Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-06-2009, 20:12   #491
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Kiedy walka rozpoczęła się i Dirith odpowiedział, Kiti wiedziała jedno. Nie jest waleczna elfką z rudymi włosami. Nie jest waleczną elfką z rudymi pasemkami. Nie jest nawet waleczną elfką! Widok atakującego drowa nie wywoływał u niej ślinotoku pożądania, ale lękliwe drżenie kolan. Była pewna, że dwarf dostanie kopa boską nogą, ale kiedy kapłan także oberwał, wiedziała już że to symptom NDHP – nienawiści do Harrego Potera. Magia? Broń palna? Mroczne siły kochają sejmitary!
Kiedy Dirith zaatakował ponownie, Kiti miała minę gorszą niż...

wtf.jpg (image)

I niż to
http://thecount.com/wp-content/uploads/wtf-cat.jpg

Gorszą aniżeli gdyby zobaczyła coś tak potwornego:
http://bradleycain.com/images/2008/01/wtf.JPG

albo tak potwornego!:
http://www.cbjpages.com/wp-content/u... 57824509.jpg

A śmiali się z klątw! Teraz to by nas tylko Astaroth uratował!!! A nie gorący kapłan! Kapłan, który atakuje wroga z kimś u boku i to z dwafem!!! Z KURDUPLEM!!! Czy Mroczne Siły wstawiły się kiedyś za jakimś dwarfem!? Jak ten ‘zabrodzony’ jak mawiają mroczne siły knypek chciał się równać z sexownym drowem i jego długimi uszami!? Klątwa na tę ziemię!!!
- Zmiłuj się Lolth!!!
- No cóż, czas się rozstać – stwierdził Dirith.
- NO TO NA RAZIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!! – pisnęła płaczliwie Kiti i z piskiem przerażonej dziewczynki zerwała się do ucieczki w las.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 07-06-2009, 20:45   #492
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Kapłan wiedział, że ma niewielkie szanse z Dirithem. Nie dość, że drow był silniejszy i szybszy, to na dodatek kapłan był osłabiony klątwą. Z tego co widział jego przyjaciel także cierpiał od jej efektów, kończąc szarżę po pierwszym kroku efektywnym zaryciem w glebę. Drow wręcz przeciwnie, zdawał się być przez klątwę wzmocniony. Nie dość, że uniknął strzału z garłacza, co było zrozumiałe gdyż Blackerowi drżały ręce, to na dodatek zaatakował z taką furią, jakiej dawno nie widział. Kapłan parował jego ciosy, jednak drow miał dwa sejmitary, a kapłan tylko jeden rapier. Walka była przesądzona a jedyne co pozostawało Blackerowi to zakończyć ją z honorem.

Nadchodząca śmierć nie martwiła kapłana. Wiedział, że jak każdy poległy w Jego imię trafi bezpośrednio przed oblicze swojego Boga. Także rodzaj śmierci mu odpowiadał. Niewielu miało tyle szczęścia by umrzeć ramie w ramie z prawdziwym przyjacielem. Współczuł drowowi, który nigdy nie pozna przyjaźni. Nigdy nie będzie miał nikogo, na kim będzie mógł polegać. Choć poleganie jedynie na własnej sile i swojej broni nie było czymś złym i można było na tym daleko zajść, to niestety w takich osobach nie pozostawało nic ludzkiego. Kapłan miał tylko jedną wolę, którą udało mu się spełnić - do końca pozostać człowiekiem

Wykorzystując moment, gdy drow mówił kapłan odskoczył do tyłu, kupując sobie trochę czasu. Był gotowy by zakończyć te walkę już teraz. Postanowił zakończyć te sprawę tak, jak pewien szlachcic z opowieści. Jako dziecko kochał słuchać historii jego zdrady w wyższym celu. Teraz miał zamiar odejść tak, jak bohater jego dzieciństwa, jeśli tylko przegra walkę

Gdy Dirith wymawiał swoje pogardliwe słowa Blacker uśmiechnął się tylko do niego z litością

- Niech Pan zlituje się nad twoją duszą biedaku. Bo ja tego uczynić nie potrafię

Następnie wycelował sztych w brzuch przeciwnika i rzucił się do przodu ze swoim okrzykiem bojowym

- Śmieeeeeeeeeerć!

Choć drow nie zdawał sobie z tego sprawy, to kapłan zamierzał zwyciężyć dzięki własnej śmierci
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline  
Stary 07-06-2009, 21:15   #493
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Trwóg i nadziei wyzbyta
Jest śmierć zwierzęcia w kniei;
Człowiek koniec swój wita
W trwodze, pełen nadziei;
On umarł wiele razy,
Raz w raz znowu powstaje.
Wielki człowiek bez skazy
Widzi morderców zgraję,
Drwina jest w jego dumie
I drwiąc żegna się z życiem;
On śmierć na pamięć umie -
Człowiek; śmierci stworzyciel.
W.B. Yeats



A Kiti uciekając obejrzała się przez ramię za siebie, szepcząc; Oh Lady from the Darkest Depths, redeem us from our solemn hour!
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 07-06-2009, 22:06   #494
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Kiti słyszała nie raz o drowiej klątwie, bezlitosnej klątwie z głębi piekieł co ponoć dopada tych, którzy atakowali sexowne, waleczne i złe drowy, w jakich Mroczne Siły miały upodobanie. Ale myślała, że to tylko bajka jaką można straszyć dzieci , tak jak bajka o Legionie, szlachcicu, który pewnego dnia trafił do więzienia i miał zostać stracony. Lecz kiedy oczekiwał na wyrok w swej celi, Czysty Chaos przyszedł do niego pod postacią kota o zielonych oczach i wyprowadził go z więzienia, a naznaczywszy szlachcica swą mocą posłał go w drogę przez szeroki świat. A szlachcic okazał się godzien zawierzonych nadziei i został niepokonanym Panem Mgieł i włada teraz Piątym Wymiarem. Czasami po nocach usłyszeć można wycie jedenastu piekielnych ogarów Pierworodnego Pana Mgieł. Kto w to uwierzy, kto, kto!? Kto wierzy w drowie klątwy!?
Klątwa okazała się jednak najprawdziwsza na świecie i Kiti idąc za przykładem Ulfgera w biegu zaczepiła nogą o podły kamyk czy korzonek.
- Zdrada!!! – jęknęła, padając.
Trzasnęła głową w drzewo, momentalnie wyrosła jej gigantyczna śliwa pośrodku czoła.
- Wiedziałam, wiedziałam, wiedziałam!!! – piszczała, masując czoło. – Ratuj się kto może!!! TO JEST SEXOWNY DROW!!! – obejrzała się z rozpaczą na Diritha i wysuwając w jego kierunku dłonie i znak krzyża złożony z palców rzuciła się do dalszej ucieczki.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 07-06-2009, 23:26   #495
 
andramil's Avatar
 
Reputacja: 1 andramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłość
Ruszył. Jego ciężkie kroki dudniły po ziemi. Topór uniósł się w powietrze.

Jego ciała też. I zapewne nie było to umyślne posunięcie. Ciężki pocisk masy mięśni, tłuszczu, stali i brody leciał z dość szybką prędkością w stronę drowa.
- Ja laaaaaaataaaam! - uciekło z ust niezadowolonego krasnoluda. - Na wszystkie niesfermentowane ziemniaki!

Podobno latanie jest trudne. Nie prawda. Trudne i bolesne jest lądowanie. Oj tak. Gdy krasnolud wylądował, poczuł wszystkie kości. I sejmitar w kolanie. Drow nie patyczkując się z Ulfgerem chciał pozbawić go mobilności. Atak w kolano był dobrym posunięciem. Na każdego innego lecz nie dwarfa.

Zapewne mroczny elf nie słyszał dawnych opowieści o khazadzie o imieniu Zbryhl który ze złamanymi nogami skrupulatnie czołgał się w stronę swego wroga - maga energii. Jego determinacja zaniosła go daleko i pozwoliła zwyciężyć. Czy i tym razem tak będzie?

Ulfger widząc swego przyjaciela walczącego z Nemezis nie czekał ani chwili dłużej. Starał się pokuśtykać w stronę elfa na jednej nodze, czasem to czołgając się, czasem idąc na czworaka lecz przemieszczał się. Chciał znaleźć się jak najbliżej Diritha. Widział go w akcji wiele razy. Widział do czego jest zdolny. Podziwiał jego umiejętności bojowe. Jak ten wpadał w furię lub z akrobatyczną gracją unikał ciosów. Wiedział, że nie ma dużych szans z nim wygrać. Dlatego zamierzał go tylko... zabić.

Prosty plan ułożył się w głowie brodatego człowieczka. Jedynie czym mogli wraz z kapłanem ukrócić żywota tej besti była niewielka przesyłka, którą już dawno powinien oddać w kapłańskie ręce. Beczka przez którą przygoda Ulfgera się zaczęła. Byle tylko Blacker domyślił się o co mu chodzi.

Gdy znalazł się blisko drowa ostatkiem swych sił żucił się na niego by złapać go w pasie. Albo przynajmniej być blisko swego czarnego byłego towarzysza.
- Blacker! Podpal mnie! Teraz! - zakrzyknął podczas skoku. Nawiasem mówiąc ostatnio często przebywał w powietrzu.

A jeśli się uda i złapie drowa, a kapłan zdąży uczynić swoją powinność, krasnolud uśmiechnie się szyderczo do zmiennokształtnego warcząc przez zaciśnięte zęby:
- Kaboom drowie!
 
__________________
Why so serious, Son?
andramil jest offline  
Stary 09-06-2009, 19:50   #496
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Kall`eha zamurowało, obserwuje wszystko jakby był nieobecny. Kiti rzuciła się do ucieczki, ale na drodze stanęło jej niecne nie-elfickie drzewo. Drow, kapłan i dwarf próbują tymczasem sowich sił w walce z przeznaczeniem. Mroczne Siły kibicują.

Nie stój nad mym grobem i nie roń łez.
Nie ma mnie tam; nie zasnąłem też.

Jestem tysiącem wiatrów dmiących.
Jestem diamentowym błyskiem na śniegu lśniącym.
Jestem na skoszonym zbożu światłem promiennym.
Jestem przyjemnym deszczem jesiennym.

Kiedy tyś w porannej ciszy zbudzony
Jestem ruchem - szybkim, wznoszonym,
Ptaków cichych w locie krążących
Jestem łagodnym gwiazd blaskiem nocnym.

Nie stój nad mym grobem i nie roń łez.
Nie ma mnie tam; nie zasnąłem też.
Nie stój nad mym grobem i nie płacz na darmo.
Nie ma mnie tam. Ja nie umarłem.

- Litość jest oznaką słabości... - powiedział drow, jednocześnie odskakując lekko w bok i zbijając jednym z sejmitarów dźgnięcie kapłana, a drugim tnąc w rękę, którą Blacker trzymał broń, aby zaraz potem pierwszym sejmitarem ciąć kapłana w bok brzucha.
Blacker poczuł ból, ale ból szybko minął. Poczuł ciepło, poczuł się bardzo zmęczony i niezdolny do jakiegokolwiek ruchu.

Śmierci, próżno się pysznisz; cóż, że wszędy słynie
Potęga twa i groza; licha w tobie siła,
Skoro ci, których — myślisz -jużeś powaliła,
Nie umrą, biedna Śmierci; mnie też to ominie.
Już sen, który jest twoim obrazem jedynie,
Jakże miły: tym bardziej więc musisz być miła,
Aby ciała spoczynek, ulga duszy była
Przynętą, która ludzi wabi w twe pustynie.
Losu, przypadku, królów, desperatów sługo,
Posłuszna jesteś wojnie, truciźnie, chorobie;
Łatwiej w maku czy w czarach sen znaleźć niż w tobie
I w twych ciosach; więc czemu puszysz się tak długo?
Ze snu krótkiego zbudzi się dusza człowieka
W Świetle, gdzie Śmierci nie ma; Śmierci, śmierć cię czeka.

Drow poczuł nagle, że coś ucapiło go za nogę. Pełzający dwarf. W drowa wstąpiło niemile zdumienie, dwarfowi zebrało się na macanie drowa, na skalanie sexownej hebanowej świątyni mrocznych sił! Polecą za to ucięte dłonie i nóżki...
- Blacker! Podpal mnie! Teraz!
Drow zrozumiał. Beczułka prochu która przebyła wraz z dwarfem tak daleką drogą i przeznaczona była na sprzedaż, posłuży Blackerowi i jego ognistemu Bogu, ale w nieco inny sposób niż początkowo zakładano...
- Kaboom drowie! – warknął dwarf.
Blacker skupił resztki sił i swej mocy. Ale podpalenie prochu czy samego dwarfa... podpalenie przyjaciela... świadomość, że i Ulfger zginie... Tylko demony nie mają wyrzutów sumienia i nie wahają się w takich chwilach...



Świeczka gasła. Delikatne, małe płomyczki zatańczyły wokół dłoni konającego Blackera.

Dirith; Obaj wrogowie nie są już groźni i zaraz piekło ich pochłonie, ale te płomyczki stanowczo ci się nie podobało! A nuż jakaś iskra...! Czujesz podświadomie, że czym prędzej musisz oddalić się od tej beczułki! Uścisk dłoni konającego dwarfa na twojej łydce nie powinien być problemem... Byle tylko...!
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 09-06-2009, 20:52   #497
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Dirith uśmiechnął się szerzej gdy poczół jak sejmitar tnie ciało kapłana. Następnie stanął spokojnie obserwując co się dalej stanie, obserwując jak życie Blackera zmierza ku końcowi.
- Właśnie tak kończą Ci, którzy zadzierają ze mną w jakikolwiek sposób. - rzekł z uśmiechem drow, lecz tuż potem Ulfger złapał mrocznego elfa za łydkę.
Niezbyt się to Dirithowi spodobało, tym bardziej, że uważał go za unieszkodliwionego.
~ Następnym razem będzie trzeba dla pewności ucinać ręce. ~ pomyślał lecz zaraz potem zaczął się zastanawiać czemu krasnolud chce zostać podpalony.. i nie trwało to długo aby elf zrozumiał, że najwyraźniej krasnolud ma przy sobie coś, pewnie w tej beczce którą nie wiadomo po co cały czas targa ze sobą, co wraz z ogniem jest w stanie uszkodzić Diritha. Następne było płomyki na dłoni kapłana i likantrop nie opierał się instynktom ani chwili dłużej.
Sejmitarami cisnął niezdarnie w stronę krasnoludzkiej głowy, jednak nie obchodziło go czy to da jakikolwiek efekt.
- Żałosna elficka forma.. - warknął drow pod nosem chcąc jak najszybciej przemienić się w tygrysołaka aby jednym lub dwoma solidnymi susami oddalić się jakiś kawałek. Dirithem szybko wstrząsnęły skurcze, lecz nie upadł jak wcześniej tylko podparł sie ręką. Ulfger bez trudu mógł poczuć jak z łydką elfa dzieje się coś dziwnego. Dało się wyczuć jak zmieniają się mięśnie, a także kości dopasowują do innego kształtu. Reszta ciała elfa także zaczęła się zmieniać. Pojawiło się futro które wchłonęło dotychczasowe odzienie, zmienił się tułów, głowa przybrała kształt tygrysiej, ręce zmieniły się w łapy ze szponami oraz ogólnie Dirith przybrał na masie oraz wzroście przy akompaniamęcie dżwięku łamanych kości, gdyż takie odgłosy towarzyszyły przemianie.
Nie tracąc ani chwili tygrysołak zaczął biec jakby gonił szybko uciekającą ofiarę nie patyczkując się w specjalne wyrywanie z uchwytu krasnoluda. Wiedział że są na prawdę nikłe szanse aby Ulfger utrzymał za łydkę prawie trzymetrowego tygrysołaka, który całą swoją nie małą masą prze do przodu.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline  
Stary 09-06-2009, 21:17   #498
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Kręciło się jej w głowie i czoło bolało ją nieznośnie. Drzewo ją zdradziło! Śliwa jak burak, elfka wyglądała teraz jak mutant jednorożec! W głębi duszy czuła że walka trzech na jednego nie spodoba się ani mrocznym siłom, ani świetlistym siłom i teraz było jej wstyd. Tak panicznie bała się tego drowa że chciała go unieszkodliwić za wszelką cenę. Za cenę honoru. No i dostała swój kopas w dupas od mrocznych bogów. Drzewem w czoło. I tak była szczęśliwa że to przeżyła. Nie mogła się nie obejrzeć, musiała sprawdzić co się działo z Watahą. Przystanęła żeby znów nie wpaść z rozpędu na drzewo wyhodowane przez mroczne siły i obejrzała się. A widok był to potworny. Drow stał z zakrwawionymi sejmitarami nad leżącym na ziemi kapłanem i zamierzał się ostrzami na krasnoluda. W umyśle Kiti ten właśnie obraz zapadł na długo, na bardzo długo... ten drow, zakrwawione sejmitary, przyjaciele... na całą wieczność...


Jak dziwnie smutne, posępne, złowieszcze
jest to zegaru miarowe stąpanie -
słucham i zimne przejmują mię dreszcze...
Coraz mniej życia, niebytu otchłanie
coraz mi bliższe, śmierci przeraźliwe,
groźne widziadło ciśnie mi się w oczy - -
straszno pomyśleć, że ciało, dziś żywe,
niedługo w trumnie robactwo roztoczy.
Okropna wizja!... Naokoło wszyscy
sercu mojemu, duszy mojej bliscy,
w mogiłach swoich tak mi jasno widni,
leżą tam, tacy wstrętni i ohydni!...
Życie podąża do przeklętej mety -
Jak gardzę życiem! W twarz śmierci złowrogą
patrząc, szkieletom zazdroszczę - - szkielety
przynajmniej śnić już o śmierci nie mogą.

Wzięła swoją chustę, tę, w której przez cały ten czas nosiła w zawiniątku zielone kryształki. Nadal je miała. Udarła kawałeczek chusty i wyjęła strzałę z kołczanu.
- Blacker...! – szepnęła łamiącym się głosem. - Ulfger...!
Pamiętała, jak Blacker, czarny wilk, ocalił ja kiedy opadła z sił i nie mogąc dopłynąć do brzegu topiła się. Pamiętała jak...

Przyjacielu
Trochę serca nam ubyło
Ile naprawdę
Jeszcze nie wiemy
Pamięć o Tobie
Poniesiemy
Zrobimy z nią
Ile umiemy
Ci co z urzędu
Wieńce kładli
Musieli odejść
Do swych spraw
Nas tak jak Ciebie
Czas nie nagli

Zawinęła kryształki w kawałek chusty, udarty skrawek owinęła tuż za grotem strzały i zawiązała mocno. Był lekki. Sięgnęła do torby po hubkę i krzesiwo. Rozpaliła mały płomyczek. Podpaliła skrawek chusty przy grocie i chwyciwszy za łuk nałożyła strzałę na cięciwę.
- Światło, Chaosie... Mroku Mroczniejszy od najczarniejszej nocy... Wspomóż mnie! Wielu rzeczy żałuję i za wszystkie przepraszam! Lead me, I shall fallow!!!



Wystrzeliła, celując w baryłkę trzymaną przez dwarfa.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 12-06-2009, 13:42   #499
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Kall`eha jak zamurowało tak nie-odmurowało. Kiti nie mogąc znieść widoku masakry dokonywanej „przez sojuszników na sojusznikach” postanowiła wspomóc wysiłki kapłana i dwarfa. Oni nie mogli już nic zdziałać, kapłan konał z paskudną raną brzucha a dwarf miał zaraz dosłownie stracić głowę, nie było szans aby mógł powstrzymać Diritha, który przyjął postać tygrysołaka. Kiti uznała ten moment za swą jedyną szansę. Drowia klątwa nie działa na tygrysołaki! Dirith wyrwał się bez trudu krasnoludowi, ale w tym momencie ujrzał płonącą strzałę wypuszczoną z łuku elfki i zrozumiał że są nikle szanse na to by był szybszy od strzały. Nawet jeśli iskierki ognia kapłana wygasły, ta strzała i tak trafi w cel. Czy ogień Blackera zdążył sięgnąć prochu...?
Cóż, ostatecznie; z prochu powstałeś, od prochu zginiesz...!
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 12-06-2009, 15:20   #500
 
andramil's Avatar
 
Reputacja: 1 andramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłość
Udało się. Podczołgał się niezauważony do elfa. Co więcej zdołał go złapać z nogę. Ta perfidna część krasnoluda była zadowolona. Jego plan ma szansę zadziałać. Byle tylko Blacker nie zawalił. Byle tylko Drow nie uciekł.

Kapłan mocno krwawiąc zamierzał spełnić ostatnie życzenie swego kompana. Płomienie zapaliły mu się na dłoniach. Niewielkie płomyczki jak na możliwości przyszłego arcykapłana ognia. Jednak te płomyczki zadowoliły w pełni Ulfgera. Ogień powoli zaczął pełznąć po plecaku krasnoluda. Małe języczki ognia lizały beczułkę.
- Machrus Akbar! Niech piekło Cię pochłonie! - Były to ostatnie słowa jakie zdołał wypowiedzieć zanim sejmitar drowa nie uderzył go w łeb.

Krasnoludzkie hełmy są mocne. Łepetyny brodatego ludu też. Tylko dzięki temu Ulfger nie zginał na miejscu. Jednak cios sprawił, że dwarf stracił świadomość. Nie całkiem. Jednak nie był wstanie nic zrobić. Jak przez mgłę widział metamorfozę drowa, śmierć kapłana. Nie zauważył nawet płonącej strzały którą wystrzeliła Kiti. Ledwo zarejestrował cichy stuk wbitego pocisku w drewno beczki i próbę ucieczki Diritha. Nie zdał sobie sprawy, że go puścił. Nie czuł już nic w rękach.

Nie czuł już nic.



Beczułka eksplodowała. Nabity do niej czarny krasnoludzki proch zdał swój egzamin i nie zawiódł swego twórcy. Krasnolud który był najbliżej wybuchu został rozerwany na strzępy. Kawałki płytek metalowych, kłaków rudej i tlącej się brody oraz ochłapów mięsa i kości wystrzeliły jak amunicja z armaty siekąc wszystko na swej drodze. Ogień pochłonął też Kapłana i tygrysołaka. Czarny kłąb dymu wzniósł się w powietrze informując wiele stworzeń o zaszłej tu sytuacji. Nikt z tej trójki nie miał szans na przeżycie.

Ciemność. To było jedyne wrażenie jakie mu przyszło na myśl. jedynie to. Żadnego bólu, żadnego smutku. Tylko ciemność. Nie tego się spodziewał po śmierci. Jednak nawet ciemność ma swój koniec. Bo śmierć jest tylko rozstajem dróg na nieskończonej drodze istnienia. Biel, wszechogarniająca jasność ogarnęła go momentalnie wypierając mrok i cienie. Stał przed wielką bramą. Wielkimi żelaznymi wrotami prowadzącymi do Wiecznych Hal. Do Domu Machrusowego. Przed tymi drzwiami stał niewielki acz tęgi człowieczek. Krasnolud.
- Dziadzio Ulfgir! Jak fajno Cie spotkoć. - zakrzyknął nowy umarły rozkładając ręce do potężnego "misia"
- Oj wnuczuś, wnuczuś. Co tam Na ziemi? Dobrze ty to kupcyłeś? A łorcze czerepy zdobyłeś? A zresztą. Opowiesz mi wszystek. Mamy czas. Chodźta sie napić.
 
__________________
Why so serious, Son?
andramil jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:53.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172