Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-04-2007, 21:20   #31
 
Panda's Avatar
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
Wiktoria
-z przyjemnością będę Cię szkolił,a jeżeli chodzi o dziedzinę magii to specjalizuję się w magii żywiołów. - odpowiedział mag po czym podał mi jakąś księgę mówiąc- przeczytaj tylko pierwsze 2 rozdziały gdyż zbyt wiele wiedzy naraz niejednego doprowadziło do szaleństwa,są dość krótkie a jak skończysz będę mógł zacząć Cię szkolić.
Wzięłam księgę i obejrzałam okładkę. Napis na niej był następujący "Magia Żywiołów. Przez moje wargi wydobył się dźwięk, który miał brzmieć jak "dziękuje" ale chyba tak nie brzmiał. Gdy wyrwałam się z oszołomienia podziękowałam pięknie, jak na młodą dame przystało. ( ) Zabrałam się za lekturę. Czas miną mi szybko. Nim spostrzegłam dojechaliśmy do bram miasta.
Przy bramie zatrzymują nas strażnicy. Jeden z "pachołków" króla przyglądał się każdemu. Gdy zobaczył Niziołka wybuchł śmiechem. Gdy przyjrzał się mi wlepił we mnie gały jak w jakiś obrazek... Nie lubię jak przyglądają mi się tak mężczyźni... Jest to krępujące, a ja nie lubię być w krępujących sytuacjach, no chyba, że sama ją stworzę z własnej woli to co innego. Gdy ze złością w oczach spojrzałam na niego, ten szybko przerzucił wzrok na Vincenta.
-Anioły...-szepcze sam do siebie.
To jego wypowiedziane zdanie "Anioły..." sprawiło, że zrobiło mi się żal tego człowieka. Zachowywał się jak by nigdy nie widział Anioła... Phi też mi coś.
Nie czekając na pozwolenie ruszyliśmy przez bramę mijając tych osłupiałych pachołków.
-Zatrzymacie się w karczmie "Pod Tępym Mieczem" dopóki nie znajdziemy naszego towarzysza.
-Aj Aj Sir- odparłam tak cicho, by nikt nie słyszał.
Pojechaliśmy do owej karczmy. Gdy weszliśmy dało się czuć taki zaduch, że ledwo udało mi się ustać na nogach.
-O Panie, co za smród i syf. Boże Ty to widzisz i nie grzmisz?!- powiedziałam zasłaniając nos.
Kazali nam pójść do stolika w rogu. Usiadłam przy ścianie.
-Który z Panów będzie tak miły i zrobił dziurę w tej ścianie, tak by świeże powietrze wleciało do karczmy.- zapytałam słodkim głosem i zrobiłam "kocie oczka"- Tu się siedzieć nie da- dodałam po chwili.
 
Panda jest offline  
Stary 30-04-2007, 23:42   #32
 
Nergala's Avatar
 
Reputacja: 1 Nergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skał
Lucy

Lucy weszła do karczmy. Przyzwyczajona była do takich miejsc, teraz jednak nie będzie mogła być taka jak zwykle...

A szkoda, rozerwałabym się trochę... Ale na rozlew krwi będę musiała poczekać...

Usiadła sobie na przeciwko anielicy.

Współczuje... Prawdziwa kobieta... Ja się odzwyczaiłam od jakichkolwiek wygód, ładnych zapachów i idealnej czystości... pomyślała, gdy usłyszała narzekania ów 'damy'... Czerwonowłosa siedziała w karczmie pogrążona w ciszy, czekając na mentorów i nowego towarzysza. Rozmyślając nad początkiem wyprawy przypomniała sobie coś

-Tak w roli ścisłości... Czy byłam na tyle kulturalna, że się przedstawiłam, czy też o tym zapomniałam? - zapytała. - Jeżeli nie, to... jestem Lucy
 
__________________
Sore wa... Himitsu desu ^_~
Nergala jest offline  
Stary 01-05-2007, 00:18   #33
 
Panda's Avatar
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
Wiktoria
-Mów mi Wiki- uśmiechnęłam się do dziewczyny- Co Cię sprowadza do akademii?- zapytałam czerwonowłosej.
Czekając na odpowiedź rozsiadłam się leniwie. Rozglądam się w poszukiwaniu Barmana.
-Co pijesz?- zapytałam, po czym skinęłam na kelnerkę.
 
Panda jest offline  
Stary 01-05-2007, 00:29   #34
 
Nergala's Avatar
 
Reputacja: 1 Nergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skał
Lucy

Dziewczyna spojrzała zdziwiona na anielicę. Jeżeli zapytanie 'co pijesz' było skierowane do Lucy, to było to dla niej jak grom z jasnego nieba

-Ja? N... Nic, dziękuję... - wyszeptała zakłopotana. Nikt nie był nigdy dla niej miły... To było coś nowego.

-A do akademii... Czysty przypadek. Tak jakoś los chciał, że poznałam pewnego śmiałka, którego niestety już nie ma w świecie żywych... - zerknęła na swoją kosę -...I on mi o niej powiedział. Postanowiłam zobaczyć, co to jest i zostałam... A tak przy okazji... - powiedziała już ciszej - Jak kiedyś będę niemiła, to przepraszam, po prostu nigdy nie musiałam się z nikim liczyć, zawsze byłam sama, a życie jest okrutne...

Ponownie zamilkła wpatrując się w nieistniejącą dal.
 
__________________
Sore wa... Himitsu desu ^_~
Nergala jest offline  
Stary 01-05-2007, 09:11   #35
 
Ravine's Avatar
 
Reputacja: 1 Ravine nie jest za bardzo znanyRavine nie jest za bardzo znany
Kelnerka podchodzi do Wiktorii.
-Co podać?-spytała się, uważnie przyglądając się każdemu.
 
Ravine jest offline  
Stary 01-05-2007, 12:36   #36
 
Panda's Avatar
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
Wiktoria
-Dwa piwa-odpowiadam-Jedno dla mnie, drugie dla tej Pani-wskazałam Lucy.
Dziewczyna opowiedziała mi jak dostała się do Akademii i po cichu dodała- Jak kiedyś będę niemiła, to przepraszam, po prostu nigdy nie musiałam się z nikim liczyć, zawsze byłam sama, a życie jest okrutne...
-Spokojnie, rozumiem Cię. Ja zginęłam jak miałam roczek...- odpowiedziałam.
Moje nozdrza przyzwyczaiły się do tego smrodu, już nie czułam takiego zaduchu.
 
Panda jest offline  
Stary 01-05-2007, 13:14   #37
Andregor
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Dangar

po wejściu rozejrzał sie uwarżnie i gdy tylko zauważył wolny stolik nieopodal wejścia od razu sierował sie w jego kierunku,usiadł tak by być przodem do wejścia i z niecierpliwością wyczekiwał przybycia nowego członka drużyny.Obserwołał anioła ktury fechtował sie w walce mieczem,był zdowolony że taki anioł będzie mu towarzyszyć
-Anioły to zadziwiające istoty,Jedne Fechtują sie w walce mieczem a inne pragną poznać tajniki magii.
w tym momencie spojrzał na Wiktorie,zamyślił sie nieco poczyczym znów zaczą przyglądać sie poczynaniom reszty drużyny rozmyślając zarazem komu będzie mógł zaufać w razie potrzeby.
 
 
Stary 01-05-2007, 13:22   #38
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację


Alaron

Tancerz wjechał do miasta pod osłoną swojego płaszcza, a gdy już odjechał od bramy, zszedł ze swojego konia, obok którego zaczął iść. Po chwili był już przy karczmie o nazwie "Pod Tępym Mieczem". Westchnął.
No tak, karczma.-pomyślał, po czym poklepał wierzchowca po boku i wszedł do środka.
Gdy znalazł się w środku uderzył go nie tyle smród i bród co obecność wielu stworzeń. Pewnie skierował się w róg pomieszczenia, gdzie usiadł sam. Zaczął oczyszczać umysł wracając do stanu, w którym był w lesie przed wyruszeniem. Widział Anioła dającego pokaz fechtunku, rozmawiającą Anielicę i kobietę o czerwonych włosach, lecz nie chciał przebywać z taką ilością ludzi. Pomimo stanu idealnej próżni umysłowej, uczucie osaczenia zaczęło się przedzierać. Nie przywrócił myślenia, więc jego ruchy były niebezpiecznie szybkie. Wstał, przewracając krzesło i wybiegł z karczmy. Myśli napłynęły z całą siłą.
Na Czarnego Gryfa, nienawidzę takich sytuacji. Zapewne przewrócenie krzesło zwróciło na mnie uwagę. Niech piekło pochłonie taką szybkość, gdy nie jest potrzebna-usiadł przy drzwiach-Muszę zapamiętać, żeby nie wchodzić w "trans" kiedy jest pełno ludzi dookoła-wsparł głowę na kolanach.
 
Alaron Elessedil jest offline  
Stary 01-05-2007, 20:48   #39
 
Ravine's Avatar
 
Reputacja: 1 Ravine nie jest za bardzo znanyRavine nie jest za bardzo znany


Alaron
Siedzisz przed karczmą kiedy nagle słyszysz szept.
-To jeden z nich...
-To na co czekasz?
Nagle czujesz się bardzo słabo... Tracisz przytomność, jednak chwilę przed tym słyszysz krzyk.
Czarna Róża! Alarm!
Reszta
Słyszycie szczęk stali, po chwili do karczmy wchodzą wojownicy w lśniących zbrojach ze znakiem czarnej róży na hełmach.
-No proszę... Kogo my tu mamy...-zwraca się do was kobieta w szacie-Pupile Lirael i Sametha z Akademii Magii i Miecza...-jej usta wykrzywiły się w uśmiechu.
Skinęła na wojowników i powiedziała:
-Pamiętajcie że mają być żywi...
Po tych słowach wojownicy skoczyli na was z mieczami, a kobieta w szacie wycofała się pod drzwi.
 
Ravine jest offline  
Stary 01-05-2007, 21:22   #40
Andregor
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Dangar

zaskoczony nagłym pojawieniem sie obcych zrywam się z miejsca i natychmiast daję kilka kroków wstecz.kiedy wojownicy ruszyli skupiłem sie i z wszystkich dzbanów,kufli i innych pojemników w karczmie zebrałem wode którą następnie rozlałem pod stopami agresorów.wszystko trwało zadledwie chwile potem równie szybko woda zamarzła.
-to powinno ich spowlnić...
mówię tak by wszyscy mnie usłyszeli,następie wycofuję sie na tyły karczmy.
 
 
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:47.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172