03-05-2023, 08:17 | #601 |
Reputacja: 1 | Komplement Yusufa nie sprawił Sponowi przyjemności. W padającym deszczu czuł się po prostu brudny i nie chciał już myśleć o tym co zrobił. Gdy sędzia wygłaszał wyrok nerwowo przestępował z nogi na nogę a w końcu przewrócił zniecierpliwiony oczami. Był jedynym świadkiem tego wydarzenia nie licząc nekromanty, a do samego wyroku miał poważne wątpliwości - bo to przecież Camden chciał wskrzesić Mitre wampira który mógł im wszystkim pomóc w walce z Antygenem... Może nawet ich ocalić, a to oni pokrzyżowali mu plany. Patrząc na to w ten sposób to „oni” byli winni jeśli przez to wszystko ludzie ich po prostu wyrżną. Chociaż kiedy Yusuf zaczął mówić o uczuciu które łączyło Camdena i Mitrę... To… Zdecydowanie przykuło jego uwagę. Przyjrzał się schwytanemu wampirowi uważniej... Lekko przekrzywiając głowę… Tego nie wiedział… I… Nagle przypomniał sobie dotyk jego boga na policzku i poczuł ukucie bólu... Potrząsnął głową starając się już o tym wszystkim nie myśleć. Bo nie chciał już myśleć. Chciał działać! Pokiwał głową na rady Yusufa zdając sobie sprawę, że nie jest całkiem bezpieczny. W końcu przyklęknął i urwał kawałek z szaty nekromaty i przewiązał mu oczy. Następnie przerzucił go sobie przez ramie i oddalił się w pośpiechu. Zatrzymał się dopiero w ciemnej uliczce obok parkingu. Wybrał najstarszy i najbardziej zaniedbany samochód dochodząc do wniosku, że ten nie będzie miał alarmu. Rozwalił szybę otworzył drzwi i wszedł do środka. Zaraz potem położył na tylnim siedzeniu nieprzytomnego Camdena. Następnie rozbebeszył deskę rozdzielczą i zabrał się za łączenie kabelków. Miał już w tym pewną wprawę powinno mu pójść szybciej. -Camden jeśli myślisz że jestem z siebie dumny. To nieprawda. Ja chce się tylko wyrwać z tego pieprzonego koszmaru i uwolnić Brusille zabierając ją stąd gdzieś daleko. Z dala od antygenu martwych bogów, Camarilli. A do tego potrzebne mi jest Twoje ciało, które oddam tym którzy mi ją zwrócą. Widzisz ja nigdy nie chciałem Cię zabijać... Pamiętam naszą współpracę. Ja... dobrze się wtedy bawiłem. I Bloody Hell chyba byłbym ostatnim wampirem który przejmuje się losem ludzkości jako takiej. Ale do cholery Camden. Zakopaliście mnie pod ziemią jak pieprzonego kartofla robiąc z mózgu sito! Na dodatek nie potrafiliście zapewnić bezpieczeństwa Bru. To co się stało nie ma nic wspólnego z tym co Yusuf powiedział podczas wygłaszania tego swojego monologu. Wiesz... o Tobie i o Mitrze. Ja tego nawet nie wiedziałem… I nie osądzam tego. Wiem jak to jest jak się kogoś kocha. I zrobi się wszystko… Bo widzisz ja sam pamiętam Mitrę. Jego oczy… Jego dotyk na twarzy. To jak ścierał mi krew z policzka. I cholernie źle się czuje z tym co zrobiłem. Ale ja chce odejść Camden od tego gówna zabierając Brusille póki jeszcze jest to w ogóle możliwe. To nic osobistego. Bruhja zapatrzył się przez chwilę w noc. Myślał co zrobić z Camdenem. Kradzione auto nie było najbezpieczniejszą kryjówką za dnia. Z kolei ich schronienie w podziemiach. Niby było dobrą opcją ale Spoon nie miał zamiaru dzielić się lokalizacją Camdena z nikim - nie dopóki nie będzie przy nim Brusilli. W lesie dookoła czaiły się wilkołaki. A w samym mieście było pełno kamer i ludzi… Gdzie by się z Camdenem nie zagrzebał ktoś mógłby go namierzyć. I… Znowu pomyślał o rzece. Napewno woda i drewno z kołka nie było najlepszym połączeniem. Ale… Jakby odpowiednio zabezpieczył ciało i sterczący z niego kołek nic nie powinno się wydarzyć. A pod wodą nie ma kamer, nie ma ludzi, nie ma wampirów. Owszem są rybki skorupiaki i inne gówna które mogą spróbować go zjeść jego i Camdena jak będą nieprzytomni ale jak się odpowiednio zabezpieczy… Zaraz... Te całe worki na śmieci do widoku których zdążył się już przyzwyczaić powinny się nadać. Ale potrzebował dużych worków. Dokładnie takich jakie trzymała w rękach jego słodka barmaneczka jak spotkał ją jak wyrzucała śmiecie. Chyba nikt się nie pogniewa jak rozwali śmietnik i zabierze kilka z nich… Ostatnio edytowane przez Rot : 03-05-2023 o 08:20. |
04-05-2023, 08:00 | #602 |
Reputacja: 1 | Miecz ściął dłoń. Kawałek ciała opadł, a pierścień głośno stuknął o kamienną posadzkę. Nie-Mirta odchylił się w fotelu i wrzasnął z bólu. |
04-05-2023, 11:58 | #603 |
Reputacja: 1 | Ktoś z ludzi Justycariusz miał lornetkę, którą użyczył Cath. Teraz mogła obserwować działania Antigenu. Wyłączyli latarki i ledwo ich widziała. Krążyli po placu i… niczego nie widzieli. Miała nadzieję, że plan Yusufa wypalił. Pozostawało jej czekać. Co mogło pójść nie tak?
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
07-05-2023, 09:53 | #604 |
Reputacja: 1 | Spoon się spieszył. Prawie nie czuł obrzydzenia przy grzebaniu w śmieciach tylko strach. Bo coś generalnie było mocno nie tak bo… Ciągle czuł wezwanie Mitry. Jak to było w ogóle możliwe? Przecież Camden leżał przy nim w kilku warstwach worków na śmiecie które jeszcze dla pewności dociążył znalezionymi losowo śmieciami żeby nekromata napewno nie wypłynął. Jednak wezwanie trwało a on teraz był przerażony i… wściekły. No bo o co do kurwy nędzy mogło chodzić? To przez te przeklęte artefakty? Że zgromadzili je razem? No cholera jasna! Naprawdę musiał posłuchać Yusufa i oddawać tą cholerną czapkę? Jakby nie mógł dźgnąć Camdena i się zawinąć zanim Yusuf zdążył by powiedzieć „kurwa”. A teraz ma! Oddech Mitry na karku. Nie… Nie… Kurwa nie! Nawet nie wyobrażał sobie tego że Mitra jakoś wróci i zmusi go do wytłumaczenia co się stało z Camdenem. Po prostu nie dopuszczał takiej myśli do siebie. Wsiadł do samochodu i z piskiem opon ruszył nad Tamizę. Musiał to dokończyć! To było ważne! Ostatnio edytowane przez Rot : 07-05-2023 o 09:57. |
08-05-2023, 02:47 | #605 |
Reputacja: 1 |
__________________ The cycle of life and death continues. We will live, they will die. |
09-05-2023, 11:39 | #606 |
Reputacja: 1 | Yusuf podniósł się bezszelestnie, wspomagany swoją krwią. Czuł przeraźliwy ból, ale dla wampira takiego jak on była to tylko drobna niedogodność. Jak odrobina piasku w bucie. |
09-05-2023, 14:12 | #607 |
Reputacja: 1 | -Gleba! - natychmiast słychać było krzyk jednego z komandosów. Zaraz po tym w twarz Yusufa uderzyło jasne światło z ogromną siłą.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
11-05-2023, 07:43 | #608 |
Reputacja: 1 | Huk i świata wystrzałów sprawiły, że na twarzy Cath rozciągnął się szeroki uśmiech - nareszcie rozpoczęło się przedstawienie. Rozsiadła się jeszcze wygodniej i z radością obserwowała jak jej wrogowie wzajemnie się wyrzynają.
__________________ Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett Ostatnio edytowane przez Wisienki : 11-05-2023 o 13:58. |
11-05-2023, 17:41 | #609 |
Reputacja: 1 | - Mam cię - usłyszał Yusuf gdy jakieś ostrze weszło w jego ciało. Niemal nie odnotował tego faktu. Był tak przeraźliwie głodny. Bestia wyła w jego wnętrzu, grożąc atakiem furii. I ciężko było jej się dziwić. Sędzia pchnął swoje nieumarłe ciało do granic wytrzymałości. Starł się z bogiem. A raczej jego imitacją. Starł się z piątką silnych wampirów. I wciąż żył, w oku cyklonu, z chaosem wszędzie dookoła. |
16-05-2023, 09:35 | #610 |
Reputacja: 1 | Klekot zamka automatycznego w broni był dziwnie cichy. Wystrzały również. Wszystko sprawiało wrażenie jakby dookoła spadły tony wody i każdy dźwięk był w niej rozproszony. Yusuf czuł jak jego ciało wypełnia życiodajna Vitae. Był pełny…
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |