Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 31-10-2012, 08:28   #211
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Woja zostanawiała jedna rzecz. Spędzili w tej przeklętej wiosce sporo czasu. Większość zarakażonych umarło, mieli na sobie ich krew. Nie było wśród nich takiego, który by nie oddychał tym powietrzem co oni, albo nie miał na sobie ich krwi. Dobrze że Rognvaldr pomyślał chociaż o tym kawale szmaty na usta i nos, którą odrzucił dopiero za wioską. Bał się, że oni sami teraz staną się przyczyną zarazy.

Swoimi wątpliwościami, pochwalił się oczywiście z resztą ostałą przy życiu załogi.

- A jak sami zostaliśmy zakażeni? - rzucił nagle.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 31-10-2012, 22:55   #212
 
Szamexus's Avatar
 
Reputacja: 1 Szamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znany
Po walce, gdy Zafir już nieco ochłonął i przestał miotać płonącymi bełtami w chaty mogli rozejrzeć się po pozostałościach wioski. Szczęśliwie zostało kilka niespalonych chat. Znaleźli pożywienie proste, ale jednak mogli się posilić i nawet zabrać jakieś zapasy.

Naim uważnie badał chaty, najbardziej myślał o dzieciakach, miał nadzieję jeszcze kogoś odnaleźć. Tą jedną jedyną dziewczynkę która została przy życiu musieli nieco spętać, bo gdy odzyskała trochę trzeźwości umysłu zaczęła się miotać i wykazywać zdecydowane chęci odłączenia się od jej nowych towarzyszy. Naim próbował do niej mówić: - Jak się nazywasz? Czy mnie rozumiesz? Zabierzemy Cię do domu, do Novioremus ... Na niewiele to się zdało, przynajmniej na tą chwilę nie wyglądało żeby on mógł coś zdziałać. Liczył na znachora lub maga.

Noc minęła spokojnie, dla pewności rozstawili straże. Dyskutowali nieco z Rognvaldrem. Ten obawiał się że zaraza mogła ich dostać. Naim odpowiedział :
- Nie myślę żeby to się przenosiło drogą powietrza, to musi być jakiś rytuał, magia. Inaczej szerzyłoby się to bardzo szybko i stanowiło większy problem. Tak myślę. Uśmiechnął się - Spójrz mam ciągle swoje oczy. Wytrzeszczył oczy jak mógł, chcąc rozweselić woja. - I Ty też.

W drodze powrotnej spotkali Redinasa z kilkoma ludźmi. Podzielili się swoimi opowieściami. Niestety nie doszli do wspólnego zdania i nie mieli jednolitych pomysłów na to co dalej. W końcu mieli ze sobą tylko jedno dziecko, a co gorzej kilkoro zapewne zginęło w bitwie. Naim był zdania żeby kontynuować poszukiwania reszty dzieci, być może po "odstawieniu" jedynej dziewczynki. Nie chciał ukrywać faktu ataku na wioskę, wierzył że zostanie to zrozumiane, że nie było innego wyjścia i że napotkali dziki, opętany opór. Miał nadzieję że można będzie "odmienić" dziewczynkę i dzięki temu wszyscy nabiorą motywacji do poszukiwania pozostałych dzieci.

Przed Novioremus Zafir nawiał. Naim miał nadzieję że chłopak nie wpakuje się w jakieś niebezpieczeństwo. W wiosce, miał zamiar nie odzywać się pierwszy .. postanowił zostawić możliwość mówienie dla Redinasa ... Czarnooką dziewczynkę trzymał przy sobie, traktował ją jako swoją "zdobycz" i osobiście jej pilnował i zamierzał oddać Juliusowi.
 
__________________
Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz"
Szamexus jest offline  
Stary 01-11-2012, 18:57   #213
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Wbrew podejrzeniom co poniektórych członków grupy, Novioreumus nadal stało na swoim miejscu, nie spłonęło ani nie zapadło się pod ziemię. Wyglądało dokładnie tak samo, jak w momencie, w którym je opuszczali.

Gdy weszli w obręb palisady, natychmiast w ich stronę ruszyli zaciekawieni mieszkańcy. Ich początkowa ciekawość, szybko jednak przerodziła się w zaniepokojenie, gdy dostrzegli zaledwie jedno dziecko i związane, prowadzone na sznurku. Zaraz potem zaniepokojenie stało się wrogością i poleciał pierwszy kamień. Okrzyki ludzi wyraźnie wskazywały na los śledczych.
- Zabić ich!
- Gdzie nasze dzieci!?
- Ukamienować!
- Co się stało? Gdzie jest reszta? Gdzie mój Tomi?


Na szczęście dzrwi od wieży zamieszkiwanej przez Juliusa otworzyły się i mogli się tam schronić. Nie słyszeli co starszy mężczyzna powiedział do mieszkańców, ale najwyraźniej odpowiedź jaką uzyskał była wroga, gdyż czym prędzej schował się we wnętrzu. Ciężko dysząc spojrzał na awanturników, a jego wzrok był pusty.
- Co się stało? Gdzie są dzieci? Dlaczego Claudia jest związana? – zasypywał ich pytaniami. Najstraszniejsze zostawił na koniec. – Co z moim prawnukiem, czy żyje?
 
xeper jest offline  
Stary 01-11-2012, 21:37   #214
Cai
 
Cai's Avatar
 
Reputacja: 1 Cai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputację
Zafir, podążając za drużyną, na własną rękę minął bagniska Leitis. Nie cierpiał tego grzęzawiska i miał nadzieję, że nie będzie musiał przedzierać się przez nie ponownie. Pastwisko wydało mu się marną kryjówką. Sahir, choć kudłaty, z żadnej perspektywy nie chciał wyglądać jak owca, nawet czarna. Po partyzancku przemknęli więc w kierunku Reumus. Ruiny wydały się odpowiednim punktem obserwacyjnym. Znajdowały się w miarę blisko osady, a porozrzucane fragmenty ścian dawały schronienie przed niepożądanym wzrokiem mieszkańców.

- Ocho…- Dzieciak powiedział pod nosem, gdy dobiegły go głosy rozwścieczonych wieśniaków. - Będą kamieniować. – Spojrzał na wilka. Nie znalazł w nim jednak zrozumienia. Sahir leżał na kamiennej podłodze piętra zniszczonego budynku. Uniósł powiekę, by po chwili wrócić do przerwanej drzemki. Chłopak patrząc na ten niezmącony żadnymi emocjami pysk sam ziewnął przeciągle, podłożył plecak pod głowę i gapiąc się w niebo przez zapadnięty dach kamienicy nasłuchiwał dalej. Osmalony, pozbawiony szyb i okiennic otwór w ścianie przenikał spokojny szum powietrza, przerywany raz po raz odległym okrzykiem.
 

Ostatnio edytowane przez Cai : 01-11-2012 o 23:31.
Cai jest offline  
Stary 01-11-2012, 22:40   #215
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Rogn spojrzał chłodno na siwego staruszka. Wiedział że to co mu powie, może źle przyjąć. A jak umrze, motłoch ich rozszarpie. O ile motłoch poradzi sobie z wirującym flambergiem...

- Znaleźliśmy w lesie wioskę zakażonych czymś ludzi. Porywali wam dzieci, aby mogli dłużej przeżyć, tym samym skazując je na cierpienie i szybszą śmierć. Nie było innego wyjścia, jak wytrzebić tą zarazę - zrobił pauzę, aby starzec przyjął do wiadomości to co mu powiedział relhad - Przykro mi - rzucił na koniec.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 01-11-2012, 23:18   #216
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
- Spisałeś się dobrze - Rzekł Redinas do pozostałego przy życiu bandyty. - Spójrz na niego. - wskazał brodą na ciało jego poległego towarzysza, które nie prezentowało się zbyt dobrze. - Zapamiętaj to sobie na przyszłość, gdyby naszła cię jeszcze kiedyś ochota na łatwy zarobek. Grot wyciągnie z ciebie każdy przygłupi wioskowy medyk, wbiłem go bardzo płytko. A teraz idź.

I zostaw kradzież tym, którzy są na tyle inteligentni żeby nie dać się złapać - dodał w myślach.

***

- Cokolwiek się stanie, nie atakujcie mieszkańców. Nawet jeśli w samoobronie, Octavian nam tego nie wybaczy i będziemy musieli uciekać z tych terenów, zapominając o nagrodzie. - syknął Redinas do reszty, gdy tylko zorientował się, co może ich czekać ze strony mieszkańców.

Na miejscu spotkała ich niewdzięczna reakcja mieszkańców. Co prawda reszcie ich grupy nie udało się uratować dzieci, ale mimo wszystko najprawdopodobniej pozbyli się zagrożenia ciążącego nad wioską, a już za to należała im się pochwała.

- Starcze! - Redinas potrząsnął przywódcą wioski, by ten zorientował się w szaleństwie, jakie miało właśnie miejsce. - Nie wstyd ci? Traktować ludzi, którzy narażali życie by wam pomóc kamieniami zamiast pytań? Wyjaśnimy wam wszystko, lecz teraz idź i napomnij swoich ziomków, wszak jesteś ich przywódcą i odpowiadasz za ich zachowanie, do diabła! Pierwszy, który rzuci kamieniem zarobi bełt między oczy, więc idź i zadbaj o to, by nie doszło tu do rzezi, a wszystko wam wyjaśnimy!

Jednak w tej całej sytuacji starzec był jedynie w stanie patrzeć się na niego pustym wsrokiem. Wiekowe ciało było niemal bezwładne. Redinas odepchnął go.

Czas na plan B.

***

Od strony budynku przed tłum powoli potoczyła się głowa bestii. Kilka stojących najbliżej osób odskoczyło, bojąc się ataku, lecz nic takiego się nie stało.

- Ten potwór - Zaczął Redinas, jeszcze z ukrycia. Najważniejsze było, aby zyskać ich uwagę, reszta jakoś sama się potoczy. - Ten potwór bez przeszkód roszarpał uzbrojonego człowieka na oczach moich i waszego doświadczonego łowcy, Scypia, który był tam ze mną. Skoro potraficie rzucać kamieniami, to czemu to ja i Scypio musieliśmy go powalić?! Dlaczego sami nie poszliście do tego przeklętego lasu, skoro macie dość siły, by atakować tych, którzy zrobili to zamiast was?! Jeżeli oczekujecie wyjaśnień, to dlaczego posyłacie w naszą stronę kamienie zamiast pytań?!

Redinas zamilknął na chwilę.

Wytrąć ich z równowagi. Spraw, żeby myśleli o innych rzeczach.

- Czy dziewczynka, którą przyprowadziliśmy, jest sierotą? - Tłum milczał. - Pytam, czy jest sierotą, bo gdyby miała rodziców, to z pewnością pędziliby już po medyka! Czyż nie widzieliście w jakim jest stanie? Nie zauważyliście, że trzeba jej pomóc? Pytam - gdzie są jej rodzice? Czy wolą w takim momencie szykować broń na tych, którzy przyprowadzili im córkę?

- Nasza ekspedycja natknęła się na bestię, podczas gdy wcześniejsza trafiła do wioski w środku lasu. W wiosce były ślady tej bestii. Oprócz tego, jej mieszkańcy nosili malunki będące śladami kultu owego potwora. Wasze dzieci były składane w ofierze potworowi - pod wpływem jego trucizny stawały się otępiałe, jak dziewczynka, którą przyprowadziliśmy. Naszym ludziom udało się zniszczyć wioskę i zabić jej plugawych mieszkańców, jednak większość dzieci była zbyt słaba, żeby przeżyć. Wasza wioska nie będzie już więcej cierpieć. Wyruszymy w drogę powrotną o świcie.

Redinas ruszył do swojej komnaty, by odpocząć przed podróżą powrotną. Ktoś mógłby pomyśleć, że głupio robi odwracając się plecami do tłumu, który mimo wszystko mógł zaatakować w każdym momencie. Ten ktoś jednak nie wiedział o planie C - dwóch pozostałych granatach tkwiących w głowie bestii, teraz znajdującej się dokładnie pośrodku tłumu, którego część przyglądała się jej właśnie z obrzydzeniem...
 
Issander jest offline  
Stary 02-11-2012, 13:31   #217
 
Szamexus's Avatar
 
Reputacja: 1 Szamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znany
Przy spotkaniu i rozmowie z Juliusem trzymając Claudię, odezwał się po Rongvaldzie:
- Nie wiemy gdzie jest Tomi, ale spójrz w oczy tej dziewczynki to nie jest Claudia jaką znałeś, bez wahania zabiłaby mnie tam w wiosce gdzie ją znaleśliśmy.

***

No tak, nie mogło być inaczej pomyślał Naim gdy tłum zaczął wyrażać niezadowolenie i agresję. Zrobił jak postanowił, pozostawił kwestie dyplomacji Redninasowi. Ten, cóż trochę ubarwił historię, niewątpliwie starał się ratować ich skórę ale opowiastka o potworze trochę mogła być mało wiarygodna. Z drugiej strony był ciekaw czy zdołają "odmienić" dziewczynkę.

Gdy Redinas "przemawiał do ludu" Naim zwrócił się do Haklanda:
- Sądzisz że potrafiłbyś ją zbadać? Jesteś w stanie ocenić czy i co jej jest, zdjąć zaklęcie? Spróbuj. Może potrzebujesz pomocy jakiegoś znachora, powiedz Juliusowi, jest tu przecież jakiś człek od uzdrawiania .. Na głos wypowiadał swoje myśli szukając ratunku dla dzieciaka, a jednocześnie sensu jego ewentualnych dalszych działań.
 
__________________
Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz"

Ostatnio edytowane przez Szamexus : 02-11-2012 o 13:36.
Szamexus jest offline  
Stary 03-11-2012, 16:50   #218
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Haklang spojrzał na Naima. Jego oczy wyrażały pustkę.
- Asvald umarł – powiedział cicho. Potem pochylił się nad dzieckiem, przykładając dłonie do jej głowy. Dziewczynka szarpnęła się, ale mag trzymał mocno. Na jego pomarszczone ręce i twarz wystąpiły krople potu. Żyły nabrzmiały, ale relhadzki mag nie puszczał. Wpatrywał się w oczy Claudii przez dłuższą chwilę, potem odstąpił od niej o krok.

- Nie rozumiem co się jej stało – orzekł. – To nie jest już dziecko. To nawet nie jest człowiek. Ona jest tylko skorupą zasiedloną przez coś, czego nie znam, czego nie jestem w stanie rozpoznać. Nie widzę dla niej ratunku. Nie potrafię jej pomóc. Czy inne dzieci wyglądały tak samo?

Przemowa Redinasa na chwilę uspokoiła tłum. Uderzył w czułe struny, wytłumaczył sytuację, starał się ich zrozumieć. Częściowo mu się udało. Ludzie odstąpili. Gniewne krzyki zostały zastąpione przez krzyki rozpaczy, łkanie i zawodzenie. Mieszkańcy zrozumieli, że grupa która udała się do Szarych Lasów nie miała innego wyjścia. Świat był brutalny i ta brutalność wtargnęła w ich życia.

W drzwiach pojawił się Julius. Wyglądał na jeszcze starszego. Wszyscy mieli wrażenie, że za chwilę upadnie i umrze. Starzec ciężko opierał się na lasce.
- Nie było dla nich ratunku – zwrócił się do tłumu. – Nieszczęście spadło na naszą osadę i niestety nasze działanie nie mogło tego zmienić. Nasze dzieci są dla nas stracone. Mówię to z bólem, gdyż dotyka to także mnie. Mój wnuk, to niewinne dzieciątko, które nikomu nie wyrządziło szkody, również uległo plugawej magii. Słuchajcie uważnie! Ci ludzie, którzy przynieśli nam te grobowe nowiny nie są winni! Oni starali się nam pomóc! Wyprawili się do Lasów i tam z narażeniem życia starali się uratować dzieci! Czyż nie widzicie, że jeden z nich nie wrócił!

Ludzie odstąpili, rozeszli się do domów w samotności kontemplować swoje nieszczęście. Julius też wszedł do wieży i ciężko opadł na zydel.
- Jutro rankiem musicie wyjechać – powiedział cicho. – Zrobiliście co w Waszej mocy. Dziękuję za to...
 
xeper jest offline  
Stary 03-11-2012, 18:34   #219
Cai
 
Cai's Avatar
 
Reputacja: 1 Cai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputację
Było coraz spokojniej. Wkrótce do uszu chłopca nie dochodziły z osady żadne wrogie dźwięki. Już po wszystkim. Musiało być po wszystkim.

Na nieboskłonie zapalały się pierwsze gwiazdy, zwiastujące nadejście nocy, wskazujące zagubionym duszom drogę do królestwa Trei. Dłoń Zafira powędrowała w stroną łańcuszka, który nosił na szyi. Palce odszukały niewielki medalion. Nigdy go nie zdejmował. -Dobranoc. – Usta wymówiły bezgłośne słowa, a on sam pogrążył się we wspomnieniach. Zanim zdążył zdać sobie sprawę jak przerażająco jest zmęczony, przemierzał już krainy snów.

Obudził się przed świtem nieco przemarznięty i obolały od twardego podłoża. Zszedł na dół i rozpalił małe ognisko. Grzejąc dłonie nad płomieniem odszukał wzrokiem Sahira. Sylwetka wilka odbijała się na tle tarczy księżyca. Stał nieruchomo na szczycie urwanych schodów. Zadzierając w milczeniu łeb obserwował odległy punkt na niebie. Dzieciak nie przypominał sobie, aby zwierzak kiedykolwiek wył do księżyca. Już w młodości musiał zrozumieć, że nie ważne jak wytrwale będzie zdzierał sobie gardło, nie usłyszy głosu martwego stada.

Chłopak opatulony opończą usiadł we framudze okna i popijając gorący, ziołowy napar, obserwował wschód słońca. Miał też dobry widok na trakt wiodący do Novioreumus. Zgadywał, że jego towarzysze powinni niedługo opuścić osadę.
 
Cai jest offline  
Stary 04-11-2012, 15:31   #220
 
Szamexus's Avatar
 
Reputacja: 1 Szamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znany
Rusanamani stał i cierpliwie patrzył na wysiłki maga. Gdy ten odsunął się od dziewczynki i oznajmił co zbadał Naim zmartwił się bardzo. Był rozczarowany, przygnębiony, do końca wierzył, że zdołają uratować dziewczynkę. Na diagnozę, a raczej wyrok Haklanda odpowiedział:
- Tak, wszystkie tak wyglądały, a dwie postacie były strasznie stare, uschłe i pozbawione normalnej skóry. Ponoć te stworzenia przejmowały osnowę z dzieci aby żyć.

Po spotkaniu Juliusa z miejscowymi ludźmi, Naim poszedł z koszmarną informacją do Juliusa, który wyglądał dużo starzej i przygnębienie biło z jego twarzy i postawy ciała. Siedział na zydlu w wieży z opuszczoną głową.
- Panie, przykro mi Claudia nie jest i nie będzie już sobą, jej nie ma. Hakland nie jest w stanie nic z tym zrobić. Czy wiesz co mam na myśli ... ? Czy chcesz abym,... żebyśmy to my zrobili co trzeba ...?
Julius odparł:
- Wiem, wiem człowieku. Zajmę się tym, zostawcie ją nam. Odpowiedział przygnębionym głosem i nieco jakby bez przekonania.
- Panie, proszę tylko pamiętaj, że ona jest teraz niebezpieczna, nie jest już człowiekiem i może w kontakcie z ludźmi być zabójczo groźna, może roznosić "czarnooką zarazę". Trzeba ją, a raczej to coś zabić, a ciało pewnie najlepiej spalić.

Jeszcze tego samego wieczoru, wybrał się na miejsce gdzie klika dni temu pochowali Pozytywkę. Tam w skupieniu wspomniał dziewczynę i poprosił swego Boga o lepszy czas dla jej ducha. Jednocześnie myślał o tych co uciekli, o czarnookich którzy pozostali w Szarych Lasach. To może jeszcze nie być koniec tej sprawy, pomyślał. Tak czy inaczej teraz pora wracać. Tylko dokąd, do tej pory przecież się włóczył, szukając ... i nic nie znalazł. Orle Wzgórze stało się tym miejscem gdzie ma wrócić dlatego bo tam przystał do tej drużyny. Polubił chłopaka z wilkiem, gdzie on jest, dumał o nim. Wierzył, że się odnajdzie, był sprytny i zaradny jak na takiego młodzika. Zaraz po tej myśli rozejrzał się wokół, chyba w poszukiwaniu małej sylwetki z maszerującym obok zwierzakiem.

***

Przygotował swoje rzeczy na drogę powrotną. Zmęczony położył się spać, aby rano być gotowym do podróży.
 
__________________
Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz"

Ostatnio edytowane przez Szamexus : 04-11-2012 o 15:34.
Szamexus jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:29.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172