Kurwa, nic nie rób sam Jack. Wiem, że chcesz tylko nastraszyć, ale kolesia obserwują gliny, jak się zaczniecie szarpać, to zaraz się zlecą i cię zgarną, kapujesz? Wiem, że cię nosi, wpadnij wieczorem. Dobrze się prowadzisz to nie namawiam na skręta, ale możemy ponapierdalać w Battlefielda, przekimasz się w porządnym łóżku, starzy nie będą mieli nic przeciwko. Dobrze, żebyś nie był teraz sam.

Dzięki za obiad, zajebisty indyczek. I za i spacer też dzięki, tego mi właśnie było trzeba i wiem już dlaczego Alice tak cię ceni. Chciałbym mieć kiedyś takiego przyjaciela, serio D. Masz fajnych starych, ale faktycznie zadają za dużo pytań. Twój staruszek myślał chyba, że jesteśmy parą. To by było straszne nie? Tak średnio pasujemy charakterami. Jak wrócisz to go uspokój, że nie będzie miał zięcia na wózku bo jeszcze ci zejdzie na zawał i będzie na mnie.

Jeszcze jedno. Polubiłem tego twego pchlarza, choć mi próbował się odlać na wózek. Zastanawiam się czy nie przygarnąć sobie zwierzaka. Wszyscy zajmują się mną więc może ja dla odmiany zająłbym się kimś kto mnie potrzebuje. Pomogłabyś w temacie? Miałbym czym zająć myśli, bo naprawdę im dłużej nie ma żadnych wiadomości o Alice, tym gorzej ze mną.

Nwm o co Ci chodzi. I jakoś wam nie wierzę. Wiesz, że ja też jestem "dziwadłem"? To dlatego przestałeś się ze mną zadawać? Po prostu nie lubisz "dziwadeł"?! To by wiele wyjaśniało...

Cieszę się że ci lepiej.

Ładny chłopczyk z ciebie, to i zainteresowani wyglądasz porządnie, a oni, cóż... Chcieliby kogoś, kto mnie "zmieni" . Mówili, że Alice ma na mnie dobry wpływ. Pewnie myślą, że Ty też. Nie lubią mojego stylu, tego jaka jestem. Woleliby ciebie

Juz matka mi ćwierka kiedy znowu przyjdziesz masz załatwione obiadki na wieczność. Dziękuj swojej ślicznej buźce i drogiej furze choć ja preferuje faceta z motocyklem. Tez masz dwa kółka ale nie wiem czy mnie tak przewieziesz romantycznie.

Za psa sorki. To tylko pies, nie powiem mu gdzie ma sikać. Jak chcesz zwierzaka to może gada? Jaszczurke? Boże, kocham jaszczurki <3 Alice zawsze się śmiała, że gad z gadem się dogada. Heh.

Czasem zastanawiam się czy gdybyśmy wiedzieli więcej to to by coś zmieniło... Czy wiedza nt Alice wgl nam pomoże

Ehhh, Masz rację stary jestem cały rotrzęsiony boję się że zrobię coś sobie ojcu albo CJowi. Aż się sam siebie boję mam wrażenie że Alice nie żyje i to wszystko moja wina... Zwykle jak mam takie czarne myśli to trening pomaga ale teraz czuje jakby to wszystko była moja wina i że powinniem zrobić coś żeby zostać ukarany za to że nie byłem dobrym bratem i jej nie ochroniłem

Nigdy nie próbowałem trawy i zwykle jestem straight Edge ale fuuck it all cokolwiek byleby na chwilę zapomnieć o tym gównie!!!

Co mam ci napisać Julia. No nie dogadujemy się od dawna i chyba nie dogadamy. Ja próbowałem. Nie stawiaj się na równi z takimi kolesiami jak CJ Wallece. Ty jesteś dziwna a on popierdolony. Ty nie skrzywdziłabyś nigdy Alice a on tak

Może i wyglądam porządnie, ale czy jestem taki porządny to nie wiem. Twój styl to nie moja bajka, ale doskonale podkreśla twoją osobowość Travis. Kusi mnie żeby cię naprostować w zamian za obiadki twojej mamy, ale jednak nie, nie zmieniaj się. I nigdy nie wątp w Szerszenia, podrasowany elektryczny silniczek i będziesz błagać, żebym zwolnił.

Jaszczurka…hmm. Może na początek wystarczy. Nie zerwie się ze smyczy i nie będą musiał za nią biegać :P

Świetnie Jackie, zadzwonię do mojego ziomka żeby skombinował zielsko. Zasłużyłeś, żeby odetchnąć i odpocząć stary. Będzie dobrze, Alice żyje, nie pisz, że jest inaczej, proszę

Spoko, "rycerzyku" - zrozumiałam już, że jestem dla ciebie bardziej jak zły smok z jamy niż księżniczka na wież. Dla mnie ok. Wole być smokiem
Jednak wciąż martwi mnie księżniczka i wcale nie chce jej zjesc...

Ev... wieczorem zawsze łapie mnie takie dziwne uczucie... Martwię się. Nie jestem już niczego pewna. Brakuje mi Alice, jej uśmiechu. Tego, jak zabierała mi nadgryziona kanapkę aby oddać potrzebującym. Raz jak wyrzuciłam do kosza to suszyla mi głowę przez całą drogę do domu. A potem wypominała tydzień.

Nie wiem już co robić. Mija kolejny dzień. Bez niej jestem taka... Sama. Nigdy nie miałam przyjaciół, odpycham od siebie ludzi... odpycham każdego, bo inaczej nie potrafię. Niepelnosprawnych nie popchnę, to poniżej mojego chamstwa. No i ty nie uciekniesz tak zgrabnie jak inni... sorry. Nawet zart mam z pizdy po nocach.

Z Julią w życiu się nie dogadam, Charles do dziś ma mi za złe, że jako dziecko nie zareagowałam na krzywdy w domu Al i Jacka... Jestes tylko Ty choć i tutaj nie wiem, czy mnie nie obwinisz w końcu. Ludzie szukają winnych i to normalne. Nie chcę tego czuć.

Boje się. Dlatego tak często rzucam żartami, bagatelizuje, uspokajam. Nie wiem co robić. Myślę... Czy jakbyśmy wiedzieli coś więcej, to czy to by pomogło? Zmieniło coś? Naprowadziło? Nagle byśmy ją znaleźli?

Przeszukałam cały las. Drogę, którą chyba wracalysmy ze Stodoly. Mam ochotę przekopac snieg, pozbyć się go, przeszukać wszystko. Nie wiem co robić... mam coraz mniej sił aby pisać ze wszystkimi.

Nie bierz tego do siebie, że coś do ciebie wiesz... się podwalam. Nie wiem nawet komu ufać.

Pamiętasz jak kiedyś leżałam w szpitalu, bo koncertowo zjebałam się z huśtawki? Próbowaliśmy we trójkę wyskakiwać kto wyżej, oczywiście musiałam wygrać i wygrałam... Pobyt na oddziale dziecięcym.

Było mi wtedy strasznie smutno, że nie mogę się z wami bawić. Bylam sama całe noce, większość dnia. Nie mogłam się doczekać, kiedy mnie odwiedzicie z Alice.

Czuje się teraz podobnie. I czekam na nią, aż wróci. Choć wtedy przynajmniej nikt nie winił mnie o coś. Nawet jeśli ten konkurs na skok to był mój głupi pomysł. Ale wtedy ten pomysł zranił tylko i wyłącznie mnie. Teraz skrzywdził Alice.

Nie wiem czemu nie było jej w domu. A może ona dalej tam jest jednak? Nie wiem jakimi sposobami dowiedzieć się prawdy. Jak ją znaleźć. Nic nie wiem. Chciałabym być taka błyskotliwa i zabawna cały czas. Może to wkurzające, ale chyba też pomagało. Choć trochę.

Teraz nie wiem. Leżę w łóżku i przez okno widzę jej okno... zwykle by tam była. Od kilku dni jest tam ciemno, zimni i pusto. Zupełnie jak we mnie. Wolałabym żeby to mnie trafiło a nie ją. Ali nie zasłużyła, aby nie móc tutaj być.

Dakota, oczywiście że jesteś księżniczką a nie żadnym smokiem, co ty piszesz…Gdybyś to ty zaginęła, myślisz, że bym się nie martwił? Że bym cię nie szukał? Wiadomo, że więcej czasu spędzam z Alice niż z tobą, ale ty też jesteś mi bliska. Wiesz, że ja po wypadku nie miałem żadnych przyjaciół, że właściwie z wami trzymam na doczepkę bo moi zajebiści kumple nagle zaczęli mnie unikać. Gdyby nie Alice nigdy bym nie poznał Charliego, Jacka. Ciebie. Nigdy tak cię nie nazwałem, ale jesteś moją przyjaciółką. To duma i zaszczyt znać kogoś takiego jak ty!

Ja z tymi kanapkami brałem się na sposób i robiłem więcej…A i tak mi je zabierała. Tyle, że te kanapki robiła moja wybitnie nieutalentowana kulinarnie matka, więc nie wiem komu bardziej współczuć, sobie czy tym bezdomnym :/
Ja staram się trzymać, szukać jakichś zajęć. Wczoraj się spaliłem, dzisiaj wymyśliłem, że adoptuję psa. Jeszcze Jack mi czasem pisze takie rzeczy, że potem nie mogę przestać myśleć…No i Julia i jej insynuacje na mój temat. Próbowałem jakoś się dogadać, ale to co ona pisze mnie rani. Charlie twierdzi, ze nie robi tego specjalnie, ale ja wiem, że tak. Jak napisała, że pomagam Alice bo wysyłam jakąś pozytywną energię zamiast jej szukać znowu poczułem jak kupa gówna na dwóch kółkach. I gdyby nie ten obiad u ciebie, a potem spacer to bym pewnie chodził struty cały dzień. Staram się prostować Jacka, zaprosiłem go do siebie na noc ponaparzać w Battlefielda, bo widzę, że z nas wszystkich on chyba najgorzej sobie radzi, więc próbuję być silny też dla niego. Ale jak już mnie dopada myśl, że to prawie piąty dzień, to serio, mam ochotę się położyć, zasnąć i poczekać aż to się wreszcie skończy. Czuję, że ty z nas wszystkich jesteś teraz mi najbliższa i dzięki tobie jakoś to wytrzymuję. Nigdy się nie spodziewałem, że w tylu sprawach będziemy się zgadzać, że poprzesz mnie gdy zacząłem wątek zjeba Wallace’a. To wiele dla mnie znaczy i pamiętaj, że na mnie ty też możesz liczyć D.

Dobra, sorry musze to napisać. Czasem wysyłasz takie smsy, że mam wrażenie jakbym ci się podobał. Jeśli to prawda, muszę być z tobą szczery. Zakochałem się w Alice. I kiedy piszę, że to mi najbardziej zależy żeby ją znaleźć, to jest prawda. Proszę, nie bierz tego do siebie. Podobasz mi się jako dziewczyna i masz świetny charakter. Pozostańmy po prostu przyjaciółmi. O ile dalej tego chcesz. Potrzebuję cię D. I mam nadzieję, że ty potrzebujesz mnie.

W sumie to sam już nie wiem co myśleć…ten obiad, spacer…jestem trochę dzisiaj skołowany D. Chcę, żebyś wiedziała, że myślę o tobie i chętnie jeszcze wpadnę kiedyś do was na obiad. Dobranoc.

Dobranoc.

Chyba nie możesz spać? Widzę światło w pokoju. Nawet nie pytam, co robisz, bo to niezręczne. Nie spytam, jak się czujesz, bo wiadomo.

Co myślisz o tym klubie? Albo Stodole? Byłeś w końcu obczaic? Teoria z historykiem co prawda nie mój typ aranżacji, ale ten klub... Mam złe wspomnienia.

I plis, nie idź do CJa. To chory pomysł. Wierz mi. Jestem mądra w końcu, c'nie?

Nie wiem co robić. Jak Alice zniknrla, wszystko jest do dupy... jakbyś nie dawal rady to wpadnij przez okno, jak zawsze robiliście z Alice. Może razem łatwiej będzie nam zasnąć. Wciąż obok łóżka jest nadmuchany materac i śpiwór gdybyście chcieli niespodziewanie się włamać..

Okno niedomkniete jak zawsze. Wsunęłam gruby kawałek papieru, żeby się nie zablokowało. Nie chcę żeby ciągle dręczyły cie koszmary, ok?

Nie przejmuj się tym ze przyjdziesz tu bez Alice. Mój pokój jest i dla ciebie. Może nawet by Ci dobrze zrobila drzemka tutaj.

Ja i tak nie mogę zasnąć nawet nie mam z kim pogadać. Ale z drugiej strony... Nawet nie umiem gadać.