|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
11-04-2016, 14:26 | #1 |
Reputacja: 1 | [ONUW] Wilcy w Brzezinie
__________________ Ostatnio edytowane przez Ardel : 12-04-2016 o 13:13. |
12-04-2016, 18:27 | #2 |
Reputacja: 1 | - Rany Julek, Deska! Gdzieś ty się szlajał przez całą noc!? I dlaczego robisz mi tu teraz taką chytrą minę, kolego?! - wołał zaaferowany dzieciak z wielką głową spoglądając z wyrzutem na kawałek deski z domalowanymi oczami i ustami. Przyłożył drewnianego przyjaciela do ucha i przez kilka sekund nasłuchiwał co ten ma mu do powiedzenia. Mruczał coś pod nosem, a po chwili wyprężył się ze skonsternowaną miną. |
12-04-2016, 18:45 | #3 |
INNA Reputacja: 1 |
__________________ Discord podany w profilu |
12-04-2016, 19:34 | #4 |
Reputacja: 1 | — A kim mam niby być? — spytał bez cienia emocji w głosie mężczyzna odziany w nieskazitelny garnitur. — Zwykłym, obrzydliwie bogatym, agentem ubezpieczeniowym. Jeśli chcecie, mogę dać wam zniżkę, gdyż coś czuję, że paru ludzi tu umrze. — Zmierzył wszystkich uważnym spojrzeniem. Jedynie dwóch gości wyglądało w miarę groźnie, ale z drugiej strony każdy mógł być winowajcą. — W nocy spałem, jak każdy normalny człowiek, jeśli o to chodzi twojemu przyjacielowi. Ja wam za to powiem, że osądzając na ślepo nic nie osiągniemy. Co wy na to, aby każdy z nas wskazał osobę, która w naszych oczach jest winna? Taka osoba musiałaby się później usprawiedliwić. Oczywiście o ile nie jest winowajcą, bo jeśli nią jest, to… — Wymownie wskazał wzrokiem na swoją garotę. — …radziłbym mu uciekać z miasta. |
12-04-2016, 20:08 | #5 |
Reputacja: 1 | Przepełnione determinacją spojrzenie Jedynego Prawdziwego Króla zmierzyło po kolei od stóp do głów zgromadzone tu istoty. Zaiste miasto mogło pochwalić się wyjątkowo barwnymi mieszkańcami, jednak - jak wywróżył z płomieni - niektórzy z nich pod maskami skrywali futra i kły. Ci wkrótce spłoną na stosie, Stannis był tego pewien, ale dopóki nie wiedzieli wystarczająco, nikt nie miał prawa na nim stanąć. Prawo to rzecz najświętsza i nie pozwoli lekceważyć jego znaczenia.
|
12-04-2016, 20:34 | #6 |
Reputacja: 1 | Samotny jeździec na koniu wjechał powoli do wioski. Lico skrywał mu kaptur. Na szyi kiwał mu się medalion z głową wilka. Odziany w starą, znoszoną, ćwiekowaną kurtkę, która miała chronić użytkownika przed kłami i pazurami. Na plecach zaś wisiały mu dwa miecze spoczywające w skórzanych pochwach, widać było dwie zdobione głownie wyraźnie różniące się od siebie. Jeździec ściągnął lejce i wyszeptał do łba konia głaszcząc go po grzywie. -Prrrr Płotka. Jesteśmy na miejscu. Dobrze się spisałaś. Mężczyzna zeskoczył z grzbietu konia, zgrabnie jakby się w siodle urodził i to mimo długich mieczy, które dzierżył na plecach. Klepnął konia w zad i spoglądał chwilę jak zwierzę oddala się w miejsce odpoczynku jednakże posłusznie gotów powrócić w każdej chwili na wezwanie swojego właściciela. Brzezin. Jak głosiła stara drewniana tablica. Wieś jedna z wielu. Bród, smród i ubóstwo jak skomentowałby jego znajomy poeta urażony brakiem burdelu. Widział gorsze miejsca, ale widział też lepsze. Nie przeszkadzał mu zapach i towarzystwo wieśniaków dopóki dostawał zapłatę za swoje zlecenie. Wieśniacy mimo, że czasem niewiele różnili się od górskiego trolla to jednak potrafili dotrzymać swojego słowa w odróżnieniu od szlachetnie urodzonych, którzy mieli się lepsi od wszystkich wokół. Wiedźmin wyjął z kieszeni kurtki, pomięty pergamin i rozwinął by przeczytać to co zawierał. “Wilcy w Brzezinie. Dziewoje ginom, kuraki jaj nie niosom, ludziska się bojom. Wynajmę męsza mesznego co mieczem, widlem lub innym sposobem bestie na amen ubije. Placem w zlocie, ale jadla nie zapewniam, inno nocleg w kuchennej izbeczce. Soltys Mirko” -Mmm. To tutaj. Czas dowiedzieć się czegoś o tych “wilkach”. Z oddali dostrzegł zbiegowisko dziwnej gawiedzi, która wyglądała dość osobliwie w tych stronach. Podszedł pewnym krokiem w stronę zamieszania. Nagle usłyszał za plecami dziecięcy głos. -Po co ci dwa miecze? Głupiś jakiś czy jak? Glos należał do obdartego, brudnego chłopca na ok. 7-8 lat, którego głównym zajęciem było szukanie kóz w nosie i łażenie po drzewach. Geralt westchnął tylko krótko. Nie było tygodnia żeby ktoś nie zadawał mu podobnego pytania. Wiedźminstwo to jednak fach zapomniany na tyle, że wielu wieśniaków słyszało o takich jak on tylko podczas opowiadania bajek dla dzieci. -Jeden na ludzi… i jeden na… -Nieludzi? Dokończył za niego chłopiec za nic mając sobie widok groźnego nieznajomego. -Na potwory. Na nieludzi czyli elfy i krasnoludy stal starcza tak samo jak na ludzi. Jak ci na imię mały? -Mieszko jaśnie panie. - Żaden ze mnie pan Mieszko. Masz tu orena i miej baczenie ma mojego konia. Nazywa się Płotka i lubi jabłka. Myślisz, że dasz radę? Chłopak pokiwał głową, strasznie podekscytowany, że ktoś obarczył go tak ważnym zadaniem. Geralt poczochrał mu czuprynę i uśmiechnął się żeby dodać mu odwagi. Był to dowód, że morderca czasem też ma serce. Serce, serecem, ale robota czekała. Trzeba było zasięgnąc języka. -Witajcie. Geralt z Rivii. Czy ktoś z tu obecnych ma informacje na temat wilkołaków?
__________________ "Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021 Even a stoped clock is right twice a day Ostatnio edytowane przez traveller : 13-04-2016 o 10:07. |
12-04-2016, 22:04 | #7 |
Reputacja: 1 | - Ślimaki gołe też są wesołe na morza dnie! - zanuciła Arielka, wynurzając się spod wody z głośnym pluskiem i głośnym śmiechem. - Też trochę napsociłam. Wprawdzie, zdaje mi się, nie wiem tyle, ile nasze małe rude dziecko, ale coś tam mogę pomóc w ustaleniach. Chociaż osobiście do Deski nic nie mam! - Machnęła ogonem dla zaakcentowania wypowiedzi. |
13-04-2016, 09:08 | #8 |
Reputacja: 1 |
__________________ |
13-04-2016, 11:02 | #9 |
Reputacja: 1 | Walo podniósł głowę i jego oczy były tak spuchnięte, że nie wiedział gdzie jest. - Gdzie jest ten, co pił ze mną ostatniej nocy co!? Jezu chłopie jaki Ty masz łeb. Nie pamiętam prawie nic co mi mówiłeś. Ale mnie bania boli... Otrząsnął głowę i rozejrzał się dookoła. Wszyscy wyglądali jakby się naradzali. - Jeżeli ta narada jest po to, żeby zrobić zrzutę na browara, to ja jestem pusty jak bęben przed zwolnieniem blokady. Ale Spejson miał matce ukraść dwie dychy z wypłaty, to ja się dorzucę później! |
13-04-2016, 11:38 | #10 |
Reputacja: 1 | Geralt namyślił się przez chwilę. Twarz jakby znajoma, przekrzywiona w charakterystyczny sposób. Słownictwo proste jak u chłopa. Z ust odór jak z kurhanu. Ubiór mocno niewyjściowy. Tak... Nie było mowy o pomyłce. -Ja z tobą piłem Walo. Co prawda kaca nie mam, ale taki skutek bycia wiedźminem. Mogę zaświadczyć, że ten tutaj osobnik był w nocy ze mną. I po pijaku gada jak mała dziewczynka - dodał w myślach wiedźmin. -Rycerzem zaś nie jestem żadnym. Ino wiedźmin: dla jednych odmieńcem i mordercą, dla innych najemnym mieczem na potwory, a dla przyjaciół Geralt z Rivii. Czekam na odpowiedź w dalszym ciągu czy ktoś z tu obecnych wie cokolwiek o wilkołakach w Brzezinie. Nagle medalion z twarzą wilka zadygotał niezauważalnie. Magia. Wśród zgromadzonych osób, ktoś z całą pewnością skrywał w sobie bestię. Ciekawe...
__________________ "Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021 Even a stoped clock is right twice a day Ostatnio edytowane przez traveller : 13-04-2016 o 11:43. |