Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-01-2015, 22:00   #1
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Cool [Doctor Who ST\Solo] Stone Smile

- Nie, Nie nie NIE! JESZCZE NIE JESTEM GOTÓW - Krzyczał Doktor. Czuł jak energia regeneracyjna napiera na jego zniszczone promieniowaniem ciało, które instynktownie chciało zmusić go do regeneracji, aby ratować życie. Ale on zupełnie nie miał ochoty zmieniać formy, przecież tak była tak doskonała, że nie potrzebował żadnych zmian!

Raz udało mu się powstrzymać, ale wtedy organizm była mniej uszkodzony a on miał własną uciętą rękę, w którą przelał moc tworząc coś w rodzaju kolona - hybrydy, który miał szczęście zostać z biedną kochaną Rose przynajmniej tych dwoje jest szczęśliwych …

~Mogę szukać pocieszenia w tym, że gdzieś tam w innym wymiarze półludzka wersja mnie samego jest z niż szczęśliwa...~ - Pomyślał Doktor, ale pod jego oczami zbierały się gorące łzy zadające kłam myślom, którymi próbował się pocieszyć i dodać sobie godności.

- Chcę tylko odrobinę więcej czasu żeby pożegnać wszystkich cudownych przyjaciół i piękny wszechświat - Powiedział smutnym głosem. TARDIS zabuczała współczująco i uruchomiła swoje systemy wiedziała dokładnie, co potrzeba Jej Złodziejowi...

***

Urodziłaś się inna. Nie z własnej winy, jeden na 2, 0000 Łkających Aniołów przychodził na świat z anomalią genetyczną bez możliwości wchłaniani energii z ofiar. Takie Anioły były uznawane przez swoich braci i siostry za afront dla natury i rozrywane na kawałki. Okrążyło cię pięcioro pobratymców wyrwano ci skrzydła, wokół chrzęścił piasek otaczała was ciemność. Właśnie mieli zacząć rozrywać twe ciało pośród bólu usłyszałaś wysoki dźwięk i wszystko stanęło w miejscu.
Znaczyło to, że obserwuje was jakaś istota z zewnątrz znikąd zjawiła się błękitna butka, jej drzwi otworzyły się z hukiem a ciebie zalało ciepłe białe światło.

Wyskoczyła z niej dziwna istota o białawej twarzy i brązowawej powiewającej w ruchu skórze, na której nosiło dziwny okular, z którego ciągle kapały do jego oczy jakieś krople. Zaczął całą siłą swojego wątłego ciała przesuwać twoich dręczycieli pod takimi kontami, aby na wzajem blokowali swoje ruchy. Gdy reszta zorientowała się w jego planach postanowili skończyć zabawę wcześniej i po prostu urwać ci głowę

-Wasze niedoczekanie! Jesteście gorsi od Daleków! Nawet oni nie mordują członków własnego gatunku w ten sposób - Wysapał wściekły samiec a jego twarz przypominała ci wygląd Łkających Aniołów podczas polowania, ale jego oczy przepełnione były determinacją i czymś jeszcze jakąś bardzo silną emocją…

Obcy chyba naprawdę lubił wysokie dźwięki wyciągnął z kieszenie wibrującą diodę, która za pomocą, której wywołał wybuch wysokiej temperatury. Buchnął płomień i już po chwili przed ostatnią dwójką twych dręczycieli stały lustra ostatecznie eliminując ich, jako zagrożenie.

-Oj, Auć gorące!Gorące!
- Krzyknął twój wybawiciel podskakując i dmuchając na zaczerwienione dłonie po chwili jego ręce otoczyła złotawa mgiełka wydawało się, że przestał odczuwać ból, ale wyraźnie posmutniał. Westchnął i spojrzał na ciebie przywołując na twarz uśmiech.

-Witaj, jak się czujesz? Nazywam się Doktor i sądzę, że możemy sobie na wzajem pomóc
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 02-01-2015 o 00:17.
Brilchan jest offline  
Stary 01-01-2015, 23:06   #2
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Była wybrykiem natury. Od pierwszych chwil swojego życia inni dali jej to do zrumienia. Wszyscy byliśmy braci i siostrami, bo nie mieliśmy rodziców. Nie powstawaliśmy jak inne istoty z związku dwóch osobników lecz pojawialiśmy się wyciekając z szczeliny z miejsca które nazywaliśmy "Dom".
Czasem się zdarzało że coś poszło źle. Mała pomyłka w tym co nas tu wysyłało i Łkający Anioł "rodził się" bez tego co zapewniało mu przetrwanie. Nie umiał zabierać czasu innym istotą.
Co prawda taki Anioł mógł żyć jeszcze przez jakiś czas, ale taki wyrzutek był skazą na tle reszty rodzeństwa. Skutkiem czego kończył on rozszarpany przez innych na kawałki. Pewnie wielu uznało by to za akt łaski, śmierć dla upośledzonego stworzenia, ale Ona miała inne zdanie.
Chciała żyć. Chciała spędzić tyle czasu ile można na tym świecie bo jak każdy inny nie pamiętała Domu. Uniwersalny zestaw informacji z którym się urodziła, wspólny dla każdego Anioła mówił że zasługuje na śmierć. Nie umiała się z tym pogodzić i nawet teraz gdy jej skrzydła leżały strzaskane na ziemi pragnęła by coś lub ktoś ją ocalił. By jej braci i siostry się nad nią ulitowali. Chwytała się szaleńczej nadziej.

Z życzeniami tak czasami jest. Spełniają się.

Patrzyła na obcego wielkimi oczami. Poza brakiem możliwości posilania się czasem innych miała coś jeszcze. Jej twarz przykrywał welon. Musiał on wyglądać dość niesamowicie zawłaszcza z perspektywy innych stworów, tych o miękkich, ciepłych ciałach. W ich oczach była posągiem z jednolitego kamienia. To sprawiało że welon zlewał się z jej twarzą częściową kryją jej rysy.
- Mówisz do mnie? - Zapytała.
Nie mogła się poruszać, co prawda. Nie zupełnie, ale mogła mówić. Jej anomalia miała kilka dobrych stron. Oczywiście było ich zbyt mało by rekompensować jej ułomność.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline  
Stary 02-01-2015, 00:09   #3
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Ależ tak!- Doktor skierował sondę w jej stronę maszynka trochę pohałasowała obcy zerknął na wyniki i pokiwał ochoczo głową - Jesteś niesamowita! Fantastyczna! Podobają ci się moje okulary ? Skonstruowałem je po tym jak ci ludzie spotkali przedstawicieli twojego gatunku ale przy tobie mogę już je zdjąć bo mnie oczy bolą

[MEDIA]http://fc09.deviantart.net/fs71/i/2013/094/c/7/steampunk_spectacles_lens_detail_by_steampunktiger lily-d60hfzz.jpg[/MEDIA]

Zakorkował buteleczki i złożył wszystkie soczewki po czym schował ustrojstwo do kieszeni i przetarł oczy rękawem.

- Ale wracając do tematu widzisz oboje mamy problem ty potrzebujesz energii czasowej a ja mam jej chwilowo za dużo, sądzę że moja energia byłby wstanie cię pożywić jest na tyle czysta że z pewnością dasz radę ją wchłonąć pomimo twoich .... Trudności ? Tak, tak to dobre słowo! - Mężczyzna zaczął maszerować w tą i z powrotem wyraźnie się nad czymś zastanawiając

- Wiesz co ? Mam pewien pomysł! Sądzę że byłbym wstanie skonstruować dla ciebie uprząż która pozwoliłaby ci bezpiecznie wchłaniać energię temporalną bez narażenia innych żywych istot. W zamian ty mogłabyś mi pomóc w bezpieczny sposób zutylizować naddatek energii regeneracyjnej Co ty na to ? Chociaż musielibyśmy skoczyć w kilka miejsc... Chciałabyś zwiedzić ze mną Czas i przestrzeń ? - Spytał z szerokim uśmiechem.

_____________

źródło obrazka Steampunk Spectacles lens detail by SteampunkTigerlily on DeviantArt
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 02-01-2015 o 00:18.
Brilchan jest offline  
Stary 02-01-2015, 12:12   #4
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
- Ja... - zaczęła nie bardzo wiedząc co odpowiedzieć.
Za sobą miła swoje rodzeństwo, które bez wahania ja zbije. Jednak byli jedynymi istotami jakie znała. Mała świadomość że wszechświat obfituje różne formy życia, ale wydawały się jej odległe i obce, przerażające nawet.
Czuła tępy bul na plecach w miejscach gdzie niedawno miała skrzydła. Bez nich czuła się mała, lekka i niesamowicie bezbronna. Nie miała nic co by trzymało ją na miejscu, a jednak...
Przed nią stał obcy, który ją uratował. Oczywiście nie było to bezinteresowne. Potrzebował jej pomocy, a ona potrzebowała jego. Pewnie nawet nie wiedział, że tak naprawdę się go boi. Nie powiedziała, by tego na głos oczywiście. Łkające Anioły nie powinny okazywać swoich uczuć. Wtedy inny moli przestać by się ich obawiać i skończyli by jako kupa gruzu...
- Pójdę z tobą - powiedziała w końcu zaskoczona własną stanowczością. - Co będę musiała zrobić?
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline  
Stary 18-01-2015, 09:57   #5
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Doskonale! Na razie chciałbym żebyś pozwoliła mi się nakarmić co pozwoli mi pozbyć się nieco energii regencyjnej! To czysta moc więc powinnaś być wstanie ją przyswoić pomimo twoich kłopotów! Powiedziałbym wręcz że jesteś jedyną która jest wstanie skorzystać z tej możliwości!- Perorował Doktor obchodząc cię kilkukrotnie dokoła badając piszczącą sondom ze skupieniem odczytując wyświetlane przez nią wyniki.

- Tak jak mówiłem to rozwiązanie tymczasowe ale mam pomysł na stworzenie urządzenia które umożliwiłoby ci przeżycie, niestety będzie funkcjonować tylko dla ciebie wielka szkoda że nie dałby się go dostosować dla reszty twojego gatunku. Chciałbym żeby wszystkie rasy mogły ze sobą pokojowo współistnieć - Władca Czasu wydawał się prawdziwie zasmucony po chwili na powrót przywołał na twarz uśmiech

- Hej, ale nie wszystko stracone! Może ty będziesz mogła być Ambasadorką pomiędzy Łkającymi Aniołami a resztą ras wszechświata ? Tylko pomyśl co za piękna perspektywa! No, ale żeby zaprowadzić tą erę pokoju trzeba się wziąć za konstruowanie - Rzekł po czym zaczął majstrować przy diodzie którą cię badał i rzucił nią w twoim kierunku

- Łap to mój soniczny śrubokręt dzisiaj posłuży nam za lokalizator. Kiedy przekażę ci energię prawdopodobnie przeniesiesz się w czasie i odnajdę cię dzięki jego sygnałowi - Wyjaśnił po czym zaczął gromadzić w dłoniach złote światło - Gotowa ? BonApetit!! - Po raz pierwszy poczułaś jak pierwotny głód który męczył cię od momentu narodzin został zaspokojony świat rozpłynął się w pozłocie szczęścia oraz sytości.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 25-04-2016 o 20:12.
Brilchan jest offline  
Stary 18-01-2015, 13:15   #6
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Gdy słota energii przepływała przez jej ciało... uczucie było nie do opisania. Przyjemne ciepło rozlało się po całej istocie i upiorne uczucie pustki na kilka chwil zostało wypełnione. Nawet ból w plecach ustał.
Anielica uśmiechnęła się do siebie. Oczy miała zamknięte delektując się złocistym światłem które jakimś cudem nie przestawało przebijać się przez zamknięte powieki. Nic dziwnego że jej pobratymcy polowali na czas innych istot. Uczucie było niesamowicie.
Gdy ciepło przeminęło od razu poczuła wyrzuty sumienia. To nie należało do mnie. Otrzymała czas, co prawda dobrowolnie, ale czułam jakbym zrobiłam coś złego. Przecież ta złoto energia... nie za bardzo rozumiałam, ale chyba była mu potrzebna. Dlaczego tak pragną się jej pozbyć? Było to dla niej nie pojęte.
Otworzyła oczy i zobaczyła zielony park zalany pierwszymi promieniami słońca. Jej wrodzona wrodzona wiedza wyjaśniała że gwiazda wokół której krąży dana planeta, to słońce. Cała reszta była tylko gwiazdami. Trochę dziwne, ale przecież większość wiedzy o cielesnych istotach wydawała się jej dziwna.
Zaczęła się przechadzać alejkami. Przy ścieżkach były kamienna pomniki. Były też tu rzeźby, ale żadna z nich nie była jej rodzeństwem. Mogła ich rozpoznać, co teraz było umiejętnością ratującą życie. Pomyślała że zawsze będzie mogła ostrzec Doktora, jeśli jakiś Łkający Anioł pojawi się w zasięgu wzroku. W końcu miała u niego dług wdzięczności, a długi trzeba spłacać.

Zerknęła na soniczy śrubokręt. Jego dioda dalej świeciła. No, ale jak miał ją znaleźć poprzez czas dzięki temu metalowemu maleństwu? Pytania tłukły się go jej biedniej głowie. Może go zapyta jeśli znów się spotkają. Jeśli...
Nagle znieruchomiała czują na sobie czyjś wzrok. Kobieta o pomarszczonej twarzy wyłoniła się z pomiędzy pomników. Przyglądała się jej w zdumieniu, po czym pokręciła głową i ruszyła dalej.
Ano tak, rzeźby tutaj strzegły pomników, a ją złapała stojąc na środku alejki z świecącym śrubokrętem w ręku.
Najwyższa pora znaleźć sobie kryjówkę.
Z jednego z grobów zabrała czerwony kwiatek, a z innego wieniec z liści i zatknęła sobie na głowie. Śrubokręt ukryła w szatach, tak by światełko diody zniknęło pod warstwą kamienia, w którzy przemieniała się pod wzrokiem innych.
Znalazła granitową platformę z dachem wspartym na białych kolumnach. Oparła się o kamienny piedestał i czekała.
Mogło to trwać dni, miesiące, lata. Ona będzie czekać na Doktora.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline  
Stary 25-01-2015, 23:23   #7
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Minęło kilka dni, zachody słońca były soczyście czerwone a noce zimne ale niebo gwiaździste miałaś okazje poobserwować ludzi. Niektórzy czyścili kamienne płyty i figury z żółtych i czerwonych liści, niektórzy płakali lub czynili gesty w powietrzu po czym szeptali jakieś słowa w obcych językach.

Kiedy Doktor w końcu zdecydował się pojawić od razu Zmaterializował cały pojazd wokół niej - Wybacz, że musiałaś tyle na mnie czekać! Ale w ramach przeprosin mam dla ciebie prezent!

Wyciągnął dziwnie wyglądające ustrojstwo i założył ci je na głowę

[MEDIA]http://www.seminarsonly.com/computer%20science/Mind_Reading_Computer_clip_image002.jpg[/MEDIA]

-Musiałem odwiedzić kilka osób, zlokalizować część potrzebne do wykonania twojej uprzęży. Zajęło mi to tak długo bo okazało się że tą musiałem pomóc wynaleźć! To hełm temporalny jest dostosowany do twojego DNA. Sprawia że każdy kto cię widzi natychmiast o tym zapomina gdy odwraca wzrok, oczywiście normalnie mogło by być to coś strasznego w rękach istot spragnionych wojen dlatego musiałem odbyć podróż na nową ziemię i znaleźć odpowiedniego asystenta to człowiek bardzo uduchowiony! przysiągł mi że nigdy nie wykorzysta naszego wspólnego dzieła do celów militarnych. A zdążyłem go dobrze poznać w ciągu tych kilkunastu lat jakie spędziłem odtwarzając technologie Władców Czasu w niesprzyjających warunkach bo wiesz ja tam nigdy nie byłem zbyt dobry w takich sprawach - Powiedział puszczając do ciebie oko.

- Ja tak paplam o sobie a jak ty się czujesz ? Widzę że podczas gdy ja spędzałem czas na Nowej Ziemi ciebie przeniosło na starą i jak wrażenia ? To jedno z moich ulubionych miejsc w czasie i przestrzeni więc nic dziwnego że cię tu rzuciło po wchłonięciu mojej energii! A czy ja dobrze pamiętam że jesteś ranna ? Czekaj zaraz coś na to poradzimy! - Pobiegł przez drzwi i zostawił cię w głównym holu może ci się tylko zdawało ale konsola wydawała się buczeć tak jakoś przyjaźnie ?

Doktor wrócił z buteleczką ciemno czerwonego płynu którym przemył twoje rany a następnie rozsmarował tam jakąś szarą maść. Najgorsze były obrażenia po wyrwanych skrzydłach jednak leki okazały się bardzo skuteczne poczułaś mrowienie uderzenie ciepła a potem ulgę twój umysł nasycony jedzeniem zepchnął ból na dalszy plan i dopiero gdy zniknął uświadomiłaś sobie jak był uciążliwy.

- Teraz powinno być znacznie lepiej, nie martw się kiedy skończymy budować uprząż to będziesz mogła sama decydować o tym czy chcesz być widziana. Następnym przystankiem na naszej drodze jest kraj obok Polska potrzebujemy zdobyć stabilizator osi czasowej. Można go znaleźć w wielu miejscach ale najbliższy jest w jednym z magazynów UNIT lecz żeby się tam dostać to będziemy musieli poprosić o pomoc mojego starego znajomego a właśnie jak chcesz mieć na imię ? Wy chyba nie macie imion? To co powiesz na Śmieszka ? - Zaproponował.

Władca Czasu odebrał od niej soniczny śrubokręt chwilę poskakał wokół konsoli i już wkrótce byli na miejscu. Sprawdził jeszcze ostatnią rzecz na monitorze po czym ruszył do drzwi gestem nakazując żebyś podążała jego śladem.

[MEDIA]http://photo.bikestats.eu/zdjecie,600,143249,stare-i-nowe-w-katowicach.jpg[/MEDIA]

- Witaj w Katowicach! Jeżeli moje wskaźniki się nie mylą a one nie mylą się nigdy mój przyjaciel powinien być niedaleko - Doktor mówił prawdę rzeczywiście mogła poruszać się bez problemów po przejściu kawałka ulicy klepnął w ramię jakiegoś młodego mężczyznę ubranego w dżinsy trampki i
Bluzę z rogatym kapturem.


Facet siedział na ławce i zawzięcie czytał jakąś podniszczoną książkę o kolorowej okładce, dopiero po trzecim klepnięciu uniósł głowę przez kilka sekund wpatrywał się oniemiały w kosmitę po czym jego twarz rozjaśnił szeroki uśmiech

[MEDIA]http://lastinn.info/rpgimages/11380_12245.jpeg[/MEDIA]

- DOKTORZE! Jak ja się cieszę że ciebie widzę! - Zawołał podskoczywszy do Władcy Czasu obejmując go w niedźwiedzim uścisku.

- Ja też się cieszę że cię widzę Tomaszu co tam u ciebie ? - Spytał ostatni przedstawiciel Galifreyan gdy w końcu udało mu się wydostać z przyjacielskich obiec.

- A wszystko dobrze: skończyłem studia pracuje w tygodniku ezoterycznym "Czwarty Wymiar" się nazwa choć tak naprawdę robię za Damage Control dla UNIT. Zdziwiłbyś się ile rzeczy związanych z wykrywaniem działalności UFO znajdują dla nas reporterzy a w ramach hobby zapisałem się do bractwa rycerskiego .... Hej czemu ja mam wrażenie że o tym wszystkim wiesz ? - Spytał podejrzliwie.

- heheheh, zawsze miałeś dobry instynkt po prostu lubię być na bieżąco z tym co się dzieje u moich towarzyszy

-Stalker much ? Ale rzeczywiście zaglądanie na Fejsbooka i blogi raczej jest trudne kiedy podróżuje się przez czas. Zresztą nie mogę rzucać kamieni bo sam prześledziłem wszystkie twoje akta łącznie z najnowszymi ale co tutaj robisz ? - Spytał.

- Jest ze mną źle Tomek, ja umieram znaczy się nie tak jak ludzie ale moje ciało ulegnie regeneracji to jest całkowicie zmieni się mój wygląd charakter i osobowość. Ten proces jest zwykle natychmiastowy ale tym razem pomaga mi koleżanka której ja też bardzo chciałbym pomóc - Wskazał na ciebie ale potem pacnął się w głowę - No tak, zapomniałem że nie możesz jej zobaczyć załóż to - wyjął z kieszeni okulary 3D z dwukolorowymi szkłami.

Gdy usłyszał informacje o zbliżającej się regeneracji młodzian wyraźnie posmutniał - U tak długowiecznej rasy to zrozumiałe rozwiązanie ewolucyjne które pozwala uniknąć stagnacji, pozwala na ciągły rozwój oraz świeże spojrzenie ale rozumiem czemu jest to dla ciebie niepojemna perspektywa - Po założeniu okularów spojrzał się w twoim kierunku i pomachał - Cześć jestem Tomek Soszyński- Przywitał się ze słabym ale szczerym uśmiechem.

- Tomaszu potrzebuje twojej pomocy żeby włamać się do Brytyjskiego magazynu UNIT. Podjęcie drogi formalnej zajęło by dużo czasu a tego jak sam rozumiesz nie mam - Oznajmił prosto z mostu Doktor.

- Zgadzam się oczywiście!- Zawołał Tomek - Zmieniłeś moje życie, pomógłbym ci nawet gdyby okoliczności nie były tak tragiczne

- Doskonale no więc...- Zaczął mówić Doktor

- Allonsie!!!- Wszedł mu w słowo Soszyński przez co zarobił pełne wyrzutu spojrzenie ze strony kosmity

- Dobra, dobra już więcej nie będę ci kradł kwestii - Obiecał polak unosząc ręce w geście poddaństwa i wyjątkowo nieudolnie wstrzymując chichot aż w końcu obaj wybuchnęli śmiechem.

Ten Mężczyzna był jakiś dziwny, w ogóle nie bał się Łkających Aniołów do tego z jakiegoś powodu rozumiałaś wszystko co do siebie mówili choć na cmentarzu język ziemian nie miał dla ciebie sensu.
 
Brilchan jest offline  
Stary 27-01-2015, 22:28   #8
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Anielica spędziła długie dni na przyglądaniu się ludziom. Fascynowali ją w swych dziwnych gestach, których znaczenia próżno szukać w jej uniwersalniej wiedzy. Dbali o pomniki, zostawiali kwiaty i zapalone latarnie. Wydawali się być przy tym smutni.
Słyszała ich głosy lecz nie była w stanie zrozumieć ich języka. Zastanawiały ją znaki na pomnikach, zwłaszcza ten wypisany złotymi literami nad jej głową. Może zapyta Doktora gdy wróci. Chciała koniecznie wiedzieć co to za dziwne miejsce i dlaczego ludzie tak bardzo dbają o, poniekąd piękne, ale bezużyteczne bryły kamieni.
Nocami, gdy nikt nie odwiedzał parku przechadzała się alejkami przyglądając się rzeźba. Oczywiście najbardziej podały się jej anioły. Jakże były inne od jej braci i sióstr. Większość ze smutkiem patrzyła na podłużne platformy pomników, inne ciężko opierały się o kamienne tablice. Wydali się być strażnikami, cichymi i spokojnymi, gotowi bronić ludzi od potworów jak... ona sama?
W gruncie rzeczy w oczach innych ras zamieszkujących wszechświat Łkające Anioły były jednymi z najbardziej przerażających stworzeń. Kradły czas, wyrywając istoty z ich domów i rzucając je w dolegam przeszłość. Zawsze czujnie, szybkie jak mgnienie oka, a gdy są w dobrym humorze po prostu skręca ci kark.
Czy ona była aż tak inna? Teraz przecież była nasycona energią kogoś innego. Jeśli nie urodziła by się z defektem, czy teraz zastanawiała by się nad moralnością jej rodzaju? Może tak jak inni polowała by, bo przecież uniwersalna wiedza mówi że inni to tylko ożywienie i zasługują na posyłanie ich w przyszłość. Poczucie winy było jedynie efektem jej ułomności? Za dużo filozofii jak na kogoś kto urodził się zaledwie kilka dni temu.

Doktor pojawił się jak zwykle dramatycznie. Zmaterializował swój pojazd wokół niej i ku zaskoczeniu anielicy był większy niż na zewnątrz. Podobały się jej ciepłe kolory wnętrza i konsola po środku z przyciskami dosłownie proszącymi się o wciśniecie. Dla bezpieczeństwa splotła dłonie za plecami.
- Hmm, Doktorze? - odezwała się gdy nałożył jej dziwne urządzenie na głowę. - Co do tego miejsca w którym się pojawiłam, co to było? Dlaczego było tam tyle rzeźb i pomników?
No ale Doktor zamiast odpowiedzieć zaczął mówić o tym gdzie się wybierają, gdzie się zatrzymają i kogo zabiorą po drodze. Anielica słuchała jednak posłusznie i cierpliwe. W końcu miała anielską cierpliwość. Jeśli koś się kiedyś zastanawiał skąd wzięło się to pojęcie do od Łkających Aniołów, zawsze cierpliwie ciekających aż odwrócisz wzrok.
Z drugiej strony została nagrodzona. To prawda, Anioły nie maja imion. Dla siebie są braćmi i siostrami, więcej nigdy nie potrzebowali. Były będę gdy traktujesz inne istoty jako pożywienie i głównym środkiem jakim na nich stosujesz to szczerzenie kłów.
- Śmieszka, podoba mi się! - przyznała podążając za nim na zewnątrz.
Miasto było zaskakująco kolorowe, a ludzi na ulicach niesamowicie wielu. Nowe urządzenie sprawiało że mogła chodzić między nimi swobodnie. Kilka razu złapała się na tym że wyciągała dłoń czy dotknąć skóry innych. Za każdym razem wydała się inna. Czasami gładka, czasami pokryta bruzdami. Ciepła lub chłodna. Niesamowite uczucie.

Przyjaciel Doktora od razu przypadł jej do gustu. Podobał się jej uśmiech, choć dziwiło ją jego komplety brak strachu. Ciekawiło ją jak spotkał Doktora. Czy też go ocalił z jakiegoś niebezpieczeństwa? Może spotkali się przypadkiem, a Tomek zdecydował się za nim podążać, bo był inny niż reszta? Z pewnością później o to zapyta, ale najpierw...
- Jestem Śmieszka - powiedziała nieświadomie sięgając po jego dłoń. - Nie boisz się mnie? Jestem Łkającym Aniołem
Może tego nie wiedział? Pewnie teraz będzie się wzdrygał przed jej dotykiem. Ona natomiast odkryła że dotyk właśnie sprawia jej niesamowitą przyjemność. Bliskość inne istoty, zwłaszcza tak ciepłej jak człowiek nie mogły si równać z poczuciem sytości po przyjęciu energii Doktora. Właśnie, ciekawe jakie był Doktor w dotyku?
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline  
Stary 13-02-2015, 03:27   #9
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- A co to takiego ten Łkający Anioł? To znaczy że cała wasza rasa jest smutna ? To bardzo przykre, cieszę się że chociaż ty się śmiejesz! O! Widzę że poznałaś już część naszych ziemskich zwyczajów jak fajnie! - Zawołał radośnie i uścisnął oburącz wyciągniętą przez Śmieszkę dłoń.

- A no właśnie! Zapomniałem odpowiedzieć na twojej pytanie: Wylądowałaś na cmentarzu. Jest to miejsce gdzie ludzie chowają ciała swoich zmarłych i stawiają kamienne płyty z ich danymi zwane nagrobkami zwyczaj który rozpowszechni się w kosmosie wraz z ekspansją mieszkańców tej planety. Generalnie rzecz biorąc jest to miejsce pamięci o tych którzy odeszli pomniki są czymś w rodzaju symbolicznych strażników i ozdobą -Ostatnie zdanie powiedział smutnym głosem ~Nikt nie pamięta o pojedynczych wcieleniach. Cała nadzieja w towarzyszach którzy zapamiętają mnie jakim jestem teraz ~

- Chyba powinniśmy się zbierać ludzie zaczynają się gapić- Zauważył Tomek. Rzeczywiście choć urządzenie noszone przez Śmieszkę oddziaływało na najbliższe otoczenie to hałaśliwe zachowanie chłopaków spowodowało że stali się widoczni.

Po krótkim spacerze wrócili na pokład TARDIS, Doktor zaciągnął Tomasza do konsoli a dokładniej mówiąc podsunął mu pod nos ekran komputerowy i klawiaturę

- Potrzebuje twojego kodu dostępu do wewnętrznej sieci UNIT- Poprosił Kosmita.
- No, dobrze choć nie wiem czy się to na wiele zda. Jestem tylko zwykłym szeregowcem Pan Brygadier mnie polubił więc dał mi nieco wyższe uprawnienia co do twoich akt ale nie wiem czy znajdziesz tam to czego potrzebujesz - Odpowiedział Polak posłusznie wprowadzając dane - A wiesz że Pan Brygadier przeszedł niedawno na emeryturę ?

- Tak, nawet niedawno go odwiedziłem i wypiliśmy kieliszek schery! Niedawno relatywnie rzecz ujmując oczywiście- Odpowiedział radośnie Władca Czasu wygląda na to że od waszego ostatniego spotkanie robił o wiele więcej niż tylko praca nad hełmem.

- No rzeczywiście, nie dali ci dostępu do spisu magazynowego i co zrobimy teraz ? Hmm... Mam pomysł! Ha! Kto by pomyślał że moje stare kody z czasów kiedy dla nich pracowałem jeszcze działają?! Dobra nasza wiem już gdzie mamy szukać naszej części! - Zawołał zadowolony.

Wylądowaliście przed magazynem ustawionym na wrzosowisku Doktor bez problemu otworzył solidne drzwi za pomocą sonicznego śrubokrętu

[MEDIA]http://image.shutterstock.com/display_pic_with_logo/58230/58230,1184926602,1/stock-photo-big-warehouse-storage-room-with-boxes-and-shelves-3991423.jpg[/MEDIA]

Maszerowaliście po gigantycznej przestrzeni ciasno wypełnionej pudłami drogę oświetlała wam jedynie mała diodka śrubokrętu.

- Rany, zupełnie jak w Indiana Jonesie - Szepnął wyraźnie podekscytowany Soszyński.

- Arka Przymierza jest schowana trochę dalej na prawo, bardzo toporny zestaw do Terrareformacji zepsuty kilka stuleci temu nie mogłem pozwolić żeby był używany w wojnach- Powiedział beztrosko Doktor.

Nagle omiótł was snop ostrego światła - Stać! - Krzyknął groźnie wyglądający stróż w kamizelce kuloodpornej.

- Ty nas widzisz ? Doskonale! Moje gratulacje!- Kosmita szybko zamaskował zaskoczenie i wyciągnął w kierunku stróża jakąś legitymacje - Przyszliśmy żeby skontrolować wasze zabezpieczenia

Mężczyzna nie wydawał się jednak uspokojony wyciągnął futurystycznie wyglądający pistolet - Nie próbujcie, żadnych sztuczek!

Wciąż mogłaś się poruszać obcy co prawda spoglądał mniej więcej w twoim kierunku ale zdaje się nie wiedzieć że tam stoisz.
 
Brilchan jest offline  
Stary 11-03-2015, 15:49   #10
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Śmieszkę zdziwiła niewiedza Tomka. Może nie było tu nigdy kogoś z jej rodzaju? Albo działali po cichu. Jednak było jej miło że ktoś poza Doktor mnie uważał jej za przerażającą. Później co prawda będzie musiała mu wszystko wyjaśnić. Lepiej żeby nie wpadli na innego Anioła nie będąc świadomym tego co potrafiły. Puki co, cieszyła się chwilą.
Spodobało się jej to ziemskie powitanie. Podawanie sobie dłoni. Żaden Anioł nigdy by na to nie wpadł. Dla nich dłonie albo służyły do zabierania czasu, albo do ranienia innych.

Gdy znaleźli się w magazynie Śmieszka rozglądała się z ciekawością. Tyle przestrzeni, jedynie to przetrzymywania rzeczy, których nikt nie używał. Co prawda według słów Doktora, te rzeczy były niebezpieczne. No ale czy nie lepiej je zniszczyć? Tak od wszelkiego złego. Gdy nie ma czym zrobić sobie i innym krzywdy to planeta jest spokojniejsza. Tak przynajmniej ona uważała.
No a potem strażnik. Jak na złość musiał się pojawić i grozić jej przyjaciołom. Patrzył nieco w bok od niej, co znaczyło że urządzenie Doktora dalej działało. To podsunęło jej pomysł.
Szybko, jak tylko Łkający Anioł potrafił stanęła przy strażników i wyrwała mu broń. Zdjęła urządzanie z głowy i wbiła w niego wzrok uśmiechając się. Może Tomek nie znał jej braci i sióstr, ale to nie oznaczało że wszyscy tego nie wiedzieli. A nawet jeśli to powinno dość nastraszyć człowieka, by dał spokój i uciec. W razie tego mogła go chwycić za ręce gdy mrugnie, a potem to nigdzie się nie ruszy.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!

Ostatnio edytowane przez Dragor : 11-03-2015 o 21:58.
Dragor jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172