Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-03-2008, 19:52   #111
 
Khaes's Avatar
 
Reputacja: 1 Khaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnie
Arhmaran spojrzał kątem oka na towarzysza. Jego oczy wydawały się pytać Salvatore o to co należy zrobić. Sam mag niepewnie stukał kosturem o podłoże, ale widząc jak strażnik mu się przygląda, rzucił mu groźne spojrzenie.
- Gdy przyjdzie tu twój pan, pożałujesz, że się urodziłeś… - Mruknął – Bardzo nam zależało, by sprawić Torenowi niespodziankę, a wy wszystko popsuliście! – Wycelował koniec laski w pierś strażnika. – Słuchaj synu… Zapomnimy o całej sprawie jak nas wpuścisz. Oberwie się tylko Twojemu towarzyszowi od Twego mistrza, kiedy doniesiemy mu o waszym zachowaniu…
 
Khaes jest offline  
Stary 27-03-2008, 18:44   #112
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Korzystając z ostatnich, bardzo skąpych promyków światła, rzucanych przez dogasającą pochodnię, wypatrzył, wyglądającą na dość solidną gałąź. Krzywiąc się z niesmakiem, jako że czystość gałęzi pozostawiała barzo wiele do życzenia, wziął ją do ręki.
- Poczekaj chwilę - powiedział do Gwen.
Próby odpalenia nowej 'pochodni' od resztek starej nie zostały uwieńczone powodzeniem. Wprost przeciwnie. Żarzący się czubek pochodni odłamał się i z sykiem utonął w mętnej cieczy, w której brodzili Gwen i Tom. Korytarz pogrążył się w ciemności. Prawie całkowitej.
Tom z trudem powstrzymał cisnące się na usta przekleństwo.
- Szkoda, że nie ma z nami maga ognia - powiedział. - Raz-dwa rozpaliłby to paskudztwo...
Czubkiem sztyletu rozszczepił końcówkę dość mokrej gałęzi i wetknął w tak powstałe szczeliny resztki tego, co przed chwilą było pochodnią.
Po paru próbach nowa pochodnia zapłonęła. Słabo, bo słabo, ale zawsze...
- Przyspieszmy, zanim zgaśnie - powiedział Tom. - Kolejnej już chyba nie stworzę.
Ruszył szybko do przodu usiłując wypatrzyć drogę, z której mieli skorzystać by dostać się do siedziby Torena.
 
Kerm jest teraz online  
Stary 30-03-2008, 22:52   #113
 
NokTurN's Avatar
 
Reputacja: 1 NokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemuNokTurN to imię znane każdemu
Zaraz po odejściu drugiego strażnika Estralin podbiegł do wolno wiszącego trupa wbitego strzałą do muru . Rozglądając się nieco przez płot oszacował czy nie znajdują się koło niego inne postacie i przygotował sztylety do ataku z zaskoczenia przy następnym korąrzeniu strażnika ...
 
NokTurN jest offline  
Stary 02-04-2008, 16:31   #114
 
Dreak's Avatar
 
Reputacja: 1 Dreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie coś
Kiedy był już blisko celu postanowił chwile odpocząć, szał gniewu opadł w czasie męczącego biegu, przecież to nie ma być misja samobójcza. Kiedy stwierdził że ma już na tyle sił by coś zdziałać ruszył, ułożył sobie plan postanowił zbliżyć się jak najbliżej kiedy zobaczy że coś przeczuwa schować się na chwile.. a po chwili znów się zbliżyć, dopóki nie będzie tak blisko by zadać mocny cios w tył głowy sztyletem i doprowadzić do straży miejskiej a jeśli się da to nawet wyciągnąć od nich nagrodę.
 
__________________
"If you want to make God laugh, tell him about your plans."
Dreak jest offline  
Stary 06-04-2008, 14:49   #115
 
Beriand's Avatar
 
Reputacja: 1 Beriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemu
19:15

KANAŁY

Tomowi z trudem udało się wytworzyć prowizoryczną pochodnię. Bił od niej lekki blask, ale dało się przy nim w miarę bezpiecznie iść. Tak więc ruszyli. W milczeniu, jedynie pośród plusków wody i ostrego smrodu. Gwen kilka razy wzdychała i zatykała nos. W willi Torena wyczują ich na kilometr. Wreszcie dotarli do celu. Chyba... tunel był zakończony kratą. Za nią był wąski, metrowej szerokości otwór idący w górę. Zapewne do toalet willi. Śmierdziało już tu trochę mniej. Choć i tak zapach można było porównać do tony kału konia pod łóżkiem nad ranem.
Gwen spojrzała na Toma niepewnie.
-Umiesz to otworzyć?- rzekła po chwili wahania.
Krata nie wyglądała na mocną. Gdzieniegdzie była zardzewiała. Ale nie przepiłuje się jej.... tu trzeba magii.


WILLA TORENA-HOL

Strażnik z nieukrywanym strachem spojrzał na maga.
-P-panie, ja nic nie wiem... możesz pan wejść, ale ja nic złego nie zrobiłem- powiedział strachliwie.
Arhmaran przeszedł obok niego z drwiącym uśmieszkiem na ustach. Kolejny bojaźliwy strażnik. Miejmy nadzieje że wszyscy tacy są. Po chwili razem z Salvatore stali pod drzwiami okazałego domostwa. Strażnik odsunął się bez słowa i otworzył drzwi. Za nimi był obszerny hol, jakieś 4x6 metrów. Był pusty, Najwyraźniej pierwszy strażnik poszedł już do swego pana. Arhmaran zrobił niepewny krok. Wkraczał do siedziby celu...

TYLNY OGRÓD

Estralin cicho podbiegł do trupa. W ciemności sięgnął po sztylety i przykucnął. Drugi strażnik, ofiara, zaraz podejdzie tu nieświadoma tego, że zginie. Jak sarna w lesie. Podczas oczekiwania przez głowę myśliwego przewaliły się obrazy z polowań. Po chwili jednak je oddalił- zobaczył go. Szedł jakieś 3 metry od niego, ale go nie zauważył. Kiedy cel był w odpowiedniej odległości, półelf rzucił. Ostrze drasnęło strażnika w tył szyi. Ten obrócił sie z wyrazem kompletnego zaskoczenia na twarzy. Otworzył usta do krzyku. NIE!! Kolejny sztylet wbił się w krtań strażnika. Estralin usłyszał głuche łupnięcie. Jednak się udało. Rozejrzał się. Nikogo więcej nie zauważył. Teraz trzeba ustawić się w odpowiednim miejscu i czekać. Przesunął sie o kilka metrów wgłąb ogrodu i kucnął, z palcami gotowymi do naciągnięcia cięciwy łuku w każdej chwili.


KAMIENICA I TYLNA FURTKA

Dreak zwolnił. Wprawne oczy zabójcy szybko dostrzegły odpowiedni budynek. Przystanął na chwilę, zaczekał aż częściowo opuści o zmęczenie. Potem ruszył . W ciszy przeszedł przez budynek. Zauważył furtkę. Ale ogród był pusty. Nie licząc dwóch trupów, które wyłowiły oczy Dreaka. Ale zero śladów Estralina. Zastanawiające...
 

Ostatnio edytowane przez Beriand : 12-04-2008 o 13:47.
Beriand jest offline  
Stary 07-04-2008, 19:39   #116
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Pochodnia dawała niewiele więcej światła niż robaczek świętojański, ale iść do przodu można było. Smród uparcie nie chciał zmaleć i Tom najchętniej zatkałby sobie nos na stałe.
Trzeba było kupić sobie perfumy i zrobić maskę z gazy - pomyślał słysząc, jak Gwen ciężko wzdycha.
- Co byś powiedziała na wspólną kąpiel, zanim zaczniemy działać? - zażartował. - Strażnicy wyczują nas na kilometr... Chyba że uciekną przed tym smrodem...
Gwen nie odpowiedziała. Widać pomysł wspólnej kąpieli nie przypadł jej do gustu.
Nigdy nie pozbędziemy sie tego zapachu - przemknęło mu przez głowę. - Będziemy musieli wracać tą samą drogą...
Nagle na ich drodze stanęła żelazna krata. Nieco nadwyrężona zębem czasu, ale mimo tego dość solidna.
Ktoś się zabezpieczył - pomyślał niezadowolony. Chociaż, z drugiej strony, można się było czegoś takiego spodziewać...
- Umiesz to otworzyć? - usłyszał głos Gwen.

Nie bardzo wierząc w powodzenie kopnął w kratę. Ta zatrzęsła się, ale nie ustąpiła. Tom obejrzał miejsca, w których krata stykała się z murem. Wszystko aż ociekało wilgocią. To była jakaś szansa...
Z niepokojem spojrzał na resztki pochodni. Podał ją Gwen.
- Nadziej na ostrze sztyletu, albo cokolwiek, tylko nie upuść - powiedział. - I odsuń się o parę kroków - dodał.
Gwen cofnęła się nieco, a Tom zabrał się do pracy.
Rozległo się parę trzasków, a temperatura wyraźnie obniżyła się o parę stopni.
Tom ponownie kopnął w kratę. Zapora zadrgała, a do wody sypnęły się kawałki cegły.
Chwilę trwało, zanim do Gwen dotarło, co się stało.
- Ty ośle - niemal wrzasnęła. - Nie mogłeś wcześniej...
Z oburzenia zabrakło jej słów. Albo tchu.
- Nie - odpowiedział krótko Tom, nie reagując na niezbyt pochlebny epitet. - Nie mogłem. I bądź cicho, bo jeszcze nie skończyłem.

Po paru próbach kratę dało się odchylić na tyle, że można było się przecisnąć. Co oczywiście nie oznaczało końca kłopotów..
- Te dwa metry to pryszcz - powiedział Tom spoglądając w górę.
Dwa metry nad jego głową widać było wylot rury odprowadzającej ścieki z pałacu. A kawałek wyżej tunel się kończył.
- Przez taką rurkę żadne z nas się nie przeciśnie - stwierdziła Gwen.
Rura miała raptem 20 centymetrów średnicy...

Niewiele magii trzeba było, by stworzyć schody umożliwiające dotarcie na samą górę. Mimo tego Gwen ciągle krzywym okiem patrzyła na Toma i mruczała na temat lenistwa magów.
- Basen ma tam, czy co - zastanawiał się półgłosem Tom, słysząc za ścianą wyraźne pluskanie wody.
Ładnie byśmy się skąpali - pomyślał. - Ale zapach by zelżał...
Stale miał wrażenie, że nawet tydzień moczenia się w perfumowanej wodzie nie zmyje z nich tego szczególnego aromatu.
- Uważaj - powiedział do Gwen. - Postaraj się nie zlecieć...
Co prawda nie było takiej możliwości, bo tuż pod ich stopami stworzył siatkę zabezpieczającą, ale po co miał o tym informować dziewczynę. Zawsze trochę więcej emocji.
Stworzył ławkę, na której mogli przykucnąć i powietrzną osłonę, by ewentualna nagła fala ich nie zatopiła, a potem, ciągle wykorzystując magię lodu, zaczął dewastować ścianę.
Zacznijmy od jednej cegiełki - powtarzał w myślach, skupiając swe działanie ciągle na jednym miejscu, znajdującym się trochę poniżej nich...
 
Kerm jest teraz online  
Stary 08-04-2008, 15:48   #117
 
shadowdancer's Avatar
 
Reputacja: 1 shadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumny
Dzięki dość mocnym (jak na bojaźliwego strażnika) słowom Arhmarana zostali wpuszczeni do willi Torena. Już na terenie posesji kolejny strażnik otworzył drzwi do małego holu, po czym zamknął je za nimi z powrotem. Nikogo tam nie było, więc nie paliło się też żadne światło.

- Strasznie tu ciemno - odezwał się Salvatore, gdy już strażnik zamknął za nimi drzwi - w porównaniu z otwartym terenem i w ogóle... - elf strzelił palcami i przed nimi pojawiły się dwa małe płomyczki - No, a teraz to tej mniej przyjemnej rzeczy - jeśli ten strażnik dostanie się do Torena i powie mu o nas, to nie tylko my, ale cała drużyna będzie miała uniemożliwione zadanie. Trzeba go złapać i uciszyć. Wtedy możemy się zająć Torenem.

Taaa. Tylko zabicie z zimną krwią szlachcica może nie być takie proste, jak zabijanie innych dzikusów i zwierząt w obronie własnej - dodał w myślach.

- No więc ty na lewo, a ja na prawo... Albo nie, odwrotnie... Może jednak ja na prawo... - myśli zaczęły się mieszać Salvatore'owi, gdy na myśl przyszła mu może niedaleka konieczność morderstwa, ale po chwili odpędził wątpliwości - Jako że szedłem z prawej, to ja pójdę na prawo, dobrze?



Jeśli Arhmaran nie ma nic przeciwko (czytaj: lepszego pomysłu) wychodzi prawymi drzwiami.
 
shadowdancer jest offline  
Stary 16-04-2008, 21:24   #118
 
Khaes's Avatar
 
Reputacja: 1 Khaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnie
Czarodziej pokiwał głową powoli i spojrzał za znikającym za prawymi drzwiami Salvatorem.
No to jestem sam… Cudnie. W co ty się wpakowałeś? – Arhmaran rozejrzał się starając się zachować zimną krew. Dłoń zaciskającą się na kosturze pokrył szron, lecz on tego nie zauważył.
- Do dzieła… - Ruszył w lewą odnogę bacznie wypatrując niebezpieczeństw, by w razie czego móc skryć się i ocenić sytuacje z dystansu.
 
Khaes jest offline  
Stary 17-04-2008, 12:11   #119
 
Dreak's Avatar
 
Reputacja: 1 Dreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie coś
Ostrożnie podszedł i przeszukał ciała probując znaleźć jakiś ślad który by mi powiedział czy to elf jest zabójcą. Rozglądnął się wcześniej czy to nie pułapka a potem szukał jakiegoś śladu który mógł go doprowadzić go zabójcy. -Z odrąbaną głową łatwiej będzie sprawdzić czy to elf czy nie elf. -Uśmiechnął się lekko na myśl o trzymaniu martwej głowy elf a rany które mu zadał zapiekły go. Wciąż trzymał rękę przy mieczu zawsze gotowy do ataku lub do nagłej obrony.
 
__________________
"If you want to make God laugh, tell him about your plans."
Dreak jest offline  
Stary 17-04-2008, 14:01   #120
 
Beriand's Avatar
 
Reputacja: 1 Beriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemu
19:18

ŁAZIENKA WILLI


Gwen i Tom z ostrożnością wspinali się po lodowych schodach. Kiedy dziewczyna wywróciła się i spadła na dół, Tom błyskawicznie, przy użyciu magii powietrza, uniósł ją w górę.
-No nie! Co ty sobie wyobrażasz?! Najpierw cackasz się z krata, potem robisz jakieś cholerne schody...-Gwen uspokoiła się, ale jej oczy nadal gniewnie patrzyły na maga.
Za ściną słychać było szum wody. Chyba z dwóch miejsc.... i jakby lekkie szuranie butów.
Tom szybko stworzył lodową ławkę i powietrzną osłonę, ciesząc się z kolejnego skutecznego użycia magii. Ale jednak nie należy jej nadużywać.
Po chwili jedna cegła wysunęła się ze ściany i zleciała na sam dół-schody zniknęły-ale zatrzymała sie na siatce. Gwen zrozumiałą o co chodzi i krytycznie spojrzała na maga. Tom jednak zaczął wysuwać kolejne cegły. Po 2 minutach wytrwałej pracy w ścianie była dziura dość pokaźnych rozmiarów. Gwen nakazała gestem ciszę i wślizgnęła się do pomieszczenia. Łazienki. Tom wszedł za nią. W tejże chwili drzwi z prawej otworzyły się, ukazując inne pomieszczenie łazienki oraz....człowieka. Chyba kuchcika z tasakiem za pasem. Spojrzał na nich ze zdziwieniem. Potem na dziurę. I otworzyły się kolejne drzwi- te z przodu. Stał w nich kucharz. Wydał z siebie zduszony krzyk, a kuchcik, już z bronią w ręku, spojrzał na niego.
~TERAZ~ pomyślał Tom.

SALON

Salvatore zniknął za prawymi drzwiami. Za nimi był salon. Pośrodku duży stół z krzesłami, na lewo i prawo po 3 zbroje. Poza tym kilka obrazów. Typowy salon szlachcica. No, był tylko jeden szkopuł- za stołem, pod ścianą...strażnik.
-Hej, co tu robisz?-spytał gniewnie, nie sięgnął jednak po miecz.

HOL nr. 2

Arhmaran przeszedł przez lewe drzwi. Bezszelestnie. Za nimi był kolejny hol, na końcu drzwi na prawo, schody na górę i człowiek. Strażnik. Odwrócony. Mag zaklął pod nosem. Ale zaraz... w końcu póki co nie jestem dla nich wrogiem. Strażnik się obrócił. To nie był ten sprzed furtki.
-Ah, to pan. Kolega mówił o jakichś nieznajomych. Ale na razie nie mogę pana przepuścić.

TYLNY OGRÓD

Dreak podszedł do ciała. Wystawała z niego strzała. Robota elfa. Łowca z niesmakiem spojrzał na swoją nogę. Po chwili minął furtkę i w idealnej ciszy, powoli ruszył w stronę drzwi. Zerknął w lewo. !!!. Cień. Sylwetka. Estralin. Łuk.

Myśliwy spojrzał w stronę drzwi. Za kilka-kilkanaście minut powinni stamtąd wyjść jego towarzysze. Jeśli się uda. Powoli zatoczył wzrokiem łuk po ogrodzie. I zobaczył Go.

Dreak natychmiast rzucił się do tyłu. Na szczęście był ledwie 4 metry od furtki.
Po chwili przez miejsce w którym stał świsnęła strzała. Elf zrobił dwa fikołki do tyłu i znalazł się za murkiem.

Przez pierwszą sekundę łowca był zdruzgotany. Jak? Skąd?-te pytania kłębiły sie w jego głowie. Stracił ta cenną sekundę. Jednak zaraz potem naciągnął cięciwę i strzelił. Chybił... chociaż w sumie nie- to elf się odsunął. Chociaż w sumie też nie- rzucił się do tyłu. Półelf naciągnął kolejną strzałę i skupił wzrok na furtce. To za nią był Dreak.
 
Beriand jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:04.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172