Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-04-2019, 21:22   #101
 
Athos's Avatar
 
Reputacja: 1 Athos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputację
Kraków 1910r.

- Pozwoli Pani na cytat. Zamyślił się a potem wydeklamował słowa słynnego polityka, tak często powtarzane mu przez nauczyciela: „Bijcie Polaków, ażeby aż o życiu zwątpili. Mam wielką litość dla ich położenia, ale jeśli chcemy istnieć, to nie pozostaje nam nic innego, jak ich wytępić. Wszak wilk nie jest temu winien, że go Bóg stworzył takim, jakim jest, i zabija go też za to każdy, kto tylko może.” Tak pisał Otto von Bismarck, a reszta przejęła te słowa jako prawo do odebrania Wam tego, co pokazuje, że kiedyś Polacy byli potęgą. Wielu wpływowych ludzi chciałoby zmienić bieg historii. O jednej z największych porażek w dziejach narodu pruskiego pamiętają pewne miecze. Z pewnością domyśla się pani, o jaki symbol krzyżackiej porażki chodzi. Podobno kiedyś zaginęły, lecz od blisko stu lat pojawiła się szansa na ich odnalezienie. Moi pracodawcy chcą bardzo odzyskać owe miecze i mają mocne podstawy by wierzyć, że Pani ojciec był jednym z ostatnich powierników tajemnicy. Ślad ich zaginął we Francji, a cała historia rozpoczęła się tak naprawdę od tajemniczej ucieczki pewnej arystokratki z nieprawego łoża oraz hiszpańskiego księdza, nie będącego księdzem. To dłuższa opowieść, może kiedyś w zimną noc opowiem Pani w całości. - popatrzył na nią uśmiechając się. - Nie poruszyła Pani najważniejszej rzeczy, a więc swojego bezpieczeństwa. Moja dawna przyjaciółka – wyraźnie zaakcentowała epitet – nie odpuści tak łatwo. Udało jej się przekonać Berlin o mojej bezradności. Musimy więc dołożyć wszelkich starań, aby listy odnaleźć. Wtedy jednak pojawi się dodatkowy problem. Pani przestanie być im potrzebna, o czym zapewniał mnie Pani były mąż. Pozostaje więc – podniósł się i przez chwilę zawiesił głos. - Musi Pani jutro ogłosić bratu i swoim przyjaciołom, że wkrótce zostanie Pani, Panią Barską.
 

Ostatnio edytowane przez Athos : 29-04-2019 o 20:26.
Athos jest offline  
Stary 28-04-2019, 08:14   #102
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
Kraków, 1910

Słuchając jego opowieści, próbowała sobie przypomnieć czy kiedykolwiek w jej domu mówiono o zaginionych mieczach. Bezskutecznie. Listów też nigdy żadnych nie widziała. Nagle drgnęła. Ach, więc to dlatego Stanisław tak bardzo był zainteresowany historią jej rodziny! To wydawało się takie miłe, gdy chciał słuchać i oglądać jej pamiątki rodzinne. Zapewne wierzył, że znajdzie je wśród nich.
Wzmianka o bezpieczeństwie i czyhającej na jej życie harpii w kobiecym ciele szybko zabrała ją ze świata wspomnień. Czy rzeczywiście była aż tak niebezpieczna? Coś jej podpowiadało, że zagrożenie tkwiło nie tylko w jej intrygach i ciętym języku. Już otwierała usta, by mu przerwać i zapewnić, że nie ma bladego pojęcia, gdzie może znajdować się ta tak upragniona przez wszystkich korespondencja, gdy ostatnie zdanie wypowiedziane przez niego sprawiło, że zamarła i urwała w pół słowa.

- Musi Pani jutro ogłosić bratu i swoim przyjaciołom, że wkrótce zostanie Pani, Panią Barską.

Czuła, że kąciki jej ust się unoszą, rozszerzając się coraz bardziej, a ramiona zaczynają drgać w niekontrolowanym wybuchu śmiechu. Nie mogła się opanować. Witold patrzył na nią zszokowany, a ona śmiała się, nie mogąc przestać. W końcu się uspokoiła.

- Otóż panie Barski, chociaż raz to ja jestem pół kroku przed panem.

Bawiła się jeszcze przez chwilę jego zdezorientowaniem i po chwili dodała:

- Już im to oznajmiłam. - Uśmiechnęła się triumfalnie, po czym opowiedziała mu o tym jak go wykorzystała, by pozbyć się adoratora i zapędów brata.

- No dobrze, ale tak na serio teraz. W jaki sposób małżeństwo z panem miało by mi zapewnić bezpieczeństwo? Cóż to zmienia w ich zamiarach? Najwyżej usuną nie jedną a dwie osoby. No chyba, że … Taki właśnie jest plan? Wzbudzić moje zaufanie, bo skoro Długopolskiemu nie udało się nic wskórać, to może Barskiemu się uda? - popatrzyła na niego przekornie.
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?

Ostatnio edytowane przez Nimue : 03-05-2019 o 22:16.
Nimue jest offline  
Stary 28-04-2019, 10:38   #103
 
Athos's Avatar
 
Reputacja: 1 Athos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputację
Kraków 1910r.

Przez chwilę poczuł ogromny zawód, kiedy propozycję małżeństwa potraktowała salwą śmiechu. Później zaskoczyła go swoją opowieścią, o tym jak zręcznie, ale i nieostrożnie zapewniła sobie ochronę przed bratem w roli swata. Najgorsze jednak przyszło później. Ale, na co skrycie liczył? Na to, że powie, że propozycja spełnia jej największe marzenie. Rzuci się w jego ramiona i patrząc mu w oczy powie: Tak! Przecież sam w swą opowieść wplótł tak po prostu, informację o ożenku, tworząc tym samym propozycję układu dyplomatycznego, a nie romantycznego wyznania. Barski dobrze o tym wszystkim wiedział, przez ostatnie kilka godzin analizował wszystko, mimo to poczuł dziwne ukłucie. Nie mogące rzecz jasna znaleźć logicznego wyjaśnienia, bo dotychczas w żaden sposób hrabina nie dała mu odczuć, że może być dla niej kimś więcej. Ten drobny niuans, którym było pojawienie się właśnie w jego posiadłości Antoniny, dawał nadzieję, która okrutnie pozwoliła pofolgować sobie wyobraźni. Teraz czuł jednak, gorzki posmak ostatnie łyku wina, jaki osiadł na jego wargach. Gdyby nawet kilkanaście minut wcześniej gotów był powiedzieć coś więcej, dać upust temu co w nim zakorzeniło się, wycofał się. Czy dostrzegła w nim pewną walkę, wahanie, miał nadzieję, że nie. W ciągu kilku chwil powrócił do postaci szpiega na pruskich usługach, w pewien sposób bezwzględnego, lecz z pewnością trzeźwo stąpającego po ziemi. Cząstka romantyka, gdzieś uleciała. Przez lata tępiono ją przecież bezwzględnie, nie pozwalając by uczucia zwyciężały nad rozumem.
- Nie sądzę hrabino, by ktoś zamierzał usunąć moją osobę. To nie leży w ich planach. Nie niszczy się czegoś , co przez lata się tworzyło. Nie warto ścinać drzewa, który daje najlepsze owoce. Nie chcę by uznała mnie Pani ponownie za bufona, człowieka zapominającego o skromności, ale moje dotychczasowe działania przyniosły moim pracodawcom wiele korzyści, a Niemcy o tym nie zapominają. Jestem z pewnością pionkiem, ale tym, który zostaje na stole do końca. Małżeństwo zaś miało zapewnić Pani bezpieczeństwo u mego boku. Dostarczenie listów upewni ich o naszej lojalności. Jeśli się Pani zgodzi, rozegram bitwę na stole mając wśród figur królową. Jeśli nie, musi Pani zaufać tej drugiej stronie, która już raz Panią oszukała.
Oczywiście – pomyślał - pozostała jeszcze trzecia możliwość, powrót do sytuacji sprzed kilkunastu dni, zanim się poznaliśmy, zanim do gry wkroczył mąż z zaświatów. Wówczas zdana byłabyś tylko na siebie. Odbierzesz mi wszelkie atuty w tej rozgrywce, co nie zmienia faktu, że dla Ciebie pozostanę w grze, zaryzykuję.
 

Ostatnio edytowane przez Athos : 29-04-2019 o 20:27.
Athos jest offline  
Stary 29-04-2019, 18:03   #104
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
Kraków, 1910

Zawiodła się. Chciała go sprowokować. Liczyła, że powie coś bardziej osobistego, co pozwoli zrozumieć tamten pocałunek. Nie udało się. Pozostał rzeczowym strategiem, który wnikliwie analizował sytuację i układał plan działania. Czy mogła mu ufać? To co zrobił, dowodziło, że chciał jej pomóc. Jeśli odrzucić hipotezę o tym, że była to kolejna wersja planu „złej” Katariny, można by było mu zawierzyć. Jeszcze jedno podejrzenie pojawiło się z tyłu jej głowy. A jeżeli postanowił zacząć grać na własne konto? Może zdobywszy wystarczająca wiedzę o korzyściach, zdecydował się oszukać wszystkich? Musiała się na coś zdecydować. Wydawało się, że jeśli zgodzi się na propozycję układu, straci mniej. Gdy zostanie sama, nie będzie miała żadnego wpływu na rozwój wydarzeń. Poza tym, gdzieś tam, głęboko w środku, chciała wierzyć, że ten pocałunek nie był udawany. Nawet jeśli nie oznaczał miłości, to może chociaż prawdziwą fascynację. - No cóż, jestem próżna – pomyślała. - Ale czyż nie takie są wszystkie kobiety?
Wahała się jeszcze przez chwilę, popijając w milczeniu z kolejnego kieliszka.

- Dobrze. Zaryzykuję. Zgadzam się zostać udawaną panią Barską. Właściwie co mam do stracenia? Mogę jedynie zyskać spokojne życie. Mam za to kilka pytań. Co, jeśli nie odnajdziemy listów? Jak długo zamierza pan ciągnąć ten układ? A ten przybytek, w którym się znajdujemy? Będzie pan nadal go prowadził, co z moją reputacją? - I na koniec najważniejsze – spojrzała mu prosto w oczy – dlaczego chce mi pan pomóc? Tylko proszę nie zasłaniać się cytatami.
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?

Ostatnio edytowane przez Nimue : 03-05-2019 o 22:16.
Nimue jest offline  
Stary 29-04-2019, 20:46   #105
 
Athos's Avatar
 
Reputacja: 1 Athos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputację
Kraków 1910r.

- Ciąg pytań, rozważań, wahań. Na każde nie będę w stanie odpowiedzieć. Jeśli odpowiem na to najważniejsze rozwieję Pani wszelkie wątpliwości?
- Na pewno nie. Ale pozwoli mi to na chwilę przestać dręczyć pana pytaniami dodatkowymi – uśmiechnęła się.
- Dobrze więc. Zaczynajmy. Oczywiście może Pani obawiać się o to, czy nie wycofam się ze swojej decyzji. Doświadczona przez los i wybory, jakich musiała Pani dokonać, może nie brać pod uwagę najważniejszej rzeczy. Nawet gdybym mógł oszukać osobę, z którą łączą mnie sprawy zawodowe, nigdy nie oszukałbym kobiety, w której się zakochałem. Pierwszy raz w swoim życiu poczułem, że na kimś mi zależy. Kiedy kilka godzin temu byłem w Pani dworku próbowałem zdobyć Panią dla siebie. Niestety przegrałem. Teraz pozostaje mi walczyć o Pani bezpieczeństwo i spokój. - Nie patrzył jej w oczy, nie patrzył nawet na nią. Chciał jak najszybciej znaleźć się z dala od jej pokoju. Zaskoczył ją, zyskał czas, dzięki któremu chwilę później mógł znaleźć się na korytarzu, a potem na dworze. Chłód nocy powoli studził gorące fale, jakie oblewały jego ciało. Rana na głowie, zadana przez brata hrabiny kilka dni wcześniej, zaczęła pulsować. Oparł się o mur domostwa i przez chwilę łapał powietrze jak ryba, która straciła dostęp do tlenu. Powoli ciało i umysł, te dwa zgrane układy zaczęły stabilizować życiowe funkcje. Zaczął zastanawiać się nad tym, co się stało. Wydawało mu się, że całkowicie kontroluje sytuację, jednak obecność hrabiny, wreszcie jej pytania sprawiły, że nie mógł dłużej jej oszukiwać. Jeśli w jego zachowaniu nie znalazła wcześniej odzwierciedlenia słów, które kilka chwil temu wypowiedział, teraz mogła być pewna jego intencji. Chciał wszystko skwitować krótkim zdaniem, ale w swej wypowiedzi zbyt się rozwinął. Nie słyszał śmiechu, nie słyszał drwiny, choć rozum podpowiadał, że się ośmieszył. Tydzień temu gotowa była wyrzucić go z domu, jak więc teraz mogłaby przyjąć go do swojego serca. „Mogę zyskać spokojne życie.” - powiedziała. Nazwała się „udawana panią Barską”. Czy w tych słowach nie powinieneś głupcze znaleźć odpowiedzi, zachować rozsądek? Nie sądził, żeby po tym, co powiedział, był w stanie ponownie się z nią spotkać. Czuł się, jak młodzik, który wyznał swoją miłość, a chwilę później zdał sobie sprawę z bezsensowności tego działania. Za wysokie progi człowieku! Wyraźnie zaznaczyła „co z moją reputacją?” Ponownie czuł, że najchętniej zapadłby się pod ziemię. Dał zamurować się w ciasnym pomieszczeniu w jednej z piwnic znajdujących się pod „Domem Pod Jaworem”. Przez trzydzieści kilka lat odebrano mu uczucia, a teraz przez moment im uległ i przegrał.
 

Ostatnio edytowane przez Athos : 29-04-2019 o 20:50.
Athos jest offline  
Stary 03-05-2019, 09:08   #106
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
Kraków, 1910

Zamarła. Mimo wszystko tak klarownej deklaracji się nie spodziewała. „nigdy nie oszukałbym kobiety, w której się zakochałem”. Jego słowa wdarły się do jej głowy z impetem kuli karabinowej i odbijały zagłuszając jej własne myśli. Serce tłukło się w piersi jak oszalałe, a policzki zalał rumieniec. „ Pierwszy raz w swoim życiu poczułem, że na kimś mi zależy” .Widziała, że wychodzi w pośpiechu, lecz nie potrafiła się ruszyć. Gdzie podział się ten pewny siebie mężczyzna, który sięgał śmiało po to, czego chciał? Dlaczego zrejterował? Nagle dotarło do niej jego przedostanie zdanie : „Niestety przegrałem”. Wstała gwałtownie i wybiegła z pokoju na korytarz. Był środek nocy, światła przygaszono, nigdzie nie widziała służby. Stanęła zdezorientowana. Nie miała pojęcia, czy udał się do siebie, czy może opuścił dworek. Pobiegła do drzwi wyjściowych. Tak jak się spodziewała, zastała tam odźwiernego.
- Widziałeś pana Barskiego?
Mężczyzna skinął głową i wskazał na ogród.
Nie czekając aż jej otworzy, pchnęła drzwi z impetem i wypadła na zewnątrz. W pierwszej chwili dostrzegła tylko dorożkę, która zapewne zawsze tu czekała, żeby odwozić gości po zakończonej „wizycie”. Po chwili jednak oczy przyzwyczaiły się do mroku, a bezchmurne niebo, rozjaśnione jasnym księżycem, pomogło rozejrzeć się po otoczeniu.

Stał nieopodal, opierając się o mur. W kilka kroków znalazła się przy nim. Otworzył oczy. Chyba jej się tu nie spodziewał. Nie ułożyła sobie przemowy, nie miała pojęcia co chciałaby mu powiedzieć. Wiedziała tylko co chce zrobić. Przywarła do niego i wpiła się w jego usta. Nie delikatnie, nie ostrożnie czy nieśmiało. Całowała go z dokładnie taką samą siłą namiętności z jaką jego słowa wywołały burzę w jej odczuciach. Uniosła dłonie, wplotła palce w jego włosy i przylgnęła do niego mocno, chcąc poczuć go bardziej, całym ciałem. Stopili się w żarliwym pocałunku rozpalającym coraz bardziej ich spragnione siebie ciała. Oderwał się nagle i obrócił ją tak, że teraz ona czuła przez cienki materiał chropowatość i chłód muru, do którego wręcz ją przygwoździł. Jego dłonie pieściły przez chwilę jej szyję, by zaraz zsunąć się na dekolt. Gładził materiał, pod którym można już było wyczuć twarde wypukłości oczekujące jego dotyku. Wsunął palce pod brzeg wycięcia dekoltu i jednym zdecydowanym ruchem wydobył na zewnątrz ukrytą w gorsecie pierś. Kiedy zbliżył do niej usta, zadrżała cała, a nogi odmówiły posłuszeństwa, mięknąc w kolanach tak, że o mało się nie osunęła. Przywarł do niej jeszcze mocniej, drugą dłonią podciągać zaczął spływający do kostek dół sukni. Nie potrafiła powstrzymać jęku rozkoszy, który wymknął się z jej ust, gdy poczuła jego dłoń bawiącą się podwiązką i wędrującą śmiało po udzie.

- Ho, ho, ho! To i gry plenerowe są w programie? - zaskoczył ich dobiegający gdzieś od strony wejścia rubaszny śmiech.

Zamarła. Zapomniała zupełnie gdzie się znajdują. Nagle dotarło do niej, ze jeszcze chwila, a oddałaby mu się tutaj, pod murem, jak …
Przerwał swoje gwałtowne pieszczoty i nie zwracając zupełnie uwagi na wychodzące z dworku towarzystwo, zaczął obsypywać delikatnymi pocałunkami jej twarz i szyję. Uspokoiła się, słysząc, że nie doczekawszy się reakcji na zaczepkę, mężczyźni po prostu wsiedli do powozu, zostawiając ich w spokoju.

Oddychała ciężko. Płonęła.
- Ja muszę ... – wyszeptała zachrypniętym głosem – powinnam... nie mogę tu zostać!
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?

Ostatnio edytowane przez Nimue : 03-05-2019 o 22:15.
Nimue jest offline  
Stary 03-05-2019, 21:23   #107
 
Athos's Avatar
 
Reputacja: 1 Athos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputację
Kraków 1910r.

Jego ręce ponownie zaczęły wędrówkę po jej ciele. Nie przestawał pomimo jej słownych próśb. Ciało jej oddawało mu się we władanie, jakby to, co mówiły usta, miało tylko dodawać smaczku, robienia czegoś zakazanego. Usta Witolda ciągle szukały nowych obszarów. Oddawały hołd piersiom, delikatnie pieszcząc dumnie prężące się brodawki. Ręce ponownie dotarły pod wieczorową suknię. Za nic miały materiał zasłaniający zgrabne nogi hrabiny. Z lekkością docierały w okolice podwiązek, gdzie materiał kontrastował z nagością ud. Czuł bliskość intymnego miejsca, w które miał nadzieję zaraz się wtopić. Połączyć z tą piękną kobietą, zrealizować swoje senne marzenia. Posiąść ją tu i teraz. Tylko to się liczyło. Na chwilę przerwał swoje pocałunki popatrzył w oczy hrabiny i uklęknął by napawać się tym nowym, wyjątkowym widokiem. Zanurkował pod materiał halki i dopadł do ud. Pieścił je powoli, lecz zachłannie. Usta wciąż szukały nowych doznań. Dotarł do jedwabnych majtek chroniących dostępu do miejsca rozkoszy. Przez chwilę pieścił ustami materiał czując pulsowanie skarbu hrabiny. Nie mógł dłużej czekać, zębami i rękami rozdarł delikatny materiał i przywarł do waginy kobiety ze swoich snów, teraz realnej, reagującej jękami na każdą nową pieszczotę. Jego język zaczął błądzić czując smak jej soków. Powoli poznawał teraz już zarezerwowane tylko dla niego nowe obszary. Dotarł do perełki i tam przez chwilę zaczął swój taniec. Czuł, że ta wyjątkowa kobieta jest idealna w każdym calu. Jakby Bóg stworzył ją po to, by mężczyzna, któremu się odda znalazł to, co tylko wybitny poeta dałby radę opisać słowami - nieograniczone piękno. Ręce, usta i język starały się oddać hołd wielbiąc każdy fragment jej kobiecości. Męskość tymczasem toczyła bój, by wyrwać się na zewnątrz. Erekcja rozsadzała materiał spodni informując, że czas aby wyruszyć na podbój nadszedł. Uniósł się zrzucając z ramion fałdy sukni. Stanął naprzeciwko i przez ułamek sekundy zawahał się, po czym chcą uzyskać pewność, nakierował rękę hrabiny na wypukłość znajdującą się, póki co w spodniach.
 

Ostatnio edytowane przez Athos : 03-05-2019 o 22:29.
Athos jest offline  
Stary 03-05-2019, 22:13   #108
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
Kraków, 1910

Nie usłyszał jej, lub raczej nie chciał słuchać. Chwilowa nadzieja na to, że to on okaże się rozsądny uleciała w mgnieniu oka. Byłoby łatwiej, gdyby teraz pozostał dżentelmenem. Tylko czy w takiej sytuacji można nim być?
Jej ciało odpowiadało ochoczo na każdy jego dotyk. Stała się jednym wielkim pożądaniem. W ułamku sekundy zapomniała o tym, co wypada, a co nie. Zatopiła dłonie w jego włosach, drapiąc paznokciami skórę głowy, gdy jego usta poczęły ssać żarliwie jej sutki. Drżała jak struna poruszona przez wprawnego wirtuoza. Przymknęła oczy i odpłynęła w krainę przyjemności. Bezwstydnie rozchyliła uda, czując jego oddech zbliżający się coraz bardziej do jej kobiecości. Nie panowała już nad sobą i reakcją ciała, która objawiała się niekontrolowanymi westchnieniami i jękami. Mur, o który się opierała, chłodził i drażnił swa chropowatością, co kontrastowało z kolei z gładkością języka muskającego jej najintymniejsze miejsce. Z trudem powstrzymała jęk zawodu, gdy nagle jego usta postanowiły ją opuścić, lecz szybko zrozumiała intencję wyrażoną w geście jaki uczynił, kładąc jej dłoń na jego kroczu. Nie zastanawiała się nawet sekundy. Szybko wyswobodziła nabrzmiałą podnieceniem męskość z krepujących okowów spodni. Jego ręce natychmiast chwyciły ją w pasie i uniosły do góry. Jej pozostało tylko podciągnąć suknię i opleść go udami.
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?
Nimue jest offline  
Stary 03-05-2019, 22:56   #109
 
Athos's Avatar
 
Reputacja: 1 Athos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputację
Kraków 1910r.

Uwolniona męskość szybko odnalazła drogę do magicznej groty. Nie zwlekał, lecz zatopił się w niej czując ciepło, jakim go otuliła. Jęk, jaki wyrwał się z jej ust sprawił, że zapragnął ją jeszcze bardziej. Nie czuł jej ciężaru, lecz magiczną nić połączenia. Rozpoczął powoli, penetrując nowe zakamarki. Ustami ciągle napawał się idealnymi szczytami piersi. Czuł jej oddech na swoich włosach, nie rozróżniał tego, co wyjękiwały usta. Brał ją coraz szybciej i mocniej czując, że lada moment osiągną spełnienie. Księżyc, który wychylił się z zza chmury, ciekawie przyglądał się tej miłosnej zabawie. Widział, jak hrabina coraz mocniej przyciska kochanka. Choć był głęboko w niej, ona cały czas starała się być jeszcze bliżej. Uda zaciskały się mocno na biodrach partnera, łydki pieściły pośladki. Na sekundę przed orgazmem zacisnęła ręce na jego plecach, by w momencie osiągnięcia szczytu drapać przez materiał jego skórę. On zamarł tylko na chwilę, pozwalając jej nacieszyć się pierwszym spełnieniem. Czuł, że niebawem dołączy do niej, dając ostateczny upust swojej żądzy. Napierał coraz szybciej, widząc, że partnerka powróciła do gry. Wciąż potrzebowała kolejnej dawki przyjemności. Teraz wspólnie nadawali rytm. Tworzyli zgrany zespolony organizm, który domagał się więcej i więcej. I dotarli. Ona ponownie, a on ułamek sekundy później. W swoich lędźwiach czuł, że nagromadzona energia daje fenomenalny upust sprawiając, że jego nasienie rozlało się po zakamarkach jej ciała. Tak przypieczętowali pierwszy swój akt. Jęki jakie towarzyszyły im w ostatecznym momencie były jakby wyznaniem, tego, co było im pisane. Były zapowiedzią kolejnych aktów, które miały przypieczętować związek. Nie musieli nic mówić, patrzyli sobie w oczy. Czuli, że coś się zmieniło, na zawsze.
 
Athos jest offline  
Stary 04-05-2019, 12:56   #110
 
Athos's Avatar
 
Reputacja: 1 Athos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputację
Kraków 1910r.

Palcem lewej ręki powoli zataczał koła wokół dumnie sterczącego sutka, prawą zaś gładził jej czoło odsuwając z nich kosmyk, który uporczywie opadał, zakrywając jej policzek. W pierwszym blasku słońca wyglądała doskonale, a do tego czuł, że jest jego, choć jeszcze nie powiedziała: tak.

Do jej pokoju dotarli bez słów, nie tracili na nie czasu. Usta wolały odnajdować wargi partnera, a ręce cały czas szukały bliskości. Nie przejmowali się obsługą, która zdawszy sobie sprawę z tego, że Barski zapomniał się po raz pierwszy, odkąd pamiętali, udała, że nic wyjątkowego się nie zdarza. Przywykli przecież do widoku perwersyjnych scen, ta więc bardziej z pogranicza romansu, nie dziwiłaby ich gdyby nie fakt, że bohaterami była młoda wdowa Tarnowska i szpieg na berlińskich usługach Witold Barski. Część bardziej wtajemniczonych, którzy wiedzieli o pojawieniu się nowej zwierzchniczki Katariny Orłowski ostrzyła sobie ząbki na sceny, które w ich mniemaniu, miały być udziałem tego trójkąta. O pierwszym starciu, które miało miejsce kilka godzin wcześniej szeptało się już. Stało się to za sprawą odpowiadającej za czystość pokoi Joanny, która całkiem przypadkiem znalazła się pod drzwiami hrabiny, zaledwie chwilę po tym, kiedy wkroczyła tam Katarina.
- Myślałam, że skoczą sobie do gardeł i wydrapią oczy! Ale nie! Szlachcianka ma styl, wyrzuciła tamtą za włosy prosto z pokoju. Polska krew! - Opowiadała z przejęciem, prawie wykrzykując epitety. - Do tego nazwały się sukami! Dziwkami! Śliniącymi się na widok Barskiego wiejskimi ladacznicami! - pokojówka zdawała sobie sprawę z faktu, że dobra opowieść musi być okraszona ciekawym opisem, nie zawsze zgodnym z prawdą. Jako stara plotkara wiedziała, że ludzie prędzej kupią taką opowieść, niż nudny przebieg wydarzenia, jakiego była świadkiem.
- Oj biedny ten nasz pan Witold – dodała kucharka. - Oj biedny!
- Od przybytku głowa nie boli. Najpierw jedna mu da, a potem druga. - dodał z uśmiechem stangret.
- Albo jeszcze obie naraz! Oby sił mu starczyło. Zróbcie jutro polewkę na lubczyku! Jurności doda!
- A ty skąd wiesz, głupcze jeden, na ziołach się znasz?
- Tak mówią, ale ja póki co nie potrzebuję, jak chcesz, to jak goście wyjdą nad ranem z wyrka możemy skorzystać i pobrykać jak ogier z klaczą. A narzekać nie będziesz, słowem koniuszego ręczę!
- Od wozidupy do zarządcy stajni daleka droga. Koniuszemu bym dała, a ty co, zapłacisz?
Takie rozmowy krążyły wśród służby, wszyscy jednak wiedzieli, że dyskrecja to sprawa oczywista. Właściciel dbał o anonimowość gości, o czym wiedzieli wszyscy. Nic nie wychodziło poza mury budynku, choć czasem korciło, aby coś szepnąć w domu.

Wracając jednak do naszej pary, która w ciszy pokoju, odnajdywała na nowo miejsca, które w rękach znawcy dawały najpierw przyjemność, a potem rozkosz, która rozlewała się po ciele kochanków, tylko niespełna trzy godziny poświęciła na sen. Teraz on delikatnie bawiąc się je ciałem i poprawiając włosy w końcu po raz pierwszy od kilku godzin coś powiedział.
- Ma Pani teraz jeszcze bardziej wyjątkowy kolor oczu hrabino, wreszcie się Pani czule do mnie uśmiecha. Tak, przerwałem milczenie. W końcu chcę usłyszeć znowu Pani głos.
 
Athos jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:13.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172