Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-02-2021, 17:13   #131
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Exclamation

5-8 marca 2050, stanowisko strzeleckie na dachu

Czas uciekał nieubłaganie. Hector rozważał przez krótką chwilę oddanie strzału do bikersa czającego się za Silverado – nie dlatego, że ten stwarzał jakieś szczególne niebezpieczeństwo, tylko z chęci prewencyjnego wyeliminowania najłatwiejszego do likwidacji celu. Lecz w głowie Latynosa wciąż wyła alarmowa syrena ostrzegająca go przed dwoma motocyklistami zachodzącymi pozycję Nowojorczyka z flanek. Przygryzając wargi aż do krwi Garcia przewiesił Springfielda przez plecy i złapał w rękę odbezpieczonego kałasznikowa. Stawiając stopy w miejsca wolne od nadmiaru zgniłych liści pobiegł po dachu w kierunku zewnętrznej drabiny, po której mógłby się wspiąć na górę pierwszy z dwóch napastników. Licząc na korzyści płynące z przewagi wysokości oraz lepszą od bikersów znajomość terenu, monter zamierzał zastrzelić bikersa mogącego wspiąć się po zewnętrznej ścianie, a dopiero potem skupić uwagę na przeciwniku infiltrującym drugą flankę.

Pierdoleni lokalsi! Akurat teraz by się przydali, a tymczasem siedzieli obrażeni w swoich domach zwalając całą brudną robotę na przejezdnego!

Latynoski technik był z usposobienia człowiekiem życzliwym i przyjaznym wobec innych, ale kumulacja wyzwalających złe emocje wydarzeń w Caligine przeistoczyła go w morderczego furiata, który gotów był uczynić wszystko, by wyrwać się z pułapki upiornej osady.

Info dla MG – nie do końca pamiętam układ budynków, ale zakładam po opisie, że jeden z tych kolesi ma możliwość obiegnięcia mojego domu i wspięcia się po zewnętrznej drabinie na tyłach na dach sąsiedniego budynku, tak? Jeśli tak, to on będzie moim kolejnym celem. Ostrożna obserwacja znad krawędzi dachu i jeśli gdzieś go zauważę, strzał z kałasznikowa. Jeśli się uda go wyeliminować w przeciągu maks pięciu minut, wracam z powrotem na pierwotną pozycję pilnując jednocześnie wylotu włazu. Ten bikers flankujący z drugiej strony ma szanse na wślizgnięcie się na parter mojej kryjówki czy też ukrył się w budynkach po drugiej stronie bocznej ulicy?


 
Ketharian jest offline  
Stary 11-02-2021, 18:47   #132
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Okrążali go. Ten co pobiegł w prawo co chwila znikał za drzewami, Hector nawet nie próbował wycelować, to i tak niemiało sensu. Po chwili zniknął za rogiem i tyle go widział. Przy czym wcześniej też nie widział go dokładnie, to była po prostu ciemniejsza plamka przebiegające z lewej do prawej. Cholerna mgła.
Ten co pobiegł drogą w stronę Avonmore też dość szybko znalazł się poza polem widzenia Hectora, na tak krótkie dystanse luneta tylko przeszkadzała (tamtej nocy jak przyszły grzyby, cele były tak blisko, że wystarczyło celowanie dosłownie na oko).

Cholerna mgła. Idąc wzdłuż dachu, mocno się kuląc (jak tam ktoś miał tylko pistolet, to i tak nie trafi, ale lepiej nie kusić losu) znalazł się przy szczelinie między budynkami. Wczoraj (?) udało mu się przekroczyć ją z trudem, ale wtedy nikt do niego nie strzelał. Na razie cofnął się (żeby ten przy jego samochodzie go nie widział i wycelował w to miejsce, gdzie ponad dach wystawała drabina (ledwo widoczna, gdyby Hector nie widział, gdzie ma szukać, z trudem by ją wypatrzył).

Czekał. Wrogowie go okrążali. Co gorsza, właz miał za plecami. Co gdyby nie usłyszał? A co gdyby... odrzucił następną myśl, a ta była jeszcze gorsza, była tam płonąca butelka z benzyną.

Czekał. Usłyszał przytłumiony strzał dobiegający prawdopodobnie u podnóża drabiny, na pewno za budynkiem. Potem usłyszał coś jakby ktoś się z czymś siłował. Potem tępe uderzenie, brzmiące jak drzwi uderzające o ścianę. Ktoś wszedł do jednego z tamtych budynków.

I co robi ten trzeci? Bo ten pierwszy właśnie wlazł do budynku przy drabinie, a drugi jeszcze od czasu do czasu podrygiwał, ale coraz słabiej, leżąc na chodniku. Jego też Hector widział jako słabo widoczną sylwetkę. Cholerna mgła. Z jego miejsce dom Tylera też jawił się jako ciemniejsza plamka, prawdopodobnie była to najbliższa ściana, reszty nie było widać.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 26-07-2021 o 23:56.
JohnyTRS jest offline  
Stary 01-03-2021, 19:55   #133
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
5-8 marca 2020, kryjówka na dachu budynku

Dogodna pozycja na dachu stała się nagle coraz groźniejszą pułapką! Hector z ogromną ochotą wpakowałby pocisk w motocyklistę ukrywającego się za jego samochodem gdyby tylko nie groziło mu w tym samym czasie wzięcie w kleszcze przez pozostałych klanerów.

Latynos tkwił przez kilka sekund na kolanach, gorączkowo szukając najlepszego pomysłu na wydostanie się z matni. Obaj napastnicy zdążyli w międzyczasie zniknąć z jego pola widzenia, bez wątpienia szukając najkrótszej drogi na dachy sąsiednich budynków.

- Tyler, są obok twojego domu! - wrzasnął na całe gardło Nowojorczyk - Strzelaj jak tylko ktoś się zbliży do twoich drzwi, to nie będę ja! I daj znać innym!

Zarzuciwszy na ramię przeładowanego Springfielda, monter ruszył czym prędzej na czworakach w stronę ulicy odgradzającej jego fortecę od domu naczelnika Caligine. Głowę trzymał tak nisko jak to tylko było możliwe, aby nie ściągać na siebie ostrzału ze strony gościa ukrytego za spowitym oparami gęstej mgły Silverado, a jednocześnie kręcił nią na wszystkie strony jak szalony spodziewając się ujrzeć w każdej chwili któregoś z bikersów ponad krawędzią dachów.

Zbliżywszy się do skraju dachu od strony ulicy Tylera, Garcia złapał oburącz samopowtarzalnego kałasznikowa i podniósł się nieco wyżej próbując spojrzeć w dół budynku. Przewaga wysokości powinna mu była sprzyjać, ale odpowiednio obyty z bronią napastnik wciąż mógł sięgnąć Latynosa celnym strzałem w głowę, gdyby uśmiechnęło się do niego szczęście.


Jak w opisie fabularnym. Hector spróbuje najpierw rozprawić się z bikersem, który szachuje go z prawej flanki, od strony domu Tylera. Wyjrzy ostrożnie znad krawędzi dachu z przystawionym do ramienia kałasznikowem, strzela bez ostrzeżenia. Deklaracja na ewentualną przyszłość. Jeśli jakimś cudem pozbędzie się tego przeciwnika, przykucnie na dachu, zmieni broń na Springfielda i będzie czekał, aż ten z lewej flanki spróbuje wystawić głowę znad szczytu drabiny lub włazu.


 
Ketharian jest offline  
Stary 02-03-2021, 07:54   #134
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Hector musiał się do kałacha dostosować. Inny chwyt, trochę inny celownik, krótsza linia celowania, chwyt pistoletowy. Ostrożnie, ostrożnie (że też serce jeszcze mu nie wyskoczyło) wychylił się nad krawędzią, odgarniając wcześniej liście.
-Uno... dos... tres - wychylił się i nad celownikiem spojrzał w dół, ma tylko maksymalnie sekundę na trafienie.

Pusto. Przeciwnika tam nie było.

Ponownie rozległ się strzał od strony samochodu, Hector najpierw zobaczył jak w murku o który się opiera, ze dwa yardy na prawo, coś wznosi mały tuman kurzu, po chwili usłyszał strzał. Schował się, przypierając do mokrego dachu. Niech ich szlag!
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 26-07-2021 o 23:56.
JohnyTRS jest offline  
Stary 02-03-2021, 16:57   #135
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
5-8 marca 2050, pozycja na dachu kryjówki

Nowojorczyk zdusił w ustach wulgarne wyzwisko, przycisnął się do chropowatej powierzchni dachu rozważając w myślach dalsze posunięcia. Motocyklista zachodzący go od strony ulicy Tylera musiał schować się w budynku, najpewniej szukając tamtędy przejścia wiodącego na dach. Trzymany w szachu przez strzelca za pickupem Garcia zazgrzytał ze złości zębami.

Im dłużej tkwił na dachu, tym bardziej przybliżał do siebie chwilę konfrontacji z klanerami próbującymi zajść go z boku bądź od spodu. Przygryzając wargi monter jął odtwarzać w myślach układ budynków zapamiętany z oględzin kilka dni temu, w pamięci budując schemat obrazujący drogi dojścia napastników do jego obecnej pozycji.

Bikers za Silverado wydawał się w tej układance kluczowym elementem.


Szczegóły w poście technicznym

...
 
Ketharian jest offline  
Stary 03-03-2021, 20:45   #136
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić. Hector był przemoczony i od ciągłego klęczenia po dachu zaczęły mu marznąć nogi. Do tego polowało na niego trzech zbirów. I tylko pozycji jednego z nich był pewien. Na szczęście tamten ani razu nie trafił.

Pozycja leżąca była dla Hectora niemożliwa, murek był zbyt wysoki, jego samochód zbyt blisko, żeby dało się wygodnie strzelać. Stracił cenny czas próbując jakoś się ustawić, skończyło się na tym, że siedział na kolanach, pochylony do przodu, i szukał swojego celu. Odległość nie była problemem, problemem była mgła. Już tego biegnącego widział bardziej jako ciemną plamę. I luneta niewiele tu zmieniała. Silverado był ledwo widoczny, zlewał się z parkanem, Wróg jest gdzieś tam.

Przez niewygodną pozycję zaczynały go boleć plecy, nie był w stanie dokładnie wycelować. Widział tamtego, kulił się za słupkiem, taka ciemniejsza plama. Ledwo wystaje, skurwiel dobrze się schował. Zbyt wielka szansa, że prędzej trafi w swój samochód niż w niego. Przez niewygodną pozycję nie był w stanie utrzymać celu. Zrezygnował.

Test Czujności*
Percepcja 13+ Czujność 1
Modyfikator -5
3,19,16
Test niezdany

Stracił czujność, zafiksował się na tamtym. Zrezygnował z celowania i już się odwrócił żeby zmienić cel i wtedy go zobaczył, jako cień na dachu. Przy drabinie. Bez dokładniejszego celowania (przeciwnik i tak był za blisko dla lunety) najszybciej jak mógł wypalił do przeciwnika. Ganger też musiał wypalić. Monter mógłby przysiąc, że słyszał jak kula przelatuje mu koło głowy. Kiedy on próbował wycelować tego za pickupem, ten skurczybyk zdołał wleźć na dach!

Test Strzelania
12+1
Modyfikator: -8
3
Test zdany

Wróg wrzasnął z bólu i padł na dach, znikając Hectorowi z oczu. Hector go tylko słyszał, jak tamten drze się. Trafił go, ale nie wiedział w co. Ale na pewno boleśnie. Trafił! Trafił! Serce waliło mu jak podczas ataku Grzybów. To był chyba cud, ktoś nad nim czuwał.


Dla twojego przeciwnika rzucałem odpowiednio na Skradanie, Strzelanie, lokalizację rany, jej skutek i na ból, zgodnie z zasadami Ołowiu

 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 26-07-2021 o 23:57.
JohnyTRS jest offline  
Stary 05-03-2021, 16:39   #137
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
5-8 marca 2050, pozycja strzelecka na dachu

Z rozchylonych ust Latynosa buchały kłębki gorącej pary, co dobitnie uzmysłowiało mu jak zimno było tego mglistego dnia na dachu. Jednocześnie krew dosłownie kipiała w żyłach Nowojorczyka, pompowana w ekspresowym tempie przez bijące szaleńczo serce. Prawdziwie czuwała nad nim Matka Boska z Guadelupe, co więcej – może nawet wiodła miłosierną ręką kule swego w gruncie rzeczy pobożnego pupila. Drugi z dybiących na życie Garcii klanerów właśnie przekonał się na własnej skórze, z jak niebezpiecznym człowiekiem cała szajka zadarła!

Hector uchodził w gronie swoich znajomków za mężczyznę spokojnego i stroniącego od zwady. Gdyby ktokolwiek zasugerował mu kiedyś, że znajdzie się w podobnej sytuacji, najpewniej wyśmiałby przedmówcę, a jednocześnie poczuł zimne ciarki na samo wyobrażenie takich tarapatów.

A teraz dwaj z czterech napastników już leżeli ścięci jego strzałami! Rozpłaszczając się na mokrym dywanie gnijących liści, monter zaczął kręcić na wszystkie strony głową próbując dojrzeć na czas kolejnego napastnika.

- Tyler, dwóch z czterech już zdjąłem! – wrzasnął na całe gardło – Jeden jest gdzieś po twojej stronie! Wystrzel w powietrze, jeśli wszystko u was gra!
 
Ketharian jest offline  
Stary 07-03-2021, 08:51   #138
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Hector usłyszał strzał. Tylko że strzał padł zbyt blisko z zupełnie innego kierunku. Skulił się odruchowo, próbując kogoś wypatrzyć. Nic. Jeden nie żył, drugi leżał na dachu trafiony, trzeci czaił się za samochodem. To musiał być ten czwarty. Gdzieś tam w okolicach drabiny.

Powoli, trzymając nisko głowę przesunął się bliżej w stronę styku obu grup budynków. Wychylając się zza murka próbował kogoś wypatrzyć. Na dachu nie było nikogo. Ten, którego trafił, leżał mniej więcej w połowie dachu, jęczał, syczał i chyba trzymał się za biodro.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 26-07-2021 o 23:57.
JohnyTRS jest offline  
Stary 09-03-2021, 11:41   #139
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
5-8 marca 2050, pozycja strzelecka na dachu

Dźwięk wystrzału poniósł się głuchym echem po okolicy. Hector momentalnie zastrzygł uszami zachodząc w głowę, czy to aby nie Tyler albo inny z osadników nie ruszył mu w końcu z pomocą. Bo jeśli to był motocyklista, do kogo mógł strzelać z pozycji parteru... chyba, że natknął się na inny cel! Czy to możliwe, aby Grzyby zaatakowały tym razem za dnia, zwabione do osady hałasem kanonady?

Dzikie myśli kłębiły się w głowie Latynosa tworząc w niej istny emocjonalny tygiel. Mężczyzna zmienił pozycję z niewygodnej na jeszcze niewygodniejszą, potem wrócił do poprzedniej zagryzając ze zdenerwowania wargi. Warunki panujące na dachu mocno mu doskwierały, ale świadomy tego, że tylko w tym miejscu był chwilowo bezpieczny, nie zamierzał się nigdzie stamtąd ruszać.

Pozostawało mu grać na zwłokę i czekać, aż wyczerpie się cierpliwość pozostałych motocyklistów.
 
Ketharian jest offline  
Stary 11-03-2021, 18:33   #140
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
To był jakiś obłęd. Zepsuł mu się samochód, dobra, to się może zdarzyć, w szczególności że zawieszenie na tym co teraz nazywa się drogami dostaje nieźle po tyłku. Caligine, zapomniana osada na uboczu. Bez problemu. Nagły atak zombiaków, o których wcześniej nic nie wiedział? Naciągane. Ale tego, że codziennie budził się w tym samym miejscu, mieszkańcy nic nie wiedzieli, ani o ataku, ani o Hectorze, mimo że walczył z nimi ramię w ramię? To się nie trzymało kupy. Albo wyjazd z miasta. Garcia mógł przysiąc, że tam nie było żadnego rozwidlenia, jechał prosto do Avonmore. I trafił ponownie do Caligine. Mieszkańcy też gadali głupoty, że u nich jest rok trzydziesty szósty. Rozumiał, że miejscami kalendarz może się trochę nie zgadzać, ale nie o czternaście lat!
Houston wzywa Apollo,
Tu Sputnik, zgłaszam się
Jeszcze ten motocyklista, trup oparty o ścianę, z rewolwerem w ręce, bez żadnych widocznych ran. Coś tu było bardzo nie tak i to było poważne nie tak, ale nie wiedział co dokładnie. Czy jutro ponownie obudzi się w domu Jackie, a Jackie będzie do niego celować? Może jeszcze porąbie jej to drewno?

Zachichotał pod nosem, na chwilę zapominając, w jak głębokim culo się znajduje.

Na tym drugim dachu ganger zamilkł. Czy już nie żył? Jednego już zabił, ten jest albo ranny albo martwy, kolejny ukrywa się za samochodem, czwarty gdzieś krąży. Pewnie kombinuje, jak wejść na dach. Hector rozejrzał się po nim. Wybierając budynek kierował się tym, żeby jak najtrudniej dałoby się do niego dostać. O dachu wtedy chyba nie myślał. Wybrał ten budynek, który przez wojną jako jedyny nie miał witryny sklepowej. Klapę na dach musiał otwierać młotkiem i przecinakiem. Ale dwa boczne budynki też miały własne klapy na dach.

Chyląc się, monter sprawdził pozostałe klapy. Ciągnął za krawędzie, ale żadna z nich na szczęście nie puściła, były zamknięte. Wrócił na stare miejsce. A ten którego trafił - żył, ruszał się, teraz to widział. W jego dłoni widoczny był jasny przedmiot. Tuż nad krawędzią dachu.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 26-07-2021 o 23:57.
JohnyTRS jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:03.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172