|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
02-07-2007, 10:12 | #121 |
Reputacja: 1 | - Wow... tylko, czy my zaraz przypadkiem nie wrócimy do miejsca z którego sie "teleportowałyśmy"... Bo coś takiego wspominałaś?... he he he , i nie ma skutków ubocznych? - Na przemian śmiejąc sie i mówiąc Kate zapytała Tarę.. |
02-07-2007, 10:24 | #122 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Kate - Hmm nie po ozywieniu. Przez najblizszy dzien moja moc bedzie wyjatkowo mocna. Niestety nie na tyle aby teleportowac was do zamku. Poza tym on jest zbytnio chroniony. Tara spojzala na Erglana, a pozniej na pozostalych. - Dziekuje.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |
02-07-2007, 11:00 | #123 |
Reputacja: 1 | -Nie ma za co. W końcu jesteśmy drużyną.-powiedział do Tary z uśmiechem. Jego stosunek do niej uległ zmianie na lepsze-Może Ty masz jakieś propozycje co robić dalej? Ta jaskinia o której wspomniała ta kobieta jest tuż przy zamku musimy więc przejść przez wieś... Przydałoby się zaczaić w jakimś miejscu na granicy lasu i przeczekać do nocy. Co o tym myślicie?-zapytał wszystkich.
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |
02-07-2007, 11:29 | #124 |
Reputacja: 1 | Tek, gdy tylko usłyszał chichot za swoimi plecami odwrócił się starając się nie zwracać uwagi na Tarę, która najwidoczniej świetnie się bawiła... - Mhm... - Pokiwał głową Erglanowi. - To dobry pomysł. Ale i tak skoro mamy tam ponad dzień drogi jak powiedział Felix, to możemy nie zdążyć przejść przez wioski w czasie jednej nocy. - Rozejrzał się po grupie. - Dobra, ale teraz niech ktoś mi powie, gdzie jest Veriene? To wydawał mu się największy problem. Nie chciał ruszać nie będąc w komplecie, i sądził, że reszta tym bardziej nie będzie chciała ruszyć.
__________________ Watch your back, shoot straight, conserve ammo, and never, ever, cut a deal with a dragon. |
02-07-2007, 17:23 | #125 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Gdzie jest Veriene nie wiedzial nikt. Ostatnimi ktorzy ja widzieli byly Kate i Tara i obie tez jednoglosnie stwierdzily, ze zostala na trakcie. Jako ze rozdzielanie sie druzyny madra rzecza niejest, a tymbardziej zostawianie samotnej towarzyszki, ruszyliscie na trakt. Szukanie dziewczyny zajelo wam dosc duzo czasu. Las byl piekny, bujny i ozlocony blaskiem slonecznym. Liczne owady lataly w powietrzu i liczne tez byly trele ptakow nad waszymi glowami. Veriene jednak nie znalezliscie. Jedyne co odkryliscie to szeroka opaska jaka ta nosila na ramieniu, lezaca wsrod poszycia. Najwyrazniej ktos nieco wczesniej znalazl wasza towarzyszke i raczej nie byla to dobra wrozka. Robilo sie coraz ciemniej. Las dodatkowo poglebial to wrazenie. Czas bylo rozbic obozowisko. Poszukujac odpowiedniego miejsca dotarliscie w koncu na sam skraj lasu. Slonce wlasnie ukladalo sie do snu. Wokol panowala cisza i spokoj. Na lewo od was dostrzegliscie jakies zabudowania. Nie byla to wioska, to bylo pewne, raczej pojedyncza chata ze stajnia, stara studnia i jakas mala komorka (zapewne wychodkiem). W oknie od czasu do czasu blyskalo slabe swiatelko.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |
02-07-2007, 20:32 | #126 |
Reputacja: 1 | Posv Posv skierował wzrok w kierunku chaty, wyglądała całkiem ładnie, może nie był to luksusowy hotel, ale był lepszym miejscem do spania niż las. Zastanawiał się jednak, jaka będzie reakcja mieszkających w nim ludzi, kiedy zobaczą uzbrojonych i dziwnie wyglądających przybyszów. Na sto procent nie będą uradowani, ale może w zamian za coś cennego jakiś kawałek świecidełka zgodzą się ich przenocować. Jednakże w obecnej chwili było coś pilniejszego niż sen mianowicie jedzenie. W całym pośpiechu Posv nie zdążył zabrać nic do jedzenia. Fakt ten sprawiał, że sytuacja w jego głowie zaczynała się robić nie jasna. Starał się zapanować nad swoim sumieniem, ale nie był w stanie, był zdolny ukraść posiłek. Chwila przebłysku w jego głowie i wpadł na znacznie lepszy pomysł. Są przecież w lesie, w którym na pewno roi się od zwierząt, wyruszy, więc na polowanie. A potem zje to z największą satysfakcją. - Nie wiem jak wy, ale ja muszę coś zjeść, a w pośpiechu nie wziąłem nic, co nadawałoby się do strawy. Poszukam, więc czegoś w lesie, a wy możecie w tym czasie rozpalić ognisko. Jak wrócę to zjemy, no chyba, że wy nie odczuwacie głodu w takiej sytuacji poradzę sobie sam. Jeszcze jedno warto było by udać się do tego domku i przespać się w nieco wygodniejszych warunkach niż leśnie poszycie. Co wy na to?
__________________ "Gonna die in hell, gonna pay for all his sins" |
02-07-2007, 21:32 | #127 |
Reputacja: 1 | Tek był zaniepokojony zniknięciem Veriene. Nie miał jednak czasu na szukanie jej, czy zastanawianie się nad tą sprawą, musieli coś ze sobą zrobić przez noc, bo po całodziennych poszukiwaniach wątpił w ich możliwość ruszenia w stronę zamku. Był głodny, spragniony i senny, aczkolwiek dwa pierwsze były dla niego mało ważne, był do tego przyzwyczajony. - Pójdę z tobą, sądzę, że razem poradzimy sobie znacznie lepiej. - Powiedział Tek w odpowiedzi na słowa Posva. - Mój łuk i magia napewno się przydadzą. Chyba, że wolisz iść sam. Wtedy możemy pójść oddzielnymi drogami. Spojrzał na grupę. - W międzyczasie reszta mogłaby rozpalić ognisko i nabrać wody. Felix, zdaje mi się, że nie miałbys problemu z załatwieniem wiadra wody z tej studni tak, żeby nikt nie zauważył. - Uśmiechnął się. - A z ogniskiem także nie powinno być problemu. Odwrócił się spowrotem do Posva i spojrzał na niego wyczekującym wzrokiem. - To jak? |
03-07-2007, 11:59 | #128 |
Reputacja: 1 | Veriene nigdzie nie było... Znaleźli tylko opaskę... "Merlin..." podejrzenie padło na maga. Erglan uważał za oczywiste że to on stał za porwaniem dziewczyny. Obozowisko postanowili rozbić na skraju lasu. Posv proponował dogadać się z wieśniakami. -Wątpię by jakiekolwiek błyskotki przekonały ich do dania noclegu niebieskiemu diabłu...-odparł i zaczął skanować domek. chciał sprawdzić ilu i jakich ma mieszkańców. W środku była tylko jedna osoba. Wydawało się że jest to jakiś starzec czy staruszka do tego jej ciało było dziwnie powykręcane. -Jeśli chcecie rozmawiać to widzę tam tylko jakąś starszą osobę... Lepiej wy się zajmijcie pertraktacjami... Ja poszukam drewna...-jak powiedział tak też zrobił zaczał szukać suchych gałęzi w okolicy obozowiska.
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |
03-07-2007, 15:48 | #129 |
Reputacja: 1 | - No to ja może udam się do tej chatki i zapytam czy nie przyjęli by nas pod swój dach na tą jedną noc - Powiedziała po czym udała sie w kierunku chałupy. Jedną rękę położyła na pistolecie, który obecnie mieścił sie w kieszeni, natomiast drugą ręką mocno zapukała w drewniane drzwi. |
03-07-2007, 18:56 | #130 |
Reputacja: 1 | Posv Posv był zdziwiony propozycją Taka, do tej pory uważał go raczej za osobę, która lubi samotność, ale tan znowu go zaskoczył. Właściwie pomysł polowania w parze był całkiem dobry. Po pierwsze zwiększał ich szanse na złapanie czegoś do jedzenia, a po drugie zmniejszał możliwość stania się ofiarą jakiegoś innego stworzenia, albo rycerza. Po chwili zwrócił się do Teka - Masz rację, chętnie przyjmę twoją pomoc, podwoi to nasze szanse złapania czegoś. Możemy poruszać się znacznie ciszej dzięki twojej magii, a dzięki mojej może uda nam się zniknąć. To jak nie ma, na co czekać ruszajmy. Posv miał nadzieję, że jego umiejętność znikania zadziała na Teka, jeśli dostatecznie się skoncentruje. Co prawda jeszcze nigdy tego nie próbował, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz.
__________________ "Gonna die in hell, gonna pay for all his sins" |