|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
04-04-2018, 10:46 | #111 |
Reputacja: 1 |
|
06-04-2018, 21:56 | #112 |
Reputacja: 1 | Onaga planował rozpalić drugi kominek w sąsiednim domu, gdize mógłby obserwować nadchodzących przeciwników, ale ostatecznie zmogło go zmęczenie. Ostatnie dni w pełnym skupieniu prowadził grupę w upalnym słońcu wypatrując niebezpieczeństw. Nawet nie zdawał sobie sprawy jakie to było wyczerpujące. Gdy ogarnęli się po przeszukaniu osady po prostu padł tam gdzie stał momentalnie zasypiając. Gdy obudził się i ogarnął, wrócili towarzysze z informacjami z rekonesansu. Mokhrul wysłuchał informacji nie podzielając radości majtka. Nie planował zostawać tu na tyle długo, żeby wypływać w morze w szukaniu pożywienia. Mięli jeszcze wystarczająco dużo zapasów. Przypomniał sobie jednak żeby przejść się jeszcze raz i poszukać czy w którymś z domostw nie ma mapy. Mapa okolicy powinna pomóc mu ocenić w którym miejscu przeklętego Chult się znaleźli i co ważniejsze, w którym kierunku powinni podążać. Wtedy znalezienie dobrych łodzi może być kluczowe. Dalsze rozważania przerwała Tajga. Półork podniósł się zwinnie sięgając jedną ręką po swój refleksyjny łuk, drugą wyjmując dwie strzały. Jedna spoczywała na luźno napiętej cięciwie, drugą jednym palcem lewej ręki trzymając jednocześnie łuk. Taki chwyt pozwalał na wypuszczenie dwóch strzał w czasie jaki przeciętny łucznik wypuszcza jedną. Onaga kucnął śledząc potencjalny ruch przeciwnika gotowy do oddania strzału, gdy tylko zostaną zauważeni. |
09-04-2018, 20:14 | #113 |
Reputacja: 1 | Istota o błękitnych łuskach wyglądała groźnie. Z zęby wystawały mu haczykowate zębiska, którymi bez trudu mógłby odgryźć dorosłemu człowiekowi ramię, lub rozszarpać grdykę. Jego nozdrza błyskawicznie wciągały powietrze. Potwór poruszał się z gracją, choć mierzył prawie dwa metry wzrostu. Był umięśniony, a jego brzuch i grzbiet chroniła gruba łuska, stanowiąca naturalną zbroję. Stwór krążył pod domem, w którym zatrzymali się rozbitkowie. Węszył za nimi, raz po raz pochylając się nad ziemią. W końcu jednak wstał i podszedł do jednego z budynków. Prawą ręką sięgnął za pas, gdzie trzymał wetknięty sztylet z ogromnego zęba. Jaszczur wykonał kilka szybkich ruchów, znacząc na ścianie z desek dziwny symbol. Być może nawet nie był świadomy, że obserwuje go celujący z łuku Onaga, oraz Anna na pięrtze budynku. Stwór ostatni raz rozejrzał się wokół, po czym jak gdyby nigdy nic odszedł w kierunku, skąd przybył. Anka odczekała kilka chwil by mieć pewność, że nie zostanie zauważona, po czym zeskoczyła przez okno, lądując na rzuconych w kupę sieciach rybackich. Dziewczę przyjrzało się symbolowi na ścianie zastanawiając się, co mógł oznaczać. Thazar i Edrik zrezygnowali z dalszych poszukiwań wody. Dwoje mężczyzn w końcu postanowiło wrócić do ich chwilowego obozu. Tak długo jak była z nimi Jasmal, mogli sobie pozwalać na opieszałość w sprawie poszukiwań wody. Niebo powoli szarzało. Największy wpływ na to miały burzowe chmury, nadciągające znad morza. Wiatr ucichł, ale ta cisza zwiastowała prawdziwą furię Talosa. Dwoje kompanów udało się tą samą drogą z powrotem do osady. Na miejscu zastali dziwny obrazek. Reszta grupy nerwowo kotłowała się przy jednym z domów. -Był tu!- krzyknął Boro, kiedy tylko dostrzegł Edrika i Thazara. -Taki jaszczuroludź, jakiego widziała wcześniej Anka!- od razu oznajmił.
__________________ A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny! |
09-04-2018, 20:44 | #114 |
Administrator Reputacja: 1 | Wycieczka krajoznawcza zaowocowała odnalezieniem ścieżki prowadzącej nie wiadomo dokąd. To był, jak na razie, jedyny zysk. Stale nie było wiadomo, skąd mieszkańcy brali słodką wodę, bo w to, iż używali do tego magii, Thazar jakoś nie wierzył. Powrót odbył się bez problemów i dopiero w samej wiosce czekała na nich niespodzianka. - Widać jakiś przyjacielsko nastawiony był ten jaszczur - powiedział mag, oglądając narysowany na ścianie symbol. - To według mnie pochodzi ze smoczego. Qah, czyli zbroja, ochrona. Może nas zachęca, byśmy tutaj pozostali i schronili się przed burzą? Spojrzał w stronę morza i kłębiących się nad nim chmur. - Nie sądzę, by zdołał przegapić ślady, jakie tu zostawiliśmy - dodał. |
10-04-2018, 09:06 | #115 |
Reputacja: 1 | - Optymista - prychnęła Tajga do maga, nadal zdenerwowana po niespodziewanej wizycie jaszczuroludzia. - A ty się nie wydzieraj, bo jeszcze wróci. A może wolisz skończyć jak Kassandra? Ona też się tak darła - warknęła do Bora. To może znaczyć też "bezpieczenstwo" - pewnie oznacza sprawdzone chaty... albo sprawdza, czy ten mag z truposzami już sobie poszedł. Przynajmniej mam nadzieję, że nie współpracują - wróciła do kwestii napisu. Wróg mojego wroga... Nie, może lepiej nie ryzykować. - Znaleźliście coś ciekawego? - spytała Erica i Thazara. |
10-04-2018, 12:53 | #116 |
Reputacja: 1 | - Dla ciebie pani Anka, Boro. |
10-04-2018, 13:43 | #117 |
Reputacja: 1 | owrót do tymczasowego obozu zaowocował niespodziewanym widokiem, bowiem oto reszta ich zacnej kompanii kotłowała się pod jednym z domostw. Już z daleka dało się dostrzec podniecone ruchy oraz usłyszeć podniesione głosy, lecz doskonały przykład dał Boro w chwili, kiedy ujrzał ich powracających, niestety ani w glorii, ani w chwale, ale przynajmniej w jednym kawałku, co było zapewne najważniejsze. Nie licząc wody, albo sposobu na powrót do domu. |
15-04-2018, 00:07 | #118 |
Wiedźma Reputacja: 1 | Jasmal stała tam wciąż z kuszą w dłoniach, tym razem już załadowaną. Spojrzała po zebranych, po czym wzruszyła ramionami. - Dobrze. Więc spytam, o oczywiste. Skoro zagrożenie minęło, zostajemy tu na noc, czy szukamy innego schronienia? Jeśli zostajemy, mogłabym może wyczarować... ugotować no, jakąś zupę. Jeśli zaś się zbieramy, to słucham propozycji. Rozładowała w końcu kuszę, kładąc ją na pobliski stół, po czym położyła dłonie na biodrach, spoglądając na zebranych. - Ja rozumiem, co się dzieje, te wszystkie zagrożenia, wątpliwości... jednak nie mam zamiaru zdychać z głodu. Wszelkie tajemnice będą tu również jutro. Póki zaś co, trzeba coś zjeść, inaczej wkrótce nikt z nas nie będzie miał siły wywijać mieczem...
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |
15-04-2018, 09:01 | #119 |
Administrator Reputacja: 1 | Możliwości były dwie - iść dalej i jakiegoś szukać schronienia przed burzą, albo zostać i spróbować doczekać rana. Każda z tych opcji miała swoje plusy i minusy, jednak (zdaniem Thazara) pomysł, by zostać w opuszczonej wiosce, miał tych minusów nieco mniej. - Zostańmy tutaj - poparł przedmówczynię. - Musimy odpocząć i coś zjeść, a jeśli burza dopadnie nas na otwartym terenie, to rankiem będziemy ledwo żywi. |
15-04-2018, 13:56 | #120 |
Reputacja: 1 | A niech wam będzie - burknela Tajga. Żadna opcja nie była zachęcająca. |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
| |