|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
13-09-2017, 16:30 | #271 |
Reputacja: 1 | - Może ja? - spytał Wolfson - Chyba że James by wolał, to wtedy nie. James, chcesz lecieć z Grethą? - wilkołak zadał pytanie. |
18-09-2017, 11:18 | #272 |
Reputacja: 1 | James skrzywił się na informacje konstabla. -Pan Wolfson może lecieć tak będzie szybciej, proponował bym skorzystać z sterowca jesli chcemy tam wszyscy dotrzeć - przynajmniej tak by był najlepiej jeśli chodzi o opanowanie tego bałaganu.
__________________ ''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać'' |
23-09-2017, 20:33 | #273 |
Reputacja: 1 | Sierżant Baumont skinął głową. - Dobrze, moi podwładni zaraz zajmą się sprawą, choć oczywiście, to będzie kosztować – rzekł i konstabli westchnął ciężko, ale raczej nie miał zbytnio możliwości protestować. Po jakimś czasie nad Invernes rozpostarł się jeden z najbardziej przerażających widoków. Wilkołak lecący na Smoku. Gdy zbliżyli się do zniszczonego szpitala psychiatrycznego, zobaczyli trzy piętrowy i dwuskrzydłowy budynek, którego środkowa część zapadła się i ponad stosem gruzów widać było pokoje i korytarze w przekroju niczym plastry miodu. Już z tej odległości można BYŁO stwierdzić, że wnętrza były bardzo zaniedbane. W przeciwieństwie do wnętrz, ogród prezentował się wspaniale, choć Raczej w czasie przeszłym, bowiem pełno było tu teraz pacjentów. Większość była ubrana w szpitalne stroje. Jakiś brodaty człowiek wskazywał na budynek coś wykrzykując, a drugi młodszy starał się go uspokoić. Ogromny mężczyzna z młotkiem w ręku wrzeszczał na strażnika, który groził mu pałką. Paru pensjonariuszy wynosiło wielką szafę na akta, ktoś groził Niemce trzonkiem ze szczotki, jakaś para się migdaliła czule w altance. Sporo osób siedziało i się kuliło. Tymczasem James czytał notatki Kane. Według nich kiedyś żyła pradawna rasa owadopodobnych istot (kane napisał na marginesie, że mogły to być jakieś skrzypłocze), które budowały miasta w podziemnym świecie ukrytym przed słońcem Tworzyły machiny, które mogły pływać w skale jak w wodzie i piece potrafiące zmieniać nawet piach w złoto. Podczas straszliwego kataklizmu, utracili swoje miasta po za jednym, które zostało otwarte na świat zewnętrzny. Walczyli z Ghoulami, Gigantycznymi robakami, Ludźmi z krain snu (przypis Kane’a głosił Fey?) i zdegenerowanymi ludźmi wężami. Z porwanych mieszkańców powierzchni utworzyli potwornych bezokich niewolników, którzy w końcu się zbuntowali, i teraz władają ruinami…
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija Ostatnio edytowane przez Mag : 23-09-2017 o 22:01. Powód: literówki ;) |
24-09-2017, 14:33 | #274 |
Reputacja: 1 | Bernard siedział na grzbiecie Gerthy, rozglądając się ciekawsko. Nigdy wcześniej nie był w szpitalu psychiatrycznym i musiał przyznać, że było to dosyć... niecodzienne dośwaidczenie. Postanowił jednak, że ciekawość nie zwycięży nad jego obowiązkami. - Moja droga, widzisz gdzieś jakieś miejsce, w którym moglibyśmy wylądować? - Wolfson spytał swoją towarzyszkę - Swoją drogą, jeśli mają taki piękny ogród, to mogliby się lepiej zatroszczyć o swoich pacjentów, ale to tylko moja opinia. Powinniśmy chyba porozmawiać z ordynatorem o tym, co tu miało miejsce, nie sądzisz? Ostatnio edytowane przez Kaworu : 25-09-2017 o 19:14. |
24-09-2017, 17:33 | #275 |
Reputacja: 1 | - Ja jestem w stanie wylądować prawie wszędzie - odparła smocza pani doktor, a jej głos brzmiał niezwykle donośnie i był pełen pewności siebie. Utrzymywanie się w powietrzu zdawało się nie sprawiać jej najmniejszego problemu. W końcu to nie była daleka wyprawa, jak choćby te gdy byli na Rodos. Tak, od tamtego czasu Gertha wzięła się za siebie i swoją kondycję, poświęcając więcej uwagi na dbanie o własną wydolność gdy była w smoczej postaci. W locie uważnie przyglądała się temu co działo się pod nimi. Nawet zaśmiała się po dostrzeżeniu pary w altanie, co w wykonaniu smoka zabrzmiało dosyć groźnie i złowieszczo. Panna von Aleroth wyparzyła w końcu sobie miejsce na lądowanie, oddalone nieco od pacjentów, by żadnemu nie zgotować większej traumy niż już mieli. Delikatnie obniżając swoją wysokość, wchodząc w spiralny lot, w końcu wylądowali na ziemi. Gretha z rozpostartymi szeroko skrzydłami, miękko i z gracją usiadła na podłożu. - Tak, trzeba koniecznie znaleźć kogoś kto nas oprowadzi o tym miejscu - powiedziała czekając aż futrzak zejdzie z jej grzbietu, ale jednocześnie rozglądała się za kimś kto wygląda na pielęgniarza albo lekarza
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory" Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn Ostatnio edytowane przez Mag : 24-09-2017 o 20:20. |
28-09-2017, 20:43 | #276 |
Reputacja: 1 | James zamyślił się, czyżby każdy w tym Inverness zarówno pod ziemią jaki i pod nią próbował przejąć władzę nad zrujnowanym starożytnym podziemny miastem? Może niedoszli niewolnicy walczą o władzę nad nim, dodatkowo w grze pojawi się nowi grace też próbujący zdobyć władzę nad miastem. Cóż innego mogło by interesować Kena jak nie bogactwo czy władza.
__________________ ''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać'' |
01-10-2017, 17:15 | #277 |
Reputacja: 1 | Gretha I Wolfson Wylądowali w pięknym i zadbanym ogrodzie, wywołując pewien popłoch wśród obecnych, choć szybko dostrzegli, że zdecydowanie mniejszy niż powinien wywołać wilkołak jadący na smoku, szczerze mówiąc, wydawali się nie zwracać na nich szczególnej uwagi. Gretha zdała sobie sprawę, że pacjenci są wychudzeni bladzi, a wielu zradzało oznaki szkorbutu lub zespołu odstawienia. Strażnik zwrócił się do Grethy, gdy ta przybrała mniej straszliwy wygląd. - Witam… Panią? Czy jest pani jedną z tych łowczyń potworów? Bo chyba potrzebujemy pomocy z zagonieniem czubków do cel - Jakich kurwa czubków? Nie będę gadał za resztę, ale ja jestem całkiem normalny. Trafiłem tu bo chciałem, ale już dawno mi się znudziło – rzekł wielkolud. Tymczasem do Wolfsona podszedł mężczyzna, który uspakajał staruszka, który jak teraz słyszał Wilkoanglik, mówił coś o wielkim wspaniałym królestwie czekającym na godnych pod ziemią i zapytał - Czy mógłby ktoś mi pomóc uspokoić Starego Michaela? Bo coś od wieczora się dziwnie zachowuje Zapytany, o tym, czy jest tu ktoś z zarządu, strażnik odparł - Ordynator chyba okazał się smaczy, dyrektor jest na wakacjach a siostra przełożona Się zabarykadowała. Mieliśmy tu lekarza, ale się zwolnił, i dobrze bo po co on tu? James Tymczasem James sporządził też szkic maszyny potrzebnej do odtworzenia księgi stali. Potem przyszedł Ivan, wyglądający jaby miał ze dwa milenia więcej niż powinien. - I co myślisz o tych zapiskach? Nie ufam dawnym księgom, bo często ich autorzy omijali ważne szczegóły… Kiedyś słyszałem o wyprawie carskiej podktowanej jedną z nich… Wrócił tylko kierownik z czymś w klatce… Do dziś to podobno mieszka pod kremlem… Nie, nie podobno. Istota która za… pewną ceną przewiduje przyszłość… czy wiemy czy mówi prawdę? Może to miasto którym mówicie… a jeśli to pułapka?
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
02-10-2017, 12:57 | #278 |
Reputacja: 1 | Wolfson spojrzał przyjaźnie na człowieka, który do niego podszedł. Dalej było zimno, toteż nie zamierzał rezygnować ze swojego futra, ale uśmiechnął się szczerze (co w jego obecnej formie mogło być nieco prerażające) i podszedł bliżej. - Witam - zwrócił się miło do mężczyzn, zwłaszcza obłąkanego - Proszę się nie bać, potwory spod ziemi juź Pana nie zaatakują, o ile się orientujemy był to jednorazowy incydent. Nawet jeśli to jestem wielki i silny i będę Pana chronił. Mogę coś dla Pana zrobić? Może chciałby Pan wrócić do środka i nie wiem... napić się herbaty? - spytał przyjacielskim tonem. |
08-10-2017, 15:48 | #279 |
Reputacja: 1 | Błękitnokrwista z niezadowoleniem stwierdziła, że pacjenci w tym miejscu musieli być bardzo zaniedbywani. Zrozumiałaby, gdyby placówka zmagała się z finansowymi problemami, o czym mogły świadczyć braki w personelu, zły stan budynku oraz już wspomniany zły stan pacjentów, wskazujący na niedożywienie. Jednak nie miała niestety informacji o faktycznym stanie finansowym tego miejsca. - Tak, jestem z Monster Corp. Doktor Gretha von Aleroth - przedstawiła się. - Najpierw chciałabym z bliska zobaczyć miejsce w którym doszło do ataku. Gdzie mogłabym znaleźć pacjentkę - podkreśliła z naciskiem ostatnie słowo, po tym jak jej rozmówca użył określenia "czubek". - Chodzi o panią Greenglade, żonę mojego znajomego, który bardzo się o nią martwi, a ja obiecałam mu sprawdzić co z nią - stwierdziła bardzo szczerym tonem, pełnym bezinteresownej troski. |
10-10-2017, 19:47 | #280 |
Reputacja: 1 | Wolfson Stary mężczyzna zwany Michaelem uśmiechnął się nieco nieprzytomnie. - Czego ja się mogę obawiać? Pójdź ze mną, tam czeka nas raj. We wnętrzu ziemi są ogrody pełne owoców, a nadobne dziewczęta rozdają na złotych tacach najsmakowitsze mięsiwa… Młodszy pensjonariusz rzekł cicho do Wolfsona. - Kiedyś był podróżnikiem, ale potem trafił tu z depresją. Wiadomo, że już nie mógł wyjść, jak każdy kto tu trafi, ale tak to był normalny, tylko chyba te wężobale go nastrachałyc Gretha Strażnik podrapał się po skroni. - Acpani jest doktor i smok w jednym? Wie pani, wydaje mi się że nie powinienem… - Ja mogę panią zabrać, pamiętam ją, mieszkała blisko lewego skrzydła. Była miła choć zawsze była tak naszprycowana opium, że ledwo wiedziała gdzie jest. Tam dużo tych stworów się kręciło – rzekł. James Książę doleciał nad szpital.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |