Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-05-2014, 16:28   #101
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Sam pan doszedł w podobne rejony? I mimo, że widział pan technologię na której oparte są częściowo pańskie wynalazki to się pan tą technologią nie inspirował? - uśmiechała się - Chciałabym poznać adwokata, który by to przeforsował w sądzie i zobaczyć rachunek, który panu wystawi.
Agentka zachowywała się zbyt na luzie. Co prawda David miał małe doświadczenie z agentkami, tyle co z filmów. I jedno co było tam we wszystkich to to, że agenci FBI chodzili parami.
Więc jeśli nie była z FBI, to albo był to żart studentów, albo na jej prawdziwej legitymacji był inny ciąg trzech liter.
 
Mike jest offline  
Stary 29-05-2014, 19:41   #102
 
Bachal's Avatar
 
Reputacja: 1 Bachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputację
-Powiedzmy, że gdzieś kiedyś od kogoś usłyszałem wskazówkę, gdzie indziej jedną i tak po sznurku do kłębka. I tyle pani wystarczy. A teraz proszę wybaczyć bo się spieszę. - Wstał i począł zbierać swoje manele do torby. - A jeżeli ma pani ochotę poznać mojego prawnika, zapraszam z nakazem albo wezwaniem na przesłuchanie, tam pani pozna, co to znaczy droga papuga. A jeżeli chce pani zatrzeć złe wrażenie. - Wyszczerzył swe śnieżnobiałe zęby, mierzwiąc niedbale czuprynę i robiąc nanoaparatem na soczewce zdjęcie. - Zapraszam pod ten numer - Podał jej wizytówkę. W międzyczasie wysłał zadanie dla SI, ażeby wyszukała w bazach danych jakichkolwiek informacji o tej kobiecie.
 
Bachal jest offline  
Stary 30-05-2014, 03:54   #103
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Scott miał nerwy wciąż napięte całkiem solidnie mimo, że walka się już niby skończyła. Chciał się zwinąć z tąd jak najprędzej i wrócić do bazy gdzie mółby ktoś przejąć ten śpiący na pace ciężar z jego bark.

Widział więc jak Howie raźno zbiera próbki, chwilę miał scenę z jakimś komandosem ale już go raźno minął. Scott tak samo jak przed wylotem na akcję stał w drzwiach bocznych maszyny. Choć tym razem drzwi były zasunięte do szerokości zwykłych osobówek. Wolał nie kusić ciekawskich spojrzeń i niewygodnych pytań. Howar już prawie był na miejscu i jego zwierzchnik i kumpel zdążył się już nawet do niego uśmiechnąć gdy nagle jego uwagę zwróciło coś ponad głową kapitana.

Coś się działo z tym ich pomocnikiem z FBI. Coś robił z tym ciałem tego szczyla co szczerze mówiąc wyglądało podejrzanie jak dla majowa SSI. Ale widział już różne rzeczy więc na zdziwieniu się kończyło. Ponadto nie był to jego człowiek ani teren ani zdechlak ani kompetencje więc właściwie nie jego sprawa. Jednak gdy tamten nagle odleciał w tył jakby go niewidzialny olbrzym kopnął to już zrobiło się niepokojące. Koleś nie wyglądał za dobrze. Szpital był na miejscu ale tam to mu pewnie najwyżej krew pobiorą czy szwy założą. Niekoniecznie musiało mu to pomóc.

Wahał się jeszcze chwilę. Ale ten Mercer zdawał się być oszołomiony na serio. A babrał się w tym dziwnym sztywniaku. Niby nie ich sprawa i kompetencje, nawet koleś nie był z ich Firmy. Ale... Na akcji był niezły. ~ A co tam, najwyżej wróci z lądowiska do swoich i tyle. A i tak mielismy z nim pogadać. ~ podjął w końcu decyzję. Sięgnął po apteczkę i wydobył z niej parę lateksowych rękawiczek.

- Słuchaj Howie, bądź tak dobry i jeszcze wróc się po tego Mercera. Coś z nim nie tak. A babrał się w tym sztywniaku. Jesli jest trzeźwy to powiedz mu, że możemy go zgarnąć do Instytutu. Jak jest na niekumatym etapie to go zgarnij tutaj. W bazie sprawdzą czy można mu jakoś pomóc. A my jak się da to będziemy mogli pogadać z nim przez drogę. Jak się da bo nie wygląda teraz za dobrze... - rzekł do kumpla. Wiedział, że agent jeśli był przytomny i mógł mówić to powinien go teraz słyszeć. Dał znać pilotowi o tej zmianie planów by się jeszcze wstrzymał ze startem ale był w pogotowiu.

]~- Ale uważaj. Mógł od tego sztywniaka coś złapać. Nie wiemy czym to było. Nie ściskaj się z nim za specjalnie. -~ podzielił się z Howiem swoimi podejrzeniami korzystając z jego mentalnego łącza i podając mu wyjęte wcześniej rękawiczki. Może jako naukowiec brał pod uwagę zbyt wiele opcji przez co w praktyce wychodził na podejrzliwego i nieufnego ale przynajmniej część z tych opcji miała tendencje do sprawdzania się. Tym razem wolał by tak nie było.

~- Jeśli tu przyjdzie to obaj siedzimy z nim na pace ale z dala od tego śpiocha. Trzeba uważać. Ten śpioch jakoś sterował tą parą a teraz ten Mercer mógł w tym grzebać i to złapać. Może potrzeba jakiejś czasu inkubacji czy co... Nie wiem... Ale może na tym etapie w bazie to znajdą i z niego wyciągną. Dla nas teraz ważne jest że spioch mógł tamtymi sterować to może tym Mercerem spróbuje. W razie czego jakby go przejął... Pamiętaj, że strzał w głowę działa. -~ wiedział, że ryzykuje zgarniając agenta na pokład. Jesli tym przejmowaniu by niestety okazała się prawdziwa to walka z kolejnym małym supermanem w maszynie kilometr nad ziemią zapowiadała się śmiertelnie niebezpiecznie. Ale może będzie wszystko dobrze. Jeśli dotra do bazy kolesiem mogli się zająć specjaliści. Wyleczyć go jeśli złapał własnie jakiegoś syfa. Zresztą, przyśpieszał tylko ten moment bo jesli na serio coś złapał to na samym końcu i tak by go odesłano pewnie do Instytutu jako ostatniej deski ratunku. A jesli agent odmówi zabrania się na pokład to nawet lepiej. Spadałoby ten problem i ryzyko z jego bark. W końcu ostatecznie to nie był w jego team ani nawet z Firmy.
 

Ostatnio edytowane przez Pipboy79 : 30-05-2014 o 03:56.
Pipboy79 jest offline  
Stary 30-05-2014, 17:21   #104
 
pppp's Avatar
 
Reputacja: 1 pppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skał
- On wygląda na wspieranego symbiontem - powiedział Howard. Żołnierz nie wierzył w czary, a połączenie z żyjątkiem od obcych było jedynym wyjaśnieniem zaskakujących umiejętności Alexa. Tak czy owak, nie słyszał, aby goście z FBI mieli takie wzmocnienia.

Chwilę potem Howard, już w rękawiczkach, pomagał rozbitemu Mercerowi podnieść się z gleby:
- Wszystko gra? - żołnierz zapytał z troską agenta, kiedy ten już wstał z ziemi - Może przelecisz się z nami do Instytutu, twoje zeznania mogą być bardzo cenna dla naszego zespołu?
 
pppp jest offline  
Stary 02-06-2014, 13:44   #105
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Alex, Howard, Scott
Alex przez chwile nie reagował potem powoli skinął głową.
- Możemy tez zabrać do badań ciało…
- Nie - ostro zaprotestował major. - My się nim zajmiemy. Nie negujemy możliwości Instytutu, ale ta sprawa ma związek z terroryzmem.
Starając się jak najmniej dotykać Alexa Howard pomógł mu pójść do wektorówki.
Scott tymczasem czekał, widział jak jego podkomendny odchodzi z rannym agentem FBI. Widział tez jak koleś z korpusu szepcze do ucha majora. Szybko przesunął jednego z dronów, które pożyczył Howardowi.
- … iskawicznie zmalała transmisja. Wypłukał się jak inni tyle, że skokowo. Jest kompletnie suchy.
“Suchy” oznaczało terrorystę, któremu obumarł symbiont. Co dziwne, każdy zabity z terrorysta był “suchy”. W większości przypadków w pobliżu byli członkowie Korpusu, ale najwyraźniej oni też byli zaskoczeni. Nieoficjalna teoria, że wysączają symbionty ze zwłok, raczej nie była prawdziwa.

Załadowali Alexa i przypięli pasami. Pilot wystartował dosyć ostrożnie jak na niego. Nie niepokojeni przez zlatujące się pod szpital helikoptery i wektorówki skierowali się do Instytutu.

David
- Proszę go wezwać - powiedziała agentka. - Zapraszam do naszego biura.
Zapraszająco wskazała drzwi. David zorientował się, że zaczęła trzymać dłonie tak by móc szybko sięgnąć pod marynarkę. Była dobra nie zauważył by tego, gdyby nie spodziewał się kłopotów od początku wizyty. I dlaczego była sama… chyba, że jej partner już tu był.
 
Mike jest offline  
Stary 03-06-2014, 01:26   #106
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Scott pomógł się zapakować i rozsiąść obu mężczyznom ale głównie Alexowi bo z bliska wyglądał jeszcze gorzej niż z daleka. Posadził go w tyle od strony ogona. Sam miał zapokowanego spiocha obok siebie z z drugiej strony osłaniał go Howie. Przy okazji obaj stanowili zaporę i ochronę pilota pilotującego maszynę.

-Tu Pisklę 1. Orzeł startuje i wracamy do Gniazda. Akcja wykonana bez strat. Mamy pakunek. Jest bezwładny. Ciała terrorystów przejęły Zielone Żabki. Mamy także ciężko rannego lub chorego funkcjnariusza FBI. Prawdopodobnie wspomaganego symbiontem. Proszę przygotować Izbę Przyjęć na nasz przylot. Bez odbioru. - skończył meldunek po skończony. Normalnie odczuwałby dumę, zwłaszcza z tej części o wykonaniu zadania bez strat własnych. O pobranych próbkach czy wynkiku zapisanym na skanerze nie zamierzał mówić przez komunikator. W razie czego pogadają sobie na miejscu. Na razie skupił się na siędzącym na przeciw agencie FBI.

- Agencie Mercer? Może pan mówić? - zadał podstawowe pytanie sprawdzajć czy tamten w ogóle kontaktuje. Jeśli tak zamierzał go spytać co właściwie tu robił zwłaszcza tam na trawniku z ciałem tego chłopaka. Odprężył się dopiero gdy pilot nadał im, że zaraz lądują w Instytucie a niedługo potem maszyna dotknęła ziemi ale pilot trzymał silniki w pogotowiu.

Na zewnątrz już czekał komitet powitalny. Jedne nosze z własną obsługą były gotowe na zabranie śpiocha a drugie agenta Mercera. - Da pan radę sam wyjść? - spytał Alex'a.
 
Pipboy79 jest offline  
Stary 04-06-2014, 15:37   #107
 
pppp's Avatar
 
Reputacja: 1 pppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skał
Howard z ciężkim westchnieniem wysiadł ze śmigłowca. Akcja dała mu się we znaki, lot też był dość nerwowowy. Na szczęście pamiętał, aby zwrócić Scottowi jego drona.

Z nawyku Murdock zaczekał aż major zezwoli mu na powrót do kwatery, ale po uzyskaniu pozwolenia nie tracił czasu na zajmowanie się nieprzytomnym czy Mercerem - Howard ruszył prosto do swojego pokoju. Szybki prysznic, zmiana nadpalonego kamuflażu wojskowego na świeże ciuchy i Howard momentalnie odzyskał siły.

- Ej - zwrócił się do lekarza, który cały czas obserwował go zza szklanej szyby - Gdzie tu mogę postarać się o przepustkę? Chciałbym skoczyć na miasto, obalić browarka, poudawać trochę cywila. Da radę? Chyba mnie już nie trzeba trzymać w izolatce, widzieliście na akcji, że wszystko ze mną w porządku.
 
pppp jest offline  
Stary 04-06-2014, 16:11   #108
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Na lądowisku zakłębiło się wręcz od personelu medycznego. Nieprzytomnego położono natychmiast na łóżko i wywieziono. Alexa jako, że trzymał się na nogach wzięto w drugiej kolejności.
Obaj żołnierze po odpowiedzeniu na rutynowe pytania o stan zdrowia zostali puszczeni do kwater. Scott wcześniej powinien oddać próbki do działu badawczego i zgrać nagrania dronów.

Howard
- Ej - zwrócił się do lekarza, który cały czas obserwował go zza szklanej szyby - Gdzie tu mogę postarać się o przepustkę? Chciałbym skoczyć na miasto, obalić browarka, poudawać trochę cywila. Da radę? Chyba mnie już nie trzeba trzymać w izolatce, widzieliście na akcji, że wszystko ze mną w porządku.
- Nie jest pan trzymany w izolatce, może pan poruszać się po całym terenie Instytutu, wszędzie gdzie pozwala na to panu poziom dostępu. Na biurku ma pan kartę magnetyczną. Wyjścia na miasto są w gestii dyrektora Skinnera. Choć podejrzewam że chwilowo może chcieć mieć pana i majora Williamsa pod ręką.

Izolatka 4b

- Wszystkie funkcje życiowe w normie - powidziała lekarka do doktora Harrisona. - Błyskawicznie wraca do zdrowia, przed odzyskaniem przytomności powstrzymają go tylko medykamenty. Metabolizuje je w szybkim tempie.
- Hmm -
doktor przeglądał wyniki - dziwne, nie ma symbionta a odczyty pokazują słabe echo. Akurat w paśmie alfa.
- Proszę spojrzeć, to wyniki tego agenta FBI, jest nosicielem. Proszę spojrzeć na pasmo alfa. Prawie wybija sufit.
- Bardziej niż u kapitana Mudrocka.
 
Mike jest offline  
Stary 04-06-2014, 20:49   #109
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Lądowisko


Gdy jednego powieziono w głąb bazy a drugiego zaraz za nim Scott wreszcie odetchnął z ulgą. Teraz już niech to przejmnie kto inny i zdejmie to z jego ramion. Dopiero teraz zaczął odczuwać pobitewne napięcie i stres. Do tej pory póki był na akcji trzymał się dzięki wyszkoleniu, samokątroli i determinacji. Teraz jednak czuł się u siebie więc gdy te czynniki odpadły odczuwał gwałtowną potrzebę odpoczynku.

- Dobra leć. Ale pamiętaj, że mamy do pogadania i wypica bo musimy te twoje braki z ostatnich paru miechów nadrobić. - klepnął przyjacielsko Howiego w ramię biorąc jego fanty z akcji. Patrzył jeszcze chwilę za odchodzącym kumplem a sam udał się do biura gdzie na gorąco miał zdać raport z tego co się działo na akcji. Potem pewnie i tak beda chcieli wiedzieć coś jeszcze ale przepis jest przepis.



Biuro


Scott do zdawania raportu zażyczył sobie kawę. A potem jeszcze jedną. I jeszcze jakis sok bo po akcji zawsze chciało mu się pić. I kawę. W końcu Agnes, długonoga brunetka w stopniu porucznika czyli asystentka i sekretarka ich szefa zostawiła mu i dwie butelki soku i dzbanek kawy by sam się mógł obsłużyć. Jak zwykle.

Podczas raportu początkowo mówił prawie monosylabami i z wyraźnym trudem. Zmęczenie pobitewne miało swój krytyczny moment. Ale ponieważ akcja była nietypowa tym razem trwało krócej niż zwykle. Gdy zaczął sobie przypominać całą akcję w szpitalu, wokół niego i pod nim zaczął się na nowo ozywać.

O swoim odzyskanym podwładnym wyraził się w samych superlatywach. Wiedział, że opinia dowódcy akcji o podwadnym który wraca do służby po tak długiej nieobceności i tak ciekawych okolicznościach które ją spowodwały jest bardzo ważna. Kapitan Howard Mudrock zrobił co do niego należało i jeszcze więcej. W krytycznym momecnie nie zwazając na własne bezpieczeństwo zawalił kanał grzebiąc terrorystę i osłaniając majora i podejrzanego. To był krytyczny moment akcji.

Zdał już wszelkie nagarnia z dronów, skanera i pobranych przez Howie'go ale pdokreślił, że z takim przeciwnikiem jeszcze nie miał do czynienia. Nawet o takim nie słyszał. To było kompletnie coś nowego i cała akcja właściwie opierała się na improwizowaniu taktyki na bierząco. - Bo skurwysynów nic nie brało... Mieli zwiększoną odpornośc na doznawane obrażenia. Zupełnie jakby mieli odłaczony układ nerwowy bo nawet to co obrywali ich nie ruszało. Właściwie nawet ich nie spowolniło. To było kurewsko frustrujące szczerze mówiąc. - pozwolił sobie na moment koszarowego języka by to podkreslic.

- Co to do cholery było? Jest coś o czym powinienem wiedzieć? Takich jak oni moze być więcej? - zatrzymał na moment wzrok na oficerze śledczym zanim go o to spytał. Był ciekaw czy faktycznie nie było takich przypadków wcześniej czy też zakazano o nich mówić.

Poinformował tez o swojej roboczej hipotezy której przynajmniej podczas akcji nie dało się podwazyć a mianowicie, że celem tej dwójki było dostanie się do Śpiocha. Czy mieli coś z nim zrobić czy po prostu go z tamtąd zabrac to nie miał pojęcia. Ale zdecydowanie byli zdeterminowani go odbić gdy udało im sie go przejąć. Ponadto podejrzewał, że ten Śpioch miał znaczny wpływ na poczynania tej dwójki lub wręcz nimi jakos sterował choć Scott przyznawał, ze nie miał pojęcia jak skoro nawet skaner nie znalazł w nim ani sladu symbionta. Po chwili wahania dodał, ze może to być jakaś nowa forma obcego nie wykrywalna przez skanery i jego zdaniem Śpioch złapał to podczas wydarzeń w centrum biznesowycm choć nie miał pojęcia jak.

-A z tym agentem FBI co się stało? Przez cała akcję był sprawny i radził sobie całkiem nieźle. Jak na cywila. Ale potem zaczął coś grzebać przy tym martwym terroryście i wyglądało jakby go prąd kopnął albo jakoś tak, tak go odrzuciło. I potem już był w takim stanie jak go przywieźliśmy. Złapał coś od niego? Szczerze mówiąc obawiałem się zabrac go na pokład. Sądziłem, że może ten Śpioch może przejać nad nim kontrolę jak nad tamtą dwójką. Szczerze mówiąc może nadal może... - podzielił się swoimi watpliwościami z rozmówcą. Miał nadzieję, że cwaniaki i spryciarze stąd ukuli jakąś szpryciulską teorię. Zdaje się, że ten Mercer miał jakiś plan jak zaczął grzebać przy tamtym sztywniaku ale coś chyba poszło nie tak.



Stołówka


- Hej Howie! - machnął ręką do kumpla idąc z tacką z jedzeniem. Wskazał mu gestem miejsce przy stoliku przy którym sam też usiadł. - Siadaj. Kurde przez to wszystko nawet nie było jak i kiedy pogadac no nie? - rzucił do niego a sam rzucił się na jedzenie.

- Kuuurrdee... Kiedy ono nauczą się smazyć frytki ty mi powiedz co? Może niech ci z kuchni mają jakieś praktyki w Mac'u albo co tak chociaż raz na pół roku to by się poprawiło. No co? My mamy testy i sprawdziany podtrzymujące sprawność to im też by sie przydało no nie? - usmiechnął się wpychając do ust kolejną porcję tę niby niedobrych frytek.

- Jaaa, jak mnie wymaglowali w biurze... Wiesz, tak człowiek idzie na akcje, robi co trzeba, wraca i zawsze się czuje tak jakby mu do końća nie wierzono w to co mówi... - Podzielił się z kumplem znana mu refleksją. - Co teraz własciwie robisz? Pewnie na razie nas z tąd nie puszczą ale możemy pójśc do mnie. Wiesz, że starsi oficerowie mają zezwolenie na legalny barek który jest uzupełniany z rządowych funduszy? Fajnie nie? Choć sprawdzimy co tam się w nim uchowało co? - spytał łobuzerskim tonem jakby byli nastolatkami i wyciągał kolegę ze szkoły na sobotnia imprezę. Popatrzył na niego wyczekująco. Własciewie mogli spróbować wyrwać się stąd choć pewnie trzeba by pokombinować i pobajerzyć szefa. Ale w razie czego ze zdaniem majora będą się ciut bardziej liczyć niż kapitana. A po cichu liczył, że jak wrócili z takiej akcji z takim sukcesem i fantami to szefu powinien spojrzeć na nich łaskawszym okiem.
 
Pipboy79 jest offline  
Stary 05-06-2014, 16:38   #110
 
czajos's Avatar
 
Reputacja: 1 czajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwu
Izolatka 4b

Alex obudził się nagle leząc na szpitalnej kozetce w pomieszczeniu które na pierwszy rzut oka można by było wsiąść za więzienną cele gdyby nie gruba na ponad 30 cm szyba z plexiglasu która zastępowała jedną ze ścian ujawniając po drugiej stronie zespół medyczny i masę dziwacznych urządzeń których przeznaczenia Alex mógł się tylko domyślać. Z końcówki akcji pamiętał niewiele prowadzące go nie wiadomo gdzie osoby i cichy szum wektorówki. Więc tak do końca nie był pewny gdzie jest, na szczęście identyfikatory personelu miały znak instytutu więc krótki atak paniki jaki pojawił się po przebudzeniu minął bardzo szybko.
Alex podniósł się z kozetki i postawił nogi na podłodze, pisk urządzeń monitorujących prace jego serca wrył mu się w czaszkę potęgując i tak przejmujący już ból głowy, zapewne zerwał klamerkę łapiąc się poręczy łóżka. I wtedy coś go uderzyło symbiont wariował pompując do mózgu Alexa substancję która swoim chemicznym oddziaływaniem wywoływała w Alexie dziwaczne uczucie zaniepokojenia, poruszał się on też nieznacznie umocowane od wnętrza łopatki ciało symbionta poruszało się nieznacznie. W głowie Alexa pojawiło się pytanie które wypowiedział na głos patrząc w stronę poddenerwowanego personelu medycznego.
- Co się do cholery ze mną dzieje ? -
 
czajos jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:54.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172