Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-08-2016, 14:09   #191
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Złomokleta od razu wyczuł karcącą nutę w głosie pryncypała - Panie Ryszardzie czy coś nie tak zrobiłem? Jeżeli coś wybiegłem przed szereg i ma Pan inne plany to proszę mówić ja się zaraz dostosuje. Wszelkie moje propozycje to jeno sugestie a że czasu mało to od razu za robotę się biere - Rzekł skromniutko.
 
Brilchan jest offline  
Stary 27-08-2016, 18:28   #192
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Ciężko było karcić kumpla. Prawda była taka, że Pan Ryszard dużo zawdzięczał Andrzejowi Nowakowi. Ba. Gdyby nie Złomokleta to nie byłby pewnie Panem. Jednak poziom spoufalania się był ustalony, a Złomokleta przed chwilą go przekroczył i to ostro. I to nie w ważnej kwestii typu "Panie Rysiu, mógłby się Pan zająć rannymi"... a "Szefie pozbieraj amunicję".
A pośród podwładnych takie sytuacje były niedopuszczalne! Co innego gdyby sami byli na tej akcji, kiedy nie trzeba się przejmować konwenansami, ale teraz?

- Mniej pitolenia, więcej robienia. - wycedził Pan Ryszard - A jak już pitolisz to zważaj co i do kogo.

Miał tylko nadzieję, że na Złomokletę nie działa dalej magiczny proszek i nie ma nadmiaru energii który będzie wykorzystywał do prawienia elaboratów.
 
Stalowy jest offline  
Stary 28-08-2016, 07:27   #193
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
-Tjest- Odpowiedział po żołniersku i skupił się na robocie. Wciąż miał nieco żalu żulowego do Ryśka że ten został Panem kosztem zćpuniena kolegi który się głupio poświęcił ale uczciwie trzeba przyznać że Andrew nikt nie zmuszał a rysio uczciwie się wywizał ze swojej części układu dając w nagrodę dostęp do sprzętu i pomoc w opanowaniu nałogu.

Dlatego tym razem Złomokleta postanowił mu darować każdy by był nie w sosie po takim w nos ciose.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 29-08-2016 o 18:25.
Brilchan jest offline  
Stary 28-08-2016, 20:23   #194
 
Gargamel's Avatar
 
Reputacja: 1 Gargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumny
Profesor był zaskoczony. Legendarny komandos powinien poradzić sobie z oponentem tym czasem nie tylko nie dał ale baletnica skopała mu cukierkowy tyłek. Henryk był w takim szoku,że nie był nawet w stanie samodzielnie się podnieść. Szczęściem Pan był przygotowany na taką ewentualność. Podzielona po bratersku flaszeczka naemergetyzowanego alkoholunpoprawiła nieci nadwątlone mocno morale i postawiła Profesora do pionu. Zebrał on swoje mane;le z trawnika a gdy był blisko Ryszarda powiedział tylko jedno słowo Dzięki
 
__________________
Gargamel. I wszystko jasne
Gargamel jest offline  
Stary 29-08-2016, 18:10   #195
 
JaTuTylkoNaChwilę's Avatar
 
Reputacja: 1 JaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnie
Tacy duzi, a nie mogą sobie z jednym pederastą poradzić... Will nie zamierzał nic robić z gościem w bieli. Tylku doświadczonego w walce z wszetecznością wszelką chłopa dało sobie z nim w końcu radę. On w tym czasie rozglądał się po posesji wypatrując słabych punktów, ewentualnego monitoringu, dróg ucieczki, potencjalnie niebezpiecznych miejsc - no i oczywiście kolejnych biegnących pedałków. Na następnych nie zamierzał żałować amunicji.
 
JaTuTylkoNaChwilę jest offline  
Stary 02-09-2016, 18:03   #196
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
NOCNY POCIĄG Z MIĘSEM


Tymoteusz Krakowski ciężko oddychał, a zaćpany wzrokiem rozglądał się po swoim biurze. Nagle wstał wypuszczając z ręki drinka, którego trzymał - ten rozlał się na całkiem drogim dywanie. Rzucił się ku szafie, w której znajdował się jego sejf. Nerwowo wpisał numery, których nigdy nie zapomni - musiał sprawdzić. Zbrojone drzwiczki otworzyły się i tam zobaczył, że jego najcenniejsza rzecz wciąż tam jest. Z lekkim spokojem zamknął sejf i o mało nie posrał się, gdy zadzwonił telefon. Czy oni obserwują go? Czy widzieli, że akurat zajmował się sejfem?! Chwiejnym krokiem podszedł do swojego biurka, gdzie ukląkł nad niewielkim wzgórkiem białego proszku i mocno pociągnął nosem. Z twarzą niemal białą odebrał telefon.

Głos po drugiej stronie sprawił, że Krakowski natomiast wyprostował się na baczność o mało przy okazji nie przewracając się. Pot wystąpił na jego czole, a jego zmiękł i przestał wystawać poza szlafrok. To był on! Osobiście do niego dzwonił!
- Wiesz co to jest Berło Władzy? - padło pierwsze pytanie. Nie było żadnego przywitania. To była osoba, dla której czas był pieniądzem, a jedyne co cenił no to właśnie pieniądze. Nic innego. Pieniądze, którymi kupował poparcie w wielkim projekcie.
- Wie... wie... wiem. - powiedział Krakowski starając się opanować drżenie żuchwy - Jest w Dzielnicy u tego... Pana Grzegorza...
- U Pana Ryszarda. - powiedział głos po drugiej stronie, a Krakowski uniósł do góry jedną brew. Nie słyszał o żadnym Panu Ryszardzie, a wiedział natomiast o Panu Grzegorzu. Dalej pomyślał o tym, że płacono mu żeby był na bieżąco i właśnie udowodnił, że nie jest. W jego głowie rozległo się głośne i przeciągłe "Kurwa!"
- Mówi ci coś nazwisko Kocięba? - kolejne pytanie padło, ale tym razem umysł Krakowskiego pracował na nadludzkich obrotach. Była to zasługa narkotyków, które krążyły w jego żyłach, no ale i tego, że ogółem to nie był głupi... aż tak bardzo. Zdeprawowanie, wóda, kokaina, dziwki, lasery, bajery sprawiły, że nie poszedł w ślady swych przodków i nie został mendą, a głupią mendą to i owszem.
- Tak! To jeden ze znajomych Welczyńskiego! - jakby z karabinu wystrzelił swe słowa artystysta w szlafroku. Nie było już w nim żadnego wahania, ani jąkania. Gdzieś na dnie jego umysłu kojarzyło mu się, że jeszcze ktoś nosił takie nazwisko, ale zupełnie nie mógł sobie przypomnieć kto. Musiał zasłyszeć je w ciągu jednej z narkotycznych wizji.
- No i on ma Berło Władzy. - powiedział mężczyzna po drugiej stronie linii, daleko poza granicami Polski zresztą - Wyślij ludzi, żeby mu je odebrali, może nie jest aż tak doświadczony we władaniu im jak Pan Grzegorz.
- Tak jest! - przyjął rozkaz Krakowski i natychmiast miał się zamiar tym zająć. Natychmiast po skończeniu rozmowy z samą górą rzecz jasna. Był przeszczęśliwy, że sam szef do niego dzwonił!
- Dosyłam ci siedmiu ludzi z Włoch. Głównie dla ochrony tej najbliższej imprezy, która będzie u ciebie. To bardzo ważne, żeby się udała. Ci ludzie podlegają jednemu z nich, a ten jeden odpowiada bezpośrednio przede mną więc uważaj. W przypadku, gdybyś ustalił gdzie jest Berło Władzy, ale nie umiałbyś go odzyskać to możesz im przekazac o tym informację, a oni się tym zajmą. - po czym rozłączył się. Od tak po prostu. Żadnego "żegnaj", "uważaj" czy "pocałuj mnie w dupę". Kultura była dla frajerów, a pieniądze dla mistrzów. Tymoteusz Krakowski stał tak jeszcze chwilę ściskając komórkę w dłoni przy ucho po czym powiedział:
- Tak jest Najwyższy Mistrzu! - po czym zadzwonił do swych zaufanych ludzi, którzy mieli wtyki na ulicy...

W tym samym czasie na dworzec miasta podjechał pociąg, z którego wysiadło siedmiu srogich typów. Natychmiast poszli na parking, gdzie już czekały na nich dwa czarne samochody: BMW i Mercedes.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=deY4D1pzNFg[/media]

WEJŚCIE AKREDYTOWANE


W czasie kiedy reszta zażywała wzmocnienia Rencoleczowych tak jak William Praudmoore bez żadnego pierdolenia obszedł cały budynek dookoła sprawdzając jego słabe i mocne strony, a także przygotowując kilka dróg ucieczki. Przede wszystkim znalazł, że po drugiej stronie budynku znajduje się basen z dwoma nadmuchiwanymi materacami, żeby poopierdalać się leżąc niby to na wodzie. Nie myśląc wiele spuścił z jednego z nich powietrze i podrzucił pod płot z tyłu na wypadek jakby trzeba było przechodzić przez druty kolczaste. Dodatkowo cichaczem rozkręcił znalezioną pięcio złotówką drabinkę basenu i też podrzucił tak, żeby ucieczka tyłem była błyskawiczna. Przy okazji łażąc tak po tyłach, w ciemności zwrócił uwagę, że drzwi od tyłu są przeszklone, ale zamknięte - jakkolwiek teraz wejście nimi z pewnością zaalarmowałoby tych co siedzieli w środku to jednak rozbicie ich w razie ucieczki nie powinno stanowić żadnego problemu (a po użyciu pistoletu z pewnością nie stanowiłoby). Co do samego budynku to Praudmoore zauważył, że gdyby rozpędził się wewnątrz na pierwszym piętrze to dałoby się doskoczyć do basenu - skok by był jednak niebezpieczny, bo prawdopodobnie należałoby skoczyć na głowkę. Jedno potknięcie i łbem uderza się w całkiem twarde kafelki. Niestety przy basenie nie było żadnej trampoliny, może u sąsiadów? No, ale do sąsiadów nie da się zajrzeć, bo płot z żywopłotem i drutem kolczastym. Po słuchu i bliskości sąsiedniego budynku można było poznać, że przejście przez płot, z którejkolwiek innej strony niż od frontu zaprowadzi na posesję jakiegoś sąsiada.

Holiłud widział też, że na parterze jest całkiem ciemno, ale już na piętrze palą się światła w dwóch pokojach i na korytarzu.

Wracając już do reszty przeszedł obok dziwnego krzaka. Lekko zaszokowany dziwnością wrócił się i zauważył, że ktoś za tym krzakiem ukrył przekrętło odcinające gaz. Nigdy nie widział czegoś takiego bez żółtej skrzynki, czy tam... no po prostu, żeby osoby postronne nie bawiły się tym. Ale w sumie tutaj dookoła był w pytę wielki parkan z w pytę ostrym drutem kolczastym. I teraz przed Holiłudem pojawiła się decyzja, która mogła wpłynąć na resztę jego życia!

Przypomnijmy: przez ostatnie dwa dni Holiłud, nie licząc miejsc gdzie spał lub ruchał to był w trzech budynkach: popierdolonym, takim który wyleciał w powietrze i popierdolonym. Tu w tym miejscu mógł przerwać ten łańcuszek, nikt z jego ekipy nie miał ładunków wybuchowych, więc jedyny sposób, żeby rozpierdolić ten bezbożny przybytek to było użyć gazu... miła perspektywa, ale było jedno cholernie duże ALE. Mianowicie takie, ale że mieli jeszcze ratować córkę Bimbromanty z budynku. Ten budynek wybuchnie to Holiłud niemalże miał jak w banku, że budynek Krakowskiego okaże się jakiś popierdolony. To jak będzie? Praudmoore zaryzykuje, że ten budynek wybuchnie, a następny będzie popierdolony, czy ten nie wybuchnie i może ten łańcuszek przerwie się, a jak nie przerwie się to przynajmniej budynek Krakowskiego wyleci w powietrze?

NOCNY POCIĄG DO MIĘSA


Chciałoby się powiedzieć, że od pokonania baletowego pedała do czasu wtargnięcia do domostwa wydarzyły się jakieś dodatkowe ciekawe sprawy, jakieś nagłe odkrycia, przykrycia, czy bezkrytycznia, ale nie - co działo się to działo, bo wszystko już na ten temat zostało powiedziane, a jak nie zostało to i nie było zbytnio warte gadanie. Ot Piździeliusz podziękował serdecznie za pomoc, a Złomokleta bez żadnych problemów odłączył alarm drzwi i dało się wejść. No i Holiłud wrócił ze swojego zwiadu. Wszyscy mężczyźni weszli do środka taszcząc ze sobą pokonanego pedała. W środku było ciemno - jedyne światło to to z korytarza na piętrze. Słychać było na górze muzykę, ale najwyraźniej nikt nie zareagował, że weszliście. Na parterze nikogo nie było. Można było nawet włączyć światło i i tak nikt się nie jorgnie. Odnośnie samego opisu parteru to darujmy sobie - dość powiedzieć, że wszystkiego było tam w chuj. Tradycyjnie już były drogie kolorowe alkohole i żadnej polskiej wódki. Pedał w baletkach został przywiązany do fotela kablami dwóch przedłużaczy, ale trzeba było jeszcze pomyśleć jak go wybudzić.

Tym czasem Zadra zwrócił uwagę, że pederaści mają dwie lodówki. Jedną stojącą (gdzie było standardowe żarcie pederastów), a drugie takie w formie leżącej. Zadra otworzył drugą lodówkę spodziewając się trupów, a tu zonk... było tam w chuj kurczaków z rożna! I nawet nie zamrożonych tylko po prostu zimnych! Już było wiadomo gdzie były te wszystkie kurczaki z rożna, gdy się szło do hipermarketu, a oni mówili, że chuj nie ma. Tu lądowały! I do tego w swoim pierwszym życiu! Zadra przebadał mięso pierwszego z brzegu swoim przenośny testerem chemikaliów i trucizn i powiedział:
- Kurwa, mięso pierwsza klasa. - i zaczął żreć.
 
Anonim jest offline  
Stary 02-09-2016, 19:22   #197
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Sprawdź czy nie mają przypadkiem białego nadzienia. - mruknął Pan Ryszard do Zadry.

Nikt nie wiedział jakie inne zboczenia mają mieszkańcy tego przybytku.

Ilość kolorowych alkoholi była zatrważająca. Wszystkie zagraniczne. Nie szkodzi. Bimbromanta już dawno opanował sztukę oczyszczania... Wydobył zza pasa Berło Władzy i...

Jakaś taka scena co trwała normalnie półtorej minuty przemknęła mu w pięć sekund. Był tam pociąg i jacyś opaleni faceci. Chyba makaroniarze. A może to byli ciapaci? A może byli to LATYNOSI?!

... i się skończyło. Berło ostrzegło Pana Ryszarda o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Jednak póki co mieli coś do zrobienia.

Pan Ryszard wyjął z lodówy pudełko. Stuknął w nie Berłem mówiąc cicho, acz uroczyście "teraz Polska". Na pudle były wymalowane pedalskie donuty z dziurką, jednak kiedy Ryszard otworzył pudełko w środku były najprawdziwsze polskie pączki z marmoladą! Ba! Nawet w każdy była wetknięta mała chorągiewka.


W ten sam sposób Pan Ryszard potraktował jeszcze kilka innych produktów w tym, niektóre butelki z co bardziej wysokoprocentowym chlaniem.


***

Łysy, Obi i Buła po kolejnym pracowitym dniu i wieczorze gnojenia lewactwa wzięli się za nocne regenerowanie sił. Turystyczna lodóweczka ich stuningowanej Beemicy zawierała wszystko co prawilni obrońcy Wielkiej Polski potrzebowali, a mianowicie kanapki, pączki i przekąski, które uszykowała im Stara Buły. Łysy do tego za kieszonkowe (plus haracz jaki ściągnął od dzieciaków z osiedla, ale to też było z kieszonkowego więc na jedno wychodziło) kupił kilka flaszek żytniej. A przynajmniej to wszystko tam było kiedy ostatni raz tam zaglądali.

- Obi. Kurwa co jest. Co to kurwa za pedalskie żarcie?
- Kurwa, nie wiem kurwa.
- W chuja sobie lecisz? Kolorowe chlanie? I... i co to kurwa jest? To się je?
- To są te... UeSAńskie pączki. A to te... no z Maca Happy Meal.
- Srańskie nie usańskie. I wsadź se tego Hepi Mila. Gdzie moje chlanie? To gówno nie ma nawet trzydziestu procent! I gdzie są moje kurwa narodowe flagi?!


***

Pan Ryszard z zadowoleniem wyciągnął z pudełka z zestawem Happy Meal najprawdziwsze polskie kanapki i najprawdziwszą polską szynką, serem i sałatą. Były też pączki, kiełbasa podwawelska oraz słoiki ze śledziami i ogórami. Flaszki wyjęte z pedalskich kartonów okazały się żytnią. Niestety ta sztuka kosztowała Pana Rysia wiele haustów, więc zaraz jedną odkręcił i uzupełnił ubytek w promilach. Natychmiast się też posilił.

- Holiłud, Zadra, pilnujcie schodów na piętro. Możecie zrobić zwiad, kto tam siedzi.
Ajej, pomożesz mi z przesłuchaniem.
Złomokleta, Profesor, Bebe i Piździeusz zgarnijcie fanty tu z parteru, tylko cicho.


Po rozdzieleniu zadań, Bimbromanta wziął jakiś leżący na kanapie pedalski gadżet i z obrzydzeniem wsadził go baletmistrzowi w pysk, wiążąc z tyłu. Knebel. Pedalski, ale knebel.

- To jak Andrzej? Niuch z buta powinien postawić gnoja na nogi? - zapytał się Ajeja, uśmiechając się paskudnie.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 03-09-2016 o 16:47.
Stalowy jest offline  
Stary 02-09-2016, 21:41   #198
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Tyle dobra w jednym miejscu! Czary Bimbromanty to było naprawdę coś. Komu potrzebny koleś zmieniający wodę w wino, jeśli ma się bimbrowego czarownika, który potrafi zmienić gówno w najlepszy rarytas? Ajej bez skrępowania podjadł sobie, bo pizza z betonu nie trafiała w jego smaki. O jednym Pan jednak zapomniał. Fajki. Bez nich celnik był smutny.
- To jak Andrzej? Niuchem z buta powinien postawić gnoja na nogi? - Pan Ryszard zapytał się Ajeja, uśmiechając się paskudnie. Zapytany czuł, że było to pytanie retoryczne. W sumie to nawet rozkaz, bo przecież Andrzej nie miał prawa wiedzieć, co to pytanie retoryczne. Generalnie nie kumał aluzji ani odrobinę. Cweluch był związany i utwierdzony w pozycji siedzącej. Celnik począł tankować żytnią robiąc pauzy na przysiądnięcie na zydelku, to na rozwiązanie adidasków, to na pączka. Pamiętając, jak zachowuje się obrona cywilna na manewrach, wyobraził sobie dodatkowo niewrażliwość o mocy takiej jak ta, którą posługiwała się Jadwiga Bass, gdy jeszcze chodziła po Dzielnicy. Już wiedział dokładnie, jak to ma razem do kupy wyglądać.

Na szybkości zaimprowizował jeszcze knebel ze zwiniętej na fotelu czarnej siatki. Na całe szczęście nie domyślił się jej pierwotnego przeznaczenia. Knebel był potrzebny, no bo jak inaczej obciąć pedałowi ucho, żeby nie krzyczał? Ajej nie wiedział. Cały czas pił i ział wódką, przygotowany wykazać się także umiejetnością zastraszania aż do porażenia. Tyle odpałów na raz mogło wywołać szok, nie chciał się więc odhauścić. Był już pewny, że przesłuchiwany nie krzyknie nieproszony i że wyzna otwarcie co wie. Chcąc zapewnić Bimbromancie prawidłowe tempo uzyskiwania informacji do założonej wcześniej taktyki obrony cywilnej na manewrach dołożył jeszcze manualny strzał w żebro za każdym razem, gdy pomiędzy kolejnymi wyznawanymi słowami przerwa była dłuższa niż trzy sekundy. Po chwili i tak zapomniał o jednostkach układu SI w ogóle i tłukł według uznania lub na sygnał Pana Ryszarda. Którym swoją drogą mogło być wszystko, bo na żaden konkretny sygnał się nie umawiali.
 
Avitto jest offline  
Stary 02-09-2016, 23:28   #199
 
JaTuTylkoNaChwilę's Avatar
 
Reputacja: 1 JaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnie
Will po przybyciu z rekonesansu, od razu dał znać Ryśkowi, co też takiego odkrył.
- Szefie, obcziłem drogi ucieczki. Da się przez płot, bo drabinkę podstawiłem, a i na drut kolczasty jak coś naszykowałem trochę gumy. Jest też jedna ciekawa rzecz, mianowicie rura z gazem. Widzi mi się, że mógłbym piękny wybuch zrobić. Taki, że z tego budynku nic by nie zostało. Ale to chyba dopiero po, co nie?
Holiłud był prostym człowiekiem. Lubił wybuchać rzeczy, w szczególności budynki. A już nie mówiąc o jakichś totalnie posranych, takich jak ten.

W międzyczasie zgarnął pogardzaną przez wszystkich whisky, nieco żarcia, po czym ruszył na patrol. Sączył delikatnie. Nie po to, żeby się najebać, ale raczej... utrzymać formę po poprzednim piciu. Musiał jeszcze dawkować, tak na wszelki wypadek, by nie stracić kontroli nad własną głową.
Oczywista poruszał się jak hamerykański nindża w dżungli, żeby nie obudzić przypadkiem systemów ochronnych Molocha. Chuj wie, co za dziadostwo mogło się kryć w tak wielkiej posesji...
 
JaTuTylkoNaChwilę jest offline  
Stary 03-09-2016, 17:55   #200
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Doskonale, Holiłud. - pochwalił Bimbromanta - I racja. Najpierw obowiązki a potem eksplozje.

Bimbromanta przystąpił do działania. Wziął na ocucenie jeńca swojego buciora... w sensie przystawił mu do nosa. Jeżeli nie pomoże to weźmie od Ajeja, a jeżeli i to nie pomoże to wezwie do pomocy innych bardziej "plugawych" członków załogi. Tak czy tak miał kilka pytań do zboczeńca.

Na przykład kim był Lama-11, kto tu jeszcze mieszkał, kto zlecił prowokację w kościele Ojca Bonifacego, jakie mają powiązania z Krakowiskim, co wie o wigilijnej imprezie u tego zwyrola, wszelkie plany...
W sumie to jeszcze się wypyta o sekrety ich organizacji i parę innych rzeczy.
Gdyby jednak okazało się, że pojmany baletmistrz jest masochistą i lubi tortury Ajeja to Pan Rysio przyniesie z lodówki kubeł lodu i zasypie nim krocze pedała.

W najgorszym wypadku użyje Berła Władzy i z jego pomocą rozkaże baletpedałowi sypać...
Choć zdolności Ajeja powinny wystarczyć. Może i geje w tym kraju formalnie nie mają teściowych, ale nieformalnie...
... matka partnera takiego geja na pewno będzie obwiniać go za sprowadzenie syna na złą drogę i zatruwać życie. Aha... to w sumie sprawia, że tylko dzieci, kawalerowie i duchowni mają wyjebane na teściowe. To w sumie były pierwsze przychodzące na myśl grupy społeczne. Innych nie był w stanie wymyślić na poczekaniu.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 03-09-2016 o 17:57.
Stalowy jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:23.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172