Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-12-2006, 18:09   #41
Van
 
Van's Avatar
 
Reputacja: 1 Van ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputację
Timmy:

Cholera gdzie on poszedł ? - pomyślał Timmy, zanim usłyszał łomotanie do drzwi. Natychmiast poszedł w stronę z której dobiegał dźwięk, a następnie, zauważając Boba, podszedł do niego i powiedział:

- Kościół zamknięty, miasteczko opustoszałe, znalezione jedzenie jeszcze ciepłe. Coś mi tu brzydko pachnie, bardzo brzydko, jak końskie łajno. Mam nadzieję, że chociaż tutaj ktoś będzie. - jego głos był niespokojny i wyrazał zaniepokojenie obecną sytuacją.
 
Van jest offline  
Stary 25-12-2006, 20:07   #42
 
Munchhausen's Avatar
 
Reputacja: 1 Munchhausen nie jest za bardzo znany
- Co, na pogaduszki się zebrało? - Ringo spojrzał wymownie na swoich kompanów, a następnie poczłapał w stronę drzwi. Stojąc przed nimi wyciągnął swój rewolwer z kabury i uderzył w nie energicznie jego kolbą. Może i dziadziunio pukał, ale swoje najlepsze lata to on ma już dawno za sobą... - Heh, zaczynam się tutaj czuć się jak nieproszony gość - z rodzaju tych, którym nikt nie chce otworzyć. Mamy jakieś zakazane mordy czy co?

Zaczynało go to wszystko wkurzać i niepokoić. Póki co był spokojny, ale powoli tracił ten spokój, a gdy w końcu już go straci... Rzeźnik z Sweetwater powróci.
 
Munchhausen jest offline  
Stary 02-01-2007, 16:20   #43
 
Darken's Avatar
 
Reputacja: 1 Darken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumny
[user= 7]
Jack Daniels
Księżulu nie odzywał się, a jedynie podniósł się z ziemi. Z jego twarzy zwisały jakieś ochłapy mięsa, a jego wzrok...
Nie, nie chcesz wiedzieć jaki miał wzrok.
Popatrzył się gdzieś obok Ciebie, potem zaczął węszyć i chrząkać. Ignorują zupełnie twoją osobę, wybiegł na zewnątrz.
Jeżeli wyjedziesz na zewnątrz, nie spotkasz się z resztą drużyny. W przeciwnym przypadku będziesz tam, aż do momentu gdy nadejdą.
Wtedy skopiuj im opis tego miejsca usuwając rzeczy nieaktualne.

[/user]
Drzwi były otwarte, i można było sądzić że ktoś tam jest, z drugiej jednak strony, Ślepiec może okazać się najnowszą ofiarą czegokolwiek co biega po mieście i zapełnia cmentarz.
Chociaż, jaka tam bestia. Pewnie mieszkańcy spakowali się i wszyscy razem wyruszyli dalej.
I nagle rozległ się dźwięk parowego gwizdka. Takiego samego jaki mają lokomotywy, z tym, że miasto nie posiada własnej nitki torów. Takie gwizdki można usłyszeć na wschodnim wybrzeżu w fabrykach, albo w Salt Lake City.
Zwłaszcza to ostatnie nie wróży nic dobrego.
Niech Fleish pierwszy napisze post, to ważne

[ Moderowany przez: [color=#330000:dd4b6c6380]fleischman @ [/b:dd4b6c6380]2007-01-02, 16:34 ][/color:dd4b6c6380]
Uważaj jak wstawiasz ukryte wiadomości user=7 a nie user="7", nie wszyscy mają możliwość wyedytowania twoich postów ;D
 
__________________
Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych.
Uuuk.
Darken jest offline  
Stary 11-01-2007, 22:27   #44
Administrator
 
fleischman's Avatar
 
Reputacja: 1 fleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputację
[user=375]Jackowi nie zniknął uśmiech z twarzy. Musiał być twardy, przecież nic nie widział. Poza tym, co może być bardziej nieżywe niż on. Wstał i wybiegł szybkim krokiem za księciem. Po kilkunastu metrach przypomniał sobie o swojej ślepocie, potknął się rytualnie i zwolnił stukając na nowo strzelbą.
Ej panie, czekaj pan panie ksiądz, sprawę mam!
~No przecież muszę się dostać na ten cmentarz. No co za ludzie, człowiek zza grobu się do nich telepie a oni go olewają. Świat schodzi na psy.~
[/user]
 
fleischman jest offline  
Stary 13-01-2007, 00:42   #45
 
Harv's Avatar
 
Reputacja: 1 Harv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie coś
Bob Chinney

Niemożliwe, w końcu ktoś nas wpuści, najwyraźniej widział już gorsze facjaty niż nasze... Albo sam ma gorszą. uśmiechnął się zgryźliwie Bob i wyciągnął swój rewolwer, którego każda część pokryła się śniedzią w innym miejscu stanów niż jej sąsiadka.

Rozległ się gwizd - Co to u cholery jest? spytał zaniepokojony Bob. Teraz naprawdę nie wiedział co się dzieje. Budynek, przed którym stał wydawał się jedyną drogą. Nie było już odwrotu, zalegała powoli ciemność, w której chowała się tajemnicza fabryka, lub lokomotywa wydająca z siebie tajemniczy gwizd.

Nawet w domku wielebnego możemy natrafić na coś, czego nie chcielibyśmy spotkać... - Zdecydowanie spoważniał, widać było, że teraz traktuje zagrożenie poważnie. - Jeśli ten ślepy człeczyna nas nie usłyszał, to oznacza, ze albo jest martwy, albo dodatkowo głuchy, albo zwiewa właśnie stąd co sił w nogach.
Wyciągnął butelkę, zerwał plombę pozostałymi mu zębami, odkręcił i pociągnął łyka. - Nie ma co się bawić w skradanie - jeśli komuś zależy, to już i tak nas na pewno widzi. Wy młodzi idźcie zaraz za mną. - Wszedł z wycelowanym przed siebie rewolwerem do domu.
 
__________________
Nie chcę ukojenia, które mogłoby mi odebrać skruchę, nie pragnę uniesień, które wbiłyby mnie w pychę. Nie wszystko, co wzniosłe, jest święte, nie wszystko co słodkie - dobre, nie wszystko co upragnione - czyste, nie wszystko co drogie - miłe Bogu.
Harv jest offline  
Stary 13-01-2007, 12:20   #46
Van
 
Van's Avatar
 
Reputacja: 1 Van ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputację
Timmy:

Ucieszył się gdy okazało się, iż drzwi są otwarte, juz miał nadzieję, że spotkają kogoś kto im wyjaśni co się, do cholery, dzieje w tym miasteczku. Jednak gdy usłyszał jakiś gwizd, mina mu zrzedła. Już wcześniej był zaniepokojony, co jeszcze Bob i Ringo podsycali swoimi dziwnymi domysłami, ale teraz już był naprawdę przestraszony.

Staruszek wyciągnął swój rewolwer. Timmy nie mógł się pochwalić swoim, bo zwyczajnie go nie posiadał. Jedyne co mogło być teraz przydatne i co miał przy sobie, to nóż. Nie był on ogromny, jednak pomocny w obronie. Chwycił go więc mocno i ruszył za Bobem.
- Mam nadzieję, że nie będziemy musieli tego używać - powiedział wskazując na obie bronie. Wiedział, że wygląda żałośnie trzymając w dygoczącej się ręce nóż, jednak nie przejmował się tym. Jedynie co go teraz trapiło, to to, żeby nie stało mu się nic złego.
 
Van jest offline  
Stary 13-01-2007, 14:25   #47
 
Munchhausen's Avatar
 
Reputacja: 1 Munchhausen nie jest za bardzo znany
Ringo:

Słysząc gwizd zdenerwował się, choć nie dał tego po sobie poznać. Zamiast tego rzucił się ku swojej trumnie, która mogła mu się teraz przydać z trzech powodów: ze względu na swoją zawartość, możliwość służenia za zasłonę oraz po to, by po wszystkim wsadzić do niej Boba, który postanowił robić najwidoczniej za żywą tarczę.

Trzymając sznur od trumny w lewej, a rewolwer w prawej ręce ruszył za Bobem i Timmim. Nie był dobrej myśli, szczególnie po zauważeniu "broni" Timmy'ego, która przypominała mu bardziej scyzoryk czy nożyk do obierania jabłek niż prawdziwy nóż. Jeśli jednak miał dzisiaj zginać, to trzeba było przyznać, ze przynajmniej dobre miejsce sobie do tego znalazł.

Ringo spojrzał na poważną minę Boba, który kroczył na czele ich grupy i uśmiechnął się nieznacznie. Ciekawe, czy spieszyłoby mu się tak bardzo, gdyby wiedział, że w piekle jest specjalne miejsce dla facetów o imieniu Bob - pomyślał.
 
Munchhausen jest offline  
Stary 21-01-2007, 10:30   #48
 
Darken's Avatar
 
Reputacja: 1 Darken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumny
[user=7]Wielebny (czy kimkolwiek ten człowiek był, podniósł głowę i spojrzał na twoją twarz, idąc śladami dźwięków wydobywających się z twoich ust.
Wyszczerzył zęby (a miał ich trochę jeszcze), jednak żółć jego kłów blakła w porównianiu z resztką twarzy. Tak, z resztką, bo jego facjata nie była w najlepszy stanie, ale Jack nie takie rzeczy już widział, prawda?
Tak czy inaczej, stwór (bo zgadzamy się już że to nie człowiek), niedbale zacharczał i wprost z podłogi skoczył ku Jack'owi, powalając go na pobliskie krzesło.
On zwiał, krzeszło poszło w drzazgi, Jack zaś przytulił się mile do kikuta krzeszła.
Prawdę mówiąc, to przytulenia było by zabójcze dla innej osoby, dla Jack...
Cóż, jego błogosławiony stan pozwalał mu przeżyć tanią whisky oraz takie sytułacje.
Zdecyduj się czy coś na syzbko zrobisz, czy właśnie w takim stanie znajdą Jacka inni
[/user]

Gwizd czy nie gwizd, ważne że dźwięk dobiegał z za waszych pleców.
Uchylone drzwi w takiej okolicy jeszcze nigdy nie były tak wspaniała ofetą noclegu.
Jeżeli ktokolwiek czeka, to tylko mieszkańcy tego domu.
[center:72090499f7]***[/center:72090499f7]
W środku były dwie izby.
Jedna najwyraźniej była czymś w rodzaju alkierza czy przedpokoju, druga natomiast była pokojem ogólnym, służacym do spania, gotowania i oprawiana zwierząt (u sufitu wiszą skóry i oprawione zwierzaki).
Przy oknie pali się światło.
Przy stoliku leży przewrócona butelka.
Ślepiec leży na podłosze obok rozwalonego krzesła, a okiennice chyboczą się na wietrze, podkreślając dramatyczny fakt, że cokolwiek tu było, już sobie poszło. A może uciekło?
Tak czy inaczej, na podłodze rozlało się coś ciemniego i gęstego.
I nie pachnie niczym tania Whisky, a pamiętajmy że taka może pachnieć prawie wszystkim.
 
__________________
Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych.
Uuuk.
Darken jest offline  
Stary 22-01-2007, 18:04   #49
Van
 
Van's Avatar
 
Reputacja: 1 Van ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputację
Timmy


- Co do cholery - zaklął Timmy. Szybko schował nóż i podbiegł do leżącego ślepca. Przewrócił go na plecy, następnie, zamoczył dwa palce w rozlanej cieczy, aby sprawdzić co to za płyn. Jeżeli była to krew, mężczyzna sprawdził czy pochodziła ona od ślepca, jeżeli tak, Timmy spróbował opatrzyć ranę, jeżeli jeszcze leżący żył.
- Co tu się stało ? - zapytał Ringa i Boba, choć wiedział, że raczej nie otrzyma od nich odpowiedzi. Skąd mogli to wiedzieć. Timmy był teraz naprawdę przerażony tym miejscem i miał ochotę jak najszybciej się z niego wyrwać, najlepiej by jednak było żeby dwójka którą poznał wyruszyła z nim. Eskorta najwidoczniej doświadczonych strzelców była zawsze pomocna.
 
Van jest offline  
Stary 22-01-2007, 19:31   #50
 
Darken's Avatar
 
Reputacja: 1 Darken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumny
Kiedy Timmy obracał Ślepca na plecy, zobaczył że nadal ma otwarte oczy, tak więc żył.
W ranie tkwił kikut, najprawdopodobnie część z krzesła roztrzaskanego obok.
Jego ubranie w orębie rany, skąpane było we krwi.

Cóż, cokolwiek to było, mocno mu przyłożyło.

Co do rany, cóż, rana przestała krwawić, podczas oczyszczania rany, ani jedna kropla nie pociekła.
 
__________________
Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych.
Uuuk.
Darken jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:57.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172