30-01-2018, 21:32 | #501 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
__________________ Nieważne kto śmieje się ostatni, grunt żebym był to ja. | |
30-01-2018, 21:33 | #502 |
Reputacja: 1 | To jakby coś uwzględnijta jeszcze żeby nie odpalić tego kiedy Beshan z całą lojalną armią będzie w środku. Byłoby to niezwykle kłopotliwe ;p
__________________ W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki! |
30-01-2018, 21:35 | #503 |
Reputacja: 1 | Ja będę spokojniejszy jak Arvelus to klepnie :P
__________________ Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start. |
30-01-2018, 22:46 | #504 | ||
Reputacja: 1 | Cytat:
Serio wszyscy nasi żołnierze, nasi kochani fanatycznie bieżący w mroczne moce chłopcy przeszli na jasną stronę mocy? Tylko dlatego, że pojawiło się kilka demonów, z którymi z pewnością już walczyli, i kilkoro dupkom zaczęły się świecić oczy na żółto? Idźmy przez chwilę tym tropem. To oznacza, że mają nie tylko morale, ale i wyszkolonych oficerów, komandosów i saperów? I cały sprzęt naszego wojska? A my mamy... majtków pokładowych i łyżeczki do zupy, tak? Zakładając, że uda się ich ruszyć? Co nie jest pewne? Jak tak jest, to nie gra roli, czy ich się zmobilizuje czy nie. Zwykły marynarz przeciw wyćwiczonemu gwardziście? To byśmy musieli mieć dużo lepszy stosunek sił niż 2 do 1. Rada + przyboczni? Serio sami mają atakować? brr, Jeśli tak się sprawy mają... to ewakuacja wydaje się być lepsza. Dobra żartuję. Nigdy nie lubiłem być pesymistą. Lepiej polec próbując niż umrzeć nie spróbowawszy wcale! Tylko jedno pytanie Arvelus. Czy w załodze lojalnej pozostał ktokolwiek wartościowy (pytam o załogę, nie o radę)? Jakiś sprzęt wojskowy? Chciałbym mieć lepszy obraz sił. Albo jest ciemna dupa, jak Ragar twierdzi, albo jest jakieś światło w tumelu. Cytat:
Konstruktywna krytyka jest dobra, ale nie wiem, czy to się do tego zalicza :P Jestem pewien, że nasz pokładowy heretek dokładnie zna próg samo-zapału większości materiałów w obu lokacjach, a także punkt w którym i co się zaczyna topić. Ludzkie ciało wytrzymuje znacznie mniejsze temperatury. Już 100 stopni jest mało przyjemne :P Część sprzętu można spokojnie poświęcić. Częściowe zniszczenia są lepsze, niż całkowita utrata okrętu. Jasne, jak się heretek pomyli i nie będzie kontrolował temperatury, to zrobimy duże buum, ale nie robiąc nic. i tak to nastąpi. Mowa też o systemach w strefie, które jest potencjalnie narażona na właśnie takie zdarzenia. Z pewnością zadbano o to, by wytrzymały możliwie długo w razie awarii chłodzenia. Dla porównania, tutaj jest lista, kiedy plastiki, takie co mamy dziś, zaczynają się topić: https://www.plastikcity.co.uk/useful...d-temperatures Można spokojnie załorzyć, że na statku w enginarium i generatorium użyto lepszych materiałów. Są alternatywy, dla tego planu. Zalać całość (engenarium i generatorium) promieniowaniem. Zalać całość płynem chłodniczym. Wprowadzić do wżenia dużej ilości wody, wytwarzając parę o dużej temperaturze. Para, nawet taka o temperaturze 200+ stopni niczego nie zapali. Jasne, kilka spięć będzie... ale co tam | ||
30-01-2018, 23:07 | #505 |
Reputacja: 1 | Jak dla mnie plan trochę komplikuje się przy tym, że Shaarel musi być na miejscu. ([Wh40k: BC] Mroczne Legendy). No i przy takim planie trzeba umieścić Shaarela w środku zgrupowania wroga - a potem pewnie jeszcze chciałby wyjść żywy. Ładnie poproszony Beshan zorganizuje jedno i drugie, jakby heretek sam nie dał rady. Właśnie uderzył mnie prosty fakt. To nasi ludzie. Nie pojawił się nikt nowy. Znamy ich. Wiemy kim są, kto jest oficerem a kto majtkiem. Jaki mają sprzęt. Minus chaos wynikający z burdelu, ale to wciąż sporo informacji. Konkret: kto może być tym technikiem o którym Ionaktch nadał komunikat? Nie ma opcji ewakuacji statku(a przynajmniej o żadnej nie wiem). Jedyny prom który mamy(nie jestem pewien co się stało 3 eskadrami statków kosmicznych które mieliśmy, ale wyraźnie padło że jest 1 nadający się do tego zadania) może zabrać jedną osobę. Maks dwie. I poleci 9-12 miesięcy(Shareel mniej) w jedną stronę, a gdzie tam pozyskanie wsparcia, powrót i same naprawy. To ewakuacja dla jednej osoby albo długotrwałe sprowadzenie pomocy dla wszystkich. Jak dojdziemy tak daleko, to mam 2 inne propozycje rozwiązania problemu napraw, ale no. To pieśń przyszłości ;p
__________________ W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki! Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 30-01-2018 o 23:26. |
30-01-2018, 23:55 | #506 |
Reputacja: 1 | Mamy eskadry, ale tylko jeden prom zdolny pokonać dystans który dzieli nas od układu. Tom, jak się podłączę to mam normalną kontrolę nad statkiem, w zdalnym chodziło o całkowity brak podłączenia. Pójdę na mostek i stamtąd się wszystkim zajmę. Beshana się przekieruje, zamiast bezpośrednio do generatorium, niech się zasadzi na tych co będą uciekać przed podmuchem. O ile tym razem posłucha
__________________ Nieważne kto śmieje się ostatni, grunt żebym był to ja. |
31-01-2018, 00:29 | #507 | ||||
Reputacja: 1 | Cytat:
To już aby nie odbierać wam możliwości przeżycia zakładam, że w pierwszych godzinach nie doszło do większych walk, większość z tych 2/3 była poza barakami, albo coś... tak abyście wciąż mieli kogo do kupy zebrać. Cytat:
Myślisz, że wyjdzie z niego taka sama? =p A dodaj jeszcze, że ta mikrofalówka wymaga ciągłej obsługi bo inaczej zaczyna rozwalać Ci dom... Plan jest dobry, ale... bez modernizacji enginarium (wymiany wielu elementów na bardziej termotrwałe) i wymiany obsługi na bardziej termotrwałą (co oznacza najpewniej specjalistyczne serwitory, albo konkretnie pod to projektowane lekkie wspomagańce) to bardzo dramatyczniekosztowna taktyka (patrzcie post Ragi) która spowoduje wiele uszkodzeń w enginarium (z rosnącą szansą na na prawdę poważne uszkodzenia i reakcje łańcuchowe)... no i nagrzanie pomieszczenia do takiej temperatury wymaga czasu. Kilka godzin przynajmniej. A oni już są pod grodziami. Cytat:
Cytat:
Btw. Tom. Kto chronił torpede podczas transportu? Ostatnio edytowane przez Arvelus : 31-01-2018 o 00:47. | ||||
31-01-2018, 00:38 | #508 |
Reputacja: 1 | Przy mocy idącej w terawaty i 15% energii wytracanych jako ciepło? Wystarczy kilka minut jeśli nie sekund. To są potężne ilości powietrza zgadzam się, ale moc grzewcza znacznie większa. Poza tym come on, mamy 41 tysiąclecie, statek zdolny do podróży międzygwiezdnych, a Ty uważasz że aparatura nie wytrzyma nawet 200 stopni? To by znaczyło że naprawa jakiejkolwiek awarii rozwala kolejne jej elementy, bo nie wytrzymują tego że obok coś się spawa...
__________________ Nieważne kto śmieje się ostatni, grunt żebym był to ja. |
31-01-2018, 00:56 | #509 |
Reputacja: 1 | Tak właśnie uważam. Tam są komputery, obwody i podobne (procesor w moim laptopie wytrzymuje do 100 stopni). Rzeczy wrażliwe na temperaturę i najwyraźniej generatorium ma pewnie 3 niezależne zapasowe systemy chłodzące na wypadek gdyby jeden z nich miał awarię. Liczby wyssałem z palca. Nie jestem inżynierem by to ocenić, ale mogę określić efekty, a są takie, że plan był dobry jako plan bardzo awaryjny godzinę temu. I wciąż nie rozwiązałeś tego, że generatorium wymaga ciągłej obsługi (teraz zakładam, że w jako-takiej całości utrzymują je serwitory oraz kilka jednostek które wykorzystały znane utarte schematy postępowania by otrząsnąć się z szoku). Technologia Wh40k jest zupełnie inna niż nasza. Znacznie mniej zautomatyzowana. Wymaga znacznie więcej czynnika ludzkiego i posiada wiele wad których nie ma nasza. |
31-01-2018, 01:32 | #510 | |||
Reputacja: 1 | Jakiś mały ten nasz prom Ale rozumiem plot device :P by nas na siebie napuścić. Cytat:
Cytat:
W wh40k nie bez powodu wszystko jest tak toporne. Nawet kogitatory są głównie metalowe z mechanicznymi częściami które klikają i stukają jak maszyna liczy. Cytat:
Poważne uszkodzenia są lepsze niż utrata statku. Mniej się martwię o sprzęt a bardziej o załogę. Jak rozumiem, te dwie lokacje są jeszcze nasze. Dobra, mówisz, że się nie da. To popracujmy nad tym co się da. Poprawmy szczegóły. Przyśpieszyć nagrzewanie można wentylując reaktor do środka.. wow, jak to nie jest desperacki plan Krótkie kontrolowane otwarcia. Znajdźmy "bezpieczną" dla sprzętu temperaturę. Co myślisz Arvelus o 120 stopni? Może nie jest to tak efektywne jak pierwotny plan. Ale nadal da nam to czas. A czasu właśnie brak. Taka temperatura nie powinna uszkodzić za bardzo sprzętu. A człowiek sobie nie pożyje długo. Nasi załoganci się ugotują... Dlatego to plan awaryjny. Do użycia, gdy buntownicy włamią się do środka, a nikogo nie będzie z naszych na miejscu. Chodzi o zyskanie czasu. Buntownicy coś znajdą, by wejść, ale nie okopią się tam, ani nie będą mogli tam pracować w dużej grupie, ani przez dłuższy czas. Gdy uda nam się ich przepędzić z pod drzwi, to będziemy wentylować i schładzać. To nie jest metoda by zabić buntowników, a jedynie opóźnić - dużym kosztem w sprzęcie i ludziach - wysadzenie okrętu. Taki plan brzmi lepiej? | |||