Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-12-2007, 18:26   #71
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
N'sakla

Zachowanie Trzeciego nie zdziwiło go, ale coraz częściej czuł, ze musi poważnie z nim porozmawiać. Pokręcił tylko głową i wszedł do środka. Obwąchał uważnie korytarz obserwując wciąż odchylanie się wahadła, gdy to zaczęło się nagle nienaturalnie kręcić, wprawiając go w zakłopotanie.
- Dziwne. – mruknął cicho do siebie. Ruszył natychmiast w kierunku śladów, by odczytać z nich, jak najwięcej informacji.
Teraz, gdy drzwi były już otwarte i jasne było, że stróż nie może nikogo powiadomić o obecności Garou na terenie posiadłości, przestał się nim przejmować. Miał ważniejsze rzeczy na głowie – bezpieczeństwo watahy i Tańczącej na Wietrze.
- Dokąd się wybierałaś mała? – warknął cicho wyczuwając wyraźnie jej zapach.

Dopiero krzyki stróża oderwały go od zajęcia. Śledził z dezaprobatą poczynania łysej małpy, której smród ledwo tolerował. Ostry, kwaśny zapach wydzielany przez jego skórę irytował go do tego stopnia, że miał już ochotę zapoznać dziadka z Delirium. Ku jego zaskoczeniu ostatecznie rozwiązanie kwestii pijaczka załatwiło się bez jego udziału. Nie miał nawet czasu, by bliżej zainteresować się odkrytym przez Marka plecakiem.
W tym samym momencie w głowie N'sakli wręcz eksplodował krzyk ostrzeżenia - NIEBEZPIECZEŃSTWO!! Duch Wilka błyskawicznie przekazywał mu informacje: zmory, mnóstwo zmór, nie waż się nawet wejść do Umbry! Ten dom aż trzęsie się od zmór!
Oczy N’sakli przeniknęły Barierę, a to, co ujrzał potwierdziło jego obawy aż zanadto.
- To jest Żmijowa nora! – krzyknął przechodząc w formę Hispo - Szpony Gai, na zewnątrz! – Odczekał aż wszyscy bezpiecznie wydostaną się z budynku i jako ostatni wycofując się przekroczył jego próg.
 
Lorn jest offline  
Stary 03-12-2007, 14:38   #72
 
Junior's Avatar
 
Reputacja: 1 Junior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputację
Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Za szybko? Z pewnego punktu widzenia tak. Marek z trudem percypował co się działo w koło.

Czuł tylko bicie serca. Odepchnął człowieka tracąc zainteresowanie jego osobą. Krew krążyła w jego ciele. Czuł rosnące podniecenie. Obrócił się śledząc ślady na podłodze. Wymiar pulsu był jak młot odmierzający sekundy. Ahroun czuł rosnące napięcie. Podniecenie. Czuł napięcie wszystkich mięśni. Mobilizację która rosła z każdym uderzeniem serca, pompując adrenalinę. Zbliżając się do granic ludzkich możliwości.

Kątem oka zobaczył co się dzieje z Dziadkiem. Poczuł gorzkie uczucie złości. Pewnej straty.

Marek czuł że może nad sobą zapanować. Ale nie chciał. Delektował się tę falą energii która go obmyła, aby nagle eksplodować! Gniew! Siła! Złość! Potęga!

N’Sakla krzyknął wznosząc swój głos nad harmider który się wywiązał.
- To jest Żmijowa nora!

Być może przypadkiem wzrok przywódcy napotkał spojrzenie Ahrouna. Przez sekundę zdawało się w pełni świadome i opanowane. Sekundę. Po której widoczny był tylko Szał.

Marek stracił kontakt wzrokowy z resztą watahy. Z jego ust dał się słyszeć gardłowy warkot:
- Wraaahh!!
… który już nie przypominał ludzkiego głosu. Ciało Ahrouna w jednym uderzeniu serca zmieniło swą postać. Zwalista bestia, którą przed chwilą był Marek runęła na ścianę tuż obok plecaka…
 
__________________
To nie lada sztuka pobudzać ludzkie emocje pocierając końskim włosiem po baraniej kiszce.
Junior jest offline  
Stary 03-12-2007, 22:07   #73
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Głos starca stawał się coraz bardziej rzężący, nieartykułowane głoski wydostawały się z jego wnętrza, w końcu zamiast krzyku z jego gardła wydostawał się tylko bulgot. Dłonie w ciągu kilku sekund wgniotły starca w podłogę, zmiażdżyły go, dokładnie tak jakby przygniotło go coś bardzo ciężkiego. Zapach krwi momentalnie rozszedł się dookoła, podrażniając zmysły. Kawałki skóry, rozlewająca się po podłodze posoka, rozbryzgany mózg, obrzydliwie śmierdzące jelita, strzępy ubrania... tyle zostało na podłodze po starym stróżu. Gdzieś ze środka domu dało się znowu słyszeć głosy, szaleńcze chichoty, szepty i krzyk... "Psy! Kundle! Ścierwo!" Ludzkie głosy. Wiele różnorakich ludzkich głosów.

- - - > Tomek

Stojący w Progu w jednej chwili zmienił swoją postać. Glabro o potężniejszej masie ciała bez trudu przewrócił na ziemię dębowy, masywny stół, próbując zatrzymać mordercze dłonie. Po starcu nie zostało już wiele, poza flakami i odorem, teraz należało się skupić na ratowaniu reszty.

Tomek, Marek wiejcie! Marek!!! - usłyszał warknięcie Tiby, ale było już trochę za późno...

Dłonie porzuciły swoją martwą już ofiarę i tak szybko jak sie pojawiły, tak tez zniknęły. Zlały się znowu z podłogą, by po sekundzie wystrzelić tuż przy nogach Tomka. Jedna ręka chwyciła go za kostkę i szarpnęła. Masywny Glabro zachwiał się, ale nie przewrócił, był przeciwnikiem znacznie poważniejszym niż dziadek. Nagle ze ściany tuż obok wyłoniła się... ludzka postać! Jednak coś z nią było nie tak - bystre oczy wilkołaka dostrzegły, że osoba ta wystawała ze ściany tylko do pasa i była dokładnie takiej samej konsystencji... jej twarz pokryta była popękanym tynkiem, tak samo jak tors i ręce. Gniewne oblicze wydało z siebie najpierw nieartykułowany ryk, a potem przemówiło:

- Psie! Chcesz dostać swoją sukę?! Przyprowadź tu Księdza!!


- - - > Tiba

Wilczyca wyczuwała wielkie zagrożenie. Próbowała ostrzec wszystkich, ale nie przynosiło to wielkiego rezultatu. Trzeci nie zważając na nic jeżył sierść, wyszczerzył kły, a ślina kapała mu z pyska, gdy bardzo groźnie warczał. N'sakla potwierdził jej przypuszczenia i rzucił hasło do odwrotu. W zamieszaniu chyba nikt nie zwrócił na niego uwagi, a przynajmniej jeszcze w tej chwili nikt nie zebrał się do ucieczki. Może nie słyszeli? Tiba rzuciła się naprzód i chciała pociągnąć Marka za nogawkę spodni, zębami jednak zahaczyła o umięśnioną łydkę Crinosa zupełnie nie zwracającego uwagi na to, co tak naprawdę dzieje się dookoła. Z przerażeniem zobaczyła, że jej przyjaciel już nie panuje nad swoimi odruchami. Marka ogarnął w tym momencie szał...

- - - > N'sakla

Próbował bezpiecznie wyprowadzić swoją watahę z tego siedliszcza zmór, ale niestety wezwanie do ucieczki nie przyniosło oczekiwanego rezultatu. Trzeci znowu zamknął się w sobie i nie reagował na nic. N'sakla nie miał pojęcia co siedzi w jego głowie, nie wiedział co teraz zrobi. Było to trochę denerwujące, ale był w tym przynajmniej jeden pozytywny aspekt - Trzeci jeszcze nigdy nie zawiódł watahy, chociaż często chodził swoimi własnymi i pokrętnymi ścieżkami. Teraz jednak nie było czasu na myślenie o tym! Tomek wydawał się być w niebezpieczeństwie! Jedna z dłoni chwyciła jego nogę, a ze ściany wyłonił sie ktoś, kto mógł stanowić prawdziwe niebezpieczeństwo.

- Psie! Chcesz dostać swoją sukę?! Przyprowadź tu Księdza!! - ryknął tamten na Tomka. Niestety to nie był koniec kłopotów. W tym samym czasie porywczy Ahroun o zbyt wybuchowym usposobieniu zrobił to, co w tym momencie było chyba najgorszym rozwiązaniem. Pozwolił, aby opanował go szał! Teraz nie tylko jego życie było w niebezpieczeństwie, zagrożeni byli także członkowie watahy, a w szczególności... Tiba, która stała najbliżej, a do tego kąsnęła go w łydkę.

- - - > Marek

Marek ryknął i rzucił się na ścianę wściekle uderzając w nią potężnymi pazurami, odrąbując kawałki tynku i cegieł. Z jej ocalałych fragmentów oraz podłogi znowu wystrzeliły dłonie, gdzieś pokazała się głowa, to znów z ziemi wyłoniła się większa część postaci. Trudno było zliczyć ile tak naprawdę ich jest. Ale nietrudno było się domyśleć, że ich kolejnym ruchem będzie atak na tego, kto niszczy ICH dom...
 

Ostatnio edytowane przez Milly : 10-12-2007 o 10:12.
Milly jest offline  
Stary 04-12-2007, 17:50   #74
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
N'sakla

O ile zachowanie Trzeciego uznał za niestosowne, tak decyzja Marka zwalniająca wszelkie hamulce samokontroli wyraźnie go rozzłościła.
- "Przyszedł ratować, a teraz sam potrzebuje ratunku. Nieszczęśni Ahrouni, zbyt żądni krwi, zbyt nieokiełznani." - zaklął w myślach Skaczący w Mrok.
Tymczasem Ragabash wpadł w tarapaty, co dolało do czary kolejną kroplę gniewu.
- Tiba, Trzeci, uwolnijcie Tomka! - rzucił krótko przekręcając swój czarny łeb w ich stronę – Ducha biorę na siebie.

Wrogi duch lżył ich jawnie i na niego właśnie N'sakla przelał swoją złość, zmieniając po raz kolejny formę.
- Aaaghhrrrr! - potężny Crinos wzniósł swój łeb wysoko wyjąc wściekle. Uzbrojoną w długie szpony łapą wyjął z pyska amulet i zawiesił z powrotem na szyi, a drugą sięgnął po kościany nóż, wyciągając go przeciwko duchowi.
- Ja będę Twoim księdzem, - krzyknął w mowie duchów - a jeśli będzie trzeba, to także i katem.
Posłuchaj mnie dobrze duchu, mogę zniszczyć cię na sto różnych sposobów i sprawić, że nigdy się nie odrodzisz, albo uwięzić cię, zmuszając do służby na wieki. Zaprzestań walki i zrób co mówię, a daruję ci życie.

Uwolnij żywą kobietę, którą pojmałeś wczoraj, wraz ze wszystkimi rzeczami, jakie miała przy sobie.


 
Lorn jest offline  
Stary 06-12-2007, 18:40   #75
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
„Ksiądz! Musimy się dowiedzieć kim jest ksiądz!” – przemknęło jak błyskawica przez umysł Tiby. Odniosła bowiem wrażenie, że duchy mówią o konkretnej osobie, a nie przedstawicielu kościoła - ogólnie.

- Uciekajcie! Proszę... - zaskamlała w mowie Garou do przyjaciół.

Widząc, że jej działania nie miały żadnego wpływu na Marka czy innych, wilczyca odskoczyła na bok. Nie było możliwości uniknięcia walki, jak chciałby tego Skaczący w Mrok i ona sama.

Pozostali członkowie watahy w żadnym razie nie myśleli o dywersji, co wprawiło wilczycę w złość.
Jak maja być jednym ciałem, skoro nie potrafią zsynchronizować swoich działań z przewodnikiem?!

Dzika wściekłość jak potok spłynęła do serca Tiby, wypełniając je i karmiąc. Źrenice jej rozszerzyły się, a szczeki rozwarły, ukazując straszliwe zębiska, które rosły w oczach wraz z całym cielskiem zwierzęcia. Zyskując ludzkich kształtów bestia rosła i rosła, a silne mięśnie pęczniały pod sierścią.

- WHRRRRRAAAAAUU! – warczenie dobywające się spomiędzy ogromnych szczęk potwora – ni to człowieka, ni wilka - budziło prawdziwą grozę.



Oto zniknęła subtelna samica, ustępując miejsca przepełnionemu furią Crinosowi. Gniew wypełniał duszę bestii kierując jej wściekłość zarówno na opętany dom, jak i Garou, którzy nie słuchali swego przywódcy.

Dzięki wciąż wyostrzonym zmysłom, Tiba doskonale widziała, co dzieje się wokół. Korzystając więc z okazji rzuciła się do przodu, by wyrwać kostkę Tomka z uścisku, wolną łapa zaś zamierzyła się na Trzeciego tak, aby wilk odkoziołkował w tyłu, ku drzwiom.

„Głupcy! Jeśli nie chcą się wycofywać po dobroci, zmuszę ich do tego!”
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 09-12-2007, 21:46   #76
 
Harv's Avatar
 
Reputacja: 1 Harv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie coś
W pierwszej chwili, gdy ręce rozerwały staruszka na kawałki i złapały Tomka, ten zdębiał ze strachu. Słuchał widma i za nic nie mógł sobie skojarzyć o jakiego Księdza chodziło. Może jakiegoś z szamanów..?

Zastanawiał się jak może cokolwiek zrobić w tej sytuacji. Nawet nie dziwił się za bardzo reakcji Marka - była ona rozpaczliwą próbą przeciwstawienia się mocy, której nie rozumiał. Ta magia, którą było czuć w powietrzu.. To było coś potężnego - skoro ich jeszcze nie zabiło, to znaczy, że może nie ma nad dziećmi Gai takiej mocy jak nad ludźmi, a moze ich aż tak nie nienawidzi.. Niewykluczone, że czegoś od nich chce..

Słowa Skaczącego w Mrok wyrwały go z paraliżu. Naprawdę był mu bardzo wdzięczny za takie podejście. Więc jednak da się coś uczynić takim duchom.. Spróbował wyrwać nogi z drewnianego uścisku.. Rozluźnił się lekko, to, że jeszcze żyją połączone z groźbą N'Skali sprawiło, że na jego twarzy pojawił się nieśmiały, nieobecny uśmiech.

Zobaczył Tibę w postaci Crinosa nie wiedząc, jakie ma intencje. Przełknął ślinę widząc gniew w jej oczach, ale nie była to złość Arhouna, tylko słuszny gniew przeciwko pogwałceniu praw lub gniew z jakim matka karci swoje dzieci. Miał przeczucie, że to przez niego.. ~Dobra, uciekamy stąd, i tak dużo nie zdziałamy. Może Marek będzie miał na tyle instynktu samozachowawczego żeby stąd wiać.~
 
__________________
Nie chcę ukojenia, które mogłoby mi odebrać skruchę, nie pragnę uniesień, które wbiłyby mnie w pychę. Nie wszystko, co wzniosłe, jest święte, nie wszystko co słodkie - dobre, nie wszystko co upragnione - czyste, nie wszystko co drogie - miłe Bogu.
Harv jest offline  
Stary 10-12-2007, 14:38   #77
 
Junior's Avatar
 
Reputacja: 1 Junior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputację
Świat wirował w koło. Napędzany szalonym Gniewem. Swoistym paliwem które zamieniało potężnego wojownika Crinos, w awatara siły, wytrzymałości, walki. Awatara którego ten kochał, uwielbiał i hołubił. Marek jak każdy wilkołak działał instynktownie. A w chwilach zagrożenia kochał swego awatara. Ulegał mu. Dawał się powodować swym gniewem, złością. Czcił swą siłę. Był potężny i niezwyciężony.

Uderzył z gniewem w ścianę. Ktoś by powiedział – ileż w tym komizmu! Ależ on głupi! Jak można uderzać w ścianę i liczyć… A jednak pod naporem mięśni paru-set kilowej bestii poleciał tynk, cegły, w ścianie pojawiły się wyżłobienia. Ulegała przed gniewem Ahrouna.

I może by uległa, ale ta ściana nie była zwyczajna. Ona żyła i przystąpiła do aktywnej obrony. Ciosy, wrzaski, warczenie, wycie, błyskawiczne ciosy. Parę sekund trwała walka tytanów. Dla człowieka były to byty o sile niemożliwej do objęcia umysłem.

W pewnym momencie Ahroun odepchnął się mocno odskakując. Poczym wciąż posiłkując się nadzwyczajną szybkością ruszył odpychając się wszystkimi kończynami w stronę wyjścia. Nie tyle taranując zaskoczonych towarzyszy, co raczej ponaglając i wypychając w stronę wyjścia.
 
__________________
To nie lada sztuka pobudzać ludzkie emocje pocierając końskim włosiem po baraniej kiszce.
Junior jest offline  
Stary 10-12-2007, 20:56   #78
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Dłonie atakowały, czasem ze ściany lub z podłogi wyłaniała się twarz lub nawet połowa postaci. Nie było możliwości, aby rozeznać się dokładnie ilu jest przeciwników. Ręce łapały Garou, czasem uderzały, próbowały powalić ich na ziemię, wyrywały trochę sierści, ale wyglądało to raczej jak zabawa, jak igraszka kota ze swoją ofiarą. Można było to wyczuć - tajemnicze postacie nie chcą zabić. Ale im dłużej trwa walka, tym bardziej rozjuszone się stają.

- - - > N'sakla

Postać w ścianie zaśmiała się szalenie i gardłowo, przez chwilę chichotając bez opanowania.

- Nie jestem Twoim duchem, psie! - warknął wreszcie zupełnie zmieniając ton głosu i wyraz twarzy - Jestem Quintus, władam mocą większą niż Twój mały móżdżek może pojąć! Mogę rozerwać Ciebie i Twoje kundle na strzępy, a mogę zrobić z Twoją suką coś dużo gorszego!

Ściana tuż obok nagle zaczęła się zmieniać, uwypukliła się ukazując zarysy twarzy - przerażonej twarzy kobiety. Ten, który nazwał siebie Quintusem trzymał ją za włosy, na siłę "wyjmując" ze ściany, aby pokazać swoją ofiarę. Choć jej twarz, włosy, oczy, usta otwarte w grymasie bólu - wszystko "zrobione" było ze ściany, cegieł i tynku, to jednak można było rozpoznać w tej postaci Joannę Wilczyńską. Waleczną Garou, która doskonale potrafiła radzić sobie ze wszystkimi duchami, teraz zdezorientowaną i przestraszoną.

- Masz SIEDEM, dokładnie siedem dni, żeby przyprowadzić tutaj tego pieprzonego Księdza i uratować ją, rozumiesz?! Jeśli nie... sam się domyśl, psie!

Quintus gwałtownie cofnął dłoń trzymającą Tańczącą za włosy, tym samym wtapiając ją znowu w ścianę i sam zaczął powoli wchodzić w środek, uznając najwyraźniej rozmowę za zakończoną.

- - - > Tiba

Uderzyła pazurami o podłogę celując w dłoń, która nie pozwalała się ruszyć Tomkowi. Jednocześnie sama oberwała, pociągnięta przez kolejne ręce pojawiające się dookoła. Nie były to mocne ciosy, raczej denerwujące, prowokujące. Udało jej się oswobodzić Tomka, jednak i jego przeciwnicy nie oszczędzali. Natomiast nie mogła już wykonać swojego kolejnego zamierzenia - Trzeci, tak samo jak cała reszta (oprócz N'sakli rozmawiającego z postacią w ścianie) był atakowany i sam atakował. Sytuacja wydawała się pasowa, każde zniszczenie kawałka ściany, rozerwanie na strzępy jednej czy drugiej ręki owocowało kolejnym ciosem, pociągnięciem, popchnięciem, albo co gorsza - wyrwaniem kawałka futra.

- - - > Tomek

Tiba pomogła mu się oswobodzić, na szczęście nie wpadła w szał, działała rozumnie i przytomnie. Niestety niewiele to pomogło, mógł się ruszać, ale cały czas był atakowany, prowokowany, denerwowany przez wszędobylskie dłonie. Zupełnie tak, jakby chciały dokuczyć im, pokazać kto tu panuje, czyj to jest teren i co grozi za jego naruszenie. Tomek ucieszył się widząc, jak Marek biegnie do wyjścia i sam poszedł w jego ślady. Naprawdę nie mogli już nic więcej zrobić - no chyba że wpaść w szał i roznieść to wszystko na strzępy. Czy może raczej - dać się roznieść niemal niezniszczalnym dłoniom.

- - - > Marek

Ściana nie dość, że była żywa, to wydawała się jeszcze inteligentna. Ahroun uderzał w nią, odłupywał kawały tynku i cegieł, a ona oddawała mu ciosy. Ręce uderzały w niego, haratały jego skórę, zaczepiały. To bardzo denerwowało wojownika i choć na razie panował nad sobą, takie zaczepki sprawiały, że denerwował się coraz bardziej. Zrobił więc to, co było najlepszym wyjściem - pobiegł do wyjścia próbując pociągnąć za sobą resztę. Na szczęście tylne drzwi były na tyle szerokie, że olbrzymi Crinos zmieścił się w nich bez problemu. Chłód wieczora sprawił, że zdołał się nieco uspokoić. Gdy odwrócił się w stronę dworku, zauważył, że Tomek i Trzeci również podążyli jego śladem i wybiegają z przeklętego domu.
 
Milly jest offline  
Stary 14-12-2007, 12:42   #79
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Wreszcie zrozumieli! Trudno jest walczyć z przeciwnikiem, którego siła jest nieznana, a wydaje się nieograniczona, gdy jest na swoim terenie.

Swym potężnym cielskiem Tiba ochraniała odwrót towarzyszy bez ustanku miotając łapami i rozszarpując na drzazgi drewniane ręce, które raz za razem wysuwały się z podłogi i ścian, próbując pochwycić Garou. Choć pojedynczo były raczej niegroźne, to w tak ogromnym natężeniu stanowiły problem, szczególnie, że w miejscu jednej rozbitej, zaraz pojawiało się kilka kolejnych ze wściekłością pragnących pomścić poprzedniczkę.

- N'sakla zostaw to cholerstwo! – w przypływie emocji Tiba odważyła się nawet popędzić przewodnika.

Choroba i zgnilizna trawiąca duszę, która opętała stary dom, zdawały się przenikać do wnętrza Garou, osłabiając ją i odbierając nadzieję. Mimo że walczyła równie skutecznie, czuła bezsens tej walki i dlatego z wielka ulgą przyjęła wycofanie się watahy.

Chcąc mieć pewność, że „zaklęty dwór” nie dosięgnie ich swoimi drewnianymi mackami, odbiegli dalej niż to było potrzebne. Tu pod płaszczem Matki, utkanym z gwiazd nocy, Tiba porzuciła swą bojową formę. O dziwo jednak, nie stała się jak zazwyczaj wilkiem, lecz człowiekiem. Kruchość kobiety była zupełnym przeciwieństwem wcześniejszej muskulatury Crinosa. Oto bowiem przyszedł czas rozmowy i rozsądku, a nie instynktu.

Ludzka samica podniosła zmęczone wejrzenie na swych wilczych braci i uśmiechnęła się lekko, jakby chcąc dodać im otuchy. Nawet nie zauważyła, jak po jej policzku wedrowała stróżka krwi, wypływając z rany zadanej drewnianymi szponami ducha.

Upewniwszy się, że wszyscy są cali, Tiba wciągnęła głęboko powietrze i odwróciła się w stronę dworu.

- Teraz musimy uratować nie tylko naszą siostrę, ale i ciebie zbłąkane dziecię Gai... – szepnęła ni to do siebie, ni to do wiatru.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 14-12-2007, 21:39   #80
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
N'sakla

Widząc, że wataha bezpiecznie opuszcza budynek mógł w reszcie rozpocząć negocjacje i mieć świadomość, że nikogo nie narazi tym na niebezpieczeństwo, a enigmatyczna istota nie porwie nikogo więcej, by mieć jeszcze więcej argumentów do szantażu.
Wycofawszy się spokojnie na próg domu i przybierając formę gabro rzekł do niego w mowie duchów.
- Jak to? Nie jesteś nawet duchem? To kim jesteś? – po uzyskaniu odpowiedzi mówił dalej
- Widzisz, my Garou darzymy szacunkiem duchy, ale skoro nim nie jesteś, to musisz sobie na niego zasłużyć. Na pewno nie zyskasz na tym więżąc tą kobietę. Droga szantażu nie zaprowadzi Cię ani o krok do celu. Mógłbym spalić tą ruinę i co wtedy zrobisz? Będziesz panem kupy popiołu, albo nie będzie Cię wcale.
Jeżeli chcesz możemy przekonać się, co wtedy się stanie? Czy dalej będziesz taki hardy? Myślisz, że tego nie zrobię, że nie poświęcę życia tej kobiety, żeby zniszczyć to siedlisko zmór? Mogę to zrobić, my Garou już nie jedno życie poświęciliśmy dla sprawy, daj mi tylko pretekst, a tak się stanie.
Gdybyś był tak potężny jak mówisz, nie potrzebowałbyś nas, żeby sprowadzić tu tego księdza. Przypuszczam, że nawet nie możesz się wydostać poza próg tego domu. Dlatego nie myśl sobie, że będziesz nam stawiał warunki. Życie tej kobiety, jest Twoim życiem, jeśli ją zabijesz sam także zginiesz!
Mam dla Ciebie inną propozycję, daję Ci swoje słowo, a ja zawsze dotrzymuję danego słowa, że przyprowadzimy tego księdza, jeżeli tylko powiesz nam, o jakim księdzu mówisz, ale najpierw Ty, teraz uwolnisz tą kobietę. Chcesz jakiegoś szczególnego księdza, czy może być pierwszy lepszy?
 
Lorn jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:10.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172