|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
10-05-2007, 22:37 | #231 |
Reputacja: 1 | - Veroniko - szepnąłem do niej - Zabawa się skończyła. Mamy 2 wyjścia. Albo zostajemy tu, z Mattem i Terrym, albo idziemy i szukamy tamtych, najlepiej razem. Sami zginiemy, im też będzie ciężko. Jak wolisz? - zapytałem, cały czas głaszcząc ją po głowie.
__________________ Hrabia Andre - Andrew/Graffek |
11-05-2007, 14:24 | #232 |
Reputacja: 1 | Terry Bogard Dreptał razem z Nicolette przez las w stronę jakieś dużej góry gdzie mogliby się zatrzymać. Tam mam zamiar zbudować sobie jakiś szałas i przygotować się do walki z tymi handlarzami. Szedłem obok Nicolette która milczała po czym powiedział: - Musimy znaleźć jakieś dobre miejsce na obóz w górach. Tam zbudujemy szałas, upoluje coś na obiad a potem, pójdę szpiegować handlarzy. Jak ja tego nie zrobię to będziemy tutaj siedzieć do usranej śmierci. -uśmiechnąłem się lekko do Nicolette po czym dodałem: - A może masz jakiś pomysł żeby pozbyć się tych handlarzy. Zawsze wole wysłuchać innych czasami mogą mieć dobry pomysł. No chyba że wolisz tutaj zostać i żyć sobie na tej wysepce w spokoju. - zażartowałem.
__________________ "I never make the same mistakes twice" -- by Me :P Ostatnio edytowane przez Lavi : 11-05-2007 o 14:58. |
11-05-2007, 14:51 | #233 |
Reputacja: 1 | Odsunęłam się od Andrew i spojrzałam mu prosto w oczy. - Zabawa?! Co ty widzisz zabawnego w tym wszystkim, co się wydarzyło?! – wycedziłam po francusku, po czym wstałam i krzyżując ręce na piersiach, odwróciłam się plecami do mężczyzny. Już nie płakałam, chyba nie miałam czym... Spojrzałam w horyzont, nie wiedząc co mam odpowiedzieć. Bo niby skąd ja to miałam wiedzieć? I dlaczego to ja miałam podjąć taką decyzję? - Powiedz... co ci się we mnie podoba, dlaczego mnie kochasz? – spytałam, bo w tej krótkiej chwili przypomniałam sobie wszystkie moje związki z chłopakami. Wszyscy mówili, że mnie kochają, a potem zwyczajnie zostawiali mnie, bo znaleźli ‘lepszy towar’. Chciałam się upewnić, tak po prostu.
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska? Niepisana, wędrowna, wróżebna. Naszeptała ją babom noc srebrna, Naświetliła luna świętojańska. |
11-05-2007, 15:10 | #234 |
Reputacja: 1 | Nicolette Rokouir Prawdę mówiąc, to nie uśmiecha mi się pozostanie tu na zawsze... - Uśmiechnęłam się. - A jedynym moim dobrym pomysłem jest to, żeby znaleźć coś na linę. Oscar mnie zwykle słucha, ale wolę nie ryzykować. Nie chcę, żeby nabroił tak jak poprzednio, więc zrobię mu jakąś obrożę i smycz. - popatrzyłam na mojego labradora. Zaczęłam się zastanawiać, co teraz robią moi rodzice. Pewnie się martwią, że nie zadzwoniłam. Albo nawet wiedzą już, że statek nie dopłynął... - Jak myślisz, szukają nas ratownicy? Tzn. Czy zorientowano się w porcie, że statek nie dopłynął?
__________________ A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam. |
11-05-2007, 15:28 | #235 |
Reputacja: 1 | Terry Bogard Usłyszał rozważania Nicolette po czym powiedział: - Dobry pomysł. Temu psu przyda się bardzo krótka smycz. Bo drugi raz bym mu chyba nie darował. - zaśmiałem się. Nicolette zastanawiała się czy ktoś będzie nas szukać, czy zauważą brak statku. Hmm zwykli ludzie na pewno nie. Często się zdarza żeby statki miały kilka dni opóźnienia. Poza tym o ile mi wiadomo nie znajdą nas tak szybko gdyż nie będą wiedzieli gdzie szukać. Statek rozbił się w jednym miejscu a oni mogą szukać w innym. Teren poszukiwań na pewno jest gigantyczny. Ale żeby jej nie martwić musiałem powiedzieć coś na otuchę: - Nie martw się mój najlepszy kumpel Chad Masters na pewno nas już szuka. Musiałaś o nim słyszeć jest synem jednego z najbogatszych ludzi świata. - uśmiechnąłem się po czym dodałem. - Zżyliśmy sie bardzo podczas wspólnych treningów i teraz jesteśmy jak bracia. Zrobi wszystko co w jego mocy żeby nas odnaleźć. - powiedziałem. Właśnie przypomniał mi się ten dziwny sen w którym go widziałem. Hmm a może to nie był sen tylko wizja, sam nie wiem. Ale wierze w niego i wiem że zrobi wszystko co w jego mocy żeby mnie odnaleźć nawet jeśli miałoby to trwać latami. Mam nadziej że pocieszyłem trochę Nicolette, a żeby już o tym nie wyciągnąłem harmonijkę z kieszeni i zacząłem na niej grać coś wesołego.
__________________ "I never make the same mistakes twice" -- by Me :P |
11-05-2007, 15:51 | #236 |
Reputacja: 1 | Spojrzałem na Veronikę która stanęła do mnie plecami. Fuck pomyślałem, powiesz jedno słowo źle a od razu masz przerąbane. Po chwili jednak usłyszał jej pytanie. - Kocham Cię, bo Cię kocham, i już. Czy zawsze trzeba kogoś kochać za coś? Jesteś inteligentna, piękna, wygadana... kulturalna... wrażliwa. Chodź tu do mnie - powiedziałem wstając i wyciągając ręce w geście. Miałem nadzieję, że podejdzie. Jednak niepokój zżerał mnie od środka. - A ty? - zapytałem - Za co Ty mnie kochasz?
__________________ Hrabia Andre - Andrew/Graffek |
12-05-2007, 00:15 | #237 |
Reputacja: 1 | Podeszłam do Andrew namyślając się nad odpowiedzią. - Ja się zakochałam w twoich oczach, w twoim głosie szepczącym mi do ucha – powiedziała, nie przestając patrzeć mu w oczy. – W całym tobie... Nie byłam pewna, czy powiedziałam to, co chciałam powiedzieć...może coś pokręciłam? To nie było ważne...
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska? Niepisana, wędrowna, wróżebna. Naszeptała ją babom noc srebrna, Naświetliła luna świętojańska. |
12-05-2007, 00:24 | #238 |
Reputacja: 1 | Przytuliłem ją mocno do siebie i szepnąłem do ucha - Mogę tak szeptać godzinami, jeśli tylko chcesz. - pocałowałem ją w głowę i pogłaskałem po policzku - Moim zdaniem powinniśmy znaleźć Lenę i resztę - rzekłem - Jak sądzisz? - zapytałem i spojrzałem jej głęboko w oczy. Znowu widziałem tą piękną Veronikę, którą zobaczyłem, tak naprawdę dopiero w tej chatce na drzewie. Tą uśmiechniętą, radosną dziewczynę. Pocałowałem ją raz jeszcze. Miała takie seksowne usta, iż nie można im się było oprzeć. Zaraz po tym usiadłem na piasku i zaproponowałem, by usiadła przy mnie. Właśnie, pomału zachodziło słońce, a nad morzem był to najpiękniejszy widok.
__________________ Hrabia Andre - Andrew/Graffek |
16-05-2007, 02:15 | #239 |
Reputacja: 1 | Eddie von Magdeburg Wchodzę do jaskini, przyglądam się naszym wspaniałym mebelkom. Wchodzę głębiej, w mroku coś majaczy... - Ej, chodźcie to zobaczyć! Znalazłem czerwony przycisk z napisem "Nie naciskać".
__________________ Znowu boli (blog)... |
16-05-2007, 13:58 | #240 |
Reputacja: 1 | Veronika i Andrew Po dłuższych namowach wspólnie uzgodniliście, że pójdziecie poszukać Leny, Christine i Eddiego. Udaliście się w górę wyspy, jednak w trochę innym kierunku.Dzisiaj było wyjątkowo chłodno jak na pogodę na tej wyspie, jednak las ciągle był parny. Postanowiliście się nie rozdzielić by zmniejszyć prawdopodobieństwo zagubienia się. Wspólnie brnęliście przez gęste krzaki i różnorodną roślinność. Wkońcu doleciał was zapach siarki. Na początku nie byliście pewni co to może być, lecz ciekawość poskromiła strach. Gdy w końcu doszliście do owego dziwnego miejsca, waszym oczom ukazało się gorące źródło, co najciekawsze byliście całkowicie pewni, że to nie handlarze je tu wykopali, lecz że jest naturalne, gdyż pod stopami dało się czuć błoto. Nie długo na drugim brzegu pojawił się równiez Eddie. Terry i Nicolette Długa wędrówka po dżungli bardzo was zmęczyła. postanowiliście znaleźć jakiś chwilowy postój. Mieliście tyle szczęście, że oprócz pięknej polanki odkryliście równiez 3 drzewa bananowe. Lena i Christine Nie zwracając zbytniej uwagi na Eddiego, który zaczął wygadywac coś o czerwonym przycisku zaczęłyście meblować jaskienie, jeżeli można to tak określić. Teraz zauważyłyście, że przydały by wam się kosze, półki, wiaderka, lub coś czym można przechowywać ogień, suche patyki na rozpalenie ognia, mech na wyścielenie łóżka i inne przydatne rzeczy. Eddie Wkurzyła cię trochę ignorancja dziewczyn, więc wkurzony udałeś się do miejsca pachnącego siarką. Zdenerwowany szedłeś po leśnej trawie kopiąc prawie wszystko co było na twojej drodze. Przestałeś dopiero gdy zauważyłeś Veroniqe i Andrewa stojących nad twoim upragnionym gorącym źródłem. Tym czasem w porcie - Statek ma już opóźnienie dwóch tygodni, tak nie może być, ja stanowczo nalegam, aby wysłać już grupę ratowniczą! - Krzyczał jakiś mężczyzna ubrany w strój marynarski. - Może to zwykłe opóźnienie, przecież dawali by jakieś znaki, radio, petardy... nie pomyślałeś o tym? Ale jeżeli muszę to wyślę parunastu marynarzy, na poszukiwania, oczywiście nie będę sie pozbywał moich najlepszych kadetów. Popłyną ci którzy chcą dostać się do naszej floty. Wchodzisz w to? - Odpowiedział starszy mężczyzna. - Jeżeli wszystko będzie przebiegało zgodnie z regulaminem, dobrze. Kiedy wypływają i jaki sprzęt masz zamiar im dać? - o to się już nie bój - Powiedział współrozmówca. __________________________________________________ _____________ Trochę mnie nie było, więc postaram się nadrobić zaległości, a co do Matt'a, to jeżeli nie napiszę pod tym postem o tym co robi obecnie na wyspie wykluczę go z sesji. |