30-12-2017, 22:27 | #171 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | - I tego... Rudej kurwie wjebać żadna chluba. Ale i hańba, by taki ktoś stanął mi na drodze - mówił San jakby do siebie. Jakie "jakby", do siebie, przecież nie do kobiety! Cóż ja mogły interesować jego rozważania? I czy tamta sucz faktycznie była ruda? Musiałby się przyjrzeć jeszcze raz. Ale nie, na pewno była. Otóż mogły. San to podświadomie wyczuł, gdy tylko przyznała się do bycia plotkarą. I choć Tadeusz Drozda był tylko jeden, mężczyzna stanął przed Melisandrą z czarującym uśmiechem. - Najpierw powiedz po co w ogóle pytałaś o Wilkosława? Jest nas tu dwóch, ja i Hax. Pomóż nam dostać się do archiwum dzięki znajomościom wśród tutejszych, a o plotki nie będziesz musiała prosić - zobaczysz wszystko na własne oczy! |
30-12-2017, 23:38 | #172 |
Reputacja: 1 | Glast postanowił wyzbierać złoto z gówna, wyleczyć się u lekarza i zbierać się do wieży. Miał wielką ochotę zostać jeszcze zaglądnąć w wszystkie kąty i za piec piąty, wykorzystać wszystkie opcje dialogowe i poszukać jakiś czitów, ale nagle mieli niedobór Chikkitów, a w Rzeczywistości odczuwał jakiś taki nacisk na pośpiech.
__________________ Cogito ergo argh...! |
31-12-2017, 00:01 | #173 |
Reputacja: 1 | Popłoch jaki wzbudził w żulu i bandzie uliczników pozwolił odrobinę uspokoić skołatane nerwy Haxa. - Dobry dzień... jestem Hax i... i... Czarnoskóry wielkolud zawiesił się i nastawił ucha. Ktoś w okolicy w jednej wypowiedzi użył jego imienia a ponadto "szturmować i pałować", "czarny przypał", "sprawiedliwa zemsta" oraz "Spalili nam Chikkita na węgiel". O ile wiadomość, że ich stary goblin został spopielony była smutna jak cholera to pozostałe sformułowania rozbudziły w Haxie jego gwałtowne żądze destrukcji! Aż wydał z siebie przeciągłe rozochocone pomruki. - Wybaczcie! Zapowiada się ostry szturm tęgą belą na tą niezdobytą dotąd dziurę!- rzekł tylko i pognał w długą do tartaku. Aby podpierdolić belkę. Na taran I wpierdolić się do wieży Aby zrobić zielonym kutafonom czarny przypadł. I ich wszystkich... Srogo... Spałować. Ostatnio edytowane przez Stalowy : 31-12-2017 o 00:04. |
31-12-2017, 00:18 | #174 |
Reputacja: 1 | - szczerze śmiem wątpić ze wytrychy będą tutaj potrzebne. i tak się nas spodziewają wiec nie ma co się skradać tylko cala silą uderzyć!- krzyknęła ze łzami w oczach Antix patrząc na popiół z towarzysza i próbowała pomoc wstać Izbylutowi, oczywiście jeśli dal sobie pomoc. Następnie ruszyła za Glastem i Haxem z wściekłością szerszenia na wieże |
31-12-2017, 10:13 | #175 |
Reputacja: 1 | Izbylut przemyślał słowa o losowości i nie generowaniu jej. Miało to sens. Pozwolił sobie pomóc wstać, pogłaskał małą goblinkę po głowie (a nuż wygeneruje jakąś losową reakcję?) i z siekierą w ręku poszedł spuszczać wpierdol Wieży.
__________________ |
31-12-2017, 17:51 | #176 |
Reputacja: 1 | San (i Haxtes): Wypytałeś panienkę o Wilkosława. Wyjaśniła ci, że to jej przyjaciel i urzędnik, który mógłby pomóc. - Co prawda jest dość specyficzną osobą, no bo jest jedynym wilkołakiem w Boguszycach, ale bardzo pomocną. Nie wiem jednak jak przebić się przez recepcjonistkę. Wygląda na bardzo zdeterminowaną, żeby nie przepuścić nas do archiwum... może gdybyśmy wnieśli udziec barani do urzędu to Wilkosław wyczułby i sam pojawiłby się przy recepcji? - powiedziała na koniec. Okazało się, że jest to najlepszy przysmak Wilkosława i zawsze otrzymuje je w prezencie od ludzi. Nie brzmiało to normalnie, ale zawsze lepsze coś niż nic. Dziewczyna wyjaśniła, że taki udziec można by kupić za 20 zł w mięsnym i może zaprowadzić jeżeli trzeba. W tym momencie - jakby obawiając się, że będzie jakaś składka - Haxtes stwierdził, że idzie po taran i pobiegł do tartaku. Glastenen, Izbylut, Antix, Haxtes: Trójka dość szybko dotarła do tartaku, w którym tym czasowo urzędował Wiliński. Wówczas to okazało się, że Glastenen nie miał ze sobą pieniędzy. No przynajmniej czystych pieniędzy, takich nie umazanych mieszanką gówna i krwi. Brudnych miał całkiem sporo i z łatwością opłacił Wilińskiemu usługę. Jego skołatany umysł nie doznał uzdrowienia, ale za to ciałem był zdrów jak ryba po jedynej pół godzinie terapii szokowej. W sumie Glastenen ma następujące obrażenia: Zdrowie 0, Rozum 15, Człowieczeństwo 2, Szacunek 4 po wyjściu od Wilińskiego. Przy okazji mniej więcej zorientował się na czym polega główna technika Wilińskiego i... lepiej tego nie opisywać, ale elf byłby w stanie to powtórzyć, gdyby tylko miał do dyspozycji dwa noże, obcęgi, lejek, rurkę, pół litra alkoholu, trzy, powszechnie znane, lecznicze mieszanki ziołowe, igłę i nici. Antix, Izbylut (i Haxtes): W czasie kiedy oczekiwaliście na zakończenie terapii Glastenana to nagle Izbylut zaczął głaskać Antix po głowie trzymając przy tym w drugiej dłoni topór. Haxtes w tym czasie wybrał odpowiedni pień, żeby uderzyć taranem w drzwi. Właściwie to pozostał przy dwóch: jeden, który byłby w stanie samodzielnie nieść i drugi, o wiele większy, który dałoby wespół na przykład z Izbylutem rozpędzić się... Najwyraźniej nikogo nie obchodziło szperanie wśród bali drzewa przez Haxtesa. Nikt o to nie pytał, choć niektórzy pracownicy tartaku widzieli co się dzieje. Glastenen, Izbylut, Antix, Haxtes: Akurat, gdy Glastenen opuścił zakład Wilińskiego (ten zamknął drzwi za Glastenenem) jeden z pracowników tartaku jednak zainteresował się czemu Haxtes przewala belki i odezwał się: - Synku, swędzą cię te belki? - Haxtes już odwrócił się ze słowami, żeby odwalić się od niego, gdy okazało się, że pojawił się kolejny wyznawca Haxa. Prawdopodobnie również zażywający ostro Muscle Magic przy każdym pakowaniu. Muły miał może nawet trochę większe niż Haxtes, ale to trzeba by było sprawdzić. Wówczas i reszta pracowników tartaku zainteresowała się sceną. Właściwie nie sprawami przywłaszczeniowymi Haxtesa, podejrzanym magazynem przerobionym na nawet bardziej podejrzaną placówkę opieki zdrowotnej, czy na podejrzanie zróżnicowaną grupę obcy, ale właśnie na dalszy ciąg interakcji między Haxtesem, a ich towarzyszem Drwalem Szafą. Antix: Zwróciłaś uwagę, że wśród tłumu ludzkich drwali znajduje się też i kilka goblinów. Jeden z nich (dość przystojny) pomachał ci i uśmiechnął się do ciebie. Stoi w pewnym oddaleniu, ale w grupie innych drwali. Wydaje się, że żaden z nich nie widział jego machania... |
01-01-2018, 16:49 | #177 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | - A idź ty - skwitował starania dziewuchy San. - Starego chuja próbujesz w maliny wciągnąć? Zara, ty tak na poważnie? A. Jebać. Nic tu nie jest normalne, spróbujmy. San poza udźcem zorganizował także pętko kiełbasy śląskiej i tak uzbrojony wkroczył do recepcji. |
01-01-2018, 17:22 | #178 |
Reputacja: 1 | Antix lekko zawstydzona, zarumieniła się uśmiechnęła lekko i szybko odwróciła wzrok. Po ostatnich przeżyciach faceci i romanse jakoś spadli na dalszy plan chociaż z drugiej strony może i by pomógł w dostaniu się do wieży ale, kurcze, nie wiedziała co zrobić, trochę się obawiała a drugiej strony korciło ja by zagadać do niego. No nic, podniosła wzrok znowu, uśmiechnęła się ta by widział, lekko machnęła ręka że widzi i siedzi dalej jak ta kłoda i czeka na reakcje (oczywiście czerwona jak soczysty dojrzały pomidor wpadający w buraczany odcień). |
01-01-2018, 17:28 | #179 |
Reputacja: 1 | Izbylut z ciekawością obserwował spotkanie jednego mięśnia z drugim. Czy spoją się w jeden mięsień dwugłowy? Czy wzrośnie nieco poziom ich intelektualnej mocy? Czy będą się zaraz pałować? Był na tyle zaintrygowany tym wybuchem testosteronu, że zapomniał na chwilę o Wieży.
__________________ |
02-01-2018, 16:26 | #180 |
Reputacja: 1 |
__________________ Cogito ergo argh...! |