Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-05-2007, 21:37   #81
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
-Jakbym ci powiedziała mały to bym cię potem musiała zabić-Es skrzywiła się,nie miała ochotę na rozmowę z chłopakiem.

Okolica przytłaczała ją, w porównaniu z tym szambem "Lost Heven" było pięciogwiazdkowym lokalem.Latynoska splunęła przepychając się z swoim małym przewodnikiem.Nagle coś ją tknęło, popatrzyła na wytatuowaną na przegubie Madonnę z dzieciątkiem.

-Mały a co tu się właściwie stało, kto z kim tu walczy, a i czy mówi ci coś nazwisko Smith?-dziwny ucisk w dołku nasilił się, Es już wiedziała, że wpakowała się w niezłe gówno-Jak mi ładnie odpowiesz to dostaniesz jeszcze piątaka dla siostrzyczki.
 

Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 28-05-2007 o 21:40.
MigdaelETher jest offline  
Stary 28-05-2007, 22:42   #82
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Chłopiec roześmiał się . Nie było w tym śmiechu cynizmu ani żadnego podtekstu .
„Jakieś 4 miliony ludzi w tym mieście nazywa się Smith ... wiec chyba to głupie pytanie . A co do tego kto z kim walczy ... to trudne pytanie . Kto z kim walczy dziś , wczoraj czy tak ogólnie ?
Bo ogólnie to wszyscy walczą z korpami . Wiesz co to korporacja ? .
A z wieści z ulicy ... to wczoraj poprztykali się chłopaki do Jimiego Jedno Ucho z jakąś bandą z innej dzielnicy .
Dupki przyjechały na występy i gryzą ziemie . Jimmi to równy chłop ... nie daje sobie w kasze dmuchać ...”
Mówił to schodząc z drabiny ... stali na podobnym do poprzedniego podwórku . Na ścianach jednak wymalowane sprayem były podobizny byków , albo czegoś podobnego .
Chłopak widząc ze Es przygląda się malowidłom machnął ręką ...
„To po Czerwonych Bykach ... któregoś dnia podczas ichnich modlitw wybuch granat ... i tyle po nich zostało .”
Widać było ze chłopak chce opowiedzieć jak najwięcej ... zapewne wizja kolejnych piciu dolarów była dla niego niezwykle kusząca ...

Weszli w głąb bramy . chłopiec zatrzymał się zanim wyszedł na ulice ...
„teraz biegiem za za tamta budkę ... może Stara Jędza śpi i nie będzie problemu ..
Powiedziawszy to rzucił się biegiem w poprzek ulicy . Nie przebiegł nawet dwóch metrów , a Esparanza usłyszała kilka pojedynczych strzałów . Tuz obok chłopca widać było kilka wybuchów , gdy pociski eklspoludjace spotkały się z asfaltem ... Jednak malec biegł dalej i po chwili był bezpieczny ... w bramie naprzeciwko .
 
denis jest offline  
Stary 29-05-2007, 21:22   #83
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
-Co to do ciężkiej kurwy ma być!-wrzasnęła Esperanza za chłopcem,jej słowa zagłuszył huk wybuchów.

Dziewczyna spojrzała na wyrostka który machała nią przyczajony za niedużym budynkiem kiosku.Potem spojrzała w dół na swoje obute w czarne szpilki stopy.Szybko zdjęła buty, jedno silne uderzenie obcasem o mur wystarczyło, żeby z eleganckich pantofli zrobić wygodne półbuty.Es sprężyła się i pochylona lekko do przodu, rzuciła się biegiem w kierunku kiosku.
 
MigdaelETher jest offline  
Stary 30-05-2007, 08:47   #84
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Ruszyła biegeim po poszczerbionym asfalcie . Narastajaca z kazdym krokiem cisza była bardziej niepokojaca niz wystrzały z karabinu ...

* Kobieta , siedząca w okratowanym oknie swojego mieszkania zaciagneła sie głeboko papierosem .
Niespieszac sie wypusciła dym przykładajac oko do celownika . Widziała jak jakas nieznana kobieta biegnie przez ulice .
Była widoczna jak na dłoni . Usmiechnęła sie wrednie i dotkneła palcem spustu ... starannie , powoli celowała ...
Na jej ustach wredny usmiech zrobił sie eszcze bardziej wredny ... pociagnała za spust .

Esperanza mineła połowe dystansu , mimowolnie rozluzniła sie ... moze snajper poszedł zrobic sobie kanapke ..
Wtem jeden pojedynczy strzał przeszył martwa ciszę ktora towarzyszłya "przeprawie "przez niebezpieczna ulice .
Esperanza usłyszała swist pocisku , ktory bezlitosnie zblizał sie w strone jej głowy ...
W tym ułamku sekundy kobieta przeklinała grubasa , tajemniczego Smitha oraz teg wstretnego bochora ktory naraził ja na niebezpieczestwo . Instyktownie skuliła sie ... pocisk przemkna tuz obok niej ... a ona po chwili , ciezko dyszac usiadła obok budki , gdzie czekał na nia dzieciak .

"Mamy jescze dosłownie kilka metrów " pocieszył ja chłopczyk ... teraz to juz spacerek .
Ruszył zdecydowanym krokiem w dół ulicy .
Esperanza chcac nie chcąc wstała i ruszyła za nim . Po kilku minutach chłopiec zatrzymał sie na skrzyzowaniu .
"To tutaj " ....
Latynoska spojrzała na zegarek ... do wyznaczonej godziny brakowało 10 minut .
Okolica nie wygladała specjalnie przyjaznie . Kilka wraków spalonych samochodów , swieże slady po pociskach , wypalone okna budynku przed ktorym stała . Wszytko to dawało pewnien obrza "bitwy" ktora rozegrała sie tu bardzo niedawno .
Dwoch lumpów stało przy iskrzacym niemrawo terminalu , ktory w jakis niewyjasniony sposob przetrwał poprzednie potyczki .
Im bardziej Esperanza przypatrywała sie z pozoru martwej ulicy , tym zauwazała coraz wiecej szczegołow .
Jakis kot grzebał w wywalonym koszy na smieci . Jakis ciekawiski dzieciak rozgladał sie jej z okna na trzecim pietrze .
Dwa gołebie na dachu zdemolowanego samochodu gruchały sobie jak gdyby nigdy nic ... Ulica przejachał domowej roboty samochód , stalowe balchy zamiest szyb i sterczacy w góre ciezki karabin swiadczyły wymownie do jakich celów był uzywany ten pojazd . Z piskiem opon skrecił , jednak odgłos poteznego silnika słychac było jeszcze dłuzszą chwile .

"To co ? chcesz jeszcze cos wiedziec ? " Obserwacje przerwał zniecierpliwony chłopiec . Najwyrazniej spieszyło mu sie , ale obiecane 5 dolarów było zbyt kuszace by sobie "odpuscic " temat .
 

Ostatnio edytowane przez denis : 30-05-2007 o 09:48.
denis jest offline  
Stary 31-05-2007, 21:09   #85
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
Esperanza stała oparta o odrapaną ścianę rudery, która kiedyś była z pewnością całkiem ładną, zabytkową kamienicą.Jej oddech był przyspieszony, miała wrażenie jakby w łydki wbijały jej się tysiące ostrych igieł. Nagle poczuła dziwne ciepło na policzku.Dziewczyna dotknęła twarzy, na ręce została krew. Strzał nie była tak całkiem niecelny. Latynoska osunęła się powoli i usiadła pod ścianą.

-Pieprzona kurwa, suka jebana!- wrzasnęła w kierunku kiosku.

Gwałtownie wstała, chłopak odskoczył od niej wystraszony.Wyciągnęła z kieszeni pięćdziesiąt dolców, wcisnęła je chłopakowi do ręki.

-Masz, zabierz małą i wynoście się stąd-chłopak patrzył zdezorientowany to na nią to na banknot w małej, brudnej rączce.

-Spieprzaj!Głuchy jesteś!-krzyknęła, zła na siebie.

Mały uśmiechnął się do nie szeroko, odwrócił na pięcie i pobiegł z powrotem.W połowie drogi odwrócił się i chciał jeszcze pomachać dziewczynie na dowidzenia.Tym razem kula snajperki była bezbłędna.Tępy odgłos kuli przebijającej się przez dziecięcą czaszkę, był jak huk armaty we wszechobecnej ciszy.Małe ciałko bezwładnie upadło na bruk.Powiew wiatru uniósł banknot z nieruchomych rąk chłopca.Dwóch bezdomnych rzuciło się w pogoń za zielonym skrawkiem papieru.Zza rogu wyjechała czarna furgonetka.
 
MigdaelETher jest offline  
Stary 31-05-2007, 22:00   #86
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Czarna furgonetka jechała powoli .
Żadne samochody w tej dzielnicy nie jezdziły w ten sposób ( przynajmiej wszystko co do tej pory widziała ES jezdziło o wiele szybciej )
Potezny silnik cicho mruczał na niskich obrotach .
Gdy samochód miażdżył lezace ciało chłopca lekko uniusł się . Bezdomni , którzy dopadli do banknotu obejrzeli się na samochod i ile mieli tylko sił puscili się sprintem w kierunku bramy . Wydawało się ze musza znac , gdyz uciekali naprawde szybko ..
W koncu furgonetka zatrzymała się . Wciąż pracujacy silnik był wiadomym znakiem ze kierowca zdaje sobie sprawę ze nawet kewlarowy pancerz pojazdu może okazac się niewystarczajacy ...
Jedynie dwa czarne ptaki zwabione zapachem swiezego mięsa zdawaly się nie zwracac uwagi na czarny pojazd .
Es spojrzała na zegarek ...do godziny spoktania pozostała minuta ...
 
denis jest offline  
Stary 02-06-2007, 00:32   #87
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
Odgłos miażdżonego ciała przyprawił ją o mdłości. Dwaj menele przebiegli obok potrącając ją, zachwiała się , ale nie straiła równowagi. Powoli podeszła do krawężnika i podniosła swoją piędziesiątkę, schowała ją do kieszeni. Pięknie, teraz to juz nie ma odwrotu, na huj mi to wszystko było. Myślała Esperanza, usilnie starając się nie patrzeć na zdeformowane zwłoki dzieiaka. Furgonetka zatrzymała się koło niej, drzwi powoli uchyliły się ze zgrzytem.
 
MigdaelETher jest offline  
Stary 03-06-2007, 20:06   #88
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
Denis:

“Ty jestes ta kurwa od Smitha ? “ pytanie miało ( chyba ) na celu bardziej “ zagajenie rozmowy “ niż uzyskanie informacji . “ Wsiadaj , mamy mało czasu “
Skoro powiedziało się A trzba powiedziec B ... Esperanza schyliła się lekko i weszła do wnatrza furgonetki .
Rząd foteli , wygodnych , głebokich i miekkich . Usiadła na jednym z nich.
Wnarze było wybite satynowa podbitka , złote klameczki barku , telefon lezacy an oparciu , terminal ... wszystko to dawało poczucie luksusu . Dzwi się samoczynnie zatrzasneły .
Na przednich siedzeniach siedziało dwuch facetów . Czarne garnitury ( swietnie zreszta skrojone ) ciemne okulary ... i usmiech na ich twarzach . Od lat cwiczony usmiech ochroniarzy .
Ten który siedział na fotelu kierowcy odwrócił się do Es ...
“ Robisz laski za dolce czy pessos ... “ wesoły , uśmiech kogos kto czył się lepszy zagoscił na jego twarzy .
” Lubie egoztyke “ .
Samochód ruszył ....kierowca odwrócił głowe . Ed zostaw laske ... w najgorszym razie nabawisz się parchów na małym ... zreszta kto wie co Stary dla niej wymyslił ... ładna jest , może pojdzie nawet do senatu “
Drugi mężczyzna zwrócił się do kierowcy . Wzruszył ramionami . Jednak nim usadowił się wygodniej w fotelu powiedział jeszcze do ES ...
“Jeszcze mała z toba nie skonczyłem ... “ w jago ustach pojawił się na chwile czubek jezyka w lubieznym grymasie ... Usadowił się wygodnie w fotelu i zapiał pasy ... “No co kurwa ... lubie tortille i laski robione przez lalki z mexico “[/i]
Kierowca powiedział do Es nie odwracajac się [i]“Zapnij pasy , i jak masz ochote to weź sobie cos z barku “
Kolejne dwie godziny jazdy Esperanza sluchała opowiesci ochroniarza o latynoskach “które po numerku lubiły dostac wpierdol “ , o “swiecacych od urany Maxykancach , którzy gryza piach pod Dallas “ czy o wypadach na murzynki ze slumsów , które on i jego kumple w “ lepszych czasach “ urzadzali sobie po fajrancie .
“Wiesz stary , pala w łep i rabiesz zdzire ile wlezie ... “ zasmiał się wesoło “ a jaki numer jak się bambuska ocknie w trakcie “
Kierowca w zasadzie cala droge nie odzywał się , wydawał się zupełnie nieobecny myslami .. a opowiesci pasazera zupełnie go nie interesowały . Jego zona za kilka dni miała rodzic ...

Esperanza:

Weszła i oniemiała ze zdumienia. W życiu nie widziała wielu luksusowych wnętrz domów, a co dopiero samochodów. Nie sądziła, że auto można tak luksusowo wyposażyć. Usiadła na miękkim pluszowym siedzeniu, a własniwie się w nie zapadła. Jej rozbiegany wzrok przeskakiwał ze złotych lamek, na mini barek to znowu na luksusowe obicia. Do rzeczywistości sprowadził ją lekko zachrypnięy głos, faceta, który siedział naprzeciwko.
Zaczął ją raczyć obscenicznymi opowieściami o swoich upodobaniach, patrząc na przy tym na nią lubieznie.Es zrobiło się gorąco, rozpięła płaszcz i zdjęła go.

-Hmmm…ciekawe.Ale tak na marginesie, nie żebym się skażyła, ale do ciężkiej kurwy, dlaczego nie powiedzieliście, że będę musiała się przebijać przez strefe wojen gangów! Jakaś jebnięta suka próbowała mnie zastrzelić!- ręka dziewczyny machinalnie powędrowała do zranionego czoła, rana zapiekła.

Esperanta wyciągnęła papierosy i nie czekając na zgodę zapaliła, zaciągnęła się, to ją trochę odprężyło.

-Buty sobie zniszczyłam-podsunęła mężczyźnie zgrabną nogę, spódnica obsunęła się odrobinę odsłaniając koronkową podwiązkę.-a co ja w ogóle mam robić dla tego waszego Smitha, mówicie coś o senacie… On chyba nie zajmuje się obsadzaniem miejsc senatorów przez dziwki. Choć podobno karzdy polityk ma coś z kurwy.-uśmnęła się do mężczyzny.
 

Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 03-06-2007 o 23:54.
MigdaelETher jest offline  
Stary 04-06-2007, 10:04   #89
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Mezczyzni pytanie Latynoski pomineli milczeniem . Wydawało sie , ze nie usłyszeli pytania . Pasazer kontynuował swoje opowiesci , Mozna było odniesc wrazenie , ze troche ich zmroziły konsekwencje “za długiego jezora “ . Kierowac tylko , przyciszonym głosem powiedział “Zapomnij mała o senacie ... z korzyscia dla ciebie i dla nas “ .Dwie godziny drogi po autostradzie i w koncu auto zjechało na boczna droga . Kolejne zjazdy i w koncu samochod zatrzymał sie przed wysoka stalowa brama po srodku lasu . Wokół rozciagał sie brzozowy gesty zagajnik . Przed potezna brama stało czterech panów w czarnych mundurach , bez zadnych dystynkcji . Przez ramie zawieszone karabiny maszynowe powodowały , ze sprawa zaczynała wygladac naprawde powaznie . Straznicy sprawdzili samochód , papiery i indentyfikatory kierowców . I po krotkim telefonie wykonanym przez strazników barma zaczeła powoli sie odsuwać . Samochód ruszył . Przez kilka minut jechali waskimi uliczkami osedla jednopietrowych pomaowanych na biało domków . Mineli równirz potezna betonowa budowle długa na prawie 100 metrów ... ( byc moze magazyn , hangar albo cholera wiec co ) . Samochod w pewnym momencie zatrzymał sie .Najwdoczniej niewielki domek z napisem “27 “ był celem ich drogi . Pasazer wyskoczył i otworzył drzwi furgonetki ...zapraszajacy gestem wskazał otwarte dzwi domku ...Gdy Esperanza z lekkim ociaganiem wysiadła z furgonetki , mezczyzna klepnał ja lekko po pupie . Gdy pojrzała na niego , ten usmiechnał sie “To na szczescie “ ...Niewielki rzymski chodniczek prowadził ja wprost w otwatre dzwi domku . Wewnatrz panował przyjemny chłod i tajamniczy połmrok . W przedpokoju stał ubrany na czarno straznik . Spojrzał na nia badawczo . Następnie bez słowa otworzył dzwi i ruszył pierwszy w głab domku . Mineli schody na poddasze i staneli przed drewnianymi drzwiami . Straznik otworzył dzwi i wpuscił kobiete do srodka . Pokój był urzadzony z dyskretnym przepycham . Debowa szafka z ksiazkami , biurko z tego samego materiału . Na biurki stał niewielki komputer , z kamera i mikrofoenem zwróconym w kierunku wejscia . Obok biurka stał znajomy z “Lost Heven “ wazniak . Bez słowa wskazał krzesło około dwóch metrów przed kamera . “Wazniak nie usmiechał sie . Spojrzał na kobiete ... “Za chwile połaczymy sie z pani przyszłym pracodawcą . Niemusze chyba mówic jak wiele zalezy od tej rozmowy “ W głosie nie było grozby ... ale ton głosu wskazywał ze nie ma dla niej innej opcji jak pozytywnie przejsc te kwalifikacje ... ( znaczy była inna opcja , ale raczej niebzyt dla niej korzystna ) “Prosze odpowiadac konkretnie na pytania “ . Czekali około minuty w całkowitej ciszy ... w pewnym momecje czerwone oczko kamery zamrugało ...z głosnika Es usłyszała zmieniony elekronicznie głos ...”Dziendobry ... Smith mam nadzieje ze wszytko bedzie jak zwykle , najwyzszej jakosc ... Prosze pani ... moze sie pani do mnie zwracac Jons ... Poszukuje kogos , kto wykona dla mnie dosyc specyficzna pracę . Ale do rzeczy ... prosze opowiedziec cos o sobie i co pani jest w stanie zrobic za 50 tysiecy dolarów .”
 
denis jest offline  
Stary 04-06-2007, 14:33   #90
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
Es wysiadła z furgonetki, rozejrzała się w koło.Właśnie wstawał nowy dzień, promienie słońca przebijały się przez gęstwinę brzozowych listków, ptaki budziły się do życia, witając poranne słońce, słodkimi trelami. Powietrze było rześkie, dziewczyna ruszyła powoli kamiennym chodniczkiem. Gdyby nie zaistniała sytuacja, Esperanza z pewnością zatrzymała by się i syciła tym wspaniałym widokiem. Dla dziewczyny z pustynnych i jałowych regionów Meksyku, było to coś niespotykanego.Zatrzymała się przed drzwiami z numerem 27, niepewnie podniosła dłoń i zapukała. Drzwi otworzył jej posępny mężczyzna w czerni. Latynoska skrzywiła się na widok znajomego ważniaka, ciarki przeszły jaj po plecach. Tak tego faceta mógł bać się Gruby, był taki nie ludzki. Es czuła się nieswojo w jego towarzystwie. Wysłuchała jego wytycznych, wypowiedzianych bezbarwnym, pozbawionym uczuć głosem. Poprawiła włosy, zdjęła płaszcz i usiadła na krześle na przeciwko kamery. Po chwili z głośniczków przemówił metaliczny, chrzęszczący głos. Co za dziwna metoda, prowadzenia rozmów kwalifikacyjnych, pomyślała.

- No coż..., nazywam się Esperanza Lopez, do tej pory pracowałam w barze "Lost Heven", z którego Pan Smith był łaskaw nie wyciągnąć- skrzywiła się cynicznie-co do mojej młodości i wczesnego dzieciństwa, myślę, że nie urzekła by Panów moja historia. Ojciec nie znany, matka dziwka, więc można powiedzieć, że od małego byłam świadoma wartości pieniądza.Za 50.ooo $ jestem w stanie zrobić wiele, ale za 100.ooo$ jeszcze więcej.
 
MigdaelETher jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:27.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172