|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
|
15-08-2016, 16:56 | #1 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | [PFRPG] Zaginione Miasto
Przełęcz Głupców, Wzgórza Duskmoon 23 Desnus, 4720 AR Świt Wraz z każdą upływającą godziną, słońce wznosiło się coraz wyżej na horyzoncie, zsyłając na strudzonych wędrowców ogrzewające twarz promienie, które ledwo zdołały przebić się przez najwyższe korony drzew. Podbite żelazem koła przeciążonego wozu, głośno trzeszczały pod drobnymi kamyczkami, którymi usłany był wąski gościniec. Wydeptany szlak prowadził wzdłuż gęstych zarośli, lawirując pomiędzy wystającymi ponad las wzgórzami, które z każdym pokonanym zakrętem wydawały się coraz wyższe. Obarczony znacznym ciężarem koń wierzgał i prychał głośniej i częściej, wyraźnie niezadowolony z drogi jaką obrał jego doświadczony w podróżach właściciel. Było to dzikie, a zarazem spokojne miejsce, wyjątkowo odludne, zagadkowe i pełne rzadko spotykanych zwierząt, których błyszczące w cieniu ich kryjówek ślepia, uważnie przyglądały się naruszającym spokój intruzom, tak jakby ich obecność nie była tu mile widziana.
__________________ [URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019 Ostatnio edytowane przez Warlock : 25-08-2016 o 11:13. |
16-08-2016, 00:05 | #2 |
Reputacja: 1 |
__________________ [D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik [Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 16-08-2016 o 00:34. |
17-08-2016, 10:14 | #3 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Gościniec przed nimi coraz bardziej zakręcał wokół szerokiego wzgórza, przyklejając się do jego niestabilnego zbocza. Otaczające ich zarośla były w tym miejscu bardziej przerzedzone i awanturnicy po raz pierwszy od dłuższego czasu mogli przyjrzeć się okolicy bez zbędnego wysiłku. Znajdowali się w połowie wysokiego na ponad trzysta stóp wzniesinia, a kilkaset metrów przed nimi wydrążona była dolina wciosowa, po obu stronach której wyrastały pomniejsze wzgórza. Gościniec prowadził pomiędzy nimi, otoczony przez gęste zarośla i drzewa, których rozłożyste korony utworzyły swego rodzaju zadaszenie ponad wąską ścieżką.
__________________ [URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019 Ostatnio edytowane przez Warlock : 25-08-2016 o 11:13. |
18-08-2016, 17:01 | #4 |
Administrator Reputacja: 1 | Dobry ork to martwy ork, pomyślał Darriel, nie wypowiedział jednak tej opinii na głos. Dyskusja o wyższości truposzy nad żywymi nie była mu do szczęścia potrzebna. Podobnie jak i nie była do tego szczęścia potrzebna opowieść Colina o bandach orków, czających się pośród okolicznych wzgórz. Tego typu opowieści dobre były przy obozowych ogniskach, a nie szlaku. Tu i tak wszyscy wiedzieli, że za każdym krzaczkiem może się czaić wróg, którego rasa była - mniej więcej - obojętna. Kurdupel z łukiem mógł cię załatwić tak samo jak gigant z maczugą. |
18-08-2016, 18:39 | #5 |
INNA Reputacja: 1 |
__________________ Discord podany w profilu Ostatnio edytowane przez Nami : 25-08-2016 o 22:40. |
18-08-2016, 21:08 | #6 |
Reputacja: 1 | - I zamiast z orkami, zatańczyć czardasza z piratami? - jak zwykle, pół żartem a pół serio kędzierzawy Mitabu dołączył się do rozmowy. Oderwał się od wozu i sprężystym krokiem dogonił czołówkę. Tak jak Darriel wcześniej zauważył - na zboczu były miejsca gdzie warto było pomóc koniom. Właśnie przepchnęli razem wóz przez jeden z takich kłopotliwych odcinków - i dysząc mógł już wrócić do pogawędki. Mięśnie miał mocne - tak jak głos - ale jak każdemu zdarzało mu się złapać zadyszkę. - Valerand, jak uczcisz wspomnienie piratów Riddleportu? I ich "Małą Syrenkę", tą rdzawobrodą krasnoludzicę-wykidajłę? Była gorsza od orka? - ciemnoskóry półelf wyszarpnął z pochwy zdobyczną piracką szablę i stuknął nią w zakręcony róg hełmu - Rzucie no gładkim słówkiem, wspomócie nowy rym! - ciemnoskóry mężczyzna dał już wszystkim poznać swoje ciągoty do rymów i rytmu. I, wbrew obiegowej opinii o wierszokletach, nie krzywdził poczucia estetyki pozostałych. Swoje dzieła składał w względnej ciszy, co najwyżej mrucząc pod nosem po elfiemu. A dziś najwyraźniej składał coś o grozie Wzgórz Duskmoon, bo brakowało marszy którymi odciągał myśli od trudów podróży. - Mesmirze, nie zechcesz podkłusować na szczyt? Przydałoby się ocenić sytuację na przełęczy. - pomimo wiecznego dobrego humoru i żartów z każdego zagrożenia jakie ich spotykało, Zenji nie zapomniał tuzina historyjek o Przełęczy Głupców których się nasłuchał jeszcze przed opowieścią Colina. W końcu w czym przeszkadzała w rozmowie szabla w dłoni?
__________________ W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki! Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 18-08-2016 o 21:32. |
18-08-2016, 22:38 | #7 |
Reputacja: 1 |
__________________ [D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik [Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 18-08-2016 o 22:44. |
20-08-2016, 19:29 | #8 |
Konto usunięte Reputacja: 1 |
__________________ [FONT="Verdana"][I][SIZE="1"]W planach: [Starfinder RPG] ASF Vanguard: Tam gdzie oczy poniosą.[/SIZE][/I][/FONT] |
21-08-2016, 18:13 | #9 |
Reputacja: 1 | Pirania była pierwszą osobą, która miała styczność z Hydrangeą. Pomimo spotkania, które odbyło się lata temu, Roślina pozostała niezmienna. Była istotą lasu, wierną niemu i naturze. Nie poddawała się ucywilizowaniu i nie wyszła z wody jak rasa Undinów. Nie wykluczone było, że jej ostatni kontakt z tworem cywilizacji był właśnie na pokładzie łodzi ojca Piranii, gdy migrowała z jednego kontynentu na drugi przez cieśninę Corentyn. Trafienie na nią było całkowicie przypadkowe, choć tym razem kontakt utrzymał się na dłużej. Dekadzień zajęło oswajanie Rośliny do kontaktu z resztą towarzyszy. Owocem tego była jej bardziej zauważalna obecność przy eskorcie Colina Fletchera. Obecność ta nie wyglądała na zainteresowaną udziałem w złocie do podziału. Można było nawet zaryzykować stwierdzenie, iż było to spowodowane brakiem pojmowania koncepcji pieniądza. Z drugiej strony było to jak najbardziej logiczne, bowiem nie było to coś używanego przez faunę i florę. Hydrangea była ożywioną rośliną, która wyszła z dziczy i traktowanie jej jak roślinę ułatwiało wiele spraw. Valerand natomiast wiedział, że jej imię stamtąd nie pochodziło. Nie mogło być przecież przypadku w tym, że do płatków kwiatu na jej twarzy została dopasowana odpowiednia nazwa - i to jeszcze naukowa, ludzka. Było to słowo zbyt złożone na przypadek, kiedy to właśnie on mógł uznać się za pierwszego białego człowieka, z którym nawiązała kontakt. Coś było na rzeczy. |
21-08-2016, 21:03 | #10 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Colin jedynie się uśmiechnął słysząc kolejne złowróżbne narzekania Piranii, jednakże jej kolejnego pytania nie pozostawił już bez odpowiedzi. Zagajnik, Wzgórza Duskmoon 23 Desnus, 4720 AR Świt Po przejściu kilkudziesięciu metrów gościńcem, teren zaczął się gwałtownie obniżać, przybliżając ich w stronę zamieszkanych przez plemiona goblinoidów rejonów. Awanturnicy wydostali się z gęstego lasu, porastającego wzgórze i wydostali się na otwarty teren, skąd mogli lepiej przyjrzeć się czekającej ich przeprawie. Ścieżka, którą podążali, prowadziła zygzakiem przez strome zbocze, omijając wystające głazy i urwiska, by na koniec trafić do rozpościerającej się pomiędzy dwoma wzgórzami wąskiej doliny, dnem której podążał otoczony przez wysokie drzewa oraz gęste zarośla gościniec.
__________________ [URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019 Ostatnio edytowane przez Warlock : 23-08-2016 o 11:36. |