Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-11-2019, 23:18   #121
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Rudy mężczyzna tylko spojrzał na broń ciętą Ansy, po czym odwrócił się z powrotem patrząc na kontrolki na kokpicie, z ustami wydętymi w podkówkę w stylu 'może być, ale dupy nie urywa'. Trzeba było się skupić na sterowaniu. Nar Shaddaa, planeta rządzona przez Huttów. Do złudzenia przypomina Coruscant, gdyby nie wielkość planety. Kelsan podchodził bardzo powoli, nie chciałby już podpaść Huttom. Atmosfera na Carmesii mogła Kelsana trochę wtrącić z równowagi, ale drink szybko uleciał z jego ciała i mógł się skupić już na następnym dniu. Nie licząc uszatka Flizzego, bo ten wypił chyba za całą załogę wraz z Ansą na pokładzie. Dziewczyna wydaje się miła, może źle ją ocenił jak się spotkali po raz pierwszy?

-Zaczynamy - powiedział Kelsan i wszedł w atmosferę Nar Shaddaa. Niebo kładło się do snu, ale widok i tak był cudowny. Nie po raz pierwszy mężczyzna zachwyca się takim widokiem, ale długo nie zapomni widoku Carmesii w całej okazałości. Zerknął na koordynator i spojrzał ponownie przez przednią szybę. Lecieli w dobrą stronę. Wszystko szło doskonale, dzięki SID-owi, który wspomógł pilota w trudnym manewrze. Zeszli niżej, gdzie czarny dym zasłonił mu widok. Włączył reflektory, ale gówno dawały.
Nic nie widzę - pomyślał mężczyzna i wyczuł delikatną pomoc ze strony sztucznej inteligencji. Minęli opary i w końcu ich ich wzrok zobaczył spory ruch w tych okolicach, nawet na Sualango nie było aż takiego ruchu. Kelsan wypiął się z pasów bezpieczeństwa i był gotowy do opuszczenia Templara. Schodząc z pokładu usłyszał potworny tumult tego otoczenia, prawie nie słyszał własnych myśli. Podczas tego gwaru udało mu się usłyszeć głos Sullustana.

-To wszystko było do nas? Ale o co chodzi? - zapytał mężczyzna nie zważając na to co mieli do powiedzenia inni. W sumie to były pytania retoryczne.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036

Ostatnio edytowane przez Adi : 21-11-2019 o 11:34. Powód: Literówki
Adi jest offline  
Stary 21-11-2019, 11:19   #122
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Draug uważał, że negocjacje z Rebelią poszły jak najbardziej po jego myśli. Uważał, że układ był dobry, uczciwy i zadowalający obie strony. Tym bardziej, że ich ewentualna współpraca nie była zamknięta jakimś sztywnym kontraktem.
Dostali więcej niż mógł nawet przypuszczać, a naprawy i upgrady statku były wręcz bezcenne. Co do drugiej części umowy... Co mu szkodziło przez jakiś czas porzucić bezstronność. Co prawda zdarzyło się to bodajże po raz pierwszy w jego karierze i sam był bardzo ciekaw jak to się wszystko potoczy i co z tego wszystkiego wyniknie.

Po krótkim odpoczynku już byli w drodze. Towarzyszyli im Ansa i Badlack. Nadprzestrzeń pokonali koncertowo, aż miło było patrzeć jak wszystkie najdrobniejsze nawet podzespoły statku pracowały na najwyższych obrotach i co najważniejsze bez żadnej usterki. Normalnie od nowości tak nie działało pomyślał sobie.

Bez przeszkód wylądowali na Nar Shaddaa. Widział tą planetę i miasto już tyle razy, że nie robiło to wszystko na nim większego wrażenia. Jednak w hotelu kapsułkowym El Ron jeszcze nie dane mu było gościć także pomyślał sobie czemu by nie. Zobaczymy co los nam przyniesie.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 24-11-2019, 01:33   #123
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
SID umilał swoim pasażerom czas podróży nadprzestrzennej przeglądem muzyki, która zgodnie z jego bazą danych charakteryzowała Nar Shadaa. O dziwo w przeciwieństwie do sualańskiej synkopy, jej industrialne brzmienie nie wzbudzało potrzeby gwałtownego sięgnięcia po blaster i palnięcia sobie w łeb. I choć SID również nie do końca doceniał jego kunszt, uznał, że warto pasażerów stosownie nastroić do odwiedzanej planty.
Trzeba też przyznać, że pokładowa SI poprawnie traktowała nową misję Templara i chwilowy sojusz z Rebelią. Co za tym idzie terrorystka Ansa awansowała niniejszym na Osobę Ansę i została uznana za członka załogi, a RA-7 przygotował jej i Williamowi kajutę Katykama. Wspólną na wypadek gdyby jednak chcieli się rozmnażać. W czym jednak nieco przeszkadzałby im zapach mokrego futra, który mim usilnych starań czarnego droida, pozostał obecny na pryczy.
I jeśli coś SIDa martwiło to stan Kelsana. Po incydencie na platformie górniczej, pokładowa SI pozwoliła sobie zdalnie odczytywać parametry życiowe pilota takie jak tętno, temperatura, czy koncentracja. I choć żaden nie wychodził poza zakres norm, to cokolwiek się wtedy zaczęło, trwało nadal.

***

- Szanowna, żałosna kreaturo - ozwał się uroczyście RA-7 do małego nadzorcy lądowiska - Serdecznie dziękujemy za to złamanego kredyta niewarte powitanie i z radością zaakceptujemy rzeczony śmigacz, który już zapewne niejedno śmietnisko widział. Wynajmiemy też na czas nieokreślony to pożal się stwórco lądowisko wraz z paliwem. A także twoją smutną osobę, która zaprowadzi nas do hotelu El Ron w dzielnicy korelianskiej. I tylko osobę. Bez pytań i obrzydliwej paplaniny, która jej towarzyszy. Co zaś się tyczy opłat, wszystkie z radością uiści ten oto dżentelmen w kretyńskim kapeluszu. I niech moc będzie z tobą! - co rzekłszy wskazał Williama i pomachał mu swoim ramieniem.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin

Ostatnio edytowane przez Marrrt : 24-11-2019 o 02:03.
Marrrt jest offline  
Stary 26-11-2019, 13:25   #124
 
Korbas's Avatar
 
Reputacja: 1 Korbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłość
Carmesia, dzień wcześniej...
Reszta wieczoru minęła załodze w pozytywnych nastrojach. Z całego towarzystwa chyba tylko robot był trzeźwy, chociaż zachowywał się najgłośniej i co najmniej, jak gdyby zapodał sobie za dużą dawkę trybu odprężającego, co rusz wieszając psy na Imperium i grożąc mu upadkiem oraz wesoło sprzeczając i w swoim stylu przekomarzając się z podpitymi Ansą, Kelsanem lub rozbawionym całą tą sytuacją Williamem.
Niedługo później dołączył do nich mrukliwy Łowca Nagród, który też od przyniesionego przez kobietę prezentu nie stronił oraz dzieląc się z resztą załogi planami poczynionymi z porucznikiem Greistonem.
Następnego dnia, zkacowana, lecz gotowa do kolejnej misji załoga, przygotowała się merytorycznie, podczas gdy Templar był przygotowywany logistycznie, do podróży, by nieco później błyskawicznie odbić od powierzchni planety i żegnana przez uroczy krajobraz, jednostka Drauga wyszła z orbity domowej bazy Ansy i Willa, by skoczyć w nadprzestrzeń ku ich następnemu celowi - niesławnemu Nar Shaddaa, księżycowi Przemytników...


Nar Shaddaa, księżyc Przemytników, obecnie...
Dla Willa przygotowania i podróż potoczyły się nad wyraz szybko. Ukontentowanie spowodowane swoimi działaniami na "Wolności..." oraz faktem, że dobrze ocenił swoją aktualną załogę, do której został wcielony już formalnie, sprawiało agentowi niemałą satysfakcję, toteż do nowej misji podszedł z dużym optymizmem. Co prawda nie miał zbyt wiele czasu, a mnóstwo sprzętu na zniszczonej przez Imperium stacji stracił i teraz nie miał czasu go odbudować, więc wiele z jego wachlarza możliwości zostało aktualnie wycięte. Nie martwiło go to, miał bowiem u swojego boku bardzo kompetentnych ludzi, którzy najwyraźniej byli już mentalnie gotowi wesprzeć go w razie potrzeby. Lądowanie na Nar Shaddaa wiązało się zatem z zawodowym dreszczykiem ekscytacji.
Podejście nie było łatwe, choć przyglądając się parze Kelsan - SID, Willowi wydawało się banalne. Po opuszczeniu okrętu, spotkała ich wątpliwa przyjemność rozmowy z lądowiskowym cieciem, niczym parkingowym na starodawnych parkingach strzeżonych.
- Posłu... - nie zdążył dokończyć Will, gdy żywiołowo wtrącił się RA-7. Słuchając go, Badlack ponownie głośno się roześmiał, który to już raz, gdy zauważył pewne podobieństwo w wypowiadanych przez niego i wszystkich dookoła, kwestiach. Przestał się śmiać, gdy tylko robot wskazał go jako osobę, która miała zapłacić.
- Cooo!? Ja? Chyba zwariowałeś! Sam zapłać! Możesz oddać w naturze, po prostu zostań tu z nim i toczcie te dotykające perfekcji w krasomówstwie dysputy na temat tego, który z Was jest bardziej potrzebny społeczeństwu... - odparował kąśliwie agent, uśmiechając się szyderczo. Następnie zwrócił się do obcego.
- Nie ma czego obgadywać. Tutaj wylądowaliśmy i tutaj zostajemy. Tak długo, jak to będzie konieczne. A Ty zadbasz, żeby na okręcie nie zrobiono ani jednej ryski, w przeciwnym wypadku będziesz szukał swojej głowy na najniższych poziomach, on o to zadba. - Will wskazał na kapitana okrętu. - Śmigacz dorzucisz gratis i włączysz w nim nawigację do miejsca znanego jako Hotel El Ron, sektor 7, w dzielnicy Koreliańskiej. Wtedy i tylko wtedy, kiedy wrócimy i uznamy, że dobrze się sprawiłeś, zapłacimy Ci kredyty. Tyle, że starczy Ci na najbliższy prom do znacznie lepiej prosperujących systemów i zostanie Ci jeszcze na wynajęcie tam lokum i rozpoczęcie znacznie uczciwszego życia. Może nawet zaczniesz być przydatniejszy społeczeństwu niż blaszak... - tu wskazał na RA-7. - No już, już, ruszaj się, nie mamy całego dnia na sterczenie tutaj!
 
__________________
Wyłącz się!
Ctrl+W
Korbas jest offline  
Stary 27-11-2019, 13:46   #125
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Opiekun lądowiska, tylko słuchał RA-7 a potem Badlacka i poddał się w połowie. Trafili mu się ważniacy, pomyślał i machnął ręką. Nalik dotknął datapadu znając takie przypadki i przywołał aerośmigacz. Po chwili do barierek po prawej stronie podleciał szumiąc pomalowany na czarno (mimo to obdrapany), kanciasty pojazd repulsorowy. Drzwi odsunęły się ukazując przestrzeń wystarczającą dla całej załogi.

-Zawiezie Was tam gdzie prosicie. Powiedziałbym coś o zaliczce, ale ostatnia rana na barku nadal się goi. Przynajmniej był to blaster sportowy.- powiedział Sullustanin jakby do siebie i uprzejmie, ale z dużą dawką ironii wskazał wejście do pojazdu.

Drużyna wpakowała się do środka, gdzie śmierdziało obcym moczem i wymiocinami, z trudem zamaskowanymi przez środki czystości. Komputer pokładowy wyświetlał na pomarańczowym ekranie lokację o którą prosili informując o czasie lotu, który wynosił dwadzieścia minut.

Draug usiadł z przodu za kokpitem, to samo zrobił Kelsan. Po jakimś czasie smród przestawał być nieznośny, zwykłe przyzwyczajenie. Ktoś kiedyś nazwał Nar Shaddaa takim drugim Coruscant, tyle, że z większym wskaźnikiem zabójstw i nawałem brudu oraz chorób wenerycznych.

Wszyscy patrzyli przez okna. Przestrzeń była niesamowita. Wielkie budynki wyrastały jak czarne królewskie pionki, rzeka śmigaczy pędziła w znanym tylko sobie kierunku a na tarasach i dolnych poziomach przemykały im widoki pełni życia cywilów. Po chwili Kelsan włączył radio. Leciał akurat znany mu niejako kawałek Twi’Lek Mode, który dość lubił. RA-7 miał już coś powiedzieć, kiedy jego serwomotory zaczęły dziwnie poruszać się w rytm muzyki. Uznał, że SID musi pobrać tą piosenkę do komputera pokładowego. Ansa tymczasem zastanawiała się nad całą misją, choć też nieco rozchmurzyła się słysząc muzykę.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=snILjFUkk_A[/media]

Po jakimś czasie komputer pokładowy zapikał i poinformował, że zbliżają się do celu. Wybrał lądowisko i podszedł dość gładko do lądowania, choć nie na tyle lekko by zadowolić wprawę żywego pilota.

Wysiedli, mimo to powiedzieć “na świeże powietrze” było tu dużym wyolbrzymieniem. Nadal cuchnęło smogiem, a z racji niższego poziomu miasta ten gromadził się bardziej w atmosferze.

Znajdowali się w małym hangarze, którego staromodne zielone neony jasno wskazywały, że to Sektor 7, Dzielnicy Koreliańskiej. RA-7 chciał jeszcze “pobujać się w rytm” jednak jego algorytmy szybko wskazywały cel misji. W pobliżu nie było nikogo. Szum miasta nieco zelżał, w środku budynku. Musieli pokonać kilka poziomów i powinni znajdować się przed hotelem El Ron, gdzie mieli wypatrzeć Thido Roleesa.

Wokół nie było żywej duszy. Szybko skierowali się do windy, w której było nieco tłoczno nawet dla ich samej drużyny. Mimo to nie było źle. Mogli przecież trafić im się naćpani przyprawą opryszkowie lub inny element przestępczy. Ruszyli wąskim korytarzem, potem wyszli na gwar ulicy, schodząc po betonowych schodach. Wokół stało mnóstwo straganów, a po kątach kryli się handlarze czarnym towarem. Na szczęście widok drużyny nie zwracał nadmiernie uwagi nikogo. A jeśli zwracał były to uczucia obawy. Bądź co bądź wyglądają dość groźnie, a jak uznał przecież Badlack nie trafili do najgorszej dzielnicy.

W końcu stanęli przed hotelem kapsułkowym. Wielki napisany w basicu różowo-niebieski hologram rzucał iż to HOTEL EL RON- NAJLEPSZY HOTEL DLA MĘŻCZYZN W SEPARACJI. Ansa nawet się uśmiechnęła na ten słaby żart, po czym skierowali się do recepcji. Sztywny do bólu droid recepcjonista spytał tanim syntezatorem głosu czy pragną wynająć pokój.

-10 kredytów za dobę.- stwierdził po czym zamarł jakby oczekując krzyku radości na taką ofertę.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 28-11-2019 o 02:18.
Pinn jest offline  
Stary 29-11-2019, 23:41   #126
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Komunikat w słuchawce Drauga włączył się dokładnie w połowie piosenki.
- Osobo Tempest. Czy mam w tajemnicy przed rebelią szukać kontaktu z oficyjelami huttańskiego aparatu administracji?



- To doskonała oferta, mój jednobitowy przyjacielu - ozwał się RA-7 nadal gibiąc kończynami w rytm, który już dawno przestał być nadawany przez głośniki wyłączonego śmigacza - Wezmę jeden pokój i kąpiel w oleju. Wczytaj proszę z mojego datapadu, mój kod debetowy.
Co rzekłszy czarny droid protokolarny wyciągnął rzeczone urządzenie. Tym razem nie zabrał ze sobą miotacza karbonitu. Jako SID uznał, że lepiej się będzie zdać na siłę ognia powiększonej załogi. Poza tym w objętym tak gęstą siecią świecie jakim było Nar Shadaa, zaawansowana inteligencja była bronią sama w sobie. Bo chyba nikt z obecnych nie sądził, że RA-7 zamierza za cokolwiek płacić.
I rzeczywiście. Recepcjonista zaraz po przyłożeniu czytnika, drgnął, zesztywniał i... odezwał się ponownie. Tym razem mimo sztucznego syntezatora, dało się wyczuć osobę SIDa w sposobie konstruowania zdań.
- Wczytuję listę zameldowań z ostatniego tygodnia. Szukam rekordu Osoby Thido Roleese... Szukam najprawdopodobniejszych rekordów in cognito z uwzględnieniem osób towarzyszących, wymagań, ilości dni i prawdziwości zgłoszonych personaliów... Proszę o wybaczenie, ale przy dostępnej mocy obliczeniowej, zajmie mi to od 3 do 6 minut.
RA-7 zaś odwrócił owadzie oczy w kierunku swoich towarzyszy i mimo iż robotyczna twarz nie miała żadnych emocji, to widać w jakiś sposób było to jego nieme "I co biocieniasy???"
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 30-11-2019, 18:41   #127
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Łowcę z zadumy wyrwało zapytanie SID-a. Było nie było i ich sztuczna inteligencja myślała o wszystkim, a przede wszystkim nie próżnował. Żeby głupio nie wyglądało, że gada do siebie wklepał w ledwo zauważalny dla niewprawnego oka komunikator komendę zezwalająca na takie działanie. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Kontrastowo do błyskotliwości SID-a utknęli w recepcji podobno dobrego hotelu zderzając się z totalnym brakiem błyskotliwości sztucznej inteligencji zatrudnionego tam recepcjonisty.
Sytuację wykorzystał bezbłędnie RA-7.

Słuchając odpowiedzi recepcjonisty, że potrzebuje czasu na analizę danych Draug usłyszał coś jeszcze.

Zaraz po rozmowie z SID-em uruchomił skan multispektralny w swoim zaawansowanym technologicznie hełmie. Zawsze bawiło go, że z zewnątrz był zazwyczaj postrzegany jako zakuty w zbroi najemnik. Jednak naprawdę niewiele osób wiedziało jak bardzo zaawansowana technologicznie była ta zbroja. Już chwile po uruchomieniu skanowania usłyszał w głośnikach hełmu najróżniejsze odgłosy i rozmowy. Filtry jednak momentalnie wyłowiły padające imię Thiddo. Wszystkie sensory przekierował na to zdarzenie.
Rzeczywiście w rozmowie dwóch osób padło imię Thiddo - ich celu. łatwo się było zorientować, że to nie była normalna rozmowa, a zdecydowanie była to kłótnia. Wyraźnie słyszał gniewne krzyki i błagalny płacz. Ktoś się wtrącał jakby chciał zapobiec dalszej eskalacji emocji.
Szybkie spojrzenie na odczyty i już wiedział.

-Nie mamy czasu ta ten złom tutaj. Czwarte piętro. Musimy się spieszyć. - Rzucił Draug do swoich towarzyszy będąc już w drodze do windy.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 02-12-2019, 16:48   #128
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Kelsan zasiadł za sterami pojazdu. Przez pierwsze parę chwil nie mógł wytrzymać smrodu, ale po dłuższym czasie i on zaprzestał czuć podejrzliwy zapach unoszący się po kabinie. Żeby nie było tak cicho rudzielec włączył radio akurat leciał dosyć lubiany przez niego utwór, ale nie miał teraz ochoty by tańczyć. Wtem do jego uszu dobiegł zgrzyt kończyn SID-a. Obejrzał się i zobaczył tańczącego blaszaka. Widać, że i mu udzielił się ten utwór. Wrócił wzrokiem na przednią szybę i uśmiechnął się.

Widząc lądowisko usiadł tym jakże cennym złomem.

Dobrze, że ta krypa się nie rozpadła - pomyślał mężczyzna i wyszedł z pojazdu. Udał się za kolegami i dziewczyną do hotelu El Ron. Dziesięć dolców za nocleg to ładna sumka od osoby, a było ich raptem pięciu, czyli wychodziło na to, że pięćdziesiąt dolarów pójdzie w plecy. Nagle z zamyślenia wyrwał go głos kapitana, iż mają się udać na czwarte piętro i to szybko. Kelsan był tuż za Draugiem.

-Co się dzieje? - zapytał w oczekiwaniu na windę.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 05-12-2019, 09:23   #129
 
Korbas's Avatar
 
Reputacja: 1 Korbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłość
Podróż zaszczanym śmigaczem nie należała do przyjemnych, na szczęście była krótka i trochę zabawna, biorąc pod uwagę nową osobowość RA-7. Will pomyślał, że zrobili na lądowisku takie przedstawienie, że jeżeli informator, którego szukali, miał życzliwych kolegów, to w ciągu tej dwudziestominutowej przejażdżki już dawno zdążył zapakować manatki i wynieść się w inną część miasta. Miejmy nadzieję, że tak się nie stało.
Badlack gwizdnął z aprobatą, widząc czysto przeprowadzoną przez SIDa operację dokonania włamania do systemu hotelu, której sam Badlack, będący do pewnego stopnia zaznajomiony z takimi sztuczkami, by się nie powstydził. Okazało się jednak, że Draug był szybszy, niż super-sztuczna inteligencja, wykrywając rzeczonego z dokładnością do piętra, na którym się znajdował. Will był ciekawy jak tego dokonał?

- Zostanę na dolę. W razie kłopotów będę czujką, a gdyby coś poszło nie tak, odetnę drogę ucieczki. Kanał komunikacyjny 2-1. - rzucił w kierunku zbierającej się do odwiedzin drużyny, wyciągając zestaw komunikacyjny i zakładając na ucho.

Gdy został sam z zhakowanym robotem, wytężył zmysły, skupiając się na otoczeniu. Wyglądał przez okna na plac przed hotelem, wypatrując ewentualnych posiłków lub kontrolował tylne wyjście. Przeczuwał, że za moment coś może się spierdolić...
 
__________________
Wyłącz się!
Ctrl+W
Korbas jest offline  
Stary 05-12-2019, 10:19   #130
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację


[media]http://www.youtube.com/watch?v=phQ3KMHVXUs&list=PLiUG9EG5UUvtkfSp7QCoUYi_ ag_2R2QgD[/media]

Draug, Kelsan, Ansa i RA-7 weszli do wiekowej windy. Zużyte klawisze zostały szybko wciśnięte a z głośników doleciał Bith Smooth Jazz. Drużyna nie miała jednak nawet czasu zirytować się jej taniością, z oddali dobiegł dźwięk wystrzały z blastera. Nawet stojący w recepcji Badlack podskoczył i przywołał swój pistolet rękawicą magnetyczną.

Po chwili dotarli na czwarte, ostatnie piętro. Wokół roznosiły się tanie kapsuły do spania, jednak nikogo nie było w pobliżu, niemniej krzyki, wręcz darcie rozchodziły się po prawej stronie El Rona. Draug nie czekał. Chwycił swój szybkostrzelny karabin XS-7 i ruszył do przodu, kierując się wskazaniami czujników swojego zaawansowanego hełmu.

Teraz wyraźnie widział sześć ludzkich sylwetek i jedną Twi’lekańską osobę, która leżała na ziemi chroniąc się przed kopami. Głos Thido był wyraźny, błagał by napastnicy zostawili leżącą na ziemi postać.

Wychodząc zza winkla zobaczyli całą scenę. Purpurowo skóra Twi’lek leżała na brudnym podłożu kryjąc się przed kopnięciami. Thido, który był niskim, wychudzonym czarnoskórym mężczyzną. Dwóch skin-imperialistów, trzymało go w mocnym uścisku a trójka łysych wytatuowanych w symbole Imperium Galaktycznego katowało zdecydowanie młodą dziewczynę.

Potem wszystko stało się jak w przyspieszonym tempie. Ansa momentalnie zrobiła się wściekła, wręcz płonęła gniewem kiedy tylko zobaczyła ten akt przemocy i rasizmu. Kelsan widział jak przedziera się do przodu, by po chwili wyjąć swoje dwie maczety, złączając je na ciche, pulsujące wibracje. Młoda kobieta zaskoczyła napastników, wydawała się niczym dzika furia. Podbiegła do bijących dziewczynę Imperialnych sympatyków i wbiła jednocześnie dwa ostrza w odwróconych gangerów. Szkarłatna krew skropiła jej twarz, a w oczach zapłonął ogień. Trzeci przeciwnik tylko zrozumiał co się dzieję, a wibro-ostrze przeorało mu czaszkę. Dwójka mężczyzn trzymających Thido sięgnęła po blasterowe pistolety automatyczne i nawet szybkość Ansy wzmacniana cybernetyką jej nie pomogła. Zielona wiązka wbiła się w jej pierś tak, że upadła.

Na szczęście reszta drużyny zdążyła zareagować. Draug wystrzelił z karabinu, z cudowną celnością zdejmując jednego i drugiego skin-imperiala w prostej dwustrzałowej snajperskiej precyzji.

Thido Rolees stał jak oniemiały, potem oprzytomniał i skierował się do fioletowo-skórej Twi’lekanki.

-Tsara, boże… wszystko w porządku?

-Tak, tak- mówiła dysząc przez połamane żebra.- Lepiej zajmij się Naszą wybawicielką.

Czarnoskóry mężczyzna kiwnął głową i ostrożnie podszedł do Ansy, wokół której zebrała się już pośpiesznie drużyna. Kelsan zrozumiał nawet, że bał się ją stracić, choć był to krótki empatyczny impuls.

Na szczęście Rebeliantka zaczęła się ruszać, wychodząc z wstrząsu. Draug spojrzał na roztopione włókna carbonetu. To uratowało jej życie lub przynajmniej zapobiegło ciężkiej ranie. Maszynowce gangerów na szczęście miały małą moc przez co nie spenetrowały pancerza.

-Wszystko w porządku ma’am?- spytał Thido po czym zwrócił się do kompani- Dziękuje, dziękuje. Tsara i ja jesteśmy w wielkim długu. Te śmiecie naprzykrzały nam się od dawna. Nie tolerują związku między gatunkami a nawet po części mojego koloru skóry. To puryści rasy, fundowani przez Imperium. Wszędzie rzucają swoje hasła propagowane przez rząd galaktyczny. W Sektorze 7 to prawdziwa plaga… No i kurwa, te maczety. Dziękuje, jeszcze raz serdecznie dziękuje.- powiedział Thido.- Ale co tu u diabła robicie?

-Ratujemy Ci dupę głupku.- stwierdził szybko RA-7, na co Ansa zaśmiała się i z bólem wstała.

***


Will po pewnym odcinku czasu usłyszał wystrzały. Zamarł na chwilę, przybierając postawę bojową. DH-17 aż palił go w ręce. Wyczekiwał zagrożenia oczekując najgorszego. Planował zostać na pozycji i wcale się nie mylił wybierając ubezpieczenie tyłów. Zobaczył grupkę mężczyzn. Nosili białe uniformy na modłę starego widu, “Huttańskiej Pomelrańczy” i wydawali się równie okrutni co gang z wspomnianego widu. Ich włosy były zgolone na zero, a twarze stokroć pewne agresji. Najwyraźnie również usłyszeli strzały i zmierzali do swojej paczki.

-Ej, kurwa co tu robisz złamasie?!!!- krzyknął jeden z Imperiali trzymając papierosa w ustach i popisując się ciężkim pistoletem.

Badlack widział, że będzie szybszy od piątki dryblasów. W końcu DH-17 miał tryb automatyczny, a ulepszony system chłodzenia i ogniwo energetyczne czyniło go naprawdę efektywnym.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 06-12-2019 o 20:32.
Pinn jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:14.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172