Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-01-2014, 19:21   #181
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
JP musiała się pogodzić ze smutnym faktem, że choć była dobrym kierowcą, nie miała praktycznie doświadczenia w postępowaniu w sytuacji gdy ktoś celuje do niej z broni. Niby przeszła szkolenie, teraz jednak miała okazję się przekonać jak niewiele to znaczyło w obliczu realnego zagrożenia.
Choć z dwojga złego lepiej że trafili je pluskwą blokująca samochód niż granatnikiem. No ale to miało sens w końcu chcieli mieć żywy towar, a nie kilka trupów ze spalonego samochodu.
Z żalem pomyślała o czasach, kiedy samochody nie miały żadnej elektroniki. Dziadek zawsze wspominał je z sentymentem, teraz w końcu go zrozumiała.
Cała nadzieja tkwiła w tym czy impuls, który wysyłała przyczepiona do tyłu Chevroleta elektroniczna zabawka nie przepalił obwodów, a jedynie czasowo blokował pracę silnika.
Korzystając z tego, że wóz nadal toczył się do przodu wykręciła samochód wjeżdżając bokiem na pobocze.
- Osłaniajcie mnie. Spróbuję odczepić to cholerstwo! - Zawołała wyskakując z samochodu.
Z pewnością było to jedno z bardziej szalonych posunięć w życiu Judy. Miała tylko jedną myśl. Jeśli to byli handlarze żywym towarem na pewno woleli dopaść ją żywą! Była więc szansa, że nie będą strzelali ze śmiertelnym skutkiem.
 
Eleanor jest offline  
Stary 09-01-2014, 21:42   #182
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Paula starała się nie myśleć o tym co się działo. Strzelili do nich, niczym wybuchowym. Wtedy dopiero uświadomiła sobie, że przecież byli dla nich tylko potencjalnym towarem. Po to to wszystko. Zacisnęła zęby. Samochód zwalniał, a potem JP zrobiła tę szaloną rzecz! Greczynka przez sekundę patrzyła jak zaklęta, a później zaczęła działać, także otwierając drzwi.
- Buck! Zajmij się tymi co nadjeżdżają!
Wyskoczyła na zewnątrz, starając się kryć za samochodem. Powtarzała sobie, że oni chcieli je porwać i sprzedać, kto wie do czego. Nie zasługiwali na oszczędzenie. Spojrzała na nich i wystrzeliła kilka pocisków. Musiała je oszczędzać, bo miała tylko ten jeden magazynek, już częściowo opróżniony. Tym razem celowała. Prosto w nich. Może Bóg, jeśli istniał, kiedyś jej to wybaczy.
 
Lady jest offline  
Stary 09-01-2014, 23:43   #183
 
Vivianne's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputację
Byli już blisko stojących jeden za drugim samochodów, gdy, JP zrobiła, coś, czego nikt nie mógł się spodziewać.
- Oszalała! - krzyknęła, gdy dziewczyna wyskoczyła z samochodu.
Po chwili to samo zrobiła Paula, która zaczęła strzelać w napastników. Sue przestała interesować się tym, co działo się przed nimi. Całą swoją uwagę skupiła na JP albo raczej na ludziach, którzy, jeśli taki właśnie był ich zamiar, mogli ją zabić zanim ta zdąży dotknąć urządzenie, które zatrzymało samochód. Nie sądziła jednak, by chcieli ich śmierci.
- Dasz radę zajechać ich z boku? - rzuciła do Ruiza i wychyliła się przez okno celując w ścigający ich przed chwilą samochód.
 
Vivianne jest offline  
Stary 10-01-2014, 11:10   #184
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Ich prześladowcy także na oklaski nie czekali, zaczynając działać szybko. Może nie spodziewali się takiego oporu, teraz jednakże nie miało to żadnego znaczenia. Zamierzali skończyć co zaczęli. Drzwi ich samochodu pootwierały się, gdy wypadali na zewnątrz. Dwóch sięgnęło po broń, dziwne kształtem pistolety. Paula przez zawahanie spóźniła sie ułamek sekundy. Tamci wystrzelili najpierw, krótkie strzałki. Pierwszy spudłował w biegnącą JP, ale drugi trafił. Dziewczyna poczuła ukłucie, sięgając właśnie do przyczepionego do wozu urządzenia. Szarpnęła. Przesunęło się, ale nie oderwało. Naciskała wszystko co się dało i napierała z całą swoją niewielką siłą, czując, że robi się coraz słabsza i senna. Zamglony umysł domyślał się, czym została trafiona.

Nic dookoła nie zatrzymało się na ten czas. Paula wystrzeliła krótką serię i trafiła. Pasażer goniącego ich wcześniej samochodu jęknął i opadł na asfalt. Dwaj pozostali szukali schronienia za pojazdem. Kierowca wyjął pistolet, zwyczajny. Zabójczy. Dostrzegł też nadjeżdżającego z coraz większą prędkością SUV-a, którego Ruiz prowadził tak, by przejechać blisko nich. Sue wystrzeliła, razem z tamtym. Kula przebiła boczną szybę, wbiła w tylne siedzenie, mijając ich. Rudowłosa trafiła najpierw karoserię, potem asfalt, ale za trzecim razem bark próbującego właśnie chować się celu. Minęli ich na dużej prędkości, lecz miała pewność, ze nie trafiła śmiertelnie.

Buck nie dyskutował. Z wielkim gnatem w ręku, także już na zewnątrz, celował z przyklęku w nadjeżdżający z drugiej strony samochód. Wcale się nie wahał. Wystrzelił, trafiając w przednią szybę. Drugi pocisk poszedł w karoserię. Tamci dali po hamulcach i skręcili, zatrzymując się bokiem do nich i wypadając na zewnątrz, by uzyskać ochronę. Było ich dwóch. Buck wystrzelił ponownie, ale odległość na pistoletową strzelaninę była spora.
- Pospieszcie się! - rzucił bez odwracania się.

Chwiejąca się już na nogach JP szarpnęła raz jeszcze. I tym razem udało się jej oderwać elektromagnes, chyba przypadkiem wciskając coś go dezaktywującego. Z tego wszystkiego aż usiadła na ziemi. Kręciło się jej w głowie i czuła się tak słaba, że do środka musiałaby się chyba wczołgać.
Paula wystrzeliła raz jeszcze, trzymając przeciwników za osłoną. Lecz jej plecy były teraz odsłonięte, a nowi prześladowcy szykowali się do strzału. TIR-y były już daleko, poboczem prawie minął ich jakiś zupełnie nie związany z sytuacją samochód. Kilka innych zawracało, widząc co się dzieje. W końcu na jednym z wozów ciągle błyskał "policyjny" kogut.

Ruiz śmignął obok drugiego stojącego już wozu, Sue wystrzeliła ponownie, ale tamci zdążyli schować głowy za samochodem. Musiał zawracać. Chevrolet ciągle stał w miejscu, a JP chyba upadła na ziemię.

 
Sekal jest offline  
Stary 10-01-2014, 14:31   #185
 
Bounty's Avatar
 
Reputacja: 1 Bounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputację
Marco zdążył nawet polubić te jankeskie chicas, ale w głębi duszy wiedział, że nadejdzie moment gdy będzie żałował, iż zamiast nich nie przyleciało ze Stanów jeszcze trzech takich Bucków Kazinskich. I ten moment właśnie nadszedł. Ruiz zgłosił się do tej roboty na kierowcę i przewodnika, po cichu licząc, że brudną robotę odwalą za niego inni. Poza tym jeśli taki Buck by oberwał, Marco nie przejmowałby się tym tak bardzo, jak tym, że kulkę może dostać jedna z dziewczyn. Odzywało się to zacofane, patriarchalne wychowanie.

Głupie myśli wypędził mu z głowy świst kuli, która przebiła szybę auta i utkwiła w tylnym siedzeniu.
- Moja tapicerka! - Syknął Ruiz. - Już po was, cabrónes!
Zahamował z piskiem opon, stając w poprzek drogi, lewą stroną do strzelaniny, jakieś trzydzieści metrów za drugim autem niedoszłych porywaczy. Tamci dwaj byli teraz wzięci w dwa ognie, poza wnętrzem pojazdu nie mając gdzie się ukryć.

- Wyskakuj i kryj się za wozem! - Zawołał do Sue i zaraz za nią wylazł przez jej miejsce. Dwoma sprawnymi ruchami otworzył skrytkę w siedzeniu pasażera, wyjmując ciężki pistolet maszynowy. Magazynek był na miejscu i po kolejnej sekundzie, dla lepszej celności trzymana oburącz i oparta o maskę SUV-a, Arasaka pluła krótkimi seriami. Bioniczne oko Marco natychmiast zsynchronizowało się z celownikiem, naprowadzając lufę na obydwa cele.
 

Ostatnio edytowane przez Bounty : 10-01-2014 o 15:46. Powód: stylistyka
Bounty jest offline  
Stary 10-01-2014, 19:58   #186
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Była zdecydowanie szalona! Gdyby Thomas dowiedział się o tym jej wyczynie, z pewnością przetrzepałby jej skórę i w sumie nawet nie miałaby pretensji.
Jakoś nie brała pod uwagę faktu, że będą do nich strzelać środkami usypiającymi. Duży błąd, bo skoro zakładała, że będą chcieli mieć ich żywcem to byłby logiczny wniosek. Najwyraźniej brakowało jej logicznego myślenia, a może był to tylko brak doświadczenia?
Ciekawe kiedy człowiek zaczyna przewidywać wszystkie okoliczności> Czy to w ogóle zdarza się kiedykolwiek? Pewnie nawet doświadczeni najemnicy czasami zaliczają wpadki i mają sporo szczęścia jeśli uda im się wyjść z nich bez większych obrażeń.
Myśli powoli przetaczały się przez umysł dziewczyny, a może było to tylko wrażenie kiedy ciało nie chciało słuchać poleceń mózgu i z wielkim trudem wykonywało kolejne czynności.

W końcu jednak udało jej się odczepić urządzenie blokujące od samochodu. Niestety w tym samym momencie nogi odmówiły jej posłuszeństwa i klapnęła na ziemię jak worek kartofli. Bloker wypadł jej z osłabionych palców, ale nie miała siły by go szukać i podnosić. Teraz za wszelką cenę musiała się wczołgać do samochodu. Była jeszcze wystarczająco świadoma, by zdawać sobie sprawę, że odpadła jako kierowca, ale może samochód zapali i ktoś inny zdoła nim odjechać. Byle tylko doczołgać się do wnętrza. Odwróciła się i pomagając sobie rękami i kolanami zaczęła zbliżać do drzwi z tyłu pojazdu. Siłą woli zmusiła się do uniesienia ręki i uchwyciła klamkę. Zawisła na niej ściskając z całej siły, która teraz była bardzo mizerna. W końcu jednak przycisk zaskoczył i drzwi otworzyły się. JP spróbowała się unieść i wczołgać na siedzenie. Tak bardzo chciało jej się spać...
 
Eleanor jest offline  
Stary 11-01-2014, 10:31   #187
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
- Cholera! - Paula wykrzyknęła, kątem oka dostrzegając upadek JP i co gorsza - nie widząc, żeby wstawała. Posłała kolejne kilka pocisków w kierunku przeciwnika. Adrenalina krążyła w żyłach tak szybko, że na razie jej głowa pozostawała wolna od myśli. Te byłyby mało przyjemne. Trafiła człowieka. Mogła zabić człowieka! Chcieli im zrobić krzywdę, nie ulegało wątpliwości, co nie znaczyło, że mogła przejść obok tego faktu na myślenie. Obok przemknął samochód przewodnika. Okazywał się odważnym człowiekiem, bo Greczynka nie przypuszczała, by płacono mu aż tak dobrze, że ryzykował tylko z powodu pieniędzy. Wielu innych odjechałoby, mając taką możliwość. Szybko obróciła się za siebie. Pozycja za Chevroletem już niewiele dawała, nawet pomimo zatrzymania się Marco.

Otrząsnęła się z chwilowej bierności. Posłała kolejne kilka pocisków, krzycząc do olbrzyma.
- Buck, osłaniaj mnie!
Nie mieli wyjścia, nie mogli tu zostać. Obiegła samochód, strzelając gdy tylko zauważyła któregoś z napastników. Otworzyła szerzej tylne drzwi i klękając z wycelowanym w drugi pojazd pistoletem maszynowym, próbowała jednocześnie pomóc JP. Gdy udało się sprawić, by dziewczyna wpełzła jakoś do środka, Paula wystrzeliła resztę naboi z magazynka i wskoczyła na przednie siedzenie, broń rzucając na drugie siedzenie. Zatrzasnęła drzwi i chowając się za nimi, spróbowała uruchomić samochód, szepcząc do siebie:
- Błagam, odpal się...
 
Lady jest offline  
Stary 11-01-2014, 13:49   #188
 
Vivianne's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputację
Większa broń była w tej sytuacji zdecydowanie bardziej przydatna niż glock Sue. Nie było jednak czasu na użalanie się nad sobą. Musiała zrobić pożytek z tego, co miała. Marco celowała w samochód napastników, bronią, która mogła je uszkodzić w sposób uniemożliwiający dalszą jazdę. Ona natomiast skupiała się na napastnikach, wychylających się zza samochodu. Nie chciała ich zabić a jedynie unieszkodliwić. Przez myśl przeleciało jej jednak, że gdyby jej kula ugodziła kogoś śmiertelnie nie żałowałaby tego. Przecież tylko się broni...

Z niepokojem zerknęła na Paulę, która puściła się biegiem w kierunku JP, po której zachowaniu można było poznać, że została czymś trafiona i wyraźnie opadała z sił.
Nie, teraz celując w przeciwników nie miała żadnych skrupułów.
 
Vivianne jest offline  
Stary 11-01-2014, 22:07   #189
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Buck był typem „mieszczucha”, który urodził się i żył w betonowej dżungli. Dlatego nie dziwne były mu płonące hotele, za to widoki w czasie ich krótkiej wycieczki już tak. Oczywiście starał się uczciwie dzielić czas między podziwianie widoków dzieł natury na zewnątrz i wewnątrz pojazdu. Choć w dzisiejszych czasach to w obydwu przypadkach nie należy zbyt pochopnie łączyć ich li tylko z umiejętnościami matki natury...

Tak czy siak miłą przejażdżkę przerwała banda wyjątkowo niewychowanych jegomości, która nie dość, że pozbawiła go uroczego towarzystwa, to jeszcze zmusiła do wyjścia z klimatyzowanego auta. Zachowanie równie nieuprzejme, co niebezpieczne...

Buck nie lubił walczyć z wnętrza pojazdów. Było tam z reguły ciasno i niewygodnie. Zdecydowanie lepiej czuł się na własnych nogach. Arasaka w jego torbie tylko czekała na tego typu okazję, wiec miał ją w dłoniach praktycznie w tej samej chwili, kiedy znał się na zewnątrz. To była całkiem dobra broń. Odpowiednie rozmiar (choć dla niego i tak tylko „średni”) i siła ognia wraz z pojemnym magazynkiem, sprawiały, że nadawała się nawet na lekką broń wsparcia dla drużyny piechoty. Oczywiście, to nie to samo, co pozostawione w domu, sześciolufowe, ręczne działko kal. 20 mm, które pieszczotliwe nazywał „Gillette”, ale nie można mieć wszystkiego.

Olbrzym szybko uznał, ze trzeba jak najszybciej wyeliminować obydwa wrogie pojazdy. Miał coś odpowiedniego na taką okazje. Pod lufą karabinu szturmowego zamontowany był granatnik, kaliber 40 milimetrów. Dla takiego pocisku, nieopancerzony samochód stanowił idealny cel.

Buck odbezpieczył granatnik, wycelował chwilę w zbliżający się szybko pojazd i wystrzelił. Przykucnął za unieruchomionym wozem JP, oparty plecami o karoserie, z niezmąconym spokojem przeładował granatnik i wziął na celownik drugi pojazd, ten z którego zaczęli do nich strzelać.

Gdyby jego kanonada nie wystarczyła, miał zamiar poprawić z karabinu. Nie miał skrupułów, ani wątpliwości. Strzelał by zabić. No, może, jeśli sytuacja ułożyłaby się naprawdę korzystnie, to wzięcie któregoś z napastników żywcem, celem przesłuchania, skusiło by go, do ruszenia na wrogie auto i jego załogę, w szarży godniej dawnych czerwonoarmistów.
 
malahaj jest offline  
Stary 12-01-2014, 11:54   #190
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Nie spodziewali się. Widać to było w ich zachowaniu, początkowym zwłaszcza. Mieli dorwać dwie delikatne, w połowie rozebrane dziewczyny i jednego tępawego wielkoluda. Proste jak oddychanie, a plan przygotowali świetny. Nie wyglądali na takich, co wzięli pod uwagę nie tylko wsparcie, ale i ciężką artylerię, którą wytaszczył Buck i nie zawahał się nawet odrobinę, aby jej użyć. Szybko było pozamiatane, w zupełnie innym kierunku, niż chcieli napastnicy.

Pierwszy granat wymierzony został bardzo ładnie, prosto w środek stojącego już wozu. Eksplodował, tysiące odłamków poleciały we wszystkie strony, powalając na ziemię obu mężczyzn. Ci już mieli w ręku broń, poważną, nie jakieś tam pukawki na strzałki. W końcu sprawa zrobiła się poważna i teraz chodziło o coś innego niż trochę kasy. Odpowiedzieli ogniem, lecz pozycję mieli tragiczną. Marco krótką serią zahaczył jednego z nich, wyłączając z walki, a może i pozbawiając życia. Drugi się nie wahał. Oddał kilka strzałów, z których jeden otarł się o ubranie Ruiza i wbił w blachę SUV-a i biegnąc zakosami, skierował się prosto na zbocze. I Sue i przewodnik chybili i mężczyzna już zsuwał się, osłonięty kamieniami, krzakami i samą pochyłością terenu. Miał broń i mógł się jeszcze odgryźć.

Z drugiej strony całej tej strzelaniny, kule z pistoletu maszynowego, które wystrzeliwała Paula, zmuszały przeciwników do chowania się za samochodem. Aż do chwili, w której Kazinski przeładował granatnik i wystrzelił pocisk prosto w stojący nieopodal pojazd. Trochę mu zeszło i eksplodował na masce, rzucając wozem na bok i sypiąc odłamkami. Te uderzyły także o Chevroleta, szczęśliwie nie czyniąc krzywdy wsiadającym właśnie do środka dziewczynom. JP nie miała już nawet siły poruszyć powiekami, osuwając się w jakiś otępiały stan, w którym nie straciła zupełnie przytomności, lecz wszystkie wydarzenia wokół docierały do niej z wielkim opóźnieniem.

Granat musiał trafić także faceta z pistoletem, który gdzieś tam się krył i już nie pojawił. Silnik zapalił się, chociaż od dawna już nie było co liczyć na wybuch w takiej sytuacji. Samochody na prąd nie wybuchały. Ostatni z napastników ciągle jednak trzymał się nieźle i teraz zasuwał co sił ku zboczu, tam szukając kryjówki. Buck chciał unieść broń, nagle czując, jak słaby się zrobił. Powieki mu ciążyły. Sukinsyny musiały go trafić jakąś strzałką, której nawet nie poczuł. Z trudem stał na nogach, zdając sobie sprawę, że w takiej sytuacji pościg jest trochę chybionym pomysłem.

Paula wcisnęła przycisk uruchamiania samochodu. Zegary rozświetliły się, a silnik cicho zabrzęczał. Udało się!
Wokół nich zrobiło się pusto. Wszyscy, którzy zobaczyli wybuchy, zawracali lub zatrzymywali się w bezpiecznej odległości, tworząc na 65 i częściowo także 20 rosnące powoli korki. Ktoś na pewno też wezwał już gliniarzy.

 
Sekal jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:56.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172