Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-06-2014, 19:28   #11
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Cedrik zmrużył oczy na słowa Cerro. Zlustrował okiem konika.

- Niezgorszy Twój wierzchowiec kapłanie, zaiste. Posługa boska, jak widzę się opłaca. W wymiernej monecie. Czyli macie szczęście do interesów. A do takich dobrych i kompetentnych ludzi, memu sercu blisko. Co powiecie, że Wam kapkę drogi potowarzyszymy. Popijemy na biwaku z gąsiorka - wskazał na antałek przy jukach Sroki. - Pogwarzymy o religii i jak Wam Jaśnie Oświecony Visssegerd w imieniu cesarza Emhyra pomaga w interesach.

- Ale gdzie me maniery. Jam jest Mallorey. Birbant, wierszokleta i żak niedoszły, ha, ha.
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 06-06-2014 o 19:31.
kymil jest offline  
Stary 09-06-2014, 09:12   #12
 
Rodriguez's Avatar
 
Reputacja: 1 Rodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputację
Gilbert był wyraźnie zaskoczony. Coś momentalnie zmieniło się w jego niepozornej osobie, czy to pod wpływem Waszej postawy, czy może wypowiedzianych przez jedno z Was słów; stał się nerwowy, spięty, zaczął cofać się nieznacznie w kierunku wierzchowca. Gmerał też, niby mimochodem, przy szerokim rękawie swojego habitu.
- Vissegerd? N-nie... nie wiem o czym mówicie... Musiało zajść jakieś nieporozumienie – wydukał bez przekonania. Zauważyliście, że w jego głosie, pod wpływem stresu, zaczął pobrzmiewać południowy akcent – podobny do tego, z jakim mówił na co dzień Morhan.

Wtem, gdzieś za jego plecami, kilka metrów na prawo i wprost od Was,dał się słyszeć suchy trzask. Dostrzegliście pośród drzew małą, dziecięcą sylwetkę, przycupniętą na ściółce. Młoda, może dziesięcioletnia dziewczynka, spojrzała pod siebie, jakby zdziwiona pojawieniem się kruchej gałązki pod własnymi stopami, a potem z powrotem na Was. Najwyraźniej przysłuchiwała się z ukrycia całej rozmowie. Nie była też sama, jak miało się za moment okazać.
- Ida! - syknął ktoś znacznie lepiej ukryty. Dostrzegliście jedynie smukłą, kobiecą dłoń, próbującą wciągnąć dziecko do pobliskiej liściastej gęstwiny.

Mnich skoczył w ich kierunku z zaskakującą jak na przedstawiciela swojej profesji chyżością. Odepchnął na bok dziewczynkę nazwaną „Idą” i wyciągnął z krzaków ukrywającą się wieśniaczkę. Dziewczyna, na oko szesnastoletnia - całkiem urodziwa jak na wiejskie standardy - stęknęła z bólu, gdy klecha chwycił ją za włosy, zasłaniając się nią jak tarczą. W jego wolnej dłoni błysnął sztylet o wąskim ostrzu. Momentalnie przytknął go do łabędziej szyi ofiary.
- Nie wiem jak mnie znaleźliście, cintryjskie psy – warknął w Waszym kierunku, nerwowo oblizując usta – ale to już koniec. Nie macie dokąd uciec! Przekażcie temu tchórzowi, Reynaldowi, że Pani de Casteberg przygotowała dla niego specjalne miejsce w swoim lochu... Ani kroku, albo poderżnę jej gardło! - dodał, na potwierdzenie swoich słów przyciskając sztylet do skóry dziewczyny.

Wieśniaczka zaszlochała, błagając o pomoc...
 

Ostatnio edytowane przez Rodriguez : 09-06-2014 o 09:15.
Rodriguez jest offline  
Stary 09-06-2014, 14:40   #13
 
Falcon911's Avatar
 
Reputacja: 1 Falcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodze
Morhan zmrużył oczy gdy znajomy akcent zgrzytnął mu po uszach. Nie spodobało mu się to, tym bardziej nerwowe zachowanie duchownego. Zanim zaczął mieć jakieś podejrzenia, z krzaków wyłoniła się mała dziewczynka.
Morhan mógł znieść wiele. Nie reagował na gwałty, kradzieże, pobicia, choćby tuż przed jego nosem. Wielokrotnie przechodził obok linczującego elfy i krasnoludy motłochu. Nie wzruszył nawet ramionami, gdy nad starym, słabowitym wieśniakiem odbywał się właśnie samosąd maruderów. Ale nienawidził i tępił ze wszystkich sił obrzydliwców dobierających się do dzieci.
Zaraz jednak wszystkie plany o kaźni z tego powodu musiały zejść na drugi plan, gdyż nie tylko mała była, jak się okazało, łupem kapłana, który z każdą chwilą zachowywał się jak zwykły zbój a nie jak sługa bogów.
Nilfgaardczyk spokojnie zeskoczył z konia i uśmiechnął się podle do fałszywego brata. Zaraz też wyciągnął miecz i splunął na ostrze.
- Tuś mi - powiedział sucho - Widocznie pochodzimy z tych samych stron, jak sądzę... Ostatnio dużo nilfgaardzkiego akcentu słyszy się w tych stronach, prawda? Ale niewielu widuje się kapłanów, którzy grożą wieśniaczkom nożem. Nawet nilfgaardzkich.
Zadrżała mu ręka, gdy pomyślał o krwi buchającej z szyi Gilberta.
- No dobrze - zawołał, uśmiechając sie ponownie i zerkając na kompanów - Możemy zrobić to na dwa sposoby: pierwszy - zabijesz ją. Mam dziewczynę gdzieś, nie znam jej, równie dobrze możesz ją zarżnąć. Ale zaraz potem twoja głowa poleci prosto do niedźwiedziej gawry. Drugi sposób jest o wiele łagodniejszy - puścisz ją, rzucisz nóż i będziesz grzeczny jak wierny wyznawca tego całego Kreve, a włos ci z głowy nie spadnie.
Popatrzył w bok, w gęstwinę, gdzie życie tętniło tysiącem niewielkich istnień.
- To jak? - zapytał, marząc o pierwszej możliwości - Wybrałeś, bratku?
 
Falcon911 jest offline  
Stary 10-06-2014, 08:22   #14
 
Rodriguez's Avatar
 
Reputacja: 1 Rodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputację
- Mam lepszą propozycję – odparował „kapłan” - wsadzisz sobie ten mieczyk w rzyć, wsiądziesz na wałacha i pocwałujesz w te pędy do swojego pana, piesku. Wkrótce może mu się przydać każda para rąk zdolnych trzymać broń... - zaśmiał się nerwowo. Nie przestawał przy tym chować się za dziewczyną, jakby nie była bezbronną białogłową, a magiczną pawężą, zdolną ochronić go przed wszelkim niebezpieczeństwem.
 
Rodriguez jest offline  
Stary 10-06-2014, 15:06   #15
 
Falcon911's Avatar
 
Reputacja: 1 Falcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodze
- Mam tylko panią, bratku, a ta pobrzękuje w sakiewkach. Widać mylisz nas z kimś, z kim masz na pieńku. Nie mam pojęcia o co chodzi, mam to w rzyci, tak samo jak ciebie, tę dziewczynę i wszystko to wokół.
Liczył, że uda mu się rozwiązac spór dyplomatycznie. Nie chciał w rzeczywistości zabijać wieśniaczki, jednak gdyby nie miał wyboru, nie zawahałby się. Ale wolał na razie paktować. Usłyszał kiedyś powiedzenie: "Kiedy mają cię wieszać, poproś o szklankę wody. Nigdy nie wiesz co może się zdarzyć, zanim ją przyniosą", toteż w duchu miał nadzieję na korzystniejsze rozwiązanie. Chwilę postał w milczeniu i czekanie na cud jednak mu się znudziło.
- To jak? - warknął i zamłynkował mieczem - Puszczasz ją, czy mam porżnąć was oboje?!
 
Falcon911 jest offline  
Stary 10-06-2014, 19:18   #16
 
Chienne's Avatar
 
Reputacja: 1 Chienne nie jest za bardzo znanyChienne nie jest za bardzo znanyChienne nie jest za bardzo znany
Ach, mężczyźni. Że też musiała akurat z takimi podróżować. Chociaż, to lepsze niż szlajanie się z babami. Tylko po co ta agresja? Zarówno w mnichu jak i w Morhanie. Zacisnęła mocniej palce na lejcach, gdy zauważyła dziewczynę. To się nie mogło dobrze skończyć i na razie nic nie wskazywało na to, że dojdzie do happy endu. Przeanalizowała w głowie całą sytuacje, już chciała puścić wodze dyplomatycznej fantazji, kiedy to nilfdardczyk postanowił działać. Wymachiwali groźbami na prawo i lewo co nie wróżyło oczyszczeniu atmosfery. Warknęła niezadowolona pod nosem słysząc luźne podejście pseudo obrońcy. No tylko niewinnej krwi brakowało w tym lasku.
- Radzę raczej puścić dziewczynę i dać się jej puszczać nadal, zamiast doprowadzać do zbiorowego rżnięcia i zarżnięcia - wyprostowała się na wierzchowcu, nie chcąc dać po sobie poznać, że ma jakieś obawy. Wbiła przeszywające spojrzenie w uwięzione dziewczę. Że też nie miała przy sobie żadnego noża ani butów z porządnymi obcasami! Co z niej za wieśniaczka? Cóż, pewnie dość standardowa. Aż zrobiło jej się szkoda, że nie mogła telepatycznie przekazać jej instrukcji zachowania się w takich sytuacjach. Napastnikowi też nie wypadało psuć umysłu, udawał kapłana, moralność broni świecenia cyckami.
 
__________________
Candy best, sweety pie, wanna be adored.
I'm the girl you die for.
Chienne jest offline  
Stary 11-06-2014, 19:12   #17
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Mallorn ze zdumieniem obserwował scenę jak z kiepskiej ballady Mistrza Jaskra z wysokości wiernej Sroki.

- Na Kreve - szepnął. - Kolejny skurwiel na naszej drodze. Czy oni się rodzą między liśćmi kapusty?

Morhan zabrał się do dzieła w iście żołdackim stylu. Sęk w tym, że ich adwersarz również znał ten język i powagę brutalnej siły.

Cedrik rozumiał, że nie mogą poddać się szantażowi szpiega. Z drugiej strony co mogli uczynić? Wybrać mniejsze zło?

- No, no
- pokręcił głową patrząc prosto w oczy fałszywemu kapłanowi siląc się na spokój. - Nerwowi jesteście Panie, nie powiem. Stresująca ta praca dla wywiadu? Zrobimy może tak. Dziecko, ta Ida? zostaje z nami. Wy bierzecie dziewkę na koń i czmychajcie póki mój przyjaciel spolegliwy. Gonić Was nie będziemy, ale lepiej żebyście nam w paradę więcej nie wchodzili.

Przeniósł wzrok na konia należącego do skurwiela.

- No, na co czekacie? Na fanfary? Nuże, znikajcie nam z oczu.


Sam czekał jedynie na moment nieuwagi ze strony kapłana. Ułamek sekundy, abyy mógł rzucić prostą telekinezę i nasunąć kaptur kapłanowi nieco bardziej na oczy. Morhan dalej dałby sobie radę. Miał wprawę w mordowaniu.
 
kymil jest offline  
Stary 12-06-2014, 08:26   #18
 
Rodriguez's Avatar
 
Reputacja: 1 Rodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputację
Wasz przeciwnik chyba powoli zaczął sobie zdawać sprawę z powagi sytuacji. Jak również z tego, że omyłkowo wziął Was za kogoś, kim nie jesteście. Widać jednak było, że możliwość wyjścia cało z impasu przemówiła do jego wyobraźni. Zerknął w kierunku swojego jabłkowitego rumaka.
- No, to mi się podoba. Nuże, nastąp się najmito! - krzyknął do Morhana, samemu przesuwając się powoli w kierunku wierzchowca – tylko bez żadnych sztuczek! I macie mnie nie śledzić, bo inaczej...

Nie dane Wam było dowiedzieć się, co inaczej. Fałszywy mnich bowiem wrzasnął głośno, bardziej z zaskoczenia niż z bólu, kiedy młodsza z dziewczyn wgryzła mu się znienacka w nogę. Chwilę potem, poczęstowana przez mężczyznę potężnym kopniakiem, wylądowała półprzytomna na ziemi. Moment nieuwagi wystarczył jednak, by zakładniczka wyrwała się z objęć niedoszłego oprawcy.

Porywacz jest odsłonięty i rozproszony. Mimo że do żółtodziobów nie należy, jeśli któreś z Was zaatakuje go w tym momencie, obędzie się bez rzutów. Opisanie efektów ewentualnego ataku pozostawiam Wam

 

Ostatnio edytowane przez Rodriguez : 12-06-2014 o 08:32.
Rodriguez jest offline  
Stary 12-06-2014, 16:56   #19
 
Falcon911's Avatar
 
Reputacja: 1 Falcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodze
Morhanowi z gniwu zadrżała szczęka, gdy fałszywy sługa Kreve wielkopańsko kazał mu się odsunąć i skierował się ku rumakowi. Jeśli jeszcze kiedyś go spotka, bo bez względu na to, czy w klasztorze, pełnym żołnierzy garnizonie czy wypchanym ciżbą targu, wypruje mu wszystkie kiszki i powiesi za nie na najbliższym słupie...
Nagle jednak nadarzyła się okazja. Gdy Ida zaatakowała Gilberta, a starsza dziewczyna wyrwała się z jego uścisku, Morhan natychmiast zareagował. Silnym stąpnięciem odepchnął się i błyskawicznie uderzył od góry, mierząc w głowę.

Długi miecz łowcy nagród świsnął i wgryzł się w czaszkę Gilberta niczym rzeźniczy tasak w półtuszę. Mnich zadygotał konwulsyjnie, a gdy nilfgaardczyk wyszarpnął brzeszczot, krew siknęła potężnie, ochlapując zarówno nieszczęśnika, jak i łowcę oraz starszą dziewczynę. Gilbert padł na ziemię, ryjąc stopami ściółkę. Morhan patrzył, jak ostatnie reakcje kapłana gasną, jak drgawki stają się coraz wolniejsze, jak zwykle zafascynowany chwilą, gdy życie opuszcza zabitego. Kucnął, wycierając miecz z juchy w kubrak zabitego, po czym odwrócił się ku towarzyszom, rozmazując krew na twarzy. Wyglądał jak rzeźnik.
- Wiecie - powiedział, szczerząc zęby - Już nie mogłem się doczekać.
 
Falcon911 jest offline  
Stary 12-06-2014, 18:09   #20
 
Rodriguez's Avatar
 
Reputacja: 1 Rodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputację


Ida



Niedoszła zakładniczka odpełzła od wierzgającego nogami trupa, jakby ten lada moment miał zająć się ogniem. Zaczęła histerycznie wycierać posokę z twarzy, klnąc i pociągając nosem na przemian. Załzawiona, zakrwawiona, z rozrzuconymi w nieładzie kruczoczarnymi włosami, wyglądała niemal jak upiorzyca. Jej młodsza towarzyszka dla odmiany przyglądała się całej scenie z niepokojącą obojętnością. Prawdopodobnie była w szoku. Nie ulega wątpliwości, że to wydarzenie wryje się w zakamarki jej pamięci na dłuższy czas.
Prócz niespotykanego u dziecka zachowania, zauważyć możecie również pewien fizyczny odchył. Dziewczynka ma tzw. zajęczą wargę. Jak powszechnie wiadomo, na Północy wszystko, co inne, od zawsze wywoływało w najlepszym wypadku odrazę. Mała musiała więc już wycierpieć swoje, pomimo ledwie dekady na karku.
 

Ostatnio edytowane przez Rodriguez : 12-06-2014 o 18:18.
Rodriguez jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:04.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172