coś kupić taniej, to nie warto było przepłacać. - Z góry też mówię - spojrzał na barona - że nie mam wierzchowca, a i jakiś zwierzak juczny też by się przydał.

* * *

Niewiele miał do kupienia, a spakowanie nie zajęło mu dużo czasu. Nie da się ukryć, że prowadząc wędrowny tryb życia nie zdołał zebrać zbyt wielu rzeczy, a cały dobytek mieścił się w plecaku.
A i tak najcenniejszą rzeczą jaką posiadał była broń.
Zostawił zakupy w pokoju, a potem poszedł pożegnać się z Carmen. W zamyśle miało to być szybkie pożegnanie, ale gdy Tileanka dowiedziała się, że Felix wyjeżdża na dłużej, nieco się przeciągnęło.
Nie można było powiedzieć, że Felix wypoczął przed podróżą.
Ale zdecydowanie nie żałował. I zdecydowanie nie nazwałby tego czasu straconym.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:52.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172