Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-10-2019, 08:15   #161
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
Marynarze gromkimi okrzykami radości zareagowali na przemówienie Jamasha. Niestety, żaden z nich nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, po co Lanteri potrzebny był Jasper. Darvan użył swojej różdżki na Belinie i po chwili wszystkie rany półelfki zabliźniły się, a opuchlizna zniknęła. Kobieta odzyskała przytomność, dziękując zaklinaczowi za pomoc. Po chwili była też wolna, gdy kilku marynarzy porozcinało krępujące ją więzy. Julia, widząc, że stoi na przegranej pozycji, poddała się, odrzucając bicz. Została związana i zanim zaciągnięto ją pod pokład, Manea postanowiła dowiedzieć się od niej kilku rzeczy. Widząc, że półelfka nie żartuje, szybko zmieniła podejście.

- Dobrze, dobrze, powiem wszystko - odparła, wyraźnie wystraszona. - Jasper i Belina sprzeciwiali się woli Lanteri, by zostawić was na wyspie, dlatego Lanteri nakazała ich zniewolić, a Gardax ich poturbował. Oprócz tego, Jasper uczył się od niedawna grać na flecie, ale nie po to, by skomponować pieśń na cześć załogi, tylko dlatego, że Lanteri kazała mu nauczyć się pewnej melodii, która otwiera wrota do Ghoral-Rey, jakiegoś starożytnego miejsca zamieszkiwanego kiedyś przez cyklopy.

Spojrzeliście po sobie. "Buźka" katował was swoją muzyką tylko dlatego, że miał w tym swój ukryty cel. W dodatku Anabell pomogła mu opanować melodię.
- Klucz do wrót, czyli Trzy Powody do Życia to tylko pierwsza część układanki. Drugą jest właśnie melodia, o której Lanteri dowiedziała się niedawno z zapisków swojego męża. Ponoć miała wizję, jak należy zagrać te nuty i zleciła nauczenie się ich Jasperowi, ale ja do końca nie wiem, jak to było. W każdym razie wyruszyli o poranku na północny-zachód. Ona, Gardax i ledwo żywy "Buźka". Mieli dotrzeć do jakiegoś wodospadu w głębi wyspy. Nic więcej nie wiem.

- Mówi prawdę. - Odezwała się Belina. - Ja również byłam wtajemniczana w plany Lanteri, a potem ta suka tak mi odpłaciła. Przepraszam w imieniu swoim, Imogen, Balgrima i pozostałych marynarzy, żeśmy was oszukiwali przez ten cały czas, ale nie mieliśmy wyboru. Teraz Lanteri nie ma już nad nami władzy, a jej dni są policzone. Powinniśmy jak najszybciej wyruszyć w pościg za nimi. Nie przesłyszeliście się, idę z wami. Jeśli chcecie się dozbroić, czy uzupełnić zapasy na podróż, nasza zbrojownia i kuchnia stoją otworem. Prawda, Balgrimie? - Spojrzała na krasnoluda.
- Aye, słoneczko! - odparł wesoło kuk, kręcąc wąsa.

 
Mroku jest offline  
Stary 10-10-2019, 09:12   #162
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Jamash kiwnął głową, przyjmując przeprosiny - wolał teraz pokazać przychylność i zaskarbić sobie wdzięczność załogi. Chęć zemsty mógł przecież skupić na dwóch osobach, odpowiedzialnych za tą sytuację, a o kwestie lojalności będzie mógł zadbać później. To, że Jasper był Lanteri potrzebny by dostać się do skarbu, sprawiało, że musieli się pośpieszyć. Pani kapitan pewnie nie będzie miała problemu z zarżnięciem Buźki, kiedy ten wykona swoją robotę…

Gdy Belina zaoferowała swoją pomoc, spojrzał na nią z niepokojem.
- Jesteś pewna? Przed chwilą byłaś ledwie przytomna - rzucił. Nie miał zamiaru odmawiać ofercie pomocy, ale półelfka mogłaby ich spowalniać. Ruszył do zbrojowni - Zapasy raczej nie będą potrzebne, ale jakaś broń może się przydać. Ruszajmy jak najszybciej. Lanteri mówiła coś o możliwych zagrożeniach na wyspie? -
 
Sindarin jest offline  
Stary 10-10-2019, 09:43   #163
 
Tabasa's Avatar
 
Reputacja: 1 Tabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputację
No i wszystko się wyjaśniło, a Manea skrzywiła się tylko, słysząc o "Buźce" i jego kociej muzyce. Jeszcze sama go wysyłała do Anabell, żeby bardka go w tym podszkoliła... Ech... no ale skąd mogła wiedzieć, że on to robi na zlecenie Lanteri? Poza tym zawsze wydawał się jej sympatyczny i ciamajdowaty; jak widać należało brać poprawkę na wszystkich i nikomu za bardzo nie wierzyć, choć trzeba było przyznać, że Jasper skutecznie uśpił czujność Manei. I chyba nie tylko jej.

Przeprosiny Beliny przyjęła skinieniem głowy, w końcu to nie była ich wina, że porąbana piratka wymuszała wszystko groźbą i pięścią. Teraz jednak należało jak najszybciej wyruszyć i ich odnaleźć, bo skoro Jasper był potrzebny Lanteri do otwarcia jakichś wrót, to potem się go najpewniej pozbędzie.
- Belino, powinnaś zostać na pokładzie i odpocząć. - Półelfka zawtórowała Jamashowi. - My zajmiemy się Lanteri i Gardaxem, a ty przy okazji mogłabyś mieć oko na załogę i Antonovą. No i mielibyśmy pewność, że po raz kolejny nikt nas nie zostawi na wyspie. - Uśmiechnęła się do nawigatorki.

Po tych słowach ruszyła za undine do zbrojowni. Miała zamiar zabrać ze sobą kuszę i kołczan bełtów. Dodatkowa broń zasięgowa oprócz pistoletu na pewno jej się przyda. Potem liczyła, że szybko wyruszą w pościg za Lanteri i jej przydupasem.
 
Tabasa jest offline  
Stary 10-10-2019, 09:49   #164
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jamas miał rację, przynajmniej pod jednym względem - musieli się spieszyć. Ale co do reszty nieco się mylił.

- Zapasy na jeden dzień nam się przydadzą - powiedział do Balgrima. - A poza tym potrzebujemy jakieś rzeczy, ubrania, które przesiąknęły zapachem Lanteri albo Gardaxa. Azo - spojrzał na niziołkę - załatwisz nam tropiącego stwora? Nie musielibyśmy tracić czasu na odnajdywanie śladów tamtej trójki.

Na temat udziału Belindy w wyprawie się nie wypowiadał. Półelfka była dorosła i wiedziała, co robi.
 
Kerm jest offline  
Stary 10-10-2019, 17:11   #165
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
Belina zastanowiła się nad słowami Manei.
- No dobrze, zostanę i będę trzymać pieczę nad wszystkim. I nie martwcie się, nie odpłyniemy bez was tym razem. Tylko proszę was o jedno... jeśli jeszcze będzie to możliwe, wróćcie z Jasperem na statek. To dobry chłopak, też nie chciał was oszukać - powiedziała, patrząc na każde z was z osobna. - Lanteri nic nie wspominała o zagrożeniach, ale skoro to dawna wyspa cyklopów, to pewnie będzie niebezpiecznie.

Chwilę później Antonova została zaprowadzona pod pokład, związana i obserwowana przez dwóch marynarzy. Balgrim zaszył się w kuchni i przygotował wam wyprawkę na podróż - sakwę pełną pyszności: był tam ser, chleb, jakaś wędlina, ryby w słoiku, orzechy i kawałek ciasta.
- To, co najlepsze wam dałem, będzie smakować, wiem to na pewno - rzucił, śmiejąc się rubasznie. - Powodzenia, mam nadzieję, że dorwiecie tę sukę, bo sporo nam krwi napsuła przez te wszystkie lata.

Dozbroiliście się w zbrojowni i mogliście ruszać. Po zejściu na ląd Aza od razu przywołała wilka, któremu dała do powąchania ciuchy Lanteri otrzymane od Beliny. Psowaty niemal od razu złapał trop, przeciął plażę i ruszył wąską ścieżką w gęstwinę drzew i krzewów, którą każdemu z was ciężko by było wypatrzyć. Podążyliście za nim, zagłębiając się w zieloną puszczę i co chwilę musieliście narzucać szybsze tempo, by nie zgubić wilka. Najgorzej miała oczywiście Aza, ale nie zostawiliście towarzyszki, zwalniając co jakiś czas, by mogła za wami nadążyć.

Wilk, którego Aza musiała przywoływać co jakiś czas, prowadził pewnie i po jakimś czasie znaleźliście się na dość szerokiej ścieżce, która zaprowadziła was do wysokiego na dwadzieścia stóp obelisku. Gdy podeszliście bliżej, ujrzeliście jedynie zwietrzałe słowa wybite na monolicie w języku, którego żadne z was nie rozumiało. Nieopodal dostrzegliście natomiast wartko płynący, głośno szumiący wodospad, który prawdopodobnie prowadził do ukrytej siedziby cyklopów. Tak przynajmniej twierdziła Julia.


Zeszliście ze ścieżki i podążyliście brzegiem niewielkiej rzeczki przecinającej puszczę, a gdy znaleźliście się przy wodospadzie, ruszyliście ostrożnie w jego stronę, skacząc po mokrych kamieniach. W pewnym momencie Darvan poślizgnął się na jednym z nich i wpadł do wody, jednak inni również nie mieli powodów, by się cieszyć, gdyż wodospad rozbryzgiwał wodę tak energicznie, że oni też byli cali przemoczeni, nim zdążyli do niego dotrzeć. Za ścianą spadającej wody Jamash dostrzegł jaskinię, więc najostrożniej, jak się dało przeszliście przez wodę rozbryzgującą się na waszych ciałach i znaleźliście w niewielkim, naturalnym, skalnym przedsionku.

Otarliście wodę z mokrych twarzy i włosów, a pierwsze, co rzuciło się wam w oczy, były otwarte na oścież ogromne, ciężkie dwuskrzydłowe wrota pokryte dziwnymi runami. Pod jedną ze ścian leżał Jasper, do którego momentalnie podbiegliście, jednak mężczyzna nie miał szczęścia - rana na poderżniętym gardle zdążyła już zmatowieć, a podbite, otwarte oczy wpatrywały się poza rzeczywistość. Wiedząc, że nic już dla niego nie zrobicie, ruszyliście przez wrota, wchodząc do długiego i wysokiego na dwadzieścia stóp korytarza oświetlonego co jakiś czas pochodniami.

Mniej więcej w połowie korytarza dostrzegliście dwie rozbite, kamienne rzeźby cyklopów - ich układ na podłodze mógł świadczyć o tym, że te ożyły, gdy w środku pojawili się nieproszeni goście. Ściany pokryte były jakimiś przedziwymi runami oraz malunkami przedstawiającymi sceny bitew pomiędzy cyklopami i jakimiś wężopodobnymi stworami. Dochodząc do końca korytarza, dostrzegliście kolejną rozbitą rzeźbę, na której leżało... ludzkie ciało (a przynajmniej tak się wam wydawało) jakiegoś łysego mężczyzny. Częściowo okryte było bandażami i leżało twarzą w dół, tak, że mogliście dostrzec tylko plecy, ręce i nogi. Oprócz tego, po obu stronach korytarza biegły odnogi do kolejnych pomieszczeń. Trzeba było zdecydować, w którą stronę ruszyć.

 
Mroku jest offline  
Stary 10-10-2019, 18:34   #166
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Słowa "dawna wyspa cyklopów" natychmiast przywołała w pamięci Darvana wizję, jaką zesłała na niego dziwna istota, która odwiedziła "Kruka" podczas rejsu. A skoro do tej pory wizja mówiła prawdę, to pewnie było tak, że między nimi a skarbem znajduje się jakiś cyklop, którego trzeba będzie pokonać...

Podziękował kukowi za prowiant i ruszyli.


Gdyby nie przywołany przez Azę wilk, podążanie śladami tamtej trójki byłoby co najmniej trudne. Przynajmniej dla Darvana, dla którego dżungla nie była środowiskiem, w którym codziennie przebywał.

Kolejny wilk doprowadził ich do wodospadu, przy którym Darvana spotkała średniej przyjemności niespodzianka.

- Ocean przepłynął, a w kałuży utonął - powiedział, wynurzając się z dość płytkiej sadzawki, utworzonej przez spadającą wodę.
Z drugiej strony musiał przyznać, że miejsce było pełne uroku i idealnie nadawało się na spędzenie kilku dni w miłym towarzystwie. Ma przykład podczas miodowego miesiąca...
Nie byli tu jednak po to, by podziwiać krajobrazy...

Ledwo przekroczyli wodną kurtynę a okazało się, że Jasperowi nie można już pomóc. Najwyżej zrobić porządny pochówek.
"Kolejna rzecz, jaką trzeba dopisać do rachunku Lanteri", pomyślał Darvan, postanawiając rozprawić się z ex-kapitan "Kruka" definitywnie, bez sądu.


Wyglądało na to, że Lanteri i Gardax dążyli do skarbu po trupach - nie tylko Jaspera, ale i ożywionych posągów. To ostatnie nawet Darvana nie dziwiło, ale nie usprawiedliwiało tego pierwszego.
Jednak trudno było powiedzieć, czy kolejny trup (jeśli to był trup) też był dziełem dwójki, za którą podążali Darvan i jego towarzysze.
Wybór dalszej drogi zaklinacz pozostawił wilkowi. Na później. Na razie podszedł ostrożnie do leżącego, chcąc sprawdzić, czy jeszcze żyje.
Źródło informacji byłoby mile widziane.
 
Kerm jest offline  
Stary 11-10-2019, 08:04   #167
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Przeszukanie zbrojowni nie zaowocowało żadnym ciekawym znaleziskiem - cóż, Jamash musiał radzić sobie z tym, co miał. Tuż przed wyjściem zatrzymał się jednak i zabrał kuszę wraz z kołczanem pełnym bełtów. Cholera wie, na co trafią, a noży wcale nie miał tak dużo i nie mógł nimi rzucać gdzie popadnie. Przysmaki od Balgrima przyjął z uśmiechem, ale miał nadzieję, że sprawę załatwią na tyle szybko, by następny posiłek zjeść na pokładzie Kruka.

Dzięki ogarowi Azy podążanie tropem Lanteri przypominało bardziej trucht przez dżunglę - bez przywołańca kręciliby się po zaroślach znacznie dłużej. Gdy dotarli do wrót miasta/świątyni/twierdzy (undine wciąż się zastanawiał, czym tak naprawdę były te ruiny), dobry humor Jamasha wywołany obserwowaniem przemoczonych towarzyszy, momentalnie się zwarzył. Suka nie tylko zarżnęła Jaspera, kiedy wykonał swoją robotę, ale i nie omieszkała ograbić zwłok. Och Lanteri, będziesz dłuugo umierać...

Undine zmówił krótką modlitwę, polecając zmarłego Besmarze, po czym dogonił towarzyszy. Widok zniszczonych strażników był z pewnością dobrym znakiem - Gardax i Lanteri oczyścili im drogę do siebie, a do tego raczej nie wyszli z walk bez szwanku, więc będą łatwiejszymi celami. Zdziwiły go jednak zabandażowane zwłoki na podłodze. Przecież tylko trójka ruszyła do ruin, więc to musiało tu być wcześniej. Słyszał kiedyś opowieści o takich trupach w bandażach, ale one były chyba z Osirionu... Na wszelki wypadek zmówił krótką modlitwę, prosząc Besmarę o dar widzenia magii.
Rzucam Detect Magic

 
Sindarin jest offline  
Stary 11-10-2019, 08:06   #168
 
Tabasa's Avatar
 
Reputacja: 1 Tabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputację
Półelfka uśmiechnęła się tylko do Beliny, gdy ta postanowiła jednak zostać. To było najlepszym wyborem w obecnej sytuacji.
- Jeśli go znajdziemy, wrócimy z nim - odpowiedziała na temat Jaspera. Nie chciała dodawać "no i jeśli wciąż będzie żył", żeby niepotrzebnie nie denerwować kobiety.
W zbrojowni wybrała dla siebie jedną z kusz, którą uważała za najsolidniejszą, zabrała do tego kołczan z dwudziestoma bełtami. Biorąc pod uwagę, że będą gdzieś w okolicach wodospadu, zawinęła swój pistolet i proch w dwie partie materiału i schowała głęboko do plecaka, by broń uniknęła zamoczenia. Balgrim przygotował im sporo dobrego jedzenia, którym "zaopiekował" się Darvan, więc mogli ruszać za Lanteri. Manea nie sądziła, by to była przyjemna podróż, więc od razu po zejściu na plażę załadowała swój nowy nabytek.

Ich mała towarzyszka po raz kolejny okazała się nieocenionym kompanem, gdy przywołała wilka. Bez niego z pewnością straciliby masę czasu, by w ogóle spróbować znaleźć ścieżkę, którą podążyła tamta dwójka, a drapieżnik Azy zrobił to właściwie na pstryknięcie palców. Przedzierając się przez dżunglę rozglądała się czujnie z uniesioną kuszą, jednak oprócz zwykłych odgłosów towarzyszących takiemu miejscu, nic innego się nie działo. Zaskoczyło ją to trochę, bo spodziewała się trudniejszej drogi do wodospadu, o którym wspominała Antonova. Podświadomie jednak wiedziała, że jeśli teraz droga będzie spokojna, to w siedzibie cyklopów z pewnością napotkają jakieś kłopoty. Zwłaszcza, że wizja tajemniczej istoty jasno pokazała im, że na ich drodze stanie ktoś z jednookiej rasy. Do tej pory wszystkie wizje się sprawdzały, więc nie miała powodu wątpić i w tę.

Odnaleźli w końcu obelisk i płynący za nim wodospad. Jako że słowa wyryte w kamieniu i zatarte przez czas zupełnie nic jej nie mówiły, ruszyła od razu w stronę wodnej kurtyny. Próbowała ostrożnie przemieszczać się między mokrymi kamieniami i choć jej się udało, Darvan runął do wody.
- Masz szczęście, że woda jest cieplutka, a nie lodowata, bo wtedy nie byłoby ci zbyt sympatycznie - rzuciła wesoło, wyciągając dłoń i pomagając mu wdrapać się na skalny chodnik nieopodal.
Minęli zasłonę wody, która całkiem przemoczyła półelfkę i znaleźli się w jakiejś jaskini. Niestety, sprawdziło się najgorsze... Lanteri wykorzystała Jaspera do własnych celów, a potem poderżnęła mu gardło i zostawiła przy otwartych wrotach. Manei zrobiło się przykro i widok martwego "Buźki" aż chwycił ją za serce. Uklękła przy nim na moment, patrząc w jego martwe oczy.
- Zostaniesz pomszczony, obiecuję ci to. I mam nadzieję, że teraz jest ci lepiej tam, gdzie się znajdujesz.

Zaciskając zęby ze złości, ruszyła z pozostałymi do środka. Z niejaką fascynacją ale i delikatnym niepokojem przyglądała się ścianom pokrytym przedziwnymi rycinami, słowami i literami. Ominęła dwa rozbite posągi cyklopów, które najwyraźniej chciały powstrzymać Lanteri i Gardaxa, po czym wraz z pozostałymi dotarła do rozgałęzienia dróg. Uwagę tutaj zwracał jednak leżący na brzuchu mężczyzna odziany tylko w bandaże. Czy to była kolejna ofiara szalonej piratki, czy po prostu jakaś pułapka, którą lepiej, żeby ominęli?
- Uważaj na siebie, Darvanie - powiedziała do ukochanego i uniosła kuszę, celując w leżące "zwłoki". Tak w razie czego, gdyby nagle ożyły i spróbowały zaatakować zaklinacza.
 
Tabasa jest offline  
Stary 11-10-2019, 16:55   #169
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
Sindarin próbował wykryć jakiekolwiek źródła magicznej aury w okolicy, jednak nic nie zwróciło jego uwagi. Darvan w tym czasie podszedł do leżącego mężczyzny w bandażach i odwrócił go delikatnie na plecy, gotowy odskoczyć w razie ataku, tak samo, jak Manea gotowa była posłać bełt w jego głowę. Nic takiego jednak się nie wydarzyło. Nie nastąpił żaden atak, żaden ruch. Martwy humanoid okazał się nieco wyższym od człowieka, nieżyjącym cyklopem. Jego pierś znaczyło kilka głębokich cięć i rana po kuli, co oznaczało, że padł kolejną ofiarą Lanteri i Gardaxa.

Wilk przywołany przez Azę od razu ruszył w lewo, więc nie czekaliście i podążyliście za nim. Po chwili spaceru szerokim korytarzem znaleźliście się w wysokiej komnacie na bazie prostokątu, z której o dziwo nie było żadnego wyjścia. Tutaj również na podłodze leżały kamienne, porozbijane figury cyklopów, zatem pewnym było, że i pani kapitan również odwiedziła to miejsce.

W oddali znajdowały się niewielkie schody prowadzące na wzniesienie, na którym znajdował się kamienny katafalk. Na ścianie za nim wisiała wypukła podobizna cyklopa o trzech oczach. Oprócz tego w pokoju nie znaleźliście nic więcej. Wilk natomiast od razu wyrwał pod ścianę po waszej prawej stronie, powarkując i próbując najpierw wcisnąć nos między ścianę a podłogę, a potem zrobić pod nią podkop.

Wiedzieliście, o co chodziło. Prawdopodobnie za ścianą znajdowało się ukryte przejście, teraz tylko trzeba było znaleźć sposób, by je otworzyć.

 
Mroku jest offline  
Stary 11-10-2019, 17:17   #170
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Jamash uważnie rozejrzał się po pomieszczeniu. Dzięki reakcji przywołańca mieli pewność, że jest tu ukryte przejście - problemem było jego otwarcie. Undine dokładnie zbadał krawędzie drzwi, szukając ewentualnie pułapek. Zgadywał, że jakiś rodzaj klucza, klamki, czy czegokolwiek służącego do otwarcia, będzie właśnie w tej dziwacznej trzyokiej rzeźbie, dlatego mógł ją zostawić na później.
~Trzyoki cyklop? Ciekawe, czym to różni się od trzyokiego człowieka…~
Dopiero mając pewność, że przejście jest bezpieczne, przyjrzał się kamiennemu obliczu. Delikatnie poruszał różne elementy rzeźby, próbując je przesunąć lub wcisnąć.
- Ktoś z was zna się na takich mechanizmach?-
 
Sindarin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:19.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172